Erich Fromm - czy ktoś czytuje?

Dyskusje na tematy szeroko pojętej psychologii
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Jar of gypsy tears
Posty: 49
Rejestracja: wtorek, 4 marca 2008, 11:46
Lokalizacja: Skierniewice
Kontakt:

Erich Fromm - czy ktoś czytuje?

#1 Post autor: Jar of gypsy tears » wtorek, 15 listopada 2011, 16:44

Czy ktoś z Was czyta Ericha Fromma?

Ja uwielbiam. Zwłaszcza "Mieć czy być" i "Sztukę istnienia". Dziś popełniłem o tym wpis na blogu:


Erich Fromm to wybitny naukowiec, którego fascynował człowiek – jego rozwój. Co jest dobre dla istoty ludzkiej? Co sprawia że jest szczęśliwy? Co to jest szczęście? Fromm studiował psychologię, filozofię i socjologię. Uzyskał tytuł doktora w wieku 22 lat a w wieku 26 lat zainteresował się buddyzmem Zen.

Od tego autora zaczęło się moje zainteresowanie książkami z dziedziny psychologii. Wcześniej poczytywałem właściwie bezwartościowe “bestsellery” z pop-psychologii: Anthonyego Robbinsa czy Richarda Bandlera. Poniżej przedstawiam krótki przegląd książek Ericha Fromma:

1) “Mieć czy być” – moim zdaniem to powinna być lektura w liceum. Wspaniała książka. Czuje, że miałem szczęście że natrafiłem na nią tak wcześnie, bo wznieciła mój apetyt czytelniczy. Pomaga zatrzymać się trochę w ferworze zajęć, żeby zastanowić się nad życiem i jego sensem. Poniżej wklejam recenzję z Amazon, która dobrze odzwierciedla nie tylko tą książkę ale całą twórzczość autora:

“Fromm debates that there are two possible modes of living: one of having and of being. He points out the differences between the two and of a person living in the having mode to the one living in the being mode. He shows the differences in behavior and attitude between the two in many life’s areas and experiences: studying, remembering, talking, reading, faith, love, handling authority. The less you are oriented on having, the more you are being.”

2) “Sztuka istnienia” – cieniutka książeczka, która też rozwaliła mnie na łopatki. Jej największym atutem jest to, że nie tylko jest solidną pracą naukową, ale też zawiera osobiste wskazówki Fromma. Podaje sugestie co robić by dbać o optymalny stan psychiczny – tłumaczy wartość koncentracji i skupienia. Warto przeczytać ze trzy razy, żeby przyswoić sobie przekaz. Moim zdaniem ta pozycja może być dobrą kontynuacją “Mieć czy być”

3) “Ucieczka od wolności” – książka bardziej socjologizna. Jak zmiany globalne (jak uprzemysłowienie) wpływają na jednostkę? Jak zmienia się człowiek i dokąd zmierza? Dlaczego jest coraz bardziej wyalienowany i samotny? Perełką w książce jest studium psychologii hitleryzmu. Książka mało praktyczna ale skłania do przemyśleń i jest po prostu mega ciekawa!

4) “O sztuce miłości”, “Buddyzm zen i psychoanaliza” , “O sztuce słuchania” – książki nie wpadły w pamięć jakoś znacząco, ale pamiętam że były ciekawe:)

5) “Anatomia ludzkiej destrukcyjności” – jeżeli zastanawiasz się nad paradoskem dlaczego człowiek potrafi siać takie spustoszenie a jest jedynym zwierzęciem z sumieniem – sięgnij po tą pozycję. 550 stron malutką czcionką o ludzkiej destrukcyjności – widziane z kilku perspektyw (instynków, psychoanalizy, środowiska, behawioryzmu, neurofizjologii , antropologii itd. – dzieło kompletne! )

  • ~poprawiłem tytuł - SD


http://www.250slow.pl - Codzienny blog o Enneagramie, zdrowym stylu życia i biznesie

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Erich Fromm - czy ktoś czytuje?

