Strona 2 z 2

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: wtorek, 29 grudnia 2015, 17:19
autor: methylene_blue
Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, w jaki sposób rozumiemy „zamknięcie w sobie”. Jeśli objawia się ono po prostu odnoszeniem się do nowych osób, środowisk z rezerwą, wolnym spoufalaniem się(bądź niespoufalaniem się w ogóle), niechęcią do mówienia o sobie i swoich sprawach osobistych, itp., to mogę tez siebie zaklasyfikować jako osobę zamkniętą w sobie. Dlatego też jestem wyrozumiała dla takiej postawy. Chociaż, jak pisała Cotta, istotne jest zgranie obu stron – osoba wycofana, gdy poczuje się pewnie i bezpiecznie, może pokazać zupełnie inną twarz, więc pierwsze wrażenie może być nie do końca słuszne. I u mnie się to czasami sprawdza.

Jeśli zamknięcie w sobie = trudności w komunikacji z daną osobą, odpowiadanie wyłącznie półsłówkami, itp., to owszem, bywa to uciążliwe. Bywa, że w takich sytuacjach nie jestem pewna, czy powinnam próbować nawiązać jakąś rozmowę, czy może takie próby są zwyczajnym narzucaniem się. Taki brak komunikacji przeszkadza też wtedy, gdy konieczne jest współdziałanie, wspólne wykonanie jakiegoś zadania , jak zdarza się np. w pracy.

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: sobota, 23 stycznia 2016, 18:59
autor: Osteoporoza
Kimondo pisze:Przecież nie lubimy osób za to, że są zamknięte w sobie ale za to kim są, co sobą przedstawiają. Samo zamknięcie w sobie raczej nie budzi sympatii.
Może budzić sympatię, czemu nie. Równie dobrze może budzić też antypatię. Najlepiej byłoby spytać czy to, że osoba jest zamknięta w sobie ma wpływ na to czy ją polubimy i jaki.

Jeśli mówimy o osobach zamkniętych w sobie, a nie cichych to ja lubię takie osoby. Ludzie, którzy przeciwnie do nich bardzo łatwo wypowiadają swoje poglądy i mówią o sobie to są osoby które:
- Mają trywialne poglądy i przemyślenia, takie z którymi ciężko się nie zgodzić
albo
- Mają nietrywialne poglądy, konfrontują je z otoczeniem, ale nie słuchają (tylko jeśli się z nimi zgadzam to jest ok, ale nie zgodzę się z nikim w 100%).

Osoby zamknięte w sobie przynajmniej nie są inwazyjne (w sensie zarzucania poglądami z którymi trzeba dyskutować nawet jeśli są absurdalne).
Jeśli mają trywialne poglądy i przeżycia to nie przeszkadza, jeśli mają nietrywialne to można z nimi o nich rozmawiać kiedy się ma na to ochotę, a nie kiedy one wcisną nam te poglądy, czy historie życiowe prosto w gardło.
Osobiście mam preferencję do osób zamkniętych w sobie, otwierających się reaktywnie.

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: sobota, 23 stycznia 2016, 19:30
autor: AnetaK
Nie lubisz cichych osób?


A ciche bączki?

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: sobota, 23 stycznia 2016, 20:03
autor: Osteoporoza
Też lubię, ale nie mam tak wyraźnej preferencji, czasem lubię się po prostu zamknąć. Są osoby które są ciche tylko dlatego, że zamknięte w sobie i po bliższym poznaniu kiedy komuś takiemu jak ja znudzi się ciągła nadaktywność ta druga osoba będzie też mówiła, to mi odpowiada.
Są też takie osoby które po prostu mówią mało, zawsze, czasem powiedzą kilka zdań pod rząd i tyle. Może po prostu nigdy się nie otworzyły, a może po prostu nie lubią mówić. W każdym razie to już mi nie odpowiada tak bardzo.

