Samotność jedynek

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Samotność jedynek

#16 Post autor: Venus w Raku » sobota, 25 grudnia 2010, 21:33

silver_bullet pisze:Przykro mi, proszę poparzonej pani.
Bardzo mnie rozbawiło to zdanie. W sensie pozytywnym, bo samo określenie wydaje mi się zabawne. Ale nie ma co się czepiać koleżanki walecznej, bo nie tylko Jedynki są "poparzone". Faktycznie ścieramy kurze, żeby uspokoić się emocjonalnie i uspokoić nasze nerwy. Ciągle to praktykuję i to naprawdę mi pomaga. Mamy potrzebę być blisko z innymi, ale ta bliskość jakoś nam nie wychodzi za dobrze. Fakt. Słuchaj bullecie, ja też pewnie byłabym sama, bo bliskie związki niezbyt mi wychodziły w życiu, ale jedna 7w8 postanowiła zbudować ze mną właśnie układ oparty na wzajemnych korzyściach. Ten 7w8 zachowuję się trochę jak 3 i ma przechył w kierunku dezintegracji do Jedynki. Powiedział "Ty jesteś popieprzona, ja jestem popieprzony, to powinniśmy być razem." No i jesteśmy. Może powinien powiedzić: "Ja jestem poparzony i ty jesteś poparzona, to powinniśmy być razem." Bo ta moja Siódemka jest też nieźle "poparzona". On ciągnie do ludzi, chociaż ci ludzie często go odtrącają. Ale on się nie załamuje, bo ma nadzieję i optymizm w sobie, a ja nie mam czegoś takiego. On wierzy, że jest podziwiany przez innych i przez nich lubiany, a ja też nie mam czegoś takiego. Ja mam w głowie, że muszę być użyteczna i zapomnieć o moich własnych potrzebach, abym w ogóle była jako tako akceptowana i znoszona przez innych. Trochę brzmię jak Dwójka, ale Dwójka chce być z ludźmi, a Jedynce ludzie przeszkadzają, żeby czuła się swobodnie. Takie jest przynajmniej moje zdanie. I bardziej szczęśliwe i spełnione Jedynki mogą myśleć inaczej. Nie wiem, bo na naszym forum praktycznie nie ma Jedynek i trudno jest wymienić jakiekolwiek poglądy w kwesti jedynkowości. Car II jest rasową Jedynką, ale on tu od kilku miesięcy rzadko bywa.

Właśnie cały urok emocji polega na tym, że są nieracjonalne. I Jedynki też ulegają nieracjonalnym emocjom. Może tylko potem krytukują się za bardzo za posiadanie tych irracjonalnych emocji. Ukrywają je, bo to świadczy o słabości. W moim pojęciu każdy może mieć takie emocje, każdy może wyrażać je swobodnie i jest to nawet dla mnie zrozumiałe i bardzo ludzkie, ale jak ja mam takie emocje, to wydaje mi się, że to jest złe, że nie powinnam pozwalać sobie na taką swobodę. W mojej głowie coś mi mówi: "Opanuj się, robisz z siebie idiotkę." Jedynki są w pewnym sensie skazane na samotność (nawet jak są z kimś), bo nie potrafią cieszyć się życiem. Jest jakaś blokada emocjonalna i ciągła potrzeba, żeby wszystko było poukładane i pracowało sprawnie. Żadnych niespodzianek, żadnych przyjemności, bo to momentalnie wytrąca mnie z równowagi. No i co mam z tym zrobić? Pozwalam sobie na spontaniczność tak na siłę, ale wydaje mi się, że wtedy zamiast zdrowieć, to zjeżdżam na niższe poziomy zdrowia.

