Zwierzenia jednej z Czwórek
- anku
- Posty: 229
- Rejestracja: środa, 27 lutego 2008, 15:17
- Lokalizacja: z magicznego pudełka
- Kontakt:
nie no nie wpakowałabym tego już pod schizofrenie..
ew zaburzenie osobowości
http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5 ... aj%C4%85ca
albo depresje
ew zaburzenie osobowości
http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5 ... aj%C4%85ca
albo depresje
4w5
moralności mi brak.
moralności mi brak.
Glosy i "ataki" to psychoza. Zapewne jeszcze faza prodromalna, czyli preludium - cichy sygnal przed wybuchem. U mnie minelo 5 lat zanim dostalem prawdziwego ataku psychozy. Wczesniej myslalem, ze to depresje potem, ze to choroba dwubiegunowa, a kiedy juz nie moglem tego zdlawic, umysl ozyl wlasnym zyciem.
Artykul, ktory podalem wczesniej doskonale opisuje psychotycznosc. Schizofrenia to akurat psychoza trwajaca ponad pol roku. U mnie byly to tylko 2 miesiace, lecz wczesniejsze "prodromale" trwaly nawet i ponad pol roku. Jesli w tym roku dopadloby mnie to samo, to moglbym juz miec diagnoze "schizofrenia".
Ucinam... bo znow bedzie o mnie...
Artykul, ktory podalem wczesniej doskonale opisuje psychotycznosc. Schizofrenia to akurat psychoza trwajaca ponad pol roku. U mnie byly to tylko 2 miesiace, lecz wczesniejsze "prodromale" trwaly nawet i ponad pol roku. Jesli w tym roku dopadloby mnie to samo, to moglbym juz miec diagnoze "schizofrenia".
Ucinam... bo znow bedzie o mnie...
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
http://forum.niesmialosc.net/
Forum poświęcone socjofobii i nie tylko. To co opisujesz w wysokim stopniu na nią wskazuje, a jak każde zaburzenie ją także można leczyć.
Druga kwestia to taka, iż nie powinnaś w żadnym wypadku postrzegać swojej przyszłości przez pryzmat tego co spotkało Cię w gimnazjum. To najgorszy i najbardziej gówniarski okres w przypadku 90% nastolatków, nic więc dziwnego, że stykamy się wtedy z najgorszym elementem. Może się to wydać dziwne, ale ja sam nie byłem specjalnie popularny w tym wieku, z tą różnicą, iż u mnie przybrało to formę konfrontacyjną w takim stopniu, iż do liceum poszedłem naładowany agresją, uprzedzeniami i obsesjami w takim stopniu iż zacząłem "kariere" w nowym środowisku od własnych ciosów w odpowiedzi na ataki, które tak naprawdę nie istniały. A wszystko dlatego, iż tego typu konfliktowości nauczyło mnie gimnazjum. Na szczęście w pore zauważyłem z jakimi na poziomie ludźmi mam do czynienia i szybko przystopowałem zanim zraziłem do siebie środowisko.
Wprawdzie Twój problem jest zupełnie antagonistyczny, ale zasada obowiązuje ta sama. Jeżeli nie chcesz spieprzyć sobie życia wystrzegaj się czarnowidztwa na podstawie tego co już Cię spotkało. Bo masz zaledwie 16 lat a zachowujesz się jak 50 letnia stara panna bez pracy, przyjaciół, perspektyw na życie. Ona mogłaby powiedzieć, że już nic w jej życiu się nie zmieni ale nastolatka, która boi się nadchodzącej za 2 lata pełnoletności to jakiś absurd. Myślisz, że co ten pułap wiekowy oznacza?? Samodzielność?? Że z dnia na dzień zostaniesz samotna na własnym garnuszku rzucona na głębiny otaczającego świata?? Wszystko w swoim czasie, nie ma się czego bać, tylko rozliczyć się (a raczej zapomnieć) o przeszłości.
Forum poświęcone socjofobii i nie tylko. To co opisujesz w wysokim stopniu na nią wskazuje, a jak każde zaburzenie ją także można leczyć.
Druga kwestia to taka, iż nie powinnaś w żadnym wypadku postrzegać swojej przyszłości przez pryzmat tego co spotkało Cię w gimnazjum. To najgorszy i najbardziej gówniarski okres w przypadku 90% nastolatków, nic więc dziwnego, że stykamy się wtedy z najgorszym elementem. Może się to wydać dziwne, ale ja sam nie byłem specjalnie popularny w tym wieku, z tą różnicą, iż u mnie przybrało to formę konfrontacyjną w takim stopniu, iż do liceum poszedłem naładowany agresją, uprzedzeniami i obsesjami w takim stopniu iż zacząłem "kariere" w nowym środowisku od własnych ciosów w odpowiedzi na ataki, które tak naprawdę nie istniały. A wszystko dlatego, iż tego typu konfliktowości nauczyło mnie gimnazjum. Na szczęście w pore zauważyłem z jakimi na poziomie ludźmi mam do czynienia i szybko przystopowałem zanim zraziłem do siebie środowisko.
