Zemsta
Zemsta
Jesteście mściwi? Ostatnio spotkałam 8, która całe swoje życie podporządkowała zemście za coś, co spotkało ją wiele lat temu. Dla mnie słuchanie tego wszystkiego, co ten ktos mi opowiadał, było szokujące.
5w4
Re: Zemsta
Oczywiście, że jestem mściwy. Nie potrafię zapomnieć o niesprawiedliwościach, dużo spraw które robię nacodzień jest motywowane zemstą czy gniewem do niektórych padalców, ale żeby zaraz całe życie temu podporządkować? Ktoś mu musiał mocno zajść za skórę.
papa ludki
-
- Posty: 33
- Rejestracja: piątek, 29 listopada 2013, 17:14
- Enneatyp: Szef
Re: Zemsta
Tez tak mam. Mysle ze kazda z osemek tak ma. Ja opisze krotka historie. Mianowicie, kiedys moja dziewczyna mnie zdradzila, wiec moim zdaniem zachowala sie jak dziwka. Dlaczego mialbym jej nie pomoc i nie uczynic z niej dziwki osiedlowej? Przez 3 lata wyszyscy do niej skakali z tekstem "zrob mi loda", "dawaj do mnie na chcate, dostaniesz 50zl". To jest tzw. oko za oko, zab za zab. Albo jak ja uwielbiam stwierdzac "oczy za coko, zeby za zab". I podobnie ma chyba wiekszosc Osemek.
8w7
Re: Zemsta
Oko za oko i świat oślepnie. A tak serio to ile masz lat? Takie zachowanieElvisRedDragon pisze: Albo jak ja uwielbiam stwierdzac "oczy za coko, zeby za zab". I podobnie ma chyba wiekszosc Osemek.
podjeżdża mi gimbazą tudzież stanem umysłu blokersa pospolitego. Jest wiele sposobów by dopiec bardziej w mniej prymitywny sposób. Gdybym słyszała na osiedlu takie teksty wymierzone we mnie to żałowałabym, że tak mało intensywnie zdradzałam. Rozumiem chęć zemsty w takiej sytuacji ale ta forma...Dlaczego mialbym jej nie pomoc i nie uczynic z niej dziwki osiedlowej? Przez 3 lata wyszyscy do niej skakali z tekstem "zrob mi loda", "dawaj do mnie na chcate, dostaniesz 50zl".
/analogicznie to jest tak samo jakby ona zaczęła głosić wszem i wobec że cię zdradzała bo nie umiałeś zająć się jej szparą, byłeś kiepski, krótkodystansowy i miałeś małego.
Btw ja bym się nie chwaliła "ośce" że partner mnie zdradzał. Świadczy bardziej kiepsko o mnie niż o partnerze. Zwłaszcza u płci przeciwnej.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
-
- Posty: 33
- Rejestracja: piątek, 29 listopada 2013, 17:14
- Enneatyp: Szef
Re: Zemsta
Tak, to byl okres gimnazjalny, a co oznacza slowo "cytat", to chyba nie musze tlumaczyc. Zemsta byla tak zrobiona zeby ona wyszla na tym zle. Co do mojego stwierdzenia to sie nie czepiaj, a zajmij sie soba.
8w7
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Zemsta
Forum jest od tego, żeby ludzie pisali swoje zdanie. Jak nie potrafisz przełknąć tego, że ktoś się odniesie do tego co napisałeś i Cię skrytykuje - to nie pisz.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: piątek, 29 listopada 2013, 17:14
- Enneatyp: Szef
Re: Zemsta
wiem ze jest od wyrazenia swego zdania A chetnie zobacze jeszcze jak inne 8ki widza swoje "msciwe podejscie"
8w7
Re: Zemsta
Mimo wszystko odczepię się, bo skoro po tylu latach nadal masz satysfakcję ze swojego bohaterskiego czynu i uważasz, że postąpiłeś słusznie, to znaczy że twój stan umysłu wiele nie ewoulował od czasów gimnazjum i dyskusja nie ma sensu. Pozostawię to
Tak w ogóle to kojarzę temat zemstopodobny w ósemkowym dziale i z ciekawością czytałam ich nieco mocniejsze i bardziej lotne metody zemsty. Również z chęcią posłucham.
