Przejawy 4 w dzieciństwie

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
pumpkin
Posty: 282
Rejestracja: środa, 8 listopada 2006, 13:37

#61 Post autor: pumpkin » niedziela, 23 sierpnia 2009, 13:42

lukas1 pisze:pamietam ze w przedszkolu zastanawialem sie co by bylo gdyby byl jakas inna osoba, taka zamiana na jeden dzien
do dzisiaj czasem tak mam
ale pamiętam, że w przedszkolu najczęściej wyobrażałam sobie, że właśnie tak na jeden dzień zamieniam się z kimś miejscem. zywkle to były moje najbliższe koleżanki - te, którym najbardziej zazdrościłam ;p


4w5
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"

Awatar użytkownika
jouziou
Posty: 775
Rejestracja: czwartek, 30 kwietnia 2009, 23:07
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

#62 Post autor: jouziou » niedziela, 23 sierpnia 2009, 14:18

Jak byłam mała i miałam dużą głowę, to byłam taką mieszanką 4w7w2 ;>

Czwórką, bo miałam swój świat, swoje zabawki, kredki i klocki Lego, fantazjowałam bardziej niż inne dzieci, nie bałam się pająków, robaczków, myszek, szczurów, dużych psów (czyli tego czego małe dziewczynki boją się najbardziej), a przerażał mnie cień (tak mój, jak i innych osób), tramwaje, nie lubiłam odgłosu otwieranej parasolki (takie charakterystyczne BUM, czy PUF), nie przepadałam za chłopcami, wolałam towarzystwo dziewczynek. Miałam miejsca do których sobie po przedszkolu / szkole przychodziłam, 'swój' kącik w lesie, czytałam dużo bajeczek, baśni, uwielbiałam mity,legendy, tym żyłam na codzień. Strasznie lubiłam wycieczki zarówno te z przedszkola, jak te z tatą / mamą najlepiej jak byliśmy tylko my dwoje i jak nikt sie nic nie odzywał. Już wtedy mały Jozin bał się tłumów i nie lubił gadułów (chociaż sama jestem w stanie zagadać na śmierć biednego człowieka).

Siódemką, bo dużo się śmiałam (zostało mi do dziś) i lgnęłam do ludzi bardziej niż teraz, nie dramatyzowałam, nie wpadałam w DOŁY (chociaż im dalej tym gorzej, przypominam sobie, że zdarzały się, ale tak do 6-7 roku życia to chyba nie).
Zresztą chyba każdy człowiek, jak jest pacholęciem to ma dużo w sobie z Siódemki, także tu nic nie dziwi.

Dwójką, bo byłam nieustającą wspomożycielką, rozdawałam absolutnie wszystko co mam z uśmiechem na twarzy, zasmucał mnie niesamowicie widok płaczącej w kącie koleżanki i natychmiast biegłam z odsieczą uciśnionym (albo raczej CIŚNIONYM :lol: ) przez nieco starszych kolegów.

Czwórki we mnie było i jest najwięcej ; >
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu

Keri
Posty: 60
Rejestracja: niedziela, 21 czerwca 2009, 22:21

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#63 Post autor: Keri » sobota, 3 października 2009, 18:55

jedyne co mnie w mlodosci interesowalo to to czy widza inni swiat tak jak ja
nie w sensie ze dostrzegaja zjawiska itd. tylko czy widza zakres oczami, czy cialo ogranicza oczy tak jak moje :roll:
4w5

Awatar użytkownika
Ciri_
Posty: 36
Rejestracja: wtorek, 13 października 2009, 22:39

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#64 Post autor: Ciri_ » wtorek, 13 października 2009, 23:27

Już w dzieciństwie czułam się jakoś cudownie wzniesiona ponad wyżyny przeciętności, haha...
niezdrowa 4w5

Awatar użytkownika
LittleClover
Posty: 25
Rejestracja: sobota, 17 października 2009, 23:16
Lokalizacja: Wr / Krk

