Helen Palmer- opis ósemki
Helen Palmer- opis ósemki
Punkt Ósmy: Szef
Osobowość / Esencja
GŁOWA: Cecha dominująca Zemsta Wyższy stan umysłu: Prawda
SERCE: Namiętność Żądza Cnota: Niewinność
Cechy drugorzędne
Seks: Władczość/poddanie
Kontakty z innymi ludźmi Poszukiwanie przyjaźni
Ochrona siebie Zadowalające przetrwanie
Dylemat
Dzieciństwo Ósemek przebiegało pod znakiem walki. Silnych szanowano, słabymi pogardzano. Bojąc się znaleźć na słabszych pozycjach, Ósemki nauczyły się bronić poprzez uwrażliwienie na cudze złe zamiary. Siebie uważają za obrońców, za osoby chroniące przyjaciół i „niewiniątka". Osłaniają ich tarczą swego ciała, mocują się równocześnie z niesprawiedliwymi przeciwnościami losu.
Nie dając się zastraszyć konfliktom. Ósemki odnajdują swoją tożsamość w walce o praworządność. Dumne są ze swej gotowości stawania w obronie słabszych. Ich miłość wyraża się bardziej w opiekuńczości niż w czułości. Zaangażować się w związek to znaczy wziąć osobę ukochaną pod swoje skrzydła i usuwać z jej drogi zagrożenia.
Podstawowym problemem jest kontrola: kto tu rządzi i czy zrobi to sprawiedliwie. Ósemki wolą brać ster w swoje ręce, panować nad sytuacją i kontrolować innych silnych współzawodników. Odczuwają potrzebę sprawdzania, czy osoby pełniące władzę są sprawiedliwe i kompetentne. „Czy nie wpadnę w ręce ludzi nieżyczliwych? Czy oni nie są bandą głupców? Jak zareagują, gdy się ich przyciśnie? Sprawdźmy ich."
Jeżeli Ósemka znajduje się w pozycji podległej, będzie pomniejszać fakt, że ktoś inny ma rzeczywisty wpływ na jej działania. Będzie naginać przepisy i ich interpretację, póki nie stanie się Jasne, na jakie kary może się narazić. W pozycji przywódczej z kolei. Ósemka będzie chciała wzmocnić granice osobistego imperium. Zastosuje wtedy strategię przejęcia władzy absolutnej zamiast poszukiwać sprzymierzeńców poprzez delikatne negocjacje i zabiegi dyplomatyczne.
Często stosowanym sposobem sprawdzania, kto ma władzę, jest nadeptywanie ludziom na odciski i obserwowanie ich reakcji. Czy zdecydują się1 na odwet? Czy ugną się i okażą słabość, czy też będą przestrzegać zasad za wszelką cenę? Czy zmienią śpiewkę, gdy zostaną przyciśnięci do muru? Czy zaczną kłamać, manipulować, czy też będą mówić prawdę?
Walcząc z przyjacielem. Szef bada jego motywy. Daje tym samym do zrozumienia, że chce się do niego zbliżyć, jako że Ósemki wierzą, że prawda ujawnia się w walce. To że walka może być sposobem zwiększania intymności szokuje innych, których przeraża ujawnianie złości lub wyprowadza z równowagi myśl, że intymność i gniew mogą być ze sobą tak ściśle związane.
Surowa powierzchowność Ósemki kryje serce zależnego dziecka, przedwcześnie wystawionego na przeciwności losu. Wiele Ósemek kroczy przez życie nie zaglądając w głąb siebie i nie odkrywając na nowo łagodnych uczuć, ukrytych od czasu utraty dziecięcej niewinności. Nieszczęściem Szefów, przyzwyczajonych do ciągłego poszukiwania winnych na zewnątrz, jest to, że gdy wreszcie odkryją, że wszyscy mamy udział we własnych nieszczęściach, świadomość ta może ich nawet doprowadzić do samobójstwa. Ósemki twierdzą, że choćby najbardziej obwiniały innych, zawsze jeszcze bardziej winią siebie. Wina oraz pragnienie ukarania zła to główne sprawy, na których koncentrują się Ósemki. Jeżeli bowiem uda im się odkryć winnego, mogą w sposób uprawniony przejąć kontrolę i stanąć w obronie niewinnych, wprowadzając praworządność. Przeciwko zewnętrznemu zagrożeniu można zmobilizować siły i podjąć działania. Dzięki gniewowi Ósemka czuje się silna, przeciwstawia się bowiem w ten sposób swojemu lękowi: inni nie mogą jej zranić, ani ktoś, komu zaufała zdradzić.
Wychodząc z założenia, że silni przetrwają a słabi zginą. Ósemki są bardzo podejrzliwe wobec niejasnych zamiarów, sprzecznych komunikatów i niedookreślonych hierarchii dowodzenia. Poczucie bezpieczeństwa płynie z wiedzy o tym, komu trzeba się przeciwstawić i kto będzie nas osłaniał. W sytuacjach napięcia uwaga Ósemek zawęża się. Skupiają się na ważeniu własnych sił i badaniu mocnych i słabych punktów przeciwnika. Czy przeciwnik jest niewinny czy winny? Jest przyjacielem czy wrogiem? Wojownikiem czy tchórzem? Szef rzadko kwestionuje własne opinie. Rozważanie zalet własnego stanowiska czy zagłębianie się w swoje motywy psychologiczne osłabiłoby jedynie jego stanowczość.
Ósemka pragnie, by jej życie było przewidywalne i nie wymykało się z pod kontroli. Jeśli nie znajdują stanowiska, którego należy bronić, ten brak wyzwania prowadzi do rozdrażnienia i znudzenia. Gdy już raz ustalono zasady postępowania. Ósemki często zaczynają łamać wytyczne, przy których same się uprzednio upierały. Ósemka, która jest znudzona lub cierpi na nadmiar niespożytej energii, sprawia wiele kłopotów: wszczyna kłótnie, miesza się w sprawy znajomych lub angażuje mnóstwo energii w sprawy błahe: „Kto ukradł moją obieraczkę do jarzyn? Kto tu jest winien?"
Innym, częstym u Ósemek, sposobem pozbycia się nadmiaru energii i rozwiązaniem problemu nudy jest przesada. Przesadnie korzystają z przyjemności dostarczanych przez seks czy używki, uczestniczą w całonocnych pijaństwach, nieustannych przyjęciach. Pracują do upadłego. Czerpią taką radość z jedzenia, że przy kolacji pałaszują jeszcze dwie dokładki. Gdy już skoncentrują się na poszukiwaniu przyjemności, trudno im się od nich oderwać. Jedna przyjemność rodzi następną i jeszcze następną. Ósemka opuszcza przyjęcie ostatnia.
W przypadku Szefa (jak i w przypadku wszystkich dziewięciu typów Enneagramu) dojrzałość i obserwacja siebie prowadzą do zrozumienia, jakie ograniczenia kryją się w zawężonym podejściu do życia. Każdy typ w końcu odzyskuje cenny aspekt własnej esencji, podążając ścieżką dominujących u niego problemów. Dla Ósemki oznacza to odzyskanie pierwotnej dziecięcej niewinności, którą poświęciła, by przetrwać w świecie, który ją przerażał.
Szczególnie ważne dla Ósemki są następujące sprawy:
• Kontrola osobistej własności i osobistej przestrzeni oraz kontrola , nad ludźmi mogącymi mieć wpływ na jej życie.
• Agresja i jawne jej wyrażanie.
• Szczególne zainteresowanie praworządnością i ochroną innych.
• Nawiązywanie kontaktu poprzez walkę i seks. Zaufanie do ludzi, którzy obstają przy swoim w czasie konfrontacji.
• Zwalczanie nudy przesadą. Późne powroty do domu, intensywne ;życie towarzyskie, pijaństwo. Za dużo, za głośno, zbyt wiele,
• Trudność w rozpoznaniu w sobie zależności. Gdy inni wywierają na Ósemkę wpływ, zaprzecza ona swoim rzeczywistym uczuciom twierdząc, że się nudzi lub oskarża samą siebie o przeszłe przewinienia.
• Koncentrowanie uwagi na zasadzie „wszystko albo nic". Skrajne postrzeganie rzeczywistości: inni wydają się albo silni albo słabi, albo sprawiedliwi albo niesprawiedliwi. Ósemka nie dostrzega cech pośrednich. Taki sposób koncentracji uwagi może doprowadzić do:
niedostrzegania własnej słabości i automatycznego zaprzeczania odmiennym punktom widzenia w imię „jedynie słusznej opinii, zapewniającej Ósemce poczucie bezpieczeństwa lub do użycia siły dla obrony innych.
Tło rodzinne
Ósemki w dzieciństwie przetrwały dzięki temu, że przyjęły hardą postawę. Świat ich zdominowany był przez osoby większe i silniejsze, które chciały sprawować nad nimi kontrolę. Dziecko musiało walczyć, choć miało poczucie, że siły nie są równe i przeżyło dzięki temu, że gotowe było do wszelkich konfrontacji, byle tylko zmusić wroga do odwrotu. W swych opowieściach z dzieciństwa Ósemki często wspominają, że były maltretowane i że nauczyły się stawiać opór. Nierzadko zdobywały respekt rówieśników za to, że nie płakały, nie ujawniały słabości i wygrywały bitwy. Jeśli nawet rodzina nie maltretowała dziecka fizycznie. Ósemki szanowane były za siłę a odrzucane za oznaki słabości.
Gdy byłem dzieckiem, walka była sposobem na życie. Brutalna szkolą, brutalne sąsiedztwo. Należało być górą i mocno się trzymać. Jeżeli darłeś się na ludzi, zdobywałeś posłuch, a jeżeli udawało Ci się ich odepchnąć, zostawiali Cię w spokoju. Gdy pojechałem tam ostatnio na wakacje, miałem możność odtworzenia sobie tego jeszcze raz. W rozmowie trzeba było się opowiedzieć po którejś strome. Polityka, opinie, wszystko zabarwione było antagonizmem.
Ilekroć starałem się unikać bezpośredniego wyzwania, matka patrzyła na mnie z obrzydzeniem. W końcu przerywała rozmowę, mówiąc, że jestem wymoczkiem bez własnego zdania. Zdałem sobie sprawę z tego, że lubiła mnie, gdy walczyłem, a odrzucała, gdy zaczynałem wyglądać na słabeusza. Jako dorosły mam ochotę powiedzieć „Nie bij mnie", gdy luzuję swoją postawę obronną lub gdy otwieram się wobec drugiego człowieka. Tak bardzo bowiem poniżano mnie, gdy sprawiałem wrażenie słabego.
Ósemki twierdzą na ogół, że jako dzieci starały się być grzeczne. Początkowo chciały innym dogodzić, wykorzystywano jednak ich niewinność i krzywdzono je, gdy ujawniały swe bardziej wrażliwe strony. Uważają, że zaczęły walczyć w obronie własnej i szybko stwierdziły, że o wiele przyjemniej jest łamać zasady niż ich przestrzegać.
Moi rodzice są ortodoksyjnymi baptystami. Wychowano nas w przekonaniu, że wszystko, co służyło zbawieniu dziecka, było uzasadnione. Ojciec stosował wobec nas przemoc i przez jakieś cztery lata co parę tygodni dostawałem lanie pasem. Któregoś razu (miałem wtedy prawie piętnaście lat) stwierdziłem, że jestem już dostatecznie dorosły wyrwałem ojcu pasek i powiedziałem, że następnym razem będzie to walka na gołe pięści.
Bardziej podstępne były przejawy troski o moją duszę ze strony matki. Gdy miałem około jedenastu lat, zostałem „zbawiony" i przez wiele miesięcy wierzyłem bez zastanawiania się. Ale utrzymanie takiego stanu okazało się na dłuższą metę niemożliwe. Jeden drobny grzech i człowiekowi groził ogień piekielny. Albo jesteś aniołem albo diabłem. Dla tych, którzy nie są aniołami nie ma żadnych szans na zbawienie. Nie byłem w stanie przyjąć światopoglądu przekazywanego mi przez rodziców. Jeżeli na tym miało polegać życie, to właściwie lepiej z nim od razu skończyć. Sprzeciwiłem się więc i stale mnie ostrzegano: „Jeżeli czegoś tam nie zrobisz stracisz szansę, nie będzie zbawienia, nie będzie odwrotu." Robiłem więc to, na co miałem ochotę, łamiąc wszelkie zasady.
Gdy byłem w szkole średniej okradłem nasz kościół. Ojciec był tam diakonem, musieliśmy więc wyjechać, okryci niesławą. Zanim to się stało, zmuszano mnie do częstego chodzenia do kościoła: w niedzielę rano, w niedzielę wieczorem, w środę wieczorem, na liczne spotkania modlitewne. Przeżywałem katusze. Gdy teraz sobie to przypomnę, wydaje mi się, że rodzice zrozumieli, dlaczego tak postąpiłem. Wtedy jednak wydawało mi się, że chodzi mi jedynie o pieniądze.
Zaprzeczanie
Atmosfera otwartej rywalizacji sprzyja rozkwitowi młodych Ósemek. Wykorzystują wtedy wszelkie wrodzone talenty, by wygrywać. Małe, obdarzone inteligencją dziecko albo manipuluje innym dzieckiem albo je obraża. Dziecko starsze stosuje przemoc fizyczną lub przekrzykuje przeciwników. W ferworze walki mały wojownik nie może sobie pozwolić na zastanawianie się nad własną słabością. Musi polegać na sobie, nauczyć się atakować i pokonywać system obronny wroga.
Takie Dzieci nauczyły się zaprzeczać swym niepowodzeniom, by sprawiać wrażenie silnych. Gdy Ósemka zacznie się kłócić, pole jej uwagi zawęża się. Szef koncentruje się sztywno na słabych punktach obrony przeciwnika, trudno mu wtedy pojąć kontrargumenty, ponieważ uwaga nie jest już na tyle elastyczna, by możliwe było ponowne rozważenie spornego problemu. Gdy Ósemka nastawi się na konfrontację, większość niezgodnych z tą pozycją informacji zostanie odrzucona, gdyż nie stać jej na przesunięcie uwagi, by rozważyć posiadane dowody.
Przez cały okres szkoły ja byłem tym, który w imię kolegów podważał słowa nauczyciela. Wydawało mi się, że poszukuję prawdy, a objawiało się to kwestionowaniem autorytetów. Czy oni naprawdę wiedzieli to, co twierdzili, że wiedzą? Skąd czerpali swoją wiedzę? Nigdy nie sądziłem, że ktokolwiek lubi „grzeczne" dzieciaki, wydawało mi się, ze ja im się bardziej podobam.
Nie dlatego sprzeciwiałem się autorytetom, że chciałem się z kimkolwiek poróżnić. Chciałem po prostu wzbudzić zainteresowanie kolegów podejmując wyzwanie, stając do walki. I wydawało mi się, że nauczyciele będą mnie szanować za bojowego ducha i wytrwałość. Rzadko przychodziło mi do głowy, że mogę być w błędzie. Zresztą w pewnym sensie nie miało to znaczenia, bo sama konfrontacja była dla mnie wystarczająco podniecająca i stymulująca.
Będąc już człowiekiem dorosłym, podejmowałem się nieraz różnych zadań nie zastanawiając się nad tym, że nie mam odpowiedniego przygotowania i nie dam sobie rady. Ostatnio podjąłem się napisania dla czasopisma o zasięgu krajowym artykułu na temat ostatnich osiągnięć inżynierii genetycznej, choć nie skończyłem nawet elementarnego kursu biologii. Założyłem po prostu, że sprostam temu zadaniu. Oddaję się pracy bez reszty. Najpierw jest tylko praca, bez żadnych rozrywek, po czym bawię się na całego i nie pracuję w ogóle. Cokolwiek robię, robię to na zasadzie „wszystko albo nic".
Szef lubi przede wszystkim żyć na pełnych obrotach, całą parą iść naprzód. Nauczył się podążać za swymi impulsami, ku temu co sprawia przyjemność, bez zbytniego zastanawiania się nad swoimi motywami. Dzięki temu właściwie nie ma zahamowań i dysponuje znacznymi zasobami energii fizycznej, której nie traci na introspekcję i zastanawianie się nad sobą. Gdy wpadnie w szpony swoich pragnień, przystępuje szybko do działania, zanim odczuje frustrację. Czas między pojawieniem się impulsu a przystąpieniem do działania jest krótki. I gdy już skoncentruje się na upragnionym celu, usztywnia uwagę w sposób charakterystyczny dla pozycji walki.
Zawsze roztaczałem wokół siebie nimb niezwyciężoności. Pamiętam, że raz późnym wieczorem zachciało mi się placka, tuż przed zamknięciem piekarni. Piekarnia znajdowała się po drugiej stronie miasta, wsiadłem więc na motor i ruszyłem na pełnym gazie. Ulica była w pewnym miejscu rozkopana i motocykl wpadł w dziurę nie świeciło się światło ostrzegawcze. Wstałem, całe spodnie miałem zakrwawione, ale o niczym innym nie myślałem, tylko o tym, by jak najszybciej uruchomić motor.
Pamiętam, jak próbowałem się uwolnić od paru osób, które chciały mi pomóc, myślałem tylko o tym, że muszę zdążyć do piekarni przed j' zamknięciem. Nie miało to nic wspólnego ani z bohaterstwem, ani | z plackiem. Chodziło o ten animusz, w który wprawiała mnie świadomość, że znowu uda mi się zdążyć.
Bardzo bolesnym dla mnie przeżyciem jest poczucie bezbronności, jakie mam wtedy, gdy zabraknie mi władzy. Pielęgnuję więc ten mit siły a jazda po szybkim pasie ruchu, gdzie mogę rozwinąć maksymalną prędkość, ma dla mnie wartość symboliczną. Bez tego mam poczucie, że nic się nie dzieje.
Zaprzeczaniu osobistym ograniczeniom towarzyszy często tendencja do negowania własnego bólu fizycznego i emocjonalnego. Ósemki często relacjonują, jak to np. udało im się wytrwać do końca w ważnym szkolnym meczu piłki nożnej z zabandażowaną nogą, by zemdleć po powrocie do domu. Opowiadają też wiele pouczających rzeczy o swoim zaprzeczaniu cierpieniom emocjonalnym: jeśli osoba ukochana lub serdeczny przyjaciel wystawia Ósemkę do wiatru, ona natychmiast znajduje sposób, by nie dopuścić do siebie pojawiających się wtedy uczuć.
Zmiana w świadomości, bez której nie sposób zaprzeczyć bolesnym przeżyciom, bywa kapitalną zaletą u dobrego wojownika. Prowadzić jednak może do strasznego cierpienia, jeśli wojownik zacznie się przejmować tym, co myślą inni albo jeśli się zakocha. Na początku romansu Ósemka rozdarta jest między pojawiającymi się na nowo uczuciami czułości a tendencją do zaprzeczania bardziej „miękkim uczuciom”.
W swojej książce Our Internal Conflicts Karen Horney wzruszająco opisuje charakterystyczne dla Szefa balansowanie między punktem Ósmym a Drugim Enneagramu, obrazujące dylemat człowieka, u którego podstawowa linia obrony polega na atakowaniu innych, ale który jednocześnie w głębi nadal potrzebuje ich aprobaty i miłości. Homey cały rozdział poświęca opisowi jednostki, której podstawową obroną jest atakowanie innych (Ósemka). Inny rozdział poświęca osobom, które bronią się poprzez zbliżanie się do ludzi (Dwójka), a kolejny tym, którzy się od innych odsuwają (Piątka). Według troistego spojrzenia na ludzką osobowość, charakterystycznego dla Enneagramu, te trzy pozornie niezależne rodzaje zachowań to punkt podstawowy, punkt bezpieczeństwa i punkt stresu Ósemki.
Kontrola
Szef stara się objąć kontrolą wszystko, co może mieć wpływ na jego życie. Staje się szczególnie wrażliwy na sprawiedliwość bądź niesprawiedliwość zachowań innych ludzi i w sposób nawykowy koncentruje się na niebezpieczeństwie manipulowania władzą lub zdobywania kontroli przez innych. Uwaga skupia się przede wszystkim na rozstrzyganiu kwestii „Kto tu ma władzę?" oraz „Czy ta osoba będzie postępowała sprawiedliwie?"
W pewnym sensie całe moje życie polegało na próbie zrozumienia, na czym tak naprawdę polegają reguły gry. Dotychczas każdy mógł mnie tyranizować, ja zaś chciałem odkryć, czym naprawdę ludzie powinni się kierować. Uważam, że tam, w świecie jest prawdziwe zło i ludzie chcą mnie poniżać, by sami się mogli się wywyższać moim kosztem. A ja tak samo mam prawo do zaspokajania swoich potrzeb jak oni i żeby móc to zrobić, muszę jakoś wymknąć się tym, którzy chcą mnie wykorzystać, starając się jednocześnie zachować na swój sposób honorowo.
Ósemki czują się bezpiecznie, gdy mają kontrolę nad sytuacją, trzymają lejce w swoich rękach i zmuszają innych do posłuszeństwa. Czują się też silne, gdy same łamią zasady, których przestrzegają inni. Gwałtownie reagują na wszelkie próby wpływania na to, co robią i dopóty będą rozdrażnione i skłonne do buntu, dopóki nie uwolnią się od ingerencji z zewnątrz. Pragną zarazem ustalać granice i przekraczać je. Często narzucają sobie i innym purytańskie wymagania i żądają prawości postępowania, by potem łamać wszystkie narzucone sobie zakazy.
Typowym przykładem Szefa, który przejmuje kontrolę, jest ktoś, kto sporządza szczegółową listę rzeczy do zrobienia, po czym jedzie na tydzień na ryby. W czasie tego tygodnia nie ma żadnych wyrzutów sumienia i pozwala sobie na smakowite grzeszki. Inny przykład to Szef, który namawia swoich podwładnych, by przyszli do pracy wcześniej, co ma usprawnić wykonanie zadania, po czym spóźnia się godzinę na zebranie generalne. Przez tę godzinę podwładni siedzą bezczynnie czekając na niego.
Ósemkom zależy na ograniczaniu (albo przynajmniej na możliwości przewidzenia) zakresu kontroli ich życia przez innych ludzi. Zaufanie jest wynikiem uzyskania pełnej informacji od innych i maksymalnego eliminowania niewiadomych. Ósemka może więc zmuszać innych do zajęcia stanowiska lub sama wygłaszać opinie kontrowersyjne, by zbadać reakcje innych ludzi. Typowe sposoby wykorzystywane przez Ósemkę do zaspokajania swojej potrzeby kontroli to opowiadanie niewybrednych kawałów o mniejszościach narodowych, niejasne zaloty homoseksualne czy opowiadanie o swoich mało dojrzałych wybrykach w przeszłości. Wszystkie te kontrowersyjne zabiegi w prawie każdej sytuacji społecznej doprowadzą do podziału obecnych na zwolenników i przeciwników, zmuszając ludzi do ujawniania swych spontanicznych reakcji emocjonalnych.
Gdy tylko mnie ktoś zainteresuje, chcę od razu ustalić nasze wzajemne relacje. Chcę, byśmy oboje przestrzegali pewnych reguł i obserwuję, czy moi znajomi nie zaczynają przypadkiem łamać swoich zobowiązań. Jeśli przestanę się mieć na baczności i ktoś, komu zaufałem, zrobi mnie na szaro, czuję się totalnie zdradzony.
Jeżeli skrzywdzili mnie nienaumyślnie lub z głupoty, robię wszystko, by to się więcej nie powtórzyło. Jeśli natomiast zrobili to celowo, muszę wyrównać rachunki. Chcę wtedy, żeby się przyznali i pragnę, by spotkała ich kara. Gdybym komuś pozwolił na wykorzystanie mnie, tak dalece osłabiłoby to moje przekonanie, iż mam absolutną rację, że uwierzyłbym z kolei, że jestem w kompletnym błędzie i musiałbym się podporządkować.
Spostrzeżenia Szefa zakotwiczone są w pewnym obrazie świata: wszelkie drobne niedopatrzenia i źle opracowane detale mogą sprawić, że świat wymknie się spod jego kontroli. Drobne pomyłki potrafią wyprowadzić Ósemki z równowagi. Reagują wtedy gwałtownie, ponieważ mają poczucie, że nie przewidziały takiego obrotu spraw. W przypadku błędów na dużą skalę, reagują paradoksalnie: stanowią one atrakcję, szczególnie jeśli są na tyle dramatyczne, że wymagają zdecydowanej konfrontacji.
W każdej nie dającej się przewidzieć sytuacji ujawnia się typowy dla Ósemek zwyczaj koncentrowania się na słabych stronach przedsięwzięcia. Szef chce wychwycić potencjalne trudności zanim zdążą się nasilić. Jeżeli mimo wszystko zdarzy się coś zaskakującego lub nieprawidłowego, potrafi tak bardzo skupić się na drobnym błędzie, że przestaje dostrzegać reakcje innych ludzi i oczywiste sposoby naprawienia pomyłki. Konsekwencje takiego postępowania mogą być trudne do zniesienia, w miarę nasilania się u Szefa dogmatyzmu i dążenia do przejęcia kontroli.
Mam swój interes w tym, by przejmować kierownictwo. Jestem wtedy pewien, że wszystko będzie zrobione jak należy. Mam więc skłonność do drobiazgowej kontroli wszystkich detali. W ubiegłym tygodniu poszliśmy z parą znajomych na kolację do restauracji. Podano zimną zupę. Mnie się wtedy wydawało, że staram się jedynie pertraktować z kelnerem na ten temat. Dopiero później zdałem sobie sprawę z tego, że pozostali uczestnicy wydarzenia czuli się w tej sytuacji skrępowani. Ja chciałem, by przyniesiono na stół gorącą zupę i ta sprawa była dla mnie najistotniejsza, ponieważ gdybyśmy im popuścili, to być może następne danie byłoby również nieudane. Dla ratowania siebie należy interweniować natychmiast, w przeciwnym razie narasta lęk, że wszystko zacznie się wymykać spod kontroli.
Zemsta
Obroną przed nawrotem dziecięcego lęku przed bezsilnością jest planowanie zemsty. Myśl o odwecie hamuje uczucia poniżenia lub zagrożenia, pojawiające się, gdy zwycięża przeciwnik. Gra toczy się dalej: jeszcze nie wszystko stracone, czekamy po prostu na następne starcie. Inną strategią obronną stosowaną przez Ósemki, gdy mają poczucie, że są kontrolowane przez czynniki zewnętrzne, jest zwyczaj obwiniania innych za napotkane trudności i odrzucania opinii niezgodnych z własnymi w przekonaniu, że są głupie czy bezsensowne, bez zastanawiania się nad nimi.
Do szału mnie doprowadza takie siedzenie i wysłuchiwanie, jak mnie ktoś obraza. Myśl o tym, że ktoś mnie wrobił, nie opuszcza mnie i czekam tylko na właściwy moment, by ruszyć do akcji. Zemsta to nie wymachiwanie siekierą, to raczej chęć dania nauczki. Kara musi odpowiadać winie. Wyobrażam sobie, jak zemścić się na wrogu (stosownie do jego przewinienia), by w chwili wymierzania kary zrozumiał, jakim był gównem.
Ósemka na ogół bierze swoją chęć wyrównania rachunków
za chęć wymierzania sprawiedliwości. Została urażona w jej mniemaniu niesprawiedliwie zemsta ma więc zrównoważyć szale. Nie jest to jedynie odwet.
W ubiegłym tygodniu poszedłem ze znajomym na śniadanie. Właściciel knajpy był niezwykle niegrzeczny, gdy przyjmował nasze zamówienie. Nie mogłem o tym zapomnieć. Jadłem i przez cały czas zastanawiałem się: czy wychodząc powinienem po prostu przewrócić stół? Czy może raczej zwymyślać właśdciela knajpy? Co takiego mógłbym zrobić, by nie odczuwać przez resztę dnia upokorzenia i poprawić sobie nastrój? Nie mogłem przestać myśleć o tym, jak się zemścić. W końcu nic nie zrobiłem i wyszedłem. Ale dalej ta sprawa dalej leży mi na wątrobie. Ilekroć przejeżdżam koło tej restauracji, myślę sobie: „Co by było, gdybym tak wybił im szybę?" Nie można zaznać spokoju, póki się czegoś nie zrobi.
Sprawiedliwość
Potrzeba sprawowania kontroli wpływa na szczególne zainteresowanie Ósemki sprawiedliwością. „Czy można innym ufać? Czy postępują sprawiedliwie?" Zainteresowanie to podsycane jest niespełnionym dziecięcym pragnieniem znalezienia autorytetu, który byłby na tyle wiarygodny, by można mu było przekazać kontrolę i nie bać się, że nas wykiwa lub zdominuje. Uwrażliwienie na sprawiedliwość powoduje, że Szefowie zwracają szczególną uwagę na wszelkie przejawy nieczystych intencji.
Mam skłonność do szukania oznak nieświadomych lub wrogich zachowań. Staram się rozszyfrować ludzką podłość lub przewidzieć, w jaki sposób mogłaby się ujawnić w sytuacji podbramkowej. Czy ci ludzie mają skłonność do manipulowania? Czy lubią to robić? Czy sprawia im to przyjemność?
Mam ochotę sprawdzić, do czego ludzie są zdolni. Nie ma wówczas przykrych niespodzianek. Chodzi o to, by nie stworzyć sobie na początku cukierkowego obrazu drugiego człowieka, bo potem można być zaskoczonym, gdy ujawni on jakieś podłe motywy. Ja szukam motywów zasadniczych. Staram się odkryć czego ten człowiek chce i na co z jego strony mogę liczyć.
Dużo uwagi poświęcam temu, jak ludzie postępują wobec siebie. W którym punkcie są sami dla siebie zagadką? Jak się zachowują, gdy są przestraszeni? Co stanowi ich piętę achillesową? Zdaję sobie sprawę z tego, że gdy już ktoś podpadnie mojemu „barometrowi zaufania", bardzo mi trudno zmienić tę opinię. Potrzebuję przewidywalności, jaką daje mi niezmienność opinii. Jeżeli chcę sprawdzić, co ktoś kryje pod swoją gładką powierzchownością, wywieram na niego nacisk i drażnię, by zobaczyć, jak wtedy zareaguje.
Szef wywiera presję, by wybadać prawdziwe motywy. Szczególnie zależy mu na sprawdzeniu, na ile są one sprawiedliwe. Ósemka uważa siebie za obrońcę słabszych. Jasne jest więc, że w obliczu niesprawiedliwości chce przejąć ster władzy. Niestety, występowanie z pozycji obrońcy wywiera najczęściej skutek przeciwny do zamierzonego, ponieważ Ósemka do obrony słusznej sprawy podchodzi tak bardzo konfrontacyjnie, że postrzegana jest raczej jako osoba kłopotliwa niż jako wartościowy sprzymierzeniec.