Najlepiej mi było jak byłam małym dzieckiem, które wszystkie emocje trzymało dla siebie, a na zewnątrz pracowita, odpowiedzialna, miła i zawsze "z nosem przy ziemii". Wszystko, co wiedziałam to, to żeby nie chcieć nic dla siebie i nie podnosić głowy za wysoko. Potem Jedynka zaczyna dojrzewać, staje się bardziej niezależna, zakochuje się. Chyba normalnie, jak u wszystkich ludzi, ale znowu jest problem, bo nie potrafi okazać tych emocji we właściwy sposób. Jest więc odrzucana i tak napędza się poczucie samotności i myślenie, że nikt mnie nie potrzebuje i ja nie potrzebuję nikogo. Takie myślenie jest mechanizmem obronnym i pozwala przetrwać psychicznie i fizycznie, bo inaczej to wycieczka do Czwórki, którą ja lubię robić sobie od czasu do czasu, ale najlepiej w samotności. Nie wiem, co myślą inne Jedynki, bo Jedynka nierówna Jedynce. Wypowiedziałam tylko moje własne zdanie.


1w9, 6w5, sp/sx

Agares
Posty: 5
Rejestracja: poniedziałek, 11 lipca 2011, 04:43

Re: Samotność jedynek

#17 Post autor: Agares » poniedziałek, 11 lipca 2011, 05:20

Moim zdaniem początkowe pytanie jest bezsensowne.
Jedynka jak każda żywa i ludzka istota odczuwa każdą możliwą człowiekowi emocję, także i samotność.
Rzecz raczej ma się w tym że każdy z typów charakterów posiada różne emocje na zupełnie odmiennych poziomach intensywności.
Sam jestem jedynką i potrafię to stwierdzić.
Emocje wcale nie są irracjonalne, są bardzo naturalną rzeczą, która stanowi część każdego z nas.
Tak jak powiedzieli to moi liczni poprzednicy w niejednym z tutejszych tematów - jedynki mają obsesje na punkcie własnych słabości, które chcą za wszelką cenę zdusić albo przynajmniej ich nie okazywać publicznie (nie mówiąc o otwartym mówieniu na ich temat). Emocje takie jak smutek czy uczucie samotności są naturalnie klasyfikowane jako słabość, a co z tym idzie jedynka stara się zdusić je w zarodku od najmłodszych lat i że tak to ujmę nie pozwolić im się wyrwać poza klatkę piersiową.
Jednak zduszanie takich uczuć w środku dało nam pewną na nie odporność, mogę to nawet uznać za wrodzoną apatię.
W stosunku do własnych uczuć stworzyliśmy sobie coś na rodzaj alter ego, maszyny która samoczynnie przejmuje kontrolę kiedy uczucia stają się zbyt silne aby nasza ludzka część była w stanie utrzymać je na wodzy. "Macie do wyboru: albo panować nad swoim umysłem, albo pozwolić, by on zapanował nad wami." - Paulo Coelho, Weronika postanawia umrzeć
Jedynka instynktownie nie che aby emocje nią zawładnęły ponieważ pod ich wpływem może zrobić coś głupiego, dać się ponieść własnej naiwności czy słabościom, zrobi albo powie coś za co później będzie czuć do siebie złość za własną lekkomyślność i dlatego neguje emocje i cały czas trzyma swoją emocjonalną część siebie na uwięzi.
Jedynka jednak czy chce czy nie też potrafi być poruszona do kości przez własne emocje kiedy zaczyna zdawać sobie sprawę że nie musi być wiecznie spięta, jednak ma olbrzymie problemy i wrodzoną niechęć do ich okazywania czy mówienia o nich. Powód jest prosty - jedynka większość rzeczy opiera na własnych doświadczeniach i przekonaniach, ale emocje to coś co powinno być wyrażane naturalnie, a nie przez doświadczenie czy obserwacje innych.
Poza tym jedynce która od zawsze jest przyzwyczajona do radzenia sobie z samotnością, jej lukę można znacznie łatwiej wypełnić niż u typów takich jak przykładowo 4 czy 8.
Jedynce pod tym względem wystarczy "socjalne minimum" jak kilka zaufanych osób, do których można się od czasu do czasu przytulić albo pogadać od serca czy po prostu wspólnie się "poszwędać" po okolicy gadając o pierdołach albo i nawet w milczeniu. Jedynka rzadko kiedy bywa dobra w mówieniu o uczuciach ale sama potrafi je niekiedy dobrze pokazywać poprzez drobne zmiany w zachowaniu.
Ostatecznie na dłuższy czas nikt nie lubi być sam bo ludzie to zwierzęta stadne. :)
Coś dla nakarmienia uszu.

ODPOWIEDZ