Jedynka jako rodzic

Dyskusje na temat typu 1
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Lallima
Posty: 81
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 11:03

#31 Post autor: Lallima » wtorek, 31 lipca 2007, 10:22

Mój ojciec jedynka to jedna wielka trauma w moim życiu. Ja jestem 4w3. Zaznaczam że jest i zawsze był niezdrową jedynką. Od dzieciństwa ponizał mnie i wyzywał kiedy coś zrobiłam nie tak lub po prostu nie umiałam tego zrobić. Każda nasza rozmowa od zawsze kończyła się kłótnią, gdyż zawsze zaczynał wypominać mi co w życiu źle zrobiłam, choć rozmowa była na inny temat. Najgorsze jest jak stosunek z moim ojcem wpłynął na moje relacji z innymi mężczyznami. Od zawsze czując się odrzucona przez niego śniłam, że kiedyś mnie przytuli i powie, że mnie kocha i wszystko bedzie inaczej. Oczywiście z czasem takie głupstwo wyleciało mi z głowy. Nienawidziłam mężczyzn od dziecka. Gdy dojrzałam i mężczyźni zaczęli mnie zaczepiać byłam na nich wściekła. Uważałam się ciągle za dziecko i obrzydzała mnie myśl, że ktoś może myśleć o mnie jako kobiecie. Zawsze dla podrywających mnie mężczyzn byłam niemiła i chciałam się ich jak najszybciej pozbyć. Oczywiście śniłam o księciu z bajki, który będzie dla mnie obrońcą, opiekunem i wsparciem. Mając 26 lat nadal nie mam za sobą żadnego związku i już nawet nie wyobrażam sobie być z kimś. Bardzo dbam o swój wygląd i mężczyźni mówili mi często, że jestem ładna itd., ale wciąż wydaje mi się, że nie jestem dość idealna i że każdy widzi moje wady urody. Leczę się u psychiatry na nerwicę i fobię społeczną.
Napisałam to dlatego, żeby udowodnić, że niezdrowa jedynka rodzic może mieć bardzo duży wpływ na wrażliwe dziecko na całe życie. :roll:


4w3

Awatar użytkownika
Kantus
Posty: 249
Rejestracja: środa, 23 maja 2007, 18:12

#32 Post autor: Kantus » wtorek, 31 lipca 2007, 10:29

Nie tylko niezdrowa jedynka każdy inny człowiek po prostu rodzice z chorymi ambicjami , uprzedzeniami albo nadopiekuńczy , mogą zrobić krzywdę dziecku.
Cóż to? Szukasz? Chciałbyś się udziesięciokrotnić, ustokrotnić? Szukasz zwolenników? - Szukaj zer!

:]

Awatar użytkownika
Cortina
Posty: 35
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 10:58

#33 Post autor: Cortina » wtorek, 31 lipca 2007, 11:15

Mój ojciec kocha dokumenty ma je posegregowane i cały czas je przegląda. Jak budowaliśmy dom to plany oglądał przez rok codziennie. Ma wszystko wyliczone każda cegłę, każdy worek wapna i cementu. Jak chce od pieniądze to muszę pisać podanie jak o zapomogę do Urzędu Miasta bo wtedy jedynie mam szanse je dostać. Poza tym nigdy nic nie wyrzuca i układa swoje graty twierdząc , że to niezbędne, idealnie posegregowane rzeczy. Ja to bym to wszystko wyrzuciła na złom. Jest strasznie skąpy, zawsze szuka najtańszych cen, podczas gdy ja ceny poznają dopiero przy kasie, i wszystko co kupie wg niego jest drogie, nie ważne co kupie czy coś za 5 czy za 100 zł. Tak to drze sie za w domu siedzę a jak gdzieś wyjeżdżam to krzyczy na mnie żebym w domu siedziała. Jemu nigdy nie można dogodzic :oops:
9w1, INFp

Awatar użytkownika
Cortina
Posty: 35
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 10:58