Spoiler:
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
-
- Posty: 33
- Rejestracja: piątek, 29 listopada 2013, 17:14
- Enneatyp: Szef
Re: Zemsta
Czy jestem dumny? . Minelo juz kilka lat i faktycznie z dokladniejszej formy, to tak srednio. W dalszym okresie zemsta mi sie nie zdarzala, bo uznalem ze zemszcze sie jak nadarzy sie okazja. A temat jest ogolem o zemscie, w sensie jak to wyglada lub wygladalo, czy to w wieku 30 czy 15 lat.
8w7
- lasuch
- Moderator
- Posty: 731
- Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Zemsta
Właśnie najlepsze jest poczucie, że ma się środki do zemsty, ale się z nich nie korzysta. Przynajmniej jeśli chodzi o poważną zemstę, a nie pstryczek w nos. Ludzie jak czują, że ktoś może nas pogrążyć, to się boją i są potulni, a jak się już zemścisz, to co tamten ma do stracenia.
8w7 SLE-Ti
- silvergirl
- Posty: 307
- Rejestracja: czwartek, 2 stycznia 2014, 00:42
- Enneatyp: Entuzjasta
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Zemsta
Mam sytuację, że mam środki do zemsty i poczucie, że mógłbym coś zrobić. Tylko się cykam, muszę się przyznać cykam się zemsty. A mam wielką ochotę by dopełnić krąg sprawiedliwości.
Około 18 miesięcy temu mój były współlokator wyjebał drzwi w swoim pokoju w kłótni z dziewczyną. Zrobił to już po tym jak poprosiłem go, żeby się wynosił, bo nie płacił mi czynszu regularnie. Nie mogłem od niego dostać kasy za ostatnie tygodnie mieszkania razem, więc pewnego dnia wyczyściłem mu pokój ze wszystkich osobistych rzeczy, przeniosłem je do bagażnika samochodu i powiedziałem mu, że odzyska swoje ciuchy itp jak mi odda zaległą kasę. Nagle okazało się, że ma pieniądze tego samego dnia, a miał taki problem wcześniej.
Wtedy byłem w trakcie załatwiania nowych drzwi, rachunek był na około $200 (700 złotych), on miał zapłacić kolesiowi i nie zapłacił. Więc ten facet od naprawy drzwi zaczął mi truć dupę, zapłaciłem sam, bo dołączył mi się do tego agent nieruchomości, który pośredniczył w organizowaniu nowych drzwi. Do dziś nie mogę odzyskać mojej kasy. Nie zdążyłem kolesia pozwać do sądu, bo zmienił adres zamieszkania, zmienił pracę i numer telefonu, nie mogłem go namierzyć (w Australii sądy działają tak, że udałoby mi się szybko i łatwo odzyskać pieniądze).
Ale ostatnio przez internet wyszukałem gdzie teraz pracuje, więc mógłbym się ustawić na czatach, poczekać na niego i obcykać jakim jeździ samochodem, przebić mu opony i wyjdzie mniej więcej te $200, żeby stała się sprawiedliwość. Wolałbym oczywiście zwrot kosztów ale na to nie ma co liczyć po tych wszystkich próbach polubownych próśb.
Cykam się dla tego, że jakby temu dupkowi udało się to połączyć jakoś z moją osobą, to miałbym kartotekę u policji do końca życia i nie mógłbym wykonywać pewnych prac. Niestety prawo tu jest bezlitosne i nie można tak po prostu wpuścić komuś wpierdolu bez konsekwencji.
