Miałam was troszkę poszczypać ale się powstrzymam, nie będę świnką.
Śmiem zauważyć iż jesteście skarbami dla społeczeństwa i powinniście zdawać sobie sprawę, ktoś wam to musi powiedzieć, że jeśli Aniołowie czytaj słudzy Boga (jakiego znam z chrześcijańskiej biblii) mieliby dostać numerek to z pewnością byłaby 2ka. Nikt nie ma w sobie tyle ważnych i wyjątkowych cech charakteru jak Wy. Dla mnie... jesteście takim tętniącym sercem ludzkości.
Wasze współczucie i chęć pomagania innym... stawiania każdego ponad wasze potrzeby jest dla mnie iście romantyczne i ma w sobie niezwykły urok. Uwielbiam Was najbardziej... irytujecie mnie swoim ucieleśnieniem dobra (narcyz tak już w zwyczaju ma, niestety) , ale szanuję cechę jakiej posiadać nie będę i <kłaniam się nisko>.
Powiedzcie mi... jak sobie radzicie z przeciwnościami losu? I tutaj widzę coś pozytywnego jeśli chodzi o forum bo właśnie dla Was coś takiego jest potrzebne, dzięki tej numerkowej klasyfikacji możecie w końcu odnaleźć siebie i nawiązać szczere przyjaźnie na które z pewnością zasługujecie.
Świetliki w akcji... z pewnością będę tu zaglądać. Lubię patrzeć jak migacie w mroku pocieszający widok.
[I nie Michał, nie piszę tego wyłącznie dla Ciebie aczkolwiek jesteś inspiracją]
Błogosławione 2.
- Ocenzurowana
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 23 lipca 2016, 18:28
- Enneatyp: Dawca
Re: Błogosławione 2.
Spoiler:
https://krokdozdrowia.com/dobrzy-ludzie ... a-ukryciu/
Pamiętajmy, że kiedy przelewamy całe nasze życie na innych, cierpi na tym nasza dusza i w konsekwencji pozostaje w niej wielka pustka i rozczarowanie.
Warto jednak zdać sobie sprawę z tego, że ludzie, którzy żyją tylko po to, by pocieszać innych, w zamian otrzymują zbyt dużo smutków, rozczarowań i goryczy.
Fakt, że dobry człowiek nawiązuje bliską relację z innymi sprawia, że odczuwa on również więcej rozczarowań, a tego typu ból emocjonalny w nadmiarze nie jest prawidłowo przetwarzany przez nasz organizm.
Problem tkwi w tym, że gromadzą oni w swej duszy zbyt dużo rozczarowań i goryczy, a cały ten cały ból emocjonalny odbija na ich osobowości piętno i często staje się ciężarem nie do zniesienia.
Dobrzy ludzie nie mają skrzydeł, nie są aniołami zesłanymi do spełniania pragnień innych osób, pocieszania ich i rozwiązywania ich problemów.
Co do tego jak sobie radzimy z przeciwnosciami losu, to zastanawialam sie nad tym czy sie rozpisac ale doszlam do wniosku, ze mi sie nie chce. Wiec z przymruzeniem oka odpowiem tak, tylko wytnij sobie ten element z samobojstwem XD
https://www.youtube.com/watch?v=i0WwF_b ... e=youtu.be
błogosławieni zdystansowani, albowiem oni bólu dupy mieć nie będą
2w1. Rasowy ambiwertyk. Osobowość androgyniczna. Miło poznać.
IrekTki pisze:twoje wpisy na czacie są jak powiew świeżego wiatru na pustej gorącej pustyni
- Wieczna Marzycielka
- Posty: 31
- Rejestracja: środa, 9 marca 2016, 12:04
Re: Błogosławione 2.
Czas mija nieubłaganie, a ja dopiero teraz znalazłam ten pokrzepiający wątek. Dołączam się do Scythe. Dwójki są kochane i niezastąpione. Czasami dręczy mnie fakt, że przez ich empatię biorą na swoje barki za dużo cudzego bólu. Jedna 2w3 mi opowiadała, że tak bardzo się innymi przejmuje, że chodzi znerwicowana i żeby zasnąć musi wziąć pigułę na sen. Jestem w stanie w to uwierzyć, bo po sposobie mówienia widać, że ona naprawdę tym żyje. Wszystkie 2w3, które znam są cennym wsparciem dla wszystkich słabszych jednostek, które same mogłyby nigdy o siebie nie zawalczyć. A tu przychodzi wybawca - "błogosławione 2" To ludzie, którzy nie umieją przejść obojętnie obok człowieka w potrzebie.Scythe pisze:Miałam was troszkę poszczypać ale się powstrzymam, nie będę świnką.
Śmiem zauważyć iż jesteście skarbami dla społeczeństwa (...) Dla mnie... jesteście takim tętniącym sercem ludzkości.
Zidentyfikowałam tylko 2w3, bo te rzucają się w oczy, ale 2 i 2w1 też na pewno tak samo przeżywają i działają w imię czyjegoś dobra.
