Właściwie to masz racjęSnufkin pisze:Dlatego zamiast "nie cierpię świąt" lepiej użyć zwrotu "nie cierpię mojej rodziny".
Święta męczarnią?
-
- Posty: 6
- Rejestracja: czwartek, 30 grudnia 2010, 21:55
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Święta męczarnią?
""Tu nie istnieje przestrzeń ni wola
tu jest tylko nie-czas, bez-wola
nie-nic i bez-rzecz - miraż i kamień -
anty-energia w próżni omamień."
~A. Wat
4w5
tu jest tylko nie-czas, bez-wola
nie-nic i bez-rzecz - miraż i kamień -
anty-energia w próżni omamień."
~A. Wat
4w5
Re: Święta męczarnią?
up dla tego posta, bardzo dobre podsumowanie które wszystkie umęczone świętami Czwórki powinny przeczytaćSnufkin pisze:Chciałbym tylko zauważyć, że same święta są całkowicie neutralne. To tylko pewien symboliczny dzień w kalendarzu. To jak je odbieramy zależy tylko od nas i ludzi wokół nas. Gdyby wszyscy mieli do nich zdrowe podejście to by nie było problemu. Dlatego zamiast "nie cierpię świąt" lepiej użyć zwrotu "nie cierpię mojej rodziny".
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
- Matea
- Posty: 1162
- Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 19:40
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: z wnętrza :>
- Kontakt:
Re: Święta męczarnią?
W zupełności się zgadzam z wypowiedzą Snufkina.
"Ja nie jestem szalony. Mnie tylko interesuje wolność" - Jim Morrison
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
_ 4w5_ (ENFj)
"A ja włóczęga, niespokojny duch
Ze mną można tylko
w dali znikać cicho..."
"Together we stand, divided we fall" - Pink Floyd
-
- Posty: 50
- Rejestracja: poniedziałek, 21 lutego 2011, 12:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Święta męczarnią?
A ja tam lubię święta, choć ostatnimi laty nie czuję już tej świątecznej atmosfery. Ale i tak jest fajnie Za to gdy byłam dzieckiem, święta miały w sobie coś niezwykłego i magicznego, coś, czego nie da się opisać- wprawdzie każdy dzień był wtedy cudowny, ale święta to już szczególnie
4w5
- Alisa
- Posty: 43
- Rejestracja: wtorek, 5 kwietnia 2011, 15:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Polska
Re: Święta męczarnią?
A ja z kolei nie lubię świąt.Nie chodzi o komercjalizację, z tym się pogodziłam na zasadzie "i tak sama świata nie uratuję". Nie lubię raz,bo nie przepadam za rodzicami specjalnie, dwa, bo trzeba jeździć po rodzinach ciotkach wujkach-znowu się wynudzam, trzy- mam pedantyczną matkę która spędza czas kilka dni od piątej rano do północy przy garach a ja sprzątam resztę domu Kompletnie nie umiem zrozumieć jej podejścia, bo i tak Wigilia, na przykład ostatnia,to dosłownie pięć minut i i tak zaraz wszystko rozeszło się z prezentami w swoje strony. Marzy mi się,że kiedyś będę spędzać święta z przyjaciółmi którzy mają podobne odczucia i tak zbierzemy się wszyscy plując na to,co wypada
4 w 5
Re: Święta męczarnią?