Ósemkę łatwo też wmanipulować w cudze rozgrywki. Szuka się w niej sprzymierzeńca-twardziela, jako że chętnie przejmuje dowództwo w obronie sprawiedliwości czy dla zwalczania wyzysku. Typowy scenariusz jest taki: dziecko-Ósemka słyszy, że komuś wyrządzono krzywdę i ani się obejrzy, a już staje w pierwszym szeregu w obronie interesów innych dzieci. Jeśli klasa jest przekonana, że nauczyciel za dużo zadaje, jej rzecznikiem najprawdopodobniej zostanie Ósemka, która czerpie poczucie bezpieczeństwa z bezpośredniego zwalczania niesprawiedliwości i którą łatwo wmanewrować we wzięcie na siebie winy innych.
W zaburzonych rodzinach często dziecko-Ósemka wyczuwa
nieuświadomiony gniew dorosłych i stara się mu przeciwdziałać. Inni członkowie rodziny będą zapewne uważać, że to Ósemka jest przyczyną kłopotów, nie zdając sobie sprawy z tego, jak wyraźnie przekazują jej własną nieuzewnętrznioną agresję.
Prawda jako wyższa jakość umysłu
Koncentrując się na tym, czy inni grają czysto. Ósemki swoją uwagę kierują ku ukrytym intencjom innych ludzi. Chcą sprawdzić, czy inni mówią prawdę. Konfrontują ich zatem z drażliwymi problemami, by zbadać, czy pod presją nie wyjdzie na jaw jakieś kłamstwo. Ósemka nie uważa, by to poszukiwanie prawdy miało posmak walki. Wydaje jej się raczej, że chce wyczuć, czy ktoś jest stronniczy lub czy stara się coś zataić. Jej naturalnym impulsem jest chęć wstrząśnięcia całym zaangażowanym w sprawę towarzystwem, by mogły ujawnić się prawdziwe uczucia. U podstaw przyjaźni Ósemek leży walka, ponieważ ludzie pod presją ujawniają swoje ukryte plany.
Ósemka docenia uczciwą walkę. Rzutuje na zewnątrz wyidealizowany obraz siebie jako osoby, która wiele może, podziwia więc ludzi stanowczych. Identyfikuje się z tymi, którzy, przyparci do muru, trzymają się swego zdania; gardzi zaś wszystkimi, którzy pragną uniknąć konfrontacji.
Z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora to, co dla Szefa jest l „uczciwą walką", wygląda raczej na starcie bokserskie dwóch nieustępliwych przeciwników. Ci z nas, którzy nie mają kontaktu z własną i agresją, często robią wszystko, by trzymać się z daleka od Ósemki, kryjąc przed nią złe wiadomości lub preparując informacje tak, by nie rozdrażnić osoby na tyle wybuchowej. Dla Ósemki walka jest czymś j podniecającym i zdecydowanie przedkłada ona ostre starcie z godnym przeciwnikiem nad łatwą wygraną.
Jeżeli przeciwnik jest tego wart, dochodzi do wybuchu dotychczas i powstrzymywanych emocji. Ósemka mobilizuje się w starciu z siłą grożącą wymknięciem się spod kontroli. Gniew, który taka konfrontacja wywołuje, przeżywany jest jako ukierunkowana, zogniskowana siła. Jest to raczej podniecenie niż emocja negatywna. Rozzłoszczona Ósemka wyczuwa energetyzującą siłę gniewu. Jest on dla niej dążeniem do wykrycia prawdy, narzędziem umożliwiającym wykonanie zadania, antidotum na nudę i samozapomnienie. Uczciwa walka jest dla Ósemki sytuacją, w której obie strony wygrywają. Zwycięstwo nad przeciwnikiem dostarcza satysfakcji z przejęcia kontroli; przegrana na rzecz godnego przeciwnika, który poddany próbie okazał i się człowiekiem sprawiedliwym, zmniejsza brak zaufania wobec tych, którzy mają władzę nad życiem Ósemki.
Gdy Ósemka działa w obronie własnego „ja" skupia się w duchu na tej prawdzie, która jest dla niej najbardziej korzystna. Upiera się przy tym, że jej stanowisko jest jedynym obiektywnie słusznym. Gdy raz nabierze przekonania, że jej racja jest słuszna, nie dostrzega, że być może obiektywnie rzecz biorąc służy ona jedynie jej własnym interesom czy też opiera się na fragmentarycznych danych. Nastawiona na zwalczanie wszelkiej opozycji Ósemka przyjmuje postawę konfrontacji. Ogniskuje uwagę na ujemnych cechach przeciwnika i pozytywnych cechach własnych. Opinie odmienne od swoich uważa za głupie i zdarza się, że je w sposób automatyczny, bez przemyślenia pomija. Uwaga bowiem ulega zawężeniu i skupia się na osiąganiu celu podtrzymującego własne poczucie bezpieczeństwa.
Przyjąwszy postawę konfrontacji. Ósemki tracą giętkość uwagi, dzięki której mogłyby poddać refleksji swoją linię działania lub wziąć pod uwagę dodatkowe informacje. Warto, by Ósemki uświadomiły sobie, że taki sposób koncentracji uwagi ma swoje podłoże w szczególnym rozpamiętywaniu dawnych sytuacji, gdy cudze pomysły wydawały się kompletnie niedorzeczne i tak niegodne uwagi, że odrzucone zostały bez zastanowienia.
Pewna Ósemka porównała stan umysłu towarzyszący postawie
walki do stanu umysłu gracza baseballowego, biegnącego przez boisko z piłką pod pachą. Nigdy nie zatrzymuje się, by zastanowić się nad słabością własnej linii obrony. Szuka jedynie luk w linii obrony przeciwnika. Na podobieństwo tego gracza baseballowego, skoncentrowana na jednym Ósemka tak bardzo przywiązuje się do „jedynie słusznej" strategii, że nie potrafi skierować uwagi ku alternatywnym punktom widzenia.
W miarę dojrzewania i kontaktu ze sprawiedliwymi autorytetami oraz niezagrażającymi przyjaciółmi. Ósemka rozluźnia swoją obronność percepcyjną. Gdy nie grozi jej utrata władzy, zaczyna sobie uświadamiać, że istnieją rozwiązania kompromisowe.
Dojrzała Ósemka porzuca neurotyczną potrzebę prowokowania konfliktów dla ujawniania ukrytej prawdy. Na bazie tego pierwotnego neurotycznego zaburzenia rozwija się u niej szczególna zdolność rozpoznawania indywidualnej prawdy właściwej każdemu z nas. Gdy Ósemka nie czuje się już zagrożona możliwością niesprawiedliwej kontroli ze strony innych, oscyluje w sposób naturalny ku obiektywnemu spostrzeganiu autentycznych pragnień każdego człowieka. Chcąc jedynie dociec prawdy. Szef jest w stanie nauczyć się rozpoznawania drobnych wahań uwagi, z których można wyczytać, na ile szczere są wygłaszane opinie.
Na co Ósemki zwracają uwagę?
Ósemki dysponują kilkoma strategiami umożliwiającymi im niedostrzeganie zagrażających informacji. Ich główną linią obrony psychologicznej jest przekonanie/ że są silniejsze od potencjalnej opozycji. W efekcie maksymalizują własne atuty, minimalizując plusy przeciwnika. Jedna Ósemka powiedziała o sobie, że tak naprawdę nie jest odważna, bo rzadko kiedy ma się czego bać. Uwierzyłaby w swoją odwagę, gdyby odczuwała strach, a mimo to nie wycofywała się. Ale ilekroć zaczyna się z ludźmi sprzeczać, wszyscy wydają jej się słabeuszami. Klasycznym sposobem na to, by nie zauważać zagrożenia, jest wytłumianie go poprzez koncentrację uwagi na czymś innym. U Ósemek pijaństwo czy życie ponad stan z łatwością mogą służyć niedopuszczaniu do świadomości bolesnych myśli lub konstatacji, które mogłyby podważyć poczucie własnej mocy. Świadomy siebie Szef może wręcz wykorzystać pragnienie natychmiastowego pofolgowania sobie jako sygnał, że należy wejrzeć w głąb siebie i sprawdzić, jakie rzeczywiste potrzeby są spychane na bok przez owo pragnienie.
Innym stosowanym przez Ósemki sposobem niedopuszczania niechcianych treści do świadomości jest uparte zaprzeczanie bolesnemu problemowi, aż do unicestwienia go. Sposób ten nie polega na spychaniu do nieświadomości czegoś, o czym nie chce się myśleć, ale na kierowaniu uwagi ku rzeczom przyjemnym. W ten sposób można patrzeć na coś wprost i nie widzieć tego. Krańcowy przykład takiego stylu koncentracji uwagi podała pewna powracająca do zdrowia alkoholiczka. Któregoś razu, będąc w ciągu, próbowała przekonać męża, że nie pije. Stała naprzeciw niego, w piwnicy, a u jej stóp piętrzył się stos pustych butelek po whisky. Uważała, że udało jej się męża przekonać, ponieważ w jej świadomości tych butelek tam nie było.
Wszyscy posiadamy umiejętność zaprzeczania nieakceptowanym treściom. Dlatego lekarze, zmuszeni przekazać pacjentowi niepomyślną diagnozę, proszą, by przyszedł z krewnym lub przyjacielem. Zakładają bowiem, że ludzie skłonni są zaprzeczać zagrażającym informacjom lub informacje takie poddawać racjonalizacji. Ósemki szczególnie podatne są na te specyficzne przesunięcia uwagi, wskutek których przyjmowane są tylko informacje pomyślne, niepomyślne zaś ulegają zablokowaniu. Taki styl sterowania uwagą jest im bliski, ponieważ w dzieciństwie musiały sprzeciwiać się osobom silniejszym od siebie.
Zdolny adwersarz z konieczności pomija wiele informacji nie związanych bezpośrednio z zadaniem zniszczenia opozycji. W walce spostrzeżenia stają się czarne albo białe, z nielicznymi plamami mglistych szarości. W odmiennym stanie umysłu, będącym wynikiem gniewu, uwaga zawęża się do poszukiwania słabych stron przeciwnika. „Jak go podejść?" „Gdzie tkwi luka w jego charakterze?" „W jaki sposób zmusić go do wycofania się?" Niezbędne staje się przyjęcie założenia, że własne stanowisko jest absolutnie słuszne: gwarantuje bowiem natychmiastowe działanie bez wahania. Niefortunnym skutkiem ubocznym konfrontacji „na całego" jest utrata zdolności przyjmowania nowych informacji.
Nadal nie chcę przyjąć do wiadomości odmiennych punktów widzenia. Tak byłem niegdyś wściekły na dorosłych, którym „tak wyszło" i którzy wciąż wszystko psuli, że chcę wiedzieć dokładnie, czego się mogę spodziewać i mieć pewność, że to się rzeczywiście wydarzy. Myśl, że dla różnych ludzi różne rozwiązania mogą być właściwe, jest teoretycznie słuszna. W praktyce jednak tak dalece osłabia moje przekonanie, że mam absolutną rację, że zdaję sobie wtedy sprawę, iż muszę być w całkowitym błędzie. Albo ma się absolutną rację, albo nie ma jej się wcale.
Zewnętrznemu obserwatorowi może się wydawać, że Ósemka uparcie ignoruje odmienne racjonalne argumenty. Jej postrzeganie oparte jest bowiem na punktach odniesienia typu albo albo. „Czy jesteś przyjacielem czy wrogiem? Przywódcą czy poddanym? Jesteś silny czy słaby? Przeciwko mnie czy po mojej stronie?" Uświadomienie sobie, że może istnieć pośrednie rozwiązanie na ogół wywołuje poczucie skrajnej podatności na zranienie. Pójście na kompromis otwiera Ósemkę psychologicznie na atak z każdej strony, ponieważ sytuacja, która nie jest ani biała ani czarna, przestaje być przewidywalna.
Następujący opis pochodzi od osiemnastoletniego Szefa. Opisuje trudności, na jakie napotyka, gdy uświadamia sobie zagrażające informacje, którym uprzednio zaprzeczał. Jego relacja rzuca też światło na dylemat związany z koncentracją uwagi. Z podobnymi trudnościami wszyscy miewamy do czynienia, gdy ktoś rozbudza nasze uprzedzenia, poddaje próbie nasze postawy rasowe lub podważa nasze poglądy polityczne. W każdej sytuacji, gdy dochodzi do polaryzacji poglądów („my przeciwko wam"), uwaga szybko zostaje zafiksowana na słabościach stanowiska przeciwnika. Przez to zaprzecza się mocnym stronom wroga lub własnym słabym punktom. Przeciwnik traci cechy ludzkie, jego zalety przestają istnieć, ponieważ nie stać nas, by o nich pamiętać.
Przestałem rosnąć dopiero w drugiej klasie liceum, więc gdy nadszedł sezon piłkarski, miałem 1.90 m wzrostu i ważyłem około 108 kg. Pierwszorzędne mięso dla drużyny. W jednym z pierwszych meczów któryś z przeciwników podpuścił mnie, więc dałem mu popalić. Wściekłem się, zniżyłem głowę i staranowałem go z całej siły. Złamałem mu żebra i trzy kręgi. Bardzo długo leżał w szpitalu. Powoli odzyskiwał zdolność poruszania się. Przez cały czas mówiono mi o tym, ale nie docierało do mnie, że to coś poważnego, ani że to ja zrobiłem. Przychodziły mi takie myśli do głowy, ale nie wydawało mi się, by mogłoby to być prawdą, więc zapominałem o tym. Przezwano mnie Zabijaką i to mi się podobało, bo chłopaki trzymali się ode mnie z daleka na boisku, choć przecież to przezwisko nie pasowało do mnie.
Gdzieś w połowie sezonu sytuacja się powtórzyła. Ten sam układ, mocne uderzenie, kontuzja, i facet leżał bez czucia. Było to coś niebywałego. Cały ten poprzedni incydent przypomniał mi się, gdy leżałem tam, na ziemi. Tak, jakby mnie ktoś bił. Ból tamtego, tygodnie spędzone w łóżku... Wydawało mi się, że czuję na sobie nienawiść chłopaków, którzy nazwali mnie Zabijaką. Wszystko naraz wróciło i ciągle przypominało mi się przez kilka następnych dni. Historia skończyła się tym, że ten drugi koleś, którego uderzyłem, miał niewielkie, proste złamanie. A ja zerwałem z piłką nożną. Drużyna miała mi to za złe, bo dobrze jest mieć po swojej stronie takiego ciężarowca, ale ja już nie ufałem sobie i nie wiedziałem, co się może zdarzyć, gdy znowu wpadnę w taką ślepą furię.
W praktykach medytacyjnych zaprzeczanie przybiera postać przekonania, że należy się powstrzymać od myślenia. Jest to pułapka, w którą często wpadają początkujący, gdy po raz pierwszy w czasie medytacji próbują uwolnić się od myśli. Jest to podejście błędne. Medytujący tak naprawdę nie wycofuje swej uwagi z myśli, które powinny przypływać i odpływać. Zamiast tego stara się zamknąć im dostęp, zmuszając się do koncentracji na wewnętrznym pustym obszarze. Takie sztywne koncentrowanie uwagi na wewnętrznej pustce ma ten skutek uboczny, że blokuje normalną świadomość własnych myśli i innych wrażeń. Gdy tylko medytujący rezygnuje z koncentracji na umysłowej pustce, myśli zalewają go i staje się jasne, że świadomość tak naprawdę wcale nie odwróciła się od stanu myślenia.
Szefom taki stan umysłu związany z „zabranianiem sobie myślenia" kojarzy się z czymś w rodzaju celowego gapienia się w ścianę, jakie mają zwyczaj uprawiać, gdy muszą uporać się z bolesnymi potrzebami. Ósemka potrafi się ocknąć, nie wiedząc jak długo gapiła się w pustą ścianę czy pusty blat stołu i stwierdzić, że ciężko jej przychodzi myślenie. Przeżywa spostrzeżeniową pustkę. Gdyby ta pustka mogła przemówić, powiedziałaby coś takiego: „Nic bolesnego nie może przedostać się przez barykadę stołu."
Pewna Ósemka stwierdziła, że przełamywanie zaprzeczania przypomina podnoszenie kurtyny na scenie. „Wszystko, przeciwko czemu walczyłeś, patrzy wprost na ciebie, z siłą prawdy totalnej. Ty nie masz zupełnie racji. Jesteś idiotą, popełniłeś niewybaczalny błąd, i masz ochotę ukarać siebie za to, co zrobiłeś." Kłopot z problemami, którym się zaprzeczyło, polega na tym, że potrafią one przedrzeć się do świadomości nagle i z ogromną siłą. Zważywszy, jak bardzo Szef zaangażowany jest w kwestię sprawiedliwości, prowadzić to może do wybuchu nienawiści do samego siebie i samooskarżeń. Cytowany uprzednio młody piłkarz czuł się albo bohaterem, albo zabójcą. Między tymi dwiema skrajnościami nie było nic pośredniego.
Ósemki twierdzą również, że przełamanie bariery zaprzeczania wobec jednego wydarzenia może służyć jako wewnętrzny lont rozpalający wspomnienia innych podobnych incydentów. Zachodzi swego rodzaju pamięciowa reakcja łańcuchowa. Ósemki mówią, że gdy już raz dostrzegą w sobie coś złego, przypominają sobie wiele innych przypadków podobnie złych zachowań z przeszłości.
Według Ósemek wgląd działa jak pudełko, z którego wyskakuje pięść o wielkiej sile ciosu. Otwierają pudełko: rozważają jakieś stanowisko, uważając początkowo, że mają absolutną rację. Jeśli dojdą do wniosku, że się myliły, są tak zaskoczone, że przechodzą do pozycji walki. Nie są wtedy w stanie wymyślić żadnego kompromisu, by złagodzić rażącą siłę wglądu. To co było absolutnie słuszne teraz jest kompletnie błędne. Potrzeba ukarania za nieprawości natychmiast zwrócona zostaje przeciwko sobie.
Styl intuicyjny
Styl intuicyjny najbardziej charakterystyczny dla danego typu ma swoje źródło w sposobie koncentrowania uwagi wypracowanym dla radzenia sobie z problemami w dzieciństwie. Osią postępowania Ósemek w młodości była sprawa władzy i kontroli; jako dzieci nauczyły się więc rejestrować swoje wrażenia związane z siłą, jaką inni w nich rozniecali. Energia je fascynuje. Potrafią wyczuć jaki jej rodzaj mają w sobie inni ludzie. Umieją ją wychwycić w życiowych sytuacjach. Ich poczucie własnego „ja" zdaje się rozprzestrzeniać po całym pokoju. Ósemki mówią na przykład: „Gdy się złoszczę czuję, że rosnę. Ludzie myślą, że mam ponad metr osiemdziesiąt, choć w rzeczywistości jestem dość niski". Poniższa wypowiedź studentki Uniwersytetu Kalifornijskiego obrazuje typowy sposób lokowania uwagi, opisywany przez te Ósemki, które wyćwiczyły się w samoobserwacji.
Mój partner twierdzi, że wyczuwa moją obecność, gdy tylko przekroczę próg. Powiada, że musi się ze mną liczyć nawet wtedy, gdy siedzi za zamkniętymi drzwiami w swoim pokoju. Mam wrażenie, że zarówno ja, jak i inne znane mi Ósemki, zajmujemy zbyt wiele miejsca; tam, gdzie się znajduję, rozrastam się i wypełniam sobą całą przestrzeń.
Studentka ta ma wrażenie takiego gospodarowania swoją uwagą, że lokuje ją w rozszerzonym poczuciu własnego „ja", przenikającym przestrzeń fizyczną. Wątek ten często przewija się w relacjach Ósemek. Typowe dla nich jest odczuwanie przestrzeni poprzez własne ciało. Nie mają natomiast poczucia, by inni je zalewali swoimi uczuciami, ani by miały zwyczaj kierować uwagę ku wewnętrznym wyobrażeniom. Rozważmy podobieństwo cytowanej powyżej wypowiedzi i relacji o wrażeniu intuicyjnym, którą podzielił się z nami pewien fizyk, naukowiec z tegoż uniwersytetu. Sam stwierdził, że jest Ósemką.
Robię pomiary za pomocą bardzo delikatnej i łatwo psującej się aparatury. Wszystko, w eksperymencie zależy od mikroskopijnych ruchów zespołu czujników, które rozregulowują się z byle powodu. Największym problemem w całym przedsięwzięciu jest to, że gdy aparatura się zepsuje, czasem trzeba nawet i trzech dni, by znaleźć uszkodzenie.
W ubiegłym roku musiałem w określonym terminie przygotować raport dla instytucji finansującej moje badania i, gdy zepsuła się aparatura, zdenerwowałem się okropnie, gdyż po nieprzespanej nocy wiedziałem, że nie zdążę. Byłem tak zdesperowany, że zacząłem przeklinać cały ten program badawczy i musiałem się powstrzymać od roztrzaskania aparatury. Tak bardzo ją znienawidziłem, że walnąłem czymś w stół, na którym miałem rozłożone składniki do elektrycznego przetestowania. Uderzywszy, wyczułem nagle, która część aparatury jest uszkodzona.
Ujawnianie gniewu
Bardzo ważne miejsce w psychice Ósemki zajmuje jawne, niepohamowane wyrażanie gniewu. Ósemka jest z tego dumna, ale zarazem bardzo z tego powodu cierpi. Dumna jest, że potrafi zabrać głos, jeżeli trzeba powiedzieć komuś do słuchu, a zarazem oskarża się, że te słowa, wypowiedziane w gniewie, mogą doprowadzić do zerwania przyjaźni. Szefowie nagradzani byli za przejawy siły w przeszłości i doznają szoku, gdy uświadamiają sobie, że zwycięstwo w sporze może doprowadzić do odrzucenia, a nie do szacunku.
Ósemki opowiadają, że gdy zaangażują się w spór, tak dalece zależy im na wygraniu, że nie dostrzegają, iż inni odsuwają się ad takiej demonstracji siły. Dla Ósemki nie ma nic złego w podnieceniu, jakie płynie z kłótni na całego w słusznej sprawie. Przeciwnie, ujawnianie złości jest według nich podstawowym budulcem zaufania w relacjach z innymi.
Najbezpieczniej czuję się wtedy, gdy widzę u swego przyjaciela gniew. Dla mnie gniew otwiera drogę ku głębszym uczuciom, takim jak głęboki smutek i wyparte pragnienia. Podnieca mnie to, że ktoś potrafi się gniewać, nie wycofując się ze swojego uczucia. Jeżeli zaczyna płakać, jest to straszne. Czuję się wtedy źle i mam wrażenie, że wszedł w rolę ofiary, aby mnie wrobić w rolę napastnika. Ale nie mówi mi, jakie naprawdę ma do mnie pretensje.
Przez długi czas gniew był preferowanym przeze mnie uczuciem. Kiedy trzeba, człowiek uczy się działać tak szybko, że zanim się rozgniewa, nie ma czasu na strach. Niedawno spędzałem wakacje na Hawajach i przytrafiła mi się jedna z nielicznych w moim życiu sytuacji, w których się bałem. Poszedłem nieuczęszczanym szlakiem i doszedłem do wspaniałego naturalnego zbiornika wodnego otoczonego stromymi, gładkimi skalami. Zachciało mi się po nich wspiąć, by stąd nurkować. Nie wiadomo jak wmanewrowałem się w niesamowitą przewieszkę. Gdy piąłem się w górę, skały pode mną wykruszyły się. Utkwiłem w niszy, zbyt odległej od basenu, bym mógł skoczyć i trafić w wodę. Moje reakcje były mi zupełnie obce: skurcze brzucha, uginające się kolana. Było w tym coś wspaniałego. Stwierdziłem, że tak naprawdę nie jestem odważny. Po prostu tak dalece nie dociera do mnie, że mogłoby mi coś grozić, iż nie reaguję na zagrożenie.
Gniew natomiast pojawia się natychmiast i ma charakter bardzo fizyczny. Pozwala mi oddalić od siebie najgorszy strach strach przed dostaniem się w ręce ludzi podłych. Gniew pozwala mi się rozładować. Daje poczucie siły i dostarcza przyjemnej energii. Wolę, gdy inni ujawniają wprost swoją złość. Jeżeli ją powstrzymują, a tak czyni większość ludzi, boję się. Na zewnątrz mówią Ci „Cześć", a w środku trzęsą się ze złości. Jest to dla mnie bardzo nieprzyjemne. Mam ochotę wszystko wywlec na wierzch i zobaczyć, o co chodzi, bo inaczej się boję. Lepszy jest otwarty gniew i póki pozostaje na płaszczyźnie jawnej i cywilizowanej i wiem, że nikt na mnie nie wyskoczy dobrze sobie z tym radzę.
Potrafię stanąć w szranki z całą gromadą ludzi. Czuję się jak mistrz karate. Nie jestem skłonny się poddawać, jeżeli sprawa jest słuszna. Wydaje mi się, że na ogół ludzie uważają mnie za człowieka kłótliwego lub też sądzą skądinąd słusznie że nie dam im szansy negocjacji, gdy już zacznę mówić to, co mam do powiedzenia. To wszystko dlatego, że często słyszę, iż ludzie nie mówią do mnie w sposób otwarty. Coś jeszcze kryje się za ich słowami, choć się do tego nie przyznają jakieś rozdrażnienie, nieujawniona wrogość z ich strony wtedy po prostu ich nie słucham. Nie dopuszczam do siebie tego, co mówią, bo dla mnie nie mówią szczerze. Nie jest to po prostu rozmowa, nie mówią prawdy. Trudno mi wtedy wyciągnąć wszystkie te ukryte elementy, by jakoś sobie z nimi poradzić. Wydaje mi się, że uczciwiej byłoby po prostu udać tę całą nieszczerą rozmowę.
Właściwie o wiele bardziej szanuję te osoby, które mi nie ulegają. Jeżeli ulegają, znaczy to, ze prawdopodobnie coś ukrywają. Jeżeli się nie zgadzają ze mną i przyznają się do tego, to w porządku, ale jeżeli się zgadzają, a nie potrafią utrzymać kontaktu wzrokowego lub nie podzielają mojego entuzjazmu, odnoszę wrażenie, że mam do czynienia ze słabeuszem.
Cnota niewinności
Ludzie niczym nie obciążeni podchodzą do nowych sytuacji bez uprzedzeń czy oczekiwań. Otwarci są na to, co sytuacja przyniesie, dzięki czemu potrafią w sposób naturalny odpowiednio się zachować. Ósemka zatraca cnotę niewinności, gdy zaczyna wybiórczo skupiać uwagę w celu przejęcia kontroli lub narzucenia swego punktu widzenia. Rozważmy różnicę między nieświadomą siebie Ósemką, która w sposób automatyczny usiłuje zdominować sytuację, a Ósemką bardziej świadomą, która czuje się na tyle bezpiecznie, by przystosować się do zmieniających się okoliczności.
Jak wszystkie impulsy wyższe, tak i brak obciążeń odczuwa się jako rodzaj energii cielesnej kierującej jednostką w sposób odpowiedni, bez udziału myślącego „ja".
Taki szczególny rodzaj świadomości cielesnej działa w sposób naturalny u osób dobrze funkcjonujących i opiera się na prawidłowym wyczuciu stopnia i jakości siły obecnej w danej sytuacji. Nieświadoma siebie Ósemka zawsze oczekuje sprzeciwu i mobilizuje energię potrzebną do przejęcia kontroli. Jej zachowanie charakteryzuje sztywność poglądów, uparte przywiązanie do subiektywnej prawdy i niemożność zwrócenia uwagi na odmienne stanowiska. Kontrolę przejmuje dzięki sile fizycznej i poprzez wyrażanie gniewu.
Ósemka, która już nie reaguje tak automatycznie, potrafi modyfikować zakres i rodzaj mobilizowanej energii, by w sposób precyzyjny wyczuć wahania siły, która w każdej sytuacji ma swoje przypływy i odpływy.
Żądza
Ósemki słuchają na ogół swych impulsów. W dzieciństwie umiejętność szybkiego reagowania na bodziec wmontowana była w system obronny: trzeba było najpierw działać, dopiero potem się zastanawiać. Szefowie wierzą na ogół, że to co daje poczucie zadowolenia i siły musi być słuszne, a ponieważ rzadko przeżywają poczucie winy i wewnętrzne rozterki, które u większości z nas towarzyszą podnieceniu cielesnemu, uważają realizację swoich żądz seksualnych za coś naturalnego. Nie wstydzą się, gdy się rozzłoszczą, tak jak nie wstydzą się swoich seksualnych pragnień.
W związkach intymnych poszukuję intensywności, pragnę kogoś, kto wyciśnie ze mnie soki, z kim mogę przeżyć podniecające chwile. Mój ostatni związek trwa już od siedmiu i pół roku. Czasem jest bardzo nudno. Muszę się uczyć nie prowokować kłótni, choć mnie to podnieca. Dalej trzymają mnie przy partnerze intensywne przeżycia: ustalmy coś i zrealizujmy to razem.
Seks jest dla mnie główną atrakcją. Tego szukam przede wszystkim. Całe moje rozumienie miłości opiera się na tym, że wiem, że ktoś mnie kocha, jeżeli mnie pożąda. Nie bardzo wierzę w cokolwiek innego. Dużo psychologicznych bzdur się ostatnio słyszy na temat miłości, gdy ludziom tak naprawdę chodzi o spełnianie własnych oczekiwań czy o podwyższenie poczucia własnej wartości. Jeżeli człowiek za dużo uwagi poświęca takim rzeczom, przez całe życie będzie zagubiony.
Ósemki źle znoszą frustrację. Ciężko im się powstrzymać od wyrażania gniewu, od angażowania się w seks, jeżeli ktoś im się podoba i od rezygnacji z kolejnej dokładki podczas niedzielnego śniadania. Niezaspokojone pragnienia nękają je raz po raz, tak jak niedokończony spór ogniskuje ich uwagę, powodując lęk i rozdrażnienie, póki nie są w stanie czegoś zrobić dla rozwiązania konfliktu. „Muszę sprawę załatwić osobiście, w przeciwnym razie całymi tygodniami piszę w głowie listy."
Szefowie twierdzą, że gniewanie się na ludzi jest często dla nich formą pozytywnego kontaktu. Po uczciwej kłótni bardziej ufają autentyczności zamiarów oponenta, dzięki czemu czują się w kontakcie z nim bardziej pewni siebie. Mówią także, że w czasie kłótni rodzi się nieraz poczucie bliskości, że gniew zamienia się w odczucia natury seksualnej, a kłótnia często kończy się w łóżku.
Od prawie dwudziestu lat jestem żoną Ósemki i musiałam się nauczyć zupełnej szczerości we wszystkim, co mi przychodziło do głowy, w przeciwnym razie nękał mnie, by się dowiedzieć, co przed nim ukrywam. Wkrótce po ślubie myślałam, że gniew to ostateczność. Wydawało mi się, że jest to uczucie zwierzęce, któremu ludzie cywilizowani nie powinni się poddawać. Jeżeli już człowiek zaczyna się drzeć, powinien spakować walizki i skontaktować się z adwokatem.
Po jakichś trzech latach małżeństwa przycisnął mnie do muru. Nie miałam pojęcia, że sprawiając mi taki ból szuka bliskości. Wiedziałam tylko, że obraża mnie publicznie. Taki miałam do niego żal, że zaczęłam z nim walczyć, co dla mnie oznaczało, że to już koniec.
