Problemy Dwójek

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
ewutek
Posty: 993
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 19:53
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

#61 Post autor: ewutek » sobota, 29 września 2007, 17:42

Z tym uwielbieniem tłumu to był rzecz jasna żart (chociaż obserwując jedną spokrewnioną Dwójkę da się zauważyć, że tłumy po paru dniach jej absencji zaczynają zniecierpliwione walić doń drzwiami i oknami). Natomiast z Twojego postu wyłania się obraz sytuacji, w której kłująca tęsknica za najulubieńszymi znajomymi rośnie wprost proporcjonalnie do dzielącej was odległości i upływającego czasu od rozłąki. Bardzo dwójkowe (i czwórkowe). :)
Xan pisze:I to uczucie, że długo już nie będzie tak fajnie jest tragiczne.
Ostatni raz z takim "tragicznym" uczuciem miałam do czynienia w szkole średniej. Sądziłam, że z tego się wyrasta - tzn. rozmyślanie o tym, że czegoś długo nie będzie zastępuje myślenie o możliwości wydarzenia się czegoś innego. I to właśnie jest to słynne "opanowanie", w którym Piątki brylują (przesadnie).


5w6

Awatar użytkownika
Xan
Posty: 30
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 03:02
Lokalizacja: z miasta PKWN
Kontakt:

#62 Post autor: Xan » sobota, 29 września 2007, 18:01

ewutek pisze:chociaż obserwując jedną spokrewnioną Dwójkę da się zauważyć, że tłumy po paru dniach jej absencji zaczynają zniecierpliwione walić doń drzwiami i oknami
Ta, czasem nikt się do mnie nawet nie odezwie, aż tu nagle zewsząd walą ludzie, którzy chcą pogadać, gdzieś pójść, o coś zapytać.
ewutek pisze:Natomiast z Twojego postu wyłania się obraz sytuacji, w której kłująca tęsknica za najulubieńszymi znajomymi rośnie wprost proporcjonalnie do dzielącej was odległości i upływającego czasu od rozłąki. Bardzo dwójkowe (i czwórkowe). :)
Czasem aż za bardzo ;].
Najśmieszniejsze jest to, że mimo przebywania z innymi, czy też pomagania im, ciągle w środku siedzi taka myśl, że o wiele fajniej byłoby "z Nimi". Czasem tak miesza, że 2 musi wspiąć się na wyżyny umiejętnośći ukrywania wszelkich uczuć by nikt tego nie zauważył. Manipulacja jest oczywiście niezbędna :).
ewutek pisze:
Xan pisze:I to uczucie, że długo już nie będzie tak fajnie jest tragiczne.
Ostatni raz z takim "tragicznym" uczuciem miałam do czynienia w szkole średniej. Sądziłam, że z tego się wyrasta - tzn. rozmyślanie o tym, że czegoś długo nie będzie zastępuje myślenie o możliwości wydarzenia się czegoś innego. I to właśnie jest to słynne "opanowanie", w którym Piątki brylują (przesadnie).
Ja choć szkołę średnią mam dawno za sobą to mam z tym do czynienia dość często ;]. Wyrosnąć można, owszem, tylko, że to czasem potrafi wrócić nagle, niczym bumerang, w najmniej odpowiednim momencie. Czasem Piątkom tego "opanowania" zazdroszczę ;].
2w1 - zabawne, nie?
"Don´t tell me it´s not worth trying for.
You can´t tell me it´s not worth dying for.
You know it´s true EVERYTHING I do, I do it for You."
Obrazek

Awatar użytkownika
ewutek
Posty: 993
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 19:53
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

#63 Post autor: ewutek » sobota, 29 września 2007, 21:51

Xan pisze:Czasem tak miesza, że 2 musi wspiąć się na wyżyny umiejętnośći ukrywania wszelkich uczuć by nikt tego nie zauważył. Manipulacja jest oczywiście niezbędna :).
A, no tak. :) Manipulowanie ludźmi to wasze hobby pod przykrywką "konieczności" (i na odwrót ;)). Robicie to z zaangażowaniem, często w dobrej wierze (i jeszcze lepszym skutkiem) - a ci, którzy to widzą (i rozumieją), nie robią z tego powodu wyrzutów. Na tym m. in. bazuje moje przekonanie (które potwierdza Enneagram) o dobrym porozumieniu Piątek i Dwójek.
No, ale ja już konczę offtopa, będę tu zaglądać żeby poczytać o Waszych problemach i słabościach. :P
5w6

Awatar użytkownika
enngiv
Posty: 209
Rejestracja: środa, 6 czerwca 2007, 12:29
Lokalizacja: Warszawa

hm...

