Depresja
Depresja
Jak czesto dotyczy ten problem 4 w porownaiu z innymi, 4 maja najwieksza tendencje ale ilokrotnie jest ona czestsza niz u innych liczb?
jak ktos nie chce sie ujawniac w poscie to moze tylko zaglosowac
jak ktos nie chce sie ujawniac w poscie to moze tylko zaglosowac
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi
ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce
Re: Depresja
Ankieta jest tak skontruowana, że nie dowiemy się, czy 4 mają częstsze epizody depresyjne, bo epizody innych liczb się zsumują, będzie ich więcej, nie zobaczy się też, który inny typ mógłby przodować.
Można by w HP zrobić ankietę z 9 możliwościami odpowiedzi tylko dla epizodów depresyjnych u poszczególnych typów. Nie zobaczy się jakie mają najrzadziej, ale co tam.
Ale ja się tylko tak czepiam, bo mi się lata na socjologii uruchamiają i już widzę projekty badań.
Co do mnie, od 15 roku życia mam co jakieś 2-4 lata epizod depresji, depresji nerwicowej. Ale dopiero mając 30 lat zabrałam się za pozbycie się tego gówna, bo mnie denerwuje, przeszkadza i uwiera.
Można by w HP zrobić ankietę z 9 możliwościami odpowiedzi tylko dla epizodów depresyjnych u poszczególnych typów. Nie zobaczy się jakie mają najrzadziej, ale co tam.
Ale ja się tylko tak czepiam, bo mi się lata na socjologii uruchamiają i już widzę projekty badań.
Co do mnie, od 15 roku życia mam co jakieś 2-4 lata epizod depresji, depresji nerwicowej. Ale dopiero mając 30 lat zabrałam się za pozbycie się tego gówna, bo mnie denerwuje, przeszkadza i uwiera.
4w5, INFj, sp/sx
CZzy ja wiem czy depresje miałem? Może to była depresja może jakaś chandra zimowa czy coś w tym stylu w każdym razie było coś takeigo przez miesiąc na przełomie listopada i grudnia..Na szczęscie dzięki znajomym i rodzenstwu udało mi się wyjść z tego .
Cóż to? Szukasz? Chciałbyś się udziesięciokrotnić, ustokrotnić? Szukasz zwolenników? - Szukaj zer!
:]
:]
Epizod depresyjny to taki bardzo medyczny zwrot. W mojej głowie zaraz pojawiają się kryteria rodem z ICD-10. A przecież przeciętny człowiek nie rozróżnia "doła", "chandry", "dystymii" i "epizodu depresyjnego". Więc może przytoczę wspomniane kryteria, żebyśmy dokładnie wiedzieli, o czym mówimy
Poza tym, wyniki nie będą prawdziwe, ponieważ na forum mamy zdecydowanie więcej 4w5 niż 4w3. Automatycznie wyjdzie, że więcej z nich miało kiedyś problemy z obniżonym nastrojemŻeby rozpoznać depresję, objawy muszą utrzymywać się co najmniej dwa tygodnie. Funkcjonowanie chorego powinno wybitnie różnić się od dotychczasowego, a nasilenie objawów utrudnia lub uniemożliwia codzienne funkcjonowanie. Do rozpoznania potrzebne jest stwierdzenie co najmniej 2 objawów podstawowych, 2-4 objawów dodatkowych oraz 4 objawów
Objawy podstawowe: obniżenie nastroju, utrata zainteresowań i/lub radości, zaburzenia napędu psychoruchowego
objawy towarzyszące: pogorszenie koncentracji, utrata poczucia własnej wartości, poczucie winy, zahamowanie lub niepokój, próby samobójcze, zaburzenia snu, utrata łaknienia
objawy somatyczne: utrata zainteresowania przyjemnością i zmniejszona zdolność jej odczuwania, zobojętnienie, przedwczesne budzenie się rano, nasilenie depresji w godzinach porannych, zahamowanie lub pobudzenie psychoruchowe, utrata łaknienia, zmniejszenie masy ciała, obniżenie popędu płciowego
"O depresji, o manii, o nawracających zaburzeniach nastroju" I. Koszewska, E. Habrat-Pragłowska Warszawa, PZWL 2003
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP
4w3 , ENFP
Ja na szczęście nie miałem epizodu depresyjnego. Od czasu do czasu zdarzy mi się wpaść w letarg, lecz nigdy nie myślałem o samobójstwie. Uznałem, że dlatego nie powinienem zaznaczać opcji nr. 3
Mimo wszystko bardzo mnie przeraża wynik tej ankiety...
