Poezja
-
- Posty: 13
- Rejestracja: czwartek, 18 czerwca 2009, 15:47
- Kontakt:
-
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 19 października 2009, 15:10
Re: Poezja
Uwielbiam Tetmajera, Stachurę, Pawlikowską- Jasnorzewską i Poświatowską.
______
Napisane: Pn paź 19, 2009 22:39
Często teksty piosenek to też poezja...uwielbiam teksty np.takich piosenek jak "skrzydła walki", "zdradzona ziemia", "alcohol", "dumb", "rette mich", "spring nicht", "nach dir kommt nichts"...
Rilla: Nie piszemy post pod postem w tak krótkim czasie.
______
Napisane: Pn paź 19, 2009 22:39
Często teksty piosenek to też poezja...uwielbiam teksty np.takich piosenek jak "skrzydła walki", "zdradzona ziemia", "alcohol", "dumb", "rette mich", "spring nicht", "nach dir kommt nichts"...
Rilla: Nie piszemy post pod postem w tak krótkim czasie.
Re: Poezja
Ja bardzo lubię poezję Nagłego Ataku Spawacza. Za szczytowe osiągnięcie uważam "Studentów chemii". Warto też zapoznać się z tekstami zespołu Nunczaki Orientu, w szczególności: "Laserowe natarcie", "Terminator Nijny", "Ładnie się bawimy", "Ninja na dyskotece" i ew. "Kamil wchodzi do lasu".
Re: Poezja
a ja Leśmiana lubię i Tuwima i Słowackiego.
4w5
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"
-
- Posty: 158
- Rejestracja: czwartek, 24 września 2009, 12:41
Re: Poezja
Kilka wierszy z szuflady z różnych czasów
Do których lubię wracać:
Przynajmniej na razie, bo rozpada się kajecik
Tylko nie wiem na ile przez grzeczność
Na ile w rzeczywistości
Do których lubię wracać:
***
Na uszach miał zawsze naciągniętą niebieską czapkę
w którą podczas
zimowych śniegów
letnich spacerów po parku
łapał promienie słońca
Pewnego majowego dnia zostawił czapkę w domu
jej niebieski pompon
zwisał bezwiednie z wieszaka na kurtki
...
Dlaczego przestałem bujać w obłokach?
Jak wielu
Jak wielu z nas
jest tylko głazami na przy ścieżce
Jak wielu z nas
jest tylko drzewami przy leśnej ścieżce
Jak wielu z nas
jest tylko człowiekiem na leśnej ścieżce
Jak niewielu z nas
jest ścieżką
A ten się chyba najbardziej spodoba :)Życiobusem
Życiobusem jadę
patrzę w prawo
patrzę w lewo
dom
jeden drugi trzeci
mijam domy
jeden drugi trzeci
przez wieś
pole
jedno drugie trzecie
jeszcze pola
jedno drugie trzecie
lasem jadąc
drzewo
jedno drugie trzecie
nadal drzewa
jedno drugie trzecie
na przystanku
człowiek
jeden drugi trzeci
wchodzą ludzie
jeden drugi trzeci
Znowu ruszam
pod wiaduktem i po moście
znowu wioska most
miasto las i wiadukt
i przystanek
czy to koniec
i przystanek
tak to koniec
ten przystanek
Police 1998
I ostatniPorada małżeńska
Miejsce poparzone kwasem
przemyć
trzyprocentowym roztworem intymnych przeżyć
Przynajmniej na razie, bo rozpada się kajecik
Czwórkom ponoć również się się podobająPowiernicy dusz
powiernicy dusz
przestańcie budować tamy
przestańcie tworzyć przestrzeń
pomiędzy nami
powiernicy dusz
spragnieni dotyku
chwili
spojrzenia
powiernicy dusz
biały papier
wypełniony starannym pismem
koperta ze znaczkiem
naklejonym zbyt blisko krawędzi
powiernicy dusz -
listy
kochacie na odległość
Świnoujście 2001
Tylko nie wiem na ile przez grzeczność
Na ile w rzeczywistości
Re: Poezja
Czytam. A piszę raczej do szuflady.
Z poetów cenię sobie szczególnie Twardowskiego, Broniewskiego, Barańczaka, Baczyńskiego, Leśmiana, Gałczyńskiego, Bursę. Poetki - Szymborska, Pawlikowska-Jasnorzewska. Wieeelu innych.