#64 Post autor: enngiv » niedziela, 30 września 2007, 11:25

do xan...tak to nie problem...to tragedia...jak sobie przypomne że kiedyś miałem 20 osobowy dwór "adoratorów"...koszmar...ta bzdura o której piszesz, smutek, odległość...to wszystko wynika z pustki, dawca to pusta bestia, gdzie po spadku emcocji pojawia się czarna rozpacz...im więcej się produkujesz dla innych tym mnie jest ciebie..."szykowanie niespodzianek"...żałosne...żałosne...żałosne...skoro tak dużo gadasz, to może napiszesz, dlaczego pomino wrodzonej ineligencji, dawca sprawia wrażenie totalnego idioty...hm??

Awatar użytkownika
Xan
Posty: 30
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 03:02
Lokalizacja: z miasta PKWN
Kontakt:

Re: hm...

#65 Post autor: Xan » niedziela, 30 września 2007, 11:42

enngiv pisze:do xan...tak to nie problem...to tragedia...jak sobie przypomne że kiedyś miałem 20 osobowy dwór "adoratorów"...koszmar...ta bzdura o której piszesz, smutek, odległość...to wszystko wynika z pustki, dawca to pusta bestia, gdzie po spadku emcocji pojawia się czarna rozpacz...im więcej się produkujesz dla innych tym mnie jest ciebie..."szykowanie niespodzianek"...żałosne...żałosne...żałosne...skoro tak dużo gadasz, to może napiszesz, dlaczego pomino wrodzonej ineligencji, dawca sprawia wrażenie totalnego idioty...hm??
Czy słusznie wyczuwam tu pewien sarkazm i coś w stylu "aleś Ty głupi"?
Zostawmy to narazie, spróbuję jakoś w miarę mozliwości odpowiedzieć Ci na to pytanie, które zadałaś.
Według mnie dawca ma to do siebie, że gdy juz zabiera się za pomaganie, kieruje nim coś w stylu "mentalności żołnierza". Brnie do przodu, byle tylko zrobić to co zakładał (pomóć, rozbawić etc) i nie kalkuluje w żaden sposób. Z punktu widzenia osób postronnych (głownie tych, które nie są blisko z taką dwójką) to idiotyczne zachowanie. Myślenie włącza dopiero gdy jest już "po". Czy to się podobało? Czy warto było? I tu własnie włącza się ta "wrodzona inteligencja", która za nas dobiera odpowiedni schemat działania manipulacyjnego, które ma naprawić błędy, jakie wyłapaliśmy w czasie analizy naszego działania.
Tak mi się wydaje, chybaże nie zrozumiałem dokładnie pytania.
2w1 - zabawne, nie?
"Don´t tell me it´s not worth trying for.
You can´t tell me it´s not worth dying for.
You know it´s true EVERYTHING I do, I do it for You."
Obrazek

Awatar użytkownika
enngiv
Posty: 209
Rejestracja: środa, 6 czerwca 2007, 12:29
Lokalizacja: Warszawa

hm...

#66 Post autor: enngiv » piątek, 5 października 2007, 12:15

hm...Nie odpowiedziales mi na pytanie, tylko na zarzuty...nie ma w Tobie agresji...kolejny topic..."agresja"...lejesz wode, mrugając przy tym oczami jak panna...to mnie irytuje...kiedy to jest kobieta, rozumiem, tu kokieciarstwo jest znane i powszechnie stosowane, nawet kamienne piątki, mają takie maski, że pozazdrościć, ale czytając Twoje wypowiedzi, czuję, że potzrebujesz opieki i towarzystwa w zastraszającym stopniu...koszmar...przestań tłumić agresje i powiedz co myślisz!!!!

