Najważniejsze cechy Jedynki to:
- Potrzeba postępowania w sposób ogólnie przyjęty jako słuszny.
- Przekonanie o własnej wyższości etycznej i moralnej.
- Porównywanie w myślach siebie z innymi: "Czy jestem od nich lepszy, czy gorszy?".
- Odraczanie decyzji z obawy przed popełnieniem pomyłki.
- Skłonność do naprawiania świata
oraz
- jestem zdyscyplinowana i potrafię ukończyć bardzo poważne sprawy
- ciężko pracuję aby uczynić swoje otoczenie lepszym miejscem
- mam wysokie wymagania wobec siebie i wysokie poczucie etyki. Nie uznaję w tej sprawie żadnych kompromisów
- jestem rozsądna, odpowiedzialna i poświęcona wszystkiemu czym się zajmuję
- umiem składać fakty, rozumiem problem i umiem znajdować mądre rozwiązania
- starając się jak najlepiej, daję dobry przykład innym jak postępować
NIE ROZUMIEM JAK WYZNAJAC TE ZASADY MOZNA BYC TAK ROZJEBANYM CHAOTYCZNYM I POGUBIONYM jak Ty,
yusti
zasady czegokolwiek by nie dotyczyły, sa najczęściej w ilus procentach sprzeczne, a nie jednoznaczne.
Tzn - raz jedna zasada bedzie druga ograniczala, raz bedzie rownioczesnie tez jej zaprzeczala, innym razem po prostu beda sie wykluczac.
wszystko w zyciu trzeba umiec wyważyć
dla mnie :
wszystkie zasady jedynki sa dobre
plus :
dołowanie jest dobre
płacz jest dobry
smiech jest dobry
obojetnosc tez
egoizm tez jest dobry
dobre jest bycie perfekcjonistką
dobre jest bycie wyuzdańcem
dobre jest bycie wstydliwa
dobre jest bycie niesmiała
dobre jest bycie oczytana
a czasem dobre jest bycie cichą i skromna
wyważenie !
teraz sie nienawidze, więc moze jestem hipokrytka dla Ciebie
yusti ale ja wiem ze wcześniej czy pozniej to sie odwroci co czuje
teraz patrz na siebie : mowisz ze wpojono Ci w zycie dekalog - jesli mimo to nie czujesz sie szczeliwa to odrzuc ten deklalog ktory masz, poszukaj innych zasad, szczerych dla Ciebie. Nie chcesz krzywdzic innych, jestes 1ka, chcesz dobra ogołu, znajdz takie zasady, wyważ. Jeli dekalog Ci sie nie podoba, powiedz jaki przymus Cie do niego zmusza? zważywszy ze czytalas Anthony'ego De Mello, powinnas wiedziec, co to jest postrzeganie innych ludzi i siebie, wszystko powinno przynosci korzysc ludzie tak dzialaja, korzysc sobie - wiec dąż do wyważenia, a nie do męczeństwa. A propos męczennstwa- gdyby ci sie podobalo takie zycie bys na nie w kolko nie narzekala. zaprzeczasz sobie, raz mowisz ze jestes OK i ze wszystko jest w porzadku tak chcesz zyc tajka jestes lubisz siebie jestes z siebie dumna. a potem takie tematy z dupy, masa watpliwosci i rozedrgania - jestes niepoukladana i nie robisz zbyt wiele by sie poukladac, stad masz problemy, bo z jednej strony COS kaze ronic okreslaona rzecz, zdrugiej sa Twoje chęci, z trzeciej deklaogi i zasady. Trzeba sobie powiedziec co wazne DLA SIEBIE, potem popatrzec ile wtedy skrzywdzisz innych, potem na zasady ktore chcesz wyznawac i ukladac sobie prawdziwy dekalog - SIEBIE w nim widziec. Po pierwsze - jako osoba bez zwiazku i bez dzieci, moim zdaniem powinnas sluchac i sie uczyc i przemyslec jak bys chciala by bylo w Twoim. jesli nie chcesz zwiazku to sluchac i wyrabiac sobie swiatopoglad. jesli Ty zamiast tego psioczysz i negujesz różne rzeczy, a ich nie doswiadczasz - to pozniej obserwatorzy nzywaja Cie glupią- dziwie sie ze Ty nie widzisz tego jak to takie logiczne. Stypendium szkolne - patrz, czitujesz na sprawdzianach i masz lepsze oceny i masz stypendium to sie nazywa ZYCIE, masz sie podkladac i byc w tyle, bo ktos jest zdolniejszy? myslisz ze odbierasz mu nalezyte zasluzone pieniadze? a Tobie sie one nienaleza? moze i tak, prawnie czitowalas, ale teraz popatrz na siebie i pomysl z czym Ci lepiej : jak nie masz kasy, masz troje czy jak masz kase masz piatki. w pierwszym przypadku czy masz poczucie szczesia i bycia lepsza, czy sie gryziesz ze "o kxxxx spieprzylam" Czy np w drugim bedziesz miec wyrzuty sumienia ze odebralas zdolniejszemu kase, czy bedziesz czula szczescie. Dekalog Twoj, jako Jedynki, powinien byc wywazony, powinnas wiedziec co dobre a co zle. nie skrajnie!! jak czesto to pokazujesz, wywazenie,nie mialabys problemu.