Nadal sądzę, że nie zrobiłabym tego, gdybym nie była absolutnie pewna, że inaczej mnie uderzy. Pamiętam, że stanęłam dwa stopnie wyżej na schodach, by nasze oczy były na tym samym poziomie i prosto w twarz powiedziałam mu, co o nim myślę. Punkt po punkcie wyłuskałam mu jego poglądy, po czym powiedziałam, że się z nimi nie zgadzam. Widziałam po jego minie, że nie rozumiał o co mi chodzi: skoro byłam w stanie powtórzyć jego słowa znaczyło, że się z nim zgadzam.
Wtedy wykrzyczałam mu mój punkt widzenia i stało się coś niesamowitego. Podniecił się. Zaczął się uśmiechać, zrobił się czuły i przestał się na mnie gniewać. Nigdy nie widziałam u nikogo tak gwałtownej przemiany. Pokochał mnie za to, że stałam wyżej od niego o dwa stopnie i krzyczałam.
Przesada
Ósemka rozwiązuje swoją podstawową niezdolność do podejmowania decyzji (punkt podstawowy Dziewiątka) biorąc za dużo wszystkiego, co sprawia przyjemność. Nadmiar stymulacji zabija świadomość innych uczuć i zastępuje potrzebę badania prawdziwych potrzeb emocjonalnych. Choć Ósemka potrafi wykrzesać energię potrzebną do" zaspokojenia swoich potrzeb i sprawia wrażenie niezahamowanej, w tym dążeniu do zaspokojenia bywa równie odległa od swoich autentycznych pragnień, co zapominająca o sobie Dziewiątka.
Właściwa Ósemce zdolność działania bazuje na mobilizacji.płynącej z nastawienia na przyjemności i na podnieceniu, jakie niosą konflikty, nie zaś na energii uruchamianej przez głębokie, nadrzędne potrzeby psychologiczne czy świadomość łagodniejszych emocji. Poszukując stymulacji Ósemki unikają nudy i zarazem tłumią swoją podatność na zranienie.
Przekraczanie granic przyjemnej ekstrawagancji daje w efekcie wzmożone poczucie żywotności. Gdy już coś zwróci uwagę Ósemki, mało u niej wahań czy zastanawiania się. Osiągnięcie celu jest na tyle upragnione, że nie ma znaczenia, czy ma on autentyczne podstawy psychologiczne. Przyjęcie trwa, a Ósemka z radością bierze dokładki wszystkiego, co dają.
Odkąd zaczęłam się sobie przyglądać, czuję się gorzej. Świadomość moich zachowań ujawnia wstydliwy fakt, że ja śmieję się najwięcej, kłócę najgłośniej i wciąż marzę o tym, by coś się zaczęło dziać. Życie w zgodzie z własnymi instynktami i nieświadomość tego to coś wspaniałego. Ma się wtedy poczucie, że chce się uniknąć zubożenia żyda, żyjąc pełną gębą.
Zawsze czuję pewien brak satysfakcji, gdy muszę się powstrzymywać. To tak, jakbym musiała siebie cenzurować, ponieważ nikt nie chce mi dotrzymać kroku. Pragnę doświadczenia szczytowego, a potem całej masy takich doświadczeń, jednego po drugim, by w międzyczasie nie przyszło rozczarowanie. Gdy raz czegoś zapragniesz, pragnienie to rozprzestrzenia się jak ogień. Po jednym smacznym posiłku ma się ochotę na następny. Jeżeli kupisz sobie jedną sukienkę, następnym razem prawdopodobnie kupisz ich cały stojak.
Gdy już raz się w coś zaangażujesz, działa to jak przyssawka: musisz włożyć wielki wysiłek, by móc się oderwać i zająć czymś innym. Umiar mnie nie pociąga. Albo jestem obsesyjnie czymś zainteresowana, albo się śmiertelnie nudzę. Albo siedzisz ukochanemu na kolanach, albo gapisz J się przez okno; wszystkie stany pośrednie są mi obojętne,
Potrzeba życia intensywnego by w ogóle czuć, że się żyje J wypływa z poczucia, że trwa się w świecie typu „wszystko albo nic"." Nic to wstrzymanie się od wszelkiego działania, potrzeba gapienia się w ścianę. Wszystko opisują Ósemki jako chęć przekraczania granic, by krew szybciej płynęła w żyłach.
Jeżeli siedząc za kierownicą nie przekraczam dozwolonej prędkości i przestrzegam przepisów jestem nieobecny, odpływam gdzieś. Nudzę się i popełniam błędy. Jeżeli natomiast jadę naprawdę szybko, muszę na wszystko uważać i wystrzegać się policji, wtedy się budzę. Prawie nigdy wówczas nie zdarzają mi się błędy. Mandaty wlepiają mi, gdy zasypiam, jadąc autostradą z prędkością stu dwudziestu kilometrów na godzinę. Jeżeli jadę ponad sto pięćdziesiąt, nikt mnie nie dogania. Gdy przeżycie jest intensywne, jestem przytomny.
Związki intymne
W pewnym sensie Ósemki bardziej predestynowane są do samotności niż do życia w bliskich związkach. Samotnik musi uważać tylko na siebie i bronić tylko jednego terytorium. Gdy Ósemka zaczyna się zajmować drugą osobą, podchodzi do spraw seksu i miłości w sposób warunkowy. „Będziemy ze sobą sypiać, ale wiele czasu spędzać będziemy osobno." „Świetnie nam razem w łóżku, ale nie najlepsi z nas przyjaciele." Do intymności i przyjaźni podchodzą Ósemki według taktyki koalicyjnej: „Wiem dokładnie, w jakim zakresie mogę mu ufać". „Wiem dokładnie, jakie jest jej stanowisko." Dochodzi do wymiany poglądów, ustala się stanowiska i opiera relację na poszukiwaniu przygód, satysfakcjonującym seksie i robieniu tego, co się lubi robić we dwoje.
W miarę przeradzania się przyjaźni w związek intymny. Ósemki napotykają na obcą im konieczność konsultowania się z drugą osobą. Należy przecież traktować opinie partnera poważnie i Ósemka stwierdza nagle, że mają na nią wpływ cudze nastroje. Szefowie szukają w sobie siły, a zależność od innych nie pasuje do układu siły sprzężonej z samozaspokojeniem.
Ósemce trudno przychodzi wystawianie się na ciosy i wiele ją to kosztuje. Stara się wobec tego zapewnić sobie miękkie lądowanie: może być mniej czujna, jeśli sama przejmie kontrolę nad funkcjonowaniem związku. Chce wiedzieć o wszystkim, co dzieje się w życiu partnera, stanowczo wyraża swoje zdanie na temat tego, z kim partner się spotyka oraz na temat tego, kiedy, gdzie i jak spędza swój wolny czas. Gdy Ósemka spostrzeże, że uzależnia się od miłości partnera, broni się wchodząc w rolę silnego sprzymierzeńca i obrońcy. Chce przejąć ster, co łatwo przeradza się w kontrolowanie życia partnera i jest sposobem obrony przed narażaniem się na cierpienie.
Jeżeli partner ulegnie, dojdzie do interesującego konfliktu. Ósemka będzie chciała dominować, ale partner będzie dla niej bardziej pociągający, jeżeli będzie stawiał opór. Kluczem do zrozumienia tej pozornej sprzeczności jest szczególne zaangażowanie Ósemki w problemy władzy. Szef może przewidzieć zachowanie, a zatem i ufać, tym osobom, które gotowe są ulec i oddać kontrolę nad swym życiem w jego ręce. Z drugiej strony jednak szybko nudzi się tymi, którzy zbyt łatwo ulegają i szybko przestaje się interesować każdym, kto nie potrafi godnie zająć stanowiska przeciwnika. W efekcie droga ku zażyłości wiedzie poprzez ciągłe zapasy, ponieważ Ósemka ufa tylko tym ludziom, których siła poddana została próbie i okazała się godna zaufania. Tych, którzy się nie ugną, zacznie traktować z takim szacunkiem, z jakim odnosi się do samej siebie.
Mówiąc o swoich wielkich miłościach Ósemki twierdzą, że przyjmują partnera „wgłąb siebie". Rezygnują z kontroli nad związkiem poprzez stopniowe obdarowywanie go takim zaufaniem, jakim darzą siebie. Szef wobec reszty świata może nadal czuć się samotnikiem, ale partnera postrzega jako godny zaufania element tworzonej wspólnie konstrukcji.
Czuję, że ludzi pociąga moja siła, moja wiara w siebie, mój gniew oraz stymulacja, jakiej im dostarczam. Nie chcą mojego smutku ani mojego bólu. Czuję, ze kiedy dostrzegają te aspekty mojej osoby, zaczynają uciekać. Kieruję innymi za pomocą swoich mocnych stron i wiem, że jeżeli nie będę silny, ludzie przestaną darzyć mnie szacunkiem i zostanę porzucony. Na pierwszym miejscu stawiam „sprzeciwianie się", a zaraz potem pragnienie samotności.
Zawsze byłem samotnikiem. Nawet w bliskim związku czuję się samotny. Gdy przywiążę się do kogoś na tyle, by za nim tęsknić, zaczynam się bać. Jakąś jego część wchłonąłem w siebie, więc jestem z nim nieprzerwanie. Staje się dla mnie kimś dobrze znanym, bezpiecznym i nie mogę sobie wyobrazić, że nie byłoby go przy mnie. Chcę jednocześnie wycofać się i odizolować oraz posiąść jego duszę. Instynktownie mam ochotę go chronić w taki sam sposób, w jaki chronię własną skórę, ponieważ zlaliśmy się w jedno i jestem zarazem wobec takiego kogoś równie twardy i wymagający jak wobec samego siebie.
Nawet w restauracji lubię siedzieć plecami do ściany, bym mógł widzieć, kto wchodzi. A gdy jestem z osobą ukochaną, jestem czujny za nas dwoje; bywa to naprawdę wyczerpujące. Potrafię przez jakiś czas wyciągać rękę ku drugiej osobie, po czym pojawia się chęć wycofania się, oddalenia.
Nawet gdy wiem, czego chcę i mam zamiar poprosić o jakąś osobistą przysługę, zdaję sobie sprawę, że nie zrobię tego. Zakładam bowiem, że człowiek może polegać tylko na sobie. Uważam, ze należy brać bez pytania to, co mi jest potrzebne. Potrafię prosić o seks. Potrafię kontrolować przebieg mego żyda. Ale bardzo trudno jest mi zabiegać o to, na czym mi zależy, szczególnie jeśli muszę się do tego komuś przyznać. Zachowuję się jak adwokat, jak człowiek nieustępliwy, nie sprawia mi bowiem kłopotów stawanie w obronie idei czy zasad.
Bardzo mi trudno natomiast podążać za pragnieniem serca. Wydaje mi się, że łatwiej mi wtedy nie podejmować ryzyka, trzymać się tego, co mi dobrze idzie, lub zbliżyć do kogoś, komu bardzo na czymś zależy i pomóc mu to osiągnąć.
Przykład pary złożonej z Ósemki i Czwórki (Szef i Tragiczny Romantyk)
Oba typy lubią sytuacje krańcowe. Oba są amoralne i w jakimś stopniu przekonane, że zwykłe zasady ich nie dotyczą. Czwórka ma prawo w nosie. Ósemka zaś jest silniejsza niż prawo. Oba typy doceniają pragnienie przygody, które pojawia się u partnera i jego potrzebę przekraczania dopuszczalnych granic. Skłonne będą wspierać dążenia drugiej strony do ignorowania barier społecznych. Szybko nudzą się powtarzalnymi sytuacjami i jeżeli odczuwają niedostatek ryzyka, będą dążyć do zintensyfikowania wrażeń emocjonalnych we właściwy sobie sposób: Ósemka poprzez walkę. Czwórka poprzez dramatyczne sceny i cierpienie.
Ósemka docenia styl partnera Czwórki i chce mieć swój udział w tym, co wiąże się z gustem i wyglądem zewnętrznym. Czwórka lubi bezpośrednie podejście emocjonalne Szefa, uważając je za dowód kontaktu z „autentycznymi" uczuciami. Docenia także to, że Ósemka nie ulega, gdy jest atakowana i woli walczyć niż walki unikać. Ósemkę rzadko wytrąca z równowagi depresja partnera i potrafi zachować stabilność emocjonalną w okresach, gdy nastrój Czwórki waha się między chęcią odepchnięcia partnera a chęcią wciągnięcia go z powrotem w relację.
Przyzwyczajenia Ósemki i Czwórki zazębiają się w wielu punktach. Ósemka lubi towarzystwo Czwórki, gdy ta jest w dobrym nastroju, wycofuje się natomiast, gdy Czwórka wpada w depresję. Bywa, że Ósemka radzi sobie z depresją Czwórki zmieniając towarzystwo. Brak troski ze strony Ósemki albo rozgniewa Czwórkę (a tym samym wyrwie ją ze stanu przygnębienia), albo spowoduje, że będzie się bała utraty kontaktu, co także przełamie depresję. Innym przykładem takiego naturalnego zazębiania się przyzwyczajeń Ósemki i Czwórki jest to, że Ósemkę niecierpliwi wszelka próba gloryfikowania emocjonalności i stara się przełamywać zwyczaj dramatyzowania przez Czwórkę uczuć. Tragicznego Romantyka takie lekceważenie jego nastrojów doprowadza do szału. Eskalacja gniewu może ułatwić Czwórce wejście w kontakt z autentycznymi uczuciami.
Poważne problemy w takim związku rodzą się, gdy Czwórka staje się zbyt zależna emocjonalnie, zbyt skłonna do czerpania masochistycznej satysfakcji z bycia ofiarą karzących skłonności Ósemki lub do dramatycznych przepychanek. Ósemka reaguje wówczas na ogół nieprawdopodobną mściwością, by w ten sposób doprowadzić do zerwania albo po prostu zrywa, odchodząc bez słowa. Jeżeli natomiast Ósemka stanie się nazbyt władcza, chcąc Czwórkę poniżyć albo kontrolować. Tragiczny Romantyk wpadnie w głęboką depresję lub stanie się zjadliwy i zgorzkniały.
Kłopotom można zaradzić, jeżeli Czwórka zamiast zabiegać
o względy Ósemki zajmie się realizacją jakiegoś własnego planu, który Ósemka będzie mogła wspierać. Bardzo korzystna dla tego związku jest sytuacja, gdy Czwórka tworzy projekt a silna Ósemka wywiera odpowiedni nacisk na jego realizację. Ósemka może także scementować związek, jeśli zacznie cenić złożoność i dramatyzm życia wewnętrznego Czwórki. Jeśli Szef jest w stanie znieść lęk, który początkowo towarzyszy głębokim uczuciom czy medytacji, stwierdzi, że ma niezwykłe zasoby stabilności, które ujawnić się mogą, gdy przesunie uwagę ku stanom wewnętrznym.
Związki z autorytetami
Najważniejszą dla Ósemki sprawą jest kontrola. Szef zakłada, że zna właściwe podejście i że panuje nad sytuacją, niezależnie od tego, czy jest to prawda czy nie. Woli przewodzić i ściśle nadzorować wszystkie aspekty przedsięwzięcia. Pragnie chronić słabszych przed krzywdą i mobilizować do oporu te osoby, któr
Osobowość / Esencja
GŁOWA: Cecha dominująca Zemsta Wyższy stan umysłu: Prawda
SERCE: Namiętność Żądza Cnota: Niewinność
Cechy drugorzędne
Seks: Władczość/poddanie
Kontakty z innymi ludźmi Poszukiwanie przyjaźni
Ochrona siebie Zadowalające przetrwanie
Dylemat
Dzieciństwo Ósemek przebiegało pod znakiem walki. Silnych szanowano, słabymi pogardzano. Bojąc się znaleźć na słabszych pozycjach, Ósemki nauczyły się bronić poprzez uwrażliwienie na cudze złe zamiary. Siebie uważają za obrońców, za osoby chroniące przyjaciół i „niewiniątka". Osłaniają ich tarczą swego ciała, mocują się równocześnie z niesprawiedliwymi przeciwnościami losu.
Nie dając się zastraszyć konfliktom. Ósemki odnajdują swoją tożsamość w walce o praworządność. Dumne są ze swej gotowości stawania w obronie słabszych. Ich miłość wyraża się bardziej w opiekuńczości niż w czułości. Zaangażować się w związek to znaczy wziąć osobę ukochaną pod swoje skrzydła i usuwać z jej drogi zagrożenia.
Podstawowym problemem jest kontrola: kto tu rządzi i czy zrobi to sprawiedliwie. Ósemki wolą brać ster w swoje ręce, panować nad sytuacją i kontrolować innych silnych współzawodników. Odczuwają potrzebę sprawdzania, czy osoby pełniące władzę są sprawiedliwe i kompetentne. „Czy nie wpadnę w ręce ludzi nieżyczliwych? Czy oni nie są bandą głupców? Jak zareagują, gdy się ich przyciśnie? Sprawdźmy ich."
Jeżeli Ósemka znajduje się w pozycji podległej, będzie pomniejszać fakt, że ktoś inny ma rzeczywisty wpływ na jej działania. Będzie naginać przepisy i ich interpretację, póki nie stanie się Jasne, na jakie kary może się narazić. W pozycji przywódczej z kolei. Ósemka będzie chciała wzmocnić granice osobistego imperium. Zastosuje wtedy strategię przejęcia władzy absolutnej zamiast poszukiwać sprzymierzeńców poprzez delikatne negocjacje i zabiegi dyplomatyczne.
Często stosowanym sposobem sprawdzania, kto ma władzę, jest nadeptywanie ludziom na odciski i obserwowanie ich reakcji. Czy zdecydują się1 na odwet? Czy ugną się i okażą słabość, czy też będą przestrzegać zasad za wszelką cenę? Czy zmienią śpiewkę, gdy zostaną przyciśnięci do muru? Czy zaczną kłamać, manipulować, czy też będą mówić prawdę?
Walcząc z przyjacielem. Szef bada jego motywy. Daje tym samym do zrozumienia, że chce się do niego zbliżyć, jako że Ósemki wierzą, że prawda ujawnia się w walce. To że walka może być sposobem zwiększania intymności szokuje innych, których przeraża ujawnianie złości lub wyprowadza z równowagi myśl, że intymność i gniew mogą być ze sobą tak ściśle związane.
Surowa powierzchowność Ósemki kryje serce zależnego dziecka, przedwcześnie wystawionego na przeciwności losu. Wiele Ósemek kroczy przez życie nie zaglądając w głąb siebie i nie odkrywając na nowo łagodnych uczuć, ukrytych od czasu utraty dziecięcej niewinności. Nieszczęściem Szefów, przyzwyczajonych do ciągłego poszukiwania winnych na zewnątrz, jest to, że gdy wreszcie odkryją, że wszyscy mamy udział we własnych nieszczęściach, świadomość ta może ich nawet doprowadzić do samobójstwa. Ósemki twierdzą, że choćby najbardziej obwiniały innych, zawsze jeszcze bardziej winią siebie. Wina oraz pragnienie ukarania zła to główne sprawy, na których koncentrują się Ósemki. Jeżeli bowiem uda im się odkryć winnego, mogą w sposób uprawniony przejąć kontrolę i stanąć w obronie niewinnych, wprowadzając praworządność. Przeciwko zewnętrznemu zagrożeniu można zmobilizować siły i podjąć działania. Dzięki gniewowi Ósemka czuje się silna, przeciwstawia się bowiem w ten sposób swojemu lękowi: inni nie mogą jej zranić, ani ktoś, komu zaufała zdradzić.
Wychodząc z założenia, że silni przetrwają a słabi zginą. Ósemki są bardzo podejrzliwe wobec niejasnych zamiarów, sprzecznych komunikatów i niedookreślonych hierarchii dowodzenia. Poczucie bezpieczeństwa płynie z wiedzy o tym, komu trzeba się przeciwstawić i kto będzie nas osłaniał. W sytuacjach napięcia uwaga Ósemek zawęża się. Skupiają się na ważeniu własnych sił i badaniu mocnych i słabych punktów przeciwnika. Czy przeciwnik jest niewinny czy winny? Jest przyjacielem czy wrogiem? Wojownikiem czy tchórzem? Szef rzadko kwestionuje własne opinie. Rozważanie zalet własnego stanowiska czy zagłębianie się w swoje motywy psychologiczne osłabiłoby jedynie jego stanowczość.
Ósemka pragnie, by jej życie było przewidywalne i nie wymykało się z pod kontroli. Jeśli nie znajdują stanowiska, którego należy bronić, ten brak wyzwania prowadzi do rozdrażnienia i znudzenia. Gdy już raz ustalono zasady postępowania. Ósemki często zaczynają łamać wytyczne, przy których same się uprzednio upierały. Ósemka, która jest znudzona lub cierpi na nadmiar niespożytej energii, sprawia wiele kłopotów: wszczyna kłótnie, miesza się w sprawy znajomych lub angażuje mnóstwo energii w sprawy błahe: „Kto ukradł moją obieraczkę do jarzyn? Kto tu jest winien?"
Innym, częstym u Ósemek, sposobem pozbycia się nadmiaru energii i rozwiązaniem problemu nudy jest przesada. Przesadnie korzystają z przyjemności dostarczanych przez seks czy używki, uczestniczą w całonocnych pijaństwach, nieustannych przyjęciach. Pracują do upadłego. Czerpią taką radość z jedzenia, że przy kolacji pałaszują jeszcze dwie dokładki. Gdy już skoncentrują się na poszukiwaniu przyjemności, trudno im się od nich oderwać. Jedna przyjemność rodzi następną i jeszcze następną. Ósemka opuszcza przyjęcie ostatnia.
W przypadku Szefa (jak i w przypadku wszystkich dziewięciu typów Enneagramu) dojrzałość i obserwacja siebie prowadzą do zrozumienia, jakie ograniczenia kryją się w zawężonym podejściu do życia. Każdy typ w końcu odzyskuje cenny aspekt własnej esencji, podążając ścieżką dominujących u niego problemów. Dla Ósemki oznacza to odzyskanie pierwotnej dziecięcej niewinności, którą poświęciła, by przetrwać w świecie, który ją przerażał.
Szczególnie ważne dla Ósemki są następujące sprawy:
• Kontrola osobistej własności i osobistej przestrzeni oraz kontrola , nad ludźmi mogącymi mieć wpływ na jej życie.
• Agresja i jawne jej wyrażanie.
• Szczególne zainteresowanie praworządnością i ochroną innych.
• Nawiązywanie kontaktu poprzez walkę i seks. Zaufanie do ludzi, którzy obstają przy swoim w czasie konfrontacji.
• Zwalczanie nudy przesadą. Późne powroty do domu, intensywne ;życie towarzyskie, pijaństwo. Za dużo, za głośno, zbyt wiele,
• Trudność w rozpoznaniu w sobie zależności. Gdy inni wywierają na Ósemkę wpływ, zaprzecza ona swoim rzeczywistym uczuciom twierdząc, że się nudzi lub oskarża samą siebie o przeszłe przewinienia.
• Koncentrowanie uwagi na zasadzie „wszystko albo nic". Skrajne postrzeganie rzeczywistości: inni wydają się albo silni albo słabi, albo sprawiedliwi albo niesprawiedliwi. Ósemka nie dostrzega cech pośrednich. Taki sposób koncentracji uwagi może doprowadzić do:
niedostrzegania własnej słabości i automatycznego zaprzeczania odmiennym punktom widzenia w imię „jedynie słusznej opinii, zapewniającej Ósemce poczucie bezpieczeństwa lub do użycia siły dla obrony innych.
Tło rodzinne
Ósemki w dzieciństwie przetrwały dzięki temu, że przyjęły hardą postawę. Świat ich zdominowany był przez osoby większe i silniejsze, które chciały sprawować nad nimi kontrolę. Dziecko musiało walczyć, choć miało poczucie, że siły nie są równe i przeżyło dzięki temu, że gotowe było do wszelkich konfrontacji, byle tylko zmusić wroga do odwrotu. W swych opowieściach z dzieciństwa Ósemki często wspominają, że były maltretowane i że nauczyły się stawiać opór. Nierzadko zdobywały respekt rówieśników za to, że nie płakały, nie ujawniały słabości i wygrywały bitwy. Jeśli nawet rodzina nie maltretowała dziecka fizycznie. Ósemki szanowane były za siłę a odrzucane za oznaki słabości.
Gdy byłem dzieckiem, walka była sposobem na życie. Brutalna szkolą, brutalne sąsiedztwo. Należało być górą i mocno się trzymać. Jeżeli darłeś się na ludzi, zdobywałeś posłuch, a jeżeli udawało Ci się ich odepchnąć, zostawiali Cię w spokoju. Gdy pojechałem tam ostatnio na wakacje, miałem możność odtworzenia sobie tego jeszcze raz. W rozmowie trzeba było się opowiedzieć po którejś strome. Polityka, opinie, wszystko zabarwione było antagonizmem.
Ilekroć starałem się unikać bezpośredniego wyzwania, matka patrzyła na mnie z obrzydzeniem. W końcu przerywała rozmowę, mówiąc, że jestem wymoczkiem bez własnego zdania. Zdałem sobie sprawę z tego, że lubiła mnie, gdy walczyłem, a odrzucała, gdy zaczynałem wyglądać na słabeusza. Jako dorosły mam ochotę powiedzieć „Nie bij mnie", gdy luzuję swoją postawę obronną lub gdy otwieram się wobec drugiego człowieka. Tak bardzo bowiem poniżano mnie, gdy sprawiałem wrażenie słabego.
Ósemki twierdzą na ogół, że jako dzieci starały się być grzeczne. Początkowo chciały innym dogodzić, wykorzystywano jednak ich niewinność i krzywdzono je, gdy ujawniały swe bardziej wrażliwe strony. Uważają, że zaczęły walczyć w obronie własnej i szybko stwierdziły, że o wiele przyjemniej jest łamać zasady niż ich przestrzegać.
Moi rodzice są ortodoksyjnymi baptystami. Wychowano nas w przekonaniu, że wszystko, co służyło zbawieniu dziecka, było uzasadnione. Ojciec stosował wobec nas przemoc i przez jakieś cztery lata co parę tygodni dostawałem lanie pasem. Któregoś razu (miałem wtedy prawie piętnaście lat) stwierdziłem, że jestem już dostatecznie dorosły wyrwałem ojcu pasek i powiedziałem, że następnym razem będzie to walka na gołe pięści.
Bardziej podstępne były przejawy troski o moją duszę ze strony matki. Gdy miałem około jedenastu lat, zostałem „zbawiony" i przez wiele miesięcy wierzyłem bez zastanawiania się. Ale utrzymanie takiego stanu okazało się na dłuższą metę niemożliwe. Jeden drobny grzech i człowiekowi groził ogień piekielny. Albo jesteś aniołem albo diabłem. Dla tych, którzy nie są aniołami nie ma żadnych szans na zbawienie. Nie byłem w stanie przyjąć światopoglądu przekazywanego mi przez rodziców. Jeżeli na tym miało polegać życie, to właściwie lepiej z nim od razu skończyć. Sprzeciwiłem się więc i stale mnie ostrzegano: „Jeżeli czegoś tam nie zrobisz stracisz szansę, nie będzie zbawienia, nie będzie odwrotu." Robiłem więc to, na co miałem ochotę, łamiąc wszelkie zasady.
Gdy byłem w szkole średniej okradłem nasz kościół. Ojciec był tam diakonem, musieliśmy więc wyjechać, okryci niesławą. Zanim to się stało, zmuszano mnie do częstego chodzenia do kościoła: w niedzielę rano, w niedzielę wieczorem, w środę wieczorem, na liczne spotkania modlitewne. Przeżywałem katusze. Gdy teraz sobie to przypomnę, wydaje mi się, że rodzice zrozumieli, dlaczego tak postąpiłem. Wtedy jednak wydawało mi się, że chodzi mi jedynie o pieniądze.
Zaprzeczanie
Atmosfera otwartej rywalizacji sprzyja rozkwitowi młodych Ósemek. Wykorzystują wtedy wszelkie wrodzone talenty, by wygrywać. Małe, obdarzone inteligencją dziecko albo manipuluje innym dzieckiem albo je obraża. Dziecko starsze stosuje przemoc fizyczną lub przekrzykuje przeciwników. W ferworze walki mały wojownik nie może sobie pozwolić na zastanawianie się nad własną słabością. Musi polegać na sobie, nauczyć się atakować i pokonywać system obronny wroga.
Takie Dzieci nauczyły się zaprzeczać swym niepowodzeniom, by sprawiać wrażenie silnych. Gdy Ósemka zacznie się kłócić, pole jej uwagi zawęża się. Szef koncentruje się sztywno na słabych punktach obrony przeciwnika, trudno mu wtedy pojąć kontrargumenty, ponieważ uwaga nie jest już na tyle elastyczna, by możliwe było ponowne rozważenie spornego problemu. Gdy Ósemka nastawi się na konfrontację, większość niezgodnych z tą pozycją informacji zostanie odrzucona, gdyż nie stać jej na przesunięcie uwagi, by rozważyć posiadane dowody.
Przez cały okres szkoły ja byłem tym, który w imię kolegów podważał słowa nauczyciela. Wydawało mi się, że poszukuję prawdy, a objawiało się to kwestionowaniem autorytetów. Czy oni naprawdę wiedzieli to, co twierdzili, że wiedzą? Skąd czerpali swoją wiedzę? Nigdy nie sądziłem, że ktokolwiek lubi „grzeczne" dzieciaki, wydawało mi się, ze ja im się bardziej podobam.
Nie dlatego sprzeciwiałem się autorytetom, że chciałem się z kimkolwiek poróżnić. Chciałem po prostu wzbudzić zainteresowanie kolegów podejmując wyzwanie, stając do walki. I wydawało mi się, że nauczyciele będą mnie szanować za bojowego ducha i wytrwałość. Rzadko przychodziło mi do głowy, że mogę być w błędzie. Zresztą w pewnym sensie nie miało to znaczenia, bo sama konfrontacja była dla mnie wystarczająco podniecająca i stymulująca.
Będąc już człowiekiem dorosłym, podejmowałem się nieraz różnych zadań nie zastanawiając się nad tym, że nie mam odpowiedniego przygotowania i nie dam sobie rady. Ostatnio podjąłem się napisania dla czasopisma o zasięgu krajowym artykułu na temat ostatnich osiągnięć inżynierii genetycznej, choć nie skończyłem nawet elementarnego kursu biologii. Założyłem po prostu, że sprostam temu zadaniu. Oddaję się pracy bez reszty. Najpierw jest tylko praca, bez żadnych rozrywek, po czym bawię się na całego i nie pracuję w ogóle. Cokolwiek robię, robię to na zasadzie „wszystko albo nic".
Szef lubi przede wszystkim żyć na pełnych obrotach, całą parą iść naprzód. Nauczył się podążać za swymi impulsami, ku temu co sprawia przyjemność, bez zbytniego zastanawiania się nad swoimi motywami. Dzięki temu właściwie nie ma zahamowań i dysponuje znacznymi zasobami energii fizycznej, której nie traci na introspekcję i zastanawianie się nad sobą. Gdy wpadnie w szpony swoich pragnień, przystępuje szybko do działania, zanim odczuje frustrację. Czas między pojawieniem się impulsu a przystąpieniem do działania jest krótki. I gdy już skoncentruje się na upragnionym celu, usztywnia uwagę w sposób charakterystyczny dla pozycji walki.
