Jak wspierać 9?
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Jak wspierać 9?
O wewnętrznej motywacji trochę na forum w różnych miejscach już było, w tym temacie chodzi mi jednak o dostarczanie motywacji/wsparcia z zewnątrz. Czasami wpada się w jakiś zastój, dołek, człowiek potrzebuje wtedy często wsparcia od otoczenia. I tu jest różnie. Niektórzy potrzebują zrozumienia, łagodnych zachęt, ciepła. Ale bywa, że takie traktowanie tworzy jedynie kokon, który paradoksalnie obniża motywację do wzięcia się w garść, bo wpędza w iluzję, że nic nie trzeba robić, bo inni się o wszystko zatroszczą. Wtedy lepiej się sprawdza wstrząśnięcie taką osobą, nawet pewna szorstkość, danie kopniaka w zadek na rozpęd. Bywają też ludzie, których najlepiej zostawić w spokoju, bo sami znajdą swoją drogę i jakakolwiek ingerencja tylko ich ogranicza.
A jak jest z Wami? Jaki rodzaj wsparcia z otoczenia działa na Was najlepiej? Nie chodzi mi tu o motywowanie człowieka do tego, żeby zrobił coś dla mnie, ale zmotywowanie, żeby zaczął walczyć o swoje, znalazł siłę, żeby wypełznąć z dołka lub po prostu do tego, żeby zawalczył o swoje marzenia.
Ankieta tylko dla 9 (można zaznaczyć więcej niż jedną opcję, ale proszę o doprecyzowanie, czy chodzi o kombinację metod, czy być może w różnych sytuacjach są Wam potrzebne różne bodźce od bliskich). Wypowiadać w temacie mogą się wszyscy, ale tylko na temat Dziewiątek.
A jak jest z Wami? Jaki rodzaj wsparcia z otoczenia działa na Was najlepiej? Nie chodzi mi tu o motywowanie człowieka do tego, żeby zrobił coś dla mnie, ale zmotywowanie, żeby zaczął walczyć o swoje, znalazł siłę, żeby wypełznąć z dołka lub po prostu do tego, żeby zawalczył o swoje marzenia.
Ankieta tylko dla 9 (można zaznaczyć więcej niż jedną opcję, ale proszę o doprecyzowanie, czy chodzi o kombinację metod, czy być może w różnych sytuacjach są Wam potrzebne różne bodźce od bliskich). Wypowiadać w temacie mogą się wszyscy, ale tylko na temat Dziewiątek.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Jak wspierać 9?
No skoro już zaznaczyłam odpowiedź w ankiecie, to się może wypowiem.
Na mnie najlepiej działa delikatne wsparcie, ciepło. Ewentualnie pozostawienie mnie samej sobie też może być. Nie rozumiem za to, jak może pomóc kopniak, na mnie działa to totalnie źle. Gdy ktoś mi powie zgryźliwie "zrób coś z sobą/z czymś tam innym; weź się do roboty, bo tylko leżysz do góry brzuchem", to mi się włącza wewnętrzny agresor mówiący "no kxxxx twoje niedoczekanie" i robię totalnie na odwrót. Okej, przyznaję, słabo wychodzi mi podejmowanie decyzji, ale jeśli ktoś na mnie mocno naciska to robię się strasznie uparta, odczuwam to jako atak na moją osobę, walnięcie w czuły punkt. Niestety, jestem typem osoby, do której pasuje powiedzenie "na złość mamie odmrożę sobie uszy"; ale swój rozum mam i mimo że z pewnością nie założę tej czapki gdy widzi mnie mama, to włożę ją na głowę po upewnieniu się, że jestem daleko od domu i żaden moralizator mnie już nie zobaczy.
