wydaje mi się ,że to kiedy możemy kogoś określić zależy od otoczenia w jakim dana osoba się znajduje.Choć i to też może wpłynąć na ukryciu prawdziwego JA osoby.
Mam trójkę rodzeństwa.Nigdy nie zdarzyło mi się ..hmm opiekowanie nimi,mimo ,że mam młodszą siostrę.Niestety w momencie jak chciałam pomóc jej i przez to stac się bliższa dowiedziałam się ,ze jestem fałszywa w tym co robię.To były najgorsze słowa jakie usłyszałam.Słowa potrafią być jak nóż.Myślę że to przez to iż rodzice mocno mnie faworyzowali i do dziś pamiętam jak ona stoi obok i patrzy na mnie z zazdrością.Ech ..tak sobie tłumaczę jej oschłość wobec mnie.Już nie próbuje do niej dojść bo to nic nie daje.A bracia ..hmm kontakt luźniejszy ale nie zwierzamy się sobie.W domu ogólnie ..nie ma ..rozmowy.A jak jest to milczę bo już pare razy dość brutalnie poczułam się nikim.Uciekam do przyjaciół