Negra_gato pisze:przepraszam, za bardzo się rozpisałam
Nie ma za co przepraszać, zresztą nie istnieje coś takiego, jak zbytnie rozpisanie się
W każdym razie powinnaś zrobić coś z poczuciem własnej wartości. Brzmi prosto - proste nie jest, wiem. Ale jak można widzieć, ba, nie
widzieć, a
szukać błędów wyłącznie po swojej stronie, tego pojąć nie mogę. Jesteś pewna, że ten chłopak był szczery i konstruktywnie Cię krytykował? Że jego intencje były dobre? Bo ja odnoszę wrażenie, że podbudowywał się Twoim kosztem lub też Ty w ten sposób próbowałaś go podbudować
Rozumiem, że dla ukochanego można chcieć się zmienić na lepsze, ale litości! W prawdziwej miłości nie jest idealnie - psikus polega na tym, że nie zwraca się uwagi na wszelkie niedociągnięcia drugiej osoby. W granicach rozsądku, rzecz jasna. Są dwie osoby i każda ma dawać z siebie jak najwięcej drugiej, ale nic z tego nie może być dawane na siłę. Piszesz, że był zamknięty, że potrzebował dużo uwagi. To nie wygląda na związek, a kółko nie-wzajemnej adoracji. Ty potrzebowałaś pomocy, on Ci jej nie udzielał, ale oczekiwał jej od Ciebie. Wydaje mi się, że i on postępował nie tak, tylko Cię dobijając, i Ty, pozwalając mu na to. I za takie coś zwyczajnie powinnać dostać pożądnego psztyka w nos.
Przepraszam, jeśli uznasz, że powiedziałam to zbyt ostro czy coś, ale zazwyczaj tylko tak dociera
W każdym razie powinnaś sama przed sobą przyznać, że on nie był dla Ciebie i to zamknięty rodział w Twoim życiu. Że tak naprawdę zasługujesz na lepszego, bo jesteś świetnym materiałem na dziewczynę, o
A wspomniałaś też coś o egoizmie. Gdzie on niby jest? Przejmowałaś się
nim, chciałaś się zmienić
dla niego, "goniłaś
jego ideał". Nie żyłaś swoim życiem, ani Waszym, co byłoby najbardziej na miejscu, a jego. Tak naprawdę, to powinnaś nabyć nieco owego egoizmu. I jeśli wymagać od siebie, to dla siebie.
Ale chyba nieco odbiegamy od tematu. W razie czego zawsze jestem otwarta na wszelkie rozmowy na priwie