Na mnie najlepiej działa delikatne wsparcie, ciepło. Ewentualnie pozostawienie mnie samej sobie też może być. Nie rozumiem za to, jak może pomóc kopniak, na mnie działa to totalnie źle. Gdy ktoś mi powie zgryźliwie "zrób coś z sobą/z czymś tam innym; weź się do roboty, bo tylko leżysz do góry brzuchem", to mi się włącza wewnętrzny agresor mówiący "no kxxxx twoje niedoczekanie" i robię totalnie na odwrót. Okej, przyznaję, słabo wychodzi mi podejmowanie decyzji, ale jeśli ktoś na mnie mocno naciska to robię się strasznie uparta, odczuwam to jako atak na moją osobę, walnięcie w czuły punkt. Niestety, jestem typem osoby, do której pasuje powiedzenie "na złość mamie odmrożę sobie uszy"; ale swój rozum mam i mimo że z pewnością nie założę tej czapki gdy widzi mnie mama, to włożę ją na głowę po upewnieniu się, że jestem daleko od domu i żaden moralizator mnie już nie zobaczy.
Jakiś fajny podpis.
- Grin_land
- Posty: 2459
- Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: tryb koczowniczy
Re: Jak wspierać 9?
zaznaczyłam wszystkie odpowiedzi
Od początku myslałam ze tak zrobię, później miałam trochę wątpliwości.
Otóż tak-
kopniak- właściwie wycelowany jest świetny, choć rzadko się żeby ktoś celowo wymierzył taki kopniak w celu motywacyjnym i on podziałał. Rzadko kto umie zrobić to właściwie i bez osobistych przytyków. Np kopniaki od mojej rodziny- najpierw są delikatne prztyczki, które mnie raczej irytują, rodzina naciska mocniej, zdarzają się mocne kopniaki które mnie tylko zrażają do powierzonego zadania, na koniec zostaję przyparta do ściany i realizuję zadanie z wściekłością. Generalnie to eskalacja biernej agresji po prostu, ale też z tej przyczyny że po prostu źle do tego podchodzą. W sumie to takie kopniaki działają na mnie w 90% źle, za to świetnie działa zabranie się wraz ze mną do pracy.
Zostawienie mnie samej sobie- ok, sprawdza się w większości przypadków bo jeśli nie będę przekonana do zrobienia czegoś to i przymuszona będę się wykręcała jak się da. Generalnie to działa świetnie jak jestem w dobrym stanie psychicznym i widzę sens w powierzonym zadaniu. Często potrafię nawet ten sens sama sobie nadać.
opcja tulimy-TAK! ale tylko gdy zasugeruję że tego potrzebuję. Wspieranie mnie w losowo wybranych momentach albo rozleniwia albo irytuje.
inne- gdy czuje się za kogoś odpowiedzialna, gdy chcę coś zrobić dla kogoś lub gdy czuję że ludzie współpracujący ze mną mnie szanują, mają o mnie wysokie pojęcie, zwłaszcza gdy widzę to ze strony osoby która bardzo poważam za jej wiedzę i doświadczenie. Szybko jednak wyczuwam sztuczność.
Te dwie ostatnie opcje chyba są dla mnie najlepsze rozwojowo- pracuję wtedy motywując się marchewką a nie kijem. W sumie może po prostu chodzi o dobre połączenie 9w8 z 3w2
Od początku myslałam ze tak zrobię, później miałam trochę wątpliwości.
Otóż tak-
kopniak- właściwie wycelowany jest świetny, choć rzadko się żeby ktoś celowo wymierzył taki kopniak w celu motywacyjnym i on podziałał. Rzadko kto umie zrobić to właściwie i bez osobistych przytyków. Np kopniaki od mojej rodziny- najpierw są delikatne prztyczki, które mnie raczej irytują, rodzina naciska mocniej, zdarzają się mocne kopniaki które mnie tylko zrażają do powierzonego zadania, na koniec zostaję przyparta do ściany i realizuję zadanie z wściekłością. Generalnie to eskalacja biernej agresji po prostu, ale też z tej przyczyny że po prostu źle do tego podchodzą. W sumie to takie kopniaki działają na mnie w 90% źle, za to świetnie działa zabranie się wraz ze mną do pracy.
Zostawienie mnie samej sobie- ok, sprawdza się w większości przypadków bo jeśli nie będę przekonana do zrobienia czegoś to i przymuszona będę się wykręcała jak się da. Generalnie to działa świetnie jak jestem w dobrym stanie psychicznym i widzę sens w powierzonym zadaniu. Często potrafię nawet ten sens sama sobie nadać.
opcja tulimy-TAK! ale tylko gdy zasugeruję że tego potrzebuję. Wspieranie mnie w losowo wybranych momentach albo rozleniwia albo irytuje.
inne- gdy czuje się za kogoś odpowiedzialna, gdy chcę coś zrobić dla kogoś lub gdy czuję że ludzie współpracujący ze mną mnie szanują, mają o mnie wysokie pojęcie, zwłaszcza gdy widzę to ze strony osoby która bardzo poważam za jej wiedzę i doświadczenie. Szybko jednak wyczuwam sztuczność.
