Potrzeba prywatności
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Potrzeba prywatności
Jak ważna jest dla Czwórek prywatność?
Ma ona duże znaczenie czy nie przejmujecie się nią?
Pilnujecie swojej prywatności czy nie ma to dla was znaczenia?
A w związku z tym - jak dużo mówicie innym o sobie?
Są jakieś granice, których nie przekraczacie?
Jak podchodzicie to plotek na swój i innych temat?
Szanujecie prywatność innych?
Wymagacie, aby waszą prywatność szanowano?
Dla mnie prywatność to rzecz święta. Nie znoszę kiedy ktoś nieproszony się wtrąca w moje życie lub na jego temat debatuje, dlatego sama staram się tego nie robić, chociaż wiem, że nie zawsze mi się to udaje.
Bardzo strzęgę swojej prywatności, nie pozwalam, aby czytano moje smsy, maile lub rozmowy na gg, rzadko je streszczam innym. Krąg zaufanych osób mam bardzo wąski, tak wąski, że przeważnie nie mam do kogo się zwrócić. Nie cierpię, kiedy ktoś zagląda mi przez ramię i czyta co robię na komputerze, bez względu na to, co robię. Czasem też chowam się po kątach i "w tajemnicy" robię rzeczy, które tej "tajemnicy" teoretycznie nie wymagają. Nie lubię też, kiedy ktoś nieproszony narusza moją intymność, chyba że sama na to pozwolę. Nienawidzę, kiedy ktoś na mnie naciska i wymusza ze mnie jakieś zwierzenia, jeśli chcę o czymś pomówić, zazwyczaj sama zaczynam, chyba że temat jest dla mnie zbyt trudny. Wtedy, gdy ktoś zapyta, jeśli za pierwszym razem nie zaczynam mówić, oznacza to, że nie chcę mówić wcale i nie cierpię, kiedy mi ktoś wierci dziurę w burzchu.
Podsumowując, prywatność jest dla mnie bardzo ważna.
A jak podchodzą do tego inne Czwórki?
Ma ona duże znaczenie czy nie przejmujecie się nią?
Pilnujecie swojej prywatności czy nie ma to dla was znaczenia?
A w związku z tym - jak dużo mówicie innym o sobie?
Są jakieś granice, których nie przekraczacie?
Jak podchodzicie to plotek na swój i innych temat?
Szanujecie prywatność innych?
Wymagacie, aby waszą prywatność szanowano?
Dla mnie prywatność to rzecz święta. Nie znoszę kiedy ktoś nieproszony się wtrąca w moje życie lub na jego temat debatuje, dlatego sama staram się tego nie robić, chociaż wiem, że nie zawsze mi się to udaje.
Bardzo strzęgę swojej prywatności, nie pozwalam, aby czytano moje smsy, maile lub rozmowy na gg, rzadko je streszczam innym. Krąg zaufanych osób mam bardzo wąski, tak wąski, że przeważnie nie mam do kogo się zwrócić. Nie cierpię, kiedy ktoś zagląda mi przez ramię i czyta co robię na komputerze, bez względu na to, co robię. Czasem też chowam się po kątach i "w tajemnicy" robię rzeczy, które tej "tajemnicy" teoretycznie nie wymagają. Nie lubię też, kiedy ktoś nieproszony narusza moją intymność, chyba że sama na to pozwolę. Nienawidzę, kiedy ktoś na mnie naciska i wymusza ze mnie jakieś zwierzenia, jeśli chcę o czymś pomówić, zazwyczaj sama zaczynam, chyba że temat jest dla mnie zbyt trudny. Wtedy, gdy ktoś zapyta, jeśli za pierwszym razem nie zaczynam mówić, oznacza to, że nie chcę mówić wcale i nie cierpię, kiedy mi ktoś wierci dziurę w burzchu.
Podsumowując, prywatność jest dla mnie bardzo ważna.
A jak podchodzą do tego inne Czwórki?
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
Przywiązywanie dużej wagi do prywatności to cecha typowo piątkowa i u czwórek jest ona wynikiem działania skrzydła 5.
