Jedynka jako rodzic
- Revania
- Posty: 522
- Rejestracja: poniedziałek, 25 czerwca 2007, 18:49
- Lokalizacja: przed monitorem
- Kontakt:
No właśnie, dokładnie o to chodzi. Nienawidzę, kiedy ktoś mi o czymś nie mówi, a potem nagle ma do mnie o coś pretensje .Raven pisze:Ano właśnie. Czasami wystarczy tylko porozmawiać. Ja sam nie znoszę kiedy ktoś mi czegoś nie mówi licząc że jakoś się domyślę
Może to było okazanie, żebyś jej o tym powiedział? Skoro tak powiedziała, to znaczy, że zauważyła, ale nie dopytywała się, bo na siłę od nikogo nic nie da się wyciągnąć.Ciezko bylo tego nie zauwazyc, sama mowila ze bylo po mnie bardzo wyraznie widac ze cos mnie gnebi, dreczy.
A może taka osoba podałaby ci suche, rozsądne rozwiązanie problemu? Poza tym skąd wiesz, że nie toleruje słabości u innych? Nie powiedziałeś, to nie wiesz jak mogłaby zareagować. Nie daje oznak? Już wyżej coś napisałam. Dla mnie to była wyraźna oznaka.ciezko odezwac sie do kogos kto zawsze podchodzi do wszystkiego suchorozsadkowo i w glebi serca nie toleruje slabosci u innych, ponadto nie daje zadnych oznak ze czeka na jakiekolwiek otwarcie sie drugiej strony
Ostatnio w teście wyszła mi czysta 1, wcześniej 1w2
1) Zgodzę się z tą odpornością na zmiany, choć tylko dlatego, że w moim przypadku to się zgadza. Nie wiem co o tym myślą inniRaskal pisze:Mam wrazenie ze Jedynki to jakis strasznie odporny typ na zmiany, ciezko im niektore rzeczy zrozumiec, oj bardzo ciezko
2) Co rozumiesz przez stwierdzenie "niektóre rzeczy" ?
A w ogóle, tak sobie rozmawiamy o rodzicach i przypomniałem sobie, że w innym wątku wiele osób podawało 1 jako typ swojego rodzica (czy swoich rodziców. Podejrzanie dużo. W związku z tym stawiam tezę:
KAŻDY RODZIC W OCZACH DZIECKA MA W SOBIE COŚ Z JEDYNKI
rodzice nas często pouczają i strofują, mówią jak być powinno, chcieliby abyśmy jak najbardziej odpowiadali ich marzeniom, wyobrażeniom. Moim zdaniem jednak nie ma to związku z typem, ale bardziej z faktem bycia rodzicem i tym, że mają oni moralny obowiązek nas wychować. Idąc tropem wielu z Was w każdym związku ktoś jest Jedynką, a przecież Jedynek nie ma wcale dużo (wiem, bo sam z mojego otoczenia znam niewiele). Nie wiem czy się ze mną zgodzicie
1w9
-
- Posty: 657
- Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44
Heh, u mojej matki te 'wybuchy' były bardzo częstę i powalające. oczywiście później prędzej czy później następowały oficjalne przeprosiny, godzenie się, wyjaśnianie pewnych kwestii na spokojnie, ale podczas 'akcji' gdy byłam młodsza, zastanawiałam się czy to jest moja matka czy jakiś bezuczuciowy potwór O_o. No ale ja byłam nadwrażliwa, matka z kolei 'twarda' więc nasze relacje po prostu nie mogły być normalne. Ale rozumiem Raskal, że chciałbyś żeby mama się otworzyła, nawet jeśli miałaby chwilowo stracić panowanie nad sobą i dać się ponieść emocjom. Niestety mi się to jak najgorzej kojarzy :/
6w5 / INFj
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*
Ja i moja mama jesteśmy 9w1 i nasza relacja z panem domu 1w9 opiera się na stosunku pan i sługa( a moja siostra jest 4 i ona i tata nie odzywaj się do siebie).
Kiedy wraca do domu to wszyscy muszą koło niego chodzić. Podać obiad i czekać u jego boku aż wystawi talerz po dokładkę. Herbaty też nie potrafi od paru lat sobie zrobić. No wiec dziś moja mama musiała wyjechać do swojej siostry "męczennicy-hipochondryczki"(2 która miała bóle, ale w szpitalu po badaniach po raz kolejny nic nie wykryli:roll: ). Musiałam zrobić mu obiad no więc się pytam "zrobić Ci udo z kurczaka czy sam sobie zrobisz" on na to "A co Ty masz 3 latka, ze nic zrobi nie umiesz". Po obiedzie i poobiedniej drzemce, dowiedziawszy się ze mama wróci jutro powiedział "Zrób mi herbatę i umyj patelnie bo ja sie będę brał" myślałam ze bierze sie do pracy więc sie zapytałam "Za co?" on. "Za udo".
Był wkurzony na mamę ze wyjechała więc okazywała to w ten sposób, że wydawał mi jak zwykle polecenia. Ogólnie często kiedy ma ze sobą problem wyżywa sie na nas i atakuje za drobne potknięcia.
Kiedy wraca do domu to wszyscy muszą koło niego chodzić. Podać obiad i czekać u jego boku aż wystawi talerz po dokładkę. Herbaty też nie potrafi od paru lat sobie zrobić. No wiec dziś moja mama musiała wyjechać do swojej siostry "męczennicy-hipochondryczki"(2 która miała bóle, ale w szpitalu po badaniach po raz kolejny nic nie wykryli:roll: ). Musiałam zrobić mu obiad no więc się pytam "zrobić Ci udo z kurczaka czy sam sobie zrobisz" on na to "A co Ty masz 3 latka, ze nic zrobi nie umiesz". Po obiedzie i poobiedniej drzemce, dowiedziawszy się ze mama wróci jutro powiedział "Zrób mi herbatę i umyj patelnie bo ja sie będę brał" myślałam ze bierze sie do pracy więc sie zapytałam "Za co?" on. "Za udo".
Był wkurzony na mamę ze wyjechała więc okazywała to w ten sposób, że wydawał mi jak zwykle polecenia. Ogólnie często kiedy ma ze sobą problem wyżywa sie na nas i atakuje za drobne potknięcia.
9w1, INFp
no to masz przechlapane... ja tam wolę zrobić tyle ile się da samemu aby nikt nie mógł powiedzieć że on pracował a ja się obijałem... jak jest jakaś praca a ja akurat leże brzuchem do góry to zawsze się za nią zabiorę...
nienawidzę swojego lenistwa i próbuje je zwalczać jak tylko mogę...
nie wiem jak wyglądać to będzie jak zostanę rodzicem... ale mam nadzieję że do tego czasu uporam się z tym problemem
nienawidzę swojego lenistwa i próbuje je zwalczać jak tylko mogę...
nie wiem jak wyglądać to będzie jak zostanę rodzicem... ale mam nadzieję że do tego czasu uporam się z tym problemem