Zawsze roztaczałem wokół siebie nimb niezwyciężoności. Pamiętam, że raz późnym wieczorem zachciało mi się placka, tuż przed zamknięciem piekarni. Piekarnia znajdowała się po drugiej stronie miasta, wsiadłem więc na motor i ruszyłem na pełnym gazie. Ulica była w pewnym miejscu rozkopana i motocykl wpadł w dziurę nie świeciło się światło ostrzegawcze. Wstałem, całe spodnie miałem zakrwawione, ale o niczym innym nie myślałem, tylko o tym, by jak najszybciej uruchomić motor.
Pamiętam, jak próbowałem się uwolnić od paru osób, które chciały mi pomóc, myślałem tylko o tym, że muszę zdążyć do piekarni przed j' zamknięciem. Nie miało to nic wspólnego ani z bohaterstwem, ani | z plackiem. Chodziło o ten animusz, w który wprawiała mnie świadomość, że znowu uda mi się zdążyć.
Bardzo bolesnym dla mnie przeżyciem jest poczucie bezbronności, jakie mam wtedy, gdy zabraknie mi władzy. Pielęgnuję więc ten mit siły a jazda po szybkim pasie ruchu, gdzie mogę rozwinąć maksymalną prędkość, ma dla mnie wartość symboliczną. Bez tego mam poczucie, że nic się nie dzieje.
Zaprzeczaniu osobistym ograniczeniom towarzyszy często tendencja do negowania własnego bólu fizycznego i emocjonalnego. Ósemki często relacjonują, jak to np. udało im się wytrwać do końca w ważnym szkolnym meczu piłki nożnej z zabandażowaną nogą, by zemdleć po powrocie do domu. Opowiadają też wiele pouczających rzeczy o swoim zaprzeczaniu cierpieniom emocjonalnym: jeśli osoba ukochana lub serdeczny przyjaciel wystawia Ósemkę do wiatru, ona natychmiast znajduje sposób, by nie dopuścić do siebie pojawiających się wtedy uczuć.
Zmiana w świadomości, bez której nie sposób zaprzeczyć bolesnym przeżyciom, bywa kapitalną zaletą u dobrego wojownika. Prowadzić jednak może do strasznego cierpienia, jeśli wojownik zacznie się przejmować tym, co myślą inni albo jeśli się zakocha. Na początku romansu Ósemka rozdarta jest między pojawiającymi się na nowo uczuciami czułości a tendencją do zaprzeczania bardziej „miękkim uczuciom”.
W swojej książce Our Internal Conflicts Karen Horney wzruszająco opisuje charakterystyczne dla Szefa balansowanie między punktem Ósmym a Drugim Enneagramu, obrazujące dylemat człowieka, u którego podstawowa linia obrony polega na atakowaniu innych, ale który jednocześnie w głębi nadal potrzebuje ich aprobaty i miłości. Homey cały rozdział poświęca opisowi jednostki, której podstawową obroną jest atakowanie innych (Ósemka). Inny rozdział poświęca osobom, które bronią się poprzez zbliżanie się do ludzi (Dwójka), a kolejny tym, którzy się od innych odsuwają (Piątka). Według troistego spojrzenia na ludzką osobowość, charakterystycznego dla Enneagramu, te trzy pozornie niezależne rodzaje zachowań to punkt podstawowy, punkt bezpieczeństwa i punkt stresu Ósemki.
Kontrola
Szef stara się objąć kontrolą wszystko, co może mieć wpływ na jego życie. Staje się szczególnie wrażliwy na sprawiedliwość bądź niesprawiedliwość zachowań innych ludzi i w sposób nawykowy koncentruje się na niebezpieczeństwie manipulowania władzą lub zdobywania kontroli przez innych. Uwaga skupia się przede wszystkim na rozstrzyganiu kwestii „Kto tu ma władzę?" oraz „Czy ta osoba będzie postępowała sprawiedliwie?"
W pewnym sensie całe moje życie polegało na próbie zrozumienia, na czym tak naprawdę polegają reguły gry. Dotychczas każdy mógł mnie tyranizować, ja zaś chciałem odkryć, czym naprawdę ludzie powinni się kierować. Uważam, że tam, w świecie jest prawdziwe zło i ludzie chcą mnie poniżać, by sami się mogli się wywyższać moim kosztem. A ja tak samo mam prawo do zaspokajania swoich potrzeb jak oni i żeby móc to zrobić, muszę jakoś wymknąć się tym, którzy chcą mnie wykorzystać, starając się jednocześnie zachować na swój sposób honorowo.
Ósemki czują się bezpiecznie, gdy mają kontrolę nad sytuacją, trzymają lejce w swoich rękach i zmuszają innych do posłuszeństwa. Czują się też silne, gdy same łamią zasady, których przestrzegają inni. Gwałtownie reagują na wszelkie próby wpływania na to, co robią i dopóty będą rozdrażnione i skłonne do buntu, dopóki nie uwolnią się od ingerencji z zewnątrz. Pragną zarazem ustalać granice i przekraczać je. Często narzucają sobie i innym purytańskie wymagania i żądają prawości postępowania, by potem łamać wszystkie narzucone sobie zakazy.
Typowym przykładem Szefa, który przejmuje kontrolę, jest ktoś, kto sporządza szczegółową listę rzeczy do zrobienia, po czym jedzie na tydzień na ryby. W czasie tego tygodnia nie ma żadnych wyrzutów sumienia i pozwala sobie na smakowite grzeszki. Inny przykład to Szef, który namawia swoich podwładnych, by przyszli do pracy wcześniej, co ma usprawnić wykonanie zadania, po czym spóźnia się godzinę na zebranie generalne. Przez tę godzinę podwładni siedzą bezczynnie czekając na niego.
Ósemkom zależy na ograniczaniu (albo przynajmniej na możliwości przewidzenia) zakresu kontroli ich życia przez innych ludzi. Zaufanie jest wynikiem uzyskania pełnej informacji od innych i maksymalnego eliminowania niewiadomych. Ósemka może więc zmuszać innych do zajęcia stanowiska lub sama wygłaszać opinie kontrowersyjne, by zbadać reakcje innych ludzi. Typowe sposoby wykorzystywane przez Ósemkę do zaspokajania swojej potrzeby kontroli to opowiadanie niewybrednych kawałów o mniejszościach narodowych, niejasne zaloty homoseksualne czy opowiadanie o swoich mało dojrzałych wybrykach w przeszłości. Wszystkie te kontrowersyjne zabiegi w prawie każdej sytuacji społecznej doprowadzą do podziału obecnych na zwolenników i przeciwników, zmuszając ludzi do ujawniania swych spontanicznych reakcji emocjonalnych.
Gdy tylko mnie ktoś zainteresuje, chcę od razu ustalić nasze wzajemne relacje. Chcę, byśmy oboje przestrzegali pewnych reguł i obserwuję, czy moi znajomi nie zaczynają przypadkiem łamać swoich zobowiązań. Jeśli przestanę się mieć na baczności i ktoś, komu zaufałem, zrobi mnie na szaro, czuję się totalnie zdradzony.
Jeżeli skrzywdzili mnie nienaumyślnie lub z głupoty, robię wszystko, by to się więcej nie powtórzyło. Jeśli natomiast zrobili to celowo, muszę wyrównać rachunki. Chcę wtedy, żeby się przyznali i pragnę, by spotkała ich kara. Gdybym komuś pozwolił na wykorzystanie mnie, tak dalece osłabiłoby to moje przekonanie, iż mam absolutną rację, że uwierzyłbym z kolei, że jestem w kompletnym błędzie i musiałbym się podporządkować.
Spostrzeżenia Szefa zakotwiczone są w pewnym obrazie świata: wszelkie drobne niedopatrzenia i źle opracowane detale mogą sprawić, że świat wymknie się spod jego kontroli. Drobne pomyłki potrafią wyprowadzić Ósemki z równowagi. Reagują wtedy gwałtownie, ponieważ mają poczucie, że nie przewidziały takiego obrotu spraw. W przypadku błędów na dużą skalę, reagują paradoksalnie: stanowią one atrakcję, szczególnie jeśli są na tyle dramatyczne, że wymagają zdecydowanej konfrontacji.
W każdej nie dającej się przewidzieć sytuacji ujawnia się typowy dla Ósemek zwyczaj koncentrowania się na słabych stronach przedsięwzięcia. Szef chce wychwycić potencjalne trudności zanim zdążą się nasilić. Jeżeli mimo wszystko zdarzy się coś zaskakującego lub nieprawidłowego, potrafi tak bardzo skupić się na drobnym błędzie, że przestaje dostrzegać reakcje innych ludzi i oczywiste sposoby naprawienia pomyłki. Konsekwencje takiego postępowania mogą być trudne do zniesienia, w miarę nasilania się u Szefa dogmatyzmu i dążenia do przejęcia kontroli.
Mam swój interes w tym, by przejmować kierownictwo. Jestem wtedy pewien, że wszystko będzie zrobione jak należy. Mam więc skłonność do drobiazgowej kontroli wszystkich detali. W ubiegłym tygodniu poszliśmy z parą znajomych na kolację do restauracji. Podano zimną zupę. Mnie się wtedy wydawało, że staram się jedynie pertraktować z kelnerem na ten temat. Dopiero później zdałem sobie sprawę z tego, że pozostali uczestnicy wydarzenia czuli się w tej sytuacji skrępowani. Ja chciałem, by przyniesiono na stół gorącą zupę i ta sprawa była dla mnie najistotniejsza, ponieważ gdybyśmy im popuścili, to być może następne danie byłoby również nieudane. Dla ratowania siebie należy interweniować natychmiast, w przeciwnym razie narasta lęk, że wszystko zacznie się wymykać spod kontroli.
Zemsta
Obroną przed nawrotem dziecięcego lęku przed bezsilnością jest planowanie zemsty. Myśl o odwecie hamuje uczucia poniżenia lub zagrożenia, pojawiające się, gdy zwycięża przeciwnik. Gra toczy się dalej: jeszcze nie wszystko stracone, czekamy po prostu na następne starcie. Inną strategią obronną stosowaną przez Ósemki, gdy mają poczucie, że są kontrolowane przez czynniki zewnętrzne, jest zwyczaj obwiniania innych za napotkane trudności i odrzucania opinii niezgodnych z własnymi w przekonaniu, że są głupie czy bezsensowne, bez zastanawiania się nad nimi.
Do szału mnie doprowadza takie siedzenie i wysłuchiwanie, jak mnie ktoś obraza. Myśl o tym, że ktoś mnie wrobił, nie opuszcza mnie i czekam tylko na właściwy moment, by ruszyć do akcji. Zemsta to nie wymachiwanie siekierą, to raczej chęć dania nauczki. Kara musi odpowiadać winie. Wyobrażam sobie, jak zemścić się na wrogu (stosownie do jego przewinienia), by w chwili wymierzania kary zrozumiał, jakim był gównem.
Ósemka na ogół bierze swoją chęć wyrównania rachunków
za chęć wymierzania sprawiedliwości. Została urażona w jej mniemaniu niesprawiedliwie zemsta ma więc zrównoważyć szale. Nie jest to jedynie odwet.
W ubiegłym tygodniu poszedłem ze znajomym na śniadanie. Właściciel knajpy był niezwykle niegrzeczny, gdy przyjmował nasze zamówienie. Nie mogłem o tym zapomnieć. Jadłem i przez cały czas zastanawiałem się: czy wychodząc powinienem po prostu przewrócić stół? Czy może raczej zwymyślać właśdciela knajpy? Co takiego mógłbym zrobić, by nie odczuwać przez resztę dnia upokorzenia i poprawić sobie nastrój? Nie mogłem przestać myśleć o tym, jak się zemścić. W końcu nic nie zrobiłem i wyszedłem. Ale dalej ta sprawa dalej leży mi na wątrobie. Ilekroć przejeżdżam koło tej restauracji, myślę sobie: „Co by było, gdybym tak wybił im szybę?" Nie można zaznać spokoju, póki się czegoś nie zrobi.
Sprawiedliwość
Potrzeba sprawowania kontroli wpływa na szczególne zainteresowanie Ósemki sprawiedliwością. „Czy można innym ufać? Czy postępują sprawiedliwie?" Zainteresowanie to podsycane jest niespełnionym dziecięcym pragnieniem znalezienia autorytetu, który byłby na tyle wiarygodny, by można mu było przekazać kontrolę i nie bać się, że nas wykiwa lub zdominuje. Uwrażliwienie na sprawiedliwość powoduje, że Szefowie zwracają szczególną uwagę na wszelkie przejawy nieczystych intencji.
Mam skłonność do szukania oznak nieświadomych lub wrogich zachowań. Staram się rozszyfrować ludzką podłość lub przewidzieć, w jaki sposób mogłaby się ujawnić w sytuacji podbramkowej. Czy ci ludzie mają skłonność do manipulowania? Czy lubią to robić? Czy sprawia im to przyjemność?
Mam ochotę sprawdzić, do czego ludzie są zdolni. Nie ma wówczas przykrych niespodzianek. Chodzi o to, by nie stworzyć sobie na początku cukierkowego obrazu drugiego człowieka, bo potem można być zaskoczonym, gdy ujawni on jakieś podłe motywy. Ja szukam motywów zasadniczych. Staram się odkryć czego ten człowiek chce i na co z jego strony mogę liczyć.
Dużo uwagi poświęcam temu, jak ludzie postępują wobec siebie. W którym punkcie są sami dla siebie zagadką? Jak się zachowują, gdy są przestraszeni? Co stanowi ich piętę achillesową? Zdaję sobie sprawę z tego, że gdy już ktoś podpadnie mojemu „barometrowi zaufania", bardzo mi trudno zmienić tę opinię. Potrzebuję przewidywalności, jaką daje mi niezmienność opinii. Jeżeli chcę sprawdzić, co ktoś kryje pod swoją gładką powierzchownością, wywieram na niego nacisk i drażnię, by zobaczyć, jak wtedy zareaguje.
Szef wywiera presję, by wybadać prawdziwe motywy. Szczególnie zależy mu na sprawdzeniu, na ile są one sprawiedliwe. Ósemka uważa siebie za obrońcę słabszych. Jasne jest więc, że w obliczu niesprawiedliwości chce przejąć ster władzy. Niestety, występowanie z pozycji obrońcy wywiera najczęściej skutek przeciwny do zamierzonego, ponieważ Ósemka do obrony słusznej sprawy podchodzi tak bardzo konfrontacyjnie, że postrzegana jest raczej jako osoba kłopotliwa niż jako wartościowy sprzymierzeniec.
Ósemkę łatwo też wmanipulować w cudze rozgrywki. Szuka się w niej sprzymierzeńca-twardziela, jako że chętnie przejmuje dowództwo w obronie sprawiedliwości czy dla zwalczania wyzysku. Typowy scenariusz jest taki: dziecko-Ósemka słyszy, że komuś wyrządzono krzywdę i ani się obejrzy, a już staje w pierwszym szeregu w obronie interesów innych dzieci. Jeśli klasa jest przekonana, że nauczyciel za dużo zadaje, jej rzecznikiem najprawdopodobniej zostanie Ósemka, która czerpie poczucie bezpieczeństwa z bezpośredniego zwalczania niesprawiedliwości i którą łatwo wmanewrować we wzięcie na siebie winy innych.
W zaburzonych rodzinach często dziecko-Ósemka wyczuwa
nieuświadomiony gniew dorosłych i stara się mu przeciwdziałać. Inni członkowie rodziny będą zapewne uważać, że to Ósemka jest przyczyną kłopotów, nie zdając sobie sprawy z tego, jak wyraźnie przekazują jej własną nieuzewnętrznioną agresję.
Prawda jako wyższa jakość umysłu
Koncentrując się na tym, czy inni grają czysto. Ósemki swoją uwagę kierują ku ukrytym intencjom innych ludzi. Chcą sprawdzić, czy inni mówią prawdę. Konfrontują ich zatem z drażliwymi problemami, by zbadać, czy pod presją nie wyjdzie na jaw jakieś kłamstwo. Ósemka nie uważa, by to poszukiwanie prawdy miało posmak walki. Wydaje jej się raczej, że chce wyczuć, czy ktoś jest stronniczy lub czy stara się coś zataić. Jej naturalnym impulsem jest chęć wstrząśnięcia całym zaangażowanym w sprawę towarzystwem, by mogły ujawnić się prawdziwe uczucia. U podstaw przyjaźni Ósemek leży walka, ponieważ ludzie pod presją ujawniają swoje ukryte plany.
Ósemka docenia uczciwą walkę. Rzutuje na zewnątrz wyidealizowany obraz siebie jako osoby, która wiele może, podziwia więc ludzi stanowczych. Identyfikuje się z tymi, którzy, przyparci do muru, trzymają się swego zdania; gardzi zaś wszystkimi, którzy pragną uniknąć konfrontacji.
Z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora to, co dla Szefa jest l „uczciwą walką", wygląda raczej na starcie bokserskie dwóch nieustępliwych przeciwników. Ci z nas, którzy nie mają kontaktu z własną i agresją, często robią wszystko, by trzymać się z daleka od Ósemki, kryjąc przed nią złe wiadomości lub preparując informacje tak, by nie rozdrażnić osoby na tyle wybuchowej. Dla Ósemki walka jest czymś j podniecającym i zdecydowanie przedkłada ona ostre starcie z godnym przeciwnikiem nad łatwą wygraną.
Jeżeli przeciwnik jest tego wart, dochodzi do wybuchu dotychczas i powstrzymywanych emocji. Ósemka mobilizuje się w starciu z siłą grożącą wymknięciem się spod kontroli. Gniew, który taka konfrontacja wywołuje, przeżywany jest jako ukierunkowana, zogniskowana siła. Jest to raczej podniecenie niż emocja negatywna. Rozzłoszczona Ósemka wyczuwa energetyzującą siłę gniewu. Jest on dla niej dążeniem do wykrycia prawdy, narzędziem umożliwiającym wykonanie zadania, antidotum na nudę i samozapomnienie. Uczciwa walka jest dla Ósemki sytuacją, w której obie strony wygrywają. Zwycięstwo nad przeciwnikiem dostarcza satysfakcji z przejęcia kontroli; przegrana na rzecz godnego przeciwnika, który poddany próbie okazał i się człowiekiem sprawiedliwym, zmniejsza brak zaufania wobec tych, którzy mają władzę nad życiem Ósemki.
Gdy Ósemka działa w obronie własnego „ja" skupia się w duchu na tej prawdzie, która jest dla niej najbardziej korzystna. Upiera się przy tym, że jej stanowisko jest jedynym obiektywnie słusznym. Gdy raz nabierze przekonania, że jej racja jest słuszna, nie dostrzega, że być może obiektywnie rzecz biorąc służy ona jedynie jej własnym interesom czy też opiera się na fragmentarycznych danych. Nastawiona na zwalczanie wszelkiej opozycji Ósemka przyjmuje postawę konfrontacji. Ogniskuje uwagę na ujemnych cechach przeciwnika i pozytywnych cechach własnych. Opinie odmienne od swoich uważa za głupie i zdarza się, że je w sposób automatyczny, bez przemyślenia pomija. Uwaga bowiem ulega zawężeniu i skupia się na osiąganiu celu podtrzymującego własne poczucie bezpieczeństwa.
Przyjąwszy postawę konfrontacji. Ósemki tracą giętkość uwagi, dzięki której mogłyby poddać refleksji swoją linię działania lub wziąć pod uwagę dodatkowe informacje. Warto, by Ósemki uświadomiły sobie, że taki sposób koncentracji uwagi ma swoje podłoże w szczególnym rozpamiętywaniu dawnych sytuacji, gdy cudze pomysły wydawały się kompletnie niedorzeczne i tak niegodne uwagi, że odrzucone zostały bez zastanowienia.
Pewna Ósemka porównała stan umysłu towarzyszący postawie
walki do stanu umysłu gracza baseballowego, biegnącego przez boisko z piłką pod pachą. Nigdy nie zatrzymuje się, by zastanowić się nad słabością własnej linii obrony. Szuka jedynie luk w linii obrony przeciwnika. Na podobieństwo tego gracza baseballowego, skoncentrowana na jednym Ósemka tak bardzo przywiązuje się do „jedynie słusznej" strategii, że nie potrafi skierować uwagi ku alternatywnym punktom widzenia.
W miarę dojrzewania i kontaktu ze sprawiedliwymi autorytetami oraz niezagrażającymi przyjaciółmi. Ósemka rozluźnia swoją obronność percepcyjną. Gdy nie grozi jej utrata władzy, zaczyna sobie uświadamiać, że istnieją rozwiązania kompromisowe.
Dojrzała Ósemka porzuca neurotyczną potrzebę prowokowania konfliktów dla ujawniania ukrytej prawdy. Na bazie tego pierwotnego neurotycznego zaburzenia rozwija się u niej szczególna zdolność rozpoznawania indywidualnej prawdy właściwej każdemu z nas. Gdy Ósemka nie czuje się już zagrożona możliwością niesprawiedliwej kontroli ze strony innych, oscyluje w sposób naturalny ku obiektywnemu spostrzeganiu autentycznych pragnień każdego człowieka. Chcąc jedynie dociec prawdy. Szef jest w stanie nauczyć się rozpoznawania drobnych wahań uwagi, z których można wyczytać, na ile szczere są wygłaszane opinie.
Na co Ósemki zwracają uwagę?
Ósemki dysponują kilkoma strategiami umożliwiającymi im niedostrzeganie zagrażających informacji. Ich główną linią obrony psychologicznej jest przekonanie/ że są silniejsze od potencjalnej opozycji. W efekcie maksymalizują własne atuty, minimalizując plusy przeciwnika. Jedna Ósemka powiedziała o sobie, że tak naprawdę nie jest odważna, bo rzadko kiedy ma się czego bać. Uwierzyłaby w swoją odwagę, gdyby odczuwała strach, a mimo to nie wycofywała się. Ale ilekroć zaczyna się z ludźmi sprzeczać, wszyscy wydają jej się słabeuszami. Klasycznym sposobem na to, by nie zauważać zagrożenia, jest wytłumianie go poprzez koncentrację uwagi na czymś innym. U Ósemek pijaństwo czy życie ponad stan z łatwością mogą służyć niedopuszczaniu do świadomości bolesnych myśli lub konstatacji, które mogłyby podważyć poczucie własnej mocy. Świadomy siebie Szef może wręcz wykorzystać pragnienie natychmiastowego pofolgowania sobie jako sygnał, że należy wejrzeć w głąb siebie i sprawdzić, jakie rzeczywiste potrzeby są spychane na bok przez owo pragnienie.
Innym stosowanym przez Ósemki sposobem niedopuszczania niechcianych treści do świadomości jest uparte zaprzeczanie bolesnemu problemowi, aż do unicestwienia go. Sposób ten nie polega na spychaniu do nieświadomości czegoś, o czym nie chce się myśleć, ale na kierowaniu uwagi ku rzeczom przyjemnym. W ten sposób można patrzeć na coś wprost i nie widzieć tego. Krańcowy przykład takiego stylu koncentracji uwagi podała pewna powracająca do zdrowia alkoholiczka. Któregoś razu, będąc w ciągu, próbowała przekonać męża, że nie pije. Stała naprzeciw niego, w piwnicy, a u jej stóp piętrzył się stos pustych butelek po whisky. Uważała, że udało jej się męża przekonać, ponieważ w jej świadomości tych butelek tam nie było.
Wszyscy posiadamy umiejętność zaprzeczania nieakceptowanym treściom. Dlatego lekarze, zmuszeni przekazać pacjentowi niepomyślną diagnozę, proszą, by przyszedł z krewnym lub przyjacielem. Zakładają bowiem, że ludzie skłonni są zaprzeczać zagrażającym informacjom lub informacje takie poddawać racjonalizacji. Ósemki szczególnie podatne są na te specyficzne przesunięcia uwagi, wskutek których przyjmowane są tylko informacje pomyślne, niepomyślne zaś ulegają zablokowaniu. Taki styl sterowania uwagą jest im bliski, ponieważ w dzieciństwie musiały sprzeciwiać się osobom silniejszym od siebie.
Zdolny adwersarz z konieczności pomija wiele informacji nie związanych bezpośrednio z zadaniem zniszczenia opozycji. W walce spostrzeżenia stają się czarne albo białe, z nielicznymi plamami mglistych szarości. W odmiennym stanie umysłu, będącym wynikiem gniewu, uwaga zawęża się do poszukiwania słabych stron przeciwnika. „Jak go podejść?" „Gdzie tkwi luka w jego charakterze?" „W jaki sposób zmusić go do wycofania się?" Niezbędne staje się przyjęcie założenia, że własne stanowisko jest absolutnie słuszne: gwarantuje bowiem natychmiastowe działanie bez wahania. Niefortunnym skutkiem ubocznym konfrontacji „na całego" jest utrata zdolności przyjmowania nowych informacji.
Nadal nie chcę przyjąć do wiadomości odmiennych punktów widzenia. Tak byłem niegdyś wściekły na dorosłych, którym „tak wyszło" i którzy wciąż wszystko psuli, że chcę wiedzieć dokładnie, czego się mogę spodziewać i mieć pewność, że to się rzeczywiście wydarzy. Myśl, że dla różnych ludzi różne rozwiązania mogą być właściwe, jest teoretycznie słuszna. W praktyce jednak tak dalece osłabia moje przekonanie, że mam absolutną rację, że zdaję sobie wtedy sprawę, iż muszę być w całkowitym błędzie. Albo ma się absolutną rację, albo nie ma jej się wcale.
Zewnętrznemu obserwatorowi może się wydawać, że Ósemka uparcie ignoruje odmienne racjonalne argumenty. Jej postrzeganie oparte jest bowiem na punktach odniesienia typu albo albo. „Czy jesteś przyjacielem czy wrogiem? Przywódcą czy poddanym? Jesteś silny czy słaby? Przeciwko mnie czy po mojej stronie?" Uświadomienie sobie, że może istnieć pośrednie rozwiązanie na ogół wywołuje poczucie skrajnej podatności na zranienie. Pójście na kompromis otwiera Ósemkę psychologicznie na atak z każdej strony, ponieważ sytuacja, która nie jest ani biała ani czarna, przestaje być przewidywalna.
Następujący opis pochodzi od osiemnastoletniego Szefa. Opisuje trudności, na jakie napotyka, gdy uświadamia sobie zagrażające informacje, którym uprzednio zaprzeczał. Jego relacja rzuca też światło na dylemat związany z koncentracją uwagi. Z podobnymi trudnościami wszyscy miewamy do czynienia, gdy ktoś rozbudza nasze uprzedzenia, poddaje próbie nasze postawy rasowe lub podważa nasze poglądy polityczne. W każdej sytuacji, gdy dochodzi do polaryzacji poglądów („my przeciwko wam"), uwaga szybko zostaje zafiksowana na słabościach stanowiska przeciwnika. Przez to zaprzecza się mocnym stronom wroga lub własnym słabym punktom. Przeciwnik traci cechy ludzkie, jego zalety przestają istnieć, ponieważ nie stać nas, by o nich pamiętać.
Przestałem rosnąć dopiero w drugiej klasie liceum, więc gdy nadszedł sezon piłkarski, miałem 1.90 m wzrostu i ważyłem około 108 kg. Pierwszorzędne mięso dla drużyny. W jednym z pierwszych meczów któryś z przeciwników podpuścił mnie, więc dałem mu popalić. Wściekłem się, zniżyłem głowę i staranowałem go z całej siły. Złamałem mu żebra i trzy kręgi. Bardzo długo leżał w szpitalu. Powoli odzyskiwał zdolność poruszania się. Przez cały czas mówiono mi o tym, ale nie docierało do mnie, że to coś poważnego, ani że to ja zrobiłem. Przychodziły mi takie myśli do głowy, ale nie wydawało mi się, by mogłoby to być prawdą, więc zapominałem o tym. Przezwano mnie Zabijaką i to mi się podobało, bo chłopaki trzymali się ode mnie z daleka na boisku, choć przecież to przezwisko nie pasowało do mnie.
Gdzieś w połowie sezonu sytuacja się powtórzyła. Ten sam układ, mocne uderzenie, kontuzja, i facet leżał bez czucia. Było to coś niebywałego. Cały ten poprzedni incydent przypomniał mi się, gdy leżałem tam, na ziemi. Tak, jakby mnie ktoś bił. Ból tamtego, tygodnie spędzone w łóżku... Wydawało mi się, że czuję na sobie nienawiść chłopaków, którzy nazwali mnie Zabijaką. Wszystko naraz wróciło i ciągle przypominało mi się przez kilka następnych dni. Historia skończyła się tym, że ten drugi koleś, którego uderzyłem, miał niewielkie, proste złamanie. A ja zerwałem z piłką nożną. Drużyna miała mi to za złe, bo dobrze jest mieć po swojej stronie takiego ciężarowca, ale ja już nie ufałem sobie i nie wiedziałem, co się może zdarzyć, gdy znowu wpadnę w taką ślepą furię.
W praktykach medytacyjnych zaprzeczanie przybiera postać przekonania, że należy się powstrzymać od myślenia. Jest to pułapka, w którą często wpadają początkujący, gdy po raz pierwszy w czasie medytacji próbują uwolnić się od myśli. Jest to podejście błędne. Medytujący tak naprawdę nie wycofuje swej uwagi z myśli, które powinny przypływać i odpływać. Zamiast tego stara się zamknąć im dostęp, zmuszając się do koncentracji na wewnętrznym pustym obszarze. Takie sztywne koncentrowanie uwagi na wewnętrznej pustce ma ten skutek uboczny, że blokuje normalną świadomość własnych myśli i innych wrażeń. Gdy tylko medytujący rezygnuje z koncentracji na umysłowej pustce, myśli zalewają go i staje się jasne, że świadomość tak naprawdę wcale nie odwróciła się od stanu myślenia.
Szefom taki stan umysłu związany z „zabranianiem sobie myślenia" kojarzy się z czymś w rodzaju celowego gapienia się w ścianę, jakie mają zwyczaj uprawiać, gdy muszą uporać się z bolesnymi potrzebami. Ósemka potrafi się ocknąć, nie wiedząc jak długo gapiła się w pustą ścianę czy pusty blat stołu i stwierdzić, że ciężko jej przychodzi myślenie. Przeżywa spostrzeżeniową pustkę. Gdyby ta pustka mogła przemówić, powiedziałaby coś takiego: „Nic bolesnego nie może przedostać się przez barykadę stołu."
Pewna Ósemka stwierdziła, że przełamywanie zaprzeczania przypomina podnoszenie kurtyny na scenie. „Wszystko, przeciwko czemu walczyłeś, patrzy wprost na ciebie, z siłą prawdy totalnej. Ty nie masz zupełnie racji. Jesteś idiotą, popełniłeś niewybaczalny błąd, i masz ochotę ukarać siebie za to, co zrobiłeś." Kłopot z problemami, którym się zaprzeczyło, polega na tym, że potrafią one przedrzeć się do świadomości nagle i z ogromną siłą. Zważywszy, jak bardzo Szef zaangażowany jest w kwestię sprawiedliwości, prowadzić to może do wybuchu nienawiści do samego siebie i samooskarżeń. Cytowany uprzednio młody piłkarz czuł się albo bohaterem, albo zabójcą. Między tymi dwiema skrajnościami nie było nic pośredniego.
