Strona 25 z 26

: wtorek, 29 kwietnia 2008, 20:47
autor: Blair
Tja, yusti, bo przecież każdy marzy o tym, żeby być och ach cudowną jedynką :roll: nie rozumiesz 4, a czwórki nie rozumieją ciebie, więc bądź tak miła i oszczędź nam swoich komentarzy, bo nie pomagasz, wręcz przeciwnie.
Ludzie czują się lepiej jeśli się komuś wyżalą. I mają do tego pełne prawo, a Tobie nikt nie każe tego czytać. Sama w tym momencie marudzisz gorzej niż 4 -.-''

: poniedziałek, 5 maja 2008, 10:57
autor: Sleepless
ja juz nie chce tej samotności... :(



brzydka gruba fioletowa buka bleh, normalnie jak dementorzy

ale buka to taki symbol samotności był..też się jej bałam ale kurcze ona taka sama zawsze była..a widzieliście zeby komuś chciała cos zrobić?? nie..bo ona chciala tylko do kogos sie zblizyć i tyle..tylko że wszyscy się jej bali..bo co? bo inna była? bo nie byla takim cholernym muminkiem jak inni?

: poniedziałek, 5 maja 2008, 13:26
autor: Seiren
Sleepless pisze: ale buka to taki symbol samotności był..
W sumie mało pamiętam muminki, ale zawsze wydawało mi się, że Buka była symbolem przemijania/śmierci... i to całkiem ciekawie przedstawionym symbolem, bo nie było to wszystko takie "dosłowne".
Dobra, sorry za ten OT, ale nie mogłam się powstrzymać xD Bo mnie ostatnio wszędzie ta cholerna Buka prześladuje xD

: poniedziałek, 5 maja 2008, 13:40
autor: yusti
.

: wtorek, 6 maja 2008, 11:13
autor: Pumpernikiel
U mnie samotność jest dosyć dziwna. Kiedy siedzę sobie sama, czytam, zagłębiam się w jakieś pojęcia; jestem najzupełniej szczęśliwa. Mam dosyć duże grono dobrych znajomych, z którymi często wychodzę ( łączą nas projekty polityczne, filozoficzne, dużo chodzimy do kina, na kawę) więc kiedy te spotkania się przeciągają, zaczynają wypełniać zbyt wiele mojego czasu, wtedy naprawdę zaczynam się męczyć. Z drugiej strony czasami patrzę na takie bezproblemowe szczęśliwe pary, albo radosnych, młodych ludzi i strasznie im zazdroszczę, tego, że nie muszą się ciągle zaszywać w swoim świecie. To jakby dwa antagonistyczne pragnienia; z jednej strony chęć przebywania z ludźmi, z drugiej niemoc w intensywnych kontaktach towarzyskich. Z frugiej strony; jestem postrzegana jako osoba niewzykle towarzyska..to też dziwne

: wtorek, 6 maja 2008, 11:40
autor: yusti
.

Re:

: niedziela, 5 sierpnia 2012, 10:45
autor: sexta_espada
Pumpernikiel pisze:U mnie samotność jest dosyć dziwna. Kiedy siedzę sobie sama, czytam, zagłębiam się w jakieś pojęcia; jestem najzupełniej szczęśliwa. Mam dosyć duże grono dobrych znajomych, z którymi często wychodzę ( łączą nas projekty polityczne, filozoficzne, dużo chodzimy do kina, na kawę) więc kiedy te spotkania się przeciągają, zaczynają wypełniać zbyt wiele mojego czasu, wtedy naprawdę zaczynam się męczyć. Z drugiej strony czasami patrzę na takie bezproblemowe szczęśliwe pary, albo radosnych, młodych ludzi i strasznie im zazdroszczę, tego, że nie muszą się ciągle zaszywać w swoim świecie. To jakby dwa antagonistyczne pragnienia; z jednej strony chęć przebywania z ludźmi, z drugiej niemoc w intensywnych kontaktach towarzyskich. Z frugiej strony; jestem postrzegana jako osoba niewzykle towarzyska..to też dziwne
to o mnie, idealnie opisane :roll:

Re: Samotność

: środa, 8 sierpnia 2012, 17:29
autor: szerfi1991
Też tak miałem, ale zrozumiałem, a przynajmniej tak mi się wydaje, z czego to wynika. U mnie to było tak, ze od dzieciństwa byłem odizolowany od kolegów. po za lekcjami bardzo rzadko widywałem się z nimi, a ich miejsce chciała zająć mama. i wtedy nie czułem się samotny, ale później wszystko się zmieniło... Mama przestała wystarczyć a nie potrafiłem ułożyć sobie poprawnych kontaktów z innymi, pisząc poprawnych, mam tu na myśli, takie w których oni potrafili by mnie zrozumieć a ja potrafiłbym się otworzyć, dlatego zawsze stałem z boku, mimo ze miałem tak wielu znajomych, byłem z nimi ale nie w ich świecie. rozumiecie co mam na myśli?
Taki obraz prześladował mnie długi czas, aż jakiś czas temu zrozumiałem, że to ja sam decyduję się na samotność, że to ja sam odsuwam się gdy ktoś się chce do mnie przybliżyć..
Kiedy doszedłem do tego wniosku byłem już na I roku studiów, od tej pory wiele się zmieniło. stałem się dużo mniej skryty, choć nadal pilnie strzegę swojego serca i swoich małych tajemnic, nadal jestem jak kameleon, ale potrafię być przyjacielem dla innych. Choć nie lubię tłumów i kiedy jestem w nim zazwyczaj siedzę jak mysz pod miotłą ale za to rozmowa w małym gronie wygląda zupełnie inaczej, jestem zabawny, nagle potrafię się wygłupiać, zawsze mam coś do powiedzenia i bawię się samą rozmową i towarzystwem z innymi. I dobrze jest mi z tym, a kiedy jestem sam, i brakuje mi tego towarzystwa, kiedy czuję się samotny przenoszę się w świat książki albo sam pisze, wkładając w to dusze i serce i nagle okazuje, że jeszcze bardziej odkrywam siebie samego....

