Czego nie lubię w Jedynkach
Czego nie lubię w Jedynkach
Zastanawiając się nad różnymi typami, zrobiłam mały przegląd znajomych. Jedynki, nawet jak były wśród nich, to już ich nie ma, bo po prostu się nie dogadujemy, nadajemy na zupełnie innych falach. Prawdę mówiąc 1 to typ najbardziej mnie irytujący, a w szczególności ich:
-perfekcjonizm
-drobiazgowość
-pedanteria
-brak luzu i dystansu
-bardzo serio podejscie do wszystkiego
-cholernie krytyczny stosunek do innych
-zle znoszenie krytyki pod wlasnym adresem
-bycie takim "akuratnym"
jakas wewnętrzna irytacja i złość
Oczywiście możecie się nie zgadzać, w końcu nie jestem jedynką,a to są moje ogólne spostrzeżenia. Mam w pracy w swoim zespole jedną bardzo jedynkowata jedynke, staram sie , jak moge, by bylo milo, ale nie jest, w efekcie wzajemnie sie drażnimy i irytujemy; kompletny brak porozumienia! Chciałabym to zmienić i przekonać się do jedyneczek jakość
-perfekcjonizm
-drobiazgowość
-pedanteria
-brak luzu i dystansu
-bardzo serio podejscie do wszystkiego
-cholernie krytyczny stosunek do innych
-zle znoszenie krytyki pod wlasnym adresem
-bycie takim "akuratnym"
jakas wewnętrzna irytacja i złość
Oczywiście możecie się nie zgadzać, w końcu nie jestem jedynką,a to są moje ogólne spostrzeżenia. Mam w pracy w swoim zespole jedną bardzo jedynkowata jedynke, staram sie , jak moge, by bylo milo, ale nie jest, w efekcie wzajemnie sie drażnimy i irytujemy; kompletny brak porozumienia! Chciałabym to zmienić i przekonać się do jedyneczek jakość
- cukrowa_wata
- Posty: 103
- Rejestracja: sobota, 31 marca 2007, 20:14
- Lokalizacja: z daleka
- cukrowa_wata
- Posty: 103
- Rejestracja: sobota, 31 marca 2007, 20:14
- Lokalizacja: z daleka
"jakość" się przekonać, mówisz...
No właśnie, Yusti, ten perfekcjonizm... musiałaś to zaznaczyć, wiadomo, że palec mi się omsknął po północy
Cóż, może trochę przesadziłam z tymi waszymi "wadami", ale robiąc tę wyliczankę, miałam w pamięci kilka niezbyt lubianych przez siebie jedynek. Sam perfekcjonizm to oczywiście nie wada, ale bywa męczący dla otoczenia i chyba dla was samych? Nie mogę też się wypowiadać w imieniu wszystkich czwórek (bo niektóre są mocno jedynkowate i ponoć zdrowa 4 zmierza w kierunku 1, więc może jestem bardzo niedojrzała;), ale ja jestem akurat całkowitym przeciwieństwem jedynek(ich perfekcjonizm naprawdę mnie dobija) i pewno bardzo bym Cię wkurzała;)
Weżmy np. tę jedynkę ode mnie z pracy - zdystansowana do bólu, chłodna, bardzo nieprzyjemna w stosunku do praktykantów, którzy do nas przychodzą i jeszcze nie ze wszystkim sobie radzą, ciągle ich krytykuje, mówi, jacy są beznadziejni (teksty typu: naprawdę nie rozumiem, jak możesz tego nie wiedzieć) itp.; ja się tylko cieszę, że nie jest moją szefową, bo to byłby koszmar! Do tego zachowuje sie bardzo protekcjonalnie, nie ma poczucia humoru na własny temat, ocenia wszystko i wszystkich... no, czuję się w jej towarzystwie po prostu fatalnie, poza tym mam wrażenie, że jest jakaś zła (na mnie? na innych?). I jeszcze muszę się przy niej mitygować (nie chcę jej dodatkowo drażnić), bo widzę, że moja niepoukładane natura, roztargnienie, emocjonalność itp. żle na nią działają.
Denerwują mnie w jedynkach jeszcze te uszczypliwe komentarze pojawiające się wtedy, kiedy zrobię coś lepiej od nich. Kiedy gratulują, mogą jeszcze człowieka dobić niepotrzebnymi słowami.
Często nie potrafią spojrzeć obiektywnie na siebie.
My tutaj generalizujemy. Przy czytaniu tego typu działów trzeba brać pod uwagę indywidualność.
