Przyjmowanie komplementów
Zazwyczaj nie wiem, jak mam się zachować. Pokazać radość - jakbym dobrze wiedziała, jaka jestem wspaniała? Nie pokazać radości - jakbym nic nie robiła sobie z cudzego uznania? Zazwyczaj staram się obrócić wszystko w żart, pokazać, że mi miło, ale nie biorę tego do siebie. Co jest prawdą.
W większość komplementów nie wierzę, zazwyczaj to tylko grzeczności. Najbardziej cenię chyba pochwały moich artystycznych wysiłków, choć najcześciej dochodzę do wniosku, że chwalący niewiele mają o pojęcia o tym, o czym mówią. No - i w swojej obrzydliwej próżności cenię komplementy odnośnie wygladu, bo to źródło wiecznych kompleksów (czuję się beznadziejnie uwiązana do ciała, którego naprawdę nie lubię).
W większość komplementów nie wierzę, zazwyczaj to tylko grzeczności. Najbardziej cenię chyba pochwały moich artystycznych wysiłków, choć najcześciej dochodzę do wniosku, że chwalący niewiele mają o pojęcia o tym, o czym mówią. No - i w swojej obrzydliwej próżności cenię komplementy odnośnie wygladu, bo to źródło wiecznych kompleksów (czuję się beznadziejnie uwiązana do ciała, którego naprawdę nie lubię).
4w5 / INTP (...INFP?)
Pisanie jest sztuką skreślania
– Julian Przyboś
Pisanie jest sztuką skreślania
– Julian Przyboś
Komplementy ... każdy ich potrzebuje, jednak nie każdy umie je dać czy przyjąć.
Nie umiem cieszyć się komplementem.Zawsze dziękuję za nie, uśmiecham się miło, ale w głebi siebie wątpię w zamiary osoby komplementującej ... Skąd to się bierze - nie wiem. Niemniej jednak czasem mam potrzebę usłyszenia czegoś miłego pod swoim adresem (egoizm,tak .. ) pomimo iż w to mogę nie uwierzyć .
Nie umiem cieszyć się komplementem.Zawsze dziękuję za nie, uśmiecham się miło, ale w głebi siebie wątpię w zamiary osoby komplementującej ... Skąd to się bierze - nie wiem. Niemniej jednak czasem mam potrzebę usłyszenia czegoś miłego pod swoim adresem (egoizm,tak .. ) pomimo iż w to mogę nie uwierzyć .
To już manipulacja. Jeśli czujesz się do czegoś zobowiązana, gdy ktoś Ci prawi komplement to znaczy, że Tobą manipuluje. No chyba, że czujesz się zobowiązana do utrzymywania tego, za co zostałaś pochwalona. To uczucie faktycznie jest nieprzyjemne.agda pisze:Komplementy zobowiązują.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
Przyjmowanie komplementów
Fakt,przyjmowanie komplementów przynajmniej dla mnie jako 4,jest co najmniej niewygodne,niefortunne i wogóle wypada bznadziejnie.Gdy tylko ktoś mówi mi jakiś komplement,myślę że to obłuda,albo że ta osoba ma w tym swój cel,oczywiscie odpowiadam ostra ironią.To głupie,paradoks,ale mimo wszstko tych komplementów potrzebuję,to strasznie skomplikowane.
"I miss it.
Whatever "it" is.
Whatever I need it to be it is not that.
It can never be anything but what it is.
And so I search in drawers and closets absent of why,
driven like a machine whose switch has been thrown
just because it can. "
Whatever "it" is.
Whatever I need it to be it is not that.
It can never be anything but what it is.
And so I search in drawers and closets absent of why,
driven like a machine whose switch has been thrown
just because it can. "
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
U mnie to zależy kto ten komplement wypowiada, z jaką częstotliwością i czego on dotyczy.
Gdy widzę, że niektóre osoby wszystkich obsypują komplementami, nawet gdy na to nie zasługują, wtedy komplementów takich osób w ogóle nie biorę sobie do serca. Tak samo, gdy widzę, że ktoś chce mi się przypodobać. Nie lubię, kiedy ktoś do przesady, na każdym kroku wielbi i sławi wszystko co robię oraz wszystkie co powiem, to nie jest szczere. Wtedy otwarcie mówię, że się z tym nie zgadzam i nie ma żadnej dyskusji. Gdy ktoś obsypuje mnie komplementami nie znając mnie zbyt dobrze, też nie biorę tego za bardzo do siebie. Pierwsze wrażenie często jest mylne, a mnie zwłaszcza ludzie na początku odbierają zupełnie inaczej niż jestem naprawdę.
Najlepiej przyjmuję komplementy od osób, które w miarę dobrze mnie znają i wiem, że mogę z ich strony oczekiwać jako takiej sprawiedliwości oraz które nie są zbyt skore do komplementowania. Taki komplement, nawet najdrobniejszy z ust osoby, która rzadko ludzi chwali, jest dla mnie o wiele więcej wart niż cała chmara najbardziej wyszukanych pochlebstw, od osoby, która cały czas wszystkich nimi obsypuje. W takich momentach często się peszę, czasem po prostu lekko uśmiecham i mówię, że dziękuję, a czasem robię nie udawaną minę zaskoczenia.
Ale nie mogę zaprzeczyć, że lubię komplementy i mimo wszystko bardzo ich potrzebuję. Choć przyjmowanie ich czasami bywa bardzo trudne.
