Czyli jeśli kilkuletnie dziecko się przy Tobie rozpłacze, wkurzysz się na nie i rozkażesz przestać, tak? Czy Twoja reakcja na śmiech dziecka będzie identyczna? Zakładam, że nie, bo nie wpojono Ci, że śmiech to oznaka słabości.

Co piszesz Agon jest prawdą dopóki dzieci nie uczą się mówić. Niektóre bachory nie wychodzą ze stanu niemowlęcego i komunikują się płaczem jako formą szantażu, manipulacji czy zwykłego dania znać: nakarm mnie. Przykład mojego brata, nie zaczął mówić do czasu gdy miał 4,5 roku przez swojego opiekunka, który nie przestał reagować na płacz jako formę komunikacji (metodą prób i błędów podstawiając to i owo aż zadziała by zatrzymać płacz).Agon pisze:Masz dzieci? Płacz dziecka to sygnał dla matki, że dzieje się coś złego i matka wtedy instynktownie reaguje. Tak jest nie tylko u ludzi, ale i u wielu zwierząt np. kwilenie, piszczenie, miauczenie itd.Zyfika pisze:A co do dzieci: cholernie mnie drażnią. Drażni mnie płacz i bycie miękkim, użalającym się z byle powodu dzieckiem...czyli to samo co wpojono mi jak byłam nim sama. Nie znoszę płaczu dziecka. Nie znoszę, gdy dziecko usiłuje coś wymuszać płaczem i robi sceny. Na pewno w takiej sytuacji nie będę się nad nim użalać.
Zależy dlaczego płacze. Przeczytaj dokładnie jeszcze raz. Lubię CięIntan pisze:@Zyfika
Czyli jeśli kilkuletnie dziecko się przy Tobie rozpłacze, wkurzysz się na nie i rozkażesz przestać, tak? Czy Twoja reakcja na śmiech dziecka będzie identyczna? Zakładam, że nie, bo nie wpojono Ci, że śmiech to oznaka słabości.Wszystko to kwestia wpojenia pewnych pseudo-prawd w dzieciństwie. Wypadałoby je zweryfikować, będąc dorosłym.
Dzięki.Zyfika pisze:Zależy dlaczego płacze. Przeczytaj dokładnie jeszcze raz. Lubię Cię
Do tego pogrubionego piję. Czasami to, co dla nas jest normalne, dla kilkulatka jest tragedią, bo styka się z tym dopiero pierwszy raz. To naturalne, że będzie przeżywać, bo dla niego to wcale nie będzie błahy, byle jaki powód. Dzieci po prostu takie są, dopiero się uczą.A co do dzieci: cholernie mnie drażnią. Drażni mnie płacz i bycie miękkim, użalającym się z byle powodu dzieckiem...czyli to samo co wpojono mi jak byłam nim sama. Nie znoszę płaczu dziecka. Nie znoszę, gdy dziecko usiłuje coś wymuszać płaczem i robi sceny. Na pewno w takiej sytuacji nie będę się nad nim użalać. No chyba, że ma naprawdę powód, np. ból, niesprawiedliwe potraktowanie, wtedy pocieszyłabym, odwróciła uwagę od niedobrych emocji.
Właściwie masz rację, ale Zyfika to tak napisała jakby nie miała instynktu macierzyńskiego. Jakoś te 8kowe zachowania łatwiej mi strawić u mężczyzn, niż kobiet.Kapar pisze:Co piszesz Agon jest prawdą dopóki dzieci nie uczą się mówić. Niektóre bachory nie wychodzą ze stanu niemowlęcego i komunikują się płaczem jako formą szantażu, manipulacji czy zwykłego dania znać: nakarm mnie. Przykład mojego brata, nie zaczął mówić do czasu gdy miał 4,5 roku przez swojego opiekunka, który nie przestał reagować na płacz jako formę komunikacji (metodą prób i błędów podstawiając to i owo aż zadziała by zatrzymać płacz).Płacz to tylko strategia dzieci w większości wypadków. Płacz z emocji itp to inna kategoria i mnie np nie denerwuje w porównaniu z płaczem aby coś uzyskać. A miej na uwadze, że Ósemki mają dobrego nosa do rozpoznania manipulacji i prób wymuszenia, także u dzieci. Stąd płacz irytuje nas bardziej niż innych.Spoiler:
Agon pisze: Właściwie masz rację, ale Zyfika to tak napisała jakby nie miała instynktu macierzyńskiego. Jakoś te 8kowe zachowania łatwiej mi strawić u mężczyzn, niż kobiet.
Raczej czego nie mówićZyfika pisze:Agon pisze: Właściwie masz rację, ale Zyfika to tak napisała jakby nie miała instynktu macierzyńskiego. Jakoś te 8kowe zachowania łatwiej mi strawić u mężczyzn, niż kobiet.
A co trzeba mówić żebyś ocenił, że ktoś ma instynkt macierzyński ?
Dobra, powiedzmy że przesadzam z tym ciskaniem po 8Zyfika pisze:Agon,
pozwalanie na manipulowanie sobą jest takie super kobiece?