Strona 1 z 3

Osobowość a muzyka.

: wtorek, 26 kwietnia 2011, 20:57
autor: DarkLilith
Witam, mam pytanie, słyszałam kiedyś o takiej teorii rozpoznawania, czy jest się intro czy ekstrawertykiem, polegającej na tym, że podczas słuchania muzyki skupiamy się bardziej albo bardziej na muzyce, albo na słowach i podobno to oznacza, czy jesteśmy introwertykami czy ekstrawertykami, tylko właśnie nie pamiętam, które do którego było oraz czy jest to prawda, czy jakieś bzdury, słyszeliście o tym? I co o tym sądzicie?

Jak zły dział to przepraszam.

Re: Osobowość a muzyka.

: wtorek, 26 kwietnia 2011, 21:23
autor: boogi
Jedyne co mi się kojarzy to to, że podczas nauki/pracy muzyka ma ekstrawertykom pomagać się skupić, a introwertykom przeszkadzać. Moje obserwacje samego siebie mówią mi, że faktycznie kiedy chcę się naprawdę porządnie skupić i odciąć od wszystkiego, by pracować, to jakiekolwiek dźwięki są rozproszeniem. Ale, paradoksalnie, potrafię wtedy puścić w słuchawkach głośno muzykę ze znanej mi płyty, którą przesłuchałem już setki razy i którą potrafię "odtwarzać" całą dokładnie w pamięci, by za jej pomocą "odciąć" się skutecznie od świata zewnętrznego. Znana muzyka nie przeszkadza mi wtedy, ale też nie słucham jej i nie skupiam się na niej - tak dobrze ją znam, że nie muszę, a stanowi barierę odgradzającą od czegoś (otoczenia) co gdybym słyszał, to by mnie rozpraszało.

Google zwraca wyniki mówiące o różnych badaniach, np.: http://jejpsyche.pl/twoja-muzyka-twoja-osobowosc ale czy im wierzyć? Mnie nie przekonują bo uważam, że wnioski są zbyt rozmyte.

Re: Osobowość a muzyka.

: wtorek, 26 kwietnia 2011, 22:23
autor: atis
W którymś z ostatnich numerów charakterów był o tym artykuł. O ile pamiętam, sugerowano, że ekstrawertycy nie bedą lubieć muzyki instrumentalnej bo muzyka bez slow to dla nich nie muzyka - to jedyne co zdołałam zapamiętać.

Re: Osobowość a muzyka.

: sobota, 30 kwietnia 2011, 14:32
autor: Tanpopo
A muzyka bez głosu?

Prawie nie zwracam uwagi na słowa, ale głos zawsze był bardzo przeze mnie pożądany :P

Re: Osobowość a muzyka.

: niedziela, 1 maja 2011, 03:13
autor: MartiniB
Słowa uwarzam za drugorzędne, utwór potrafi mi sie spodobać nawet jeśli wokalista totalnie pierdoli.

Działa to też w drugą stronę. "Poezja śpiewana" czy też inne wynalazki "bardów" bazujące na gadaniu z prymitywnym podkładem muzycznym to coś, czego nienawidze.

Da sie też zauważyć, że wiele utworów brzmi znacznie lepiej w wersji instrumentalnej, watpie jednak zeby to miało jakiś związek z byciem intro/ekstra.

Re: Osobowość a muzyka.

: środa, 4 maja 2011, 17:56
autor: Windowlicker
atis pisze:W którymś z ostatnich numerów charakterów był o tym artykuł. O ile pamiętam, sugerowano, że ekstrawertycy nie bedą lubieć muzyki instrumentalnej bo muzyka bez slow to dla nich nie muzyka - to jedyne co zdołałam zapamiętać.
Osobiście takie podejście mnie wybitnie śmieszy. :) Słowa - i przekaz - są muzyce mniej więcej tak samo potrzebne jak nuty w malarstwie.

No ale jestem introwertykiem i mam problemy z zapamiętywaniem nawet względnie prostych cytatów i słów piosenek, więc może coś w tym jest.

Re: Osobowość a muzyka.