Gdy widzę, że niektóre osoby wszystkich obsypują komplementami, nawet gdy na to nie zasługują, wtedy komplementów takich osób w ogóle nie biorę sobie do serca. Tak samo, gdy widzę, że ktoś chce mi się przypodobać. Nie lubię, kiedy ktoś do przesady, na każdym kroku wielbi i sławi wszystko co robię oraz wszystkie co powiem, to nie jest szczere. Wtedy otwarcie mówię, że się z tym nie zgadzam i nie ma żadnej dyskusji. Gdy ktoś obsypuje mnie komplementami nie znając mnie zbyt dobrze, też nie biorę tego za bardzo do siebie. Pierwsze wrażenie często jest mylne, a mnie zwłaszcza ludzie na początku odbierają zupełnie inaczej niż jestem naprawdę.
Najlepiej przyjmuję komplementy od osób, które w miarę dobrze mnie znają i wiem, że mogę z ich strony oczekiwać jako takiej sprawiedliwości oraz które nie są zbyt skore do komplementowania. Taki komplement, nawet najdrobniejszy z ust osoby, która rzadko ludzi chwali, jest dla mnie o wiele więcej wart niż cała chmara najbardziej wyszukanych pochlebstw, od osoby, która cały czas wszystkich nimi obsypuje. W takich momentach często się peszę, czasem po prostu lekko uśmiecham i mówię, że dziękuję, a czasem robię nie udawaną minę zaskoczenia.
Ale nie mogę zaprzeczyć, że lubię komplementy i mimo wszystko bardzo ich potrzebuję. Choć przyjmowanie ich czasami bywa bardzo trudne.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
Komplementy są dziwne
Potrzebuję ich, to fakt. Jestem zbyt niepewna siebie,aby mnie nie obchodziły. Czuję, gdy są z grzeczności , czy szczere, jeśli znam osobę, która mi je prawi. Obcych zdanie o mnie totalnie mnie nie obchodzi, więc mogą sobie negować całą moją postawę (wkrada się niczym nieuzasadniona nutka satysfakci) albo walić komplementy, które po mnie całkiem spływają.
Niezależnie jednak jakie i od kogo , komplementy zawsze obracam w żart. Ja się śmieje, druga osoba się śmieje, a gdy to dla mnie ważne przeżywam w środku.
Potrzebuję ich, to fakt. Jestem zbyt niepewna siebie,aby mnie nie obchodziły. Czuję, gdy są z grzeczności , czy szczere, jeśli znam osobę, która mi je prawi. Obcych zdanie o mnie totalnie mnie nie obchodzi, więc mogą sobie negować całą moją postawę (wkrada się niczym nieuzasadniona nutka satysfakci) albo walić komplementy, które po mnie całkiem spływają.
Niezależnie jednak jakie i od kogo , komplementy zawsze obracam w żart. Ja się śmieje, druga osoba się śmieje, a gdy to dla mnie ważne przeżywam w środku.
4w5
Drzewo bez liści nadal będzie drzewem.
Drzewo bez liści nadal będzie drzewem.
Zależy od paru czynników, m.in czego dotyczy oraz czy został elegancko ubrany w słowa.
Jeśli słyszę mimochodem rzucone na ulicy: 'fajna dupa', to oczywiście ofuknę w myśli i zignoruję delikwenta. Raz, gdy znajdowałam się w stanie kompletnego wytrącenia z równowagi po kłótni z przyjaciółką i usłyszałam od jakiegoś kretyna pochwałę dotyczącą mojej klatki piersiowej, bezpardonowo użyłam słowa, które jednoznacznie dało mu do zrozumienia, by sobie... poszedł.
Gdy słyszę od kogoś pochlebstwo podkreślające jakiś mój atut urody, przyjmuję je skromnie. Nawet odrobinę sie dezorientuję, chociaż staram się to akurat ukryć.
Zdecydowanie najmilej mi się robi, gdy ktoś doceni element nie ukazywany zewnątrz, lecz skrywany wewnątrz. Gest dobroczynny, postępowanie, część osobowości. Wtedy otwarcie okazuję wdzięczność.
Jeśli słyszę mimochodem rzucone na ulicy: 'fajna dupa', to oczywiście ofuknę w myśli i zignoruję delikwenta. Raz, gdy znajdowałam się w stanie kompletnego wytrącenia z równowagi po kłótni z przyjaciółką i usłyszałam od jakiegoś kretyna pochwałę dotyczącą mojej klatki piersiowej, bezpardonowo użyłam słowa, które jednoznacznie dało mu do zrozumienia, by sobie... poszedł.
Gdy słyszę od kogoś pochlebstwo podkreślające jakiś mój atut urody, przyjmuję je skromnie. Nawet odrobinę sie dezorientuję, chociaż staram się to akurat ukryć.
Zdecydowanie najmilej mi się robi, gdy ktoś doceni element nie ukazywany zewnątrz, lecz skrywany wewnątrz. Gest dobroczynny, postępowanie, część osobowości. Wtedy otwarcie okazuję wdzięczność.
Ujęłabym to tak samo.impos animi pisze:Ale nie mogę zaprzeczyć, że lubię komplementy i mimo wszystko bardzo ich potrzebuję. Choć przyjmowanie ich czasami bywa bardzo trudne.
6w7 sp/sx, EIE
- Grzegorz.C
- Posty: 109
- Rejestracja: wtorek, 14 października 2008, 16:44
- Lokalizacja: Łódź