#34 Post autor: Cortina » wtorek, 31 lipca 2007, 11:32

Mój ojciec jest też rasistą nie lubi ludzi małych ani grubych a to połączenie mały-gruby to jest tragedia bo aż mi wstyd kiedy się z kogoś takiego naśmiewa :oops: . Moja mama ostatnio trochę przytyła ale nadal ma normalna wagę to cały czas jej dogaduje ze ma brzuch jak piłka i jest niska (ma 160) mi też mówi ze może jeszcze urosnę chodź nie rosnę już od 3 lat i mój wzrost 168 w pełni mnie zadowala.
9w1, INFp

Awatar użytkownika
Cortina
Posty: 35
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 10:58

#35 Post autor: Cortina » wtorek, 31 lipca 2007, 11:38

On ma gruby brzuch ale twierdzi że to mięsień a nie tłuszcz.
9w1, INFp

Panna_M
Posty: 18
Rejestracja: środa, 25 lipca 2007, 21:42

#36 Post autor: Panna_M » wtorek, 31 lipca 2007, 13:00

yusti pisze:"Zreszta badania wykazują że wzrost dziedziczymy bezpośrednio po ojcu(ale mu dowalisz), skłonność do nadwagi-po matce.
Tak mi sie wpsomnialo^^
Mój ojciec tez zawsze miał mało... i wszystko źle robiłam... kiedys kupiłam sobie buty, na szpilce, na studniówke heh
i powiedział że wyglądam jak Dziewcyzna spod latarni... to mu powiedziałam cyt:"Tak?? No to świetnie, chcę sie upodobniać do tych lasek, które tak namietnie oglądasz na komputerze... w końcu może cos miłeog mi powiesz..." coś w tym stylu^^ :lol:
Od tej pory, nie zaczepia mnie... A jak coś to mu odpowiednio mówie i jest spokój. Musisz z nim walczyć... Rodzice sa toksyczni... i robią nie jednokrotnie swoim dzieciom krzywdę... :lol:

Awatar użytkownika
Kantus
Posty: 249
Rejestracja: środa, 23 maja 2007, 18:12

#37 Post autor: Kantus » wtorek, 31 lipca 2007, 13:28

Wzrost po ojcu?? Ja jestem od swojego o 12 cm wyższy.. od mamy zresztą tez:) A ja słysdzałem zę wzrost to suma wzrostu rodizców podzelona przez 2 +11 w przypadku synów a w przpadku córek minus 11.
Cóż to? Szukasz? Chciałbyś się udziesięciokrotnić, ustokrotnić? Szukasz zwolenników? - Szukaj zer!

:]

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#38 Post autor: nutshell » wtorek, 31 lipca 2007, 14:00

NA MIŁOŚĆ OJCA TRZEBA SOBIE ZASŁUŻYĆ, podczas gdy matka KOCHA bezwarunkowo. Odwieczne prawo.
yusti kobieto, co Ty bredzisz, jakie znowu prawo? to dzieciak jest psem czy co do cholery, że ma sobie zasłużyć na uczucie, jak pies na żarcie? Przyjmuje do wiadomości, że istnieją tacy ludzie i takie rodziny, ale nie jestem w stanie tego zrozumieć. Mój Jedynkowy ojciec, mimo że nie jest zdrowy na szczeście nigdy nie miał takiego podejścia. Co ciekawe, sam nie był rozpuszczany, a z kolei jego ojciec był wobec niego wręcz brutalny.
więc Ty marnotrawisz pieniądze, a tak cięzko przecież je zdobyć i mieć na minimalne przyjemności. W końcu jestem na ekonomii...łatwo się pieniądze tylko wydaje. nauczono mnie oglądac pół godziny sok zanim się go kupi.
A ja sądzę, że we wszystkim potrzebny jest UMIAR i zdrowy rozsądek.
a przeciez w domu jest woda w kranie i muszli klozetowej...
smacznego.