: środa, 4 maja 2011, 19:14
autor: atis
Słowa - i przekaz - są muzyce mniej więcej tak samo potrzebne jak nuty w malarstwie.
Jesli ludzie by tak uwazali, to pop, disco i techno nie miałyby w ogóle racji bytu. Nie kazdy zwraca uwagę na słowa i przekaz. Zaryzykowałabym stwierdzenie, ze wiekszosc osób NIE zwraca, zwlaszcza jesli chodzi o zagraniczne utwory. Zwlaszcza w jezykach ktore zna sie na tyle slabo (albo w ogole) ze trzeba zajrzec do tlumaczenia na sieci.

Re: Osobowość a muzyka.

: środa, 4 maja 2011, 23:41
autor: chupser
atis pisze:
Widowlicker pisze: Słowa - i przekaz - są muzyce mniej więcej tak samo potrzebne jak nuty w malarstwie.
Jesli ludzie by tak uwazali, to pop, disco i techno nie miałyby w ogóle racji bytu. Nie kazdy zwraca uwagę na słowa i przekaz. Zaryzykowałabym stwierdzenie, ze wiekszosc osób NIE zwraca, zwlaszcza jesli chodzi o zagraniczne utwory. Zwlaszcza w jezykach ktore zna sie na tyle slabo (albo w ogole) ze trzeba zajrzec do tlumaczenia na sieci.
Widowlicker dokładnie to samo powiedział :roll:


Co do tematu, jestem w stanie uczyć się przy muzyce natomiast nie jestem w stanie skupić się kiedy ktoś mi się kręci za plecami i rozmawia z kimś. Dla mnie słowa to drugorzędna sprawa w piosence, powiedziałbym nawet, że spełniają one funkcję kolejnej linii melodycznej i przez to niektóre piosenki straciłyby swój urok. Swoja drogą spotkałem już parę osób dla których słowa piosenek są wręcz wyznacznikiem jak postępować w życiowych sytuacjach co mnie niezmiernie bawi :lol: (miedzy innymi mój kumpel, który słucha rapu i reggae).

Re: Osobowość a muzyka.

: czwartek, 5 maja 2011, 00:27
autor: MartiniB
chupser pisze:Swoja drogą spotkałem już parę osób dla których słowa piosenek są wręcz wyznacznikiem jak postępować w życiowych sytuacjach co mnie niezmiernie bawi :lol: (miedzy innymi mój kumpel, który słucha rapu i reggae).
Błąd. Jest zupełnie odwrotnie.

Ludzie słuchający gówna jak rap i r&b nie postępują wg. tej muzyki, tylko dobierają muzykę w taki sposób żeby usprawiedliwić tendencje które mieli już wcześniej. Nieudacznictwo i brak przystosowania.

Re: Osobowość a muzyka.

: czwartek, 5 maja 2011, 01:52
autor: jouziou
MartiniB pisze:Słowa uwarzam za drugorzędne, utwór potrafi mi sie spodobać nawet jeśli wokalista totalnie pierdoli.

Działa to też w drugą stronę. "Poezja śpiewana" czy też inne wynalazki "bardów" bazujące na gadaniu z prymitywnym podkładem muzycznym to coś, czego nienawidze.

Da sie też zauważyć, że wiele utworów brzmi znacznie lepiej w wersji instrumentalnej, watpie jednak zeby to miało jakiś związek z byciem intro/ekstra.
zgadzam się z powyższym, od kiedy odkryłam muzyke bez słów (nie tylko klasyczną), rzadko się zdarzy żeby mnie sam głos + słaby podkład zachwycił, chyba że głos jest naprawde ekstra, w piosenkach zwracam uwage głównie na warstwe instrumentalną, musi mnie zaciekawić, żeby się ogólnie utwór spodobał; poezji śpiewanej nie lubie, bo nieraz jej wykonania albo mi się nie podobają w ogóle (inaczej bym to zinterpretowała), albo są tak naładowane emocjami, że mnie to żenuje (? - nie wiem jak inaczej nazwać ten stan ; dd) - więc słowa ogólnie wole kontemplować w ciszy, jeśli faktycznie mają jakiś przekaz

Re: Osobowość a muzyka.

