Efekt Zeigarnik- o obciążeniu psychiki spr. niezałatwionymi

Dyskusje na temat typu 9
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

Efekt Zeigarnik- o obciążeniu psychiki spr. niezałatwionymi

#1 Post autor: Zielony smok » wtorek, 7 kwietnia 2009, 17:19

Arykuł bardzo Dziewiątkowy
Koniec wieńczy pamięć
Fragment
Zaplanowałeś sobie, że wykonasz dziś pewien projekt. Mija dzień pracy. Czy zostajesz po godzinach, by projekt zakończyć, choć jesteś zmęczony i nikt ci za to nie zapłaci? Czytasz książkę. Do końca rozdziału pozostało ci kilka stron. Kolega prosi cię o coś. Czy doczytasz rozdział do końca, zanim spełnisz jego prośbę? Jeżeli tak, to podobnie jak większość ludzi nie lubisz niekompletnych informacji i niedokończonych spraw. Coś niekompletnego albo niedokończonego wywołuje bowiem w nas poczucie dyskomfortu, które trwa do momentu zakończenia sprawy lub uzupełnienia jej o brakujący element. Zjawisko to nazywane jest efektem Zeigarnik.
Większość, ale nie Dziewiątki....
Zmorą gatunkową u Dziewiątek, jest to że mają mnóstwo zadań, niedokończonych, które w ten sposób obciążają pamięć. Niczym miecz Damoklesa, wiszą nad głowa i zatruwają życie. Wolność dla Dziewiątki oznacza stan w którym skończyła wszystkie zaległe zobowiązania, a nie podjęła się jeszcze nowych.....


9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
kinia
Posty: 150
Rejestracja: poniedziałek, 8 września 2008, 22:31
Lokalizacja: kraków

Re: Efekt Zeigarnik- o obciążeniu psychiki spr. niezałatwion

#2 Post autor: kinia » wtorek, 7 kwietnia 2009, 18:38

Zielony smok pisze: Wolność dla Dziewiątki oznacza stan w którym skończyła wszystkie zaległe zobowiązania, a nie podjęła się jeszcze nowych.....
myślisz ze taki stan jest w ogóle możliwy?
albo może znasz kogoś takiego?
9w1, ISFj

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#3 Post autor: boogi » wtorek, 7 kwietnia 2009, 20:30

Bardzo ciekawa teoria.
Ostatni akapit w/w artykułu:
Nie lubimy zaczynać czegoś nowego, nie dokończywszy wcześniej rozpoczętej czynności. Jest to bardzo istotna potrzeba psychologiczna. Wyjaśnia ona, dlaczego tak wielu z nas opiera się zmianom, dlaczego zostajemy w pracy do późna, by dokończyć coś tego samego dnia.
Obserwuję coś takiego u siebie, ale wydaje mi się, iż przyczyna jest też trochę inna. Mianowicie: wolę dokończyć coś od razu, jednym pędem, bo wtedy pracuje mi się lepiej. Jeżeli przerwę (np. pisanie programu komputerowego) i zaplanuję sobie dokończenie za jakiś czas, to przy wznawianiu pisania chwilę muszę się wdrażać, przypominać sobie co pisałem, jaki był kontekst.
Jeszcze jeżeli okres przerwy był dosyć krótki (np. jeden dzień), to nie ma większego problemu, ale im dłuższa przerwa, tym bardziej zapominam co robiłem; a bardzo lubię zaczynać zadanie wiedząc co będę robił. Tak więc, u siebie obserwuję także, chociaż nie tylko, wyżej opisaną "chęć, by nie zostawiać za sobą niedokończonego zadania", ale także chęć by jeżeli jedno zadanie robię, to kontynuować je w miarę płynnie, a nie jakoś skokowo.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
edy
Posty: 34
Rejestracja: piątek, 16 stycznia 2009, 10:24
Lokalizacja: z Nangijali

#4 Post autor: edy » niedziela, 26 kwietnia 2009, 11:21

Efekt Zeigarnik wykorzystywany jest też w edukacji. Wiele doświadczeń pokazuje, że metoda uczenia się z przerwami daje lepsze rezultaty(...)Rozłożenie go w czasie sprzyja lepszemu zapamiętywaniu. Jeżeli z jakiegoś powodu przerwiemy proces uczenia się, to ten fragment materiału, przy którym to zrobiliśmy, będzie zapamiętany wyjątkowo dobrze.
Pamiętam, że lata temu, czasy liceum, byłam przepytywana na lekcji biologii z budowy mitochondrium...
i wymieniłam wszystko oprócz jednej części składowej. Psora od biologii podpowiedziała że w piątek na polsacie czy innym tvnie bedzię leciał film o takim tytule...Ległam, ale po przyjściu do domu nie dało mi to spokoju. Dodam,że zamiast złapać podręcznik włączyłam telegazetę:] Do dzisiaj pamiętam tylko, że mitochondrium wypełnia matriks...
poszukujemy klucza do raju a mamy otwarte niebo ;)

9w8

Awatar użytkownika
bujająca w obłokach
Posty: 6
Rejestracja: wtorek, 26 maja 2009, 23:18
Lokalizacja: wielkopolska

.