Często nie potrafią spojrzeć obiektywnie na siebie.
My tutaj generalizujemy. Przy czytaniu tego typu działów trzeba brać pod uwagę indywidualność.
- cukrowa_wata
- Posty: 103
- Rejestracja: sobota, 31 marca 2007, 20:14
- Lokalizacja: z daleka
dużo w tym prawdy.ktośtam pisze:nie potrafią przegrywać, za wszelką cenę muszą udowodnić innym, (albo sobie) że są lepsze... Ale nie wszystkie takie są. To zależy od osoby.
Przeraża mnie to Wasze używanie rozumu zawsze i wszędzie. Zbyt mało miejsca na uczucia.. Mnie osobiście to smuci i jako 2 nie potrafię tego zrozumieć.yusti pisze: bo to mi pozwala nie czuc a mysleć. rozum najważniejszy
4w3
Rzeczywiście, 1 może być luzakiem tylko wtedy, gdy jest zdrowa. Ja teraz jestem chory. Jak mogę się uzdrowić?fryzjer pisze:Może być luzakiem, ale nie cały czas. Kiedy ja byłem zdrowiutki jak ryba czułem sie niesamowicie dobry, potrzebny, lubiany. Wiem tylko tyle, ze jak moj poziom zdrowia podskoczy znów, to nie będe sztywnym gburem ;p
Jak wyzdrowieć ? Bardzo proste ;] Znaleść sens życia, zacząć czerpać przyjemność z niego, nie popadać w stagnacje, dostrzegać wartościowe rzeczy, czuć sie spełnionym w jak najwiekszej liczbie dziedzin, nie skupiać sie za bardzo na problemach(..), nie tłumić w sobie gniewu, złych emocji(...), być docenianym przez jak największa liczbe ludzi(...).
Pewnie znalazło by sie troszke tego jeszcze. Mozemy pomyśleć i sie za pomocą tego zorganizować, a przez to wyzdrowieć oczywiście ;p Nic nie pomaga tak jak praca nad sobą w każdym calu, tylko do tego trzeba mieć dobry plan i wiedzieć, czy aby napewno pracuje w dobrym kierunku ;] Takie pierdoły ;p
Pewnie znalazło by sie troszke tego jeszcze. Mozemy pomyśleć i sie za pomocą tego zorganizować, a przez to wyzdrowieć oczywiście ;p Nic nie pomaga tak jak praca nad sobą w każdym calu, tylko do tego trzeba mieć dobry plan i wiedzieć, czy aby napewno pracuje w dobrym kierunku ;] Takie pierdoły ;p
I musisz liczyć tylko na siebie, bo wątpie, zeby taka rada coś dobrego dała żarcik ^.-tzlm pisze:Hehe, ja polecam naplucie na palce i przyłożenie ich do oczu.
do niedawna myślałem podobnie i dalej tak troszke myśle, bo z dnia na dzień nie da sie zmienić całego spojrzenia na świat. Wegetacja, może i tak, ale życie ma się tylko jedno, a po nim nie będzie niczego, więc może warto tą wegetacje trochę ubarwić? Jeśli tego nie zrobimy to i tak po śmierci nie bedziemy tego żałować, bo nas po prostu nie będzie ;]yusti pisze:hab napisał że teraz jest chory. ja nie pamietam kiedy byłąm zdrowa...Sens zycia mówisz, fryzjerze... ja go nigdy nie widziałam, bo życie to tylko wegetacja. Czasem jak mam kasę na chwilke jest fajnie, hedonizm pełną gębą.
Bardzo spodobało mi się to zdanie i jest ono niesamowicie prawdziwe. Wedlug mnie warto sie o taki sens postarać.yusti pisze:Znaleźć sens życia...nie ma czegos takiego. możesz se go stworzyc(sens) żeby było łatwiej wegetować.
Czy ja wiem. Wszystko z umiarem i nie będziesz zepsuta moralnie, a jak wyżej, bedziesz silna. Wszystko z umiarem.yusti pisze: rzeczywiście hedonizm=zepsucie moralne=siła. To co piszesz to teoria.
Dlatego trzeba znaleść, a raczej wymyślić sobie ten sens naszego istnienia, sprawić tak, zeby życie nie bylo nudne do granic mozliwosci, a chwile przyjemnosci zdarzaly sie cześciej niż raz na rok.yusti pisze: jak nie popaśc wstagnację jak dzień od dnia się nie różni?