: czwartek, 5 maja 2011, 16:12
autor: inv
obecna "muzyka" to ideologia ubrana w nuty.
muzyka wykracza poza ideologię.

zresztą... jeżeli komuś słowa są potrzebne w muzyce, to można powiedzieć o nim to samo, o czym jest śpiewane ;).
hiphop to muzyka dla ludzi bez ideologii, którzy nie mają własnych myśli ;]
poznaję po "plebsie" na mieście.

Re: Osobowość a muzyka.

: piątek, 6 maja 2011, 12:41
autor: rpds
Nie będę tu wyjątkiem bo dla mnie również słowa, jeśli już są, pełnią rolę dodatkowego instrumentu. Być może to z racji tego, że na co dzień obracam się w świecie muzyki elektronicznej. Czasem jednak, kiedy po którymś odsłuchu utworu, który mi się spodobał, zwrócę uwagę na treść i okaże się, że ma on również ciekawy przekaz to nie ukrywam, że podoba mi się ta świadomość.

Mimo, że sam z hip-hopem nie mam wiele wspólnego to nie rozumiem tutejszej napinki nań, nazywania go gównem i muzyką dla ludzi bez ideologii. Jest takie powiedzenie - O gustach nie należy dyskutować, i coś w tym jest. To, że zdarzają się, tego nie neguję, prymitywne utwory hiphopowe, nie znaczy, że można taką opinię wystawić całemu gatunkowi.

Co do tematu to ta teoria może odzwierciedlać jakąś tendencję, ale podejrzewam, że do rozpoznawania czy ktoś jest intro- czy ekstrawertykiem ta tendencja okaże się za słaba.

Re: Osobowość a muzyka.

: sobota, 7 maja 2011, 13:29
autor: SuperDurson
rpds pisze:..dla mnie również słowa, jeśli już są, pełnią rolę dodatkowego instrumentu..
Tak jak i dla mnie - najpierw ma być melodia i rytm, a później mogą tam sobie być też słowa.. dla mnie muzyka niesie emocje i stany umysłu, dlatego ważniejsze od tego co i o czym, jest dla mnie to JAK ktoś mówi, czy śpiewa.. i naturalnie słowa powinny komponować się z resztą dźwięków. Inaczej to nie jest muzyka.

Uwielbiam bębny, perkusje, dzwonki, cymbałki, grzechotki, tak samo jak trzaski gramofonu - uwielbiam rytmiczne i wesołe dźwięki o zmiennych parametrach. W kościele się nudzę, przysypiam, a słysząc mocny rytm - nagle odżywam :D

Dla takich ludzi jak ja - wymyślono hardtekki, dubstepy i z koziej skóry djembe :D

Często sam puszczam sobie w głowie spontanicznie tworzone instrumentale i w ich rytmie "podkręcam się" na wyższe obroty jadąc gdzieś, czekając na coś, czy pracując.. Szkoda tylko, że słoń mi na ucho nadepnął i nie za bardzo umiem to co stworzę, później odtworzyć..


Tworzycie "w głowie" własną muzykę?

Re: Osobowość a muzyka.

: sobota, 7 maja 2011, 13:49
autor: rpds
SuperDurson pisze:Tworzycie "w głowie" własną muzykę?
Tak i to bardzo często, kiedy np. idę spory kawal drogi i zapomnę wziąć ze sobą słuchawek. Mój mózg widocznie łaknie tego bodźca na tyle, że sam zaczyna go sobie wytwarzać :D. Czasami też mam wrażenie, że wychodzą mi fajne motywy, ale niestety nie potrafię ich uzewnętrznić.

Słuchasz trochę Buriala? Bo z tego co opisujesz to chyba dość dobrze wpasowałby się w twój gust, no może poza wesołością bo jego muzyka jest dość mroczna... Moshic też mógłby Ci przypasować ;)

Re: Osobowość a muzyka.

: sobota, 7 maja 2011, 15:29
autor: Windowlicker
Tworzycie "w głowie" własną muzykę?
Bardzo często. ;) W sumie też czasami wychodzą mi niezłe rzeczy. W planach mam zabawę z syntezatorami, więc może coś z tego wyjdzie. :D

A Burial dobra rzecz.