Jak się wykorzystuje Enneagram do pracy nad sobą?
Wątek ogólny, dla wszystkich typów.
1. Czy Enneagram mi pomógł?
2. W jaki sposób mi pomógł/co mi dał?
Enneagram a praca nad sobą
Re: Enneagram a praca nad sobą
1. W pewnym sensie enneagram mi pomógł.
2. Co prawda nigdy nie wykorzystywałem go do pracy nad sobą, poprawiania swoich słabych stron i rozwijania mocnych i nigdy nie miałem takiego zamiaru. Ale wiedza to wiedza, zawsze się przydaje.
Dużym przeżyciem była dla mnie wizyta na podforum 5 i zobaczenie ilu jest ludzi z podobnymi schematami myślowymi do mnie. Często się czułem, jakbym czytał własne myśli zawarte w postach innych. Bardzo mi to pomogło, gdyż w dzieciństwie i okresie nastoletnim nie było w moim otoczeniu osób myślących w podobny sposób do mnie, a przynajmniej ich nie zidentyfikowałem. Byłbym skłonny uwierzyć, że coś ze mną bardzo mocno jest nie tak, a tu się okazało, że to głównie kwestia motywacji i to motywacji, które całkiem spora grupa ludzi na świecie ma podobne do mnie, tylko akurat nie miałem szczęścia się na nich natknąć w moim pobliżu. Był to krok do przodu w akceptacji siebie (co prawda nigdy nie miałem z tym wielkich problemów, ale czasem nachodziły mnie pewne wątpliwości, dzięki enneagramowi nie musiałem już na nie tracić energii), oraz asertywności, gdyż mogłem poukładać sobie wszystko w głowie i dojść do wniosku, że niektóre oczekiwania ludzi wobec mnie są bezzasadne i mam pełne prawo nie poddawać się im i postępować w zgodzie z własnymi motywacjami tak długo, jak nie wyrządzam innym oczywistej krzywdy.
Oprócz tego świadomość, że ludzie mogą się dość znacznie różnić na poziomie podstawowych motywacji i reakcji obronnych była dla mnie krokiem naprzód w zrozumieniu innych. Doszedłem do takiego poziomu, że jeśli mam wystarczająco dużo informacji i chęci do analizowania zachowań danej osoby, nie mam większych problemów ze zrozumieniem, co nią kierowało i akceptacji, że jej motywacje mogą być zupełne inne od moich, ale nie biorą się znikąd. Podejrzewam, że przełożyło się to na wzrost moich umiejętności interpersonalnych i empatii, który dość wyraźnie odczułem na przestrzeni ostatnich 12-24 miesięcy. Do tego stopnia, że dość poważnie zacząłem zastanawiać się nad swoim enneatypem (stereotypowe 5 nie słyną z empatii). Po poczytaniu co nieco o 1, 4, 6 i 9 stwierdziłem jednak, że mimo wszystko jestem 5.
2. Co prawda nigdy nie wykorzystywałem go do pracy nad sobą, poprawiania swoich słabych stron i rozwijania mocnych i nigdy nie miałem takiego zamiaru. Ale wiedza to wiedza, zawsze się przydaje.
Dużym przeżyciem była dla mnie wizyta na podforum 5 i zobaczenie ilu jest ludzi z podobnymi schematami myślowymi do mnie. Często się czułem, jakbym czytał własne myśli zawarte w postach innych. Bardzo mi to pomogło, gdyż w dzieciństwie i okresie nastoletnim nie było w moim otoczeniu osób myślących w podobny sposób do mnie, a przynajmniej ich nie zidentyfikowałem. Byłbym skłonny uwierzyć, że coś ze mną bardzo mocno jest nie tak, a tu się okazało, że to głównie kwestia motywacji i to motywacji, które całkiem spora grupa ludzi na świecie ma podobne do mnie, tylko akurat nie miałem szczęścia się na nich natknąć w moim pobliżu. Był to krok do przodu w akceptacji siebie (co prawda nigdy nie miałem z tym wielkich problemów, ale czasem nachodziły mnie pewne wątpliwości, dzięki enneagramowi nie musiałem już na nie tracić energii), oraz asertywności, gdyż mogłem poukładać sobie wszystko w głowie i dojść do wniosku, że niektóre oczekiwania ludzi wobec mnie są bezzasadne i mam pełne prawo nie poddawać się im i postępować w zgodzie z własnymi motywacjami tak długo, jak nie wyrządzam innym oczywistej krzywdy.
