Strona 2 z 3

: niedziela, 27 maja 2007, 01:28
autor: Rilla
Jeśli myślisz, że w szpitalu zrobią z ciebie warzywo, to się grubo mylisz. Nie polecam tylko warszawskiego, bo tam prawie ją wykończyli. Wspaniały jest szpital w Lublinie, gdzie moją babcie uratowali od śmierci. Jest z nią teraz bez porównania lepiej. Innych psychiatrycznych nie znam, ale gdzieś pójść powinieneś. Nie wszyscy psychiatrzy to dranie. A jeśli miejsce ci nie podpasuje to je zmienisz.
Musisz się zdobyć na zaufanie, bo inaczej się zgubisz! Ratuj się póki jesteś jeszcze świadomy problemu. Nawet nie wyobrażasz sobie jaka to tragedia, gdy nie uciszy sie tej choroby w zalążku. Dostaniesz leki i będzie dobrze.

: niedziela, 27 maja 2007, 12:51
autor: misiek
ja doła miałem tak naprawdę tylko 2 razy w życiu (albo mam go od urodzenia a 2 razy się pogłębił :D)

pierwszy raz gdy przestałem dostrzegać jakiekolwiek wartości (JAKIEKOLWIEK!!) było to powiązane głównie z tym że mimo że już kilka lat wcześniej stałem się zadeklarowanym ateistą to tak naprawdę dopiero wtedy przestałem wierzyć...

potem właściwie nic nie było mnie w stanie wprowadzić w stan depresyjny (w końcu nie miałem rzadnych wartości... nic się dla mnie nie liczyło... więc co mogło sprawić że miałbym doła)

aż tu nagle mnie trafiło... miłość... czy jak to nazwać... poznaliśmy się na wyjeździe... a po okazało się że ona ma chłopaka... no i drugi życiowy dół...

teraz wiem że jedyną słuszną wartością jest to uczucie... no i najprawdopodobniej jeszcze przeżyje kolejnego doła (jakby na to się zapowiada)...

: niedziela, 27 maja 2007, 17:09
autor: Karlos
Ale to są tylko leki, one nie pomagają faktycznie, lecz ograniczają. Nie pozwalają dochodzić do wniosków. Nie wiem, czy brałaś takie leki, ja brałem. Czuje się tylko po nich zmęczony. Bez aktywnej terapi, rozmów leki nic nie dadzą, tylko odwleczą proces w czasie.

: niedziela, 27 maja 2007, 19:26
autor: Karlos
Owe promyczki oczywiście się trafiają, ale szkoda, że równie często muszą być przysłonięte przez cięzkie kumulusy...

: wtorek, 29 maja 2007, 00:51
autor: Rilla
Karlos pisze:Ale to są tylko leki, one nie pomagają faktycznie, lecz ograniczają. Nie pozwalają dochodzić do wniosków. Nie wiem, czy brałaś takie leki, ja brałem. Czuje się tylko po nich zmęczony. Bez aktywnej terapi, rozmów leki nic nie dadzą, tylko odwleczą proces w czasie.
Przypominam:
Dwubiegunowe zaburzenia afektywne to szczególna odmiana endogennej depresji biologicznej (...) Wiadomo, że jest ono uwarunkowane genetycznie (w niektórych rodzinach występuje szczególnie często). Większość uczonych zgadza sie z poglądem, że źródłem tej depresji jest rozregulowanie funkcji biochemicznych mózgu
Znaczy to, że problem tkwi głównie w 'biochemii' twego organizmu, a poprawić to mogą tylko leki. Nie wykluczam, że możesz mieć również problemy psychologiczne i porzebna ci rozmów, ale najpierw powinieneś zająć się źródłem choroby. Jeśli nie pomagają ci leki, to niech ci zmienią na inne.

: wtorek, 29 maja 2007, 14:47
autor: Karlos
Rozmowy pomagają... dlatego fora przeglądam i udzielam się tam gdzie mogę faktycznie...

: wtorek, 29 maja 2007, 17:12
autor: Rilla
Tak, rozmowy bardzo pomagają, dlatego tu jestem. Forum enneagramu ratuje mi życie.