Ósemki twierdzą również, że przełamanie bariery zaprzeczania wobec jednego wydarzenia może służyć jako wewnętrzny lont rozpalający wspomnienia innych podobnych incydentów. Zachodzi swego rodzaju pamięciowa reakcja łańcuchowa. Ósemki mówią, że gdy już raz dostrzegą w sobie coś złego, przypominają sobie wiele innych przypadków podobnie złych zachowań z przeszłości.
Według Ósemek wgląd działa jak pudełko, z którego wyskakuje pięść o wielkiej sile ciosu. Otwierają pudełko: rozważają jakieś stanowisko, uważając początkowo, że mają absolutną rację. Jeśli dojdą do wniosku, że się myliły, są tak zaskoczone, że przechodzą do pozycji walki. Nie są wtedy w stanie wymyślić żadnego kompromisu, by złagodzić rażącą siłę wglądu. To co było absolutnie słuszne teraz jest kompletnie błędne. Potrzeba ukarania za nieprawości natychmiast zwrócona zostaje przeciwko sobie.
Styl intuicyjny
Styl intuicyjny najbardziej charakterystyczny dla danego typu ma swoje źródło w sposobie koncentrowania uwagi wypracowanym dla radzenia sobie z problemami w dzieciństwie. Osią postępowania Ósemek w młodości była sprawa władzy i kontroli; jako dzieci nauczyły się więc rejestrować swoje wrażenia związane z siłą, jaką inni w nich rozniecali. Energia je fascynuje. Potrafią wyczuć jaki jej rodzaj mają w sobie inni ludzie. Umieją ją wychwycić w życiowych sytuacjach. Ich poczucie własnego „ja" zdaje się rozprzestrzeniać po całym pokoju. Ósemki mówią na przykład: „Gdy się złoszczę czuję, że rosnę. Ludzie myślą, że mam ponad metr osiemdziesiąt, choć w rzeczywistości jestem dość niski". Poniższa wypowiedź studentki Uniwersytetu Kalifornijskiego obrazuje typowy sposób lokowania uwagi, opisywany przez te Ósemki, które wyćwiczyły się w samoobserwacji.
Mój partner twierdzi, że wyczuwa moją obecność, gdy tylko przekroczę próg. Powiada, że musi się ze mną liczyć nawet wtedy, gdy siedzi za zamkniętymi drzwiami w swoim pokoju. Mam wrażenie, że zarówno ja, jak i inne znane mi Ósemki, zajmujemy zbyt wiele miejsca; tam, gdzie się znajduję, rozrastam się i wypełniam sobą całą przestrzeń.
Studentka ta ma wrażenie takiego gospodarowania swoją uwagą, że lokuje ją w rozszerzonym poczuciu własnego „ja", przenikającym przestrzeń fizyczną. Wątek ten często przewija się w relacjach Ósemek. Typowe dla nich jest odczuwanie przestrzeni poprzez własne ciało. Nie mają natomiast poczucia, by inni je zalewali swoimi uczuciami, ani by miały zwyczaj kierować uwagę ku wewnętrznym wyobrażeniom. Rozważmy podobieństwo cytowanej powyżej wypowiedzi i relacji o wrażeniu intuicyjnym, którą podzielił się z nami pewien fizyk, naukowiec z tegoż uniwersytetu. Sam stwierdził, że jest Ósemką.
Robię pomiary za pomocą bardzo delikatnej i łatwo psującej się aparatury. Wszystko, w eksperymencie zależy od mikroskopijnych ruchów zespołu czujników, które rozregulowują się z byle powodu. Największym problemem w całym przedsięwzięciu jest to, że gdy aparatura się zepsuje, czasem trzeba nawet i trzech dni, by znaleźć uszkodzenie.
W ubiegłym roku musiałem w określonym terminie przygotować raport dla instytucji finansującej moje badania i, gdy zepsuła się aparatura, zdenerwowałem się okropnie, gdyż po nieprzespanej nocy wiedziałem, że nie zdążę. Byłem tak zdesperowany, że zacząłem przeklinać cały ten program badawczy i musiałem się powstrzymać od roztrzaskania aparatury. Tak bardzo ją znienawidziłem, że walnąłem czymś w stół, na którym miałem rozłożone składniki do elektrycznego przetestowania. Uderzywszy, wyczułem nagle, która część aparatury jest uszkodzona.
Ujawnianie gniewu
Bardzo ważne miejsce w psychice Ósemki zajmuje jawne, niepohamowane wyrażanie gniewu. Ósemka jest z tego dumna, ale zarazem bardzo z tego powodu cierpi. Dumna jest, że potrafi zabrać głos, jeżeli trzeba powiedzieć komuś do słuchu, a zarazem oskarża się, że te słowa, wypowiedziane w gniewie, mogą doprowadzić do zerwania przyjaźni. Szefowie nagradzani byli za przejawy siły w przeszłości i doznają szoku, gdy uświadamiają sobie, że zwycięstwo w sporze może doprowadzić do odrzucenia, a nie do szacunku.
Ósemki opowiadają, że gdy zaangażują się w spór, tak dalece zależy im na wygraniu, że nie dostrzegają, iż inni odsuwają się ad takiej demonstracji siły. Dla Ósemki nie ma nic złego w podnieceniu, jakie płynie z kłótni na całego w słusznej sprawie. Przeciwnie, ujawnianie złości jest według nich podstawowym budulcem zaufania w relacjach z innymi.
Najbezpieczniej czuję się wtedy, gdy widzę u swego przyjaciela gniew. Dla mnie gniew otwiera drogę ku głębszym uczuciom, takim jak głęboki smutek i wyparte pragnienia. Podnieca mnie to, że ktoś potrafi się gniewać, nie wycofując się ze swojego uczucia. Jeżeli zaczyna płakać, jest to straszne. Czuję się wtedy źle i mam wrażenie, że wszedł w rolę ofiary, aby mnie wrobić w rolę napastnika. Ale nie mówi mi, jakie naprawdę ma do mnie pretensje.
Przez długi czas gniew był preferowanym przeze mnie uczuciem. Kiedy trzeba, człowiek uczy się działać tak szybko, że zanim się rozgniewa, nie ma czasu na strach. Niedawno spędzałem wakacje na Hawajach i przytrafiła mi się jedna z nielicznych w moim życiu sytuacji, w których się bałem. Poszedłem nieuczęszczanym szlakiem i doszedłem do wspaniałego naturalnego zbiornika wodnego otoczonego stromymi, gładkimi skalami. Zachciało mi się po nich wspiąć, by stąd nurkować. Nie wiadomo jak wmanewrowałem się w niesamowitą przewieszkę. Gdy piąłem się w górę, skały pode mną wykruszyły się. Utkwiłem w niszy, zbyt odległej od basenu, bym mógł skoczyć i trafić w wodę. Moje reakcje były mi zupełnie obce: skurcze brzucha, uginające się kolana. Było w tym coś wspaniałego. Stwierdziłem, że tak naprawdę nie jestem odważny. Po prostu tak dalece nie dociera do mnie, że mogłoby mi coś grozić, iż nie reaguję na zagrożenie.
Gniew natomiast pojawia się natychmiast i ma charakter bardzo fizyczny. Pozwala mi oddalić od siebie najgorszy strach strach przed dostaniem się w ręce ludzi podłych. Gniew pozwala mi się rozładować. Daje poczucie siły i dostarcza przyjemnej energii. Wolę, gdy inni ujawniają wprost swoją złość. Jeżeli ją powstrzymują, a tak czyni większość ludzi, boję się. Na zewnątrz mówią Ci „Cześć", a w środku trzęsą się ze złości. Jest to dla mnie bardzo nieprzyjemne. Mam ochotę wszystko wywlec na wierzch i zobaczyć, o co chodzi, bo inaczej się boję. Lepszy jest otwarty gniew i póki pozostaje na płaszczyźnie jawnej i cywilizowanej i wiem, że nikt na mnie nie wyskoczy dobrze sobie z tym radzę.
Potrafię stanąć w szranki z całą gromadą ludzi. Czuję się jak mistrz karate. Nie jestem skłonny się poddawać, jeżeli sprawa jest słuszna. Wydaje mi się, że na ogół ludzie uważają mnie za człowieka kłótliwego lub też sądzą skądinąd słusznie że nie dam im szansy negocjacji, gdy już zacznę mówić to, co mam do powiedzenia. To wszystko dlatego, że często słyszę, iż ludzie nie mówią do mnie w sposób otwarty. Coś jeszcze kryje się za ich słowami, choć się do tego nie przyznają jakieś rozdrażnienie, nieujawniona wrogość z ich strony wtedy po prostu ich nie słucham. Nie dopuszczam do siebie tego, co mówią, bo dla mnie nie mówią szczerze. Nie jest to po prostu rozmowa, nie mówią prawdy. Trudno mi wtedy wyciągnąć wszystkie te ukryte elementy, by jakoś sobie z nimi poradzić. Wydaje mi się, że uczciwiej byłoby po prostu udać tę całą nieszczerą rozmowę.
Właściwie o wiele bardziej szanuję te osoby, które mi nie ulegają. Jeżeli ulegają, znaczy to, ze prawdopodobnie coś ukrywają. Jeżeli się nie zgadzają ze mną i przyznają się do tego, to w porządku, ale jeżeli się zgadzają, a nie potrafią utrzymać kontaktu wzrokowego lub nie podzielają mojego entuzjazmu, odnoszę wrażenie, że mam do czynienia ze słabeuszem.
Cnota niewinności
Ludzie niczym nie obciążeni podchodzą do nowych sytuacji bez uprzedzeń czy oczekiwań. Otwarci są na to, co sytuacja przyniesie, dzięki czemu potrafią w sposób naturalny odpowiednio się zachować. Ósemka zatraca cnotę niewinności, gdy zaczyna wybiórczo skupiać uwagę w celu przejęcia kontroli lub narzucenia swego punktu widzenia. Rozważmy różnicę między nieświadomą siebie Ósemką, która w sposób automatyczny usiłuje zdominować sytuację, a Ósemką bardziej świadomą, która czuje się na tyle bezpiecznie, by przystosować się do zmieniających się okoliczności.
Jak wszystkie impulsy wyższe, tak i brak obciążeń odczuwa się jako rodzaj energii cielesnej kierującej jednostką w sposób odpowiedni, bez udziału myślącego „ja".
Taki szczególny rodzaj świadomości cielesnej działa w sposób naturalny u osób dobrze funkcjonujących i opiera się na prawidłowym wyczuciu stopnia i jakości siły obecnej w danej sytuacji. Nieświadoma siebie Ósemka zawsze oczekuje sprzeciwu i mobilizuje energię potrzebną do przejęcia kontroli. Jej zachowanie charakteryzuje sztywność poglądów, uparte przywiązanie do subiektywnej prawdy i niemożność zwrócenia uwagi na odmienne stanowiska. Kontrolę przejmuje dzięki sile fizycznej i poprzez wyrażanie gniewu.
Ósemka, która już nie reaguje tak automatycznie, potrafi modyfikować zakres i rodzaj mobilizowanej energii, by w sposób precyzyjny wyczuć wahania siły, która w każdej sytuacji ma swoje przypływy i odpływy.
Żądza
Ósemki słuchają na ogół swych impulsów. W dzieciństwie umiejętność szybkiego reagowania na bodziec wmontowana była w system obronny: trzeba było najpierw działać, dopiero potem się zastanawiać. Szefowie wierzą na ogół, że to co daje poczucie zadowolenia i siły musi być słuszne, a ponieważ rzadko przeżywają poczucie winy i wewnętrzne rozterki, które u większości z nas towarzyszą podnieceniu cielesnemu, uważają realizację swoich żądz seksualnych za coś naturalnego. Nie wstydzą się, gdy się rozzłoszczą, tak jak nie wstydzą się swoich seksualnych pragnień.
W związkach intymnych poszukuję intensywności, pragnę kogoś, kto wyciśnie ze mnie soki, z kim mogę przeżyć podniecające chwile. Mój ostatni związek trwa już od siedmiu i pół roku. Czasem jest bardzo nudno. Muszę się uczyć nie prowokować kłótni, choć mnie to podnieca. Dalej trzymają mnie przy partnerze intensywne przeżycia: ustalmy coś i zrealizujmy to razem.
Seks jest dla mnie główną atrakcją. Tego szukam przede wszystkim. Całe moje rozumienie miłości opiera się na tym, że wiem, że ktoś mnie kocha, jeżeli mnie pożąda. Nie bardzo wierzę w cokolwiek innego. Dużo psychologicznych bzdur się ostatnio słyszy na temat miłości, gdy ludziom tak naprawdę chodzi o spełnianie własnych oczekiwań czy o podwyższenie poczucia własnej wartości. Jeżeli człowiek za dużo uwagi poświęca takim rzeczom, przez całe życie będzie zagubiony.
Ósemki źle znoszą frustrację. Ciężko im się powstrzymać od wyrażania gniewu, od angażowania się w seks, jeżeli ktoś im się podoba i od rezygnacji z kolejnej dokładki podczas niedzielnego śniadania. Niezaspokojone pragnienia nękają je raz po raz, tak jak niedokończony spór ogniskuje ich uwagę, powodując lęk i rozdrażnienie, póki nie są w stanie czegoś zrobić dla rozwiązania konfliktu. „Muszę sprawę załatwić osobiście, w przeciwnym razie całymi tygodniami piszę w głowie listy."
Szefowie twierdzą, że gniewanie się na ludzi jest często dla nich formą pozytywnego kontaktu. Po uczciwej kłótni bardziej ufają autentyczności zamiarów oponenta, dzięki czemu czują się w kontakcie z nim bardziej pewni siebie. Mówią także, że w czasie kłótni rodzi się nieraz poczucie bliskości, że gniew zamienia się w odczucia natury seksualnej, a kłótnia często kończy się w łóżku.
Od prawie dwudziestu lat jestem żoną Ósemki i musiałam się nauczyć zupełnej szczerości we wszystkim, co mi przychodziło do głowy, w przeciwnym razie nękał mnie, by się dowiedzieć, co przed nim ukrywam. Wkrótce po ślubie myślałam, że gniew to ostateczność. Wydawało mi się, że jest to uczucie zwierzęce, któremu ludzie cywilizowani nie powinni się poddawać. Jeżeli już człowiek zaczyna się drzeć, powinien spakować walizki i skontaktować się z adwokatem.
Po jakichś trzech latach małżeństwa przycisnął mnie do muru. Nie miałam pojęcia, że sprawiając mi taki ból szuka bliskości. Wiedziałam tylko, że obraża mnie publicznie. Taki miałam do niego żal, że zaczęłam z nim walczyć, co dla mnie oznaczało, że to już koniec.
Nadal sądzę, że nie zrobiłabym tego, gdybym nie była absolutnie pewna, że inaczej mnie uderzy. Pamiętam, że stanęłam dwa stopnie wyżej na schodach, by nasze oczy były na tym samym poziomie i prosto w twarz powiedziałam mu, co o nim myślę. Punkt po punkcie wyłuskałam mu jego poglądy, po czym powiedziałam, że się z nimi nie zgadzam. Widziałam po jego minie, że nie rozumiał o co mi chodzi: skoro byłam w stanie powtórzyć jego słowa znaczyło, że się z nim zgadzam.
Wtedy wykrzyczałam mu mój punkt widzenia i stało się coś niesamowitego. Podniecił się. Zaczął się uśmiechać, zrobił się czuły i przestał się na mnie gniewać. Nigdy nie widziałam u nikogo tak gwałtownej przemiany. Pokochał mnie za to, że stałam wyżej od niego o dwa stopnie i krzyczałam.
Przesada
Ósemka rozwiązuje swoją podstawową niezdolność do podejmowania decyzji (punkt podstawowy Dziewiątka) biorąc za dużo wszystkiego, co sprawia przyjemność. Nadmiar stymulacji zabija świadomość innych uczuć i zastępuje potrzebę badania prawdziwych potrzeb emocjonalnych. Choć Ósemka potrafi wykrzesać energię potrzebną do" zaspokojenia swoich potrzeb i sprawia wrażenie niezahamowanej, w tym dążeniu do zaspokojenia bywa równie odległa od swoich autentycznych pragnień, co zapominająca o sobie Dziewiątka.
Właściwa Ósemce zdolność działania bazuje na mobilizacji.płynącej z nastawienia na przyjemności i na podnieceniu, jakie niosą konflikty, nie zaś na energii uruchamianej przez głębokie, nadrzędne potrzeby psychologiczne czy świadomość łagodniejszych emocji. Poszukując stymulacji Ósemki unikają nudy i zarazem tłumią swoją podatność na zranienie.
Przekraczanie granic przyjemnej ekstrawagancji daje w efekcie wzmożone poczucie żywotności. Gdy już coś zwróci uwagę Ósemki, mało u niej wahań czy zastanawiania się. Osiągnięcie celu jest na tyle upragnione, że nie ma znaczenia, czy ma on autentyczne podstawy psychologiczne. Przyjęcie trwa, a Ósemka z radością bierze dokładki wszystkiego, co dają.
Odkąd zaczęłam się sobie przyglądać, czuję się gorzej. Świadomość moich zachowań ujawnia wstydliwy fakt, że ja śmieję się najwięcej, kłócę najgłośniej i wciąż marzę o tym, by coś się zaczęło dziać. Życie w zgodzie z własnymi instynktami i nieświadomość tego to coś wspaniałego. Ma się wtedy poczucie, że chce się uniknąć zubożenia żyda, żyjąc pełną gębą.
Zawsze czuję pewien brak satysfakcji, gdy muszę się powstrzymywać. To tak, jakbym musiała siebie cenzurować, ponieważ nikt nie chce mi dotrzymać kroku. Pragnę doświadczenia szczytowego, a potem całej masy takich doświadczeń, jednego po drugim, by w międzyczasie nie przyszło rozczarowanie. Gdy raz czegoś zapragniesz, pragnienie to rozprzestrzenia się jak ogień. Po jednym smacznym posiłku ma się ochotę na następny. Jeżeli kupisz sobie jedną sukienkę, następnym razem prawdopodobnie kupisz ich cały stojak.
Gdy już raz się w coś zaangażujesz, działa to jak przyssawka: musisz włożyć wielki wysiłek, by móc się oderwać i zająć czymś innym. Umiar mnie nie pociąga. Albo jestem obsesyjnie czymś zainteresowana, albo się śmiertelnie nudzę. Albo siedzisz ukochanemu na kolanach, albo gapisz J się przez okno; wszystkie stany pośrednie są mi obojętne,
Potrzeba życia intensywnego by w ogóle czuć, że się żyje J wypływa z poczucia, że trwa się w świecie typu „wszystko albo nic"." Nic to wstrzymanie się od wszelkiego działania, potrzeba gapienia się w ścianę. Wszystko opisują Ósemki jako chęć przekraczania granic, by krew szybciej płynęła w żyłach.
Jeżeli siedząc za kierownicą nie przekraczam dozwolonej prędkości i przestrzegam przepisów jestem nieobecny, odpływam gdzieś. Nudzę się i popełniam błędy. Jeżeli natomiast jadę naprawdę szybko, muszę na wszystko uważać i wystrzegać się policji, wtedy się budzę. Prawie nigdy wówczas nie zdarzają mi się błędy. Mandaty wlepiają mi, gdy zasypiam, jadąc autostradą z prędkością stu dwudziestu kilometrów na godzinę. Jeżeli jadę ponad sto pięćdziesiąt, nikt mnie nie dogania. Gdy przeżycie jest intensywne, jestem przytomny.
Związki intymne
W pewnym sensie Ósemki bardziej predestynowane są do samotności niż do życia w bliskich związkach. Samotnik musi uważać tylko na siebie i bronić tylko jednego terytorium. Gdy Ósemka zaczyna się zajmować drugą osobą, podchodzi do spraw seksu i miłości w sposób warunkowy. „Będziemy ze sobą sypiać, ale wiele czasu spędzać będziemy osobno." „Świetnie nam razem w łóżku, ale nie najlepsi z nas przyjaciele." Do intymności i przyjaźni podchodzą Ósemki według taktyki koalicyjnej: „Wiem dokładnie, w jakim zakresie mogę mu ufać". „Wiem dokładnie, jakie jest jej stanowisko." Dochodzi do wymiany poglądów, ustala się stanowiska i opiera relację na poszukiwaniu przygód, satysfakcjonującym seksie i robieniu tego, co się lubi robić we dwoje.
W miarę przeradzania się przyjaźni w związek intymny. Ósemki napotykają na obcą im konieczność konsultowania się z drugą osobą. Należy przecież traktować opinie partnera poważnie i Ósemka stwierdza nagle, że mają na nią wpływ cudze nastroje. Szefowie szukają w sobie siły, a zależność od innych nie pasuje do układu siły sprzężonej z samozaspokojeniem.
Ósemce trudno przychodzi wystawianie się na ciosy i wiele ją to kosztuje. Stara się wobec tego zapewnić sobie miękkie lądowanie: może być mniej czujna, jeśli sama przejmie kontrolę nad funkcjonowaniem związku. Chce wiedzieć o wszystkim, co dzieje się w życiu partnera, stanowczo wyraża swoje zdanie na temat tego, z kim partner się spotyka oraz na temat tego, kiedy, gdzie i jak spędza swój wolny czas. Gdy Ósemka spostrzeże, że uzależnia się od miłości partnera, broni się wchodząc w rolę silnego sprzymierzeńca i obrońcy. Chce przejąć ster, co łatwo przeradza się w kontrolowanie życia partnera i jest sposobem obrony przed narażaniem się na cierpienie.
Jeżeli partner ulegnie, dojdzie do interesującego konfliktu. Ósemka będzie chciała dominować, ale partner będzie dla niej bardziej pociągający, jeżeli będzie stawiał opór. Kluczem do zrozumienia tej pozornej sprzeczności jest szczególne zaangażowanie Ósemki w problemy władzy. Szef może przewidzieć zachowanie, a zatem i ufać, tym osobom, które gotowe są ulec i oddać kontrolę nad swym życiem w jego ręce. Z drugiej strony jednak szybko nudzi się tymi, którzy zbyt łatwo ulegają i szybko przestaje się interesować każdym, kto nie potrafi godnie zająć stanowiska przeciwnika. W efekcie droga ku zażyłości wiedzie poprzez ciągłe zapasy, ponieważ Ósemka ufa tylko tym ludziom, których siła poddana została próbie i okazała się godna zaufania. Tych, którzy się nie ugną, zacznie traktować z takim szacunkiem, z jakim odnosi się do samej siebie.
Mówiąc o swoich wielkich miłościach Ósemki twierdzą, że przyjmują partnera „wgłąb siebie". Rezygnują z kontroli nad związkiem poprzez stopniowe obdarowywanie go takim zaufaniem, jakim darzą siebie. Szef wobec reszty świata może nadal czuć się samotnikiem, ale partnera postrzega jako godny zaufania element tworzonej wspólnie konstrukcji.
Czuję, że ludzi pociąga moja siła, moja wiara w siebie, mój gniew oraz stymulacja, jakiej im dostarczam. Nie chcą mojego smutku ani mojego bólu. Czuję, ze kiedy dostrzegają te aspekty mojej osoby, zaczynają uciekać. Kieruję innymi za pomocą swoich mocnych stron i wiem, że jeżeli nie będę silny, ludzie przestaną darzyć mnie szacunkiem i zostanę porzucony. Na pierwszym miejscu stawiam „sprzeciwianie się", a zaraz potem pragnienie samotności.
Zawsze byłem samotnikiem. Nawet w bliskim związku czuję się samotny. Gdy przywiążę się do kogoś na tyle, by za nim tęsknić, zaczynam się bać. Jakąś jego część wchłonąłem w siebie, więc jestem z nim nieprzerwanie. Staje się dla mnie kimś dobrze znanym, bezpiecznym i nie mogę sobie wyobrazić, że nie byłoby go przy mnie. Chcę jednocześnie wycofać się i odizolować oraz posiąść jego duszę. Instynktownie mam ochotę go chronić w taki sam sposób, w jaki chronię własną skórę, ponieważ zlaliśmy się w jedno i jestem zarazem wobec takiego kogoś równie twardy i wymagający jak wobec samego siebie.
Nawet w restauracji lubię siedzieć plecami do ściany, bym mógł widzieć, kto wchodzi. A gdy jestem z osobą ukochaną, jestem czujny za nas dwoje; bywa to naprawdę wyczerpujące. Potrafię przez jakiś czas wyciągać rękę ku drugiej osobie, po czym pojawia się chęć wycofania się, oddalenia.
Nawet gdy wiem, czego chcę i mam zamiar poprosić o jakąś osobistą przysługę, zdaję sobie sprawę, że nie zrobię tego. Zakładam bowiem, że człowiek może polegać tylko na sobie. Uważam, ze należy brać bez pytania to, co mi jest potrzebne. Potrafię prosić o seks. Potrafię kontrolować przebieg mego żyda. Ale bardzo trudno jest mi zabiegać o to, na czym mi zależy, szczególnie jeśli muszę się do tego komuś przyznać. Zachowuję się jak adwokat, jak człowiek nieustępliwy, nie sprawia mi bowiem kłopotów stawanie w obronie idei czy zasad.
Bardzo mi trudno natomiast podążać za pragnieniem serca. Wydaje mi się, że łatwiej mi wtedy nie podejmować ryzyka, trzymać się tego, co mi dobrze idzie, lub zbliżyć do kogoś, komu bardzo na czymś zależy i pomóc mu to osiągnąć.
Przykład pary złożonej z Ósemki i Czwórki (Szef i Tragiczny Romantyk)
Oba typy lubią sytuacje krańcowe. Oba są amoralne i w jakimś stopniu przekonane, że zwykłe zasady ich nie dotyczą. Czwórka ma prawo w nosie. Ósemka zaś jest silniejsza niż prawo. Oba typy doceniają pragnienie przygody, które pojawia się u partnera i jego potrzebę przekraczania dopuszczalnych granic. Skłonne będą wspierać dążenia drugiej strony do ignorowania barier społecznych. Szybko nudzą się powtarzalnymi sytuacjami i jeżeli odczuwają niedostatek ryzyka, będą dążyć do zintensyfikowania wrażeń emocjonalnych we właściwy sobie sposób: Ósemka poprzez walkę. Czwórka poprzez dramatyczne sceny i cierpienie.
Ósemka docenia styl partnera Czwórki i chce mieć swój udział w tym, co wiąże się z gustem i wyglądem zewnętrznym. Czwórka lubi bezpośrednie podejście emocjonalne Szefa, uważając je za dowód kontaktu z „autentycznymi" uczuciami. Docenia także to, że Ósemka nie ulega, gdy jest atakowana i woli walczyć niż walki unikać. Ósemkę rzadko wytrąca z równowagi depresja partnera i potrafi zachować stabilność emocjonalną w okresach, gdy nastrój Czwórki waha się między chęcią odepchnięcia partnera a chęcią wciągnięcia go z powrotem w relację.
Przyzwyczajenia Ósemki i Czwórki zazębiają się w wielu punktach. Ósemka lubi towarzystwo Czwórki, gdy ta jest w dobrym nastroju, wycofuje się natomiast, gdy Czwórka wpada w depresję. Bywa, że Ósemka radzi sobie z depresją Czwórki zmieniając towarzystwo. Brak troski ze strony Ósemki albo rozgniewa Czwórkę (a tym samym wyrwie ją ze stanu przygnębienia), albo spowoduje, że będzie się bała utraty kontaktu, co także przełamie depresję. Innym przykładem takiego naturalnego zazębiania się przyzwyczajeń Ósemki i Czwórki jest to, że Ósemkę niecierpliwi wszelka próba gloryfikowania emocjonalności i stara się przełamywać zwyczaj dramatyzowania przez Czwórkę uczuć. Tragicznego Romantyka takie lekceważenie jego nastrojów doprowadza do szału. Eskalacja gniewu może ułatwić Czwórce wejście w kontakt z autentycznymi uczuciami.
Poważne problemy w takim związku rodzą się, gdy Czwórka staje się zbyt zależna emocjonalnie, zbyt skłonna do czerpania masochistycznej satysfakcji z bycia ofiarą karzących skłonności Ósemki lub do dramatycznych przepychanek. Ósemka reaguje wówczas na ogół nieprawdopodobną mściwością, by w ten sposób doprowadzić do zerwania albo po prostu zrywa, odchodząc bez słowa. Jeżeli natomiast Ósemka stanie się nazbyt władcza, chcąc Czwórkę poniżyć albo kontrolować. Tragiczny Romantyk wpadnie w głęboką depresję lub stanie się zjadliwy i zgorzkniały.
Kłopotom można zaradzić, jeżeli Czwórka zamiast zabiegać
o względy Ósemki zajmie się realizacją jakiegoś własnego planu, który Ósemka będzie mogła wspierać. Bardzo korzystna dla tego związku jest sytuacja, gdy Czwórka tworzy projekt a silna Ósemka wywiera odpowiedni nacisk na jego realizację. Ósemka może także scementować związek, jeśli zacznie cenić złożoność i dramatyzm życia wewnętrznego Czwórki. Jeśli Szef jest w stanie znieść lęk, który początkowo towarzyszy głębokim uczuciom czy medytacji, stwierdzi, że ma niezwykłe zasoby stabilności, które ujawnić się mogą, gdy przesunie uwagę ku stanom wewnętrznym.
Związki z autorytetami
Najważniejszą dla Ósemki sprawą jest kontrola. Szef zakłada, że zna właściwe podejście i że panuje nad sytuacją, niezależnie od tego, czy jest to prawda czy nie. Woli przewodzić i ściśle nadzorować wszystkie aspekty przedsięwzięcia. Pragnie chronić słabszych przed krzywdą i mobilizować do oporu te osoby, któr
Pragnie chronić słabszych przed krzywdą i mobilizować do oporu te osoby, które poddane są niesprawiedliwym oddziaływaniom zwierzchników. Przede wszystkim chce sprawdzić, czy inne osoby, dysponujące władzą, postępują sprawiedliwie i kompetentnie.
Cała przedsiębiorczość Ósemki skierowana zostanie prawdo
podobnie ku rywalizacji z innymi przywódcami. U podłoża takich zachowań leży chęć wzmocnienia granic osobistego imperium. Ósemkom bardziej zależy na władzy niż na nagrodach. Wiele uwagi poświęcają więc problemom bezpieczeństwa, a szczególnie wiarygodności sprzymierzeńców i podwładnych. Bardzo zabiegają o rzetelną informację, ponieważ gdy już zaczną działać, nie przyjmują do wiadomości informacji nowych. Gdy ruszą do akcji, nie oglądają się za siebie, nie patrzą na boki, koncentrują się na słabych punktach obrony wroga. W efekcie Ósemka słabo zdaje sobie sprawę z możliwości działań dyplomatycznych czy też z tego, jak właściwie rozkładać działania w czasie. Woli zdecydowane przejęcie steru niż subtelne zmiany pozycji właściwe negocjacjom.
