Śmierć w stylu...
Śmierć w stylu...
...
Ostatnio zmieniony niedziela, 4 maja 2008, 14:48 przez Kct, łącznie zmieniany 1 raz.
Chciałbym umrzeć z miłości...
Tak poważnie to marzy mi sie jakas heroiczna śmierć . Kogoś w ostatniej chwili odpycham spod kół ciężarówki i sam w nią wpadam. Przyjmuje kulę za kogoś w strzelaninie czy też oddaje jakiś organ komuś i umieram na stole. Tak by ostatni czyn w mym życiu przyćmił wcześniejsze wydarzenia.
Tak poważnie to marzy mi sie jakas heroiczna śmierć . Kogoś w ostatniej chwili odpycham spod kół ciężarówki i sam w nią wpadam. Przyjmuje kulę za kogoś w strzelaninie czy też oddaje jakiś organ komuś i umieram na stole. Tak by ostatni czyn w mym życiu przyćmił wcześniejsze wydarzenia.
5w4, LII (INTj)
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
-
- Posty: 882
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 14:34
- Lokalizacja: Wrocław
Jak Eruantalon, albo na raka, zostawiając ukochanego, który potem każdego dnia pochylałby płową czuprynę nad moim grobem, kuląc się w połach czarnej kurtki, o którym rozmawiałaby babcie ze swoimi dorastajacymi wnuczkami, które nie mają wcale wystrzępionych pazurków, tylko długie, prawdziwe włosy, najprawdziwsze.
-
- Posty: 30
- Rejestracja: piątek, 28 grudnia 2007, 15:23
Ja zawsze chciałam umrzeć tak aby podkreślić swoją osobę. Inaczej i nietypowo, by wyróżnić siebie. Zawsze chciałam przebić własne serce sztyletem. To najlepiej mogła byc jakas pusta łąka , podczas deszczu. Zawsze chciałam zginąć w białej sukni trzymając w rękach czarną różę. To symbol moich czarnych myśli. Inna wersja to skok z wysokiego budynku. Też w białej sukni. Jeszcze jest jedno. To chyba najgorsze. Wykrawić się w pustym lesie nocą.
Kocham Truskawki!
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
Chciałbym ocalic ludzkosc lecac w jednoosobowym (polskim, startujacym z Helu) statku kosmicznym (jak Łajka) ku śmiercionosnej asteroidzie. Oczywiscie po uprzednim zgloszeniu sie na ochotnika. Byc jak Bruce Willis... On tyle razy pięknie ginął! Sekundy przed uderzeniem wypowiedziec pamietne slowa "O k...!", ktore z czasem przenoszone z pokolenia na pokolenie zamieniono na "ad maiorem Dei gloriam". Asteroida rozpryskuje się na miliony małych kawałków, które później po upadku na Ziemię trzymano by w sanktuariach i modlono sie do nich. Pisano by ody i inne romantyczne bzdety (koniecznie rozpoczynające się od "bene meritus"). Mialbym swoj wlasny kosciol. Dzieci na zajeciach P.O. uczonoby jak wycelowac statkiem w asteroide. I te szczatki dryfujace w prozni...
4w5
Bywam frajerem. Bywam geniuszem. Dziś jestem śledzioną Piotra Rubika.
Bywam frajerem. Bywam geniuszem. Dziś jestem śledzioną Piotra Rubika.
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Raz mnie ktoś już o to pytał. Powiedziałem że, chciałbym umrzeć stylowo Nie chciałbym zginąć po przewlekłej chorobie. Tego się boję. Nie chciałbym też zostać laureatem Nagrody Darwina Generalnie to podzielam zdanie Autsajdera. Bohaterska śmierć to było by coś. Coś a la końcowa scena Gladiatora. Z muzyczką w tle
6w5, ESI, sp/soc
Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia
Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia
ja chciałbym umrzeć jako stary człowiek i (tutaj dwa warianty):
a)wiedzieć, że mój czas dobiega i żeby rodzina była przy mnie.
b)we śnie
Na pewno nei jest to heroiczne, ale straszne wydaja mi sie inne śmierci. Chociaż w np. wyścigu albo mozna ponieść śmierć na miejscu, tak, że nei poczujesz i juz umrzesz, więc bezboleśnie. Ale w kazdym razie meczycsie nei chcem.
a)wiedzieć, że mój czas dobiega i żeby rodzina była przy mnie.
b)we śnie
Na pewno nei jest to heroiczne, ale straszne wydaja mi sie inne śmierci. Chociaż w np. wyścigu albo mozna ponieść śmierć na miejscu, tak, że nei poczujesz i juz umrzesz, więc bezboleśnie. Ale w kazdym razie meczycsie nei chcem.