Już się napaliłam hehe na ewentualne przestawienie mózgu na tekst "masz szanse na sex" Ale jak posłuchałam wiaduktki...to ja dziękuje. mam pełno złych myśli na temat antykoncepcji. Nie dość że z zasady nie jest stuprocentowa, to jeszcze nie działa jak sie przeziębisz i bierzesz antybiotyki chyba. No i nie pomaga mi stwierdzenie, ze "w ciagu 3 sekund ktoś umiera i ktoś zaraza sie AIDS
na świecie żyje około 130 milionów obrzezanych kobiet, a 2 miliony rocznie, czyli 6 tysięcy dziennie pada ofiarą tej praktyki."
nie jestes zrownowazona w pogladach i wiedzy. Biore hormony i nie tyje, nie mam problemow zadnych przez to, nie zachodze w ciaze, nikogo nie morduje, antykoncepcja jest skuteczna w 98%, sa wyjatki gdzie jedna na tysiac czy iles kobiet zachodzi, pomysl
yusti czego to wynik ze zaszła? źle dobrany srodek, nieprzestrzeganie godzin + antybiotyki + inne OGOLNIE NAJCZESCIEJ GLUPOTA LUDZKA. Tabsy nie dzialaja skutecznie jak sie bierze antybiotyki, no to chyba rozumiesz logicznie, ze jest ryzyko i trzeba sie dodatkowo zabezpieczyc, ewentualnie ograniczyc do innego seksu, ewentualnie zrezygnowac na czas choroby. Tamten przyklad zacytowany (zreszta moj wlasny) to tylko oddaje twoja glupote - popatrz - jedna kobieta na tysiac (czy wiecej) a Ty juz szczysz w majtki i wyobrazasz sobie niewiadomo co, a w ciagu 3 sekund ktos sie zaraza i umkera na AIDS, to mozesz byc Ty przeciez. To cie nie rpzeraza? tak samo jestes w stanie na ile sie da temu zapobiec jak i ciazy. Widzisz jak masz sie za madrzejsza lepsza i przestrzegajaca zasad nie popelnisz bledu. poza tym LEKARZ wszystko Ci opowie o antykoncepcji. Myslisz ze hormony zabijaja płod? moga go uszkodzic mozesz miec chore dziecko, ale po to bierzesz tabsy zeby byc pod stala opieka lekarska - nie ma ryzyka, przykro mi nie ma, mozesz sobie dalej myslec co chcesz, ale to niewiedza i nieznajomosc tematu cie straszy. Kolejny twoj blad po prostu, nie wiem gdzie tu Jedynkowowść w Tobie, rzadko to widze. Jestes niepoukladana juz pisalam o wiedzy ksiazkach i braku półek, swiat nie ejst az tak straszy, jesli tylko samej sobie pozwolisz zyc. A Ty nie zyjesz,
yusti, nie odczuwasz prawidłowych uczuc i nie zachpowujesz sie jak zdrowy czlowiek.
Prawdą jest to, że jak człowiek miał cos od dziecka wpajane, to ciężko z tego wyjść. mam żal do rodziców, ze pozowali na idealnych i kategorycznie zakazywali i potępiali zachowania niesłuszne, sami je przecież wykonując.
ile Ty dziecko masz lat? myslisz ze jak zaczniesz zyc po swojemu i bedziesz miala "wlasne zasady" to rodzice Ci zbiją ? wywala z domu ? a oni w ogole zauwaza to jak im nie bedziesz o tym mowic? zauwaza ze jestes szczesliwa, wyrosłac etc zreszta, popatrz masz zal do rodzicow - stwierdzenie smieszne jak cholera. jak bylas mala to moglas miec o cos zal, ale teraz ? widocznie siedzisz w uzaleznieniu do nich, jesli czulabys szczescie z ich zasad to OK, ale jesli masz zal itd to powiedz mi, strach przed czym Ci niepozwala byc soba ? cos Ci grozi ze strony rodzicow?? przeciez sami sie do tych praw nie stosuja Jak nie masz na kogo zwalac winy za swoje nieszczescia, to pewnie Ci sie ciezko zyje nie? Jako Jedynka nie powinnas sie do tego przyznawac, ze nie myslisz za siebie, ze nie bierzesz za siebie odpowiedzialnosci itd itp!! jedynka by nie pokazywala wad, ulomnosci, słabisci, glupoty, niewiedzy tylko by sie szkoliła, pracowala nad soba, zdobywala wiedze... etc Tam pisalam o odpowiedzialnosci za siebie, jesli za siebie jej nie wzielas, to jak mozesz pieprzyc o tym ze za innych ja bierzesz (np nie zabierzesz komus stypendium czitujac na zaliczniach)