My, jedynki, naprawdę jestesmy tragiczni. wiecznie nieszczęśliwi. nam nie można dogodzić. Tak mnie wychowano i jest mi źle, że nie potrafie cieszyć się życiem. ciągle tylko słyszeć nagany, jak się okazuje niezupełnie słuszne...to przykre. ja mam uraz, nie potrafię żyć.
Skoro doszłaś do takich wniosków i jesteś na tym forum i widzisz jakie podejście mają inni ludzie, to może dobrze było by spróbować coś w sobie zmienić? Enneagram chyba głównie temu służy, pokazując jak możemy się udoskonalać poprzez ukazanie naszch słabostek i wad.
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Awatar użytkownika
Raskal
Posty: 327
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 03:13

#39 Post autor: Raskal » wtorek, 31 lipca 2007, 15:25

...
Ostatnio zmieniony piątek, 14 marca 2008, 07:51 przez Raskal, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kiedy za długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć na Ciebie"
Friedrich Nietzsche

nutshell
VIP
VIP
Posty: 808
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 01:33

#40 Post autor: nutshell » wtorek, 31 lipca 2007, 15:48

ale nie zamierzam rezygnować z wielu cech, bo nic złęgo w nich nie widzę, a inne cechy są nie do zmienienia
Więc skoro nie widzisz niczego złego w swych wadach to przestań narzekać, użalać się i marudzić, że nikt Cię nie lubi i nie rozumie, proste :roll:
Z takim wyjściowym założeniem, ciężko będzie Ci dogadać się z ludźmi.
A enneagram nie jest wyłącznie 'narzędziem przyporządkowania społecznego', a to, do czego służy i jak z niego korzystać było wałkowane na forum 158 razy.
6w5 / INFj

*Jeśli chcesz wiedzieć, czym jest granfalon
Spróbuj obrać ze skórki bańkę mydlaną*

Raven
Posty: 528
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 23:57
Lokalizacja: Wrocław

#41 Post autor: Raven » wtorek, 31 lipca 2007, 18:44

Kantus pisze:wzrost to suma wzrostu rodizców podzelona przez 2 +11 w przypadku synów
cholera, zgadza się! :D
1w9

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#42 Post autor: Rilla » wtorek, 31 lipca 2007, 19:14

Kantus pisze: A ja słysdzałem zę wzrost to suma wzrostu rodizców podzelona przez 2 +11 w przypadku synów a w przpadku córek minus 11.
U mnie zgadza się, ale nie w zupełności. Mój wzrost to: (wzrost taty + wzrost mamy) /2 + 2 cm. Czyżbym była wyjątkiem reguły? ;)
Ostatnio zmieniony wtorek, 31 lipca 2007, 19:34 przez Rilla, łącznie zmieniany 1 raz.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Raven
Posty: 528
Rejestracja: sobota, 28 kwietnia 2007, 23:57
Lokalizacja: Wrocław

#43 Post autor: Raven » wtorek, 31 lipca 2007, 19:29

Rilla pisze:Mój wzrost to: wzrost taty + wzrost mamy + 2 cm. Czyżbym była wyjątkiem reguły? ;)
Chyba tak - albo twoi rodzice to karły, albo ty jesteś olbrzymem
1w9

Awatar użytkownika
Rilla
VIP
VIP
Posty: 3159
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: wichrowe wzgórze

#44 Post autor: Rilla » wtorek, 31 lipca 2007, 19:34

Raven pisze:
Rilla pisze:Mój wzrost to: wzrost taty + wzrost mamy + 2 cm. Czyżbym była wyjątkiem reguły? ;)
Chyba tak - albo twoi rodzice to karły, albo ty jesteś olbrzymem
O jejcia! zapomniałam dodać, że (wzrost taty + wzrost mamy) podzielone na 2 + 2 cm
Przepraszam za pomyłkę :oops: ale i tak jestem wyjątkiem
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"

4w5

Awatar użytkownika
Raskal
Posty: 327
Rejestracja: poniedziałek, 12 marca 2007, 03:13

#45 Post autor: Raskal » wtorek, 31 lipca 2007, 19:47

...
Ostatnio zmieniony piątek, 14 marca 2008, 07:52 przez Raskal, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kiedy za długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć na Ciebie"
Friedrich Nietzsche

ODPOWIEDZ