Jak postępować z niezdrową Jedynką

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
swiatlo
Posty: 365
Rejestracja: sobota, 17 kwietnia 2010, 22:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Na krańcu świata

Jak postępować z niezdrową Jedynką

#1 Post autor: swiatlo » czwartek, 10 czerwca 2010, 23:28

Witam wszystkich Perfekcjonalistów , mam w domu chorą jedynka może dacie im jakieś wskazówki jak z nią postępować

Rilla: Zmieniłam tytuł na taki, który lepiej pasuje do przedmiotu dyskusji.


troll ze schizofrenią

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka u mnie w domu

#2 Post autor: Venus w Raku » piątek, 11 czerwca 2010, 02:20

Mam pytanie. Chora tymczasowo, czy poważnie chora, długoterminowo? W sumie nigdy nie byłam chora na nic więcej niż na grypę. Ale wiem, że jak źle się czuję to chcę być sama i nie chcę, żeby się nade mną rozczulano, bo to mnie rozkłada. Ciągłe pytania o samopoczucie, a co przynieść, a może poprawić poduszkę - to nie dla mnie. Złości mnie to. Lekka rozmowa, wesołość, dowcipkowanie sobie, to jest to co mnie podnosi na duchu i potrafi przełamać moje przygnębienie, ale trzeba patrzeć na sygnały, że chce zostać sama, bo wtedy staje się zniecierpliwiona lub milknie i robi się napięta na twarzy, co jest objawem złości. Można też książkę jakąś przynieść lub czasopismo.

Jeżeli osoba jest ciężko chora, to naprawdę nie wiem, bo taka osoba potrzebuje konkretnej opieki i pielęgnacji, a taka bezradność może być ciężkia do zniesienia dla Jeden. Poza tym, długoterminowa choroba może powodować zmianę psychiki, a więc trudno powiedzieć czego wtedy taka osoby spodziewa się po otoczeniu i jak reaguje.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Jedynka u mnie w domu

#3 Post autor: Kapar » piątek, 11 czerwca 2010, 05:44

a moze chora w ten sposob, ze nic do niej nie dociera, wymaga od innych bardzo wiele a sama nie przesrzega swoich standardow, jest hipokryta do ntej potegi, krzyczy, karze sprzatac byle co dla samej idei, krytykuje i tak dalej? :lol:

A jesli jest chora na obydwa sposoby to ja bym sie wyprowadzil :wink:
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
swiatlo
Posty: 365
Rejestracja: sobota, 17 kwietnia 2010, 22:22
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Na krańcu świata

Re: Jedynka u mnie w domu

#4 Post autor: swiatlo » piątek, 11 czerwca 2010, 11:38

baby_kapar pisze:a moze chora w ten sposob, ze nic do niej nie dociera, wymaga od innych bardzo wiele a sama nie przesrzega swoich standardow, jest hipokryta do ntej potegi, krzyczy, karze sprzatac byle co dla samej idei, krytykuje i tak dalej? :lol: :wink:
Dokładnie o to mi chodziło.Jeszcze jedno użyłem złe słowo powinna być niezdrowa , jedynka na niskim poziomie zdrowia
troll ze schizofrenią

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka u mnie w domu

#5 Post autor: yusti » piątek, 11 czerwca 2010, 15:15

.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 19:06 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka u mnie w domu

#6 Post autor: Venus w Raku » piątek, 11 czerwca 2010, 19:33

Można się bawić w próby docierania do niej i dowiedzenia się co ją, k..., tak wyprowadza z równowagi, że jest nieznośna. Ale jak sama nie chce się zmienić, to nic jej nie zmieni.

W sumie baby_kapar ma rację. Najlepsze wyjście, to uciekać. Dlatego, że jak się żyje w niezdrowej atmosferze, to samemu można też spaść na niższy poziom zdrowia.
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka u mnie w domu

#7 Post autor: yusti » piątek, 11 czerwca 2010, 20:03

.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 19:06 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka u mnie w domu

#8 Post autor: Venus w Raku » piątek, 11 czerwca 2010, 23:40

yusti pisze:Jedynka każe sprzątać, znaczy że ją wkurza bałagan.
Jedynka sama sprząta, bo nikt tego nie zrobi tak dobrze jak ona, a potem wszystkim każe siedzieć bez ruchu i wstrzymać oddech. A jak się ruszają to fochem w nich. A oni i tak ją ignorują, a więc wtedy jest jeszcze większy foch, a potem załamanie i rozważania na temat głębszego sensu życie i dojście do wniosku, że ma się tego wszystkiego dosyć i niech teraz sami sobie wszystko robią. Ale obowiązek wzywa, a więc cykl się powtarza od nowa. He, he, he!
yusti pisze:Stare z was wygi, niby zdrowe a nie "tępe i chore kretynki" jak ja, a takie głupoty radzicie...ucieczkę.
Nie zmienię zdania, bo zbyt dużo razy widziałam w życiu i również odczułam na sobie, jak osoby niezdrowe niszczą innych. Jak można, to trzeba uciekać od zatwardziałych/chorych charakterów, bo potrafią wpędzić w depresją i/lub popsuć wszystko, co jeszcze jest dobre w człowieku. Dziecko nie może uciec, ale dorosła osoba już tak.

