Byłam takie: 4,5,8 ... Mój świat to baśnie, podręcznik do biologii, zwierzątka pełzające i mogące się pokroić na części...
Stroniłam od towarzystwa i baaaardzo mało mówiłam, bardzo.
"Aniu, jaką ty masz śliczną sukienkę! Mama ci uszyła?" "tak", "a podoba ci się?" "tak" "a chciałabyś mieć inną?" "nie"
od taka ze mną była rozmowa. Odp. typu: tak, nie nie wiem, nie chcę, dziękuję.
Przytulić mnie nie można było, nie dawałam się!
Pamiętam wyścigi rowerowe. Zawzięłam się, że wygram! Byłam druga, a na osiedlu ulice przecinały się pod kątem prostym.... Chciałam wyprzedzić koleżankę, żeby wygrać a meta była blisko, więc dodałam gazu. Na jezdni był piach i rower przekręcił się tak, że pojechałam na biodrze ze 3 metry. Zdarłam sobie do kości. Dziewczyny się przestraszyły, a ja myślałam tylko o jednym: "byłam tak blisko, mogłam wygrać!" Obejrzałam rower i sama pomaszerowałam do domu nie płacząc wcale. Za to Mama się rozpłakała, jak zobaczyła ranę i wystającą kość. Zdziwiła się, że przeszłam dość spory kawałek drogi i nie płakałam. A ja miałam w głowie tylko jedno: "byłam blisko, mogłam wygrać". Do dziś mam bliznę na udzie. I kamyki z innych ekscesów w kolanie. Walczyłam o swoje. Jak nie upilnowałam jedzenia, to ojciec zjadł i nic mi nie zostawił...
Uwielbiałam włazić na słupy wysokiego napięcia, by móc patrzeć na wszystko z góry. Tam było bliżej "wolności"... I lubiłam wchodzić do dziwnych miejsc typu krypty
strychy, piwnice. Poszukiwałam tam przygody i książek, a kolega starego wina...
Nie chciałam się bawić barbie, bo nie mogłam się do nich przytulić. Wolałam tradycyjnego misia.
Żyłam w świecie wyobraźni. Byłam obok postaci o których czytałam i podróżowałam z nimi...
Naprawdę! Moją ulubioną bajeczkami z dzieciństwa były: bajeczka, której tytułu nie znam, bo nie miała okładki i stron końcowych, najprawdopodobniej inna wersja "Włóczęgi" Andersena (jestem w trakcie poszukiwań), "Brzydkie kaczątko" i "Baśnie czeskich dzieci" ze względu na obrazki. A do tego Mickiewicz. Zaznaczałam te wiersze, które mi się podobały, te które czytała mi Mama (zmusiłam Mamę do tego) i radosne za pomocą tylko mnie znanego "szyfru wstążeczek" i te faworyzowane były smutne.