Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

Dyskusje na tematy szeroko pojętej psychologii
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#1 Post autor: Venus w Raku » wtorek, 29 grudnia 2009, 21:31

Pisze się i mówi o tym, że jest w nas Wewnętrzny Krytyk, którego musimy odnaleźć, ale mało jest wskazówek, jak go znaleźć, bo przecież siedzi on gdzieś tam głębiej lub płycej w naszej podświadomości. Akurat znalazłam stronę, która opisuje dokładniej jakie moga być rodzaje tego krytyka, a więc zamieszczam poniżej tłumaczenie.
Rodzaje Wewnętrznych Krytyków, z którymi ludzie mają kłopot:

1. Perfekcjonista
• Ten krytyk stara się zmusić cię do robienia rzeczy perfekcyjnie.
• Stawia wysokie standardy dla rzeczy, które wytwarzamsz i ma trudności przyznać, że coś jest zakończone i pozwolić produktowi "wyjść na zewnątrz", aby reprezentował twoją pracę.
• Stara się upewnić, że pasujesz do innych i że nie zostaniesz przez nich osądzony, ani odrzucony.
• Jego oczekiwania prawdopodobnie odzwierciedlają oczekiwania ludzi, którzy byli dla ciebie ważni w przeszłości.

2. Odwołujący się Do Poczucia Winy
• Ten krytyk tkwi w przeszłości i nie jest zdolny do przebaczania ci pomyłek, które popełniłeś, ani krzywd, które wyrządziłeś innym.
• Jest zaangażowany w twoje związki z innymi i utrzymuje twoje zachowania w ramach standardów zgodnych z oczekiwaniami społeczeństwa, kultury i rodziny.
• Stara się chronić cię od powtarzania błędów z przeszłości przez upewnienie się, że nigdy o nich nie zapomnisz i nie poczujesz się od nich wolny.

3. Podkopywacz (ten, który pod nami dołki kopie)
• Ten krytyk próbuje podważyć w tobie zaufanie do siebie samego i twoją samoocenę, dzięki czemu nie będziesz podejmował ryzyka.
• Bezpośrednio atakuje poczucie twojej własnej wartości, żebyś pozostawał nic nieznaczący i nie ryzykował tam, gdzie mógłbyś zostać zraniony lub odrzucony.
• Obawia się, że będąc zbyt ważny lub zbyt widoczny, nie będziesz w stanie tolerować osądów i porażek.

4. Niszczyciel
• Ten krytyk jest wszechobecny i atakuje twoje najbardziej elementarne poczucie wartości.
• Obarcza cię wstydem i sprawia, że czujesz się z natury wadliwy i nie przysługuje ci żadne prawo do podstawowego zrozumienia i szacunku.
• Ten najbardziej pozbawiający siły krytyk, pochodzi z ograniczeń lub bolesnych doświadczeń we wczesnych latach życia.
• Jego motywacją jest przekonanie, że bezpieczniej jest dla ciebie nie istnieć.

5. Odlewnik (kształtowanie według formy)
• Ten krytyk stara się zmusić cię, żebyś dopasował się do pewnych form opartych na standardach przyjętych przez społeczeństwo, twoją kulturę, czy twoją rodzinę.
• Chce abyś był lubiany i podziwiany, i chce ochronić cię przed porzuceniem, wstydem i odrzucieniem.
• Odlewnik obawia się, że Buntownik i Wolny Duch w tobie będzie zachowywać się w sposób, który nie będzie akceptowany. A więc powstrzymuje cię od bycia w kontakcie i wyrażania twojej prawdziwej natury.

6. Nadzorca
• Ten krytyk chce, abyś ciężko pracował i odniósł sukces.
• Boi się, że możesz być przeciętny, lub leniwy i zostaniesz oceniony, jako nieudacznik, jeżeli nie będzie popychał cię, abyś był ciągle zajęty.
• Jego popychanie często uaktywnia w tobie odkładanie wszystkiego na ostatnią chwilę, albo buntownika, który walczy przeciwko surowym nakazom krytyka.

7. Wewnętrzny Inspektor
• Ten krytyk próbuje kontrolować twoje impulsy: jedzenie, picie, aktywność seksualną itd.
• Jest spolaryzowany z folgującą sobie i spełniającą swoje zachcianki częścią ciebie, która - według jego obaw - może wymknąć się spod kontroli w każdej chwili.
• Ma tendencję, żeby być surowy i zawstydzać cię w celu chronienia cię przed samym sobą.
• Jego motywacją jest, aby uczynić cię dobrą osobą, która jest akceptowana i w dobry sposób funkcjonuje w społeczeństwie.