Z poetów cenię sobie szczególnie Twardowskiego, Broniewskiego, Barańczaka, Baczyńskiego, Leśmiana, Gałczyńskiego, Bursę. Poetki - Szymborska, Pawlikowska-Jasnorzewska. Wieeelu innych.
niezdrowa 4w5
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Poezja
Dziewiatek! skąd masz te wiersze? Są twoje? Są bardzo trafne. Trafiają w duszę. Szczególnie spodobały mi się pierwszy i "Porada małżeńska". Ten pierwszy smutny, najsmutniejszy... Daj jakieś jeszcze.
Mnie dziś zauroczył Dżalaluddin Rumi (twórca sufizmu i zakonu derwiszów, poeta perski). Wiele o nim słyszałam, ale nie sadziłam, że jego wiersze są tak czyste, pogodne, a zarazem smutne, takie refleksyjne. Niestety nie mogę znaleźć zbyt dużo w języku polskim. Znalazłam tylko TO.
Sporo jest tekstów po angielsku tu: http://www.armory.com/~thrace/sufi/poems.html i na youtube, np:
"What am I?"
A to też jest piękne:
Mnie dziś zauroczył Dżalaluddin Rumi (twórca sufizmu i zakonu derwiszów, poeta perski). Wiele o nim słyszałam, ale nie sadziłam, że jego wiersze są tak czyste, pogodne, a zarazem smutne, takie refleksyjne. Niestety nie mogę znaleźć zbyt dużo w języku polskim. Znalazłam tylko TO.
Sporo jest tekstów po angielsku tu: http://www.armory.com/~thrace/sufi/poems.html i na youtube, np:
"What am I?"
A to też jest piękne:
A oto moje własne, może dość nieudolne tłumaczenie z angielskiego:Dżalaluddin Rumi
"Stań się niebem"
Inside this new love, die.
Your way begins on the other side.
Become the sky.
Take an axe to the prison wall.
Escape.
Walk out like someone suddenly born into color.
Do it now.
You're covered with thick cloud.
Slide out the side.
Die, and be quiet.
Quietness is the surest sign that you've died.
Your old life was a frantic running
from silence.
The speechless full moon
comes out now.
Niestety nie mam pojęcia, jak rozumieć "Walk out like someone suddenly born into color". Przetłumaczyłam, jako: "Odejdź, jak ktoś, kto nagle odzyskał życie", ale to dość nieudolne. Ale jak ma być? "jak ten, kto przerodził się w kolor"? Czy to nie jest jakiś idiom?Dżalaluddin Rumi
"Stań się niebem"
Wewnątrz tej nowej miłości umrzyj.
Twoja droga zaczyna się po drugiej stronie.
Stań się niebem.
Uderz toporem w ściany więzienia.
Ucieknij.
Odejdź, jak ktoś, kto nagle odzyskał życie.
Zrób to teraz.
Jesteś przykryty gęstą chmurą.
Ześliźnij się z boku.
Umrzyj i zamilknij.
Cisza jest najpewniejszym znakiem twojej śmierci.
Twoje stare życie było szalonym biegiem
z ciszy.
Oniemiały księżyc w pełni
odchodzi teraz.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
-
- Posty: 158
- Rejestracja: czwartek, 24 września 2009, 12:41
Re: Poezja
yepRilla pisze:Dziewiatek! skąd masz te wiersze? Są twoje? Są bardzo trafne. Trafiają w duszę. Szczególnie spodobały mi się pierwszy i "Porada małżeńska". Ten pierwszy smutny, najsmutniejszy... Daj jakieś jeszcze.
Nie chce mi się przepisywać.
Ktoś przyjdzie, wybierze i przepisze, to OK ;p
Re: Poezja
Jestem pod wrażeniem dziewiatek. Masz talent do poezji.
Podobnie jak Rilla, chetnie poczytałbym wiecej
Podobnie jak Rilla, chetnie poczytałbym wiecej
-
- Posty: 158
- Rejestracja: czwartek, 24 września 2009, 12:41
Re: Poezja
Miałeś (raczej)BialyMag pisze:Jestem pod wrażeniem dziewiatek. Masz talent do poezji.
Re: Poezja
dziewiatek pisze: Czwórkom ponoć również się się podobają
Tylko nie wiem na ile przez grzeczność
Na ile w rzeczywistości
mi się podobają
ten pierwszy to tak najmniej. najbardziej ten - "Jak wielu"
a poza tym komu chce się bawić w grzecznośc w necie, gdzie każdy jest anonimowy tu chyba każdy jest szczery
4w5
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"
"Nie, nie, nie prawda, że nie mamy nic prawdziwego
Jest, jest jak było przed wiekami piekło i niebo"
-
- Posty: 32
- Rejestracja: wtorek, 14 kwietnia 2009, 22:38
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna
za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest a
przystosowanie do tego co być powinno
za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane
ukryte w was.