Awatar użytkownika
Xan
Posty: 30
Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 03:02
Lokalizacja: z miasta PKWN
Kontakt:

#67 Post autor: Xan » piątek, 5 października 2007, 17:38

Mój Drogi/Droga. Już widze pytanie. Umknęło mi po prostu, jakoże znalazło się na samym końcu. A schemat odpowiedzi często mi szybko znika więc rzuciłem się w wir pisania postu zupełnie o nim zapominając. Tak 2 sprawiają wrażenie totalnego idioty.
Może nie tyle potrzebuję opieki co towarzystwa (o którym także wspomniałeś). I to bardzo. Od zawsze byłem najbardziej "wszechobecną" osobą w moim otoczeniu. Ciągnąłem ludzi w świat, poznawałem ich ze sobą, robiłem za spowiednika i ostatnią deskę ratunku. Nic dziwnego, że to uczucie rosło razem ze mną i teraz jest duuuuże ;). Na szczęście ostatnio pewna grupa osób "wyczuła" mnie i bardzo się z tego powodu cieszę. Ja nie tłumię agresji, agresję wyładowywuję na boisku piłkarskim albo w czasie dyskusji o polityce z kumplami ;]. I z reguły mówię co myślę. Ograniczam się tylko wtedy gdy wiem, że moje słowo może naprawdę kogoś mi bardzo bliskiego mocno zdołować, a tego bym za żadne skarby nie chciał.
2w1 - zabawne, nie?
"Don´t tell me it´s not worth trying for.
You can´t tell me it´s not worth dying for.
You know it´s true EVERYTHING I do, I do it for You."
Obrazek

sinus25
Posty: 25
Rejestracja: wtorek, 21 listopada 2006, 16:46

#68 Post autor: sinus25 » sobota, 27 października 2007, 09:46

totalny idiota - ale tylko dla was
ja czuje sie wtedy szczesliwy, ale ostatnio ucze sie tez troszke brac,
manipulowanie - moze i tak ale o tym nie mysle
coz - taka 2
Wrocław

Awatar użytkownika
Masakra
Posty: 2
Rejestracja: wtorek, 27 listopada 2007, 15:23
Lokalizacja: inąd...

#69 Post autor: Masakra » wtorek, 27 listopada 2007, 18:14

Jeszcze raz witam, zgłębianie forum jest bardzo zajmujące i czasochłonne. Ale nie o tym...
Właśnie kiedyś kolega powiedział mi, ze uwielbia tą moją bezinteresowną pomoc, bycie w każdej sytuacji, w gruncie rzeczy zastanawiałam sie nad tym. Obserwując otoczenie.
Doszłam do wniosku ( ojoj, wiem ze to nie będzie nowość : P ), że ludzie dążą do zaspokajania własnych ( i tylko własnych! ) potrzeb, jest to rzecz priorytetowa. Liczą się tylko oni, jakby byli pępkiem świata... Ok zgadzam się, tylko dlaczego w takich czasach zapominają o innych wartościach, które też są ważne, jak przyjaźń, miłość.
Żyjemy w społeczeństwie, każdy z nas w jakiejś grupie społecznej, dlaczego nie ma między nami współpracy, takiej zwyczajnej, zainteresowania drugą osobą, zaangażowania?
Każdy z nas jest egoistą. Wiem!
Mnie to po prostu dobija, takie podejście ludzi do życia.
Czego się boicie?
"Jestem powątpiewaniem w sens...
Formą ponad treść..."

Awatar użytkownika
Riviette
Posty: 405
Rejestracja: niedziela, 29 października 2006, 13:09
Enneatyp: Lojalista

#70 Post autor: Riviette » wtorek, 27 listopada 2007, 18:29

Może tego, że ofiarowując innym pomoc nie otrzymają nic w zamian?
Ja sama jestem 1w2, ale mam dziwne podejście do pomocy. Lubię ją dawać ot tak, sama od siebie, za to nienawidzę, gdy ktoś mnie o nią prosi. Czuję się, jakby stawiono mi warunek czy jakieś żądanie. Ja sama jestem wolontariuszką co prawda, ale... nie czuję się tam dobrze. Gdy widziałam podejście innych wolontariuszy do dzieci, którymi się opiekują, byłam w szoku. Nie mogłam ich zrozumieć. Myślałam sobie "Czy do tego trzeba mieć talent?". Ale teraz wiem, że oni po prostu lubią to, co robią, i pomoc innym sprawia im przyjemność.
Poza tym nie każdy, kto nie chce pomagać innym, od razu jest egoistą. Życie bywa różne i czasem samemu potrzebujemy wsparcia. Chociaż muszę przyznać, że jestem typową 1w2 i w moim przypadku to raczej czysty egoizm :roll:
6w5, IEI