Źródło: http://www.ifs-therapy.com/inner-critic-types
Zapraszam Jedynki i wszystkie inne typy enneagramowe do dyskusji na temat Wewnętrznego Krytyka. Czy odczuwacie coś takiego? Które typy odczuwają to najsilniej, a które typy kompletnie nie mają z tym krytykiem żadnego problemu? Który rodzaj krytyka wam dokucza? A może jest ich kilku i działają w zmowie, albo jeden przeciwko drugiemu? Moje zdanie na ten temat przedstawię niedługo.

Wątek skopiowany z podforum Jedynek. /Rinn/


1w9, 6w5, sp/sx

ven
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 26 grudnia 2009, 22:02

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#2 Post autor: ven » wtorek, 29 grudnia 2009, 22:43

Nadmierny samokrytycyzm towarzyszy mi odkąd pamiętam. Był moment kiedy osiągnął poziom absolutnie nie do zaakceptowania dla mnie samej.
Pomocna okazała się psychoterapia - teraz radzę sobie z tym wewnętrznym wrogiem dużo lepiej.

Najsilniej doskwiera mi ten opisany w punkcie 1. Czasem dają o o sobie znać 4, 3 i 2.

-------------
Zidentyfikowałam się jako 5w4 z wpływami 8 i elementami 1.
Ale cały czas jeszcze to analizuję.

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#3 Post autor: car II » wtorek, 29 grudnia 2009, 23:12

1 5
6 7

Zaden z nich nie ma aktualnie na tyle duzej wladzy zeby mi przeszkadzac bo najwazniejszy jest i tak Wolny Duch : )
a krytyk wlacza sie czasem, ale najczesciej jestem swiadomy kiedy sie pojawia i sie z niego smieje.
Wedlug mnie, nie ma co sie oszukiwac, krytyk pod kontrola jest korzystnym zjawiskiem...

Wiele lat krytyk nr 1 byl praktycznie mna i kontrolowal niemalze wszystko, ale ostatnio wlacza sie tylko kiedy na prawde mi na czyms bardzo zalezy.
(niszczyciel wg tego opisu to jakis horror, nidy sie nie spotkalem z takim czyms, i mam nadzieje nie spotkam w przyszlosci)

Dzieki za Twoja prace VwR! Swietnie pasuje do naszego dzialu
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#4 Post autor: SuperDurson » wtorek, 29 grudnia 2009, 23:43

To jest to co czasami do siebie gadasz "w środku". I kilka etykietek.

Głosy Twoich Tożsamości..
Ciekawe którym z nich czytasz ten tekst? :wink: - choć jeśli mnie znasz, to pewnie moim..

Można do tych głosów strzelać jak do kaczek i pozbywać się ich, albo tworzyć inne, pomocne.
Grunt, żeby zdawać sobie sprawę kiedy i jakie są. Jeśli są..

Gdy czegoś mi potrzeba to słyszę czasami dowódcę i mędrca.. słyszę pomocnika, wiernego, zdobywcę, proroka, inżyniera, geniusza.. dziecko.. ducha-opiekuna..
Siebie.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#5 Post autor: Venus w Raku » środa, 30 grudnia 2009, 01:34