Ja jestem na tym punkcie wręcz przeczulony. Nienawidzę, gdy ktoś wtrąca się w moje sprawy, nawet "w dobrej wierze"; nie cierpię też robienia porządków w moim życiu przez kogoś innego, pomagania na siłę, kontrolowania etc. O sobie mówię niechętnie i jak najmniej; nikt, poza najbliższą rodziną, nie jest mi szczególnie bliski. Nie zwierzam się.
Nie zawsze jednak chcę, żeby tak było. Często chcę powiedzieć coś od siebie o swoich uczuciach czy przemyśleniach, ale jakoś nie mogę. Trudno mi to przychodzi w rozmowie. Czasem przez przypadek wypowiem jakąś cząstkową myśl, ale nie kończę jej lub nie tłumaczę... Bardziej otworzyć się mogę w wypowiedzi pisanej, jaką jest np. post na forum, jednak pod warunkiem dużej anonimowości i też nigdy do końca.
Czyjąś prywatność szanuję i staram się jej nie naruszać, nie wypytywać o szczegóły, których ktos sam nie chce powiedzieć. Nie czytam listów, SMS-ów i innych wiadomości, które nie są skierowane do mnie.
Ja jestem na tym punkcie wręcz przeczulony. Nienawidzę, gdy ktoś wtrąca się w moje sprawy, nawet "w dobrej wierze"; nie cierpię też robienia porządków w moim życiu przez kogoś innego, pomagania na siłę, kontrolowania etc. O sobie mówię niechętnie i jak najmniej; nikt, poza najbliższą rodziną, nie jest mi szczególnie bliski. Nie zwierzam się.
Nie zawsze jednak chcę, żeby tak było. Często chcę powiedzieć coś od siebie o swoich uczuciach czy przemyśleniach, ale jakoś nie mogę. Trudno mi to przychodzi w rozmowie. Czasem przez przypadek wypowiem jakąś cząstkową myśl, ale nie kończę jej lub nie tłumaczę... Bardziej otworzyć się mogę w wypowiedzi pisanej, jaką jest np. post na forum, jednak pod warunkiem dużej anonimowości i też nigdy do końca.
Czyjąś prywatność szanuję i staram się jej nie naruszać, nie wypytywać o szczegóły, których ktos sam nie chce powiedzieć. Nie czytam listów, SMS-ów i innych wiadomości, które nie są skierowane do mnie.
Ostatnio zmieniony środa, 8 sierpnia 2007, 12:23 przez ktośtam, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Otóż to. Możliwe, że moja wrażliwość na punkcie prywatności bierze się z bardzo mocnego skrzydła 5. Od małego marzyłam o kluczu do swojego pokoju, a zadowalam się narazie hasłem do gg i mojego komputera.impos animi pisze:Dla mnie prywatność to rzecz święta.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Przez wiele lat zajmowałam sama piętro w domu moich rodziców i prywatności miałam ile chciałam.
Prywatność, poczycie odrębności i przestrzeni są dla mnie bardzo ważne. W głowie mi się nie mieści funkcjonowanie w związku jak symbiotyczny organizm pod hasłem "nasze konta mailowe, nasze telefony, nasze gg, nasze konto". Chcę mieć oddzielne, nie chcę by ktoś tam zaglądał i nie uważam tego za brak zaufania do tej drugie osoby, zbyt małe zaangażowanie w związek, tylko za oczywistość.
Ale nie jestem bez winy - jesienią zeszłego roku miałam ostrą fazę zazdrości i przeglądałam archiwum gg swojego chłopaka. Aż w końcu się nazbierało i zrobiłam mu karczemną awanturę (potem dowiedziałam się, że to samo robił mąż znajomej z którą flirtował). Wstyd mi było za siebie, przeprosiłam go, powiedziałam że może założyć sobie hasło. On tylko się dobrze ubawił i chyba mu pochlebiło, że jestem zazdrosna.