Awatar użytkownika
Mariusz
Posty: 57
Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2007, 04:43

#71 Post autor: Mariusz » niedziela, 2 grudnia 2007, 05:57

No coz moge powiedzec. Jesli chodzi o mnie to pomagam i wymagam. Pomagam tylko tym ktorych lubie, szanuje, kocham. Czasami lubie zrobic cos milego dla kogos i faktycznie czerpie z tego przyjemonosc. Nie mysle jednak, ze jest to cokolwiek zlego. Nie czuje sie wykorzystywany, bo robie tylko to co lubie, a robienie czegos przyjemnego nie jest raczej przykre. Nawet jesli oczekujemy wiele w zamian. Swiat powinien funkcjonowac wedlug reguly "Dostajesz co dajesz". Byloby to jak najbardziej ok.
Ludzie dziela sie na czystych i szczesliwych !!
ESFp- najprawdopodobniej
Enneagram? - wsio po trochu ;)
WRC
Warcy Rycy Cescy !!

Awatar użytkownika
Epona
Posty: 283
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 21:49
Lokalizacja: Opole

#72 Post autor: Epona » środa, 26 marca 2008, 10:07

Zaufanie - zawsze na to stawiałam przede wszystkim, ale zostałam zdradzona. I to podwójnie.

Ciężko mi. Z jednej strony coś zmusza mnie do wybaczenia, ale z drugiej.... jak mogę wybaczyć komuś, kto uważał się za przyjaciela a zrobił mi największe świństwo na świecie i jeszcze oczekuje, że kiedyś zaufam :/

Gryzie mnie to, że chcę spokoju, harmonii, chcę, żeby było jak dawniej, nie chcę mieć wrogów, ale z drugiej strony....cholera, jak raz wybaczę to wszystko może się powtórzyć.

"umiesz liczyć, licz na siebie" :/
Nietzsche powiedział, że czasem dochodzimy do momentu, w którym robi się tak źle, że można uczynić tylko jedno z dwojga - śmiać się albo oszaleć. Dzisiaj trzecią możliwością jest taniec.

2w1

Tenar
Posty: 338
Rejestracja: czwartek, 1 listopada 2007, 14:13
Lokalizacja: Kraków

#73 Post autor: Tenar » czwartek, 24 kwietnia 2008, 21:02

Odniosłam wczoraj wielki sukces-otóż nie dałam sie wykorzystać (!). Dziś z kolei znów zwykła porażka-dałam sie wciągnąc w coś czego kompletnie cnie chciałam i teraz pluję sobie w brodę czemu nie wykazałam sie asertywnoscią. Ech, ta dwojkowatość... byle ćwok jest nieszcześliwy czy zrobi maślane oczy, a już pędzę "wybawiać". Ech, co za naiwność :?
"Jeżeli już mam wierzyć w coś, czego nie widać, to wolę wierzyć w cuda niż w bakterie".

netta
Posty: 12
Rejestracja: piątek, 2 maja 2008, 16:07
Lokalizacja: Wrocław

#74 Post autor: netta » piątek, 2 maja 2008, 16:14

jak tu byc dwojka, jezeli kobiety traca do ciebie szacunek, gdy jestes dla nich za dobry?

Tenar
Posty: 338
Rejestracja: czwartek, 1 listopada 2007, 14:13
Lokalizacja: Kraków

#75 Post autor: Tenar » piątek, 2 maja 2008, 16:36

Och, jest rada-znaleźć właściwą kobietę :D
"Jeżeli już mam wierzyć w coś, czego nie widać, to wolę wierzyć w cuda niż w bakterie".

ODPOWIEDZ