car II pisze:Zaden z nich nie ma aktualnie na tyle duzej wladzy zeby mi przeszkadzac bo najwazniejszy jest i tak Wolny Duch : )
a krytyk wlacza sie czasem, ale najczesciej jestem swiadomy kiedy sie pojawia i sie z niego smieje.
Wedlug mnie, nie ma co sie oszukiwac, krytyk pod kontrola jest korzystnym zjawiskiem...
To samo mówią terapeuci. Krytyk jest tym czymś, co nas chroni poprzez ograniczanie nas w życiu. Ale Ty, Carze, według mnie jesteś zdrową Jedynką i całkowicie żyjesz w zgodzie z własna naturą, to Ty w zasadzie jesteś w przyjaźni z tym swoim krytykiem i dobrze wam tak.
car II pisze:niszczyciel wg tego opisu to jakis horror, nidy sie nie spotkalem z takim czyms, i mam nadzieje nie spotkam w przyszlosci
A ja mam w sobie tego Nisczyciela (a więc się spotkałeś, SORRY :cry: ). Ukrywam go pod postacią: 6. Nadzorcy, 1. Perfekcjonisty, 2. Odwołującego się Do Poczucia Winy, bo to są akurat moi obrońcy. I mam nadzieję, że ktoś się tu znajdzie, kto ma silnego Niszczyciela i będzie chciał się otworzyć i podzielić swoimi doświadczeniami. Jak nie ma takich ludzi, albo są rzadkością, to naprawdę miałam przekukane, jak się urodziłam, a więc mogę się tylko cieszyć, że tak dobrze daję sobie radę w życiu. No więc jest powód do optymizmu. :mrgreen:
SuperDurson pisze:To jest to co czasami do siebie gadasz "w środku". I kilka etykietek.
To jest to, coś w środku, co gada do Ciebie i nigdy nie daje Ci spokoju. Bez względu na to, czy chcesz tego, czy nie, ale to nie jest strach, ani podejrzliwość wobec innych ludzi, ale coś co beszta cię bez przerwy. Byłeś szczęśliwy, czy odpuściłeś sobie coś i zaraz jest ten głoś, że jesteś winny i nic niewarty, bo zrobiłeś to i tamto nie tak, wygłupiłeś się mówiąc coś, albo miałeś za dużo przyjemności, albo po prostu chciałeś coś dla siebie i wyrzekasz się tego, bo coś w środku ci mówi, że nic nie jesteś warty i nie masz prawa nic chcieć dla siebie.
SuperDurson pisze:Głosy Twoich Tożsamości..
Ciekawe którym z nich czytasz ten tekst? :wink: - choć jeśli mnie znasz, to pewnie moim..
Czytam ten tekst głosem mojego rozumu: "SuperDurson jest cyniczny, SuperDurson jest zimny i nie ma żadnych emocji. SuperDurson, nie potrafi kochać i nie potrafi mnie zrozumieć... ale SuperDurson odpowiada na wiele moich postów, a więc mam z nim jakąś więź." Wiesz, SuperDi, można kochać, albo nienawidzieć, albo czuć wszystko pomiędzy, ale najbardziej bolesna jest obojętność, zapomienie i poczucie, że ta druga osoba o nas nie dba, nie myśli i nic dla niej nie znaczymy.
SuperDurson pisze:Można do tych głosów strzelać jak do kaczek i pozbywać się ich, albo tworzyć inne, pomocne.
Grunt, żeby zdawać sobie sprawę kiedy i jakie są. Jeśli są..
Nic dziwnego, że tak piszesz, jeżeli wierzysz, że wróg może być tylko na zewnątrz, a nie może być w Tobie w środku. Moim najgorszym wrogiem jestem ja sama dla siebie, a więc nie skupiam się na wrogach zewnętrznych. Podejrzliwość i zazdrość to są tylko jakieś mętne uczucia w moim życiu. Czasami to czuję, ale raczej po czasie i wtedy raczej rozpaczam nad własną głupotą i naiwnością, ale ogólnie, to ufam innym ludziom, albo może nie zastanawiam się nad problemem zaufania i zdrady. Może jestem naiwna, ale nie spodziewam się doskonałości, bo sama nie jestem doskonała i popełniam błędy. Błędy innych ludzi, a szczególnie te, które są dla mnie bolesne, irytujące i frustrujące też muszę wybaczyć.
SuperDurson pisze:Gdy czegoś mi potrzeba to słyszę czasami dowódcę i mędrca.. słyszę pomocnika, wiernego, zdobywcę, proroka, inżyniera, geniusza.. dziecko.. ducha-opiekuna..
Siebie.
Nie polemizuję w tym względzie. Gdy słyszysz pozytwne myśli i przesłania, to dobrze dla Ciebie. Gorzej, jak słyszysz te przesłania, ale nie słyszysz głosów bliskich Ci ludzi, czy przyjaciół, albo oni nie słyszą Twojego głosu. Nie twierdzę, że to dotyczy Ciebie. Czasami po prostu tak jest. Taka myśl oparta na podstawie mojej sytuacji życiowej.

SuperDurson, mam takie pytanie. Czy słyszysz w sobie te głosy krytyka (superego), czy słyszysz je i ignorujesz z pewnych powodów lub strzelasz do nich (walczysz z nimi), jak to napisałeś? Pytam, bo interesuje mnie, co inne typy myślą na temat tego Wewnętrznego Krytyka.

Każdy może odpowiadać. Wszelkie odpowiedzi są dopuszczalne i nie spodziewam się żadnego lukrowania, ale nie tak, że "Ha, ha, ha! I trzeba to zignorować, bo to isnieje.
Ostatnio zmieniony środa, 30 grudnia 2009, 14:05 przez Venus w Raku, łącznie zmieniany 1 raz.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#6 Post autor: SuperDurson » środa, 30 grudnia 2009, 11:27

Venus w Raku pisze:
SuperDurson pisze:To jest to co czasami do siebie gadasz "w środku". I kilka etykietek.
To jest to, coś w środku, co gada do Ciebie i nigdy nie daje Ci spokoju.
To jest coś, co gadasz do siebie w środku sama i zawsze możesz przestać.

Nie musisz wcale ich drastycznie wyżynać - wystarczy przestać słuchać (przejmować się) tych niechcianych, a one ucichną.. Łatwo to osiągnąć zmieniając parametry tych głosów na takie, których nie bierzemy serio. Tu jest opisana prosta metoda: http://www.technikinlp.pl/nlp-krytyk.html
Venus w Raku pisze:
SuperDurson pisze:Można do tych głosów strzelać jak do kaczek i pozbywać się ich, albo tworzyć inne, pomocne.
Grunt, żeby zdawać sobie sprawę kiedy i jakie są. Jeśli są..
Nic dziwnego, że tak piszesz, jeżeli wierzysz, że wróg może być tylko na zewnątrz, a nie może być w Tobie w środku.
W co wierzę? Pierwsze słyszę.
Jeżeli to ty, w środku sabotujesz swoje działania i Tobie to przeszkadza - to chyba należy poszukać u Ciebie, w środku..
Venus w Raku pisze:Czy słyszysz w sobie te głosy krytyka (superego), czy słyszysz je i ignorujesz z pewnych powodów lub strzelasz do nich (walczysz z nimi), jak to napisałeś? Pytam, bo interesuje mnie, co inne typy myślą na temat tego Wewnętrznego Krytyka.
Nie słyszę zazwyczaj "krytyka". Używam na co dzień "realisty", czasami "wizjonera" (patrz strategia Walta Disneya). Krytyk pojawia się tylko, gdy go potrzebuję - w czasie planowania, lub gdy chcę znaleźć słabe punkty czegoś. Sam z siebie gada tylko realista, jak popuszczę cugle to wizjoner.. krytyk chyba wie co mu zrobię jak się odezwie nieproszony.
Przyznam się - kiedyś mnie prześladował.. ale dziś to ja udzielam głosu.
Pozwalam gadać tylko jednemu Krytykowi - Konstruktywnemu Krytykowi. Nawet jeśli jakiś inny tam siedzi to trzyma gębę na kłódkę.


Miałem kiedyś masę kiepskich głosów w głowie więc je po kolei odstrzeliłem. I znikły.. Z czasem rozwinęły się i ustabilizowały te, których chciałem. Teraz zostały tylko one..
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#7 Post autor: Rinn » środa, 30 grudnia 2009, 13:28

Venus w Raku pisze:
SuperDurson pisze:To jest to co czasami do siebie gadasz "w środku". I kilka etykietek.
To jest to, coś w środku, co gada do Ciebie i nigdy nie daje Ci spokoju. Bez względu na to, czy chcesz tego, czy nie, ale to nie jest strach, ani podejrzliwość wobec innych ludzi, ale coś co beszta cię bez przerwy. Byłeś szczęśliwy, czy odpuściłeś sobie coś i zaraz jest ten głoś, że jesteś winny i nic niewarty, bo zrobiłeś to i tamto nie tak, wygłupiłeś się mówiąc coś, albo miałeś za dużo przyjemności, albo po prostu chciałeś coś dla siebie i wyrzekasz się tego, bo coś w środku ci mówi, że nic nie jesteś warty i nie masz prawa nic chcieć dla siebie.
Ale to co, uważasz, że Szóstki nie mają Wewnętrznego Krytyka, tylko strach i podejrzliwość?
Przede wszystkim "strach" to błędne określenie, bardziej "lęk". Różnią się tym, że strach to normalna reakcja na realne zagrożenie i każdy go odczuwa, a lęk jest irracjonalny i może nie dotyczyć niczego konkretnego, tylko po prostu być. I to pojęcie najlepiej opisuje to, co czuje Szóstka, choć trzeba pamiętać, że to tylko słowo opisujące coś, odczucie, stan umysłu, którego słowami do końca wyrazić się nie da (to samo się tyczy innych typów).
Venus w Raku pisze:Moim najgorszym wrogiem jestem ja sama dla siebie
Mogę powiedzieć to samo. Nie chodzi o to, że Szóstka skupia się na wrogach zewnętrznych. To jest tylko objaw, choroba tkwi gdzie indziej. Problem Szóstki polega na tym, że sama nie stoi po swojej stronie i dyskredytuje siebie, a skoro jest wrogiem dla samej siebie, to jak może kogokolwiek uznać za przyjaciela? Skoro nie ufa sobie, jak może naprawdę zaufać komukolwiek innemu? Zresztą - jak może zasługiwać na przyjaźń innych, skoro dyskredytując siebie pozbawiła się poczucia wartości?
Tutaj też za tymi wszystkimi głosami stoi ten nr 4 - Niszczyciel, a te pozostałe to jego narzędzia. Całe szóstkowe zwątpienie w siebie, brak wewnętrznego autorytetu, obwinianie się o wszystko - to wg mnie jego robota.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#8 Post autor: SuperDurson » środa, 30 grudnia 2009, 14:28

Metoda Huny (osłabianie mentalnego krytycyzmu).
Odwracanie i przeplatanie

Niektórzy ludzie są tak bardzo przyzwyczajeni do stałego krytykowania, że nie znają żadnego innego sposobu niesienia pomocy we wprowadzaniu zmian u siebie i innych. Jeżeli jesteś jedną z takich osób, nie czuj się gorszy, ponieważ reprezentujesz większość. Moja rada dla Ciebie jest następująca: krytykuj, jeżeli już musisz, ale rób to inaczej. Oto dwie możliwości.
  • Odwracanie. Chodzi o odwrócenie zwykłego wzorca krytyki, który polega na tym, że najpierw zwracamy uwagę na coś dobrego, a następnie oferujemy krytykę. Na przykład: „Namalowałeś piękny obraz, ale niebo jest zbyt czerwone". Zdecydowanie lepszy efekt osiąga się wówczas, kiedy odwrócimy kolejność i powiemy: „Sądzę, że to niebo jest zbyt czerwone, ale obraz jest piękny". Odwrócenia takiego dokonujemy po to, by wypowiedź kończyła się komplementem, ponieważ w kategoriach napięcia i odprężenia komplement neutralizuje skutki krytyki, zwłaszcza w ciele mówiącego, ale w znacznym stopniu także w ciele słuchacza, toteż staje się on bardziej otwarty na pomoc.

    Przeplatanie. Tu procedura jest podobna do poprzedniej, lecz różni się od niej tym, że zaczynamy od komplementu, następnie krytykujemy i kończymy również komplementem. Na przykład: „To piękny obraz, choć niebo jest zbyt czerwone, ale bardzo mi się podoba, jak namalowałeś fale." Takie podejście, oprócz pomocy w uwolnieniu stresu, pozwoli rozmówcy przyjąć krytykę w sposób bardziej zrelaksowany i z większą chęcią wprowadzenia zmiany.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#9 Post autor: Venus w Raku » środa, 30 grudnia 2009, 15:01

Rinn pisze:Przede wszystkim "strach" to błędne określenie, bardziej "lęk". Różnią się tym, że strach to normalna reakcja na realne zagrożenie i każdy go odczuwa, a lęk jest irracjonalny i może nie dotyczyć niczego konkretnego, tylko po prostu być.
Masz rację, Rinn. Rozumiem różnicę, ale napisałam słowo "strach" mając na myśli lęk.
SuperDurson pisze:
Venus w Raku pisze:Nic dziwnego, że tak piszesz, jeżeli wierzysz, że wróg może być tylko na zewnątrz, a nie może być w Tobie w środku.
W co wierzę? Pierwsze słyszę.
Sorry, SuperDi. Rozpędziłam się i napisałam coś bez sensu, bo faktem jest, że nie wiem w co wierzysz.
SuperDurson pisze:To jest coś, co gadasz do siebie w środku sama i zawsze możesz przestać.
To jest jedna z tych porad, że "gdybyś tylko chciała i zmieniła swój sposób myślenia, i spojrzała na świat optymistycznie, to życie byłoby cudowne, a jak nie chcesz, to cierp." Problem jest właśnie w tym, że nie potrafię w tej chwili zmienić mojego sposobu myślenia. Mogę tylko udawać, że wszystko jest w porządku, żeby inni nie mieli kłopotu ze mną i żeby mi nie mówili, że to wina mojego myślenia.

Chcę tylko dowiedzieć się, czy inni odczuwają działanie tych Wewnętrznych Krytyków w sobie i których, ale pewnie to jest takie bolesne, że nikt nie zechce się przyznać, bo może zostać potępiony za słabość, a słabość, to najbardziej niepożądana cecha i nikt nie chce się do tego przyznać otwarcie. Mnie ciężko jest się przyznać nawet do najblizszych osób i na zewnątrz utrzymuję fikcję i funkcjonuję całkiem sprawnie, bo nie chcę, żeby inni patrzyli na mnie jak na jakiegoś nieudacznika. Krytyk No. 5 - Odlewnik (wciśnięcie się w formę) i 6 - Nadzorca się właśnie odezwał.

Odwracanie i przeplatanie. Też czytałam książki o manipulacji. Mnie manipulowanie mową, ani w żaden inny sposób nie interesuje, bo nie chcę wywierać pozytywnego wrażenia na drugiej osobie i wyciągnąć od niej pozytywną opinię o mnie. Jak jesteśmy za realizmem, to nazywajmy rzeczy po imieniu. Raczej wolę zapytać, co ktoś inny widzi pozytywnego w tym, co mnie się wydaje negatywne. Ale to kurcze też jakoś się nie sprawdza, bo np. denerwuje mnie i złoszczę się, że mąż wraca z pracy i zostawia buty i torbę na środku pokoju, bo zrzucenie tego na środek pokoju, czy położenie do szafy wymaga dokładnie tej samej pracy, wysiłku i czasu, ale opanowuję się i pytam go łagodnie, co jest w tym pozytywnego, a on: "Nic nie jest. Ja po prostu tak lubię." I wiedząc, że mnie to denerwuje robi, to ciągle i ciągle, bo przecież nikt nie będzie go zmieniał, ani mówił mu co ma robić, bo to ogranicza jego niezależność. Śmieszne, głupie i drobne sprawy, które doprowadzają mnie do szału i nie mogę znaleźć w nich nic pozytywnego, bo ograniczają się do tego, że druga osoba właśnie tak chciała. Więc się wydrę na niego, a on potraktuje mnie pasywnie-agresywnie i powyciąga w kuchni pojemniki, które normalnie stoją w szafkach, czy przy ścianie, na środek stołu i zrobi kompletny bałagan. I nie gadać mi tu o porozumieniu się i apelowaniu do dobrej woli takiego człowieka i że to ja jestem winna, bo mu na to pozwalam. Nikt nie może nic wymóc na drugim człowieku, ani na nic pozwolić drugiemu człowiekowi. Można tylko zaakceptować i robić swoje, albo dać mu/jej kopa.
Pozakładacie rodziny, to zobaczycie, ile to kosztuje frustracji, bo w małżeństwie dopiero prawdziwe niedopasowanie wychodzi, a tak w luźnym związku (miłosnym), to coś tam się udaje i pokazuje się swoje lepsze "ja". Małżeństwo to jest firma, która albo działa sprawnie, albo bankrutuje. Dlatego, jak każda firma musi być zarejestrowane, żeby była odpowiedzialność cywilna i prawna. Prawdziwa miłość nie wymaga rejestracji i zabezpieczeń, ale w głowach jest, że wymaga. No i jak zmienić taki sposób myślenia :?:
Ostatnio zmieniony środa, 30 grudnia 2009, 16:00 przez Venus w Raku, łącznie zmieniany 1 raz.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#10 Post autor: Rinn » środa, 30 grudnia 2009, 15:41

Venus w Raku pisze:To jest jedna z tych porad, że "gdybyś tylko chciała i zmieniła swój sposób myślenia, i spojrzała na świat optymistycznie, to życie byłoby cudowne, a jak nie chcesz, to cierp." Problem jest właśnie w tym, że nie potrafię w tej chwili zmienić mojego sposobu myślenia.
Wiadomo, nie pstrykniesz palcami i nie zmienisz. Ale jak się pogodzisz z takim stanem rzeczy, przestaniesz wierzyć, że możesz coś zmienić, to nie zmienisz tegi na pewno i ludzie zazwyczaj tak robią, a potem się dziwią, że spieprzyli sobie życie. Dlatego chęć zmiany (nie - chciałabym, tylko chcę) to już bardzo dużo. Praca nad sobą to nie jest błyskawiczna metamorfoza, tylko trochę taka praca Syzyfa - ciągle toczysz kamień pod górę, on zawsze w końcu z powrotem spada i wydaje się, że nic to nie daje. Ale jak spojrzysz wstecz, zauważasz, że mimo wszystko udało Ci się podciągnąć ten kamień wyżej, że spada z większej wysokości i już nie na sam dół, bo umiesz go w porę złapać, że wyrobiły Ci się mięśnie i coraz łatwiej Ci go utrzymać i wrócić z nim na górę, itp. Nigdy nie będzie tak, że się uwolnisz od tego kamienia, ale możesz nauczyć się sobie z nim radzić, łapać go, zanim zacznie spadać i w ten sposób przynajmniej częściowo uwolnić się od cierpienia. :)

Ja ostatnio ze swoim Krytykiem prowadzę rozmowy. Wysłuchuję wszystkiego, co ma do powiedzenia, akceptuję emocje, które wywołuje, a potem poddaję to wszystko analizie wg swojego systemu wartości, staram się mu pokazać inne strony problemu i udaje mi się "rozpuścić" taki pojedynczy atak. Nie pozbyłam się przez to swojego Krytyka, pewnie za chwilę zdarzy się coś podobnego i zareaguję znowu tak samo, ale wtedy mogę znowu go wysłuchać i sobie to przetłumaczyć. I znowu, i znowu. Nawet, jeśli to się powtarza, to samo to, że potrafię zatrzymać tę spiralę, nie dać jej mnie męczyć cały czas, już jest dużą ulgą.

Krótko mówiąc - nie ma co myśleć o uwolnieniu w formie celu, lepiej stworzyć tysiące malutkich celów (celików :P) i myśleć o tym procesowo. :)
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#11 Post autor: SuperDurson » czwartek, 31 grudnia 2009, 15:32

Venus w Raku pisze:Problem jest właśnie w tym, że nie potrafię w tej chwili zmienić mojego sposobu myślenia.
Nie umiesz, nie potrafisz, nie wiesz jak.. Więc dostajesz DWIE, totalnie różne metody, a Twoja reakcja to:
Venus w Raku pisze: Odwracanie i przeplatanie. Też czytałam książki o manipulacji.
Ta akurat jest o hawajskim szamaniźmie.. Myślałem, że Huna to dość rozpowszechniony system wartości - że przynajmniej nazwa się kojarzy..
Nie wiem skąd Ci się tu u Ciebie wzięła "manipulacja", czyli wywieranie wpływu. To jest książka o rozwoju duchowym.. Dostajesz gotowy i prosty sposób w jaki sposób zmieniać słowa własnego krytyka (kiedy mówi), aby były dla Ciebie mniej uciążliwe.
Czytaj proszę ze zrozumieniem.
Mnie manipulowanie mową, ani w żaden inny sposób nie interesuje
Skoro NIE CHCESZ się uczyć - Twój wybór.
Skoro nie chcesz się nauczyć mówić DO SIEBIE w sposób, który Ci pomaga - to.. Ty wybierasz.

W sumie racja - dobrze przecież jest jak jest. Po co to ruszać.. :|

A milusi krytyczek tak fajniuchno szepcze - niech zostanie.. :roll:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#12 Post autor: Venus w Raku » czwartek, 31 grudnia 2009, 19:18

Nie chciałam nikogo obrażać tym wątkiem. Założyłam go, bo sama zastanawiałam się długo nad tym Wewnętrznym Krytykiem we mnie, ale wszędzie znajdowałam tylko ogólnikowe stwierdzenia i raptem znalazłam coś, co otworzyło mi oczy. Może ktoś też ma takie problemy i nie wie czemu, i próbuje to ukrywać przed sobą i przed innymi, a uzmysłowienie sobie tego pozwoli szukać pomocy, żeby polepszyć siebie. Bo ja straciłam całe lata na udawaniu, że wszystko jest w porządku w moim życiu i nagle przyszedł kryzys, i nie potrafię już tego bąka, którego wypuściłam, z powrotem, wepchnąć do środka, a więc jest smród.
Oczywiście, problem jest we mnie i to to już wiem. Wiem też, że łażę gdzieś na połączeniu 1 i 4. I wychodzi mi, że ani nie jestem na 100% Jeden, ani Cztery. Zamierzam znaleźć terapeutę, który zajmuje się tymi problemami (Wewnętrznego Krytyka) i chcę świadomie rozwiązać tą kwestię w sobie bez ukrywania słabości, bojkotowania terapii i bez sabotażu.

Tłumaczę jeszcze artykuł, jak walczyć z tym Wewnętrznym Krytykiem i dołączę go do pierwszego postu, ale to już po Nowym Roku.

Rozumiem, że nikt nie chce się dzielić swoimi słabościami publicznie, ale to istnieje i część z nas jest tym obciążona i mówienie "zbierz się w sobie, bo problem jest tylko w twojej głowie" nic nie daje. Mam dosyć tego, że wrażliwi i obciążeni słabościami ludzie są wykorzystywani bezlitośnie i wpędzani przez tych "silnych" w depresję - w sposób subtelny, albo wręcz otwarty i niekiedy brutalny. Egzystują w rodzinach normalnie, uczą się, chodzą do pracy, ale w wolnym czasie kulą się w pozycji embrionalnej i przeżywają samotnie własne neudacznictwo i niedopasowanie. Przyjaźnię się z jedną taką osobą, ale otworzyła się dopiero, jak ja pokazałam jej swoje słabości. Reszta odrzuca i nie chce mieć nic wspólnego z tym, i często nie są to ludzie silni, ale w żaden sposób nie chcą stanąć twarzą w twarz z własnymi problemami.

A jak ktoś otwarcie chwali się, że nie ma empatii, to powinien unikać bliskich związków z innymi ludźmi. Ale osobiście mam nadzieję, że takich jest mało, a ci którzy deklarują otwarcie brak empatii starają się bronić, żeby własne demony ich nie dopadły.

@SuperDi: Nie znam Huny, ale sobie poczytam na ten temat. Ostatnio odkryłam Reiki tzn. magiczna moc dotyku. Odrzucając tą całą koncepcję, że można leczyć dotykiem na odległość, przez telefon i za opłatą, to wprowadzam w moje życie dotykanie drugiego człowieka dla uspokojenia nerwów, a co za tym idzie umysłu. (O ile ktoś chce się dotykać. Nic na siłę.)
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#13 Post autor: SuperDurson » piątek, 1 stycznia 2010, 02:27