Oprócz tego świadomość, że ludzie mogą się dość znacznie różnić na poziomie podstawowych motywacji i reakcji obronnych była dla mnie krokiem naprzód w zrozumieniu innych. Doszedłem do takiego poziomu, że jeśli mam wystarczająco dużo informacji i chęci do analizowania zachowań danej osoby, nie mam większych problemów ze zrozumieniem, co nią kierowało i akceptacji, że jej motywacje mogą być zupełne inne od moich, ale nie biorą się znikąd. Podejrzewam, że przełożyło się to na wzrost moich umiejętności interpersonalnych i empatii, który dość wyraźnie odczułem na przestrzeni ostatnich 12-24 miesięcy. Do tego stopnia, że dość poważnie zacząłem zastanawiać się nad swoim enneatypem (stereotypowe 5 nie słyną z empatii). Po poczytaniu co nieco o 1, 4, 6 i 9 stwierdziłem jednak, że mimo wszystko jestem 5.
- Cotta
- VIP
- Posty: 2409
- Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Enneagram a praca nad sobą
Pomógł uświadomić sobie swoje mechanizmy obronne i motywacje, a tym samym pomógł w zrozumieniu, dlaczego robię niektóre rzeczy. Owszem, przydało się to do przepracowywania różnych spraw. Nie stosuję jakichś technik w rodzaju afirmacji itp. Lwia część pracy nad sobą to po prostu uświadamianie sobie, że "to, co teraz robię, jest wynikiem lęków i utrwalonych schematów zachowań, niekoniecznie adekwatnych do tego, co jest teraz".
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
LII [Ne, DCNH - CT(H)]
http://www.poomoc.pl/
Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.
- chokureika
- Moderator
- Posty: 608
- Rejestracja: niedziela, 11 listopada 2007, 23:25
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Enneagram a praca nad sobą
Pierwszy raz kiedy czytałam rozdział o czwórkach napisany przez Palmer, a potem jeszcze fragment napisany przez Riso, Hudson, miałam wrażenie, że ktoś wyjął całą moją osobowość, problemy, zachowania i przelał na papier. Rzeczy, których ja wtedy nie umiałabym ubrać w słowa, rzeczy, których sobie nawet nie uświadamiałam. Miałam wtedy może jakieś siedemnaście lat. To było jak trzęsienie ziemi. Zrozumiałam bardzo wiele procesów, które odbywały się w moim umyśle. Pamiętam, że co jakiś czas wracałam do enneagramu w gorszych momentach mojego życia. Ponowne uświadamianie sobie pewnych moich cech, pomagało mi przetrwać emocjonalne zawirowania. Jako czwórka oczywiście początkowo skupiałam się tylko na moim typie, zachłannie czytając wszystko, co tylko o sobie znalazłam. Myślę, że analiza i przepracowanie pewnych zachowań wzniosła mnie na pewien wyższy level. Jestem bardzo samoświadoma, wiem skąd wzięły się takie a nie inne schematy działań. Dzięki temu mogłam przeobrazić się w pewien sposób lepszą osobę. Dzisiaj nie utożsamiam się aż tak bardzo z opisami np Palmer, prawdopodobnie dlatego, że opisuje ona coś przeciętne cechy. Część zmian we mnie zaszła samoistnie, po prostu dzięki uświadomieniu sobie pewnych rzeczy. Nad innymi musiałam mocno pracować i zajęło mi to bardzo dużo czasu.
Enne szalenie pomógł mi też w zrozumieniu motywów działań niektórych osób dookoła mnie. Wydaje mi się, że dzięki temu jestem wstanie uniknąć wielu konfliktów czy nieporozumień lub "dobrać" lepszy sposób wsparcia, pomocy.
Myślę, że zapoznanie się z tym systemem, jest jednym z ważniejszych zdarzeń w mim życiu.
Enne szalenie pomógł mi też w zrozumieniu motywów działań niektórych osób dookoła mnie. Wydaje mi się, że dzięki temu jestem wstanie uniknąć wielu konfliktów czy nieporozumień lub "dobrać" lepszy sposób wsparcia, pomocy.