Oboje wiemy, że gdyby któreś chciało coś/kogoś ukryć, to wie jak to robić.
Prywatność, poczycie odrębności i przestrzeni są dla mnie bardzo ważne. W głowie mi się nie mieści funkcjonowanie w związku jak symbiotyczny organizm pod hasłem "nasze konta mailowe, nasze telefony, nasze gg, nasze konto". Chcę mieć oddzielne, nie chcę by ktoś tam zaglądał i nie uważam tego za brak zaufania do tej drugie osoby, zbyt małe zaangażowanie w związek, tylko za oczywistość.
Ale nie jestem bez winy - jesienią zeszłego roku miałam ostrą fazę zazdrości i przeglądałam archiwum gg swojego chłopaka. Aż w końcu się nazbierało i zrobiłam mu karczemną awanturę (potem dowiedziałam się, że to samo robił mąż znajomej z którą flirtował). Wstyd mi było za siebie, przeprosiłam go, powiedziałam że może założyć sobie hasło. On tylko się dobrze ubawił i chyba mu pochlebiło, że jestem zazdrosna.
Oboje wiemy, że gdyby któreś chciało coś/kogoś ukryć, to wie jak to robić.
4w5, INFj, sp/sx
Mam obsesję na punkcie strzeżenie swojej prywatności. Zbudowałam wokół siebie bardzo gruby mur i właściwie nikomu nie udaje się przez niego przejść, głównie dlatego, że tego właśnie chcę ja.
Nie znoszę, kiedy ktoś czyta moje rozmowy, maile etc, a kiedy nawet ktoś przypadkowo napatoczy się na wiadomość skierowaną do mnie i rzuci na nią okiem, strasznie mnie to wyprowadza z równowagi.
Cała rodzina korzysta z jednego komputera, wobec czego dosłownie wszystko mam opatrzone hasłami. Niestety nie mam pojęcia czy możliwe jest blokowanie zdjęć przez co najczęściej nie ryzykuje i na na kompie ich nie umieszczam, wszystko zgrywam na płyty.
Strasznie nie lubię również, kiedy ktokolwiek otwiera moje szafki z różnymi pierdółkami, notatnikami, starymi pamiętnikami czy innymi własnymi tworami. Nawet jeśli ten ktoś wcale nie ma zamiaru tego czytać, doprowadza mnie do szału sama myśl, że ktoś może wziąć to do ręki, przekartkować, żeby z ciekawości zobaczyć, co to jest. Drażni mnie to, bardzo.
A jeśli chodzi o zwierzenia, to właściwie takie zjawisko u mnie nie występuję. Nie cierpię tego, nie znoszę mówić o sobie, o tym co czuję tak wprost, drugiej osobie w twarz. Strasznie mnie to krępuję. Właściwie kiedyś przychodziło to jakoś lżej i czasem miewałam ochotę coś z siebie wyrzucić. Tylko wówczas to ja to kontrolowałam i było ok. Później jednak spotkałam osobę, która na każdym kroku wypytywała mnie o myśli, uczucia, marzenia, o to czego pragnę, co czuję w związku z tym czy z tamtym, etc. I to mam wrażenie mnie przyblokowało, poczułam się na swój sposób zniewolona i teraz wręcz agresywnie reaguję kiedy ktoś namawia mnie do zwierzeń. Odbieram to jako zamach na moją prywatność i robię się bardzo nieprzyjemna. Sama też przestałam odczuwać takową potrzebę, choć zdaję sobie sprawę, że to w którymś momencie może się skumulować i nastąpi tzw wybuch. Na razie jest jednak dobrze. Wśród znajomych uchodzę za chodzącą zagadkę, ludzie wiedzą o mnie mało, właściwie nikt nie ma pojęcia np o złożonej sytuacji w rodzinie czy innych, dość ważnych problemach.
Nie znoszę, kiedy ktoś czyta moje rozmowy, maile etc, a kiedy nawet ktoś przypadkowo napatoczy się na wiadomość skierowaną do mnie i rzuci na nią okiem, strasznie mnie to wyprowadza z równowagi.