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#65 Post autor: LittleClover » sobota, 17 października 2009, 23:35

Keri pisze:jedyne co mnie w mlodosci interesowalo to to czy widza inni swiat tak jak ja
Szok, wchodze pierwszy raz na forum i szok!
Miałam dokładnie tak samo. Codziennie nękające pytanie: czy wszyscy żyją, czują i widzą tak, jak ja. Zastanawiałam się, czy nie są przypadkiem czymś na kształt robotów, które nie są świadome. Miałam też okres, że bałam się, że inni potrafia czytać w myślach (bo niby skąd miałam wiedzieć, czy przypadkiem tak nie jest?!) i bardzo się pilnowałam z własnymi myślami, które kołatały mi się po głowie.
Ogólnie byłam płaczliwym dzieckiem, ale kto by nie był płaczliwy, gdy w domu panuje ciągła napięta atmosfera. Codziennie budziłam się z przerażeniem i strachem, kiedy wybuchnie kolejna awantura.
I wiecznie chodziłam własnymi ścieżkami, domagałam się uwagi od starszego brata, ale potrafiłam zająć się swoimi wyimaginowanymi zabawami na wiele godzin.
4w5

Awatar użytkownika
a-motylek2
Posty: 15
Rejestracja: środa, 8 kwietnia 2009, 20:55

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#66 Post autor: a-motylek2 » niedziela, 18 października 2009, 17:45

Oj mi daleko było do 4 xD Za duzo chyba nie rozmyślałam. Dużo rzeczy sobie wyobrażałam, te wszytkie dziwaczne zabawy :)- ale to co innego
Rywalizowałam, chciałam wszystko i chciałam być we wszystkim najlepsza. Dobrałam się z moją cudowną "siostrzyczką" i sprowadzałam ją na złą drogę- haha ciągle opieprzali mnie jej bracia :D Moja mama sie załamywała, bo "wyglądałam jak molestowane dziecko", z tymi wszystkimi siniakami i zadrapaniami, plastrami. NIe płakałam zbyt często, nie bałam się zabardzo niczego, nie mogłam dwuch minut usiedzieć w jednym miejscu. I naginałam wszystkie zasady- kłamałam, kradłam i w ogóle nie mogłam zrozumieć dlaczego np. nie wypada mi się bić bo jestem dziewczyną :D I wogóle cały świat należał do mnie ... i jakim cudem ja jestem 4 ??
4w3 "Arystokrata".... INFp sx/sp/so

whitespeed
Posty: 33
Rejestracja: poniedziałek, 19 października 2009, 15:10

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#67 Post autor: whitespeed » poniedziałek, 19 października 2009, 16:46

Zawsze przejmowałam się wszystkim bardziej niż było to warte uwagi. Za czasów podstawówki potrafiłam nie spać całą noc z powodu stresu tylko dlatego, że np. na drugi dzień szliśmy do szkoły godzinę wcześniej lub później niż zazwyczaj, albo w innym miejscu, a ja się bałam, że coś pomylę, że nie znajdę sali itp.
Okropny strach przed ludźmi; w przedszkolu i podstawówce w ogóle się nie odzywałam do nikogo, zmieniło się to minimalnie dopiero w 6. klasie.
Do 10. roku życia starałam się być perfekcyjna, zawsze grzeczna, dobrze się uczyłam. Byłam zamknięta w świecie książek, kreskówek i własnej wyobraźni. Wyobrażałam sobie na przykład, że postacie z jakiejś kreskówki żyją naprawdę, w jakimś odległym świecie, i że pewnego dnia się do niego przenoszę, albo one mnie odwiedzają xD wiem, głupie.
W wieku 5-10 lat miałam straszną wenę twórczą, ciągle pisałam jakieś opowiadania, powieści i wiersze, mam chyba ze 30 grubych, zapisanych zeszytów z tamtego okresu. Nie były to oczywiście rzeczy ambitne i na wysokim poziomie, w końcu byłam dzieciakiem, ale widać po tym, jak bardzo lubiłam wymyślać różne historie, żeby tylko jak najmniej myśleć o realnym świecie.
Poza tym byłam bardzo bojaźliwa i podatna na wszelkie sugestie, wręcz po prostu naiwna.

