Enneagram w związkach

Ogólne dyskusje na temat Enneagramu
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Falkla
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 21 listopada 2009, 15:25
Enneatyp: Indywidualista

Re: Enneagram w związkach

#31 Post autor: Falkla » niedziela, 27 grudnia 2009, 19:27

Od jakiegoś czasu jestem z związku z 4w5, a przynajmniej wydaje mi się, że to ten typ, bo głowy sobie za to uciąć nie dam. A jestem 2.
I nie jest łatwo. Zagmatwany, trudny charakter 4w5, skłonności do melancholii i ciągła potrzeba poprawiania nastroju bywa męcząca. To bardzo wymagający typ. I okropnie wrażliwy. Ale mamy podobne do siebie charaktery, częściowo, więc dobrze się rozumiemy. Jest to takie poczucie, że możemy sobie powiedzieć wszystko. Oryginalność, bogate wnętrze. Taki ciekawy, inny świat. Chociaż jest ta taka skłonność do przesady. Ogólnie rzecz biorąc - związek dla masochistycznych uczuciowo. Ale nieziemski, mimo wszystko, w porównaniu do innych. ^^



Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Enneagram w związkach

#32 Post autor: Mietła » niedziela, 27 grudnia 2009, 19:45

Kobieta 8 z mężczyzną 4? Błagam, litości! Litości dla kobiet 8!
Lubię męskie czwórki, ale tylko jako znajomych. Właściwie to bardziej ich traktuję jak koleżanki.
Przecież taki związek byłby katorgą dla obu stron. To tak, jakby Shreka z... no nie wiem... ze Smerfetką. To niebieskie by się zapłakało, a to zielone chodziłoby wściekłe, bo słyszy, że niebieskie chlipie, ale nawet nie widzi gdzie.
Ojjj nie, wszystko, każdy typ, byle nie cztery.

Awatar użytkownika
Grin_land
Posty: 2459
Rejestracja: niedziela, 31 maja 2009, 15:51
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: tryb koczowniczy

Re: Enneagram w związkach

#33 Post autor: Grin_land » niedziela, 27 grudnia 2009, 22:37

Mietla pisze:Kobieta 8 z mężczyzną 4? Błagam, litości! Litości dla kobiet 8!
Lubię męskie czwórki, ale tylko jako znajomych. Właściwie to bardziej ich traktuję jak koleżanki.
Przecież taki związek byłby katorgą dla obu stron. To tak, jakby Shreka z... no nie wiem... ze Smerfetką. To niebieskie by się zapłakało, a to zielone chodziłoby wściekłe, bo słyszy, że niebieskie chlipie, ale nawet nie widzi gdzie.
Ojjj nie, wszystko, każdy typ, byle nie cztery.
:lol: ^^ czuję, że się zrozumiemy :P
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"infantyle najbardziej ojczą" R25
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
Najmądrzejszy Post na Forum-dla 9
IIIIIIIIIIIIIIIIIII
"istnieje strasznie dużo nieaktywnej delikatności, która nie jest niczym innym jak lenistwem, niechęcią do wszelkich kłopotów, zamieszania czy wysiłku"

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Enneagram w związkach

#34 Post autor: boogi » poniedziałek, 9 sierpnia 2010, 20:38

lasuch [url=http://enneagram.pl/forum/viewtopic.php?p=224243#p224243]tutaj[/url] pisze:Ten temat miesza w głowie :D i jaką sobie teraz znaleźć kobietę, żeby wychować dzieci na porządne :D
Na pewno taką, z którą dobrze się w życiu spasujesz - bo wtedy dzieciaki przejmą prawidłowe wzorce zachowań od rodziców (poszanowanie drugiej osoby, pewność siebie, umiejętność zdrowego zaufania, etc) po prostu patrząc na to, jak rodzice ze sobą żyją, jak się do siebie odnoszą, jak się wzajemnie uzupełniają.

I oczywiście można do tego wykorzystać po trochu omawiane na tym forum systemy: Enneagram, socjonikę oraz MBTI. ;]

W kontekście Enneagramu oznacza to zajrzenie w coś, co się nazywa instynktem albo podtypem i znalezienie kobiety o takim samym wariancie instynktownym, lub chociaż o takim samym instynkcie podstawowym (np. sp/so). Prywatnie uważam, że w Enneagramie jest to jedyny sensowny wyznacznik tego, czy dwie osoby są dopasowane, oraz że nie warto zwracać większej uwagi na akurat podstawowy typ Enneagramu (szukać konkretnie Dwójki czy Trójki), gdyż więcej niż od samego enneatypu - zależy od poziomu rozwoju osobowości i Twojego, i partnerki. Niektóre badania (jedno z nich opisałem tutaj) starały się wykazać, iż częściej wiążą się pary typów-skrzydeł (np. 5w6 z 6w5), albo też połączone więzią stresu-komfortu na symbolu Enneagramu (np. 2 i 8 lub 1 i 7). Nie widziałem lub nie pamiętam jednak badań, które by stwierdziły, iż takie związki są szczęśliwsze od pozostałych.