Cała rodzina korzysta z jednego komputera, wobec czego dosłownie wszystko mam opatrzone hasłami. Niestety nie mam pojęcia czy możliwe jest blokowanie zdjęć przez co najczęściej nie ryzykuje i na na kompie ich nie umieszczam, wszystko zgrywam na płyty.
Strasznie nie lubię również, kiedy ktokolwiek otwiera moje szafki z różnymi pierdółkami, notatnikami, starymi pamiętnikami czy innymi własnymi tworami. Nawet jeśli ten ktoś wcale nie ma zamiaru tego czytać, doprowadza mnie do szału sama myśl, że ktoś może wziąć to do ręki, przekartkować, żeby z ciekawości zobaczyć, co to jest. Drażni mnie to, bardzo.
A jeśli chodzi o zwierzenia, to właściwie takie zjawisko u mnie nie występuję. Nie cierpię tego, nie znoszę mówić o sobie, o tym co czuję tak wprost, drugiej osobie w twarz. Strasznie mnie to krępuję. Właściwie kiedyś przychodziło to jakoś lżej i czasem miewałam ochotę coś z siebie wyrzucić. Tylko wówczas to ja to kontrolowałam i było ok. Później jednak spotkałam osobę, która na każdym kroku wypytywała mnie o myśli, uczucia, marzenia, o to czego pragnę, co czuję w związku z tym czy z tamtym, etc. I to mam wrażenie mnie przyblokowało, poczułam się na swój sposób zniewolona i teraz wręcz agresywnie reaguję kiedy ktoś namawia mnie do zwierzeń. Odbieram to jako zamach na moją prywatność i robię się bardzo nieprzyjemna. Sama też przestałam odczuwać takową potrzebę, choć zdaję sobie sprawę, że to w którymś momencie może się skumulować i nastąpi tzw wybuch. Na razie jest jednak dobrze. Wśród znajomych uchodzę za chodzącą zagadkę, ludzie wiedzą o mnie mało, właściwie nikt nie ma pojęcia np o złożonej sytuacji w rodzinie czy innych, dość ważnych problemach.
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 sierpnia 2007, 16:20 przez Madź, łącznie zmieniany 1 raz.
4w5
"Świat to potwór zębaty, gotów gryźć, gdy tylko zechce"
"Świat to potwór zębaty, gotów gryźć, gdy tylko zechce"
moja prywatność? hm, hm, hm.
ja to raczej mam problemy z ingerowaniem w prywatność ludzi, których za bardzo darzę uczuciem. dochodzą do tego nadinterpretacje, dopowiedzenia, dopiero teraz zaczynam widzieć, że śmiertelnie wierzę w coś, co nie musi mieć wcale racji bytu.
a moja prywatność? sama nie wiem. wszystko w granicach normy. nie lubię arogancji. jeśli wiem, że ktoś chce mnie wysłuchać to opowiem coś o sobie i swoich problemach nie-problemach. jeśli złapię dobry moment b. lubię mówić o sobie.
no właściwie to wszystko.
ja to raczej mam problemy z ingerowaniem w prywatność ludzi, których za bardzo darzę uczuciem. dochodzą do tego nadinterpretacje, dopowiedzenia, dopiero teraz zaczynam widzieć, że śmiertelnie wierzę w coś, co nie musi mieć wcale racji bytu.
a moja prywatność? sama nie wiem. wszystko w granicach normy. nie lubię arogancji. jeśli wiem, że ktoś chce mnie wysłuchać to opowiem coś o sobie i swoich problemach nie-problemach. jeśli złapię dobry moment b. lubię mówić o sobie.
no właściwie to wszystko.