ale przecież nie każdy kto nie lubi swojej rodziny musi nie lubić świąt. Może tak jest w większości przypadków, ale nie wszystkich np. ktoś ma nadzianych rodziców, za którymi nie przepada a lubi dostawać prezenty albo odwrotna sytuacja ktoś lubi swoich rodziców a nienawidzi tego całego zamieszania związanego ze świętami albo tego "sztucznego klimatu". Jak ktoś nie lubi świąt i za argument podaje, że ludzie po okresie świątecznym z powrotem stają się obłudni niech spróbuje zadać sobie pytanie czy ludzie byliby lepsi jakby w ogóle świąt nie było. Jakoś nie wydaje mi się święta moim zdaniem pełnią rolę takiego wzorca moralnego. To jest swego rodzaju okres kiedy ludzie mogą się spotkać ze swoimi najbliższymi i zastanowić się nad swoim życiem. Nie należy im tego uniemożliwiać nawet jeśli jedna osoba na milion stanie się trochę lepsza to już jest jakiś sukces.Dlatego zamiast "nie cierpię świąt" lepiej użyć zwrotu "nie cierpię mojej rodziny"
5w4
- Alisa
- Posty: 43
- Rejestracja: wtorek, 5 kwietnia 2011, 15:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Polska
Re: Święta męczarnią?
Jak kiedyśtam byłam w harcerstwie pamiętam wigilię harcerską, gdzie się częstowałam opłatkiem z przyjaciółmi i tak dalej.Boże, naprawdę tego ducha świąt po prostu było czuć namacalnie,zgromadziło się w jednym miejscu,no, na pewno w większości albo i dzisiaj w całości życzliwych sobie strasznie osób i atmosfera była cudna.
A kiedyś czytałam artykuł w jakiejś mądrej gazetce o tym, że dorośli "single" z Wielkich Miast na ogół męczą się straszliwie w Święta i klną na wszystko na rodzinę siedzą jak męczennicy i wysyłają sobie sms-y rodzaju "u mnie okropnie,a u ciebie?". Przypomniało mi się właśnie, a jakieś adekwatne do tematu.
A kiedyś czytałam artykuł w jakiejś mądrej gazetce o tym, że dorośli "single" z Wielkich Miast na ogół męczą się straszliwie w Święta i klną na wszystko na rodzinę siedzą jak męczennicy i wysyłają sobie sms-y rodzaju "u mnie okropnie,a u ciebie?". Przypomniało mi się właśnie, a jakieś adekwatne do tematu.
4 w 5
Re: Święta męczarnią?
Już niedługo kolejne Święta...
Wigilia? Stek życzeniowych bzdur powtarzanych co roku. Z jednej strony lubię,z drugiej mam ją gdzieś. Nudzi mnie słuchanie tych samych życzeń od wielu osób,które za kilka dni wracają do swojego prawdziwego "ja",i chyba nie pamiętają,co mówili sami i co do nich w świąteczny dzień mówiono.
Lubię ze względu na dzieci w rodzinie,które obsypuję prezentami,a że mam z nimi świetny kontakt,to zawsze wiem,czego chcą,i ta ich radość jest cudowna:) w sumie to później zaczynam się smucić,wspominając,jak to w dzieciństwie nie dostałem nigdy prezentu pod choinkę,chociaż i tak wtedy Święta były dla mnie bardziej magiczne,duchowe,niż materialistyczne. Teraz jest złożenie życzeń,zjedzenie wspólnej kolacji i na tym dla mnie Święta się kończą. Idę do swojego pokoju,włączam nastrojową muzykę(nie świąteczną!) i leżę. Później już jest jak w zwykły weekend,czyli albo siedzę w domu i robię co popadnie,albo spędzam czas ze znajomymi,chodząc od domu do domu,albo od knajpy do knajpy.
Pamiętam jak kiedyś z rodziną albo ze znajomymi czekaliśmy na 18 godzinę w Wigilię. Zawsze po kolacji wyruszaliśmy z Herodami albo z kolędą,i tak przez trzy dni. Teraz częściej słyszę,czy wpadnę po północy albo po Pasterce na jakąś flaszkę... tak jakby te dni umierały śmiercią naturalną.
Wielkanoc będzie podobna. Podzielenie się jajkiem,życzenia,"rodzinne" śniadanie i oczekiwanie na wieczór,który nie będzie się różnił od tych weekendowych.