Melis
Posty: 63
Rejestracja: wtorek, 20 października 2009, 19:19

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#68 Post autor: Melis » niedziela, 25 października 2009, 21:24

Jako dzieciak byłam totalnie asocjalna, nie znam bardziej samotnego dziecka, niż ja. Chciałam być z ludźmi, mieć koleżanki, ale ja do nich zwyczajnie nie pasowałam, one były (i dalej są, czasami widuję je na osiedlu...) płytkie i głupie. Miałam tylko jedną przyjaciółkę, z którą przyjaźnię się do dzisiaj, ale nawet teraz trzymam ją trochę na dystans - ona może się przede mną otworzyć, ale ja przed nią nie chcę.
I mój ojciec był alkoholikiem, więc byłam poniekąd odrzucona przez jedną z tych osób, których potrzebowałam najbardziej. Bolało jak cholera, a ja czułam się niepotrzebna, nieszczęśliwa.
4w5? 6?
"Czytam historię
I widzę coś zrobił
Przez tysiąclecia, Człowiecze!
Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz,
Jakby to robić lepiej
Zastanawiam się, czyś godzien,
Aby Cię pisać przez wielkie C"

Awatar użytkownika
.Anka.
Posty: 450
Rejestracja: poniedziałek, 6 kwietnia 2009, 14:56
Lokalizacja: z rpga ;-)

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#69 Post autor: .Anka. » poniedziałek, 26 października 2009, 14:25

Byłam takie: 4,5,8 ... Mój świat to baśnie, podręcznik do biologii, zwierzątka pełzające i mogące się pokroić na części... :lol: Stroniłam od towarzystwa i baaaardzo mało mówiłam, bardzo.

"Aniu, jaką ty masz śliczną sukienkę! Mama ci uszyła?" "tak", "a podoba ci się?" "tak" "a chciałabyś mieć inną?" "nie" :mrgreen: od taka ze mną była rozmowa. Odp. typu: tak, nie nie wiem, nie chcę, dziękuję.
Przytulić mnie nie można było, nie dawałam się!

Pamiętam wyścigi rowerowe. Zawzięłam się, że wygram! Byłam druga, a na osiedlu ulice przecinały się pod kątem prostym.... Chciałam wyprzedzić koleżankę, żeby wygrać a meta była blisko, więc dodałam gazu. Na jezdni był piach i rower przekręcił się tak, że pojechałam na biodrze ze 3 metry. Zdarłam sobie do kości. Dziewczyny się przestraszyły, a ja myślałam tylko o jednym: "byłam tak blisko, mogłam wygrać!" Obejrzałam rower i sama pomaszerowałam do domu nie płacząc wcale. Za to Mama się rozpłakała, jak zobaczyła ranę i wystającą kość. Zdziwiła się, że przeszłam dość spory kawałek drogi i nie płakałam. A ja miałam w głowie tylko jedno: "byłam blisko, mogłam wygrać". Do dziś mam bliznę na udzie. I kamyki z innych ekscesów w kolanie. Walczyłam o swoje. Jak nie upilnowałam jedzenia, to ojciec zjadł i nic mi nie zostawił...

Uwielbiałam włazić na słupy wysokiego napięcia, by móc patrzeć na wszystko z góry. Tam było bliżej "wolności"... I lubiłam wchodzić do dziwnych miejsc typu krypty :mrgreen: strychy, piwnice. Poszukiwałam tam przygody i książek, a kolega starego wina...