Nie jestem 2, więc nie powinnam się za nie wypowiadać, ale z historii znajomych mi dwójek widać, że umieją zadbać o siebie, potrafią być agresywne, przekorne i buntownicze, jeśli czują się osaczone. To by się nawet pokrywało z teorią enneagramu, który sugeruje, że uruchamia się jej wtedy połączenie z 8.Scythe pisze:Powiedzcie mi... jak sobie radzicie z przeciwnościami losu?
Moja babcia była 2w3 i można powiedzieć, że życie rzuciło ją na głęboką wodę. Dobrze się uczyła i dostawała stypendium, ale z powodu leczenia matki, która przez swoją głupotę wylądowała w szpitalu w stanie krytycznym, musiała zrezygnować z nauki i pójść do pracy wcale nielekkiej. Z powodu biedy wyszadzano ją jako gołodupiec. Młodo wyszła za mąż i najwyraźniej była to pochopna decyzja, bo on okazał się później tłamsić wszystkie jej marzenia, wmawiając za każdym razem "głupia jesteś"... później 2 poronienia, bieda, dwójka dzieci, rak piersi, operacja. A ona? zawsze tryskająca energią i chętna do pomocy innym, z czułością wychowując dzieci na porządnych i dobrych ludzi(m.in. moją mamę c:). Zawsze wszyscy się o niej wypowiadają, że taka empatyczna, charyzmatyczna i pomocna osoba.
Inna 2w3, którą poznałam też za szczęśliwego dzieciństwa nie miała z powodu despotycznej matki. Kiedyś opowiadała, że chociaż sama lubi mieć czyściutko i poukładane w domu, to swojej matce robiła o to wojny w domu i nie dawała nigdy za wygraną. Karana przykładnie cały czas zachowywała siły do bycia dobrą osobą. Może ta sytuacja nie brzmi jakoś tragicznie, ale generalnie rodzice narzucający zdanie w dosłownie każdej duperelce potrafi być nie do zniesienia po 20 latach dzień w dzień. Można się rozgoryczyć, można się obrazić i skupiać na sobie, a ona zawsze najpierw myślała o innych.
Innych dwójek aż tak dobrze nie poznałam, ale co ciekawe wszystkie je łączy jakaś nienajlepsza przeszłość. I wszystkie wyszły z tego zahartowane i niezłomnie chętne do pomocy i sprawiania przyjemności osobom z otoczenia.
Taaak... Dwójki, które znam przeżyły różne chore sytuacje i udowodniły, że potrafią walczyć jak lew zarówno o siebie jak i innych. Patrzę na nie(głównie kobiety, ale panowie też się znajdą ) doświadczone przez życie mimo wszystko niezłomnie tryskają pozytywną energią.
"Siedząc na dupie, będziesz tylko siedział na dupie".
Re: Błogosławione 2.
Troszkę zazdroszczę Dwójkom w tym pozytywnym sensie.
Tego hartu ducha, tego instynktu życia, tego że zamieniają się w ósemkę w obliczu zagrożenia i stresu.
Tego, że baty je hartują, zamiast załamywać.
Tego że łączą materię i miłość, zamiast bujania w obłokach.
I żeby nie było za słodko, to nie zazdroszczę fochania, oraz podejścia w stylu
" jak on/ ona może nie doceniać mego poświęcenia "
Drogie Dwójki... kochamy Was! Doceniamy wszystko co dla Nas robicie i wogóle to jesteście super, tylko zaakceptujcie, że my mamy i Wy macie wolną wolę i nikt Was nie zmusza do tych poświęceń.
Dlatego, nawet jak pomyslicie o sobie to i tak, dalej będziemy Was bardzo, bardzo kochać...
Naprawdę będziemy...
Tego hartu ducha, tego instynktu życia, tego że zamieniają się w ósemkę w obliczu zagrożenia i stresu.
Tego, że baty je hartują, zamiast załamywać.
Tego że łączą materię i miłość, zamiast bujania w obłokach.
I żeby nie było za słodko, to nie zazdroszczę fochania, oraz podejścia w stylu
" jak on/ ona może nie doceniać mego poświęcenia "
Drogie Dwójki... kochamy Was! Doceniamy wszystko co dla Nas robicie i wogóle to jesteście super, tylko zaakceptujcie, że my mamy i Wy macie wolną wolę i nikt Was nie zmusza do tych poświęceń.
Dlatego, nawet jak pomyslicie o sobie to i tak, dalej będziemy Was bardzo, bardzo kochać...
Naprawdę będziemy...
Jestem wdzięczna ojcu - bo nauczył mnie MYŚLEĆ SAMODZIELNIE,
a mamie niesłychanie wdzięczna, bo nauczyła mnie kochać i dbać o siebie i mój dom.
Wszystko co człowiek z siebie daje - powraca w Trojnasób.
Wiem, że tylko PanBóg zna mnie naprawdę.
a mamie niesłychanie wdzięczna, bo nauczyła mnie kochać i dbać o siebie i mój dom.
Wszystko co człowiek z siebie daje - powraca w Trojnasób.
Wiem, że tylko PanBóg zna mnie naprawdę.