Plany prokreacyjne Czwórek
- Sirjaan
- Posty: 45
- Rejestracja: wtorek, 19 grudnia 2006, 01:56
- Lokalizacja: Mielec/ewentualnie KRAQff :P
Osobiście zdaję się na los. Chociaż nie będzie mi przeszkadzało nie posiadanie dzieci to mimo wszystko wolałabym te drzwi powostawić otwarte. Nie miałam jeszcze faceta, z którym planowałam, ale miałam do czynienia z takim, który dzieci mieć nie chce. O ironio, jest pierwszym facetem o którym myślałam "chce cię na ojca moich dzieci". Ja nie wiem, to te feromony? Zadziałała selekcja naturalna? Eh...życie płata niemiłe figle
.:/...See me ruined by my own creations...\:.
4w5/(ENTP), interesujące-->7w5 sp/sx/so
by ktoś pytał^^
4w5/(ENTP), interesujące-->7w5 sp/sx/so
by ktoś pytał^^
-
- Posty: 21
- Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 16:54
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Zagłosowałam, że nie chcę mieć dzieci, ale to nie do końca tak...
Chcę mieć 1 dziecko, pod warunkiem, że:
- zrobi je mój ukochany (nie ma szans, nie jesteśmy ze sobą i nigdy nie będziemy)
- dziecko będzie podobne z wyglądu do taty, a z charakteru do mnie (świnia ze mnie, tak źle dziecku życzyć )
- łaskawie zechce poczekać z pojawieniem się na świecie, do czasu gdy będzie mnie na nie stać (będę wtedy po pięćdziesiątce...)
- wszelkie gusta przejmie ode mnie (jeśli będzie słuchało czegokolwiek innego niż metal, oddam do reklamacji)
- obowiązkowo będzie chłopcem (z córką ciuchami musiałabym się dzielić)
- będzie satanistą, ewentualnie ateistą (moherowego beretu w domu nie chcę)
...
To oczywiście żarty, ale coś w tym jest. Nie byłabym dobrą matką... Nie potrafiłabym się pogodzić z tym, że latorośl jest odrębną istotą. Na co krzywdzić siebie i dziecko? Lepiej rozmnażanie zostawić ludziom bardziej kompetentnym.
Chcę mieć 1 dziecko, pod warunkiem, że:
- zrobi je mój ukochany (nie ma szans, nie jesteśmy ze sobą i nigdy nie będziemy)
- dziecko będzie podobne z wyglądu do taty, a z charakteru do mnie (świnia ze mnie, tak źle dziecku życzyć )
- łaskawie zechce poczekać z pojawieniem się na świecie, do czasu gdy będzie mnie na nie stać (będę wtedy po pięćdziesiątce...)
- wszelkie gusta przejmie ode mnie (jeśli będzie słuchało czegokolwiek innego niż metal, oddam do reklamacji)
- obowiązkowo będzie chłopcem (z córką ciuchami musiałabym się dzielić)
- będzie satanistą, ewentualnie ateistą (moherowego beretu w domu nie chcę)
...
To oczywiście żarty, ale coś w tym jest. Nie byłabym dobrą matką... Nie potrafiłabym się pogodzić z tym, że latorośl jest odrębną istotą. Na co krzywdzić siebie i dziecko? Lepiej rozmnażanie zostawić ludziom bardziej kompetentnym.
Zaskocz mnie czymś.
Obecnie nie mam instynktu macierzyńskiego i nie wyobrażam sobie jak miałaby taka roztrzepana osoba jak ja wychowywać dzieci, ale mam dopiero 19 lat i wolę się nie zażekać że owych szkrabów nigdy mieć nie będę. Jeszcze tyyyyyyyyle może się zmienić!!!! Ale więcej niż raz to nie zamierzam rodzić!! Never
bardzo chciałabym mieć dzieci. Najlepiej dwoje, chłopca i dziewczynkę, ostatecznie troje, nie więcej. Ale to za parę lat... bo uważam, że najpierw trzeba się materialnie i życiowo ustawić, potem można myśleć o dzieciach.