Te dwie ostatnie opcje chyba są dla mnie najlepsze rozwojowo- pracuję wtedy motywując się marchewką a nie kijem. W sumie może po prostu chodzi o dobre połączenie 9w8 z 3w2
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"
- In3orn
- VIP
- Posty: 601
- Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 21:07
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jak wspierać 9?
Było w moim życiu parę kopniaków, które w dużej mierze zmotywowały mnie do rozwoju. Wszystkie były zadane nieświadomie, a autorzy nawet nie wiedzą o ich pozytywnym wpływie. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że z każdym problemem muszę poradzić sobie sam. Tak jak lubię pomagać innym w rozwiązywaniu ich problemów, tak nie lubię dzielić się swoimi. Kiedy jest źle, muszę spokojnie przemyśleć wszelkie opcje. Jeśli ktoś ma mi wtedy pomagać, to tylko odpowiadając na moją prośbę.
Myślę, że "do walki o swoje" nie można mnie zmotywować. Wszelkie banały (o których pisała azetka) tylko mnie irytują. Jestem wystarczająco zmotywowany w sprawach dla mnie ważnych, a skoro widać, że coś mnie nie motywuje, to znaczy, że nie jest tego warte. Złość bierze się pewnie dlatego, że inni nie dostrzegają tak oczywistych (dla mnie) rzeczy lub, co gorsze, ignorują je.
W sprawach dla mnie ważnych uwielbiam być wspierany. Nie wiem czy jest coś dającego więcej energii niż to, że inni doceniają mój wkład. Idealnym przykładem jest podpis Grin. Dziękuję Ci bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo
Myślę, że "do walki o swoje" nie można mnie zmotywować. Wszelkie banały (o których pisała azetka) tylko mnie irytują. Jestem wystarczająco zmotywowany w sprawach dla mnie ważnych, a skoro widać, że coś mnie nie motywuje, to znaczy, że nie jest tego warte. Złość bierze się pewnie dlatego, że inni nie dostrzegają tak oczywistych (dla mnie) rzeczy lub, co gorsze, ignorują je.
W sprawach dla mnie ważnych uwielbiam być wspierany. Nie wiem czy jest coś dającego więcej energii niż to, że inni doceniają mój wkład. Idealnym przykładem jest podpis Grin. Dziękuję Ci bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo
Don't give up! Never give up! Never back down!
Re: Jak wspierać 9?
Kopniak tylko wpędza mnie w jeszcze gorszy dołek.
Pozostałe dwie opcje zależą od sytuacji.
Jest czas kiedy, zostawienie mnie samej jest bardzo dobrym pomysłem, najlepiej mnie nie dotykać, nie mówić do mnie ani nie próbować w żaden sposób nawiązać kontaktu.
Opcja tulimy jest nawet bardzo pomocna ale od człowieka, o którym wiem, że mu na mnie zależy. Wszystkie nagle zainteresowane osoby moim dziwnym stanem mogą od razu odpuścić. Potrzebuje żeby ktoś mi powiedział, że do czegoś się nadaję, a nawet bardziej niż nadaję.
Pozostałe dwie opcje zależą od sytuacji.
Jest czas kiedy, zostawienie mnie samej jest bardzo dobrym pomysłem, najlepiej mnie nie dotykać, nie mówić do mnie ani nie próbować w żaden sposób nawiązać kontaktu.
Opcja tulimy jest nawet bardzo pomocna ale od człowieka, o którym wiem, że mu na mnie zależy. Wszystkie nagle zainteresowane osoby moim dziwnym stanem mogą od razu odpuścić. Potrzebuje żeby ktoś mi powiedział, że do czegoś się nadaję, a nawet bardziej niż nadaję.