Mimo wszystko bardzo mnie przeraża wynik tej ankiety...
"Nikt nie śpiewa tak czysto jak ci, którzy są w najgłębszym piekle. Ich krzyk jest tym, co uważamy za śpiew aniołów"
4w5
4w5
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Przeanalizujmy:
I co to znaczy? Że mam depresję? Ale jakoś jeszcze chodzę po tym świecie. Jest ciężko, ale jakoś się ciągnie. Trzeba- nie ma rady....
zgadza się, a ostatnie w krytycznych momentachObjawy podstawowe: obniżenie nastroju, utrata zainteresowań i/lub radości, zaburzenia napędu psychoruchowego
->od pięciu lat nie mam żadnego poczucia własnej wartości, a poczucie winy towarzyszy mi od kiedy tylko pamiętam; niepokój i dziwne lęki występują rzadko; zaburzenia snu (raz za krótko, bo 5h, a raz za długo bo 14h); łaknienie ostatnio na szczęście mi wróciło; prób samobójczych- żadnychobjawy towarzyszące: pogorszenie koncentracji, utrata poczucia własnej wartości, poczucie winy, zahamowanie lub niepokój, próby samobójcze, zaburzenia snu, utrata łaknienia
wszystko mi zwisa, choć ostatnio zaczęłam cieszyć się na nowo, powoli ta zdolność wraca; zahamowanie psychoruchowe- było, minęło, ale czuję że wróci za parę dni; utrata łaknienia- po kryzysie, w którym jadłam o połowę mniej niż powinnam, wracam do normalności; popęd- za młoda (?); rano nigdy sama się nie budzę, a wisielczy nastrój dopada mnie najsilniej wieczorem, a rano jest nie najgorzej.objawy somatyczne: utrata zainteresowania przyjemnością i zmniejszona zdolność jej odczuwania, zobojętnienie, przedwczesne budzenie się rano, nasilenie depresji w godzinach porannych, zahamowanie lub pobudzenie psychoruchowe, utrata łaknienia, zmniejszenie masy ciała, obniżenie popędu płciowego
Hmm... Gdy po raz pierwszy mnie to trafiło trzymało z drobnymi przerwami nie całe trzy lata. W tym roku trwało różnie, na najdłuższe załamanie z tymi objawami męczyło mnie 2,5 miesiąca.Żeby rozpoznać depresję, objawy muszą utrzymywać się co najmniej dwa tygodnie.
A czy to wszystko nie utrudnia życia?! Przez ostatnie dwa miesiące nic nie robiłam, tylko leżałam w łóżku i się obijałam. Opuściłam się w nauce, bo zły nastrój uniemożliwił mi normalne myślenie.Funkcjonowanie chorego powinno wybitnie różnić się od dotychczasowego, a nasilenie objawów utrudnia lub uniemożliwia codzienne funkcjonowanie.
I co to znaczy? Że mam depresję? Ale jakoś jeszcze chodzę po tym świecie. Jest ciężko, ale jakoś się ciągnie. Trzeba- nie ma rady....
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Jak dla mnie tak, radzę się leczyć albo ostro to w sobie zwalczać (tak, wiem, że czasem się nie ma siły ale tak też można) zanim miną ci najlepsze lata. Ja też miałem depresję, nie miałem siły nawet wstawać z łóżka rano i zamiast w szkole w domu siedziałem. Pocieszające jest to, że można to wyleczyć albo nawet samemu dać sobie z tym radę. Ja wyszedłem z tego i teraz pozostały mi jedynie wachania samooceny i nastroju ale z tym będe żył z przyjemnością .I co to znaczy? Że mam depresję?
Ostatnio zmieniony wtorek, 31 lipca 2007, 12:16 przez aesde, łącznie zmieniany 1 raz.
4w5 INFP/ENFP i troszkę ISFP i coś jeszcze...
