Zakładam temat w dziale Jedynek, ale inne typy też mogą się wypowiadać. Co zrobicie w sytuacji gdy osoba z którą macie osobistą relację okaże się zrobić coś złego i nie da się przekonać, że takie postępowanie jest złe? Kończycie przyjaźń z taką osobą i dopilnowujecie by spotkały ją konsekwencję, czy przymykacie na to oko bo to w końcu przyjaciel? Dla mnie choć wybór wydaje się trudny, to jest oczywiste to pierwsze. Nie wiem, czy jest tak u innych Jedynek, ale uważam, że sprawiedliwość jest ważniejsza, niż przyjaźń. Nie chcę się przyjaźnić z osobami niesprawiedliwymi i szkodzącymi innym. Wolę by nieznajomy odzyskał mienie, godność, dobre imię itp. a przyjaciel został ukarany, niż żeby miała dziać się dalej niesprawiedliwość. Nawet jeśli taki przyjaciel zerwałby ze mną przyjaźń i uznał za zdrajczynię.
Idealnie byłoby gdyby przyjaciel dał się mi przekonać, że źle zrobił i zadośćuczynił, przyjął konsekwencje tego co zrobił i nauczył się by tak dalej nie robić. Każdy czasami popełnia błędy, ale ważne by się do nich przyznać. Rzeczą boską jest być bez grzechu, rzeczą ludzką grzeszyć, a rzeczą diabelską trwać w grzechu.
Z testu wyszło mi 1w2 i zgadzam się z tym wynikiem. Dopuszczałam też, że mogę być 8 albo 3, ale nigdy nie brałam pod uwagę typu 6. Właśnie z tego powodu. Nie potrafiłabym być lojalna wobec osoby, która okaże się niemoralna. Lojalność to dobra cecha, ale ma swoje granice. Oczywiście szczerze powiedziałabym takiej osobie co myślę o jej zachowaniu i przestała się z nią zadawać. Uważam, że nie ma zdrady dopóki nie ma fałszu. Mogę przestać być lojalna i nie czuję się z tego powodu winna, gdy powiem komuś wprost dlaczego już nie chcę się z tym kimś zadawać. Jeśli taki ktoś tego nie rozumie np. ten ktoś jest 6 i posądzi przez to 1 o fałszywość i zdradę, to jest to dla mnie śmiechu warty osąd mający wzbudzić we mnie sztuczne poczucie winy. Bo kto jak kto ale 1 brzydzą się fałszem i zdradą i to bardziej niż niejedna 6. To tylko przykład, bo nie tylko 6 mogą wykazywać 'lojalistyczne' myślenie. Dużo innych typów też wykazuje. Może zdarza się też innym 1, tego nie wiem. Dlatego właśnie zakładam ten temat.
Uczciwość a przyjaźń
- IrekTki
- Posty: 100
- Rejestracja: środa, 16 listopada 2016, 12:29
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kielce
Re: Uczciwość a przyjaźń
Kiedyś gdy byłem fanatykiem trzymania się sztywno praw i regulaminów pewnie zrobiłbym więcej szkód niż pożytku, bym stracił popsuł znajomość. Na szęście dorosłem i pare lat temu zrobiłem tak jak chciał mój przyjaciel, czyli pomoc w kradzieży. Zrobiłem to bo zyskałem w jego oczach, w razie potrzeby on mi teraz też pomoże no i wierze że on działa w słusznej sprawie mimo wszystko. Lojalność ponad wszystko.
To nie jest tak że stracisz jednego przyjaciela, fama sie w końcu rozniesie i ludzie zaczną na ciebie patrzeć krzywo. Zyskasz jednego sztywniaka a stracisz 10 potencjalych przyjaciół. Normalni ludzie rzadko działają na czyjąś szkode, dopiero wtedy można myśleć o upomnieniu choć i tak bym rozważał bycie lojalnym raczej.