Może ekstremalne, ale znam takie przypadki, kiedy rodzice trzymają koło siebie dziecko przez całe życie dla własnej wygody, a raczej z powodu własnych słabości i narzucają mu swoją wolę (nawet jak dziecko jest silne i ma swoją wolę, to pozycja rodziców w życiu każdego z nas jest wyjątkowa i jesteśmy nauczeni, że trzeba się z nimi liczyć). Ale niektórzy z nich niszczą własne dzieci w imię tzw. miłości/bezmyślności, a potem się dziwią, że to ich dziecko jest nienormalne, nieudolne, przegrane życiowo itp, itd. Jak słyszę coś takiego to (ósemkowo) kurwicy dostaję.
Mój mąż uciekł od zaborczej matki, ja uciekłam od zaborczej matki. Dlatego mówię: UCIEKAĆ!!!!!!!
yusti pisze:Póki co błaga admina, by mieć możliwość ignorowania moich PW.
Nie rozumiem tego. Jak mi coś nie leży, to mogę zignorować kontakt na PW i bez czytania wyrzucić go do kosza. To oznacza raczej pragnienie, żeby dowalić drugiej osobie dla uzyskania jakiejś tam własnej satysfakcji.

Nie rozumiem jaki jest problem. Żyjemy w czasach poczty "śmietnikowej". Mam trzy konta emilowe i codziennie dostaję kilkadziesiąt emajlów, o które nie prosiłam i które muszę wyrzucać do kosza. To samo jest ze zwykłą pocztą papierową, bo codziennie w skrzynce dostaję kupę reklam, które bez czytania wyrzucam do śmieci. Nie liczę już liczby otrzymywanych ofert telefonicznych i smsów, w których chcą mi coś sprzedać, bo to akurat utrzymuje się w liczbie 10 do 15 dziennie. Może w Polsce nie jest tak agresywnie, ale to są realia z usa.

Dla mnie nawoływanie do blokowania PW Yusti jest raczej dość zabawne. Yusti, jak masz siłę, to pisz do mnie codzienne po 10 razy. Nie mogę tylko obiecać, że w takim przypadku będę Ci zawsze odpowiadała.

ps. Od znajomych też dostaję codziennie tony dowcipów, artykułów skopiowanych z internetu, zdjęć znalezionych na internecie i plików pps, pdf, doc itp. Wydaje się, że niektórzy nic nie robią w wolnym czasie tylko rozsyłają znajomym fajowskie rzeczy, które znaleźli w Internecie. Zamiast przesłać linka, to wysyłają całe pliki. Chyba, żeby nie ujawnić swoich źródeł. Jak od 5ciu osób, w jednym tygodniu, dostaję ten sam (zabawny) plik, to zaczynam podejrzewać, że należą do tej samej sekty... a mianowicie tych, którzy nie wyszli jeszcze z okresu infantylizmu.
O Boże!!!
1w9, 6w5, sp/sx

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka u mnie w domu

#9 Post autor: yusti » sobota, 12 czerwca 2010, 09:30

.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 19:06 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka u mnie w domu

#10 Post autor: Venus w Raku » sobota, 12 czerwca 2010, 11:30

Yusti, przestań zwaracać uwagę na innych ludzi, a troszcz się o siebie. Pracaowałam w PRL i za moją miesięczną pensję kupowałam psełdomarkowe perfumy. A teraz za jedną pensję ludzie kupują jakieś markowe ubranko, a za trzecią jakieś markowe buty. Każdy chce być podziwiany, bo ma markowe rzeczy, a tak naprawdę nie jest, bo tylko zawiść i niechęć w innych ludziach wytwarza. Należę do pokolenia, które jeszcze pamięta jak to bylo, kiedy wszyscy byli biedni. Tylko, że wtedy nikt nie chodził głodny, a słowo "depresja" oznaczało ludzi głęboko, psychcznie chorych, którzy wymagają opieki szpitalnej. A teraz prawie każdy jest w depresji i to jest normalny stan życia.