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: wtorek, 26 stycznia 2016, 17:40
autor: Korova Milky Bar
duplo pisze:Sądzę, iż wyrzucanie wielu słów na minutę jest pewnego rodzaju intelektem i skillsem. Nawet, jeśli nie kryje się za tym zbyt wiele sensu.
Tzw. przerost formy nad treścią.
To swego rodzaju błąd poznawczy, bo na fałszywych przesłankach opierasz swą tezę.

Agon pisze:To fajnie, bo ja czasami mam takie fazy, że wyrzucam mnóstwo słów na minutę. Dużo zależy od samopoczucia i towarzystwa. Ale i tak nie czuję się od tego inteligentniejszy.
A może po prostu bywasz zbyt zestresowany? Człowiek zdenerwowany i niezbyt pewny siebie potrafi szybko wyrzucać słowa tylko po to, by nie musieć przepraszać za zbyt długie zajęcie czasu interlokutora. :P


A co na temat zaburzeń osobowości, które tak zniekształcają percepcję, że delikwent nie umie się przemóc do otwarcia, mimo iż potencjalnie ma wiele interesującego do powiedzenia?

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: poniedziałek, 1 lutego 2016, 04:15
autor: Kapar
Korova Milky Bar pisze:A co na temat zaburzeń osobowości, które tak zniekształcają percepcję, że delikwent nie umie się przemóc do otwarcia, mimo iż potencjalnie ma wiele interesującego do powiedzenia?
Sądzę, że zaburzenia osobowości nie mają tu nic do rzeczy, problemy z blokadą przed mówieniem, myśleniem kilka minut przed otworzeniem ust mają inną naturę niż zaburzenia osobowości.

Ekstremalne zamknięcie się w sobie, takie, że trzeba niemal siłą coś z człeka wyciągać, niemal przebijać się przez skuropkę ochronną, uważam za efekt jakiś traumatycznych wydarzeń w dzieciństwie, jak np rodzic wrzeszczący, gdy dziecko spontanicznie płakało czy śmiało się ku irytacji rodziciela.

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: niedziela, 7 lutego 2016, 03:09
autor: Korova Milky Bar
Kapar pisze:Ekstremalne zamknięcie się w sobie, takie, że trzeba niemal siłą coś z człeka wyciągać, niemal przebijać się przez skuropkę ochronną, uważam za efekt jakiś traumatycznych wydarzeń w dzieciństwie, jak np rodzic wrzeszczący, gdy dziecko spontanicznie płakało czy śmiało się ku irytacji rodziciela.
Podałeś jakiś ekstremalny przykład, lel. Mam na myśli osoby ze stwierdzonym zaburzeniem osobowości unikającej/zależnej albo szeroko pojęty syndrom DDD/DDA.

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: niedziela, 7 lutego 2016, 04:27
autor: Kapar
Zaburzenia osobowości to psychopatia, narcyzm, borderline. Oficjalnie nie istnieje coś takiego jak DDA/DDRR czy DDD. Polecam cały wywiad:

W psychologii jest mnóstwo szarlatanerii
-To po kolei: czy istnieje syndrom DDA?

- Nie, tego syndromu nie ma. DDA najłatwiej opisać, jako efekt Barnuma albo efekt horoskopowy. Barnum był dyrektorem cyrku w XIX w., zresztą bardzo inteligentny człowiek. Zauważył, że wróżki, które dla niego pracowały, jeśli tylko wypowiadały wystarczająco ogólnikowe stwierdzenia, bardzo szybko trafiały do wszystkich klientów.

W psychologii zbadano ten efekt. Jeśli przedstawimy ludziom charakterystykę, która jest wystarczająco ogólna, to większość osób uzna, że to bardzo trafny opis ich osobowości. Np. jeżeli powiem, że generalnie jest pani osobą pracowitą, ale miewa pani okresy, w których jednak lenistwo bierze górę nad naturalną pracowitością, to prawdopodobnie nie tylko pani, ale większość ludzi się pod tym stwierdzeniem podpisze.
Brzmi jak prasowe horoskopy.