Paradoksalnie, największy problem mam ze znalezieniem mężczyzny, który chciałby się ze mną przespać chociaż te kilka razy, bym miała okazję zajść w ciążę (a inne nie chcą zajść i całkiem przypadkiem zachodzą). Wolałabym być samotną matką niż wiązać się z jakimś facetem, z którym bym na dłuższą metę nie wytrzymała. Tak, wiem, że to bardzo egoistyczne. Bo dzieci do prawidłowego rozwoju emocjonalnego bardzo potrzebują ojca (pozdrowienia dla dziadka Freuda )
Paradoksalnie, największy problem mam ze znalezieniem mężczyzny, który chciałby się ze mną przespać chociaż te kilka razy, bym miała okazję zajść w ciążę (a inne nie chcą zajść i całkiem przypadkiem zachodzą). Wolałabym być samotną matką niż wiązać się z jakimś facetem, z którym bym na dłuższą metę nie wytrzymała. Tak, wiem, że to bardzo egoistyczne. Bo dzieci do prawidłowego rozwoju emocjonalnego bardzo potrzebują ojca (pozdrowienia dla dziadka Freuda )
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
Współczuje dzieciom, które mialyby taką okoropną matkę jak ja. Dlatego nie zamierzam męczyć tym żadnego maleństwa. Tak będzie lepiej dla wszystkich. Jakoś nie umiem nawiązać kontaktu z dziećmi, nie czuję, że mogłabym je pokochać. A po ostatnich lekcjach biologii tym bardziej nie mam na to ochoty. Jak ta kobieta opisywała to wszystko tak bardzo obrazowo to aż mnie wszystko bolała jakby to się działo we mnie. Dziekuję bardzo za takie coś.
Zatrważające w tym co napisałaś jest to, że masz już sprecyzowane oczekiwania jakie to dziecko ma byćLucy_Honey pisze:Zagłosowałam, że nie chcę mieć dzieci, ale to nie do końca tak...
Chcę mieć 1 dziecko, pod warunkiem, że:
- zrobi je mój ukochany (nie ma szans, nie jesteśmy ze sobą i nigdy nie będziemy)
- dziecko będzie podobne z wyglądu do taty, a z charakteru do mnie (świnia ze mnie, tak źle dziecku życzyć )
- łaskawie zechce poczekać z pojawieniem się na świecie, do czasu gdy będzie mnie na nie stać (będę wtedy po pięćdziesiątce...)
- wszelkie gusta przejmie ode mnie (jeśli będzie słuchało czegokolwiek innego niż metal, oddam do reklamacji)
- obowiązkowo będzie chłopcem (z córką ciuchami musiałabym się dzielić)
- będzie satanistą, ewentualnie ateistą (moherowego beretu w domu nie chcę)
...
To oczywiście żarty, ale coś w tym jest. Nie byłabym dobrą matką... Nie potrafiłabym się pogodzić z tym, że latorośl jest odrębną istotą. Na co krzywdzić siebie i dziecko? Lepiej rozmnażanie zostawić ludziom bardziej kompetentnym.
A to najlepsza droga do spaprania mu psyche
Ale jakieś oczekiwania ma chyba każda osoba planująca dziecko. Ciężko od tego uciec.
4w5, INFj, sp/sx
Lucy_Honey, nie rob mu tego. Poniewaz tu piszesz, z pewnoscia znasz troche sama siebie - pomysl, chcialabys miec zaplanowana juz nawet nie przyszlosc, ale *osobowosc*? Wysokie oczekiwania co do dziecka to prosta droga do rozczarowania sie, a wtedy nie ma przebacz - WYCZUJE to. I bedzie mial z tym powazny problem.
Czworki powinny cos wiedziec nt. oczekiwan rodziny. Tym bardziej chyba warto wyciagnac wnioski? Nie jest latwo wyjsc z tego kregu, ale ja mysle, ze chcialbym by moje dzieci mialy dobre, szczesliwe zycie . A chce trojke.
Czworki powinny cos wiedziec nt. oczekiwan rodziny. Tym bardziej chyba warto wyciagnac wnioski? Nie jest latwo wyjsc z tego kregu, ale ja mysle, ze chcialbym by moje dzieci mialy dobre, szczesliwe zycie . A chce trojke.
ibidem zgadzam się w 100%! I także znam ten ból, ambicje rodziców etc.
Dlatego
Dlatego
Chodzi właśnie o to, że chciałbym pozostawić im wolne pole i wybór. Nie chciałbym im niczego narzucać, ani zapisywać na siłę na rozwijające wrażliwość i osobowość zajęcia rysowania etc.ktośtam pisze:To zależy jak ich wychowaszBoję się, że mogliby być puści, jak ta dzisiejsza młodzież.
Nie jestem rodzicem nastolatka, ani dzisiejszym nastolatkiem, ale problem chyba w tym, że rodzice nie nawiązali więzi z dzieckiem poza wypełnianiem potrzeb bytowym - nie rozmawiali, nie dysktuwali, nie poznawali razem z nim świata.adaś pisze:ibidem zgadzam się w 100%! I także znam ten ból, ambicje rodziców etc.
Dlatego
Chodzi właśnie o to, że chciałbym pozostawić im wolne pole i wybór. Nie chciałbym im niczego narzucać, ani zapisywać na siłę na rozwijające wrażliwość i osobowość zajęcia rysowania etc.ktośtam pisze:To zależy jak ich wychowaszBoję się, że mogliby być puści, jak ta dzisiejsza młodzież.
Jeśli będziesz ze swoim dzieckiem aktywnie i wspierająco, to nie będzie ono "puste".
4w5, INFj, sp/sx