Minęło ponad 18 miesięcy a nadal we mnie to siedzi, bo czuje się wychujany. Mam ochotę na zemstę. Teoretycznie mam środki do zemsty i poczucie, że mógłbym się spróbować odegrać, ale jakoś nie daje mi to spokoju.
Około 18 miesięcy temu mój były współlokator wyjebał drzwi w swoim pokoju w kłótni z dziewczyną. Zrobił to już po tym jak poprosiłem go, żeby się wynosił, bo nie płacił mi czynszu regularnie. Nie mogłem od niego dostać kasy za ostatnie tygodnie mieszkania razem, więc pewnego dnia wyczyściłem mu pokój ze wszystkich osobistych rzeczy, przeniosłem je do bagażnika samochodu i powiedziałem mu, że odzyska swoje ciuchy itp jak mi odda zaległą kasę. Nagle okazało się, że ma pieniądze tego samego dnia, a miał taki problem wcześniej.
Wtedy byłem w trakcie załatwiania nowych drzwi, rachunek był na około $200 (700 złotych), on miał zapłacić kolesiowi i nie zapłacił. Więc ten facet od naprawy drzwi zaczął mi truć dupę, zapłaciłem sam, bo dołączył mi się do tego agent nieruchomości, który pośredniczył w organizowaniu nowych drzwi. Do dziś nie mogę odzyskać mojej kasy. Nie zdążyłem kolesia pozwać do sądu, bo zmienił adres zamieszkania, zmienił pracę i numer telefonu, nie mogłem go namierzyć (w Australii sądy działają tak, że udałoby mi się szybko i łatwo odzyskać pieniądze).
Ale ostatnio przez internet wyszukałem gdzie teraz pracuje, więc mógłbym się ustawić na czatach, poczekać na niego i obcykać jakim jeździ samochodem, przebić mu opony i wyjdzie mniej więcej te $200, żeby stała się sprawiedliwość. Wolałbym oczywiście zwrot kosztów ale na to nie ma co liczyć po tych wszystkich próbach polubownych próśb.
Cykam się dla tego, że jakby temu dupkowi udało się to połączyć jakoś z moją osobą, to miałbym kartotekę u policji do końca życia i nie mógłbym wykonywać pewnych prac. Niestety prawo tu jest bezlitosne i nie można tak po prostu wpuścić komuś wpierdolu bez konsekwencji.
Minęło ponad 18 miesięcy a nadal we mnie to siedzi, bo czuje się wychujany. Mam ochotę na zemstę. Teoretycznie mam środki do zemsty i poczucie, że mógłbym się spróbować odegrać, ale jakoś nie daje mi to spokoju.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Zemsta
Nie lepiej nakleić mu na przedniej szybce karnego kutasa ?
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Zemsta
Wg mojego widzimisię, przyklejenie karnego kutasa nie przywróciłoby równowagi we wszechświecie. W równowagę we wszechświecie wierzę ale jej nie ufam, jest zbyt miękka w wyrównywaniu rachunków jak na moje standardy
Raz się wkurwiłem na parkingu i narysowałem "Penalty cock for bad parking" kolesiowi który zaparkował tak, że był w dwóch miejscach parkingowych jednocześnie. Zanim zdążyłem skończyć pisać i rysować na karteczkach samoprzylepnych, przyszedł właściciel samochodu pytając mnie co robię z jego samochodem. Powiedziałem mu, że dostał karnego kutasa za złe parkowanie i odszedłem, stał jak wryty przez chwilkę bo ludziska w Australii nigdy nie słyszeli o tym świetnym wynalazku karnego kutasa.
Teoretycznie mógłbym dać kolesiowi znać, że wiem gdzie pracuje, poklepać mu maskę samochodu, ale to by mi niczego dobrego nie przyniosło, bo on by się tym za bardzo nie przejął jak go znam.