Własne mieszkanie to poważna sprawa. Nie wiem co poradzić, bo radzić komuś żeby oszczędzał przez 50 lat i na starość dorobił się własnego mieszkania i poczuł smak wolności bycia na swoim. Dla wielu ludzi nic w sumie się nie zmieniło w porównaniu z PRL. Ciągle muszą trzymać się w kupie z rodziną i liczyć na to, że jakoś wspólnie przetrwają.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Jedynka u mnie w domu

#11 Post autor: Grin_land » poniedziałek, 14 czerwca 2010, 12:22

to ja stanę w obronie markowych perfum. Jakby nie kombinować, wśród podróbek nigdy nie znajdzie się takich uczt dla nosa jakimi są dla mnie niektóre zapachy Hermesa na przykład (choć nie tylko) z którymi "poznaję się" niemal jak z ludźmi, nowymi, ciekawymi znajomymi. Nie w markowych rzeczach upatrywałabym zła tego świata, tylko w poprzestawianiu sobie pojęć-ludzie chcą czegoś nie dlatego, że zaspokaja to ich potrzeby naturalne i dobre
(jak np chcę tego obrazu bo on na mnie oddziaływuje swoim pięknem czy stylem, a nie dlatego że to znany malarz, obraz jest drogi i wszyscy mi będą zazdrościć- ludzie nie mają gustu lub też obawiają się że okaże się, że gustu nie mają, więc starają się markami czy znanymi nazwiskami to zatuszować, kupują coś bo jest aprobowane, ja np uważam że markowe ubrania czy perfumy, od projektantów zwłaszcza są czymś w rodzaju pięknego zestawu do herbaty czy nawet obrazu lub rzeźby -zaspokajają moje potrzeby estetyczne, nie stać mnie na nie, ale to nic, bo powącham próbkę czy obejrzę zdjęcia z pokazu mody i daje mi to sporo wrażeń, energii, natchnienia)
Ogólnie ludzie zagubili gdzieś istotę rzeczy-przynajmniej smutna większość- nie odnosi się to tylko do sztuki, ale do chyba wszystkich dziedzin życia.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka u mnie w domu

#12 Post autor: Venus w Raku » poniedziałek, 14 czerwca 2010, 18:57

Nie jestem przeciwko markowym rzeczom. Sama lubię dobre perfumy, ale nie używam za wiele. Chodzi mi o to, że często ceny są zbyt wysokie. W zeszłym tygodniu widziałam markowy podkoszulek bawełniany z domieszką tam czegoś szlachetnego, ale wyglądał jak podkoszulek i miał wycięte dwie dziury strategicznie i nalepkę z nazwiskiem projektanta. Cena $855. Nic w tym specjalnego nie było i nie podobał mi się, ale ktoś kupuje takie rzeczy i dlatego są w sklepach.
Też szukam raczej inspiracji w tym, co mi się podoba.

Wracając do Jedynki/chorej Jedynki, to trzeba pamiętać, że będąc w stanie samokrytycyzmu (co często się zdarza) odwraca to w kierunku drugiej osoby i zaczyna się czepiać, i krtytykować innych. Po czym przeżywa poczucie winy i tak w kółko. W sumie okropne, ale bez uświadomienia sobie tego robi się to praktycznie automatycznie.

Zachowywanie poczucia humoru, lekkiej żartobliwej atmosfery jest chyba najlepszym sposobem na Jedynkę. Mnie każda eskalacja napięcia jeszcze bardziej nakręca, ale jak ktoś sobie traktuje lekko całą tą moją złość, to i ja się wyluzowuję.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Jedynka u mnie w domu

#13 Post autor: Grin_land » poniedziałek, 14 czerwca 2010, 19:00

Venus w Raku pisze:
Wracając do Jedynki/chorej Jedynki, to trzeba pamiętać, że będąc w stanie samokrytycyzmu (co często się zdarza) odwraca to w kierunku drugiej osoby i zaczyna się czepiać, i krtytykować innych. Po czym przeżywa poczucie winy i tak w kółko. W sumie okropne, ale bez uświadomienia sobie tego robi się to praktycznie automatycznie.
.
miewam podobnie, tylko zle na mnie wplywa zartobliwe podejscie do tematu gdy mowie o czyms co FAKTYCZNIE lezy mi mocno na sercu.
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Jedynka u mnie w domu

#14 Post autor: Venus w Raku » poniedziałek, 14 czerwca 2010, 19:08

No właśnie i tu jest problem, bo nie każdy ma ochotę sobie dowcipkować jak sam jest wkurzony, czy nurtuje go coś ważnego. Żyję z Siódemkiem i jemu łatwo przychodzi odwracać kota ogonem, ale jak mu coś dobije to potrafi posadzić mnie na ogień. Czasami wydaje mi się, że bawi go jak może mnie rozzłościć, a ja traktuję to bardzo serio.
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

Re: Jak postępować z niezdrową Jedynką

#15 Post autor: car II » wtorek, 13 lipca 2010, 22:01

Zachowywanie poczucia humoru, lekkiej żartobliwej atmosfery jest chyba najlepszym sposobem na Jedynkę. Mnie każda eskalacja napięcia jeszcze bardziej nakręca, ale jak ktoś sobie traktuje lekko całą tą moją złość, to i ja się wyluzowuję.
tak ,tak, tak i jeszcze raz tak!
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

ODPOWIEDZ