Jeżeli można było zrobić penicylinę ze spleśniałego chleba, z pewnością da się coś zrobić też z Ciebie.
Re: Jak wspierać 9?
Na poziomach niezdrowych kopniak i wstrząśnięcie nie były wobec mnie stosowane. Ale ogólnie rzecz biorąc do dziś nie lubię przymusu, budził we mnie opór. Najpierw bierny np. przez robienie uników, a potem bardziej agresywny. W zasadzie zadziałało raz i skończyło się wielką rewolucją w moim życiu.
Danie mi spokoju i zostawienie przestrzeni do działania, sama się o siebie zatroszczę oraz zrozumienie, ciepło, poczucie, że mam wokół przyjazne dusze (tuuulimy!) działało dużo lepiej. No może bez tulenia - zbyt częstego
Na poziomach zdrowych sama siebie motywuję, choć ciepełko i zrozumienie nadal są mile widziane.
Danie mi spokoju i zostawienie przestrzeni do działania, sama się o siebie zatroszczę oraz zrozumienie, ciepło, poczucie, że mam wokół przyjazne dusze (tuuulimy!) działało dużo lepiej. No może bez tulenia - zbyt częstego
Na poziomach zdrowych sama siebie motywuję, choć ciepełko i zrozumienie nadal są mile widziane.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo
- IstariDreamer
- Posty: 303
- Rejestracja: wtorek, 25 stycznia 2011, 12:10
- Lokalizacja: Right here
Re: Jak wspierać 9?
Mam już wystarczająco dużo doświadczenia, by wypowiedzieć się w tym temacie.
A więc... Nic nie działa.
A więc... Nic nie działa.
Re: Jak wspierać 9?
Wiele razy usłyszałam już od innych, że buduję między sobą, a innymi swego rodzaju barierę, trzymam innych na dystans.
To jest dla mnie dziwne, gdyż brdzo brakuje mi bliskości innych ludzi i do tej pory wydawało mi się,że dążyłam,żeby być z nimi blisko.
W związku z tym moje pytanie: Czy to może wynikać z jakiś skłonności charakterystycznych dla typu 9?
Czy problem tkwi w czymś innym? Może ktoś również zauważył u siebie podobne skłonności i wie, jak sobie z tym poradzić?
Proszę o pomoc, gdyż bardzo mnie to męczy.
To jest dla mnie dziwne, gdyż brdzo brakuje mi bliskości innych ludzi i do tej pory wydawało mi się,że dążyłam,żeby być z nimi blisko.
W związku z tym moje pytanie: Czy to może wynikać z jakiś skłonności charakterystycznych dla typu 9?
Czy problem tkwi w czymś innym? Może ktoś również zauważył u siebie podobne skłonności i wie, jak sobie z tym poradzić?
Proszę o pomoc, gdyż bardzo mnie to męczy.
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Re: Jak wspierać 9?
Myślę, że się domyślam w czym rzecz. Jako dziewiątki często staramy się "nie narzucać". Ktoś może odnieść wrażenie, że bliskość ludzi nam przeszkadza, gdy tak naprawdę to my obawiamy się o to, żeby nie przeszkadzać innym.
Rozwiązaniem jest przebywanie w danym towarzystwie przez dłuższy czas. Choś może nie tyle sam czas jest ważny, co odpowiednia, otwarta atmosfera. Taka, w której możemy poczuć się swobodnie i bez większego ryzyka odblokować ośrodek działania ^^
Rozwiązaniem jest przebywanie w danym towarzystwie przez dłuższy czas. Choś może nie tyle sam czas jest ważny, co odpowiednia, otwarta atmosfera. Taka, w której możemy poczuć się swobodnie i bez większego ryzyka odblokować ośrodek działania ^^
- chokureika
- Moderator
- Posty: 608
- Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Jak wspierać 9?