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.
Bądźcie pozdrowieni
za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane -
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi.
za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna
za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest a
przystosowanie do tego co być powinno
za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane
ukryte w was.
Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.
Bądźcie pozdrowieni
za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane -
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi.
4w3 bardzo ekstrawersyjne
Re: Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi - poezja dla Czwórek
Ostatecznie zdecydowałam się na ten wiersz.
"O Cioci co się otruła"
Ciotki nie były piękne, nie miały nic z wróżek.
Były dzielne, szczawiowe, barchanowe żony.
Nie miały złotych włosów, ni jedwabnych nóżek,
ni oczu tajemniczych, ni rzęs wykręconych.
Brały serjo swe dzieci, kwiaty i owoce,
mężów trzymały krótko, perfum nie lubiły,
zasypiały spokojnie w księżycowe noce,
pełne kurzej tężyzny i jaglanej siły.
Jedynie ciocia Lila, wiotka i pachnąca,
podobna była wróżce i paryskiej lali.
Chodziła w piórkach ptasich i tiulach ze słońca,
całowała, unosząc nakrapianych woali.
Jedynie ciocia Jola wiotka i pachnąca
przypominała wróżkę i paryską lalkę
Chodziła w piórkach ptasich i tiulach ze słońca
całowała, podnosząc gwiaździstą woalkę...
Wkrótce ją jakieś wichry żałosne rozwiały
wśród wiosennych błyskawic i szumów ponurych.
Zgrzebne ciotki płakały — lecz nic nie wiedziały
jaki był smak miłości i... trutki na szczury.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
"O Cioci co się otruła"
Ciotki nie były piękne, nie miały nic z wróżek.
Były dzielne, szczawiowe, barchanowe żony.
Nie miały złotych włosów, ni jedwabnych nóżek,
ni oczu tajemniczych, ni rzęs wykręconych.
Brały serjo swe dzieci, kwiaty i owoce,
mężów trzymały krótko, perfum nie lubiły,
zasypiały spokojnie w księżycowe noce,
pełne kurzej tężyzny i jaglanej siły.
Jedynie ciocia Lila, wiotka i pachnąca,
podobna była wróżce i paryskiej lali.
Chodziła w piórkach ptasich i tiulach ze słońca,
całowała, unosząc nakrapianych woali.
Jedynie ciocia Jola wiotka i pachnąca
przypominała wróżkę i paryską lalkę
Chodziła w piórkach ptasich i tiulach ze słońca
całowała, podnosząc gwiaździstą woalkę...
Wkrótce ją jakieś wichry żałosne rozwiały
wśród wiosennych błyskawic i szumów ponurych.
Zgrzebne ciotki płakały — lecz nic nie wiedziały
jaki był smak miłości i... trutki na szczury.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Re: Poezja
Od paru dni codziennie czytam ten wierz:
Lokomotywa
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa -
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.
Wagony do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali,
I pełno ludzi w każdym wagonie,
A w jednym krowy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy.
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata, o! jaka wielka!
Pod każdym kołem żelazna belka!
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
W dziewiątym - same tuczone świnie,
W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się natężał,
To nie udźwigną - taki to ciężar!
Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!
Najpierw
powoli
jak żółw
ociężale
Ruszyła
maszyna
po szynach
ospale.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to,
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie ciężka maszyna zziajana, zdyszana,
Lecz raszka, igraszka, zabawka blaszana.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
A co to to, co to to, kto to tak pcha?
Że pędzi, że wali, że bucha, buch-buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków,
A tłoki kołami ruszają z dwóch boków
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,,
I koła turkocą, i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...
Julek
I muszę przyznać, że rytmika tego wiersza jest rozbrajająca
Lokomotywa
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa -
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze palacz węgiel w nią sypie.
Wagony do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali,
I pełno ludzi w każdym wagonie,
A w jednym krowy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy.
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata, o! jaka wielka!
Pod każdym kołem żelazna belka!
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
W dziewiątym - same tuczone świnie,
W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się natężał,
To nie udźwigną - taki to ciężar!
Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!
Najpierw
powoli
jak żółw
ociężale
Ruszyła
maszyna
po szynach
ospale.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to,
Gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie ciężka maszyna zziajana, zdyszana,
Lecz raszka, igraszka, zabawka blaszana.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
A co to to, co to to, kto to tak pcha?
Że pędzi, że wali, że bucha, buch-buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków,
A tłoki kołami ruszają z dwóch boków
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,,
I koła turkocą, i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...
Julek
I muszę przyznać, że rytmika tego wiersza jest rozbrajająca