- In3orn
- VIP
- Posty: 601
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Kraków
Czasem jak mnie dopadnie nastrój to potrafię powiedzieć coś dla mnie ważnego, prywatnego. Zazwyczaj jednak mówię to w taki sposób, że bardzo łatwo mi to zamienić w żart, albo się z tego wycofać. Kontynuuję tylko wtedy, kiedy widzę, że odbiorca mnie rozumie i że chce rozumieć. W ten sposób chronie to co dla mnie ważne.ktośtam pisze:Nie zawsze jednak chcę, żeby tak było. Często chcę powiedzieć coś od siebie o swoich uczuciach czy przemyśleniach, ale jakoś nie mogę. Trudno mi to przychodzi w rozmowie. Czasem przez przypadek wypowiem jakąś cząstkową myśl, ale nie kończę jej lub nie tłumaczę...
Jeśli chodzi o wypowiedzi na forach, rozmowy na gg i tego typu rzeczy to nie przeszkadza mi jeśli widzą to osoby, które dażę zaufaniem i szacunkiem. Inne w takich sytuacjach mnie okropnie denerwują
Don't give up! Never give up! Never back down!
- Little Bang
- Posty: 122
- Rejestracja: poniedziałek, 23 lipca 2007, 14:39
Mam to samo, acz z komputerem bywa gorzej, bo ojciec chce zawsze znać część haseł, "a jak masz coś do ukrycia to idź na swój" (bez dostępu do internetu ).Emka pisze:wściekam się, gdy ktoś bez zezwolenia grzebie w moich rzeczach. Ogląda rysunki, zapiski... Albo, gdy rozmawiam z kimś przez telefon, staje obok i wtrąca się. Grr.
Ja też mam wiele rzeczy w komputerze zabezpieczone hasłami nie wyobrażam sobie, żeby moje gg miało być czymś "publicznym"...
Prywatność jest dla mnie bardzo ważna. Mogę mówić o sobie, tak jak na forum, ale musi to wypłynąć ode mnie, jak impos animi nie lubię być naciskana - jeśli ktoś próbuje, może zapomnieć nawet o poznaniu mojego imienia. Plotki mnie śmieszą, ale zdarzają się nieczęsto, jako że nie jestem osobą wybitnie ciekawą dla mas, co najwyżej dla kilku podobnych do mnie wariatów Na temat innych, jeśli są fałszywe, a osoba coś dla mnie znaczy - staram się prostować, chyba że zaznaczyła, że mam tego nie robić. Prywatność innych szanuję, ale nie znaczy to, że nie mam cichych napadów wścibkości.
Na żywca staram się nie rozmawiać o swoich problemach, nie widzę sensy zadręczanie nimi innych, poza tym nie lubię jak potom o mnie gadają/myślą w taki sposób, jakbym była małym, biednym, nieporadnym dzieckiem. Jeśli mam akurat ochotę na wyjątkową wylewność - wylewam się na kartkę i chowam ją tam, gdzie nikt jej nie znajdzie. Nigdy nie opowiadam o wytworach swojej wyobraźni. Nigdy, nigdzie i nikomu, od tej reguły nie ma odwołania. Natomiast w innych sprawach granica jest ruchoma, zależy od osoby, której o czymś mówię i mojego nastroju.
Wróciłam, kompletnie nieokreślona. 4w5? A w życiu!
Chętnie o sobie opowiadam. Są jednak rzeczy, których się wstydzę lub nie chcę o nich mówić (albo mówię bardzo ogólnikowo, nie zdradzając szczegółów) i bardzo mnie wkurza, kiedy ktoś się o nie wścibsko dopytuje.
Nie lubię, gdy ktoś patrzy na mnie kiedy coś robię. To mnie bardzo denerwuje i rozprasza.
Nie lubię, gdy ktoś patrzy na mnie kiedy coś robię. To mnie bardzo denerwuje i rozprasza.