Mam problem z moim przyjacielem, może inne 9 pomogą mi znaleźć rozwiązanie. Moja 9 jest strasznie bierna, zapętliła się w lenistwie i nic nie robieniu. Utrzymuje się z renty po rodzicu, więc nie musi pracować, na pierwszym roku studiów jest już któryś raz z rzędu. Często przesypia całe dnie, ogląda filmy lub gra. Zero obowiązków, zero motywacji do samorozwoju. Życie ucieka przez palce. Zmuszenie do dostrzeżenia problemu kończy się wybuchami gniewu, żeby dać mu spokój, przecież on wie jak to wygląda i że sobie nie radzi, po czym znowu oddaje się durnym rozrywkom. Czytając więcej o 9 wiem, że nie można Was naciskać bo jesteście uparciuchy i to się zgadza bardzo. Jak jednak pomóc takiej osobie wyjść z tej bańki. Martwię się o niego, że w momencie, kiedy będzie zmuszony w końcu skonfrontować się z rzeczywistością, bo np skończy się renta, wyrzucą go z uczelni czy coś w tym stylu, po prostu nie ogarnie i nie da sobie rady. Jakieś pomysły?
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
- IstariDreamer
- Posty: 303
- Rejestracja: wtorek, 25 stycznia 2011, 12:10
- Lokalizacja: Right here
Re: Jak wspierać 9?
Brzmi fajnie.chokureika pisze:Mam problem z moim przyjacielem, może inne 9 pomogą mi znaleźć rozwiązanie. Moja 9 jest strasznie bierna, zapętliła się w lenistwie i nic nie robieniu. Utrzymuje się z renty po rodzicu, więc nie musi pracować, na pierwszym roku studiów jest już któryś raz z rzędu. Często przesypia całe dnie, ogląda filmy lub gra. Zero obowiązków, zero motywacji do samorozwoju. Życie ucieka przez palce. Zmuszenie do dostrzeżenia problemu kończy się wybuchami gniewu, żeby dać mu spokój, przecież on wie jak to wygląda i że sobie nie radzi, po czym znowu oddaje się durnym rozrywkom.
Może to fajny rok. U mnie drugi jest ciekawy.
Ja mówię sobie w takiej sytuacji, że nie warto się tym przedwcześnie przejmować, bo przecież nie mam pewności, czy dożyję takiego momentu.chokureika pisze:Martwię się o niego, że w momencie, kiedy będzie zmuszony w końcu skonfrontować się z rzeczywistością, bo np skończy się renta, wyrzucą go z uczelni czy coś w tym stylu, po prostu nie ogarnie i nie da sobie rady. Jakieś pomysły?
Pewnie nie pomogłem, ale nie znam wartościowej alternatywy dla opisanego stanu. Więc po co dążyć do skorzystania z jakiejś?
Re: Jak wspierać 9?
Sama popadam czasami w taką bierność...
Wyciągaj z domu do skutku, do ludzi, to co, że będzie odmawiał, w końcu by mieć święty spokój się zgodzi. Wpraszaj się na filmy itp., byleby nie stracił kontaktu z ludźmi. Pewnie będzie się złościł, ale to co W ten sposób będzie powolutku przystosowywał do działających mechanizmów i może go trzepnie jakiś pomysł na dalsze egzystowanie.
W moim przypadku, gdy owy kontakt tracę jeszcze bardziej oddalam się pogrążam w bezradności/bierności i staję się nieprzystosowana do życia na zewnątrz.
Wyciągaj z domu do skutku, do ludzi, to co, że będzie odmawiał, w końcu by mieć święty spokój się zgodzi. Wpraszaj się na filmy itp., byleby nie stracił kontaktu z ludźmi. Pewnie będzie się złościł, ale to co W ten sposób będzie powolutku przystosowywał do działających mechanizmów i może go trzepnie jakiś pomysł na dalsze egzystowanie.
W moim przypadku, gdy owy kontakt tracę jeszcze bardziej oddalam się pogrążam w bezradności/bierności i staję się nieprzystosowana do życia na zewnątrz.
9w8 ISFJ
Cierpię na zaburzenia psychiczne, których nabawiłem się przychodząc na świat.
Cierpię na zaburzenia psychiczne, których nabawiłem się przychodząc na świat.
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Re: Jak wspierać 9?
Sytuacja twojego przyjaciela jest tak bardzo podobny do mojej własnej jeszcze niedawno. Tak więc rozumiem go i wiem jak trudne jest (dla 9) wyjście z pętli nieróbstwa... Okopanie się w teraźniejszości; niechęć do zmian, bo jest wygodnie tak jak jest; to, co będzie za parę lat, jawi się jako czarna dziura. Ja z tego wyszedłem, ale nie zdarzyło się to w przeciągu jednego dnia (ani tygodnia, miesiąca, ani nawet roku). To nie film, nie mam do opowiedzenia żadnego "wydarzenia, które odmieniło moje życie".
