co rozumiesz przez "3 miesiące pracy nad sobą"? rzucać się na głęboką wodę i pchać tam, gdzie nikogo nie znam? wmawiać, że jestem pewna siebie? codziennie rano stawać przed lustrem i mówić "jesteś piękna"? czy to wystarczy???In3orn pisze:Absynt ma rację. 3 miesiące pracy nad sobą i efekty jakich się nie spodziewałem, a przynajmniej nie tak szybko. Jestem teraz szczęśliwy i o
Zakochałeś/aś się! - co robisz?
Wyluzowane są dobre do... 8) Mówię z obserwacji, nie z doświadczenia.sardynka pisze:Faceci lubią wyluzowane laski, nie kaczątka z kompleksami i przerażeniem wypisanymi na czołach.
Ale coś w tym jest. Można się zniechęcić kiedy się widzi, że laska klei się do każdego Więc u wielu będziesz miała plus za swoją nieśmiałość. O ile oczywiście nie wiąże się ona z zapieczętowaniem ośrodka mowy, bo jeśli przy kilku rozmowach będziesz komuś odpowiadać uśmiechami lub w porywach krasomówstwa jednym lub dwoma słowami - możesz spłoszyć kogoś ciekawego. Akurat przerażenie chyba niezbyt łatwo u Twojej płci poznać - prędzej weźmie się je za brak zainteresowania, za jasny znak, żeby sobie darować
A kompleksy dobra sprawa. Ludzie zbyt pewni siebie są beznadziejni we współżyciu
-
- Posty: 41
- Rejestracja: środa, 3 września 2008, 12:25
Kompleksy sa dobre o_O?
Np. wiem, ze moje cialo nie jest rzezby Erosa, ale kompleksem by bylo, gdybym je ukrywal, coraz bardziej sie garbil i nosil coraz szersze i komiczne ciuchy.
A ja, chudzielec z krzywym kregoslupem staram sie chodzic prosto, podkreslac co w mojej sylwetce jest ciekawe i do tego cwicze.
No powiedzcie mi, ze uwielbiacie gotow za to co soba prezentuja...
Zalosnosc - swiadomie potegowana.
Nie sympatyzuje juz z autodestrukcja i zalosnoscia, bo mam jej dosc.
Np. wiem, ze moje cialo nie jest rzezby Erosa, ale kompleksem by bylo, gdybym je ukrywal, coraz bardziej sie garbil i nosil coraz szersze i komiczne ciuchy.
A ja, chudzielec z krzywym kregoslupem staram sie chodzic prosto, podkreslac co w mojej sylwetce jest ciekawe i do tego cwicze.
No powiedzcie mi, ze uwielbiacie gotow za to co soba prezentuja...
Zalosnosc - swiadomie potegowana.
Nie sympatyzuje juz z autodestrukcja i zalosnoscia, bo mam jej dosc.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Na pewno dla otoczenia. Trudniej się dogadać z kimś, kto za bardzo za sobą przepada. Takie osobniki zwykle patrzą z góryAbsynt pisze:Kompleksy sa dobre o_O?
Ee, to ja mam do tego zapadniętą klatkę i wąskie ramionka Nóżek pajączka nie liczę, bo chodzenie w spodenkach i tak jest przypałem, bez względu na kształt nośników 8) I weź tu coś podkreślAbsynt pisze:A ja, chudzielec z krzywym kregoslupem staram sie chodzic prosto, podkreslac co w mojej sylwetce jest ciekawe i do tego cwicze.
Nom. Chociaż w mojej dziurze () widuję raczej samice gotów, a im ten styl często bardzo pasuje, więc...Absynt pisze:No powiedzcie mi, ze uwielbiacie gotow za to co soba prezentuja...
Chyba nie powiesz, że nie wyniosłeś z tamtego sposobu życia żadnych korzyści? Skoro teraz jesteś z siebie zadowolony, to weź pod uwagę, że musiałeś do tego dojść właśnie przez autodestrukcję A przynajmniej ja wierzę w tak kręte koleje losu.Absynt pisze:Nie sympatyzuje juz z autodestrukcja i zalosnoscia, bo mam jej dosc.