Kluczem dobrej współpracy z Szefem jest stałe i pełne informowanie go o wszystkim. Ludzie często starają się ukrywać przed Ósemką informacje niekorzystne, bojąc się jej gniewu i agresywnych reakcji. Może się oczywiście zdarzyć, że Ósemka zareaguje na złe wieści wściekłością, ale jeszcze bardziej rozjuszy ją świadomość, że coś się przed nią ukrywa. Jeżeli osoba komunikująca niekorzystną wiadomość nie ma kontaktu z własną agresją, odbierze gniew Ósemki jako atak na siebie i jako źródło potencjalnego zagrożenia. Dla Ósemki brak dostępu do informacji jest jednym z nielicznych autentycznych zagrożeń, jakie mogą ją spotkać. Pełne informowanie jest gwarancją bezpieczeństwa, a rzetelny sprawozdawca jest godnym zaufania sprzymierzeńcem.
Zaletą Szefów jest zdolność do wywierania ciągłego nacisku na realizację przedsięwzięć. Jeżeli Ósemka czuje się pewna swojej władzy, z pełnym oddaniem idzie naprzód. Roztacza opiekuńcze skrzydła, by objąć nimi „naszych ludzi", zabezpiecza drogę sprzymierzeńcom i nie stroni od konfrontacji z agresywnymi rywalami.
Wadą Ósemek jest to, że nuda prowadzi u nich do wtykania nosa w nie swoje sprawy. Poszukują wtedy winowajców, których można ukarać, jeśli sprawy przyjmą niekorzystny obrót lub nieodpowiednie tempo. Winnemu niechętnie pozwalają, by zachował twarz lub zmienił miejsce w zespole. Łatwo stają się agresywne wobec tych, którzy ujawniają ujemne cechy podobne do wad, którym Szefowie nieświadomie zaprzeczają.
Przykład związku z autorytetem: Ósemka i Dziewiątka (Szef i Mediator)
Jeżeli Ósemka występuje w roli przełożonego, często rozbudowuje skomplikowane regulaminy na wszelkie okoliczności, które realizowane są w sposób mało konsekwentny, zależnie od jej humoru. Jeżeli Szef jest w dobrej formie, regulamin przestaje obowiązywać. Jeśli zaś stwierdzi, że przepisy łamane są bez jego zezwolenia, zaczną się represje w postaci lotnych inspekcji czy wprowadzania nierealistycznych terminów. Ósemka lubi ustanawiać reguły, których przestrzegania żąda od innych, ale sama chce móc je łamać bez ponoszenia konsekwencji.
Między Dziewiątką-podwładnym a Ósemką-szefem nawiązana zostanie pozytywna relacja, o ile uwaga Szefa skupiona jest nie na podwładnym, a na realizacji przedsięwzięcia. Dziewiątka docenia silne dowództwo, nastawione zarówno na obronę jak i na zadanie, i będzie w pełni współpracowała dla dobra zespołu. Jeżeli organizacji grozi niebezpieczeństwo z zewnątrz. Szef przygotuje doskonałą obronę, zmobilizuje pracowników i będzie przykładnie nimi dowodził. Ani jednej piędzi ziemi nie odda bez koncesji lub walki. Przejęta duchem grupy Dziewiątka pracować będzie bez wytchnienia dla wspólnej sprawy.
Relacje się skomplikują, jeżeli Szef będzie chciał zmusić Dziewiątkę-podwładnego do większej wydajności czy też do przejęcia odpowiedzialności, na którą Dziewiątka nie ma ochoty. Szef domagać się będzie posłuszeństwa, natomiast Dziewiątka będzie mu się wymykać. Każde opóźnienie czy przejaw biernej agresji potraktuje Ósemka jak dowód bezpośredniej napaści i publicznie się odegra. Szukając winnych, potrafi boleśnie upokorzyć podwładnego, choć może nie mieć nawet takiego zamiaru. Będzie publicznie wytykała błędy, nie wspominając słowem o dotychczasowych wysiłkach i sukcesach Dziewiątki.
Pod naciskiem Szefa Dziewiątka-podwładny pozornie podporządkuje się, faktycznie jednak będzie robić uniki i tuszować ewentualne pomyłki. Dziewiątka rzadko staje w jawnej opozycji, za to wścieka się wewnętrznie i staje się małomówna. Większość Ósemek nie ma pojęcia o dynamice psychiki i jeżeli nikt nie powie jej wprost, co się z Dziewiątką dzieje, nie zrozumie tego. Nadal będzie karać ją za przejawy biernej agresji. Może dojść do wybuchu, a wtedy albo Ósemka zwolni Dziewiątkę z pracy, albo Dziewiątka zwolni się sama, gdy Szef „przebierze miarę".
Powagę sytuacji można złagodzić, jeżeli Ósemka-szef wykaże gotowość wysłuchania skarg Dziewiątki, zacznie hojnie ją darzyć nagrodami i pochwałami za te zadania, które zostały dobrze wykonane. Dziewiątka, którą nagrodzono, której dano dowody uznania lub wykazano, że jest potrzebna, otworzy się. Jeżeli Ósemka-szef jest dostatecznie świadoma siebie, powinna także zwrócić uwagę Dziewiątce, że jej zwyczaj zajmowania się czynnościami ubocznymi lub rozpraszania się wprawia Szefa w stan przerażenia, gdyż wtedy podwładny wymyka się kontroli. Próby odzyskania kontroli za wszelką cenę często podsycane są przerażeniem, że można ją utracić na zawsze.
Jeśli Dziewiątka jest w stanie stawić czoła nieuniknionemu gniewowi Ósemki, gotowa jest odeprzeć ujawniane zarzuty i nie próbuje ukrywać informacji ani przerzucać winy na kogoś innego. Szef prawdopodobnie wykaże szacunek dla stanowczości podwładnego. Ósemkę do wściekłości doprowadza uparte milczenie Dziewiątki, uspokaja się natomiast w obliczu bezpośredniej konfrontacji i otworzy się, jeżeli zrozumie motywy podwładnego.
Gdy Ósemka występuje w roli podwładnego, co jakiś czas poddaje autorytet próbie. Im bardziej osoba u władzy jest zdecydowana i jednoznaczna w swoich działaniach, tym rzadziej Ósemka odczuwa potrzebę sprawdzania jej. Wszelkie dwuznaczne czy niejasne prośby ze strony szefa-Dziewiątki zostaną podważone lub poddane próbie nieposłuszeństwa. Zespół poczuje się rozdarty, ponieważ Ósemka domagać się będzie opowiedzenia się po określonej stronie, by sprawdzić kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.
Ósemka, zainspirowana rzetelnym kierownictwem lub czyimś dobrym pomysłem, chętnie współpracuje. Najlepsza forma wykorzystania Ósemki-podwładnego to uczynienie jej odpowiedzialną za realizację ciekawego pomysłu. Ósemka o wiele lepiej przysłuży się organizacji, jeżeli przydzieli jej się niewielki, niezależny odcinek pracy, nad którym będzie miała pełną kontrolę.
Zalety
Szef skoncentrowany jest na problemach władzy i kontroli. Można go zwerbować odwołując się do jego potrzeby objęcia dowództwa i w związku z tym obdarzyć go funkcjami kierowniczymi. Można też wykorzystać jego nastawienie na dbanie o korzyść własną i cudzą. Przywiązana do danego pomysłu Ósemka szuka bezpieczeństwa nakłaniając innych do przyjęcia jej punktu widzenia. Właściwy Ósemce pociąg do władzy można przekształcić w umiejętność wywierania dokładnie takiego nacisku, jaki jest potrzebny, by posunąć naprzód potężne przedsięwzięcie. Ósemka to przykład oddanego przywódcy, umiejącego stawiać czoła przeszkodom i działać bez pardonu.
Mimo pewności siebie i ekstrawagancji. Ósemkom trudno ujawnić swoje najskrytsze marzenia i zrealizować autentyczne potrzeby. Szef wprowadza zamieszanie i angażuje się w walkę, by nie tracić zainteresowania. Gdy cele narzucone są z zewnątrz, chętnie przejmuje kontrolę, by doprowadzić do ich realizacji.
Ósemka wyraźnie daje innym do zrozumienia, jakie jest jaj stanowisko. Wszelkie próby manipulacji z jej strony są na ogół tak toporne, że aż nieskuteczne. Ósemka chce znać prawdę w swoich relacjach z innymi i (ponieważ nie zależy jej specjalnie na obronie publicznego wizerunku) będzie zmierzać wprost do celu. Chętnie stawia swój czas i energię do dyspozycji przyjaciół i świetnie znosi liczne przyjęcia.
Atrakcyjne otoczenia
Szefowie często uczestniczą w przejmowaniu władzy lub odgrywają rolę polityków zakulisowych. Wiele Ósemek znajdziemy wśród arystokracji złodziejskiej, która objęła kontrolę nad imperiami amerykańskiej finansjery. Typowa dla Ósemek jest mentalność mafijna: „mój teren, nasi ludzie". Przyłączają się do Aniołów Piekła. Zostają przywódcami związkowymi. Potrafią przeżyć w najprymitywniejszych warunkach. Ich hasłem życiowym jest „Nie zaczepiaj mnie." Są ludźmi o miękkim sercu i wielkim uporze. Szef zostanie prezesem korporacji, który jedną ręką sprawuje kontrolę, drugą wymierza sprawiedliwość; przedsiębiorcą budowlanym, który robi fortunę wznosząc tanie bloki mieszkalne, ale bojkotuje projekt schronisk dla bezdomnych.
Nieatrakcyjne otoczenia
Na ogół nie znajdziemy Szefa wśród przedstawicieli zawodów, w których wymagane jest odpowiednie zachowanie i posłuszeństwo wobec rozkazów. Nie lubi sytuacji, gdzie może dojść do nieprzewidywalnej żonglerki władzą czy jej niespodziewanego przejęcia. Nie ma zaufania do etatów uzależnionych od dobrej woli zwierzchników, gdzie nie ma możliwości wyrównywania krzywd.
Sławne Ósemki
Do sławnych Ósemek zaliczamy Henryka VIII", który wprowadził własną religię, mimo ostrej opozycji, częściowo po to, by uprawomocnić swoją pożądliwość.
Fritz Perls * Gurdżijew * Pani Bławatska * Pablo Picasso * Sean Penn * Nietzsche * Eidridge Cleaver * Kot Garfieid
Podtypy
Podtypy psychologiczne odzwierciedlają strategie rozwinięte w dzieciństwie w celu zmniejszenia podatności na zranienie. Dla Ósemki kontrola własnych uczuć oraz wpływu innych osób służy obronie przed nawrotem lęku, iż ktoś może ją wykorzystywać.
Władczość/poddanie w relacjach w parze
Ósemka chce zawładnąć sercem i umysłem partnera. Pragnie mieć dostęp do jego duszy. Poddanie się jest zaś chęcią przekazania obsesyjnej potrzeby kontroli partnerowi, obdarzonemu pełnym zaufaniem.
Milion razy zmieniałem terapeutę, zanim znalazłem właściwego. Wykazywał mi wprost moje popieprzenie i dawał jednoznacznie do zrozumienia, co myśli. W końcu byłem w stanie dostrzec, ze to co mi miał do powiedzenia, było słuszne, choć z początku nie zgadzałem się z nim.
Przyjaźń w kontaktach społecznych
Przyjaźń dla Ósemek oznacza zaufanie, jakim darzą tych, których chronią i przez których są osłaniane.
Musi minąć wiele lat, zanim z kimś się zaprzyjaźnię. Przeżywam katusze, gdy napięcie rośnie tak, ze dochodzi do walki, bo zastanawiam się, czy to wytrzymamy. Gdy wreszcie uwierzę, że druga osoba postawi na swoim i nie ucieknie, darzę ją większym zaufaniem, ponieważ wiem, że w walce ludzie mówią prawdę i już nie ma między nami niedomówień.
Zadowalające przetrwanie w sferze samoochrony
Ósemka zajęta jest kontrolowaniem mechanizmów przetrwania i obrony osobistego terytorium. Skupiając uwagę na tym, by dobrze dawać sobie radę w życiu, może uniknąć rozpoznawania swoich potrzeb podstawowych.
Panicznie boję się, by ktoś nie przejął kontroli nad moim życiem. Kto przychodzi do mojego domu i kto z niego wychodzi? Czy ktoś używał mojej szczotki do włosów? Czujesz, że ktoś złamał reguły gry, jeżeli nie zostawił d mleka do porannej kawy. Jeżeli takie drobiazgi wymykają się spod kontroli, mam wrażenie, że drzwi stają otworem dla chaosu.
Co może pomóc Ósemkom w rozwoju?
Ósemki bronią się nieraz przed terapią czy praktyką medytacyjną, ponieważ perspektywa ujawniania łagodniejszych uczuć lub konieczność poddawania się cudzej woli wzmagają lęk przed obcą kontrolą. Ósemki często rozpoczynają terapię na żądanie rodziny lub na mocy wyroku sądowego. Typowe problemy, z jakimi się zgłaszają, to konflikty ze współpracownikami, depresja i nałogi.
Ósemka musi się nauczyć dostrzegać, kiedy uwaga odwraca się od autentycznych pragnień ku twardej powłoce, która pragnienia te skrywa. Szef może sobie pomóc:
• Prosząc o jasne określenie charakteru związku z drugim człowiekiem. Dostrzegając, że walka jest dla niego sposobem zdobywania zaufania.
• Prosząc o jednoznaczną listę reguł obowiązujących w kontakcie z drugą osobą lub w terapii i zdając sobie sprawę z tego, że po ustaleniu reguł ma ochotę je łamać.
• Starając się dostrzec łańcuch przyczyn doprowadzających do konfliktów w kontaktach z innymi. Wyczuwając swoje pragnienie kontrolowania lub mieszania się, by sprawdzać, kto jest przyjacielem a kto wrogiem. Pozwalając innym inicjować działania.
• Zauważając, że nuda maskuje inne uczucia.
• Starając się dostrzec, że zachowanie innych też może być logiczne. Dostrzegając, że inni także postępują spójnie, choć w ramach odmiennego sposobu myślenia.
• Zauważając, że sygnałem ujawniania się autentycznych uczuć jest często przygnębienie i reinterpretując je jako oznakę postępu.
• Spostrzegając, kiedy autentyczne pragnienia zastępowane są nadmierną ilością kontaktów towarzyskich, nadużywaniem
środków odurzających i chęcią kontrolowania innych.
• Dostrzegając, ze nadmierna koncentracja na problemach sprawiedliwości i ochrony innych rozdziela ludzi na przyjaciół i wrogów.
• Starając się unikać przeciwstawiania „mojego rozwiązania" „twojemu rozwiązaniu" i dostrzegając, że istnieje cała gama poglądów pośrednich.
• Pamiętając, by notować spostrzeżenia na własny temat w miarę ich pojawiania się. Starając się przeciwstawić uporczywemu
zapominaniu. Pamiętając o tym, by przemyśleć te spostrzeżenia, by unikać ich odrzucania.
• Ucząc się odraczać ekspresję uczuć. Ucząc się liczyć do dziesięciu zanim wybuchnie złością.
• Dostrzegając, że ma zwyczaj lokowania źródła problemów na zewnątrz, zamiast dostrzegać własny w nich udział.
• Zauważając, jak trudno jest przyznać się do pomyłki.
Czego Ósemki powinny się wystrzegać?
W czasie terapii trzeba zwrócić uwagę na występującą u Ósemki potrzebę zapominania i zaprzeczania podatności na zranienie i zależności. Ósemka musi podtrzymywać wszelkie oznaki „miękkich" uczuć i kształcić umiejętności współodczuwania z cudzym punktem widzenia. Ósemka musi być świadoma, że w miarę dokonywania zmian, mogą się pojawić następujące reakcje:
• Mylenie cudzego współczucia z protekcjonalizmem.
• Kontrolowanie szczegółów. Przedwczesne i nadmierne kontrolowanie szczegółowych aspektów interakcji. „Nie będzie żadnego przyjęcia, póki nie odnajdę swego ulubionego rondla."
• Odstraszanie potencjalnych dawców pomocy. Potrzeba powiedzenia komuś najgorszego dla jego własnego dobra. Intuicyjny brak taktu. Nadeptywanie ludziom na odciski, bez zdawania sobie sprawy z tego, jaką im się wyrządza krzywdę.
• Zapominanie o wcześniej ustalonych celach. Nadmiar rozrywek, jedzenia, seksu, narkotyków. Im więcej tym lepiej. Pragnienie następnego kęsu zanim połknęło się to, co się ma w ustach.
• Przemieszczanie agresji na innych, którzy ujawniają cechę podobną do tej, której nieświadomie zaprzecza Szef.
• Nieumiejętność pójścia na kompromis. Chęć kontrolowania lub wycofywania się. Niezdawanie sobie sprawy z tego, że istnieją rozwiązania pośrednie.
• Zwalczanie świadomość własnej zależności. Przezywanie
drobnych niedopatrzeń jako dowodów nadużycia zaufania.
• Przeżywanie apatii. Okresy, kiedy wszystko wygasa i na niczym nie zależy.
• Zwalczanie podatności na zranienie obwinianiem innych i szukaniem w nich wad.
• Formułowanie reguł i próba zdobycia kontroli nad innymi.
• Częsta chęć łamania reguł przez siebie ustalonych, co jest sposobem zdobycia poczucia mocy i niezwyciężoności.
• Czarna rozpacz w postaci obezwładniającej, wszechogarniającej świadomości złych uczynków w przeszłości.
Cała przedsiębiorczość Ósemki skierowana zostanie prawdo
podobnie ku rywalizacji z innymi przywódcami. U podłoża takich zachowań leży chęć wzmocnienia granic osobistego imperium. Ósemkom bardziej zależy na władzy niż na nagrodach. Wiele uwagi poświęcają więc problemom bezpieczeństwa, a szczególnie wiarygodności sprzymierzeńców i podwładnych. Bardzo zabiegają o rzetelną informację, ponieważ gdy już zaczną działać, nie przyjmują do wiadomości informacji nowych. Gdy ruszą do akcji, nie oglądają się za siebie, nie patrzą na boki, koncentrują się na słabych punktach obrony wroga. W efekcie Ósemka słabo zdaje sobie sprawę z możliwości działań dyplomatycznych czy też z tego, jak właściwie rozkładać działania w czasie. Woli zdecydowane przejęcie steru niż subtelne zmiany pozycji właściwe negocjacjom.
Kluczem dobrej współpracy z Szefem jest stałe i pełne informowanie go o wszystkim. Ludzie często starają się ukrywać przed Ósemką informacje niekorzystne, bojąc się jej gniewu i agresywnych reakcji. Może się oczywiście zdarzyć, że Ósemka zareaguje na złe wieści wściekłością, ale jeszcze bardziej rozjuszy ją świadomość, że coś się przed nią ukrywa. Jeżeli osoba komunikująca niekorzystną wiadomość nie ma kontaktu z własną agresją, odbierze gniew Ósemki jako atak na siebie i jako źródło potencjalnego zagrożenia. Dla Ósemki brak dostępu do informacji jest jednym z nielicznych autentycznych zagrożeń, jakie mogą ją spotkać. Pełne informowanie jest gwarancją bezpieczeństwa, a rzetelny sprawozdawca jest godnym zaufania sprzymierzeńcem.
Zaletą Szefów jest zdolność do wywierania ciągłego nacisku na realizację przedsięwzięć. Jeżeli Ósemka czuje się pewna swojej władzy, z pełnym oddaniem idzie naprzód. Roztacza opiekuńcze skrzydła, by objąć nimi „naszych ludzi", zabezpiecza drogę sprzymierzeńcom i nie stroni od konfrontacji z agresywnymi rywalami.
Wadą Ósemek jest to, że nuda prowadzi u nich do wtykania nosa w nie swoje sprawy. Poszukują wtedy winowajców, których można ukarać, jeśli sprawy przyjmą niekorzystny obrót lub nieodpowiednie tempo. Winnemu niechętnie pozwalają, by zachował twarz lub zmienił miejsce w zespole. Łatwo stają się agresywne wobec tych, którzy ujawniają ujemne cechy podobne do wad, którym Szefowie nieświadomie zaprzeczają.
Przykład związku z autorytetem: Ósemka i Dziewiątka (Szef i Mediator)
Jeżeli Ósemka występuje w roli przełożonego, często rozbudowuje skomplikowane regulaminy na wszelkie okoliczności, które realizowane są w sposób mało konsekwentny, zależnie od jej humoru. Jeżeli Szef jest w dobrej formie, regulamin przestaje obowiązywać. Jeśli zaś stwierdzi, że przepisy łamane są bez jego zezwolenia, zaczną się represje w postaci lotnych inspekcji czy wprowadzania nierealistycznych terminów. Ósemka lubi ustanawiać reguły, których przestrzegania żąda od innych, ale sama chce móc je łamać bez ponoszenia konsekwencji.
Między Dziewiątką-podwładnym a Ósemką-szefem nawiązana zostanie pozytywna relacja, o ile uwaga Szefa skupiona jest nie na podwładnym, a na realizacji przedsięwzięcia. Dziewiątka docenia silne dowództwo, nastawione zarówno na obronę jak i na zadanie, i będzie w pełni współpracowała dla dobra zespołu. Jeżeli organizacji grozi niebezpieczeństwo z zewnątrz. Szef przygotuje doskonałą obronę, zmobilizuje pracowników i będzie przykładnie nimi dowodził. Ani jednej piędzi ziemi nie odda bez koncesji lub walki. Przejęta duchem grupy Dziewiątka pracować będzie bez wytchnienia dla wspólnej sprawy.
Relacje się skomplikują, jeżeli Szef będzie chciał zmusić Dziewiątkę-podwładnego do większej wydajności czy też do przejęcia odpowiedzialności, na którą Dziewiątka nie ma ochoty. Szef domagać się będzie posłuszeństwa, natomiast Dziewiątka będzie mu się wymykać. Każde opóźnienie czy przejaw biernej agresji potraktuje Ósemka jak dowód bezpośredniej napaści i publicznie się odegra. Szukając winnych, potrafi boleśnie upokorzyć podwładnego, choć może nie mieć nawet takiego zamiaru. Będzie publicznie wytykała błędy, nie wspominając słowem o dotychczasowych wysiłkach i sukcesach Dziewiątki.
Pod naciskiem Szefa Dziewiątka-podwładny pozornie podporządkuje się, faktycznie jednak będzie robić uniki i tuszować ewentualne pomyłki. Dziewiątka rzadko staje w jawnej opozycji, za to wścieka się wewnętrznie i staje się małomówna. Większość Ósemek nie ma pojęcia o dynamice psychiki i jeżeli nikt nie powie jej wprost, co się z Dziewiątką dzieje, nie zrozumie tego. Nadal będzie karać ją za przejawy biernej agresji. Może dojść do wybuchu, a wtedy albo Ósemka zwolni Dziewiątkę z pracy, albo Dziewiątka zwolni się sama, gdy Szef „przebierze miarę".
Powagę sytuacji można złagodzić, jeżeli Ósemka-szef wykaże gotowość wysłuchania skarg Dziewiątki, zacznie hojnie ją darzyć nagrodami i pochwałami za te zadania, które zostały dobrze wykonane. Dziewiątka, którą nagrodzono, której dano dowody uznania lub wykazano, że jest potrzebna, otworzy się. Jeżeli Ósemka-szef jest dostatecznie świadoma siebie, powinna także zwrócić uwagę Dziewiątce, że jej zwyczaj zajmowania się czynnościami ubocznymi lub rozpraszania się wprawia Szefa w stan przerażenia, gdyż wtedy podwładny wymyka się kontroli. Próby odzyskania kontroli za wszelką cenę często podsycane są przerażeniem, że można ją utracić na zawsze.
Jeśli Dziewiątka jest w stanie stawić czoła nieuniknionemu gniewowi Ósemki, gotowa jest odeprzeć ujawniane zarzuty i nie próbuje ukrywać informacji ani przerzucać winy na kogoś innego. Szef prawdopodobnie wykaże szacunek dla stanowczości podwładnego. Ósemkę do wściekłości doprowadza uparte milczenie Dziewiątki, uspokaja się natomiast w obliczu bezpośredniej konfrontacji i otworzy się, jeżeli zrozumie motywy podwładnego.
Gdy Ósemka występuje w roli podwładnego, co jakiś czas poddaje autorytet próbie. Im bardziej osoba u władzy jest zdecydowana i jednoznaczna w swoich działaniach, tym rzadziej Ósemka odczuwa potrzebę sprawdzania jej. Wszelkie dwuznaczne czy niejasne prośby ze strony szefa-Dziewiątki zostaną podważone lub poddane próbie nieposłuszeństwa. Zespół poczuje się rozdarty, ponieważ Ósemka domagać się będzie opowiedzenia się po określonej stronie, by sprawdzić kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.
Ósemka, zainspirowana rzetelnym kierownictwem lub czyimś dobrym pomysłem, chętnie współpracuje. Najlepsza forma wykorzystania Ósemki-podwładnego to uczynienie jej odpowiedzialną za realizację ciekawego pomysłu. Ósemka o wiele lepiej przysłuży się organizacji, jeżeli przydzieli jej się niewielki, niezależny odcinek pracy, nad którym będzie miała pełną kontrolę.
Zalety
Szef skoncentrowany jest na problemach władzy i kontroli. Można go zwerbować odwołując się do jego potrzeby objęcia dowództwa i w związku z tym obdarzyć go funkcjami kierowniczymi. Można też wykorzystać jego nastawienie na dbanie o korzyść własną i cudzą. Przywiązana do danego pomysłu Ósemka szuka bezpieczeństwa nakłaniając innych do przyjęcia jej punktu widzenia. Właściwy Ósemce pociąg do władzy można przekształcić w umiejętność wywierania dokładnie takiego nacisku, jaki jest potrzebny, by posunąć naprzód potężne przedsięwzięcie. Ósemka to przykład oddanego przywódcy, umiejącego stawiać czoła przeszkodom i działać bez pardonu.
Mimo pewności siebie i ekstrawagancji. Ósemkom trudno ujawnić swoje najskrytsze marzenia i zrealizować autentyczne potrzeby. Szef wprowadza zamieszanie i angażuje się w walkę, by nie tracić zainteresowania. Gdy cele narzucone są z zewnątrz, chętnie przejmuje kontrolę, by doprowadzić do ich realizacji.
Ósemka wyraźnie daje innym do zrozumienia, jakie jest jaj stanowisko. Wszelkie próby manipulacji z jej strony są na ogół tak toporne, że aż nieskuteczne. Ósemka chce znać prawdę w swoich relacjach z innymi i (ponieważ nie zależy jej specjalnie na obronie publicznego wizerunku) będzie zmierzać wprost do celu. Chętnie stawia swój czas i energię do dyspozycji przyjaciół i świetnie znosi liczne przyjęcia.
Atrakcyjne otoczenia
Szefowie często uczestniczą w przejmowaniu władzy lub odgrywają rolę polityków zakulisowych. Wiele Ósemek znajdziemy wśród arystokracji złodziejskiej, która objęła kontrolę nad imperiami amerykańskiej finansjery. Typowa dla Ósemek jest mentalność mafijna: „mój teren, nasi ludzie". Przyłączają się do Aniołów Piekła. Zostają przywódcami związkowymi. Potrafią przeżyć w najprymitywniejszych warunkach. Ich hasłem życiowym jest „Nie zaczepiaj mnie." Są ludźmi o miękkim sercu i wielkim uporze. Szef zostanie prezesem korporacji, który jedną ręką sprawuje kontrolę, drugą wymierza sprawiedliwość; przedsiębiorcą budowlanym, który robi fortunę wznosząc tanie bloki mieszkalne, ale bojkotuje projekt schronisk dla bezdomnych.
Nieatrakcyjne otoczenia
Na ogół nie znajdziemy Szefa wśród przedstawicieli zawodów, w których wymagane jest odpowiednie zachowanie i posłuszeństwo wobec rozkazów. Nie lubi sytuacji, gdzie może dojść do nieprzewidywalnej żonglerki władzą czy jej niespodziewanego przejęcia. Nie ma zaufania do etatów uzależnionych od dobrej woli zwierzchników, gdzie nie ma możliwości wyrównywania krzywd.
Sławne Ósemki
Do sławnych Ósemek zaliczamy Henryka VIII", który wprowadził własną religię, mimo ostrej opozycji, częściowo po to, by uprawomocnić swoją pożądliwość.
Fritz Perls * Gurdżijew * Pani Bławatska * Pablo Picasso * Sean Penn * Nietzsche * Eidridge Cleaver * Kot Garfieid
Podtypy
Podtypy psychologiczne odzwierciedlają strategie rozwinięte w dzieciństwie w celu zmniejszenia podatności na zranienie. Dla Ósemki kontrola własnych uczuć oraz wpływu innych osób służy obronie przed nawrotem lęku, iż ktoś może ją wykorzystywać.
Władczość/poddanie w relacjach w parze
Ósemka chce zawładnąć sercem i umysłem partnera. Pragnie mieć dostęp do jego duszy. Poddanie się jest zaś chęcią przekazania obsesyjnej potrzeby kontroli partnerowi, obdarzonemu pełnym zaufaniem.
Milion razy zmieniałem terapeutę, zanim znalazłem właściwego. Wykazywał mi wprost moje popieprzenie i dawał jednoznacznie do zrozumienia, co myśli. W końcu byłem w stanie dostrzec, ze to co mi miał do powiedzenia, było słuszne, choć z początku nie zgadzałem się z nim.
Przyjaźń w kontaktach społecznych
Przyjaźń dla Ósemek oznacza zaufanie, jakim darzą tych, których chronią i przez których są osłaniane.
Musi minąć wiele lat, zanim z kimś się zaprzyjaźnię. Przeżywam katusze, gdy napięcie rośnie tak, ze dochodzi do walki, bo zastanawiam się, czy to wytrzymamy. Gdy wreszcie uwierzę, że druga osoba postawi na swoim i nie ucieknie, darzę ją większym zaufaniem, ponieważ wiem, że w walce ludzie mówią prawdę i już nie ma między nami niedomówień.
Zadowalające przetrwanie w sferze samoochrony
Ósemka zajęta jest kontrolowaniem mechanizmów przetrwania i obrony osobistego terytorium. Skupiając uwagę na tym, by dobrze dawać sobie radę w życiu, może uniknąć rozpoznawania swoich potrzeb podstawowych.
Panicznie boję się, by ktoś nie przejął kontroli nad moim życiem. Kto przychodzi do mojego domu i kto z niego wychodzi? Czy ktoś używał mojej szczotki do włosów? Czujesz, że ktoś złamał reguły gry, jeżeli nie zostawił d mleka do porannej kawy. Jeżeli takie drobiazgi wymykają się spod kontroli, mam wrażenie, że drzwi stają otworem dla chaosu.
Co może pomóc Ósemkom w rozwoju?
Ósemki bronią się nieraz przed terapią czy praktyką medytacyjną, ponieważ perspektywa ujawniania łagodniejszych uczuć lub konieczność poddawania się cudzej woli wzmagają lęk przed obcą kontrolą. Ósemki często rozpoczynają terapię na żądanie rodziny lub na mocy wyroku sądowego. Typowe problemy, z jakimi się zgłaszają, to konflikty ze współpracownikami, depresja i nałogi.
Ósemka musi się nauczyć dostrzegać, kiedy uwaga odwraca się od autentycznych pragnień ku twardej powłoce, która pragnienia te skrywa. Szef może sobie pomóc:
• Prosząc o jasne określenie charakteru związku z drugim człowiekiem. Dostrzegając, że walka jest dla niego sposobem zdobywania zaufania.
• Prosząc o jednoznaczną listę reguł obowiązujących w kontakcie z drugą osobą lub w terapii i zdając sobie sprawę z tego, że po ustaleniu reguł ma ochotę je łamać.
• Starając się dostrzec łańcuch przyczyn doprowadzających do konfliktów w kontaktach z innymi. Wyczuwając swoje pragnienie kontrolowania lub mieszania się, by sprawdzać, kto jest przyjacielem a kto wrogiem. Pozwalając innym inicjować działania.
• Zauważając, że nuda maskuje inne uczucia.
• Starając się dostrzec, że zachowanie innych też może być logiczne. Dostrzegając, że inni także postępują spójnie, choć w ramach odmiennego sposobu myślenia.
• Zauważając, że sygnałem ujawniania się autentycznych uczuć jest często przygnębienie i reinterpretując je jako oznakę postępu.
• Spostrzegając, kiedy autentyczne pragnienia zastępowane są nadmierną ilością kontaktów towarzyskich, nadużywaniem
środków odurzających i chęcią kontrolowania innych.
• Dostrzegając, ze nadmierna koncentracja na problemach sprawiedliwości i ochrony innych rozdziela ludzi na przyjaciół i wrogów.
• Starając się unikać przeciwstawiania „mojego rozwiązania" „twojemu rozwiązaniu" i dostrzegając, że istnieje cała gama poglądów pośrednich.
• Pamiętając, by notować spostrzeżenia na własny temat w miarę ich pojawiania się. Starając się przeciwstawić uporczywemu
zapominaniu. Pamiętając o tym, by przemyśleć te spostrzeżenia, by unikać ich odrzucania.
• Ucząc się odraczać ekspresję uczuć. Ucząc się liczyć do dziesięciu zanim wybuchnie złością.
• Dostrzegając, że ma zwyczaj lokowania źródła problemów na zewnątrz, zamiast dostrzegać własny w nich udział.
• Zauważając, jak trudno jest przyznać się do pomyłki.
Czego Ósemki powinny się wystrzegać?
W czasie terapii trzeba zwrócić uwagę na występującą u Ósemki potrzebę zapominania i zaprzeczania podatności na zranienie i zależności. Ósemka musi podtrzymywać wszelkie oznaki „miękkich" uczuć i kształcić umiejętności współodczuwania z cudzym punktem widzenia. Ósemka musi być świadoma, że w miarę dokonywania zmian, mogą się pojawić następujące reakcje:
• Mylenie cudzego współczucia z protekcjonalizmem.
• Kontrolowanie szczegółów. Przedwczesne i nadmierne kontrolowanie szczegółowych aspektów interakcji. „Nie będzie żadnego przyjęcia, póki nie odnajdę swego ulubionego rondla."
• Odstraszanie potencjalnych dawców pomocy. Potrzeba powiedzenia komuś najgorszego dla jego własnego dobra. Intuicyjny brak taktu. Nadeptywanie ludziom na odciski, bez zdawania sobie sprawy z tego, jaką im się wyrządza krzywdę.
• Zapominanie o wcześniej ustalonych celach. Nadmiar rozrywek, jedzenia, seksu, narkotyków. Im więcej tym lepiej. Pragnienie następnego kęsu zanim połknęło się to, co się ma w ustach.
• Przemieszczanie agresji na innych, którzy ujawniają cechę podobną do tej, której nieświadomie zaprzecza Szef.
• Nieumiejętność pójścia na kompromis. Chęć kontrolowania lub wycofywania się. Niezdawanie sobie sprawy z tego, że istnieją rozwiązania pośrednie.
• Zwalczanie świadomość własnej zależności. Przezywanie
drobnych niedopatrzeń jako dowodów nadużycia zaufania.
• Przeżywanie apatii. Okresy, kiedy wszystko wygasa i na niczym nie zależy.
• Zwalczanie podatności na zranienie obwinianiem innych i szukaniem w nich wad.
• Formułowanie reguł i próba zdobycia kontroli nad innymi.
• Częsta chęć łamania reguł przez siebie ustalonych, co jest sposobem zdobycia poczucia mocy i niezwyciężoności.
• Czarna rozpacz w postaci obezwładniającej, wszechogarniającej świadomości złych uczynków w przeszłości.
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Helen Palmer- opis ósemki
Jest cos co zauwazam u siebie, wrazenie "rozprzestrzeniania sie" po danym pomieszczeniu. Nigdy bym sobie sprawy z tego do konca nie zdawal, gdybym nie przeczytal o tym w zielonym "Enneagramie" Helen Palmer. Ona opisuje te zjawisko wystepujace takze u innych osemek. Jak zaczalem o tym myslec, to zdalem sobie sprawe, ze ja miewam podobnie.
U mnie objawia sie to tak, ze wyczuwam glownie nagle zmiany w ludziach: strach i chec unikania, czy nawet subtelne zmiany w ich nastrojach. Nie wkladam w to wysilku, samo sie to dzieje, ze tak powiem. Najczesniej nie umiem swoich wrazen odnosnie innych nazwac. "Wyczuwanie" otoczenia jest czyms co ja sam czuje a nie zawsze jestem tego tak swiadomy. Jesli jest to mniej swiadome i dochodzi do mnie po pewnym czasie, to ja w danym momencie sie dostosowuje do tego, co odczuwalem (czy tego chce czy nie), tzn moje cialo reaguje samo na to co czuje. Sposob w jaki zdaje sobie sprawe, ze jakos zareagowalem jest fakt, ze nagle pojawiaja sie we mnie uczucia, ktorych nie potrafie wyjasnic bazujac tylko na tym co sie ze mna dzieje.
Odkiedy zaczalem poswiecac temu wiecej uwagi stalem sie bardziej swiadomy tego zjawiska. To co wychwytuje z latwoscia jest strach i respekt u innych. Jest mi dosc latwo wskazac czyjes potencjalne slabosci i to czego ta osoba w danym momencie moze chciec. Nie potrafie tego jakos dokladniej wytlumaczyc. Sam sobie zaczalem zadawac pytania, czy to ja sobie nie wkrecam jakis supermocy? Dlatego zaczalem weryfikowac moje wlasne odczucia probujac zapytac niebezposrednio bez sugestii, zeby sprawdzic czy moje odczucia byly sluszne. Niestety nie mam supermocy i niezawsze sie to zgadzalo ale w wiekszosci przypadkow mialem oryginalne lub zblizone do oryginalnego odczucia.
Czy wy macie jakies zblizone doswiadczenia do moich albo tych ponizej?
Czy mozliwa jest zaleznosc miedzy osobista sila a tym jak silne oddzialywanie ma sie na otoczenie, co zwieksza receptywnosc w srodowisku?
Oto fragment z ksiazki dotyczacy tego zjawiska, jesli moj przyklad nie byl zbyt przekonujacy
U mnie objawia sie to tak, ze wyczuwam glownie nagle zmiany w ludziach: strach i chec unikania, czy nawet subtelne zmiany w ich nastrojach. Nie wkladam w to wysilku, samo sie to dzieje, ze tak powiem. Najczesniej nie umiem swoich wrazen odnosnie innych nazwac. "Wyczuwanie" otoczenia jest czyms co ja sam czuje a nie zawsze jestem tego tak swiadomy. Jesli jest to mniej swiadome i dochodzi do mnie po pewnym czasie, to ja w danym momencie sie dostosowuje do tego, co odczuwalem (czy tego chce czy nie), tzn moje cialo reaguje samo na to co czuje. Sposob w jaki zdaje sobie sprawe, ze jakos zareagowalem jest fakt, ze nagle pojawiaja sie we mnie uczucia, ktorych nie potrafie wyjasnic bazujac tylko na tym co sie ze mna dzieje.
Odkiedy zaczalem poswiecac temu wiecej uwagi stalem sie bardziej swiadomy tego zjawiska. To co wychwytuje z latwoscia jest strach i respekt u innych. Jest mi dosc latwo wskazac czyjes potencjalne slabosci i to czego ta osoba w danym momencie moze chciec. Nie potrafie tego jakos dokladniej wytlumaczyc. Sam sobie zaczalem zadawac pytania, czy to ja sobie nie wkrecam jakis supermocy? Dlatego zaczalem weryfikowac moje wlasne odczucia probujac zapytac niebezposrednio bez sugestii, zeby sprawdzic czy moje odczucia byly sluszne. Niestety nie mam supermocy i niezawsze sie to zgadzalo ale w wiekszosci przypadkow mialem oryginalne lub zblizone do oryginalnego odczucia.
Czy wy macie jakies zblizone doswiadczenia do moich albo tych ponizej?
Czy mozliwa jest zaleznosc miedzy osobista sila a tym jak silne oddzialywanie ma sie na otoczenie, co zwieksza receptywnosc w srodowisku?
Oto fragment z ksiazki dotyczacy tego zjawiska, jesli moj przyklad nie byl zbyt przekonujacy
Helen Palmer pisze: Styl intuicyjny
Styl intuicyjny najbardziej charakterystyczny dla danego typu ma swoje źródło w sposobie koncentrowania uwagi wypracowanym dla radzenia sobie z problemami w dzieciństwie. Osią postępowania Ósemek w młodości była sprawa władzy i kontroli; jako dzieci nauczyły się więc rejestrować swoje wrażenia związane z siłą, jaką inni w nich rozniecali. Energia je fascynuje. Potrafią wyczuć jaki jej rodzaj mają w sobie inni ludzie. Umieją ją wychwycić w życiowych sytuacjach. Ich poczucie własnego „ja" zdaje się rozprzestrzeniać po całym pokoju. Ósemki mówią na przykład: „Gdy się złoszczę czuję, że rosnę. Ludzie myślą, że mam ponad metr osiemdziesiąt, choć w rzeczywistości jestem dość niski". Poniższa wypowiedź studentki Uniwersytetu Kalifornijskiego obrazuje typowy sposób lokowania uwagi, opisywany przez te Ósemki, które wyćwiczyły się w samoobserwacji.
Mój partner twierdzi, że wyczuwa moją obecność, gdy tylko przekroczę próg. Powiada, że musi się ze mną liczyć nawet wtedy, gdy siedzi za zamkniętymi drzwiami w swoim pokoju. Mam wrażenie, że zarówno ja, jak i inne znane mi Ósemki, zajmujemy zbyt wiele miejsca; tam, gdzie się znajduję, rozrastam się i wypełniam sobą całą przestrzeń.
Studentka ta ma wrażenie takiego gospodarowania swoją uwagą, że lokuje ją w rozszerzonym poczuciu własnego „ja", przenikającym przestrzeń fizyczną. Wątek ten często przewija się w relacjach Ósemek. Typowe dla nich jest odczuwanie przestrzeni poprzez własne ciało. Nie mają natomiast poczucia, by inni je zalewali swoimi uczuciami, ani by miały zwyczaj kierować uwagę ku wewnętrznym wyobrażeniom. Rozważmy podobieństwo cytowanej powyżej wypowiedzi i relacji o wrażeniu intuicyjnym, którą podzielił się z nami pewien fizyk, naukowiec z tegoż uniwersytetu. Sam stwierdził, że jest Ósemką.
Robię pomiary za pomocą bardzo delikatnej i łatwo psującej się aparatury. Wszystko, w eksperymencie zależy od mikroskopijnych ruchów zespołu czujników, które rozregulowują się z byle powodu. Największym problemem w całym przedsięwzięciu jest to, że gdy aparatura się zepsuje, czasem trzeba nawet i trzech dni, by znaleźć uszkodzenie.
W ubiegłym roku musiałem w określonym terminie przygotować raport dla instytucji finansującej moje badania i, gdy zepsuła się aparatura, zdenerwowałem się okropnie, gdyż po nieprzespanej nocy wiedziałem, że nie zdążę. Byłem tak zdesperowany, że zacząłem przeklinać cały ten program badawczy i musiałem się powstrzymać od roztrzaskania aparatury. Tak bardzo ją znienawidziłem, że walnąłem czymś w stół, na którym miałem rozłożone składniki do elektrycznego przetestowania. Uderzywszy, wyczułem nagle, która część aparatury jest uszkodzona.
8
Jestem młodą 8ką.
Ambitny, zdeterminowany, agresywny. Postępujący z zasadą 'acta non verba', gardzący ludźmi, którzy gadają nic nie robiąc.
Zauważając u siebie lekkie objawy psychopatii/socjopatii/ASPD poszukałem odpowiedzi w psychologii. Nie mogłem uwierzyć, że podstawą miałoby być manipulowanie ludźmi, po nienawidzę takiego ścierwa.
Koniec końców, zawróciło mnie to w kierunku Enneagramu. Mimo, że kiedyś wyszło mi 4w3, obecnie na wszystkich testach wychodzi 8w7, INTJ.
Wszystko się zgadza, od pragnienia siły, po niezależność. Gardzenie ludzmi i rozróżnianie ich na silnych i słabych nie pomagało nadzieji poprawienia kiedykolwiek relacji międzyludzkich, ale skoro nic mnie one nie obchodziły, to żadna strata.
8 wygląda na najlepszy wybór z możliwych, bo z moich doświadczeń życiowych wynika, że:
1 ze swoimi zasadami, które może i im służą, ciągle są mało elastyczne i czasami nie umieją zrobić tego co należy, zasłaniając się niepotrzebnymi kodeksami.
2 zbyt pomocne, zbyt emocjonalne, zależne od innych... Nie, po prostu nie. To dobre dla 'bab'. Mimo, że warto czasem pomóc, ja sam nigdy bym nie uczynił drugiej osoby i emocji sensem życia.
3 opętane sukcesami i szacunkiem otoczenia są po prostu głupie. Zawsze chcą być najlepsze, a przecież 5 na maturze nie czyni nikogo lepszym od innych, sukces w pracy nie robi bardziej ludzkim, koniec końców liczba zer na koncie nie przyda się, gdy trzeba działać w gwałtownej sytuacjii.
4 ciekawe przez swój indywidualizm, i chęć wyrwania się z szarego tłumu. Skopane przez swoją emojonalność.
5 zatracone w swoim świecie idei. Mimo, że da się dogadać, są zbyt oderwane od ziemii.
6 kumplowanie i lęk. Za mały indywidualizm.
7 imprezowicze. Niby ok, ale czasami ich durnota, płytkość i brak odpowiedzialnośći mnie przeraża, a hedonistyczny styl życia jest po prostu głupi. Życie to nie same prztlyjemnośći.
9 za mało energii, za dużo spokoju i rozmyślań.
A 8? Jednyni sensowni rywale, choć jest ich mało.
Tak więc 8. Jednak po przeczytaniu wszystkich tematów tutaj, mam zastrzeżenie co do was i waszego forum.
Denerwuje mnie wasze podejście. Zamiast opisywać samych siebie, szczerze i prawdziwie, a potem tłumaczyć psychologią, widzę tutaj tendencję odwrotną.
Większość watków przypomina 'mentalną masturbację'- ludzie najpierw się naczytali, a potem próbują wszystko dopasować na siłę z narcystycznym zacięciem.
'Macie zdolności przywódcze?'
- pewnie
- jasne
- od dziecka
- a ja od kołyski...
'Denerwujecie się?'
- tak
- ciągle
- non stop
- właśnie teraz jak zobaczyłem to pytanie, to się zdenerwowałem
Itd, itp... Żałosne, kxxxx, żałosne. Po prostu. Zero treści, samo przytakiwanie. A anonimowość w sieci też nie pomaga.
Wkurwiające jest to puste zapatrzenie w siebie, widoczne tym bardziej u żeńskich użytkowniczek forum. W większości wypadków twarde kobiety się znalazły, cholera. Hahahaha.
+ dziwne jest podejście do samego bycia ósemką.
Inne eneatypy mają nas za nienormalne, sfrustrowane i agresywne potwory. I się mylą.
Ale to durne podejście 8 też jest mylne.
'Czy 8 są chore psychicznie'
- nie
- nigdy w życiu
- nie bardziej niż inni
- to tylko u niezdrowych 8ek
WRONG!
'Czy 8 są fajne?'
- tak
- tak, tak
- najlepsze
- ja uwielbiam wszystko w byciu 8ką. Wszystko. "A gdy się denerwuję, pamiętaj, że po prostu taka jestem" <- najfajniejsze! Aż sobie to na sygnaturkę ustawię, żeby inni też widzieli moją zajebistość...
WRONG
Nie wiem, czy jesteście niedouczeni, czy to z powodu błędów w tłumaczeniu, lenistwa by poszukać dalej, czy satysfakcji, dzięki samouwielbieniu na tym forum.
ALE WY, kxxxx, CHYBA NIE WIECIE CO JEST PODSTAWĄ ÓSEMKI
Nie jakiś tam gniew, dowodzenie czy inne pierdolenie.
Tylko zemsta.
Nie gniew, w sensie często się denerwuję, kłócę z chłopakiem, to/bo jestem 8ką.
Tylko gniew na świat, za to co zrobił, że zostaliśmy, kim jesteśmy.
8ki częściej czują gniew, owszem, ale to tylko objaw, a nie sens istnienia.
Dla 8 podtawą jest zemsta, problem żądza, dążeniem prawda, cnotą niewinność, a lękiem niewola.
Każda 8 była kiedyś normalną, wesołą osobą/dzieckiem. Jednak stało się coś nie tak, życie kopnęło w dupę za mocno i za wcześnie.
Trzeba było być silniejszym, by nie wydarzyło się to nigdy więcej.
Stąd też:
Zemsta, za to co się wtedy stało.
Żądza, by odbić sobie krzywdy.
Prawda, by wyczuć możliwe złe intencje.
A niewinność, jako coś, co się utraciło, i chciałoby się odzyskać z powrotem (stąd integracja do 2ki).
A pewność siebie, sprawiedliwość, przywództwo itd.
To tylko skutki uboczne, nie podstawy.
Odczuwany gniew, to skutek starej rany.
Stąd też brak relaksu i odpoczynku, a mnóstwo energii do działania i brak zahamowań.
Każdy konflikt to chęc odpłacenia za sytuację z przeszłośći, która zakłóciła nasz perfekcyjny, bezpieczny świat.
Stąd też ambicja, chęć do działania, pogarda dla lenistwa, głupoty, marnowania czasu- w naszym życiu non stop walczymy z 'niewidzialną siłą', która kiedyś objawiła się, przynosząć ból, smutek i upodlenie.
A skąd obrażanie innych?
Haha, nie tylko poznanie w konflikcie motywacji innych.
To po prostu zazdrość. O to, że inni nie byli 'wykluczeni ze szczęśliwego życia'.
Przez to podejście, 8ki SĄ bardziej podatne na 'skuteczne i efektywne' zaburzenia osobowości, czyli socjopatie i ASPD, a powodu rany w psychice, także neurotyzmu.
Ponieważ nie możemy stwierdzić, czym jest prawidłowe zdrowie psychiczne, znamy tylko jego negatyw, czyli czego nie powinno w nim być.
Psychopatia nie jest chorobą psychiczną sensu stricte, ale zbytnim nasileniem normalnej cechy 'logicznego myślenia', a braku emocjonalnego.
myślenia, co powoduje manipulacje i czasami mordowanie, by zapewnić sobie jakieś wrażenia, z powodu braku emocjii.
Znacie to powiedzenie, że nie ma normalnych ludzi?
Zaryzkowałbym stwierdzenie, że każda 8 jest chora na socjopatię, z tym, że różnie się ona udziela w zależności od poziomu zdrowia
Myślicie, że zubożałość emocji jest normalna?
A arogancja i nieprzejmowanie się innymi ludźmi też?
Tak więc, zastanówcie się nad sobą i skończcie pierdolić o wspaniałości bycia 8ką.
Te opisy i tak już są zbyt rozwodnione i przesłodzone bez waszego udziału.
Los kazał nam być skutecznymi i silnymi, i nam to pasuje.
Ale podniecanie się swoimi cechami charakteru, zachowując się jak cioty, i niewidzenie drugiej strony medalu to pierdolona głupota z waszej strony.
Ambitny, zdeterminowany, agresywny. Postępujący z zasadą 'acta non verba', gardzący ludźmi, którzy gadają nic nie robiąc.
Zauważając u siebie lekkie objawy psychopatii/socjopatii/ASPD poszukałem odpowiedzi w psychologii. Nie mogłem uwierzyć, że podstawą miałoby być manipulowanie ludźmi, po nienawidzę takiego ścierwa.
Koniec końców, zawróciło mnie to w kierunku Enneagramu. Mimo, że kiedyś wyszło mi 4w3, obecnie na wszystkich testach wychodzi 8w7, INTJ.
Wszystko się zgadza, od pragnienia siły, po niezależność. Gardzenie ludzmi i rozróżnianie ich na silnych i słabych nie pomagało nadzieji poprawienia kiedykolwiek relacji międzyludzkich, ale skoro nic mnie one nie obchodziły, to żadna strata.
8 wygląda na najlepszy wybór z możliwych, bo z moich doświadczeń życiowych wynika, że:
1 ze swoimi zasadami, które może i im służą, ciągle są mało elastyczne i czasami nie umieją zrobić tego co należy, zasłaniając się niepotrzebnymi kodeksami.
2 zbyt pomocne, zbyt emocjonalne, zależne od innych... Nie, po prostu nie. To dobre dla 'bab'. Mimo, że warto czasem pomóc, ja sam nigdy bym nie uczynił drugiej osoby i emocji sensem życia.
3 opętane sukcesami i szacunkiem otoczenia są po prostu głupie. Zawsze chcą być najlepsze, a przecież 5 na maturze nie czyni nikogo lepszym od innych, sukces w pracy nie robi bardziej ludzkim, koniec końców liczba zer na koncie nie przyda się, gdy trzeba działać w gwałtownej sytuacjii.
4 ciekawe przez swój indywidualizm, i chęć wyrwania się z szarego tłumu. Skopane przez swoją emojonalność.
5 zatracone w swoim świecie idei. Mimo, że da się dogadać, są zbyt oderwane od ziemii.
6 kumplowanie i lęk. Za mały indywidualizm.
7 imprezowicze. Niby ok, ale czasami ich durnota, płytkość i brak odpowiedzialnośći mnie przeraża, a hedonistyczny styl życia jest po prostu głupi. Życie to nie same prztlyjemnośći.
9 za mało energii, za dużo spokoju i rozmyślań.
A 8? Jednyni sensowni rywale, choć jest ich mało.
Tak więc 8. Jednak po przeczytaniu wszystkich tematów tutaj, mam zastrzeżenie co do was i waszego forum.
Denerwuje mnie wasze podejście. Zamiast opisywać samych siebie, szczerze i prawdziwie, a potem tłumaczyć psychologią, widzę tutaj tendencję odwrotną.
Większość watków przypomina 'mentalną masturbację'- ludzie najpierw się naczytali, a potem próbują wszystko dopasować na siłę z narcystycznym zacięciem.
'Macie zdolności przywódcze?'
- pewnie
- jasne
- od dziecka
- a ja od kołyski...
'Denerwujecie się?'
- tak
- ciągle
- non stop
- właśnie teraz jak zobaczyłem to pytanie, to się zdenerwowałem
Itd, itp... Żałosne, kxxxx, żałosne. Po prostu. Zero treści, samo przytakiwanie. A anonimowość w sieci też nie pomaga.
Wkurwiające jest to puste zapatrzenie w siebie, widoczne tym bardziej u żeńskich użytkowniczek forum. W większości wypadków twarde kobiety się znalazły, cholera. Hahahaha.
+ dziwne jest podejście do samego bycia ósemką.
Inne eneatypy mają nas za nienormalne, sfrustrowane i agresywne potwory. I się mylą.
Ale to durne podejście 8 też jest mylne.
'Czy 8 są chore psychicznie'
- nie
- nigdy w życiu
- nie bardziej niż inni
- to tylko u niezdrowych 8ek
WRONG!
'Czy 8 są fajne?'
- tak
- tak, tak
- najlepsze
- ja uwielbiam wszystko w byciu 8ką. Wszystko. "A gdy się denerwuję, pamiętaj, że po prostu taka jestem" <- najfajniejsze! Aż sobie to na sygnaturkę ustawię, żeby inni też widzieli moją zajebistość...
WRONG
Nie wiem, czy jesteście niedouczeni, czy to z powodu błędów w tłumaczeniu, lenistwa by poszukać dalej, czy satysfakcji, dzięki samouwielbieniu na tym forum.
ALE WY, kxxxx, CHYBA NIE WIECIE CO JEST PODSTAWĄ ÓSEMKI
Nie jakiś tam gniew, dowodzenie czy inne pierdolenie.
Tylko zemsta.
Nie gniew, w sensie często się denerwuję, kłócę z chłopakiem, to/bo jestem 8ką.
Tylko gniew na świat, za to co zrobił, że zostaliśmy, kim jesteśmy.
8ki częściej czują gniew, owszem, ale to tylko objaw, a nie sens istnienia.
Dla 8 podtawą jest zemsta, problem żądza, dążeniem prawda, cnotą niewinność, a lękiem niewola.
Każda 8 była kiedyś normalną, wesołą osobą/dzieckiem. Jednak stało się coś nie tak, życie kopnęło w dupę za mocno i za wcześnie.
Trzeba było być silniejszym, by nie wydarzyło się to nigdy więcej.
Stąd też:
Zemsta, za to co się wtedy stało.
Żądza, by odbić sobie krzywdy.
Prawda, by wyczuć możliwe złe intencje.
A niewinność, jako coś, co się utraciło, i chciałoby się odzyskać z powrotem (stąd integracja do 2ki).
A pewność siebie, sprawiedliwość, przywództwo itd.
To tylko skutki uboczne, nie podstawy.
Odczuwany gniew, to skutek starej rany.
Stąd też brak relaksu i odpoczynku, a mnóstwo energii do działania i brak zahamowań.
Każdy konflikt to chęc odpłacenia za sytuację z przeszłośći, która zakłóciła nasz perfekcyjny, bezpieczny świat.
Stąd też ambicja, chęć do działania, pogarda dla lenistwa, głupoty, marnowania czasu- w naszym życiu non stop walczymy z 'niewidzialną siłą', która kiedyś objawiła się, przynosząć ból, smutek i upodlenie.
A skąd obrażanie innych?
Haha, nie tylko poznanie w konflikcie motywacji innych.
To po prostu zazdrość. O to, że inni nie byli 'wykluczeni ze szczęśliwego życia'.
Przez to podejście, 8ki SĄ bardziej podatne na 'skuteczne i efektywne' zaburzenia osobowości, czyli socjopatie i ASPD, a powodu rany w psychice, także neurotyzmu.
Ponieważ nie możemy stwierdzić, czym jest prawidłowe zdrowie psychiczne, znamy tylko jego negatyw, czyli czego nie powinno w nim być.
Psychopatia nie jest chorobą psychiczną sensu stricte, ale zbytnim nasileniem normalnej cechy 'logicznego myślenia', a braku emocjonalnego.
myślenia, co powoduje manipulacje i czasami mordowanie, by zapewnić sobie jakieś wrażenia, z powodu braku emocjii.
Znacie to powiedzenie, że nie ma normalnych ludzi?
Zaryzkowałbym stwierdzenie, że każda 8 jest chora na socjopatię, z tym, że różnie się ona udziela w zależności od poziomu zdrowia
Myślicie, że zubożałość emocji jest normalna?
A arogancja i nieprzejmowanie się innymi ludźmi też?
Tak więc, zastanówcie się nad sobą i skończcie pierdolić o wspaniałości bycia 8ką.
Te opisy i tak już są zbyt rozwodnione i przesłodzone bez waszego udziału.
Los kazał nam być skutecznymi i silnymi, i nam to pasuje.
Ale podniecanie się swoimi cechami charakteru, zachowując się jak cioty, i niewidzenie drugiej strony medalu to pierdolona głupota z waszej strony.
Re: Helen Palmer- opis ósemki
Tak mi się skojarzyło:
niewiarygodne.pl pisze:Nożownik Nash
"Zawsze dostawałem z życia same ochłapy. Kiedy nie mogłem dostać nawet i tego, postanowiłem zabrać coś z życia innych". Właśnie w tak przewrotny sposób popełnione przez siebie zbrodnie tłumaczył jeden z najbardziej odrażających amerykańskich przestępców - Stephen Nash. Ten samotnik i recydywista o skłonnościach sadystycznych wpadł w ręce kalifornijskiej policji parę dni po swoim ostatnim morderstwie, którego dopuścił się pod koniec listopada 1956 roku na 10-letnim chłopcu.
Nash wypatrzył Lary'ego Rice'a na molo w Santa Monica. Podszedł do samotnie krzątającego się chłopca i zaproponował mu kupno hot doga i wody sodowej, po czym obaj udali się w ustronne miejsce. Tam Lary opowiedział Nashowi, że niedawno na raka zmarła jego mama oraz że ojciec obiecał zabrać go na wycieczkę do parku rozrywki. Łagodny uśmiech doświadczonego przez los chłopca wywołał u dewianta atak furii. Nash nagle wyciągnął nóż i zadał nim swojej ofierze aż 28 ciosów.
Policjantów i prokuratorów podczas przesłuchań zszokowały motywy zabójstwa Lary'ego, jakie wyjawił im Nash: "Był dzieciakiem, przed którym było wszystko - seks, zabawa, przyjemności. Dlaczego miałby mieć coś, czego ja nigdy nie doświadczyłem? Zabrałem mu to wszystko. Poza tym nigdy wcześniej nie zabiłem dziecka. Chciałem zobaczyć, jak to jest."
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Helen Palmer- opis ósemki
Bardzo ciekawa wypowiedź. Można ją potraktować jako ostrzeżenie dla ósemek o złych tendencjach .
Przejdę od razu do sedna, bo w większości wiadomości pierdolisz jeszcze bardziej niż ludzie w zacytowanych przez Ciebie tekstach.
Musisz zamknąć sprawę ze swojej młodości. Uświadomić sobie, że nie miałeś na to wpływu. To wina tych skurwysynów, którzy Cię wykorzystali. Ale nie masz już możliwości zemsty na nich, to wszystko już minęło. A inni ludzie nie są temu winni, nie chcą Cię skrzywdzić. Zemsta na nich w niczym Ci nie pomoże.
A teraz proponuję Ci załóż sam odpowiednie tematy, napisz mądre posty. Jeden manifest Jakie Te Wszystkie Ósemki Pierdolą Głupoty nic nie zmieni. Uświadom nas w istocie bycia ósemką, w błędach naszego rozumowania i postępowania. Podołasz temu?
Pozdrawiam
Przejdę od razu do sedna, bo w większości wiadomości pierdolisz jeszcze bardziej niż ludzie w zacytowanych przez Ciebie tekstach.
Sh4d0w pisze:A 8? Jednyni sensowni rywale, choć jest ich mało.