Myślę, że zapoznanie się z tym systemem, jest jednym z ważniejszych zdarzeń w mim życiu.
4.5 sp/sx IEI / z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
- IstariDreamer
- Posty: 303
- Rejestracja: wtorek, 25 stycznia 2011, 12:10
- Lokalizacja: Right here
Re: Enneagram a praca nad sobą
W ogólnym rozrachunku oceniam enneagram jako bardzo pomocny.
Początkowo wykorzystywałem go nieświadomie do przyjmowania różnych twierdzeń na swój temat. Jak widzę teraz z perspektywy osoby o dużo większej wiedzy o sobie, często bardzo absurdalnych...
Później zacząłem go traktować z większym dystansem i bardziej polegać na własnych spostrzeżeniach. W tym momencie zaczął przydawać się, jako ogólny szkielet mojego systemu postrzegania ludzi, na pewnych obszarach ich 'działalności'. Wydaje się, że szkielet o całkiem sensownym kształcie...
Początkowo wykorzystywałem go nieświadomie do przyjmowania różnych twierdzeń na swój temat. Jak widzę teraz z perspektywy osoby o dużo większej wiedzy o sobie, często bardzo absurdalnych...
Później zacząłem go traktować z większym dystansem i bardziej polegać na własnych spostrzeżeniach. W tym momencie zaczął przydawać się, jako ogólny szkielet mojego systemu postrzegania ludzi, na pewnych obszarach ich 'działalności'. Wydaje się, że szkielet o całkiem sensownym kształcie...
-
- Posty: 24
- Rejestracja: poniedziałek, 27 lipca 2015, 17:52
Re: Enneagram a praca nad sobą
Ad.1. TakMolik pisze:Jak się wykorzystuje Enneagram do pracy nad sobą?
Wątek ogólny, dla wszystkich typów.
1. Czy Enneagram mi pomógł?
2. W jaki sposób mi pomógł/co mi dał?
Ad.2. Na początku sprawił, że zauważyłam u siebie pewne tendencje, a im dłużej myślałam nad sobą i nad innymi tym więcej rozumiałam z tego, co było tam napisane. Jedyną różnicą jest to, że jak na początku w pewien sposób 'identyfikowałam się' z pewnymi cechami, tak teraz 'wyszłam' z tego szufladkowania i zakręcania siebie wokół tych opisów, a zaczęłam sięgać dalej - do cech, które nie są typowe dla mojego typu (5w4), a które pomagają mi w życiu codziennym. Tak więc - pomógł mi zrozumieć pewne rzeczy i pomógł mi się ze sobą oswoić.
Re: Enneagram a praca nad sobą
1.Tak
2. Enneagram był początkiem pracy nad sobą. Uzmysłowił mi, że ja to jakiś twór sztucznie ukształtowany przez innych – to jak myślę, działam itd. Zaczęłam sprawdzać „zawartość cukru w cukrze” Dzięki temu odkryłam różnicę między „mieć świadomość” i „być świadomym”. To z kolei zaprowadziło mnie do wniosku, że skoro błędnie postrzegałam siebie to może i innych. Ponieważ to się potwierdziło, zaczęłam sprawdzać, gdzie jeszcze obraz świata jest zafałszowany. Zaczęłam zdobywać wiedzę. W miejsce chaosu pojawił się porządek i spójność. I choć mam zdanie na wiele tematów, jednocześnie jestem świadoma, że w każdej chwili mogę je zmienić, gdy pojawią się nowe informacje. To tak w dużym skrócie.
2. Enneagram był początkiem pracy nad sobą. Uzmysłowił mi, że ja to jakiś twór sztucznie ukształtowany przez innych – to jak myślę, działam itd. Zaczęłam sprawdzać „zawartość cukru w cukrze” Dzięki temu odkryłam różnicę między „mieć świadomość” i „być świadomym”. To z kolei zaprowadziło mnie do wniosku, że skoro błędnie postrzegałam siebie to może i innych. Ponieważ to się potwierdziło, zaczęłam sprawdzać, gdzie jeszcze obraz świata jest zafałszowany. Zaczęłam zdobywać wiedzę. W miejsce chaosu pojawił się porządek i spójność. I choć mam zdanie na wiele tematów, jednocześnie jestem świadoma, że w każdej chwili mogę je zmienić, gdy pojawią się nowe informacje. To tak w dużym skrócie.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo