Socjonika a rynek wydawniczy

[SuperDurson]

Nie wydawnictwo się nie zainteresowało, tylko nikt wydawnictwa nie zainteresował, bo żeby zainteresować trzeba mieć PRZEDE WSZYSTKIM - czym zainteresować. I podpisać się na tym.

Same materiały są. Chaotyczne, porozrzucane, pisane różnym stylem, tłumaczone, często niepewne. Dopiero gdy ktoś to złoży do kupy i przepisze po ludzku - będzie się nadawało do druku.

Z tym kto, gdzie, jak i kiedy wyda nie będzie problemów gdy będą chętni aby to kupić. Jasne?

[M.]

Niech ci, co maniakalnie tłumaczą, przemyślą Twoje słowa. Gdyby się zgadali i umówili, kto czym się zajmie, dopracuje, wygładzi, dopieści itd., a następnie napisaliby razem do jednego wydawnictwa, to byłby już jakiś krok w dobrą stronę.

[Eradicator]

Pytanie czy wydawnictwu się to opłaca? Jeżeli by mieli pewność co do sprzedaży takiej książki to by się pewnie skusili. Wydanie książki to też koszty.
Mało odkrywcze to co napisałem

[Snufkin]

.

[qqq]

No, nie siusiaj

[Emjotka]

Nie jestem typem "hej, zróbmy to i tamto, będzie super" INFj nigdy nie kojarzyłam z umiejętnością wpływania na ludzi, to raczej rzucaniem grochem o ścianę.

Bo INFj nie działa w sposób "hej, zróbmy to i tamto, będzie super" .

Wydaje mi się, że każdy, kto zetknął się z enneagramem prędzej czy później trafia na socjonikę, więc ci, co wydali książki o E. zapewne liznęli jakoś socjonikę.

I jakieś 90 % materiałów po polsku, które można znaleźć w necie to dzieła ludzi z forum? Hm... Nie próbowaliby czegoś przetłumaczyć i stworzyć strony, żeby zainteresować przyszłych czytelników (sprawdzić, czy to się sprzeda)?

[boogi]

Kochani, Wy tak na poważnie z pisaniem książki?

Zróbcie e-book'a i wyślijcie do Złotych Myśli, oni tam sprzedają wszystko A zarobek przeznaczy się na utrzymanie domeny i serwera socjonika.pl

[SuperDurson]

Docelowo? Książki? Czemu nie?

Fajnie by było gdyby materiału wystarczyło na rzetelnie opracowanie tematu po polsku. To już zależy od nas 8)

• Ideą jest rozpowszechnienie socjoniki przez przedstawienie jej w
  ciekawej, prostej i zrozumiałej
  dla większości formie.

Może na początek na forum socjoniki?

[boogi]

Zastanowiłbym się przede wszystkim nad stroną merytoryczną. Przede wszystkim, czy można o Socjonice mówić jako o nauce (czymś udowadnialnym, potwierdzonym, mającym za sobą konkretne badania naukowe z konkretnymi wynikami, etc.), czy też jest to na razie ciągle bardziej sfera jeszcze nie skończonych badań, domysłów, no i... trochę marzeń?
Czemu pytam o tą naukę? Bo widziałem różne sformułowania: nauka, dział psychologii, pseudonauka...... jakieś inne.

I czy poza krajami b. Zw. Radzieckiego jest to jakoś bardziej popularne, znane w kręgach ciut szerszych niż nieliczne pasjonackie?

[SuperDurson]

Nie można mówić jako o nauce. Można mówić jako o przydatnej wiedzy, jako o narzędziu, jako o ciekawostce.

http://www.wikisocion.org/en/index.php? ... cion:Links

http://174.132.148.217/~petrolfl/vbulletin/

[boogi]

Wiem, co mnie jeszcze dręczyło... Jeżeli wszystko będzie na stronce, to kto kupi książkę? ^^

Oczywiście ja obstawiam za wrzuceniem wszystkiego na stronkę ;]

[SuperDurson]

Ehh..

Nie ma "Wszystko" - bo zawsze da się coś rozwinąć, dodać, uzupełnić, doprecyzować, wyjaśnić w nieco inny sposób..

Czytałeś Sapkowskiego, Clancy'ego, Hogan'a? To się sprzedaje chociaż piszą ciągle to samo. Tylko inaczej.

[M.]

Książki nadal są kupowane, chociaż są e-booki. Dla mnie to byłoby przydatne, bo muszę wszystko drukować, nie jestem w stanie czytać za długo tekstów w komputerze.

A co do naukowości. Dla mnie to ten sam worek co Enneagram, tylko bardziej zagmatwany, a o E. książki są wydawane.

Dzięki za wydzielenie tematu komuś tam!

[boogi]

Książki o E. są wydawane tak samo, jak książki o MBTI. Bo to się "przyjęło" w biznesie (w USA konkretnie) i jest rozpoznawalne oraz sprzedawalne. Socjonika jest w powijakach, jakby nie patrzeć...

No cóż, niech się pojawiają dalsze zmiany na stronie Socjoniki, a pewnie ruszy wszystko ku lepszemu. Spoza drobnego kręgu fascynatów (znających się wzajemnie i drążących ten temat w dosyć wąskim gronie) otworzy się forum Socjoniki na świat

[Absynt]

Sprzedaz ksiazki nie odbywa sie na jeden rzut. To nie musi byc towar, na ktory czekaly cale pokolenia entuzjastow, ktorzy musieli skrawki informacji zeskrobywac ze scian i przenosic legendy od dziadka na syna droga ustna i rysunkowa.

Ksiazka popularyzuje temat. Temat i tak jest juz obszerny, a liczba entuzjastow rosnie. Rosnie i rosnie i w koncu jacys entuzjasci zrobia to o czym Durson mowi. Jak nie forumowi entuzjasci tlumaczacy zapalenczo teksty, to pojawia sie inni, ktorzy moze wykorzystaja potencjal wydania ksiazki...

A sam potencjal socjoniki oceniam na potencjal malej bomby nuklearnej. MBTI to rakieta, a enneagram to balon wypelniony wodorem.

Mowie to jako "czekajacy na ksiazke" .
Ba! Sam zaczynam popularyzowac socjonike w Danii .