Czy boimy się imprez?
A jeśli nie było powiedziane, to nie ma problemu, by rozmawiać o tym, co ślina na język przyniesie. Takie rozmowy czasami bywają naprawdę przyjemne, jednak często też mnie nudzą, a im częściej z daną osobą te nudzące przeprowadzam - tym bardziej nudzi mnie ona sama.
Tak, bo problemy poruszać lubię, tak samo jak lubię czuć satysfakcję z ich rozwiązania. Rozrywkę bardziej od żartów czy tańca zapewnia mi właśnie rozmowa, analizowanie jej, pokazywanie moich rozwiązań i obserwowanie powoli rozsnącego entuzjamu do nich. Poza tym lektura książki lub napisanie czegoś samemu. Nie zaliczam się do osób najbardziej polegających na towarzystwie ;)
Spontanicznie? Spontanicznie reaguję na dotyk. Tu, stety niestety, zdecydowanie nie trzymam się zasad.
Tak, bo problemy poruszać lubię, tak samo jak lubię czuć satysfakcję z ich rozwiązania. Rozrywkę bardziej od żartów czy tańca zapewnia mi właśnie rozmowa, analizowanie jej, pokazywanie moich rozwiązań i obserwowanie powoli rozsnącego entuzjamu do nich. Poza tym lektura książki lub napisanie czegoś samemu. Nie zaliczam się do osób najbardziej polegających na towarzystwie ;)
Spontanicznie? Spontanicznie reaguję na dotyk. Tu, stety niestety, zdecydowanie nie trzymam się zasad.
Nie jestem ani pionkiem, ani laufrem, lecz wieżą. - Balzac
1
1
strasznie mnie zaciekawiłaś. Jak to wygląda?Spontanicznie reaguję na dotyk. Tu, stety niestety, zdecydowanie nie trzymam się zasad.
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.
Zwykle nieprzyzwoicie, konkretów oszczędzę. Wszystko jeszcze zależy od drugiej osoby, ale czasami naprawdę puszczają mi hamulce, oczywiście nie w przypadku przypadkowego dotyku, a tego nacechowanego bardziej erotycznie. Dzieje się tak szczególnie w przypadku nowych znajomości, co dziwne. I to kolejny powód, dla którego na imprezy chodzić nie powinnam.car II pisze:strasznie mnie zaciekawiłaś. Jak to wygląda?Spontanicznie reaguję na dotyk. Tu, stety niestety, zdecydowanie nie trzymam się zasad.
Nie jestem ani pionkiem, ani laufrem, lecz wieżą. - Balzac
1
1
Re: Czy boimy się imprez?
heh czwórka czy ósemka pewnie by stwierdziła że powninna.nie powinnam.
Ro, odwiedzasz nas jeszcze?
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Czy boimy się imprez?
Ej! Hola! Nie pisz tak. Odklej się od Czwórek. Krzywdzisz nas. ;(
Czy Jedynki boją się imprez? Najbliższa mi Jedynka nie boi się imprez, lubi się zabawić, ale z umiarem. Problem u niej leży gdzie indziej, w jej skłonności do pracoholizmu, w irracjonalnym poczuciu "wszechobowiązku"- nie potrafię tego inaczej określić. Jej poczucie obowiązku obejmuje chyba wszystko i jest tak silne, że aż czasem niepokojące. Unika zabaw, przyjemności na rzecz czynności, które musi zrobić i to akurat w tym momencie, a nie w innym. Wyjdzie w połowie wspaniałego jej zdaniem koncertu by zrobić coś, co bez najmniejszego problemu mógłby zrobić ktoś inny. Ona musi i już. Jest dobry film czy zwykła przyjemna pogaduszka, ale ona musi akurat teraz pozmywać te naczynia czy upiec ciasto, nie może poczekać z tym godzinę czy nawet pół. Musi teraz. Później żałuje, że nie mogła uczestniczyć w tej przyjemności. Ale jest też zadowolona, że zrobiła to, co było trzeba zrobić. Dla mnie to jest chore. Przeraża mnie takie podejście. Przecież świat się nie zawali, jeśli od czasu do czasu zmieni kolejność: zabawa, a później praca, tym bardziej jeśli rozrywka ta może jak zając uciec, a praca nie. Nikt nie potrzebuje na gwałt, teraz, w tej chwili, natychmiast czystego mieszkania, ciasta czy lśniących talerzy. Trzeba też umieć korzystać z życia.