Wprawdzie Twój problem jest zupełnie antagonistyczny, ale zasada obowiązuje ta sama. Jeżeli nie chcesz spieprzyć sobie życia wystrzegaj się czarnowidztwa na podstawie tego co już Cię spotkało. Bo masz zaledwie 16 lat a zachowujesz się jak 50 letnia stara panna bez pracy, przyjaciół, perspektyw na życie. Ona mogłaby powiedzieć, że już nic w jej życiu się nie zmieni ale nastolatka, która boi się nadchodzącej za 2 lata pełnoletności to jakiś absurd. Myślisz, że co ten pułap wiekowy oznacza?? Samodzielność?? Że z dnia na dzień zostaniesz samotna na własnym garnuszku rzucona na głębiny otaczającego świata?? Wszystko w swoim czasie, nie ma się czego bać, tylko rozliczyć się (a raczej zapomnieć) o przeszłości.
Przesłanie Izraela https://www.youtube.com/watch?v=HvPWsfNZyNM
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
Zgadzam się z absyntem. Sam leczę schizofrenię paranoidalną. Nie jest to takie trudno są dobre tabletki na to. Etap szpitala juz przeszedłem. Etap wybuchu mam za sobą.Dziewczyno, Ty rozwijasz piekna i dorodna schizofrenie i o ile nic nagle sie nie zmieni, nie popelnisz samobojstwa, lub nie pojdziesz do lekarza, to Twoja depersonalizacja osiagnie zenit i obudzisz sie nagle po 2 miesiacach pobytu w pewnym miejscu, ktore sie nazywa szpitalem psychiatrycznym. Idz do lekarza - dobrze radze, bo sam miewam glosy i to sie nazywa psychoza.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
Najbardziej sie obawiam tego, ze moglismy z Kimondem osiagnac odwrotny efekt, bo psychotyka praktycznie nic nie przekona do tego, ze jest chory, gdyz swiadomosc choroby praktycznie nie istnieje (zwlaszcza przy pierwszej psychozie). Ba! Psychotyk bedzie uparcie zaprzeczal, ze jest chory. "Moze nie jest teraz najlepiej", ale nie da sobie wmowic chorobe, a co gorsza oskarzenia o to moze odebrac jako dodatkowy bodziec do popadniecia w glebsza paranoje... "Sami jestescie chorzy!" bedzie mowil taki czlowiek . I dlatego bardzo bym chcial teraz cos uslyszec od autorki tematu, bo wolanie o pomoc - pierwszy krok ku wyjsciu z tej sytuacji juz zostal poczyniony. Teraz trzeba bedzie przekonac siebie do tego, by zwrocic sie o pomoc do osob, ktore moga pomoc... Zreszta wiekszosc ludzi, ktora doswiadczyla psychozy zgadza sie, ze to nie choroba. To straszne miano "choroby umyslowej" jest w tym wszystkim najgorsze. A mimo to pomoc jest niezbedna, wiec nalezy zlac na to, ze tak paskudnie sie to nazywa. Kiedy psychoza mija wtedy dopiero czlowiek sobie zdaje sprawe jak daleko zawedrowal jego umysl...
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
pierwszy miesiąc i i tydzień w szpitalu był na etapie zaprzeczania chorobie. Spędziłęm nawet częśc czasu w kaftanie bezpieczenstwa przypięty do łożka kiedy probowałem ucieczki ze szpitala.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
Absynt: wrzuciles ten tekst i ja znowu mam uczucie jakbym czytal o sobie. Ile to razy juz stawalem na rozdrozu i nie wiedzialem, ktora odnoge wybrac, poniewaz obie wydawaly sie byc rownie prawdziwe. Dzis mam troche lepszy dzien, wiec nie bede nad tym rozprawial, ale na pewno wroce do tego tekstu. Dzieki.
Martini: gdybys tylko byl czasem mniej opryskliwy i nie naskakiwal na ludzi to mysle, ze bylbym cie w stanie polubic, przynajmniej jako uzytkownika.
Martini: gdybys tylko byl czasem mniej opryskliwy i nie naskakiwal na ludzi to mysle, ze bylbym cie w stanie polubic, przynajmniej jako uzytkownika.