- Właśnie. Jeżeli przedstawiamy charakterystykę DDA człowiekowi, którego rodzina w ogóle nie miała problemu alkoholowego, to on się zgadza z tym syndromem w takim samym stopniu jak osoby, w których rodzinach problem był.

To znaczy, że osoby, które żyły w rodzinie, gdzie było za dużo alkoholu, nie mają problemów?

- Mogą mieć, ale nie muszą. Nie ma w takich przypadkach automatu. To nie działa tak, że jeśli w rodzinie była przemoc albo alkohol, to w dorosłości na pewno pojawią się problemy. To jest zwykłe wmawianie.

Syndrom DDA w badaniach został po prostu zmiażdżony. Dlatego teraz cała ideologia DDA ucieka od tego określenia w kierunku tzw. rodziny dysfunkcyjnej - Dorosłe Dziecko z Rodziny Dysfunkcyjnej (DDD). W tej chwili ideolodzy DDA do problemu z alkoholem dodają przemoc, wychowywanie przez jednego rodzica, to, że ktoś w rodzinie był poważnie chory, itp. Dokładne badania pokazują, że opis syndromu DDD jest mocno na wyrost.

W Polsce głównym ideologiem DDA jest prof. Jerzy Mellibruda. On mówi o 4 milionach DDA. Jeżeli dołączy się do tego DDD, to ja już nie wiem, jaka to jest część dorosłej populacji, ale potężna. To nic innego, jak kreowanie popytu na usługi psychobiznesu.

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: niedziela, 7 lutego 2016, 13:02
autor: chokureika
Kapar pisze:Zaburzenia osobowości to psychopatia, narcyzm, borderline. Oficjalnie nie istnieje coś takiego jak DDA/DDRR czy DDD. Polecam cały wywiad:

W psychologii jest mnóstwo szarlatanerii
-To po kolei: czy istnieje syndrom DDA?

- Nie, tego syndromu nie ma. DDA najłatwiej opisać, jako efekt Barnuma albo efekt horoskopowy. Barnum był dyrektorem cyrku w XIX w., zresztą bardzo inteligentny człowiek. Zauważył, że wróżki, które dla niego pracowały, jeśli tylko wypowiadały wystarczająco ogólnikowe stwierdzenia, bardzo szybko trafiały do wszystkich klientów.

W psychologii zbadano ten efekt. Jeśli przedstawimy ludziom charakterystykę, która jest wystarczająco ogólna, to większość osób uzna, że to bardzo trafny opis ich osobowości. Np. jeżeli powiem, że generalnie jest pani osobą pracowitą, ale miewa pani okresy, w których jednak lenistwo bierze górę nad naturalną pracowitością, to prawdopodobnie nie tylko pani, ale większość ludzi się pod tym stwierdzeniem podpisze.
Brzmi jak prasowe horoskopy.

- Właśnie. Jeżeli przedstawiamy charakterystykę DDA człowiekowi, którego rodzina w ogóle nie miała problemu alkoholowego, to on się zgadza z tym syndromem w takim samym stopniu jak osoby, w których rodzinach problem był.

To znaczy, że osoby, które żyły w rodzinie, gdzie było za dużo alkoholu, nie mają problemów?

- Mogą mieć, ale nie muszą. Nie ma w takich przypadkach automatu. To nie działa tak, że jeśli w rodzinie była przemoc albo alkohol, to w dorosłości na pewno pojawią się problemy. To jest zwykłe wmawianie.

Syndrom DDA w badaniach został po prostu zmiażdżony. Dlatego teraz cała ideologia DDA ucieka od tego określenia w kierunku tzw. rodziny dysfunkcyjnej - Dorosłe Dziecko z Rodziny Dysfunkcyjnej (DDD). W tej chwili ideolodzy DDA do problemu z alkoholem dodają przemoc, wychowywanie przez jednego rodzica, to, że ktoś w rodzinie był poważnie chory, itp. Dokładne badania pokazują, że opis syndromu DDD jest mocno na wyrost.