Fajnie, że coś robisz w tą stronę. Osobiście polecam Ci zapoznanie się z różnymi systemami - będziesz mogła wybrać sobie najbardziej Ci odpowiadające metody. Jest wiele różnych szkół i tradycji, które w gruncie rzeczy dążą do tego samego - równomiernego rozwoju..
Ja preferuję metody oparte przede wszystkim o obrazy i wyobrażenia bo świetnie mi się pracuje właśnie z wyobraźnią. Ja wiem, że jestem silnie wzrokowy i wykorzystuję to (obraz niesie najwięcej informacji w krótkim czasie), z kolei dla niektórych to odczucia, dotyk są świetnymi sposobami pracy ze sobą - świetnie na nich działają, itd.. jeśli jesteś właśnie taką osobą to metody oparte przede wszystkim o dotykanie (reiki, trochę gestalt) mogą dawać rewelacyjne rezultaty.
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Rinn
VIP
VIP
Posty: 695
Rejestracja: sobota, 21 czerwca 2008, 21:12
Kontakt:

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#14 Post autor: Rinn » piątek, 1 stycznia 2010, 16:12

Venus w Raku pisze:@SuperDi: Nie znam Huny, ale sobie poczytam na ten temat.
Teoria wewnętrznego dziecka jest oparta na Hunie. :wink:
SuperDurson pisze:Osobiście polecam Ci zapoznanie się z różnymi systemami - będziesz mogła wybrać sobie najbardziej Ci odpowiadające metody. Jest wiele różnych szkół i tradycji, które w gruncie rzeczy dążą do tego samego - równomiernego rozwoju..
Dokładnie, myślę, że kwestia wybrać tą, która najlepiej na nas działa albo wręcz stworzyć własną z połączenia kilku różnych. :)
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Superego, czyli Wewnętrzny Krytyk

#15 Post autor: boogi » wtorek, 5 stycznia 2010, 02:58

Venus w Raku pisze:Nie chciałam nikogo obrażać tym wątkiem.
Nie zauważyłem tutaj nikogo urażonego (sposób wyrażania się Dursona to zdenerwowanie na bierną postawę, ale nie na osobę czyli tutaj na Ciebie VwR).
Venus w Raku pisze:Bo ja straciłam całe lata na udawaniu, że wszystko jest w porządku w moim życiu i nagle przyszedł kryzys, i nie potrafię już tego bąka, którego wypuściłam, z powrotem, wepchnąć do środka, a więc jest smród.
Wywietrz, a nie wpychaj z powrotem. I zaśmiej się, bo dlaczego by nie?
I nie mówię tego metaforycznie, mówię poważnie. Jak już wreszcie wylazło, to należy się cieszyć, że dłużej nie musisz tego cisnąć, czymkolwiek by to nie było (skoro cisnęłaś w sobie coś, z czym Ci było źle, to na zdrowy chłopski rozum należy się po prostu wrogiego balastu pozbyć). Nie wciskaj znowu do środka. Otwórz okno i wywietrz. I niech będzie zabawnie, bo radość jest ważna i łatwiej pracuje się radośnie, niż poważnie, to szczególnie ważne i dla Jedynek, i dla Czwórek :)

Venus w Raku pisze:Rozumiem, że nikt nie chce się dzielić swoimi słabościami publicznie, ale to istnieje i część z nas jest tym obciążona i mówienie "zbierz się w sobie, bo problem jest tylko w twojej głowie" nic nie daje. Mam dosyć tego, że wrażliwi i obciążeni słabościami ludzie są wykorzystywani bezlitośnie i wpędzani przez tych "silnych" w depresję - w sposób subtelny, albo wręcz otwarty i niekiedy brutalny.
Co do początku - to na tym forum bardzo wiele osób dzieli się publicznie swoim wnętrzem. Część z nich nawet nie wie, jak bardzo to robi.
Co do końcówki, to "wina" leży po obu stronach. U jednych, że nie potrafią być "silni". U drugich, że nie potrafią być "współczujący". Słowa napisałem w cudzysłowach by oddać szeroki i niesprecyzowany charakter, w jakich ich tu użyłem, gdyż tak naprawdę siła i współczucie ani się nie wykluczają, ani nie leżą po przeciwnych stronach jakiejś skali.

W jednym fragmencie piszesz coś w stylu "nic nie daje mówienie zbierz się w sobie, bo problem jest tylko w twojej głowie", by w innym fragmencie stwierdzić "oczywiście wiem, że problem jest we mnie i to to już wiem". Nie krytykuję tego. Zwracam jedynie uwagę na to, że pewnej rzeczy, pewnego swojego nastawienia, jeszcze sobie nie nazwałaś, i stąd pewna niespójność w toku myślenia (mam nadzieję, że czytając te słowa nie przyjmujesz już postawy obronnej). Określ tą rzecz słowami, a będziesz sporo do przodu w kierunku swojego celu :)
Venus w Raku pisze:A jak ktoś otwarcie chwali się, że nie ma empatii, to powinien unikać bliskich związków z innymi ludźmi. Ale osobiście mam nadzieję, że takich jest mało, a ci którzy deklarują otwarcie brak empatii starają się bronić, żeby własne demony ich nie dopadły.
Jest to prawdą zaskakująco często...
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

ODPOWIEDZ