Jak widzicie siebie?

Co uważacie o sobie jako o Czwórce?

Jestem jaki jestem i nie przeszkadza mi to.
74
39%
Czasami jest mi smutno że jestem inny od reszty moich znajomych
38
20%
Czasami zastanawiam się i myślę że wolałbym być inny
57
30%
Nie chce być taki jaki jestem :((!!
19
10%
 
Liczba głosów: 188

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#31 Post autor: Absynt » wtorek, 4 grudnia 2007, 12:53

ein pisze:
Absynt pisze:Co tak naprawde czujesz do czlowieka, ktorym sam jestes?

Czujecie jakis dualizm w sobie? Galeria rozpadow osobowosci.
Nie wiem czy dokładnie o to ci chodzi z tym dualizmem, ale jestem w stanie (na zmianę) uwielbiac siebie i nienawidzić. Wszystko zależne od aktualnego nastroju, który opiera sie głównie na zdarzeniach danego dnia. Mam cholernie zachwianą samoocene, i biorę wszystko do siebie, lub zupełnie olewam. Jednego dnia dusza towarzystwa, drugiego człowiek, który najchętniej cały dzień przeleżałby w łóżku... ogladając japońskie animacje.
Idealnie odpowiedziales na moje pytanie, ein!

Lecz oczywiscie mozna bylo zupelnie inaczej.

Inni?


6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

Awatar użytkownika
Seiren
Posty: 279
Rejestracja: niedziela, 18 listopada 2007, 21:34
Lokalizacja: Łódź

#32 Post autor: Seiren » wtorek, 4 grudnia 2007, 12:58

ein pisze: Nie wiem czy dokładnie o to ci chodzi z tym dualizmem, ale jestem w stanie (na zmianę) uwielbiac siebie i nienawidzić. Wszystko zależne od aktualnego nastroju, który opiera sie głównie na zdarzeniach danego dnia. Mam cholernie zachwianą samoocene, i biorę wszystko do siebie, lub zupełnie olewam. Jednego dnia dusza towarzystwa, drugiego człowiek, który najchętniej cały dzień przeleżałby w łóżku... ogladając japońskie animacje.
Dokładnie to samo.
Jak mam dobry dzień to się ze mnie Narcyz robi - uważam, żę jestem inteligentna, ładna, błyskotliwa, wrażliwa- no chodzący ideał. Aż mam ochotę sobie ołtarzyk wybudować z tej zajebistości. I do tego dusza towarzystwa - sama zaczynam rozmowy, uśmiecham się do wszystkich i wtedy mam gdzieś co o mnie myślą - bo ja i tak znam swoją wartość.
Ale później dostaję obuchem w łeb i robi się ze mnie rozpłakane emo - nikt mnie nie kocha, nie rozumie, i jednak jestem głupia i naiwna, i w lustro nawet spojrzeć nie mogę. Wtedy jak jeszcze ktoś powie o mnie złe słowo to katastrofa... Wtedy też nie mam możliwości wyciągnięcia mnie z domu - są książki, komputer i filmy.
A najgorsze jest to, że żadna z tych póz nie jest udawana...
4w5
INFp/j
Życie nie ustaje w zadziwianiu nas ironią.

Awatar użytkownika
aminokwasek
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 3 grudnia 2007, 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

#33 Post autor: aminokwasek » wtorek, 4 grudnia 2007, 17:45

Absynt pisze:Co tak naprawde czujesz do czlowieka, ktorym sam jestes?

Czujecie jakis dualizm w sobie? Galeria rozpadow osobowosci.
Hm... Jestem pewna tej 'galerii rozpadów osobowości'. Można to opisać przysłowiem, że kobieta zmienną jest, tyle że ja jestem zmienna do przesady. Raz czuję do siebie wstręt i obrzydzenia a za chwilę myślę, że jednak jest ze mną dobrze...