W Polsce głównym ideologiem DDA jest prof. Jerzy Mellibruda. On mówi o 4 milionach DDA. Jeżeli dołączy się do tego DDD, to ja już nie wiem, jaka to jest część dorosłej populacji, ale potężna. To nic innego, jak kreowanie popytu na usługi psychobiznesu.
Wychowywanie się w rodzinie dysfunkcyjnej sprzyja rozwijaniu u dzieci wielu neurotycznych cech. Mało kto ma rodzinę idealną i większość z nas jest w jakiś tam sposób pokrzywdzona i pokrzywiona, ale czy to źle, że powstały grupy wsparcia akurat dla DDD? Jeżeli ktoś sobie nie radzi, nie może dojść do ładu sam ze sobą, to w terapii DDA/DDD może znajdzie jakieś ukojenie. Psychobiznes się rozkręca, ale czy to źle, jeżeli ludzie będą bardziej świadomi tego, co siedzi w ich duszy i co ich blokuje przed wieloma rzeczami?

Co do wcześniejszych postów - blokada przed otwarciem się przed ludźmi może mieć bardzo, bardzo dużo wspólnego z różnymi zaburzeniami osobowości o naturze neurotycznej. Horney napisała o tym kilka książek, dokładnie opisując pewne zachowania i mechanizmy. Nie wszystkie neurotyczne mechanizmy i blokady muszą być od razu widoczne dla otoczenia i kwalifikować się do niemiłej diagnozy psychiatrycznej i wstemplowania komuś na czole F z numerkiem, jako potwierdzenie choroby. Jednak nawet te słabsze skrzywienia mogą skutecznie chować kogoś przed innymi ludźmi. Tak czy siak, nasze czasy charakteryzują się tym, że nerwice i neurotyczność to bardzo popularne zjawisko, które leczy się dopiero, kiedy bardzo mocno przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu. Ot, efekt uboczny kultury i wyznawanych wartości przez ogół społeczeństwa.

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: niedziela, 7 lutego 2016, 13:16
autor: R25
Co prawda pierwsze słyszę o tym, ale w pierwszym skojarzeniu wygląda mi to na rozpoznaniu objawów człowieka, np. wszyscy kichający i aplikowaniu syropu z cebuli, antybiotyków i "przymusowego" leżenia w łózku. Trafi się na ludzi którym jest to potrzebne, ludzi którym to jakoś pomoże (na zasadzie - każdy potrzebuje odpocząć, wiec poczuje się lepiej, nawet jeśli nie wpływa to na zażegnanie objawów), ludzi dla których jest to objaw zupełnie alergiczny, gdzie nie trzeba przeprowadzać kuracji, tylko unikać ekspozycji na czynnik wywołujący objawy i ostatecznie ludzi którzy nie mają takich objawów (będą "chorwać" na coś innego lub czegoś innego mieć objawy, co nie oznacza, ze faktycznie chorymi są lub nie są)

Re: Czy lubicie osoby zamknięte w sobie?

: poniedziałek, 8 lutego 2016, 21:47
autor: bruno dievs
Kapar pisze:Zaburzenia osobowości to psychopatia, narcyzm, borderline. Oficjalnie nie istnieje coś takiego jak DDA/DDRR czy DDD. Polecam cały wywiad:

W psychologii jest mnóstwo szarlatanerii
Czytał ktoś z was może książki T. Witkowskiego (z nim był właśnie wywiad powyżej) "Zakazana psychologia"? Wyglądają na coś ciekawego. Spodobał mi się też inny wywiad z Witkowskim na temat stresu w którym mówią np, że szkodliwy wpływ stresu na odporność organizmu to mit.