Co ciekawe, zidentyfikowałem się jako 9 dopiero po tym, gdy już zacząłem wracać do życia i spojrzałem na swoje ostatnich parę lat. Nie wiem czy gdybym zawczasu się poprawnie wytypował, czy by to jakoś pomogło, czy może nie zmieniło nic.
Twój przyjaciel ma szczęście, że ma ciebie. Moje życie towarzyskie przez ten czas właściwie nie uległo zmianie (stąd też rada Pantsu mi się wydaje nietrafiona) i nikt ze znajomych nie wiedział, że mam poważny problem.
Moje rady:
- Uważaj na to, co mówisz. Twoja dziewiątka prawdopodobnie nie wie do końca, że ma problem i na wszelkie naciski pokroju "ogarnij się wreszcie" zareaguje agresywnie (lub raczej pasywno-agresywnie)
- Spróbuj delikatnie wpływać na jego życie. Pomóż mu znaleźć pracę, wyciągaj go na zajęcia na uczelni. Dziewiątka potrafi być równie pracowita co każdy inny typ, gdy już wpadnie w rutynę - ma jedynie problem z tym, żeby coś zacząć/zmienić i w tym nalezy jej pomóc. Dziewiątka jest zazwyczaj zadowolona ze statusu quo, jakikolwiek by on nie był, trzeba więc sprawić, by ten status quo, ta dziewiątkowa codzienność stała się zdrowsza. Jak już wpadnie w rytm normalnego życia, to dalej pojedzie sama.
- Jeszcze raz - bądź ostrożna i nie wymuszaj na nim gwałtownych zmian, bo się najeży, zasyczy, podrapie i ucieknie. Działaj powoli, stopniowo.
Informuj nas na bieżąco jak wygląda sytuacja. Aż się poczułem współodpowiedzalny za obcą osobę xD
Co ciekawe, zidentyfikowałem się jako 9 dopiero po tym, gdy już zacząłem wracać do życia i spojrzałem na swoje ostatnich parę lat. Nie wiem czy gdybym zawczasu się poprawnie wytypował, czy by to jakoś pomogło, czy może nie zmieniło nic.
Twój przyjaciel ma szczęście, że ma ciebie. Moje życie towarzyskie przez ten czas właściwie nie uległo zmianie (stąd też rada Pantsu mi się wydaje nietrafiona) i nikt ze znajomych nie wiedział, że mam poważny problem.
Moje rady:
- Uważaj na to, co mówisz. Twoja dziewiątka prawdopodobnie nie wie do końca, że ma problem i na wszelkie naciski pokroju "ogarnij się wreszcie" zareaguje agresywnie (lub raczej pasywno-agresywnie)
- Spróbuj delikatnie wpływać na jego życie. Pomóż mu znaleźć pracę, wyciągaj go na zajęcia na uczelni. Dziewiątka potrafi być równie pracowita co każdy inny typ, gdy już wpadnie w rutynę - ma jedynie problem z tym, żeby coś zacząć/zmienić i w tym nalezy jej pomóc. Dziewiątka jest zazwyczaj zadowolona ze statusu quo, jakikolwiek by on nie był, trzeba więc sprawić, by ten status quo, ta dziewiątkowa codzienność stała się zdrowsza. Jak już wpadnie w rytm normalnego życia, to dalej pojedzie sama.
- Jeszcze raz - bądź ostrożna i nie wymuszaj na nim gwałtownych zmian, bo się najeży, zasyczy, podrapie i ucieknie. Działaj powoli, stopniowo.
Informuj nas na bieżąco jak wygląda sytuacja. Aż się poczułem współodpowiedzalny za obcą osobę xD
- TowarzyszFrytas
- Posty: 496
- Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
- Kontakt:
Re: Jak wspierać 9?
Powinna być opcja: Karmić.
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
- Vox Mortis
- Posty: 10
- Rejestracja: poniedziałek, 16 lutego 2015, 12:22
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Posen
Re: Jak wspierać 9?