#5 Post autor: bujająca w obłokach » środa, 27 maja 2009, 22:46

Zgadzam się z twoją opinią Zielony smoku. Niedokończone sprawy i wątki męczą mnie czasem strasznie. Mam wrażenie jednak, że dzieje się tak dlatego, ponieważ sama z własnej woli biorę sobie wiele spraw ( i zawodowych i prywatnych) na głowę. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie siebie pracującej np. w jednym miejscu przez osiem godzin dziennie, pięć dni w tygodniu, zajmującej się jednym typem spraw...Ciekawy wątek poruszyłeś.
bujająca w obłokach 9w8

q-12
Posty: 20
Rejestracja: piątek, 23 maja 2008, 00:05
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Kraków

Re: Efekt Zeigarnik- o obciążeniu psychiki spr. niezałatwion

#6 Post autor: q-12 » czwartek, 18 sierpnia 2011, 21:02

Pamiętam że jak odebrałem dyplom inżyniera na polibudzie i miałem wszystkie sprawy załatwione to się wybrałem na spacer i jadłem w tym czasie snickersa, i był to najsmaczniejszy snickers w życiu, bo taki spokój i brak pośpiechu (no może poza jednym jak się upaliłem ;) ).
9w8, ESTP

Shirayo
Posty: 625
Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2011, 11:40
Enneatyp: Obserwator

Re: Efekt Zeigarnik- o obciążeniu psychiki spr. niezałatwion

#7 Post autor: Shirayo » czwartek, 18 sierpnia 2011, 21:10

@topic
Mam to samo, z pewnymi wyjątkami.

Perwik
Posty: 3600
Rejestracja: czwartek, 3 stycznia 2008, 23:08

Re:

#8 Post autor: Perwik » czwartek, 18 sierpnia 2011, 21:29

boogi pisze:Bardzo ciekawa teoria.
Ostatni akapit w/w artykułu:
Nie lubimy zaczynać czegoś nowego, nie dokończywszy wcześniej rozpoczętej czynności. Jest to bardzo istotna potrzeba psychologiczna. Wyjaśnia ona, dlaczego tak wielu z nas opiera się zmianom, dlaczego zostajemy w pracy do późna, by dokończyć coś tego samego dnia.
Obserwuję coś takiego u siebie, ale wydaje mi się, iż przyczyna jest też trochę inna. Mianowicie: wolę dokończyć coś od razu, jednym pędem, bo wtedy pracuje mi się lepiej. Jeżeli przerwę (np. pisanie programu komputerowego) i zaplanuję sobie dokończenie za jakiś czas, to przy wznawianiu pisania chwilę muszę się wdrażać, przypominać sobie co pisałem, jaki był kontekst.
Także się podzielę spostrzeżeniem; ja jak wiem, że to co mam do zrobienia zajmie mi więcej czasu niż mam do dyspozycji w danej chwili i mogę to przełożyć na inny dzień, to przekładam na inny dzień, kiedy będę miał więcej czasu i dokończę co zacząłem. Czyli z góry planuję i zakładam co skończę a czego nie. I tak jak boogiemu, ciężko mi się wraca co rzeczy rozpoczętych, muszę się wtedy bardziej mobilizować.

yusti
Posty: 4664
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 17:54
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Efekt Zeigarnik- o obciążeniu psychiki spr. niezałatwion