Staram się jakoś ją rozerwać, oderwać od codziennej pracy. Szukam czegoś ciekawego: kino, teatr, koncert, film w TV itd. Nie zawsze działa.
Oj yusti, święta prawda.yusti pisze:uwielbiam patrzeć w cudze oczy. ale szkoda że mnie też widac:D obserwacja innych z ukrycia to jest to. jakby mieć czapkę niewidke czy coś.
Czy Jedynki boją się imprez? Najbliższa mi Jedynka nie boi się imprez, lubi się zabawić, ale z umiarem. Problem u niej leży gdzie indziej, w jej skłonności do pracoholizmu, w irracjonalnym poczuciu "wszechobowiązku"- nie potrafię tego inaczej określić. Jej poczucie obowiązku obejmuje chyba wszystko i jest tak silne, że aż czasem niepokojące. Unika zabaw, przyjemności na rzecz czynności, które musi zrobić i to akurat w tym momencie, a nie w innym. Wyjdzie w połowie wspaniałego jej zdaniem koncertu by zrobić coś, co bez najmniejszego problemu mógłby zrobić ktoś inny. Ona musi i już. Jest dobry film czy zwykła przyjemna pogaduszka, ale ona musi akurat teraz pozmywać te naczynia czy upiec ciasto, nie może poczekać z tym godzinę czy nawet pół. Musi teraz. Później żałuje, że nie mogła uczestniczyć w tej przyjemności. Ale jest też zadowolona, że zrobiła to, co było trzeba zrobić. Dla mnie to jest chore. Przeraża mnie takie podejście. Przecież świat się nie zawali, jeśli od czasu do czasu zmieni kolejność: zabawa, a później praca, tym bardziej jeśli rozrywka ta może jak zając uciec, a praca nie. Nikt nie potrzebuje na gwałt, teraz, w tej chwili, natychmiast czystego mieszkania, ciasta czy lśniących talerzy. Trzeba też umieć korzystać z życia.
Staram się jakoś ją rozerwać, oderwać od codziennej pracy. Szukam czegoś ciekawego: kino, teatr, koncert, film w TV itd. Nie zawsze działa.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
- Revania
- Posty: 522
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
- Lokalizacja: przed monitorem
- Kontakt:
Re: Czy boimy się imprez?
Moja mama jest dziewiątką i robi takie rzeczy, czyli myśli o obowiązkach w trakcie zabawy... Denerwuje mnie to szczerze mówiąc... Ja taka nie jestem. Chociaż jak idę na imprezę, to czasem mam ochotę ustawić niektórych ludzi do pionu, bo irytuje mnie sposób, w jaki się bawią i od razu zaczynam współczuć pracownikom oraz właścicielowi klubu, że taki obciach im robią
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2
Re: Czy boimy się imprez?
Moja mama (jedynka) kiedy zaprasza już znajomych, to zanim się ukrzątnie z podawaniem jedzenia to nie siądzie z gośćmi, a mija tak z godzina albo i więcej.
(juz nie wspominając że trzeba cały dom wysprzątać przed przyjściem ludzi ... i milion innych rzeczy)
(juz nie wspominając że trzeba cały dom wysprzątać przed przyjściem ludzi ... i milion innych rzeczy)
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Re: Czy boimy się imprez?