Nie chciałam się bawić barbie, bo nie mogłam się do nich przytulić. Wolałam tradycyjnego misia.

Żyłam w świecie wyobraźni. Byłam obok postaci o których czytałam i podróżowałam z nimi...

Naprawdę! Moją ulubioną bajeczkami z dzieciństwa były: bajeczka, której tytułu nie znam, bo nie miała okładki i stron końcowych, najprawdopodobniej inna wersja "Włóczęgi" Andersena (jestem w trakcie poszukiwań), "Brzydkie kaczątko" i "Baśnie czeskich dzieci" ze względu na obrazki. A do tego Mickiewicz. Zaznaczałam te wiersze, które mi się podobały, te które czytała mi Mama (zmusiłam Mamę do tego) i radosne za pomocą tylko mnie znanego "szyfru wstążeczek" i te faworyzowane były smutne.
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)

Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.

creative17
Posty: 22
Rejestracja: niedziela, 22 listopada 2009, 15:10
Enneatyp: Indywidualista

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#70 Post autor: creative17 » niedziela, 22 listopada 2009, 23:06

bylam bardzo spokojnym dzieckiem odizolowanym troche od innych dzieci. w trzeciej klasy podstawowki otworzylam sie z ta swoja innoscia na pozytywny sposob, i tak tez dostalam przez dzieci odebrana. w koncowym stadium podstawowki zaczely sie problemy rodzinne co uksztaltowaly we mnie sprzeczne uczucia i skrajne poglady i aspiracje
4w3

Awatar użytkownika
Illusions
Posty: 14
Rejestracja: poniedziałek, 4 stycznia 2010, 14:18

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#71 Post autor: Illusions » poniedziałek, 4 stycznia 2010, 23:13

Jak byłam mała niczego się nie bałam . Biegałam , bawiłam się , byłam szczęśliwa. Bardzo odważnai głupia też :roll:
Kiedyś pomalowałam samochody kredą pisząc na ich moje imie :lol: i inne rzeczy..Byłam towarzyska, ale zawsze pod moją przyjaciółką[ona była typem 'królowej' a ja zawsze poddanego , na mnie się nie skupiano nigdy] . A potem utuczyli mnie sterydami lekarze[alergia] byłam gruba i mnie przezywały dzieci na podwórku i to potem sie odbiło na mnie.
4w3
`Chcę, żeby było tak jak mówię i już. Ciągle zmyślam różne niesamowite historie. To
moje ulubione zajęcie, wymyślanie sobie takiego życia, jakiego
nie mam.''
'...im piękniejszy świat wokół mnie, tym podlej sie czuje...'

Alfinete
Posty: 29
Rejestracja: poniedziałek, 28 grudnia 2009, 17:40

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#72 Post autor: Alfinete » poniedziałek, 4 stycznia 2010, 23:40

Ja byłam od przedszkola wyśmiewana, bo gruba, bo nie te ubrania. W podstawówce to samo- chodziłam w dresach a szkoła była "elitarna" więc nieźle dostałam w tyłek. Potem zostałam punkiem , bardzo schudłam ale już potrafiłam się stawiać więc nie było to takie straszne aczkolwiek dalej mnie nikt nie lubiał.
4(w5)

Awatar użytkownika
Pianka
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 4 stycznia 2010, 15:07

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#73 Post autor: Pianka » wtorek, 5 stycznia 2010, 11:04