No i co można na to poradzić? Za dużo się kiedyś negatywnych komentarzy nasłuchałam... Teraz nie wiem czy lubię pochwały czy ich nienawidzę. Czy wierzę w pozytywne opinie na mój temat, czy nie...
Tak ciężko być współczesnym człowiekiem... [4w5]

aroganckaLALUNIA
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 1 grudnia 2007, 16:06

#34 Post autor: aroganckaLALUNIA » środa, 5 grudnia 2007, 22:52

Chce poruszyć dwie sprawy jakie mi przyszły do głowy. Ciekawi mnie czy ktoś z Was czuje podobnie?

Pierwsza sprawa: Potrafię znieść odrzucenie przez innych. Nie zależy mi na tym aby ludzie mnie lubili. Jest to dla mnie jakby oczywiste, że mnie nie lubią. Dlatego, gdy mnie ktos lubi to zaczynam wyczuwać podstęp.
Kiedyś złapałam się na tym, że im więcej ludzi mnie nie lubiło, tym większą miałam z tego satysfakcję. Dla wielu pewnie jest to niezrozumiałe ale taka jest prawda. Specjalnie postępowałam tak aby ich do siebie zniechęcić. Mówiłam ludziom rzeczy właściwie wbrew sobie bo tak naprawdę wcale nie chciałam nikomu sprawić przykrości.
Teraz już nie mam takich potrzeb bo dojrzałam nieco i jestem bardziej świadoma więc nie mam satysfakcji z tego ale nadal została mi odporność na nielubienie.;)

Druga sprawa to nuda. Nuda jest to najgorsze słowo dla mnie jakie może się zdarzyć. Wolę się kłócić, zrobić cokolwiek niż żeby było nudno i zwyczajnie. To jest kolejny problem jeśli chodzi np. o związki. Odczuwam permanentna potrzebę zaskakiwania drugiej osoby obojetnie w jaki sposób. Jeśli przez chwilę choćby jest spokój i robi się tak zwyczajnie, to muszę to natychmiast popsuć bo obawiam się, że ten ktoś sie ze mną nudzi a tego nie mogłabym znieść. Dlatego jestem wtedy gotowa zrobić wszystko. Sa to tez miłe rzeczy ale nie zawsze one dają pożadany efekt więc czasem zaczynam gadać jakieś głupoty, prowokować, obrażać, robic z siebie nawet slodką idiotkę byle by się cos działo. Wolę się nawet pokłócić byle by nie byc z kimś tak zwyczajnie, spokojnie...np. siedzieć przez tv lub jeść obiad. Nuda jest moją obsesją. Cały czas musi się coś dziać, coś innego, musi być akcja bo inaczej jestem nieszczęśliwa.
Mocna 4

Typ 4 = 11 pkt
Typ 6 = 5 pkt
Typ 7 = 5 pkt
Typ 5 = 1 pkt
Typ 3 = -1 pkt
Typ 2 = -4 pkt
Typ 8 = -4 pkt
Typ 9 = -6 pkt
Typ 1 = -7 pkt

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#35 Post autor: Absynt » czwartek, 6 grudnia 2007, 00:25

A myslalas kiedys nad slowem egoistka?

Bez urazy. Tylko pytam.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

aroganckaLALUNIA
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 1 grudnia 2007, 16:06

#36 Post autor: aroganckaLALUNIA » czwartek, 6 grudnia 2007, 01:25

Wyjaśnij najpierw skąd taki pomysł o egoizmie a wtedy będę mogła się ustosunkować do Twojego pytania.;)
Mocna 4

Typ 4 = 11 pkt
Typ 6 = 5 pkt
Typ 7 = 5 pkt
Typ 5 = 1 pkt
Typ 3 = -1 pkt
Typ 2 = -4 pkt
Typ 8 = -4 pkt
Typ 9 = -6 pkt
Typ 1 = -7 pkt

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#37 Post autor: Absynt » czwartek, 6 grudnia 2007, 02:26

Ano stad, ze na przykladzie zwiazku/ow wogle nie wyrazilas wzgladu (?) na potrzeby drugiej osoby.