Sh4d0w pisze:Tylko gniew na świat, za to co zrobił, że zostaliśmy, kim jesteśmy.
Jedynie ósemki traktujesz jako ludzi godnych szacunku z Twojej strony. Na tym tle bardzo ciekawie wyglądają Twoje następne zdania, w którym opisujesz również samego siebie. Jesteś zły na świat za to kim jesteś obecnie. Kiedyś byłeś normalną osobą, teraz stało się coś nie tak i jesteś kimś, kim nie chcesz być. Tylko od Ciebie zależy co z tym dalej zrobisz. Masz do wyboru dalszą frustrację, albo zmianę światopoglądu.Sh4d0w pisze:Każda 8 była kiedyś normalną, wesołą osobą/dzieckiem. Jednak stało się coś nie tak, życie kopnęło w dupę za mocno i za wcześnie.
Trzeba było być silniejszym, by nie wydarzyło się to nigdy więcej.
Musisz zamknąć sprawę ze swojej młodości. Uświadomić sobie, że nie miałeś na to wpływu. To wina tych skurwysynów, którzy Cię wykorzystali. Ale nie masz już możliwości zemsty na nich, to wszystko już minęło. A inni ludzie nie są temu winni, nie chcą Cię skrzywdzić. Zemsta na nich w niczym Ci nie pomoże.
A teraz proponuję Ci załóż sam odpowiednie tematy, napisz mądre posty. Jeden manifest Jakie Te Wszystkie Ósemki Pierdolą Głupoty nic nie zmieni. Uświadom nas w istocie bycia ósemką, w błędach naszego rozumowania i postępowania. Podołasz temu?
Pozdrawiam
8w9
Re: Helen Palmer- opis ósemki
TakToJa, nie zrozumiałeś o co mi chodzi.
Nie brakuje mi szacunku do innych, każdy jest potrzebny, i jest silny w swój własny sposób, ale tylko 8 są warte by z nimi sensownie walczyć, bo nie odpuszczają.
W mojej wypowiedzi, wyliczałem wady innych, by stwierdzić, że 8kowe wady i zalety są dla mnie doskonałym wyborem, i trafiłem najlepiej jak mogłem.
Jestem bardzo zadowolony z tego kim jestem, i z moich ambicji. Nie zamierzam niczego zmieniać. Było trochę problemów, konfliktów, problemów z nałogami.
Ale teraz wiem kim jestem, kim chcę być, co chcę robić, i jak do tego dojść.
I jestem pewnien, że do tego dojdę.
Nie powiem, warto byłoby się trochę zintgrować z 2ką, ale najpierw coś osiągnę, a potem bedę się starał zrobić coś dobrego.
Ten post miał na celu obrazić trochę 8ki, by otworzyły oczy na to, że to nie same zalety, ale także pewna ciemna strona, z której należy zdawać sobie sprawę.
Są to też oryginalne, pierwsze zapiski człowieka, który wprowadził enneagram do współczesnej psychologii, zanim zostało to ugładzone przez jego uczniów.
Nie jetem też przyszłym mordercą.
Na pewno nie zabiję dobrego, miłego człowieka, bo to skurwysyństwo.
Złego, być może, ale więzienie i zmanowane życie nie jest tego warte.
W ogóle psychopatia i manipulanctwo jest dla chorych 3, 8 mogą być socjopatami.
Bełkot bełkotem, ale ciężko jest jest ogarnąc tak duży temat, wyrażając swoje pretensje, jednocześnie zachowując merytoryczność.
Subiektywizm rządzi się swoimi prawami, a łączenie go z obiektywizmem to jak ogień i woda.
Nie brakuje mi szacunku do innych, każdy jest potrzebny, i jest silny w swój własny sposób, ale tylko 8 są warte by z nimi sensownie walczyć, bo nie odpuszczają.
W mojej wypowiedzi, wyliczałem wady innych, by stwierdzić, że 8kowe wady i zalety są dla mnie doskonałym wyborem, i trafiłem najlepiej jak mogłem.
Jestem bardzo zadowolony z tego kim jestem, i z moich ambicji. Nie zamierzam niczego zmieniać. Było trochę problemów, konfliktów, problemów z nałogami.
Ale teraz wiem kim jestem, kim chcę być, co chcę robić, i jak do tego dojść.
I jestem pewnien, że do tego dojdę.
Nie powiem, warto byłoby się trochę zintgrować z 2ką, ale najpierw coś osiągnę, a potem bedę się starał zrobić coś dobrego.
Ten post miał na celu obrazić trochę 8ki, by otworzyły oczy na to, że to nie same zalety, ale także pewna ciemna strona, z której należy zdawać sobie sprawę.
Są to też oryginalne, pierwsze zapiski człowieka, który wprowadził enneagram do współczesnej psychologii, zanim zostało to ugładzone przez jego uczniów.
Nie jetem też przyszłym mordercą.
Na pewno nie zabiję dobrego, miłego człowieka, bo to skurwysyństwo.
Złego, być może, ale więzienie i zmanowane życie nie jest tego warte.
W ogóle psychopatia i manipulanctwo jest dla chorych 3, 8 mogą być socjopatami.
Bełkot bełkotem, ale ciężko jest jest ogarnąc tak duży temat, wyrażając swoje pretensje, jednocześnie zachowując merytoryczność.
Subiektywizm rządzi się swoimi prawami, a łączenie go z obiektywizmem to jak ogień i woda.
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: 8
Jak ktoś nie zachowuje się jak 8, to nie oznacza z automatu, że nie był wykluczony ze szczęśliwego życia. Po prostu przyjął inne mechanizmy obronne, bardziej adekwatne do tych problemów, z którymi się borykał.Sh4d0w pisze: A skąd obrażanie innych?
Haha, nie tylko poznanie w konflikcie motywacji innych.
To po prostu zazdrość. O to, że inni nie byli 'wykluczeni ze szczęśliwego życia'.
To, o czym napisałeś, przypomina mi postawę "ja jestem ok - wy nie jesteście ok" z analizy transakcyjnej, zresztą uważaną za postawę kryminogenną. Piszę o tym, bo wspomniałeś, że szukałeś odpowiedzi w psychologii na temat socjopatii, a w analizie transakcyjnej pojawiają się takie odpowiedzi (vide "Ja jestem ok - ty jesteś ok" T. A. Harris).
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
Re: Helen Palmer- opis ósemki
Kolejny raz zaprzeczasz sam sobie
W bardzo wielu kwestiach, które poruszyłeś zupełnie się z Tobą zgadzam . Jest to obszerny temat i ciężko nam tu będzie wszystko przedyskutować. Ale sam przyznasz, że nie ma sensu sobie tylko przytakiwać. Także poruszyłem to, co wg mnie jest istotne i nieprawdziwe.
Dalej proponuję założenie własnych tematów, danie coś od siebie (wpływ 2 ). Krytykować i wyśmiewać jest łatwo, trudniej dać coś od siebie. Jak coś możemy również podyskutować na priv.
Pozdrawiam
Główną wadą mniej zdrowych ósemek jest brak obiektywizmu, brak dostrzeżenia swoich złych stron, na siłę przekonywanie innych do swojej racji. Stąd tak wiele pustych tematów, w których ludzie zachwycają się sami nad sobą. Zresztą Twój cytat jest tutaj idealny:Sh4d0w pisze:8kowe wady i zalety są dla mnie doskonałym wyborem, i trafiłem najlepiej jak mogłem
Z drugiej strony sam jesteś tego najlepszym przykładem. Zadowolony z siebie, ze swoich wad, które uważasz za nieistotne w porównaniu do innych. Egoistyczny, gardzący innymi ludźmi, którzy mieli szczęśliwe dzieciństwo. Gardzący ludźmi, którzy nie mają ochoty kłócić się z Tobą o każdą pierdołę. Dumny ze swojego gniewu i pragnienia zemsty za krzywdy z dzieciństwa - takie cechy wykazujesz w swoim pierwszym poście. Jak ktoś kilka lat temu powiedziałby Ci, że jesteś uzależniony, niepotrzebnie popadasz w konflikty itd. to jak byś zareagował? Ano zapewne zaśmiał się delikwentowi w twarz. Teraz wspaniałomyślnie zdajesz sobie z tego sprawę.Sh4d0w pisze:Większość watków przypomina 'mentalną masturbację'- ludzie najpierw się naczytali, a potem próbują wszystko dopasować na siłę z narcystycznym zacięciem.
Proponuję zastosować to w głównej mierze do siebie. Wpadłeś tu z szabelką w ręku i pełen frustracji, jako jedyny który zrozumiał istotę ósemek. Uważaj, żebyś się nie pokaleczył. W większości tematów w tym podforum śmierdzi samozachwytem - pełna zgoda - zupełnie jak w Twoich postach. Z tego dobrze, żebyś zdał sobie sprawę. Poza tym brak zauważania swoich ciemnych stron wynika również z postrzegania nas przez innych - wiele osób zazdrości nam naszej osobowości i tego kim jesteśmy. A to podbudowuje naszego ego jeszcze bardziej.Sh4d0w pisze:Ten post miał na celu obrazić trochę 8ki, by otworzyły oczy na to, że to nie same zalety, ale także pewna ciemna strona, z której należy zdawać sobie sprawę.
W bardzo wielu kwestiach, które poruszyłeś zupełnie się z Tobą zgadzam . Jest to obszerny temat i ciężko nam tu będzie wszystko przedyskutować. Ale sam przyznasz, że nie ma sensu sobie tylko przytakiwać. Także poruszyłem to, co wg mnie jest istotne i nieprawdziwe.
Dalej proponuję założenie własnych tematów, danie coś od siebie (wpływ 2 ). Krytykować i wyśmiewać jest łatwo, trudniej dać coś od siebie. Jak coś możemy również podyskutować na priv.
Pozdrawiam
8w9
Re: Helen Palmer- opis ósemki
Cotta, to są nie tyle moje przemyślenia, co sposoby działania 8ek.
Cytaty:
'Eight is the closest thing to an animal'
Claudio Naranjo, the man who brought the Enneagram to modern psychology, the man that most other enneagram writers take after identified the real drive behind Eight's "justice":'*revenge *on the world for wronging the individual at an early age. That is me to a T, the visceral response to "injustice" that 8's have is a response to an old wound. They have been looking for the faceless culprit that screwed up their perfect world. As soon as they see someone doing some "wrong" they attack, not in the sense of "you're unethical" like 1, but "it was you, it was you who's been screwing up my world, now die!" It's very visceral, I used to feel it very strong against any wrong doing like the individual has done it to me although he has never met me. And the offense was against someone else and usually minor. But it doesn't matter, I added up all the sins of the world and put them on his shoulders. Oscar Ichazo, who taught Naranjo the Ennegram named type 8: *Ego-Venge.* This name is still being used by several Enneagram writers.
About "healthy" and "average" and "unhealthy", I think we should move away from that concept. Riso came up with it but there is no real threshold inside a person that determines that. It's all a continuum. So don't think: "those are just for unhealthy 8's, they're not for me because I'm not unhealthy" Even in my most magnaminous, benevolent, altruistic state, I still feel lust and vengeance in my heart. I just know how to identify them better. They are there, always there.'
'This really speaks to their cognitive error of feeling that they are constantly working against something, almost a hidden force. It also speaks to the hidden complaint that they're fighting for their survival and if they didn't fight back then they would be taken advantage of.'
'Yes, that's why they're pissed off all the time, can't relax. It also causes them to run into a lot of obstacles when there should be none. They expect a battle on a trip to 7-11.'
Naranjo, in Character and Neurosis:
'Ennea-Type VIII: "*Sadistic Character and Lust*"
Lust is.. a kinship to indolence... an attempt to compensate for a hidden lack of aliveness.
"Anti social personality disorder"
"phallic narcissistic"
disobedient and defiant
"moral anesthesia"
... guiltlessness, incapacity of object love, impulsivity, emotional shallowness
concealed sadistic characteristics
*exploitative orientation*
"does not expect to receive things from others as gifts, but to take them away from others by force or cunning"
He describes the most unhealthy 8s as anti-social personalities:
hostile affectivity, assertive self-image, interpersonal vindictiveness, malevolent projection...
"the need for *vindictive triumph*"
"He is convinced that everyone at the bottom is malevolent and crooked, that friendly gestures are hypocritical... regard everyone with distrust"
He quotes Horney on a "lusty person" (8):
"He is openly arrogant, often rude and offensive, although sometime this is covered with a thin veneer of civil politeness. In subtle and gross ways with or without realizing it, he *humiliates others and exploits them*. He may use women for the satisfaction of his sexual needs with utter disregard for their feelings....uses people as a means to an end......maintains contacts exclusively on the basis of their serving his needs for triumph....as stepping stones in his career....utter disregard of others' needs...
contemptuous disregard for others...intimidating others into a subdued appeasement...
"This *absence of sympathy* has many causes, lying in his hostility towards others and in his lacking sympathy for himself. But what contributes most to his callousness toward others is the envy of them. It is a bitter envy --not for this for that particular asset, but pervasive--and stems from his feeling excluded from life in general....
lust may be seen as *repressed envy*
Now in Naranjo's own description of type 8:
The *revenge* which is present in ennea-type VIII is a long term one... in response to the pain, humiliation and impotence felt in early childhood.
"a manifestation of *vindictive punitiveness*"
"power seeking", "putting others down", "disdain and scorn for others"
Their seductiveness, bragging, and arrogant claims are consciously manipulative; they are geared to gaining influence and elevation in the power and dominance hierarchy.
...to compensate for feelings of guilt, shame and worthlessness evoked by his disregard of others the individual has engaged in a process of *guilt denial*...
... ennea-type VIII character fails to constitute full humanness..
...*lust*, in its impetuous grasping of the tangible, entails an impoverishment of tender qualities and subtlety which results in a loss of wholeness...this reaching, substituted for being, leaves him *forever dissatisfied*, craving intensity.'
Sandra Maitri in her two books:
'(8's lust) Our love for what we desire and fully taking it in - devouring it - are indistinguishable here. Here, we are like a lion stalking our prey... everything and everyone is just food to us....
... Eights have a thick layer of callousness and deadness separating them from contact with their vitality. It is as though their soul has become hardened, desensitized.
His inner powerlessness, helplessness, and vulnerability... are what he considers the core of his weakness... the rest of his life can be seen as an attempt to grapple with this basic *sense of culpability* and the resulting feeling of guilt...
He imitates essential strength ... the *false strength* that characterizes the Eight personality type is static, rigid and inflexible... using the same amount of force for everything he does...
...often unaware of the suffering and hurt feelings of others and is inconsiderate, not noticing the effect of his often brusque, blunt, and callous manner upon them.
*Denial *also makes it appear to him the that the problem is always outside of himself. The enemy is the other, who seems out to get him, wants to humiliate him, is treating him unjustly..
He *rebuffs responsibility* for how he is treated... and accuses others for his difficulties and believing that the deck is stacked against him.
-----------------------
The *blaming *part of Eight is a serious one, since the world is at fault for messing with him, *he's not responsible* for trampling on others to get what he wants. He looks for others for the cause of his problem. Running over one after another looking for the culprit that "stands in his way". If he terminates all of his enemies, the culprit is still there, because it's inside him.'
Cytaty:
'Eight is the closest thing to an animal'
Claudio Naranjo, the man who brought the Enneagram to modern psychology, the man that most other enneagram writers take after identified the real drive behind Eight's "justice":'*revenge *on the world for wronging the individual at an early age. That is me to a T, the visceral response to "injustice" that 8's have is a response to an old wound. They have been looking for the faceless culprit that screwed up their perfect world. As soon as they see someone doing some "wrong" they attack, not in the sense of "you're unethical" like 1, but "it was you, it was you who's been screwing up my world, now die!" It's very visceral, I used to feel it very strong against any wrong doing like the individual has done it to me although he has never met me. And the offense was against someone else and usually minor. But it doesn't matter, I added up all the sins of the world and put them on his shoulders. Oscar Ichazo, who taught Naranjo the Ennegram named type 8: *Ego-Venge.* This name is still being used by several Enneagram writers.
About "healthy" and "average" and "unhealthy", I think we should move away from that concept. Riso came up with it but there is no real threshold inside a person that determines that. It's all a continuum. So don't think: "those are just for unhealthy 8's, they're not for me because I'm not unhealthy" Even in my most magnaminous, benevolent, altruistic state, I still feel lust and vengeance in my heart. I just know how to identify them better. They are there, always there.'
'This really speaks to their cognitive error of feeling that they are constantly working against something, almost a hidden force. It also speaks to the hidden complaint that they're fighting for their survival and if they didn't fight back then they would be taken advantage of.'
'Yes, that's why they're pissed off all the time, can't relax. It also causes them to run into a lot of obstacles when there should be none. They expect a battle on a trip to 7-11.'
Naranjo, in Character and Neurosis:
'Ennea-Type VIII: "*Sadistic Character and Lust*"
Lust is.. a kinship to indolence... an attempt to compensate for a hidden lack of aliveness.
"Anti social personality disorder"
"phallic narcissistic"
disobedient and defiant
"moral anesthesia"
... guiltlessness, incapacity of object love, impulsivity, emotional shallowness
concealed sadistic characteristics
*exploitative orientation*
"does not expect to receive things from others as gifts, but to take them away from others by force or cunning"
He describes the most unhealthy 8s as anti-social personalities:
hostile affectivity, assertive self-image, interpersonal vindictiveness, malevolent projection...
"the need for *vindictive triumph*"
"He is convinced that everyone at the bottom is malevolent and crooked, that friendly gestures are hypocritical... regard everyone with distrust"
He quotes Horney on a "lusty person" (8):
"He is openly arrogant, often rude and offensive, although sometime this is covered with a thin veneer of civil politeness. In subtle and gross ways with or without realizing it, he *humiliates others and exploits them*. He may use women for the satisfaction of his sexual needs with utter disregard for their feelings....uses people as a means to an end......maintains contacts exclusively on the basis of their serving his needs for triumph....as stepping stones in his career....utter disregard of others' needs...
contemptuous disregard for others...intimidating others into a subdued appeasement...
"This *absence of sympathy* has many causes, lying in his hostility towards others and in his lacking sympathy for himself. But what contributes most to his callousness toward others is the envy of them. It is a bitter envy --not for this for that particular asset, but pervasive--and stems from his feeling excluded from life in general....
lust may be seen as *repressed envy*
Now in Naranjo's own description of type 8:
The *revenge* which is present in ennea-type VIII is a long term one... in response to the pain, humiliation and impotence felt in early childhood.
"a manifestation of *vindictive punitiveness*"
"power seeking", "putting others down", "disdain and scorn for others"
Their seductiveness, bragging, and arrogant claims are consciously manipulative; they are geared to gaining influence and elevation in the power and dominance hierarchy.
...to compensate for feelings of guilt, shame and worthlessness evoked by his disregard of others the individual has engaged in a process of *guilt denial*...
... ennea-type VIII character fails to constitute full humanness..
...*lust*, in its impetuous grasping of the tangible, entails an impoverishment of tender qualities and subtlety which results in a loss of wholeness...this reaching, substituted for being, leaves him *forever dissatisfied*, craving intensity.'
Sandra Maitri in her two books:
'(8's lust) Our love for what we desire and fully taking it in - devouring it - are indistinguishable here. Here, we are like a lion stalking our prey... everything and everyone is just food to us....
... Eights have a thick layer of callousness and deadness separating them from contact with their vitality. It is as though their soul has become hardened, desensitized.
His inner powerlessness, helplessness, and vulnerability... are what he considers the core of his weakness... the rest of his life can be seen as an attempt to grapple with this basic *sense of culpability* and the resulting feeling of guilt...
He imitates essential strength ... the *false strength* that characterizes the Eight personality type is static, rigid and inflexible... using the same amount of force for everything he does...
...often unaware of the suffering and hurt feelings of others and is inconsiderate, not noticing the effect of his often brusque, blunt, and callous manner upon them.
*Denial *also makes it appear to him the that the problem is always outside of himself. The enemy is the other, who seems out to get him, wants to humiliate him, is treating him unjustly..
He *rebuffs responsibility* for how he is treated... and accuses others for his difficulties and believing that the deck is stacked against him.
-----------------------
The *blaming *part of Eight is a serious one, since the world is at fault for messing with him, *he's not responsible* for trampling on others to get what he wants. He looks for others for the cause of his problem. Running over one after another looking for the culprit that "stands in his way". If he terminates all of his enemies, the culprit is still there, because it's inside him.'
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Helen Palmer- opis ósemki
A wiec zemsta jest proponowana przez ciebie glowna sprawa w rozpatrywaniu 8? Jako glowny instynkt... Wg mnie poczucie zemsty na tej pozycji byloby wielkim uproszczeniem wobec roznych rodowodow 8mek i tego jak sie tym typem staly. Po pierwsze zlo przytrafiajace sie jednym Osemka moze byc obiektywne, np agresja fizyczna w rodzinie, ale wiekszosc historii osemkowych ktore przeczytalem i ktore znam, to reakcja na doswiadczone zlo byla czystu subiektywna i w duzej mierze wynikala z indywidualnych uwarunkowan jak temperament czy podsatwowe potrzeby. Dla przykladu moge tu podac calkowita utrate zaufania do najblizszych czy klamstwa - co jest prawdopodobnym moim "zlem" (choc tak naprawde nie wiem i sie raczej nigdy nie dowiem). Jesli to co przytrafilo sie mi, przydarzyloby sie komus innemu, to reakcja bylaby zupelnie inna i byc moze dla innych bycie oszukanym nie byloby tak znamienne. W konsekwencji, poniewaz kazde "zlo" doswiadczone przez 8 prowadzi do czegos innego - niekoniecznie poczucia zemsty wiodacego do gniewu. Jedna z mozliwych manifestacji doswiadczonego zla jest wlasnie gniew, ale w tym rownaniu niezawsze znajduje sie zemsta. Ogolna rekacja nie jest zemsta tylko gniew. Z tego co zroumialem wg Ciebie Zemsta -> (ewentualnie) Gniew.
Ja w sobie checi zemsty nigdy nie odczuwalem. Gniew na caly swiat to cecha bardziej mlodziencza a nie osemkowa. Jestes mlody, wiec moze u ciebie sie te dwie rzeczy pomieszaly? Wziales to pod uwage czy wolisz sie dalej nad soba slepo zachwycac?
Ja w sobie checi zemsty nigdy nie odczuwalem. Gniew na caly swiat to cecha bardziej mlodziencza a nie osemkowa. Jestes mlody, wiec moze u ciebie sie te dwie rzeczy pomieszaly? Wziales to pod uwage czy wolisz sie dalej nad soba slepo zachwycac?
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Helen Palmer- opis ósemki
Główną motywacją 8ek jest zemsta, a nie gniew. Gniew wynika właśnie z niej.
Oczywiście, każdy może podejść do tego inaczej.
Tak, jak Cotta pisała wcześniej, każde indywiduum po napotkaniu problemu może zareagować inaczej, w zależności od tego, czego w jego subiektywnej opinii najbardziej mu brakuje. 8ka znienawidzi swoją bezsilność, 5 stwierdzi, że gdyby była mądrzejsza, mogłaby temu zapobiec itp.
Skoro kłamstwo mogło być głównym problemem, motywacją 8 staje się tutaj zemsta, bo gdyby była lepsza, bez wad, miała wszystko pod kontrolą, nic tego by się nie stało.
W przyszłości będzie chciała się poprawić, a także odegrać w następnej takiej sytuacji (zemsta), pojawia się tu także pewne poczucie sprawiedliwości, które może być obojętne w przypadku innch typów.
Zemsta motywuje także chęc zdobywania nowych umiejętności, ogólną praktyczność i podejście do życia 8ek, bo 'nie wiadomo, co mi się w następnym konflikcie przyda', zamiast ośiągnięć dla nich samych, co charakteryzuje 3.
Z tego powodu 8 często są mylone z 3, gdy oceniający nie wiedzą co kieruje uporem i ambicją danej osoby.
Jak myślisz, czemu 8ka lubuje się w konfliktach, walce? Gniew nie może nie wynikać z sam z siebie, zawsze jest coś 'pod spodem', co go wywołuje. Jakoś inne eneatypy są w stanie także odczuwać gniew, a mimo to, wybierają inne rozwiązanie problemu.
Warto też zauważyć, że zarówno dla mnie, jak i dla innych 8ek, zemsta ujawnia się w chęci udowodnienia innym, że nie mieli racji, zwłaszcza, gdy źle oceniali twoją osobę, lub w niechęci okazwania, że jest się w czymś gorsy od innych.
Na tym podforum jest nawet temat 'ja wam kxxxx pokażę', który dobrze to pokazuje.
Jeśli takie zachowanie to nie zemsta, to niby co?
A jeśli to gniew, to dlaczego się objawia, i skąd się on się bierze?
Przez 'gniew na cały świat' miałem na myśl wytłumaczenie, dlaczego w większości polskich tłumaczeń używa słowa 'gniew' w motywacji, a nie 'zemsta'.
To nie są moje subiektywne odczucia, tylko obiektywna informacja.
Ja sam nie odczuwam czegoś takiego na codzień, ale chęć odpłacenia za dawne krzywdy jest mi już znajoma.
Btw, nie zachwycam się bezsensownie nad sobą, ale tylko konfrontuję swoje podejście do życia z innymi eneatypami.
No i przecież od początku, próbuję uświadomić innym 8om, że jest w nich sporo negatywnych cech i mogących powodować problemy skłonności.
Kim, twoim zdaniem, musiałbym być, by się wypowiadać i cytować, a nie widzieć zła w sobie?
Przeież to byłaby durnota z mojej strony.
Oczywiście, każdy może podejść do tego inaczej.
Tak, jak Cotta pisała wcześniej, każde indywiduum po napotkaniu problemu może zareagować inaczej, w zależności od tego, czego w jego subiektywnej opinii najbardziej mu brakuje. 8ka znienawidzi swoją bezsilność, 5 stwierdzi, że gdyby była mądrzejsza, mogłaby temu zapobiec itp.
Skoro kłamstwo mogło być głównym problemem, motywacją 8 staje się tutaj zemsta, bo gdyby była lepsza, bez wad, miała wszystko pod kontrolą, nic tego by się nie stało.
W przyszłości będzie chciała się poprawić, a także odegrać w następnej takiej sytuacji (zemsta), pojawia się tu także pewne poczucie sprawiedliwości, które może być obojętne w przypadku innch typów.
Zemsta motywuje także chęc zdobywania nowych umiejętności, ogólną praktyczność i podejście do życia 8ek, bo 'nie wiadomo, co mi się w następnym konflikcie przyda', zamiast ośiągnięć dla nich samych, co charakteryzuje 3.
Z tego powodu 8 często są mylone z 3, gdy oceniający nie wiedzą co kieruje uporem i ambicją danej osoby.
Jak myślisz, czemu 8ka lubuje się w konfliktach, walce? Gniew nie może nie wynikać z sam z siebie, zawsze jest coś 'pod spodem', co go wywołuje. Jakoś inne eneatypy są w stanie także odczuwać gniew, a mimo to, wybierają inne rozwiązanie problemu.
Warto też zauważyć, że zarówno dla mnie, jak i dla innych 8ek, zemsta ujawnia się w chęci udowodnienia innym, że nie mieli racji, zwłaszcza, gdy źle oceniali twoją osobę, lub w niechęci okazwania, że jest się w czymś gorsy od innych.
Na tym podforum jest nawet temat 'ja wam kxxxx pokażę', który dobrze to pokazuje.
Jeśli takie zachowanie to nie zemsta, to niby co?
A jeśli to gniew, to dlaczego się objawia, i skąd się on się bierze?
Przez 'gniew na cały świat' miałem na myśl wytłumaczenie, dlaczego w większości polskich tłumaczeń używa słowa 'gniew' w motywacji, a nie 'zemsta'.
To nie są moje subiektywne odczucia, tylko obiektywna informacja.
Ja sam nie odczuwam czegoś takiego na codzień, ale chęć odpłacenia za dawne krzywdy jest mi już znajoma.
Btw, nie zachwycam się bezsensownie nad sobą, ale tylko konfrontuję swoje podejście do życia z innymi eneatypami.
No i przecież od początku, próbuję uświadomić innym 8om, że jest w nich sporo negatywnych cech i mogących powodować problemy skłonności.
Kim, twoim zdaniem, musiałbym być, by się wypowiadać i cytować, a nie widzieć zła w sobie?
Przeież to byłaby durnota z mojej strony.
Re: Helen Palmer- opis ósemki
Nie wiem z jakich "obiektywnych informacji" korzystałeś ale z tego co widzę tworzysz sobie nowy enneagram. To, że Ósemki są mściwe to fakt ale zastępowanie zemstą gniewu jest już przegięciem. Ósemki są dlatego takie dobre w zemście (patrz Hrabia Monte Christo) ponieważ swój gniew kierują na zewnątrz, ku innym ludziom.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
Re: Helen Palmer- opis ósemki
Snufkin, nie zrozumiałeś o comi chodzi.
Powinniśmy rozgraniczyć tutaj 'zemstę', jako motywację, i 'mściwość', jako cechę charkateru.
W tym pierwszym, chodzi o ścieranie się z losem, który z 8ki zadrwił.
Drugie natomiast, to atakowanie ludzi za wyrządzone krzywdy.
Co do tworzenia własnego enneagramu, popatrz co pisze przy cesze dominującej w pierwszym poście tematu.
Albo zobacz w angielskiej wikipedii, że zamiast 'anger' jak byk stoi 'vengeance'.
W końcu, możesz przeczytać cytaty wypisane przeze mnie wcześniej.
Skoro 8, szef jest tam nazywana 'ego-venge', zamiast zwyczajowego 'boss', 'challenger', 'warrior', to chyba coś, w tym co mówię, musi być.
Powinniśmy rozgraniczyć tutaj 'zemstę', jako motywację, i 'mściwość', jako cechę charkateru.
W tym pierwszym, chodzi o ścieranie się z losem, który z 8ki zadrwił.
Drugie natomiast, to atakowanie ludzi za wyrządzone krzywdy.
Co do tworzenia własnego enneagramu, popatrz co pisze przy cesze dominującej w pierwszym poście tematu.
Albo zobacz w angielskiej wikipedii, że zamiast 'anger' jak byk stoi 'vengeance'.
W końcu, możesz przeczytać cytaty wypisane przeze mnie wcześniej.
Skoro 8, szef jest tam nazywana 'ego-venge', zamiast zwyczajowego 'boss', 'challenger', 'warrior', to chyba coś, w tym co mówię, musi być.
Re: Helen Palmer- opis ósemki
Szkoda, że nikt się już dalej nie udziela w tym temacie.
Chciałem ciekawej dyskusji, a tak to najwyżej kilka osób przeczytało trochę informacji.
Może przemyśleli to, co napisałem, ale bardziej prawdopodobne, że wszyscy dalej myślą swoje i nigdy nic nie zmienią w swoich wcześniej ustanowionych ideach.
Chciałem ciekawej dyskusji, a tak to najwyżej kilka osób przeczytało trochę informacji.
Może przemyśleli to, co napisałem, ale bardziej prawdopodobne, że wszyscy dalej myślą swoje i nigdy nic nie zmienią w swoich wcześniej ustanowionych ideach.