Hah! Idealnie ten opis pasuje do mojej Jedynki. Goście przyjdą, chcą z nią trochę pobyć, porozmawiać, ale nic z tego nie wyjdzie, bo ona tylko biega tam i z powrotem z talerzami, a gdy skończy, to goście krótko po tym muszą już iść. Jeśli gość chce z nią porozmawiać, to albo musi przychodzić niespodziewanie, by nie zdążyła nic przygotować albo ganiać za nią za kuchni do salonu. Nie rozumiem takiego zachowania.car II pisze:Moja mama (jedynka) kiedy zaprasza już znajomych, to zanim się ukrzątnie z podawaniem jedzenia to nie siądzie z gośćmi, a mija tak z godzina albo i więcej.
(juz nie wspominając że trzeba cały dom wysprzątać przed przyjściem ludzi ... i milion innych rzeczy)
Gdyby zachowywała się tak przy zwykłych znajomych, których niezbyt lubi, to bym zrozumiała, że woli uciec do kuchni, robić cokolwiek, niż z nimi być, ale ona robi tak nawet przy ludziach dla niej bardzo ważnych, z którymi powinna chcieć spędzić jak najwięcej czasu. To nie ma sensu. I drażni. I mnie osobiście wprawia w poczucie zazdrości. Całkiem poważnie czuję często zazdrość w stosunku do tych wszystkich jej zakichanych obowiązków, które woli ode mnie. Wiem, to egoistyczne z mojej strony, ale także ode mnie nie zależne.
Czy wszystkie Jedynki wolą spełnianie swoich obowiązków od kontaktów międzyludzkich? Gdybyście mieli do wyboru spędzenie czasu z bliską im osobą (kino, teatr, spacer, koncert, dyskoteka czy inna forma przyjemności) albo spełnienie swojego obowiązku (uporanie się ze stertą zeschniętych naczyń, zrobienie obiadu, odkurzenie mieszkania lub tym podobne), co byście wybrali?
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
- Revania
- Posty: 522
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
- Lokalizacja: przed monitorem
- Kontakt:
Re: Czy boimy się imprez?
No ale jak przygotowujesz jedzenie dla gości, to musisz ich obsłużyć! Ja lubię siedzieć z kimś w kuchni i w czasie, kiedy robię coś dla kogoś, wtedy z tą osobą rozmawiam. Większej ilości ludzi nie przyjmuję w domu.
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2
Re: Czy boimy się imprez?
to jest chyba tak, że to że Ci ludzie są ważni chce się wyrazic przez to, że będę traktowani i obsłużeni jak najlepiej (przewaga czynów nad słowami; też to uznaję) ale robi się z tego przerost formy nad treścią.
JA osobiście wybrałbym spędzenie czasu z bliską osobą, ale może na starośĆ mi też coś się przesunie...
JA osobiście wybrałbym spędzenie czasu z bliską osobą, ale może na starośĆ mi też coś się przesunie...
Jak u mnie w hausie. Serio niespodzianka to jest jedyna opcja. Jeszcze nikt nie zdecydował się na bieganiemusi przychodzić niespodziewanie, by nie zdążyła nic przygotować albo ganiać za nią za kuchni do salonu.
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.
- Revania
- Posty: 522
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
- Lokalizacja: przed monitorem
- Kontakt:
Re: Czy boimy się imprez?
Ja nie lubię takich "niespodzianek", bo wychodzi na to, że zazwyczaj wyglądam źle, mam na sobie piżamę i ogólnie nie wiem co ze sobą (i z gościem) zrobić... Nie odwiedzam również tak innych ludzi, bo może im to przeszkadzać. Nawet jeśli mówią, żebym wpadła do nich "przy okazji", to najpierw muszę skontaktować się i spytać, czy mogę.car II pisze:Jak u mnie w hausie. Serio niespodzianka to jest jedyna opcja. Jeszcze nikt nie zdecydował się na bieganiemusi przychodzić niespodziewanie, by nie zdążyła nic przygotować albo ganiać za nią za kuchni do salonu.
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2