Z blyskawicznej psychoanalizy wnioskuje tez, ze nie poswiecano Ci wystarczajacej uwagi w dziecinstwie.

Zastrzegam sobie prawo do omylnosci ;).
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

aroganckaLALUNIA
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 1 grudnia 2007, 16:06

#38 Post autor: aroganckaLALUNIA » czwartek, 6 grudnia 2007, 03:11

Absynt pisze:Ano stad, ze na przykladzie zwiazku/ow wogle nie wyrazilas wzgladu (?) na potrzeby drugiej osoby.

Z blyskawicznej psychoanalizy wnioskuje tez, ze nie poswiecano Ci wystarczajacej uwagi w dziecinstwie.

Zastrzegam sobie prawo do omylnosci ;).
Generalnie staram się wypowiadać na temat. A temat brzmi: "jak widzicie siebie".

A co do uwagi w dzieciństwie to raczej na odwrót. Poświecano mi jej wyjatkowo duzo. Przyzwyczajono mnie do dużej ilości miłości i zaangażowania. Stąd moje wysokie wymagania co do partnera.

Jeśli chcesz przeprowadzać dalej analizę to pytaj. Nie twierdzę, że nie popełniono jakiegos błędu w moim dzieciństwie. Ale idziesz złym tropem;)
Mocna 4

Typ 4 = 11 pkt
Typ 6 = 5 pkt
Typ 7 = 5 pkt
Typ 5 = 1 pkt
Typ 3 = -1 pkt
Typ 2 = -4 pkt
Typ 8 = -4 pkt
Typ 9 = -6 pkt
Typ 1 = -7 pkt

Awatar użytkownika
Absynt
VIP
VIP
Posty: 3178
Rejestracja: środa, 25 kwietnia 2007, 13:53

#39 Post autor: Absynt » czwartek, 6 grudnia 2007, 14:49

Juz sama podalas rozwiazanie zagadki Twojej osobowosci. Trzeba Cie rozpieszczac :P.
6w7 sx/so EIE

Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.

aroganckaLALUNIA
Posty: 72
Rejestracja: sobota, 1 grudnia 2007, 16:06

#40 Post autor: aroganckaLALUNIA » czwartek, 6 grudnia 2007, 15:31

Oj bardzo, bardzo trzeba. I nie należy być powściagliwym w tym rozpieszczaniu. No cóż....jako 4-ka wierzę w idealna, romantyczną miłość. Kochankowie powinni świata poza sobą nie widzieć, rozpieszczać się permanentnie i patrzeć sobie w oczy z rozanieleniem. Tęsknić gdy rozstaną się choć na chwilę. Mniej więcej tak: ;)




Teatrzyk Zielona Gęś


ma zaszczyt przedstawić
polski dramat
z kategorii tzw. ciężkich pt.

"On nie doczekał się"

Występują:
On i Ona

Akt I


Ona:
Kochasz?

On:
Kocham.

Ona:
I zawsze będziesz kochał?

On:
Zawsze.

Ona:
A gdybym od ciebie odeszła?

On:
Co takiego? (dostaje padaczki)

Ona:
Uspokój się, malutki. Tylko na chwilę. Do sklepiku. Po twoje ulubione parówki.

On:
Ach, to co innego. Weź trzy kilo. Nasza jest noc.

Ona:
Pa, kochanie. A będziesz tęsknił?

On:
Tak jest, będę tęsknił, najdroższa. Umrę z tęsknoty. Wracaj więc błyskawicznie. Nie męcz swojego skowronka.