Przepraszam za taki długi referat, ale to samo tak wyszło :)

Re: Samotność

: środa, 8 sierpnia 2012, 22:55
autor: Enturie
Najgorsza jest samotność wśród ludzi... Szczególnie w niewielkiej grupce znajomych, z którymi teoretycznie powinno się mieć dobry kontakt. Wtedy to uczucie strasznie uwiera, a chęć izolacji rośnie.

Re: Samotność

: czwartek, 9 sierpnia 2012, 06:03
autor: szerfi1991
Enturie, a zastanawiałaś się z czego ona wynika? co powoduje to, że czujesz taka samotność?

Re: Samotność

: czwartek, 9 sierpnia 2012, 23:42
autor: Enturie
Może zmęczenie tym, że człowiek nie czuje się w pełni sobą i nie oddycha wśród tych ludzi pełną piersią, bo jest ograniczony przez ich zachowania? Prawdę powiedziawszy to nie wiem czemu tak czasem bywa...

Re: Samotność

: piątek, 10 sierpnia 2012, 15:26
autor: szerfi1991
W jakim sensie ograniczony przez ich zachowania? Człowiek, przynajmniej w mojej opinii, nie ma żadnych ograniczeń prócz organizmu i tych w umyśle, które sam sobie stawia?
Oglądałaś może film patologia? jeśli nie polecam, jest tam fragment mówiący o tym :)

Re: Samotność

: piątek, 10 sierpnia 2012, 20:53
autor: kangur
szerfi nie pierwszy raz odnoszę wrażenie, że chcesz przekonać wszystkich, że świat wokół jest prosty, żyje się łatwo, a ludzie specjalnie sobie stawiają ograniczenia :P

wiadomo, że do większości swoich problemów sami się przyczyniamy, jesteśmy dla siebie ograniczeniem, ale dziedzina zwana psychologią zazwyczaj pokazuje, że sprawy te są bardziej skomplikowane niż można by się wydawać. Ludzie po prostu sobie nie radzą sami ze sobą, nie rozumieją się i pogłębiają się we własnym bagnie z biegiem czasu coraz bardziej. Całe życie g*wnem po twarzy.
Przykro mi, jeśli zareagowałam trochę nieadekwatnie do twojej wypowiedzi, ale śmierdzi mi to zbyt uproszczonymi, bajkowymi hasłami z pseudo psychologicznych magazynów, które mają rozwiązać wszystkie problemy.
Ma być krew, ma być pot, mają być łzy ;) !

Re: Samotność

: piątek, 10 sierpnia 2012, 22:52
autor: Enturie
Kangur, świetnie to ujęłaś. : >

szerfi, film chętnie zobaczę, jeśli znajdę czas i człowiek człowieka ograniczyć też może - szczególnie, gdy jest się skazanym na jego towarzystwo. Bo jeśli jest możliwość powiedzenia "pierdol się", to czemu nie?

Re: Samotność

: niedziela, 12 sierpnia 2012, 15:15
autor: Hamlet
Uwielbiam samotne wieczory z książką i ciepłą herbatą lub przed komputerem. Ludzie nie rozumieją, że czasami po prostu potrzebuję samotności.. Znalazłam dzisiaj taki obrazek: http://kwejk.pl/obrazek/1357124
i myślę, że on oddaje to, co dość często się ze mną dzieje. Nauczyłam się, żeby nie pokazywać prawdziwej siebie na zewnątrz, bo albo ludzie mnie wyśmiewają, albo chcą pomagać.. Nie wiedzą, że ja ze swojej bajki nie chcę odchodzić, bo jest mi tu dobrze.
Czy boję się samotności? Czasami.. Lawiruję od jednej skrajności w drugą: od "dobrze by było z kimś być, mieć w kimś przyjaciela i ukochaną osobę" do "nie mam zamiaru ryzykować, że znów mnie ktoś zrani, nie zrozumie, odkryje i zostawi odkrytą odchodząc z szyderczym śmiechem". Mickiewicz pisał: "Samotność, mędrców mistrzyni".. Cóż, do mędrca mi daleko, ale z dwojga złego (?) wolę święty spokój niż bycie z kimś nieodpowiednim.