Kiedy byłam mała..... dałam rodzicom popalić - od urodzenia przez jakiś rok non stop wyłam. Płakałam z byle powodu. Potem przeszło. Ale idąc dalej zauważam, że byłam dzieckiem "samotnym". Owszem miałam wielu kolegów i koleżanek, z którymi spędzałam czas, ale jednak najlepiej czułam się we własnym świecie... Sama z sobą. Wtedy wiedziałam, że jestem bezpieczna. Z upływem lat ilość osób znajomych malała. Mając lat 16-17 znów nastał czas imprez, setek znajomych i świetnie spędzanego czasu! Ale to też minęło - poszłam do kolejnej szkoły, potem na studia i się odizolowałam od społeczeństwa już całkiem. Nie wiem co mną kieruje, że jestem taka dziwna... Szukam jakiegoś przyjaciela/przyjaciółki z którym będę mogła wyjść poszaleć, pogadać, posiedzieć w ciszy ale coś się przed ludźmi otworzyć nie mogę :roll: zaufania nie mam. Ciągle mam wrażenie, że ktoś chce mnie wyrolować =/

No w każdym razie moje dzieciństwo nie upłynęło sielankowo - rodzice zapracowani, ja w wieku 7 lat z kluczem na szyi. Sama wstawałam, jadłam śniadanie, wychodziłam do szkoły, sama wracałam do pustego domu a rodzice jak wrócili to już nie mieli ochoty na wychowywanie chyba. Ale muszę przyznać, że ani ja ani moja siostra nie zeszłyśmy na jakiś margines. Skończyłyśmy studia, nie pijemy, nie palimy, o narkotykach nie wspomnę bo to w ogóle abstrakcja. Więc może trochę tej samodzielności się przydało. Ale wracając do rodziców - chyba za dużo lubili się kłócić. Uważam, że żyli w przekonaniu że nie ważne jaki powód pokłócić się można (całe szczęście nigdy się nie uderzyli -tego bym nie przeżyła). Życie w stresie przed awanturami spowodowało u mnie jakąś załamkę w psychice. Nie jestem w stanie stwierdzić, opisać uczuć i agresji jaka się we mnie rodziła kiedy słyszałam krzyki. To było niesamowite w negatywnym znaczeniu. Dziś nadal jestem rozstrojona psychicznie. Staram się trzymać wszystko na jakimś życiowym poziomie, bo inaczej bym popadła w maksymalną depresję. Żyję z nadzieją, że w którymś momencie to wszystko się skończy i przestanę żyć przeszłością, tym co było. Katować się niespełnionymi marzeniami, które rodzice zabijali w zarodku.
Wrażliwe 4w5 :)

Awatar użytkownika
jouziou
Posty: 775
Rejestracja: czwartek, 30 kwietnia 2009, 23:07
Enneatyp: Indywidualista
Kontakt:

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#74 Post autor: jouziou » wtorek, 5 stycznia 2010, 13:51

Pianka pisze:zaufania nie mam. Ciągle mam wrażenie, że ktoś chce mnie wyrolować =/
To chyba charakterystyczne dla Szóstek.
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu

Awatar użytkownika
OMG
Posty: 274
Rejestracja: piątek, 25 grudnia 2009, 22:58

Re: Przejawy 4 w dzieciństwie

#75 Post autor: OMG » wtorek, 5 stycznia 2010, 14:34

A Ja wam powiem, że mam strasznie złe wspomnienia z dzieciństwa i nie powiem jakie ;] w każdym razie bardzo wzmocniły moją psychike ;] i zrobiły ze mnie indywidualistę ;] Gdyby nie one pewnie byłbym 7. Entuzjasta :d Albo jakimś dresem A FE!! A SIO!

Szczerze, że Bóg mnie utorował. Tyle miałem sytuacji w młodości, a jednak nie "zszedłem na złą drogę". I to na prawde przypadkami, na które nawet nie mogłem wpłynąć, stad we mnie taka wiara w Boga. Gdzieś tam teraz siedzi ten nasz Ojciec i się ze mnie śmieje i słucha sobie lecącego z moich słuchawek "Kazik - Malcziki", a co mi tam puszcze mu street spirit :D!!!! AAAAAA właśnie zapomniałbym się wam pochwalić :D Nauczyłem się "Radiohead - Street Spirit "na gitarze. Jestem tak z siebie dumny. Radość nie do opisania.
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni

ODPOWIEDZ