Opryskliwy?ein pisze:Martini: gdybys tylko byl czasem mniej opryskliwy i nie naskakiwal na ludzi to mysle, ze bylbym cie w stanie polubic, przynajmniej jako uzytkownika.
No może byłem w tym poscie nieco bezpardonowy w nazwaniu problemu po imieniu ale wiem po sobie, że to jedyny sposób aby wpłynąć na człowieka i zmotywować go do wzięcia się w garść.
@Absynt
Pewna hierarchia wartości młodzieży gimnazjalnej jest tak specyficzna, iż bycie narażonym na konflikt za jej nie przestrzeganie z punktu widzenia paru lat samo w sobie wydaje się być "dziwne".
I z brakiem skromności stwierdzenie tego faktu niewiele ma wspólnego.
Przesłanie Izraela https://www.youtube.com/watch?v=HvPWsfNZyNM
Spoko, od fazy prodromalnej (wstepu) do psychozy moga minac lata. Czasem dni, ale na taki typ psychozy zapadaja czesciej osemki . Generalnie trza kurna dbac o siebie - nie ma co sie cackac. Czwory maja slaba psychike, ale da sie to opanowywac. Trzeba troche wysilku w siebie wlozyc, a bardzo sie to oplaci. Nawet odplaci.ein pisze:Absynt: wrzuciles ten tekst i ja znowu mam uczucie jakbym czytal o sobie. Ile to razy juz stawalem na rozdrozu i nie wiedzialem, ktora odnoge wybrac, poniewaz obie wydawaly sie byc rownie prawdziwe. Dzis mam troche lepszy dzien, wiec nie bede nad tym rozprawial, ale na pewno wroce do tego tekstu. Dzieki.
Swoja droga znow jestem na skraju psychozy ;F.
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
- Zwana Nikim
- Posty: 4
- Rejestracja: czwartek, 10 lipca 2008, 21:43
Weszłam tu, żeby napisać coś odnośnie faktu, że mam lekkiego doła, bo właśnie zorientowałam się, że nie mam pojęcia, co chciałabym robić w życiu. I dobija mnie szkoła. Nienawidzę nauki.
Ale nie będę pisać o tym, jaka to ja jestem biedna i nieszczęśliwa.
Chciałabym tylko prosić, żebyście sobie przypomnieli o Zwanej Nikim, która nadal chciałaby pozostać anonimowa (i mieć tu małą poradnię psychologiczną) i coś napisali. Co ja właściwie z tym swoim życiem powinnam zrobić?
Ale nie będę pisać o tym, jaka to ja jestem biedna i nieszczęśliwa.
Chciałabym tylko prosić, żebyście sobie przypomnieli o Zwanej Nikim, która nadal chciałaby pozostać anonimowa (i mieć tu małą poradnię psychologiczną) i coś napisali. Co ja właściwie z tym swoim życiem powinnam zrobić?
Jeżeli uważasz, że jesteś chora to idź do psychiatry.
Jeżeli nie, to z powodzeniem rozwiążesz problemy sama. Musisz nowemu otoczeniu dać szansę i to jest chyba najważniejsze. Nie zakładaj z góry odrzucenia bo to samo spełniająca się przepowiednia. Wcale nie musisz się z nikim przyjaźnić - ale nie powinnaś od razu wszystkiego negować. Ludzie widzą Cię w inny sposób niż Ty i na pewno nie zauważają tylu wad w Tobie ile sama w sobie widzisz. Natomiast jak zaczynasz coś eksponować - nawet jeżeli nie do końca jest tak jak uważasz to w końcu ludzie zaczynają myśleć tak samo.
Co do przyszłej drogi życiowej to staraj się rozwijać swoje zainteresowania, znajdź coś co robisz najlepiej i po prostu to rób
Jeżeli nie, to z powodzeniem rozwiążesz problemy sama. Musisz nowemu otoczeniu dać szansę i to jest chyba najważniejsze. Nie zakładaj z góry odrzucenia bo to samo spełniająca się przepowiednia. Wcale nie musisz się z nikim przyjaźnić - ale nie powinnaś od razu wszystkiego negować. Ludzie widzą Cię w inny sposób niż Ty i na pewno nie zauważają tylu wad w Tobie ile sama w sobie widzisz. Natomiast jak zaczynasz coś eksponować - nawet jeżeli nie do końca jest tak jak uważasz to w końcu ludzie zaczynają myśleć tak samo.
Co do przyszłej drogi życiowej to staraj się rozwijać swoje zainteresowania, znajdź coś co robisz najlepiej i po prostu to rób
ENTP.
hey you, don't tell me there's no hope at all
hey you, don't tell me there's no hope at all