#2 Post autor: Kapar » poniedziałek, 26 marca 2012, 07:50

Jar of gypsy tears pisze:3) “Ucieczka od wolności” – książka bardziej socjologizna. Jak zmiany globalne (jak uprzemysłowienie) wpływają na jednostkę? Jak zmienia się człowiek i dokąd zmierza? Dlaczego jest coraz bardziej wyalienowany i samotny? Perełką w książce jest studium psychologii hitleryzmu. Książka mało praktyczna ale skłania do przemyśleń i jest po prostu mega ciekawa!
Przeczytalem. Do ksiazki podchodzilem ze sporym entuzjazmem ale w miare czytania slabl on, bo autor wydawal mi sie dosc stronniczy w przedstawianiu krokow do swojej konkluzji. Nie zmienia to faktu, ze jego obserwacje sa bardzo trafne i inspirujace. Ksiazka bylaby o wiele lepsza gdyby od niej odsiac te rozkminki nad Zydami i Holokaustem jako czesc analizy "Ucieczki od wolnosci"
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Erich Fromm - czy ktoś czytuje?

#3 Post autor: Venus w Raku » czwartek, 25 października 2012, 12:41

Osobiście uważam, że Fromm jest fantastyczny i daje dużo do myślenia. "Ucieczka od wolności" jest jedną z trudniejszych książek Fromm'a. Moim zdaniem, ta książka dotyczy analizy zachowań w grupie, że pojedyńcze jednostki bardzo łatwo wierzą i ulegają autorytetom, bo jako niedojrzałe ludzkie istoty (bo według Fromm'a ludzkość jako całość jest niedojrzała) muszą mieć kogoś, kto im powie, co mają myśleć, robić i jak mają żyć. Dlatego tolerujemy autorytety i nie wyobrażamy sobie życia bez władzy... i na tym polega ucieczka od wolności. Nawet jak nam się wydaje, że jesteśmy niezależnymi indywidualistami, to podążamy za jakimś stadem i kierujemy się prawami tego stada, a stado podąża za pojedyńczymi autorytetami, które mogą mieć rację i dobre intencje lub też nie. Jedna grupa podąża za stadem z powodu braku poczucia bezpieczeństwa, a więc ulega autorytetom/sile/władzy/czyimś wpływom/czyimś poglądom, aby uzyskać opiekę, bo są przekonani, że władza/rząd, czy autorytet może zapewnić im taką opiekę, a druga grupa podąża za stadem z powodu, że sami chcą być na pozycji autorytetu/władzy, być podziwiani, być siłą i stać się przewodnikiem stada.

Rebelianci lub ludzie propagujący z fantycznym uporem jakiekolwiek idee są nikim innym jak osobami, które aktywnie szukają stada, które będzie odbijać ich świetność w skali masowej i ewentualnie da im autorytet/siłę i władzę, i poczucie, że są wybrani, bo pewna ilość ludzi podąża za nimi. No cóż, należą do nich prawie wszyscy politycy, kiedyś Hitler i Stalin w skrajnej formie, a teraz kraje jak izrael i usa, również unia europejska, i ludzie, którzy mają tzw. przekonania np. ojciec Rydzyk, organizacje homoseksualne, organizacje rasistowskie, kiedyś Solidarność w Polsce, ale również wszelkiego rodzaju - mniejszego i większego kalibru - aktywiści walczący na rzecz jakiegoś jednego celu, lub dyktatorzy mody, zawiedzeni artyści itp. (Ciekawa sprawa, bo Hitler był zawiedzionym artystą). W tym wszystkim są tylko dążenia pojedyńczych ludzi do osiągnięcia narcystycznej satysfakcji i panowania nad innymi, i wymuszanie uznania dla własnych poglądów, i nie ma żadnego humanitaryzmu, żadnego globalnego spojrzenia, żadnej troski o polepszenie życia wszystkich ludzi. Liczą się tylko pojedyńcze egoistyczne cele. I walka jednego egoistycznego celu z drugim egoistycznym celem, czyli walka jednego ego z drugim ego.

To jest właśnie, jak myślę, przesłanie Fromm'a. Fromm pisze otwarcie, że większość ludzi nigdy nie osiąga dojrzałości, bo nie mają cech prawdziwie dojrzałego człowieka, który kieruje się rozumem i uniwersalnym dobrem ludzkości - na równi dobrem swoim i innych - bez rebelianctwa, fanatyzmu i fanfaronady, które mogą przejawiać się w wywyższaniu się ponad innych lub uległości wobec innych, poniżaniu innych lub poniżaniu siebie - w zależności od sytuacji. Dojrzały człowiek kocha siebie i kocha innych, bo nie czuje się ani lepszy, ani gorszy od innych. Bo nie ma poczucia, że musi być uległy wobec kogoś, kto jest wyżej od niego, ani nie ma potrzeby, aby panować nad kimś, kto jest poniżej niego.