Hey now now, we're goin' down down
and we ride the bus there and pay the bus fare
or we find a new reason, a new way of living
and we breathe it in and try to dream again
Flegmatyczna Dziewiątka, INFp
and we ride the bus there and pay the bus fare
or we find a new reason, a new way of living
and we breathe it in and try to dream again
Flegmatyczna Dziewiątka, INFp
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Też często zachowuję się podobnie.In3ron pisze:Czasem jak mnie dopadnie nastrój to potrafię powiedzieć coś dla mnie ważnego, prywatnego. Zazwyczaj jednak mówię to w taki sposób, że bardzo łatwo mi to zamienić w żart, albo się z tego wycofać. Kontynuuję tylko wtedy, kiedy widzę, że odbiorca mnie rozumie i że chce rozumieć. W ten sposób chronie to co dla mnie ważne.ktośtam pisze:Nie zawsze jednak chcę, żeby tak było. Często chcę powiedzieć coś od siebie o swoich uczuciach czy przemyśleniach, ale jakoś nie mogę. Trudno mi to przychodzi w rozmowie. Czasem przez przypadek wypowiem jakąś cząstkową myśl, ale nie kończę jej lub nie tłumaczę...
Szczerze współczuję, u mnie w domu byłoby to nie do pomyślenia. Na szczęście mam rodzinę, która umie szanować prywatność innych, mogliby tylko częściej pukać...Mam to samo, acz z komputerem bywa gorzej, bo ojciec chce zawsze znać część haseł, "a jak masz coś do ukrycia to idź na swój" (bez dostępu do internetu ).
Też tego nie znoszę, za to mój ojciec uwielbia tak robić i często się o to kłócimy. Oczywiście ja na końcu wychodzę na furiatkę, która wpada w szał, bo ktoś się na nią spojrzał.Nie lubię, gdy ktoś patrzy na mnie kiedy coś robię. To mnie bardzo denerwuje i rozprasza.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
-
- Posty: 370
- Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 19:40
hmm.. jako dziecko nie dbałam o prywatność a jako nastolatka w ogóle jej nie miałam. Moje listy i pamiętniki były zawsze czytane, rozmowy telefoniczne podsłuchiwane, torby i szuflady przeszukiwane. Moja rodzina w tajemnicy przede mną usiłowała się nawet kontaktować z moimi znajomymi, ich rodzicami czy nauczycielami usiłując wyciągnąć informacje o mnie. W pewnym momencie ulegając totalnej paranoi, byłam pewna, że wynajęli prywatnego detektywa ;) i do dziś nie wiem czy tak przypadkiem nie było..
W rezultacie odcinałam się i uciekałam od rodziny coraz bardziej, a oni tymbardziej usiłowali mnie gonić i kontrolować.
Na dzień dzisiejszy w towarzystwie przyjaciół i bliskich znajomych nie mam nic do ukrycia. Zapraszając ich np. do własnego mieszkania, chcę aby czuli się jak u siebie, "co moje to wasze". Bez skrępowania mogę dzielić łółżko z kilkoma osobami, a nawet prysznic. Jesteś głodny? Tam jest lodówka, zrób coś sobie..
A jeżeli chodzi o zwierzenia to mogę nie odezwać się ani słowem albo uzewnętrzniać się godzinami jeżeli mam taką potrzebę i widzę potencjał na zrozumienie.. Czasami daję się ponieść i wpadam na wyżyny totalnej abstrakcji, a jak sie rozkręce i widzę posłuch to trudno mnie zatrzymać..
W rezultacie odcinałam się i uciekałam od rodziny coraz bardziej, a oni tymbardziej usiłowali mnie gonić i kontrolować.
Na dzień dzisiejszy w towarzystwie przyjaciół i bliskich znajomych nie mam nic do ukrycia. Zapraszając ich np. do własnego mieszkania, chcę aby czuli się jak u siebie, "co moje to wasze". Bez skrępowania mogę dzielić łółżko z kilkoma osobami, a nawet prysznic. Jesteś głodny? Tam jest lodówka, zrób coś sobie..
A jeżeli chodzi o zwierzenia to mogę nie odezwać się ani słowem albo uzewnętrzniać się godzinami jeżeli mam taką potrzebę i widzę potencjał na zrozumienie.. Czasami daję się ponieść i wpadam na wyżyny totalnej abstrakcji, a jak sie rozkręce i widzę posłuch to trudno mnie zatrzymać..