- Grave Digger
- Posty: 27
- Rejestracja: piątek, 29 czerwca 2007, 11:16
- Lokalizacja: Warschau
Miałem wszystkie te objawy od października do czerwca... Czułem się jak chodzący trup, nie byłem w stanie się na niczym skupić. Wracałem do domu to kładłem się na łóżku i rozmyślałem nad marną egzystencją i ryczałem jak głupi... Najpierw jakaś popier psycholog chciała mnie faszerować lekami, psychiatra stwierdził że to bezsens i zalecił psychoterapię - rozmowy z psychologiem. Podziękowałem. Boję się że od roku szkolnego dopadnie mnie znowu i że zawalę przez to maturę.
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Mam ten sam problem: przede mną matura, a ja nie mam siły się uczyć, ani być aktywną fizycznie ani intelektualnie (że się tak wyrażę). Zawalę maturę, nie dostanę się na studia... Straszne, a ja nie daję rady nad tym panować. Na dodatek nęka mnie anemia, bo mam złą przyswajalność żelaza, co dwukrotnie mnie osłabia. Życie jest piękne -.-Grave Digger pisze:Boję się że od roku szkolnego dopadnie mnie znowu i że zawalę przez to maturę.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
W moim przypadku użycie słowa depresja to chyba jednak wyolbrzymienie. Co jakiś czas zdarzają się dość spore dołki, ale trzeba przyznać, że ostatnio jakoś rzadziej. Ale był taki okres, kiedy byłam w totalnej rozsypce, zero motywacji do czegokolwiek, ciągłe myślenie o tym, jaka to ja jestem beznadziejna, nie nadająca się do niczego, nic nie znacząca, bezbarwna etc. Wtedy moje życie polega na jednym wielkim zadręczaniu się, skupianiu się na porażkach i wyolbrzymianiu ich totalnie pomijajac jakiekolwiek sukcesy. Wtedy zwykle włącza mi się jeszcze życie przeszłością, ciągłe myślenie o tym, jak kiedyś z wielu względów było pięknie i przede wszystkim, że nigdy to się już nie powtórzy. To jeszcze bardziej napędza ogólne załamanie. Do tego dochodziły jeszcze totalne kłopoty ze snem, nie tylko fakt, że bardzo długo nie mogłam zasnąć, ale i to, że kiedy już zasnęłam, budziłam się co kilka chwil i z coraz większym uczuciem przerażeniem stwierdzałam, ile jeszcze pozostało do momentu, kiedy znów trzeba będzie się zderzyć z rzeczywistością. Miałam ogromne problemy ze zwleknięciem się z łóżka, zawsze stwierdzałam, że nie przeżyję kolejnego dnia, nie udźwignę tych problemów, które trzeba pokonać, nie poradzę sobie z tym czy z tamtym.
Wiecznie chodziłam osowiała, niewiele rzeczy mnie cieszyło.
Ale depresją nazwać tego nie można, raczej po prostu głębsze dołki, z których zazwyczaj wygrzebuję się o własnych siłach głównie dlatego, że tkwi we mnie jakieś przekonanie, że najbardziej mogę pomóc sobie sama.
Wiecznie chodziłam osowiała, niewiele rzeczy mnie cieszyło.
Ale depresją nazwać tego nie można, raczej po prostu głębsze dołki, z których zazwyczaj wygrzebuję się o własnych siłach głównie dlatego, że tkwi we mnie jakieś przekonanie, że najbardziej mogę pomóc sobie sama.
4w5
"Świat to potwór zębaty, gotów gryźć, gdy tylko zechce"
"Świat to potwór zębaty, gotów gryźć, gdy tylko zechce"
- In3orn
- VIP
- Posty: 601
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Kraków
Hmmm. Te objawy o których wspomniała Nif to chyba jednak troche za mało.
Mam wiekszosć z nich ale nie sądze, żebym popadł w depresje. Wydaje mi się, że część objawów może wynikać z uzależnienia od kompa czy lenistwa. Mam sesje poprawkową we wrześniu z 3 przedmiotów i miałem się przez wakacje uczyć...
Mam wiekszosć z nich ale nie sądze, żebym popadł w depresje. Wydaje mi się, że część objawów może wynikać z uzależnienia od kompa czy lenistwa. Mam sesje poprawkową we wrześniu z 3 przedmiotów i miałem się przez wakacje uczyć...
Don't give up! Never give up! Never back down!