#9 Post autor: yusti » wtorek, 21 lutego 2012, 17:25

boogi pisze:Bardzo ciekawa teoria.
Ostatni akapit w/w artykułu:
Nie lubimy zaczynać czegoś nowego, nie dokończywszy wcześniej rozpoczętej czynności. Jest to bardzo istotna potrzeba psychologiczna. Wyjaśnia ona, dlaczego tak wielu z nas opiera się zmianom, dlaczego zostajemy w pracy do późna, by dokończyć coś tego samego dnia.
Obserwuję coś takiego u siebie, ale wydaje mi się, iż przyczyna jest też trochę inna. Mianowicie: wolę dokończyć coś od razu, jednym pędem, bo wtedy pracuje mi się lepiej. Jeżeli przerwę (np. pisanie programu komputerowego) i zaplanuję sobie dokończenie za jakiś czas, to przy wznawianiu pisania chwilę muszę się wdrażać, przypominać sobie co pisałem, jaki był kontekst.
Jeszcze jeżeli okres przerwy był dosyć krótki (np. jeden dzień), to nie ma większego problemu, ale im dłuższa przerwa, tym bardziej zapominam co robiłem; a bardzo lubię zaczynać zadanie wiedząc co będę robił. Tak więc, u siebie obserwuję także, chociaż nie tylko, wyżej opisaną "chęć, by nie zostawiać za sobą niedokończonego zadania", ale także chęć by jeżeli jedno zadanie robię, to kontynuować je w miarę płynnie, a nie jakoś skokowo.
Oh, faktycznie zaczynanie po przerwie niesie konieczność ponownego wdrażania się z wybitego rytmu, ale przyznam po prawdzie... że ja robię 10 rzeczy naraz i nie do końca. Czytam np. 4 książki naraz: teoretyczną psychologiczną przeintelektualizowaną meczącą, romansidło oh ach dla luzu, poradnik co, kiedy i jak dla wiedzy, i coś o relacjach z drugim człowiekiem, swobodnym językiem pisane. I przeplatam to krzyżówkami, sudoku, żeby było co rozwiązywać a nie tylko przyswajać biernie. Albo jak sprzątam to też to robię tak na raty i po wielokroć i zajmę się np. czymś i potem szukam, gdzie ja tę ścierkę walnęłam xD Potem znowu "a teraz leci mi to w TV, włączę zobaczyć" i potem wyłączam i..."co ja to robiłam ostatnio...?!" :mrgreen:
Także jest ciekawie 8-) Zawsze.
Nie mam w sobie samodyscypliny, konsekwencji. Szybko się zapalam i... szybko nudzę. Tu się różnimy jako Jedynki, drogi Adminie. Piszę więc to, by wykazać, ze skrzydło w 9 to nie w 2. JEST RÓŻNICA. Faktycznie jestem bardziej "chaotyczna". Roztrzepaniec taki ze mnie, ale potem sama się z siebie śmieję co rusz :wink: . A wytrwałość jest mozolnie nudna. Nie nadaję się do tego! Zdecydowanie lepiej mi się działa robiąc co godzinę coś innego. Tak... impulsywnie, doraźnie włączać dany tryb. Nie mam problemu z przeskakiwaniem z zadania na zadanie w robocie. Mam problem z wytrwaniem w jednej ścieżce. Bardzo fajnie np. na zlocie jest posłuchać Boogiego, Bodziosa, Kogoś tam jeszcze, ale po godzinie pójść posprzątać. Potem znowu posłuchać, a potem iść na samotny spacer. Potem znowu posłuchać, a potem iść do muzeum czy kina. Potem znowu posiedzieć z ludźmi i później iść pogadać z barmanką. I tak na przeplatankę ;p Dzidzia się nudzi :) Ale to wybija z rytmu "Świętej Dyskusji" i jest niegrzeczne, więc tak nie należy latać z kwiatka na kwiatek.

Mówi się, że w unitaskingu (czyli skupianiu się na jednej rzeczy naraz i trwaniu w tym) dobrzy są faceci. A baby muszą zawsze się podzielić na niańkę, kucharkę, sprzątaczkę, praczkę... i muszą robić kilka rzeczy naraz. Także może to przejaw mojej płciowości a nie skrzydła? Zawsze mi się śmiać chce, że jak już np. samiec z samicą kopulują, to ja jak najbardziej rozumiem to, że ona myśli, że sufit niepomalowany xD Albo rozumiem czytanie książki w czasie akty płciowego, jak on sobie używa (ale to partner musi być wyrozumiały, godzić się na jawne niebycie tu-i-teraz zamiast liczyć na udawanie) xD

Awatar użytkownika
Ninque
Posty: 1297
Rejestracja: niedziela, 15 lipca 2012, 22:20
Lokalizacja: Kraków

Re: Efekt Zeigarnik- o obciążeniu psychiki spr. niezałatwion

#10 Post autor: Ninque » wtorek, 4 marca 2014, 23:18

Zielony smok pisze: Większość, ale nie Dziewiątki....
Zmorą gatunkową u Dziewiątek, jest to że mają mnóstwo zadań, niedokończonych, które w ten sposób obciążają pamięć. Niczym miecz Damoklesa, wiszą nad głowa i zatruwają życie. Wolność dla Dziewiątki oznacza stan w którym skończyła wszystkie zaległe zobowiązania, a nie podjęła się jeszcze nowych.....
artykuły nie czytalam (bo nie mam czasu mam mnówsto rzeczy do zrobienia) ale włąśnie owe niezałatwione sprawy, to jets to co mnie najbardziej męczy. I mimo że bywają dnie mniej meczące to moja psychika jets cały czas pochłonieta mysleniem o tym ile jeszcze mam do zrobienia.

:cry:

Fau
Posty: 36
Rejestracja: niedziela, 5 maja 2019, 22:50

Re: Efekt Zeigarnik- o obciążeniu psychiki spr. niezałatwionymi

#11 Post autor: Fau » poniedziałek, 6 maja 2019, 22:18

Po raz pierwszy stykam się z tym pojęciem :scratch: Od lat zwracałam uwagę na to, że im więcej tego nade mną wisi, tym ciężej o najbłahsze sprawy. Można spróbować otworzyć przeglądarkę, w niej mnóstwo stron, wchodzić na kolejne a potem się dziwić, że coś się wiesz - chyba jako najbardziej plastyczny obraz zjawiska, jaki mi na myśl przychodzi :/
Brrr...
Unikać!
papa

ODPOWIEDZ