Fromm rozumie lepiej niż ktokolwiek ideę prawdziwego uniwersalnego humanitaryzmu, ale nie daje żadnych przepisów jak to osiągnąć, bo każdy musi sam to zrozumieć i praktykować, bo to jest w sferze przechodzenia na wyższy poziom ludzkości. A potem można dopiero uczyć tego następne pokolenia, aby wdrażały to w życie. Nie na zasadzie rewolucji i nie na zasadzie, że jakiś system stosunków międzyludzkich jest narzucony odgórnie przez władzę - na siłę i przyjęty przez ogół jako zło konieczne. Bo najlepiej nie myśleć i zepchnąć to głęboko w podświadomość, że system ma służyć życiu ludzkiemu i rozwojowi tego życia, i rozwojowi człowieka, aby mógł przejść na wyższy stopień człowieczeństwa, a nie stać ciągle w miejscu i uważać, że to człowiek ciągle jest zmuszony służyć jakiemuś systemowi... i pojedyńczym jednostkom.

Obecnie głównym celem jaki systemu stawia człowiekowi jest osiągnięcie sukcesu i gromadzenie dób materialnych, z których człowiek sukcesu nie ma nawet czasu się cieszyć... i to jest pozytywna wersja systemu i pozytywna perspektywa życia. Bo, to co obecny system oferuje większości ludziom, to jest to, że "Mam jakąkolwiek pracę i w mogę zapłacić wszytkie bieżące rachunki.", i z tego już jestem zadowolony.

Jar of gypsy tears ma rację, że książki Fromm'a powinny być lekturą w szkołach, bo propagują wolność idywidualną i społeczną, bo propagują ideę, że nikt nie jest ponad i nikt nie jest poniżej i, że wszyscy ludzie są w gruncie rzeczy JEDNOŚCIĄ. I ludzkość dojrzeje tylko wtedy, jeżeli większość przestanie myśleć, że jednostka, albo musi być komuś uległa, albo musi nad kimś panować. W usa propaguje się narcyzm i afirmację siebie. W szkołach to jest obowiązek i dogmat, że nauczyciel z pozycji autorytetu nakazuje małym dzieciom ciągle i ciągle powtarzać, że "Jestem przywódcą, a nie poddanym. Jestem najlepszy i jestem zwycięscą.", ale jak dzieciak mimo to postąpi politycznie niepoprawnie, to jest narażony na nieprzyjemności ze strony autorytetów. Fromm słusznie zauważa, że w świecie prawdziwego humanizmu nikt nie myśli o sobie i o drugiej osobie jako o przywódcy i nikt nie myśli o sobie i o drugiej osobie jako o poddanym.
1w9, 6w5, sp/sx

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Erich Fromm - czy ktoś czytuje?

#4 Post autor: Snufkin » czwartek, 25 października 2012, 17:00

Zawsze lubiłem czytać o Frommie, z książek znam tylko O sztuce miłości ale z tego co pamiętam nie zrobiła na mnie większego wrażenia, byłem więc lekko rozczarowany. Dzięki Venus za to streszczenie.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
sjofh_ystad
Posty: 620
Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness

Re: Erich Fromm - czy ktoś czytuje?