Akt II


On:
(sam) Piekło oczekiwania! Huragan uczuć! Nie, dłużej nie mogę. (dłuzej nie może, dostaje zeza, obłędu, po czym z hukiem przewraca się na podłogę i umiera z tęsknoty)

Akt III


Ona:
(bez ruchu) A! (wypuszcza parówki z rak i parówkami jak kwiatami obsypuje wyżej wspomnianego)
K U R T Y N A

Konstanty Ildefons Gałczyński
Mocna 4

Typ 4 = 11 pkt
Typ 6 = 5 pkt
Typ 7 = 5 pkt
Typ 5 = 1 pkt
Typ 3 = -1 pkt
Typ 2 = -4 pkt
Typ 8 = -4 pkt
Typ 9 = -6 pkt
Typ 1 = -7 pkt

Awatar użytkownika
aminokwasek
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 3 grudnia 2007, 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

#41 Post autor: aminokwasek » czwartek, 6 grudnia 2007, 19:40

aroganckaLALUNIA pisze:Chce poruszyć dwie sprawy jakie mi przyszły do głowy. Ciekawi mnie czy ktoś z Was czuje podobnie?

Pierwsza sprawa: Potrafię znieść odrzucenie przez innych. Nie zależy mi na tym aby ludzie mnie lubili. Jest to dla mnie jakby oczywiste, że mnie nie lubią. Dlatego, gdy mnie ktos lubi to zaczynam wyczuwać podstęp.
Kiedyś złapałam się na tym, że im więcej ludzi mnie nie lubiło, tym większą miałam z tego satysfakcję. Dla wielu pewnie jest to niezrozumiałe ale taka jest prawda. Specjalnie postępowałam tak aby ich do siebie zniechęcić. Mówiłam ludziom rzeczy właściwie wbrew sobie bo tak naprawdę wcale nie chciałam nikomu sprawić przykrości.
Teraz już nie mam takich potrzeb bo dojrzałam nieco i jestem bardziej świadoma więc nie mam satysfakcji z tego ale nadal została mi odporność na nielubienie.;)

Druga sprawa to nuda. Nuda jest to najgorsze słowo dla mnie jakie może się zdarzyć. Wolę się kłócić, zrobić cokolwiek niż żeby było nudno i zwyczajnie. To jest kolejny problem jeśli chodzi np. o związki. Odczuwam permanentna potrzebę zaskakiwania drugiej osoby obojetnie w jaki sposób. Jeśli przez chwilę choćby jest spokój i robi się tak zwyczajnie, to muszę to natychmiast popsuć bo obawiam się, że ten ktoś sie ze mną nudzi a tego nie mogłabym znieść. Dlatego jestem wtedy gotowa zrobić wszystko. Sa to tez miłe rzeczy ale nie zawsze one dają pożadany efekt więc czasem zaczynam gadać jakieś głupoty, prowokować, obrażać, robic z siebie nawet slodką idiotkę byle by się cos działo. Wolę się nawet pokłócić byle by nie byc z kimś tak zwyczajnie, spokojnie...np. siedzieć przez tv lub jeść obiad. Nuda jest moją obsesją. Cały czas musi się coś dziać, coś innego, musi być akcja bo inaczej jestem nieszczęśliwa.
Nie... Nie chcę zniechęcać do siebie ludzi, ale czuję, kiedy ktoś mnie ma dość. Wtedy automatycznie się odsuwam. Ludzie często mówią, że przesadzam, ale taką mam naturę.

Kolejny raz powiem nie... ;) Lubie spokój, nuda z kimś kochanym nie istnieje dla mnie... Bynajmniej nie istniała. Nie chcę się kłócić, ani nic... Choć hmm... Musiałabym wszystko zbyt głęboko przeanalizować.
Tak ciężko być współczesnym człowiekiem... [4w5]

Awatar użytkownika
mith
Posty: 296
Rejestracja: wtorek, 27 listopada 2007, 21:16
Lokalizacja: z nienacka

#42 Post autor: mith » czwartek, 6 grudnia 2007, 20:20

aroganckaLALUNIA pisze:Chce poruszyć dwie sprawy jakie mi przyszły do głowy. Ciekawi mnie czy ktoś z Was czuje podobnie?