Wigilia? Stek życzeniowych bzdur powtarzanych co roku. Z jednej strony lubię,z drugiej mam ją gdzieś. Nudzi mnie słuchanie tych samych życzeń od wielu osób,które za kilka dni wracają do swojego prawdziwego "ja",i chyba nie pamiętają,co mówili sami i co do nich w świąteczny dzień mówiono.
Lubię ze względu na dzieci w rodzinie,które obsypuję prezentami,a że mam z nimi świetny kontakt,to zawsze wiem,czego chcą,i ta ich radość jest cudowna:) w sumie to później zaczynam się smucić,wspominając,jak to w dzieciństwie nie dostałem nigdy prezentu pod choinkę,chociaż i tak wtedy Święta były dla mnie bardziej magiczne,duchowe,niż materialistyczne. Teraz jest złożenie życzeń,zjedzenie wspólnej kolacji i na tym dla mnie Święta się kończą. Idę do swojego pokoju,włączam nastrojową muzykę(nie świąteczną!) i leżę. Później już jest jak w zwykły weekend,czyli albo siedzę w domu i robię co popadnie,albo spędzam czas ze znajomymi,chodząc od domu do domu,albo od knajpy do knajpy.
Pamiętam jak kiedyś z rodziną albo ze znajomymi czekaliśmy na 18 godzinę w Wigilię. Zawsze po kolacji wyruszaliśmy z Herodami albo z kolędą,i tak przez trzy dni. Teraz częściej słyszę,czy wpadnę po północy albo po Pasterce na jakąś flaszkę... tak jakby te dni umierały śmiercią naturalną.
Wielkanoc będzie podobna. Podzielenie się jajkiem,życzenia,"rodzinne" śniadanie i oczekiwanie na wieczór,który nie będzie się różnił od tych weekendowych.
Re: Święta męczarnią?
Może nie jestem Czwórką, ale mam skrzydło 4 i również BARDZO nie lubię tego udawania.
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Święta męczarnią?
Nie cierpię tego udawania że nagle wszystko między nami jest ok, że tworzymy szczęśliwą rodzinkę. Tak po za tym do świąt nic nie mam aczkolwiek chyba wolałbym je spędzać w nieco innym gronie...Shirayo pisze:Może nie jestem Czwórką, ale mam skrzydło 4 i również BARDZO nie lubię tego udawania.
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Święta męczarnią?
To nie udawaj. Ktoś ci karze, spali żywcem, jeśli nie będziesz udawał?Shirayo pisze:Może nie jestem Czwórką, ale mam skrzydło 4 i również BARDZO nie lubię tego udawania.
Ja lubię Święta. Codzienność mam co dzień. Raz na jakiś czas lubię się od niej oderwać.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Święta męczarnią?
Rilla pisze:To nie udawaj. Ktoś ci karze, spali żywcem, jeśli nie będziesz udawał?
Ja lubię Święta. Codzienność mam co dzień. Raz na jakiś czas lubię się od niej oderwać.
Trudno nie udawać że jest ok jeśli ludzie tego od Ciebie oczekują a Ty jako to wyczuwasz....
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Święta męczarnią?
Jak nie masz wyjścia (bo jeszcze mieszkasz z rodziną) i musisz w tym uczestniczyć, to niestety udawanie jest jedyną opcją, żeby przejść przez święta w miarę spokojnie. Inaczej od razu staniesz się "gwiazdą", cała uwaga skupi się na tobie, a twój "zły humor" będzie głównym tematem przy stole. Jak dobrze, że od lat nie mieszkam z rodziną.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Święta męczarnią?
ja nigdy nie udaję, zawsze jak matka zaczyna się modlić to wybucham śmiechem bo robi to w taki sposób, że się nie da inaczej zareagować
- szerfi1991
- Posty: 476
- Rejestracja: sobota, 2 lipca 2011, 02:19
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Święta męczarnią?
A jak na to reaguje rodzinka?
4w5
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"
"By żyć trzeba czuć"
"Chcieć znaczy móc, móc nie znaczy chcieć"