: wtorek, 29 maja 2007, 18:27
autor: Karlos
To przeminie, to znajdzie się inne... zawsze znajdzie się jakieś miejsce... tylko dalczego to musi być jakieś, przypadkowe. Może w tym całe piękno, nie szukamy tego, a przypadkiem znajdujemy?

: środa, 30 maja 2007, 14:49
autor: Karlos
Byłem u psychiatry dzisiaj. Czekałem około trzy godziny. Siedziałem u niego może z 5 minut. Nie przebadał mnie, zapytał dlaczego próbowałem zrobić, to co zrobiłem, dlaczego mam depresję(ciekawe, on mnie o to pyta... widocznie potrzebny jest psychoterapeuta). Żadnej diagnozy, poprostu. Zapisał leki i poprosił o przyjście 20 czerwca(ha, i tak 'udało' mi się przyjść wcześniej. Gdyby nie dokumenty ze szpitala musiałbym czekać do 13 czerwca na pierwszą wizytę!

: środa, 30 maja 2007, 16:49
autor: Rilla
Eeee... on cię zapytał, dlaczego masz depresję?! Ależ to jakiś (...). Radze wypiąć się i iść do innego. Toż on powinien wiedzieć jaki jest powód depresji i wszystko ci wytłumaczyć. Mam nadzieję, że chociaż leki ci pomogą.

: środa, 30 maja 2007, 17:13
autor: Karlos
Druga przychodnia jest tego samego pokroju.
Najbliższy szpital psychiatryczny(w którym byłem) nie prowadzi terapii(choć są w spisie, pielęgniarka powiedziała, że szpitala na to nie stać), również faszeruje pacjentów lekami. Jak powiedziałem, czas na psychoterapeutę. Z tym, że jeżeli jest płatny, to mogę sobie pomarzyć.

: środa, 30 maja 2007, 17:27
autor: impos animi
I tak to jest w Polsce z pomocą na tle psychicznym... Trudno się dziwić, że w tym kraju jest tak dużo osób, które mają z tym problem, skoro pomocy nigdzie nie można uzyskać.

: środa, 30 maja 2007, 18:35
autor: Karlos
Najabrdziej denerwujące objawy stosowania nowego leku(stary też do tego prowadził) niekontrolowane wzwody :|
Z początku, kiedy czytałem ulotkę, parsknąłem śmiechem. Wcześnie rano po przebudzeniu skwitowałem to uśmieszkiem, ale podczas jazdy w autobusie czy podczas stania w kolejce? Że już nie wspomne o lekcjach czy przerwach. Wrrr <_<
Dodam do tego jeszcze łysienie, arytmia, uczulenia i cała masa różnych innych dziwactw. Narazie mnie tamte nie dotyczą. Włosów napewno nie daruje, jak zaczna wypdać to opakowanie ląduje w koszu :evil:

: czwartek, 31 maja 2007, 10:44
autor: Karlos
Bo musi, dobre sobie... z musu nic przyjemnego nie ma. Po kiego mam się żyć, skoro moje zachowanie ma nyć przymuszone, sztuczne :|
Traciłem przestrzeń życiową, nawet pomodlić się nie mogłem(teraz i tak już jestem ateistą), gdzie w tym sens? Jeżeli moje życie będzie takie jakie mam przez ostatnie pół roku, to ja już chyba sobie ciekawej trumny poszukam.
kto dziś nie ma deprechy?!
Ile osób się z tego leczy? Większość ma to głęboko gdzieś. Dlaczego mam z nimi być równy? Pośrednio przez ich chorobę inni ludzie mają problemy. Nie chce się im, leczą się poprzez cieszenie się z klęsk innych ludzi.

: czwartek, 31 maja 2007, 10:55
autor: ivo7er
Nie jest chyba aż tak źle. Po prostu źle trafiłeś. Nie wszyscy są tacy. Pamiętaj, że w każdym gronie zawsze się znajdzie jakaś czarna owca - więc też w środowisku psychiatrów itp., ale nie zrażaj się. W końcu znajdziesz kogoś, kto Ci naprawdę pomoże, kto wykaże się cierpliwością, i kto zjedna sobie Twoje serce.