Pierwsza sprawa: Potrafię znieść odrzucenie przez innych. Nie zależy mi na tym aby ludzie mnie lubili. Jest to dla mnie jakby oczywiste, że mnie nie lubią. Dlatego, gdy mnie ktos lubi to zaczynam wyczuwać podstęp.
Kiedyś złapałam się na tym, że im więcej ludzi mnie nie lubiło, tym większą miałam z tego satysfakcję. Dla wielu pewnie jest to niezrozumiałe ale taka jest prawda. Specjalnie postępowałam tak aby ich do siebie zniechęcić. Mówiłam ludziom rzeczy właściwie wbrew sobie bo tak naprawdę wcale nie chciałam nikomu sprawić przykrości.
Teraz już nie mam takich potrzeb bo dojrzałam nieco i jestem bardziej świadoma więc nie mam satysfakcji z tego ale nadal została mi odporność na nielubienie.;)

Druga sprawa to nuda. Nuda jest to najgorsze słowo dla mnie jakie może się zdarzyć. Wolę się kłócić, zrobić cokolwiek niż żeby było nudno i zwyczajnie. To jest kolejny problem jeśli chodzi np. o związki. Odczuwam permanentna potrzebę zaskakiwania drugiej osoby obojetnie w jaki sposób. Jeśli przez chwilę choćby jest spokój i robi się tak zwyczajnie, to muszę to natychmiast popsuć bo obawiam się, że ten ktoś sie ze mną nudzi a tego nie mogłabym znieść. Dlatego jestem wtedy gotowa zrobić wszystko. Sa to tez miłe rzeczy ale nie zawsze one dają pożadany efekt więc czasem zaczynam gadać jakieś głupoty, prowokować, obrażać, robic z siebie nawet slodką idiotkę byle by się cos działo. Wolę się nawet pokłócić byle by nie byc z kimś tak zwyczajnie, spokojnie...np. siedzieć przez tv lub jeść obiad. Nuda jest moją obsesją. Cały czas musi się coś dziać, coś innego, musi być akcja bo inaczej jestem nieszczęśliwa.
Ja też mam czesto takie wrażenie z tym podstępem...
Że ktoś pisze tylko po to żeby mnie w chxx zrobić albo sie ze mnie pośmiać.
Tak samo mam z 2 sprawą..
Gdy z kimś rozmawiam i następuje chwila ciszy jest to dla mnie nie do zniesienia caly czas tylko myśl ,,zanudzam drugą osobę"
4w5

der Wald er steht so schwarz und leer
Weh mir, oh weh
Und die Vögel singen nicht mehr

Ohne dich kann ich nicht sein

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#43 Post autor: aliszien » piątek, 7 grudnia 2007, 10:12

aroganckaLALUNIA pisze: Teatrzyk Zielona Gęś


ma zaszczyt przedstawić
polski dramat
z kategorii tzw. ciężkich pt.

"On nie doczekał się"

Występują:
On i Ona

Tak wygląda mniej więcej mój związek - zamiast trzymania się za ręcę i spacerowania z rozwianym włosem po łące (czasem dla jaj rzucam taką propozycję), żartujemy z siebie.

A nuda, stabilizacja może być strasznym zagrożeniem. Jak pisałam w innym wątku, wtedy czwórka może wymyślić jakiś problem, wywołać awanturę lub... poszukać rozrywki (wytyczając sobie pewne granice) na zewnątrz.
4w5, INFj, sp/sx

Corvinus
Posty: 106
Rejestracja: poniedziałek, 10 grudnia 2007, 20:41

#44 Post autor: Corvinus » poniedziałek, 10 grudnia 2007, 23:45

...
Ostatnio zmieniony sobota, 1 sierpnia 2009, 01:28 przez Corvinus, łącznie zmieniany 1 raz.
10w10

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#45 Post autor: ktośtam » wtorek, 11 grudnia 2007, 01:23

...
Ostatnio zmieniony wtorek, 11 grudnia 2007, 10:14 przez ktośtam, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