Zaznaczyłem dwie odpowiedzi:
1) Wstrząśnięcie mną, ustawienie do pionu i mały kopniak w tyłek dla lepszej dynamiki startu w świetlaną przyszłość
To zazwyczaj działa w moim przypadku, ale zależy kto daje mi tego kopa i w jaki sposób. Jeśli zbyt nachalnie, stanowczo i ostro to albo się zaprę i będę robić dokładnie wszystko tylko, że odwrotnie, bo tak postanowiłem i już, koniec kropka. Albo "I kop mnie jeszcze, i tak nic nie czuję. Przecież kopiesz obłok." Ucieknę gdzieś, gdzie czyjaś chora ambicja mnie nie dopadnie i będę miał święty spokój, oczywiście do czasu bo i tak nic nie zrobię. Ze mną niestety trzeba spokojnie i racjonalnie wyjaśnić i popchnąć, bo rozpędu sam nabiorę, tylko musi mi się chcieć. A chce mi się dla tych na których mi zależy, tylko muszą mieć cierpliwość i wiedzieć kiedy znów popchnąć.
2) Zrozumienie, ciepło, poczucie, że mam wokół przyjazne dusze (tuuulimy!)
Na ten temat nie chcę się rozpisywać, po prostu mnie tulimy i jest lepiej, pojawia się chęć do działania przynajmniej na jakiś czas i nawet potrafię wtedy np zdecydować na jaki film pójść itp.
Nie zaznaczyłem za to:
1) Danie mi spokoju i zostawienie przestrzeni do działania, sam się o siebie zatroszczę.
To nic nie daje, pozostawiony sam sobie będę szukał takich zajęć i rozwiązań by nie zrobić kompletnie nic, oszczędzać energię a tylko wyglądać na zapracowanego. Spokój, cisza, nirvana i zapadam w sen dosłownie i w przenośni. Dziękuję i dobranoc
2) inne
Nie wiem czy są jakieś inne sposoby, trudno wybrać cokolwiek innego.
1) Wstrząśnięcie mną, ustawienie do pionu i mały kopniak w tyłek dla lepszej dynamiki startu w świetlaną przyszłość
To zazwyczaj działa w moim przypadku, ale zależy kto daje mi tego kopa i w jaki sposób. Jeśli zbyt nachalnie, stanowczo i ostro to albo się zaprę i będę robić dokładnie wszystko tylko, że odwrotnie, bo tak postanowiłem i już, koniec kropka. Albo "I kop mnie jeszcze, i tak nic nie czuję. Przecież kopiesz obłok." Ucieknę gdzieś, gdzie czyjaś chora ambicja mnie nie dopadnie i będę miał święty spokój, oczywiście do czasu bo i tak nic nie zrobię. Ze mną niestety trzeba spokojnie i racjonalnie wyjaśnić i popchnąć, bo rozpędu sam nabiorę, tylko musi mi się chcieć. A chce mi się dla tych na których mi zależy, tylko muszą mieć cierpliwość i wiedzieć kiedy znów popchnąć.
2) Zrozumienie, ciepło, poczucie, że mam wokół przyjazne dusze (tuuulimy!)
Na ten temat nie chcę się rozpisywać, po prostu mnie tulimy i jest lepiej, pojawia się chęć do działania przynajmniej na jakiś czas i nawet potrafię wtedy np zdecydować na jaki film pójść itp.
Nie zaznaczyłem za to:
1) Danie mi spokoju i zostawienie przestrzeni do działania, sam się o siebie zatroszczę.
To nic nie daje, pozostawiony sam sobie będę szukał takich zajęć i rozwiązań by nie zrobić kompletnie nic, oszczędzać energię a tylko wyglądać na zapracowanego. Spokój, cisza, nirvana i zapadam w sen dosłownie i w przenośni. Dziękuję i dobranoc
2) inne
Nie wiem czy są jakieś inne sposoby, trudno wybrać cokolwiek innego.
9w8
"Ich bin ein Teil von jener Kraft,
die stets das Böse will und stets das Gute schafft."
"Ich bin ein Teil von jener Kraft,
die stets das Böse will und stets das Gute schafft."