To nie jest tak że stracisz jednego przyjaciela, fama sie w końcu rozniesie i ludzie zaczną na ciebie patrzeć krzywo. Zyskasz jednego sztywniaka a stracisz 10 potencjalych przyjaciół. Normalni ludzie rzadko działają na czyjąś szkode, dopiero wtedy można myśleć o upomnieniu choć i tak bym rozważał bycie lojalnym raczej.
inkwizycja i gestapo w jednym
- chokureika
- Moderator
- Posty: 608
- Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Uczciwość a przyjaźń
Możesz podać przykład? Takie sytuacje trzeba jednak rozpatrywać indywidualnie, nie można każdego nieakceptowego przez kogoś zachowania zaszufladkować jako "złe", ponieważ nie wiadomo jak wysoko dana jednostka ma postawioną poprzeczkę.Virga pisze: Co zrobicie w sytuacji gdy osoba z którą macie osobistą relację okaże się zrobić coś złego i nie da się przekonać, że takie postępowanie jest złe?
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Re: Uczciwość a przyjaźń
Uczucia a czyny, to dwie różne sprawy.Virga pisze:Bo kto jak kto ale 1 brzydzą się fałszem i zdradą i to bardziej niż niejedna 6.
9 z PRO8, przez PRO7 na PRO6 sx/sp EII INFP
Re: Uczciwość a przyjaźń
Kolega, który był niezdrową Ósemką lub niezdrową kontrfobiczną Szóstką lub niezdrową Trójką. Mógł też być innym typem, ale nie to jest ważne. Trwał w swoim przekonaniu, że czynił dobrze, choć czynił źle. Popisywał się opowieściami jak to gnębił słabszych. W jego mniemaniu ci słabsi sobie na to zasłużyli, bo szkoła życia. Robił się na bohatera, mylił agresję z asertywnością. Był po prostu złym człowiekiem i nie dało się mu wtłuc do głowy, że to on prowokuje i zaczyna. Reakcje swoich ofiar opisywał w taki sposób jakby to one zaczynały swoim wyglądem, sposobem mówienia, poglądami, czy nawet sposobem poruszania się. Powiedziałam mu co o tym myślę. Mówiłam przy każdej okazji, ale on nie dopuszczał do siebie minimum poczucia winy. Toksyczny narcyz. Być może jego narcyzm był jakimś mechanizmem obronnym, by przypadkiem nie wkradła mu się myśl, że to on był źródłem problemu. W socjonice prawdopodobnie jakaś beta, ale nie jestem pewna.chokureika pisze:Możesz podać przykład?
Przy okazji polecam http://malydziennik.pl/kiedy-to-robimy- ... ,9548.html
Sytuacja, którą przedstawił IrekTiki u mnie by nie przeszła. Kradzież jest dla mnie czymś niedopuszczalnym i między innymi z tego powodu jestem zwolenniczką wolnego rynku i kapitalizmu.
Straciłam kilku "przyjaciół" przez swoje podejście, ale tego nie żałuję. Tak jest nawet lepiej, bo mogę się skupić na relacjach z prawdziwymi przyjaciółmi, którzy nie tłumaczą każdego swojego występku w wykrętny sposób.
- Ael
- Posty: 941
- Rejestracja: sobota, 10 kwietnia 2010, 00:22
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Kraina Czarów
- Kontakt:
Re: Uczciwość a przyjaźń
Jest się czym chwalić... "Dorosłość" jak ja nie mogę...IrekTki pisze:Kiedyś gdy byłem fanatykiem trzymania się sztywno praw i regulaminów pewnie zrobiłbym więcej szkód niż pożytku, bym stracił popsuł znajomość. Na szęście dorosłem i pare lat temu zrobiłem tak jak chciał mój przyjaciel, czyli pomoc w kradzieży.
Pasuje do niezdrowej Ósemki. Też by mnie to odrzucało.Virga pisze:Popisywał się opowieściami jak to gnębił słabszych. W jego mniemaniu ci słabsi sobie na to zasłużyli, bo szkoła życia. Robił się na bohatera, mylił agresję z asertywnością.
xDKradzież jest dla mnie czymś niedopuszczalnym i między innymi z tego powodu jestem zwolenniczką wolnego rynku i kapitalizmu.
Co do postawionego pytania na samym początku: nie umiem wyznaczyć ścisłej reguły, ale nie lubię się zadawać z kimś, kto postępuje nie w porządku