#5 Post autor: sjofh_ystad » czwartek, 25 października 2012, 17:28

@Venus Również dziękuję, czytać by mi się nie chciało, ale widać, że całkiem kumaty człowiek. Tylko
Venus w Raku pisze:pojedyńcze jednostki bardzo łatwo wierzą i ulegają autorytetom, bo jako niedojrzałe ludzkie istoty (bo według Fromm'a ludzkość jako całość jest niedojrzała) muszą mieć kogoś, kto im powie, co mają myśleć, robić i jak mają żyć. Dlatego tolerujemy autorytety i nie wyobrażamy sobie życia bez władzy... i na tym polega ucieczka od wolności.
*pojedyncze
W takim razie ja nie uciekam. Nie nazwałbym siebie jeszcze dojrzałym, ale na pewno nie uciekam od wolności. Władzy nie cierpię.
Venus w Raku pisze:Nawet jak nam się wydaje, że jesteśmy niezależnymi indywidualistami, to podążamy za jakimś stadem i kierujemy się prawami tego stada, a stado podąża za pojedyńczymi autorytetami, które mogą mieć rację i dobre intencje lub też nie.
Podążać- nie. Kierować się prawami- cóż, chyba nie mam wyboru :) Kształtować rzeczywistość naokoło siebie i aktywnie wpływać na wybór rządzących i ich działania- może kiedyś będę miał na tyle sprecyzowane poglądy, że będę chciał, i na tyle stabilną sytuację życiową, że będę miał czas i możliwości.
Venus w Raku pisze:To jest właśnie, jak myślę, przesłanie Fromm'a. Fromm pisze otwarcie, że większość ludzi nigdy nie osiąga dojrzałości, bo nie mają cech prawdziwie dojrzałego człowieka, który kieruje się rozumem i uniwersalnym dobrem ludzkości - na równi dobrem swoim i innych - bez rebelianctwa, fanatyzmu i fanfaronady, które mogą przejawiać się w wywyższaniu się ponad innych lub uległości wobec innych, poniżaniu innych lub poniżaniu siebie - w zależności od sytuacji. Dojrzały człowiek kocha siebie i kocha innych, bo nie czuje się ani lepszy, ani gorszy od innych. Bo nie ma poczucia, że musi być uległy wobec kogoś, kto jest wyżej od niego, ani nie ma potrzeby, aby panować nad kimś, kto jest poniżej niego.
Niby fajnie ujęte, ale zbyt podkreśla działanie na rzecz innych jak na mój egoistyczny gust. I rozbroiło mnie stwierdzenie uniwersalne dobro ludzkości. :D :D
Venus w Raku pisze:propagują wolność idywidualną i społeczną, bo propagują ideę, że nikt nie jest ponad i nikt nie jest poniżej i, że wszyscy ludzie są w gruncie rzeczy JEDNOŚCIĄ. I ludzkość dojrzeje tylko wtedy, jeżeli większość przestanie myśleć, że jednostka, albo musi być komuś uległa, albo musi nad kimś panować.
Piękna idea, lecz niemożliwa do zrealizowania. Ale już lubię gościa- to jeden z tych, którzy przeciwstawiają się monarchistom twierdzącym, iż demokracja zawsze prowadzi do katastrofy. Lubię tych, którzy wbrew przeciwnościom wierzą w nieskończony potencjał ludzi jako jednostek i jako całości. Ale mam dziwne wrażenie, że wszyscy tacy właśnie inteligentni i kreatywni ludzie są nie tylko przeciw monarchii, ale przeciw państwu w ogóle. Anarchokapitalizm i inne takie to naprawdę przepiękna idee, ciekawe, czy kiedykolwiek się ziszczą :D

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Erich Fromm - czy ktoś czytuje?

#6 Post autor: Snufkin » piątek, 26 października 2012, 07:26

sjofh_ystad pisze:Ale już lubię gościa- to jeden z tych, którzy przeciwstawiają się monarchistom twierdzącym, iż demokracja zawsze prowadzi do katastrofy. Lubię tych, którzy wbrew przeciwnościom wierzą w nieskończony potencjał ludzi jako jednostek i jako całości. Ale mam dziwne wrażenie, że wszyscy tacy właśnie inteligentni i kreatywni ludzie są nie tylko przeciw monarchii, ale przeciw państwu w ogóle. Anarchokapitalizm i inne takie to naprawdę przepiękna idee, ciekawe, czy kiedykolwiek się ziszczą :D
K... nie trolluj. Fromm odwoływał się głównie do ustrojów totalitarnych III Rzeszy i ZSRR ale oczywiście bardziej do tego pierwszego z uwagi na jego niemiecko-żydowskie pochodzenie. Mieszanie go do tych wynalazków co wymieniłeś jest absurdalne.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Erich Fromm - czy ktoś czytuje?