Raz się wkurwiłem na parkingu i narysowałem "Penalty cock for bad parking" kolesiowi który zaparkował tak, że był w dwóch miejscach parkingowych jednocześnie. Zanim zdążyłem skończyć pisać i rysować na karteczkach samoprzylepnych, przyszedł właściciel samochodu pytając mnie co robię z jego samochodem. Powiedziałem mu, że dostał karnego kutasa za złe parkowanie i odszedłem, stał jak wryty przez chwilkę bo ludziska w Australii nigdy nie słyszeli o tym świetnym wynalazku karnego kutasa.
To poczucie teoretycznie w naszych własnych oczach daje nam poczucie wyższości nad szkodnikiem ale jest to złudne. Działa tu chyba dysonans poznawczy, tzn wkręcamy się w poczucie się lepiej oraz poczucie kontroli podczas gdy rachunki nie zostały wcale wyrównane i wszystko jest po staremu. Może jest to "zdrowsze", o tyle dobrze.lasuch pisze:Właśnie najlepsze jest poczucie, że ma się środki do zemsty, ale się z nich nie korzysta. Przynajmniej jeśli chodzi o poważną zemstę, a nie pstryczek w nos.
Byłoby lepiej gdyby osoba godna naszej zemsty była świadoma ewentualnej przewagi ale tak przecież nie zawsze jest.lasuch pisze:Ludzie jak czują, że ktoś może nas pogrążyć, to się boją i są potulni, a jak się już zemścisz, to co tamten ma do stracenia.
Teoretycznie mógłbym dać kolesiowi znać, że wiem gdzie pracuje, poklepać mu maskę samochodu, ale to by mi niczego dobrego nie przyniosło, bo on by się tym za bardzo nie przejął jak go znam.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
- lasuch
- Moderator
- Posty: 731
- Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Zemsta
Na pewno łagodzenie dysonansu wiedzie tutaj prym, szczególnie że to gruba sprawa.
Ty wciąż odczuwasz dysonans przez brak rewanżu, a nie lepiej by było "zamrozić" go poczuciem przewagi nad nim? Kiedy jednak nadarzy się okazja, wciąż będziesz mógł mu się odpłacić.
Właśnie ważne jest też wiedzieć jak komu się odpłacać, żeby tamten poczuł się źle i rachunek był wyrównany (czyli delikatnie na plus dla nas, bo w końcu to nas skrzywdzili). W niektórych wypadkach już samo poczucie winy zżera ludzi, a wtedy wystarczy je podsycać i to już jest udana zemsta.
Zresztą, ja chyba rzeczywiście nie potrzebuję już tak zemsty, a samo poczucie, że ma się środki do niej. Dysonans złagodzony i spokój wewnętrzny. Myślisz kapar, że poczuł byś się lepiej, jakbyś w końcu mu się srogo odpłacił?
Ty wciąż odczuwasz dysonans przez brak rewanżu, a nie lepiej by było "zamrozić" go poczuciem przewagi nad nim? Kiedy jednak nadarzy się okazja, wciąż będziesz mógł mu się odpłacić.
W takim zaś wypadku, jego by chyba tylko zabolały namacalne straty, Ciebie zaś pocieszyło to, że wydał więcej niż Ty za jego sprawąKapar pisze:Teoretycznie mógłbym dać kolesiowi znać, że wiem gdzie pracuje, poklepać mu maskę samochodu, ale to by mi niczego dobrego nie przyniosło, bo on by się tym za bardzo nie przejął jak go znam.
Właśnie ważne jest też wiedzieć jak komu się odpłacać, żeby tamten poczuł się źle i rachunek był wyrównany (czyli delikatnie na plus dla nas, bo w końcu to nas skrzywdzili). W niektórych wypadkach już samo poczucie winy zżera ludzi, a wtedy wystarczy je podsycać i to już jest udana zemsta.
Zresztą, ja chyba rzeczywiście nie potrzebuję już tak zemsty, a samo poczucie, że ma się środki do niej. Dysonans złagodzony i spokój wewnętrzny. Myślisz kapar, że poczuł byś się lepiej, jakbyś w końcu mu się srogo odpłacił?
8w7 SLE-Ti