Otóż to. A im więcej błędów, tym więcej wiedzy. Włożysz rękę w ogień na sekundę, a przekonasz się, że parzy. Włożysz na 5 sekund - dowiesz się, że fajczy. Na 5 minut - ile kosztuje proteza. Dlatego ja póki co z tego bagna nie wychodzę i innym chyba też bym nie polecał
Ostatnio zmieniony środa, 17 września 2008, 22:10 przez Zoidie, łącznie zmieniany 1 raz.
kompleksy nie są dobre, a pewność siebie nie jest zła( zwróćcie uwagę na to, że pewność siebie to nie musi być to samo, co wyniosłość i zarozumiałość). Kompleksy potrafią zasrać człowiekowi życie.Zoidie pisze:A kompleksy dobra sprawa. Ludzie zbyt pewni siebie są beznadziejni we współżyciu
Ja sama nie wiem, czy mam kompleksy... lubię to, jak wyglądam(chociaż mogłabym być wyższa...) i tak dalej... no, może jedynym moim kompleksem jest właśnie nieśmiałość... lubię siebie, ale podobno sprawiam odwrotne wrażenie.
Moim problemem jest to, że nie mam siły przebicia, nie rzucam się w oczy, często w rozmowach z przyjaciółmi muszę się porządnie natrudzić aby ich przekrzyczeć i zabrać głos. Faceci nie wiedzą o tym, że istnieję, nie potrafię się rozreklamować. Moi koledzy są albo zajęci, albo nie nadają się do stworzenia trwałych związków, a z poznawaniem nowych facetów jest ciężko...
...ale ok! nie będę narzekać! Jeśli się w kimś w końcu zakocham z wzajemnością, to ok. Jeśli nie, to znak, że tak po prostu miało być ;p
Re: Zakochałeś/aś się! - co robisz?
Zamykam się w domu na cztery spusty i czekam aż przejdzie.
Poważnie, gdy się zakocham to przestaję myśleć racjonalnie, robię głupoty, mówię głupoty i zachwycam się byle chwastem na łące. A kysz!
Poważnie, gdy się zakocham to przestaję myśleć racjonalnie, robię głupoty, mówię głupoty i zachwycam się byle chwastem na łące. A kysz!
4w3 Arystokrata – mistrz w rzucaniu focha, miłośnik dobrego ciucha, zmanierowany jak diabli. Znienawidzony nawet przez osoby ze swojego typu. Lepiej się czuje w pracy niż 4w5 i dlatego zazwyczaj nie kończy źle.
Re: Zakochałeś/aś się! - co robisz?
Ulala, to ile razu się już zakochałaś?
Ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że prawdziwie - tylko raz. Natomiast zauroczony byłem już 3 razy.
A przepraszam. 4
Ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że prawdziwie - tylko raz. Natomiast zauroczony byłem już 3 razy.
A przepraszam. 4
4wu5.
Re: Zakochałeś/aś się! - co robisz?
Tak prawdziwie to również tylko raz i o ten jeden raz za dużo.
Zauroczona byłam za to trzy razy.
Zauroczona byłam za to trzy razy.
4w3 Arystokrata – mistrz w rzucaniu focha, miłośnik dobrego ciucha, zmanierowany jak diabli. Znienawidzony nawet przez osoby ze swojego typu. Lepiej się czuje w pracy niż 4w5 i dlatego zazwyczaj nie kończy źle.
- maroz
- Posty: 532
- Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata
Re: Zakochałeś/aś się! - co robisz?
Dlaczego za dużo?Tak prawdziwie to również tylko raz i o ten jeden raz za dużo.
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7
Re: Zakochałeś/aś się! - co robisz?
Widocznie wiążą się z tym jakieś ciężkie przeżycia, do których nie chce się wracać, proste?
4wu5.
- maroz
- Posty: 532
- Rejestracja: piątek, 20 kwietnia 2012, 21:01
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Gdzieś w Tricity sobie lata
Re: Zakochałeś/aś się! - co robisz?
Hmm. Zazwyczaj warto się zakochać ponownie tym razem pozytywnie
Kilka słów o mnie i moim życiu: http://www.youtube.com/watch?v=--fv2KOIjhM
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7
Co mnie kręci i czym się zajmuje w czasie wolnym http://www.enneagram.pl/forum/viewtopic ... 1&p=283039
ENTj (LIE) Ennagram 6w7
Re: Zakochałeś/aś się! - co robisz?
Warto się zakochać?
Pewnie, że warto, ale jaka jest pewność, że będzie to zakochanie szczęśliwe?
To piękne uczucie, ale gdy osoba, w której się zakochujemy jest po za naszym zasięgiem choćby nie wiem co, to wtedy zakochanie jest tylko nieustającym bólem.
Pewnie, że warto, ale jaka jest pewność, że będzie to zakochanie szczęśliwe?
To piękne uczucie, ale gdy osoba, w której się zakochujemy jest po za naszym zasięgiem choćby nie wiem co, to wtedy zakochanie jest tylko nieustającym bólem.
4wu5.