#7 Post autor: Venus w Raku » niedziela, 28 października 2012, 11:30

Nie sądzę, aby Fromm świadomie wyznawała jakieś religijne ideały. Studiował Talmud "pod okiem" rabinów, ale w wieku 26 lat odwrócił się od judaizmu, chociaż w swoich pracach podpierał się często Biblią, ale wtedy ideały biblijne były dobrze zrozumiałe dla przeciętnego czytelnika. Z drugiej strony, cała ta koncepcja "komunizmu" i troski o przeciętnego członka społeczeństwa, to jest talmudyczna koncepcja, którą uprawiali Żydzi na swój własny użytek, dla własnego dobra i w swoim własnym gronie od zarania ich dziejów i Chrystus starał się to propagować, ale w stosunku do wszystkich ludzi, a nie tylko Żydów, a Marks jako pierwszy zrobił z tego naukową teorię społeczną.

Żeby nie było nieporozumień, to Fromm był przeciwnikiem nazizmu, kapitalizmu i podziwiał filozofię Marksa za innowację w myśli społecznej, ale był przeciwnikiem jakiegokolwiek systemu, który zniewala ludzi, a więc nie uznawał kapitalizmu europejskiego i amerykańskiego, nazizmu Hitlera, ani komunizmu sowieckiego. W latach 50-siątych XX w. uważał, że ludzkość już zrobiła taki postęp, że wreszcie nadszedł czas, aby nie żyć tylko po to, aby pracować. Nadszedł czas, że ludzie powinni po prostu żyć. Pracować np. przez 4 godziny dziennie przez 4 dni w tygodniu, a resztę poświęcać na rozwijanie się, rozwijanie swoich ludzkich potencjałów i potrzeb... My wiemy, że wielu ludzi tak w tej chwili myśli, ale nie mogą się wyzwolić spod kontroli autorytów, bo ciągle mają świadomość, że ktoś jest nad nimi, co nimi steruje, i ktoś jest pod nimi kim oni ewentualnie mogą sterować. Tak było i tak jest, i jest trudno wyzwolić się z tego typu myślenia w świecie, gdzie jest określna hierarchia ważności i gdzie każdy zdaje sobie doskonale sprawę, że są ludzie, którzy stoją wyżej i niżej w tej hierarchii. A zaczyna się już w rodzinie, gdzie dziecko ma pełną świadomość, że rodzice są wyżej od niego. I jak postuluje Fromm, że rodzic i rodzina, to jeszcze nic (w sensie ustnawiania hierarchii ważności, ale jest to pierwsze ogniwo, które może być mniej lub bardziej słabe lub mocne), ale potem dziecko dostaje się w system edukacyjny i tam dopiero dowiaduje się na czym polega podporządkowanie się hierarchii społecznej, a potem idzie dalej... i jako dojrzała osoba, albo przyjmuje tą hierarchę, albo ją odrzuca, ale odbywa się to zawsze kosztem wyrzeczenia się siebie. A więc z jednej strony jest jednostka uległa w stosunku do autorytetów, a z drugiej strony buntownik, który nawet w tym swoim buncie chce tylko zdobyć wyższą pozycję w hierarchii społecznej.

Jest początek XXI wieku, a my - jako ludzkość - ciągle jesteśmy w stanie zawieszenia w świecie, w którym do kuriozum rozmiarów (do rozmiarów bóstwa lub Boga) zostały wyniesione wartości materialne, własna korzyść i wściekła rywalizacja pomiędzy ludźmi, a jednocześnie oczekuje się, że świat będzie się kochał nawzajem. W tym świecie uprawia się bezczelnie nieludzką inżynierię socjalną, polityczną i finansową, bo władza więcej wie o ludziach, którymi rządzi niż ludzie o władzy, która nimi rządzi.

I oglądam dzisiaj newsy w TV i znowu słyszę kandydata na prezydenta usa - człowieka, który deklaruje publicznie, że jego największym zmartwieniem jest tylko dobro narodu amerykańskiego i oczywiście całego świata, czyli Izraela (i nie ma nawet znaczenia, który to jest kandydat - Obama, czy Romney, bo obaj to robią i obaj przyznają gorliwie, że USA jest największym przyjacielem Izraela i nigdy go nie opuści w potrzebie, i będzie mu zawsze pomagać w walce z jego przeciwnikami :roll: ), ale podpierają się przykładami z życia wziętymi z własengo podwórka us-ramowskiego (bo to ma chwytać przeciętnego człowieka za serce i poruszać jego emocje i mydlić oczy wyborcom, którzy są uważani za bandę idiotów - którymi może są, bo ja osobiście zawsze głosuję na kandydata niezależnego i nikt mnie nie przekona, że postępując tak odbieram głos jednemu z głównych kandydatów). No więc, dzisiaj słyszę najgłębsze uznanie dla samotnej matki, która pracuje w dwóch pracach, i jest dawana jako przykład do naśladowania. A ja sobie tylko myślę, "co nam się propaguje?": 8 godzin w jednej pracy + 8 godzin w drugiej pracy (aby związać tylko "koniec z końcem") + 2-3 godziny na dojazdy do pracy = 18 - 19 godzin spędzone w pracy, a więc zostaje 5-6 godziny, które generalnie muszą być przeznaczone na sen i przygotowanie się do pracy, a więc gdzie jest życie i gdzie jest możliwość, aby troszczyć się o własne dzieci. Przypominam, że mówimy o samotnej matce, która według tego debila jest godna podziwu, bo nie dość, że jest samotna, ma dwoje dzieci, to jeszcze pracuje w dwóch pracach. Brzmi fajnie i każdy, a szczególnie ci bezrobotni muszą poczuć głęboką winę w sobie w tym momencie, że sami są sobie winni, bo tu samotna matka dwie prace znalazła i daje sobie wyśmienicie radę w życiu. Czy taka matka w istocie istnieje, to ja nie wiem, ale w opowieściach istnieje. Ale jak istnieje, to naprawdę jest to bardzo zły obraz, aby ją stawiać za przykłład i na piedestale jaka powinna być matka-Amerykanka.

A wracając do Fromm'a, to na chomiku są pewne materiały po polsku. W wyszukiwarce wystarczy wpisać: "Fromm chomikuj". Po angielsku dużo materiałów jest na http://www.scribd.com/search?query=Erich+Fromm.

Fromm miał ludzkie podejście do egzystencji człowieka i warto się z tym zapoznać. On nikomu nie daje żadnego przepisu na życie, ale dzieli się tylko swoimi myślami, a jednocześnie zdaje sobie sprawę, że każdy żyje w jakimś "tu i teraz" i w jakiejś hierarchii społecznej, i od tego zależy egzystencja większości ludzi. Fromm nawołuje do przełamywania tej hierarchii na rzecz rozumnego człowiczeństwa. Co nie jest takie łatwe, bo nie wystarczy tylko deklaracja, że "ja czuję się niezależny od nikogo i od niczego, bo sobie olewam wszystko". I Fromm też nie uważał, że to jest łatwe tzn. budowanie rozumnego człowiczeństwa, ale zaproponował nam pewne idee do przemyślenia. Świat, w którym nie będzie hierarchii i gdzie każdy będzie czuł się równouprawnionym i odpowiedzialnym członkiem społeczeństwa, ale my do tego jeszcze nie dorośliśmy i najlepsze, co możemy zrobić, to prawnie, czyli odgórnie, na coś pozwolić lub czegoś zakazać, a to jest cofanie się do tyłu. Bo np. ja mieszkam w condominium w usa i mam nakazane, i to jest zapisane w prawie osiedla, że z okna na zewnątrz może być tylko widać białe, a więc jak mam niebieskie zasłonki, to muszą być podszyte białym materiałem. I czemu to ma służyć, za wyjątkiem tego, żeby męczyć ludzi idiotycznymi przepisami. A Fromm napisał w jednej ze swoich publikacji, że dorośli ludzie są tak nielogiczny, że nie potrafią jasno myśleć, a wystarczy tylko zadać takie samo pytanie 4-letniemu dziecko i ono da prawidłową odpowiedź, bo nie ma jeszcze zniszczonego instynktu, i jak Fromm uważa, wrodzonej moralności.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Kemal
VIP
VIP
Posty: 1142
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 23:58
Enneatyp: Lojalista

Re: Erich Fromm - czy ktoś czytuje?

#8 Post autor: Kemal » piątek, 9 listopada 2012, 01:28

Czytałem "Mieć czy być" i "Ucieczkę od wolności". Druga pozycja podobała mi się zdecydowanie bardziej. W "Mieć czy być" Fromm za bardzo ucieka w utopię...
6w5, ESI, sp/soc

Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia

ODPOWIEDZ