W kontekście drugiego omawianego na tym forum systemu - socjoniki - odsyłam do odpowiedniego działu naszego forum, oraz na forum.socjonika.pl gdyż tam będzie wiele informacji. Napiszę jedynie wstępnie że warto szukać przede wszystkim dualki. Szczególnie, jeżeli z rodziny wyniosło się charakter albo narzucający się - wtedy naturalnie szuka się partnera który będzie np. osobą nadzorowaną, albo kiedy ma się charakter nadmiernie uległy - wtedy szuka się np. partnera-odbiorcy prośby (czyli ogólnie relacji asymetrycznej). (sadomasochiści szukają relacji super-ego :lol: ). Relacja dualizmu w trakcie trwania związku potrafi obie osoby wyprowadzić na prostą, jeżeli miały jakieś urazy psychiczne z przeszłości.
Oczywiście semidualizm czy aktywacja to też bardzo dobre związki. Innych niż trzy wymienione osobiście nie polecam - nie warto brać się za coś poważnego na pół gwizdka, a tak by było w przypadku innych relacji.

Jednakże znaleźć dualkę to nie takie proste zadanie - i uważam, iż w tym momencie przychodzi z pomocą MBTI. Pomimo wielu różnic, oba systemy mają wspólny korzeń i sporo cech wspólnych, tak więc zapodanie sobie testu MBTI (są płatne, robione przez wyspecjalizowane w tej dziedzinie firmy i osoby, albo można samemu książkę kupić lub na necie poczytać) ma sens o tyle, że można dowiedzieć się wiele o swoich, jak to określę, ukrytych pragnieniach. Można też ocenić dwie podstawowe dychotomie S/N oraz F/T i szukać już z ograniczonego "zbioru celów". MBTI ma o wiele więcej niż socjonika łatwych w użyciu testów z prostej przyczyny - w MBTI rozwijane są one od około 50 lat, zaś socjonika takich testów chyba się jeszcze wcale nie dorobiła.
Pod pojęciem "ukrytego pragnienia" rozumiem to, co mamy w genach bardziej zakodowane, a co się różni od tego, co w wychowaniu przyjęliśmy. Czasem jest tak, że jedno z drugim nie gra i ciekawy przypadek zaobserwowałem w ocenie urody kobiet.
Na przykładzie: w przypadku niektórych mężczyzn-intuicjonistów, ich mama była też intuicjonistką. Ich natura dopasowana jest do kobiety sensoryczki (bardziej okrągła twarz), ale od małego oglądali bardziej podłużną twarz mamy i na takie kobiety nauczyli się w toku rozwoju zwracać uwagę. Wśród takich też będą wyszukiwać partnerkę - bo tak się nauczyli, nawet o tym nie wiedząc... Oczywiście przykład ogólny, stosuje się do wszystkich rodzajów dychotomii (E/I, S/N, etc) i wynikających z nich zachowań bądź innych cech osoby.

Myślę, że poznanie siebie w kontekście w/w systemów pozwoli opracować pewne dodatkowe kryteria wyboru partnerki, zawęzi grono potencjalnych kandydatek do tych najbardziej odpowiednich, a być może także pozwoli zwrócić uwagę na nowe osoby, których do tej pory się nie zauważało.
Powodzenia ;]
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Enneagram w związkach

#35 Post autor: Kapar » wtorek, 10 sierpnia 2010, 06:26

Ten post nie jest polemiką z postem boogiego sensu stricte. On mnie jedynie zainspirował do próby zebrania własnych przemyśleń na ten temat.

Z pewnością warto mieć świadomość siebie, swoich problemów, ustawień, ukrytych pragnień i tak dalej. Warto, żeby móc nad sobą pracować i w tym mogą być pomocne różne typologie osobowości, które wymienił boogi.

Jestem jednak sceptyczny co do używania Enneagramu czy innych systemów w dobieraniu sobie partnerów, pewnego rodzaju eliminacji bądź rekrutacji znając czyjś typ. Czy jest to szukanie sobie duala czy osoby z tym samym instynktem. Czy jest to wpływanie na dynamikę relacji w trakcie jej trwania wykorzystując własną wiedzę. Nie twierdzę, że osoby takie by się ze sobą nie dogadywały, wręcz przeciwnie! Chodzi tu przecież jednak o coś innego.

Polecałbym wykorzystywanie Enneagramu, Socjoniki czy czegokolwiek innego, do skupienia się na sobie i nie wybieganie z tym zbyt daleko w jakiekolwiek relacje z innymi. Najważniejsze jest wyciąganie wniosków płynących z kontaktu innymi, różnorodności życiowych sytuacji, dla siebie samego, by wspinać się na poziomy zdrowia czy walczyć ze swoimi demonami i tak dalej. Autorefleksja. Dobry partner przyjdzie sam, kiedy my będziemy OK. Eliminacja własnych wad, mechanizmów obronnych, wyrównanie poziomu instynktów - to jest to!

Wg mnie warto zaufać samemu sobie, swojemu instynktowi (nie enneagramowemu). Wiem, że moje wszystkie przyjaźnie, znajomości czy związki, przede wszystkim ludzie je tworzący, znajdowali się w moim życiu w najbardziej odpowiednim momencie. Bardzo często moja wiedza o tych ludziach i ich osobowościach, własne wcześniejsze doświadczenia, przeczucia czy moje racjonalne podejście, mówiły mi, że ta dziewczyna czy ktokolwiek inny, mają cechy (albo że ja mam takie cechy), które w dłuższej perspektywie czasu, z dużą dozą prawdopodobieństwa doprowadzą do tego, że ja albo ta osoba, się wycofa lub ktoś zostanie zraniony. Mimo to wolałem zwyczajnie być i pozwalać rozwijać się sytuacji tak, jakby się to najprawdopodobniej stało bez mojej wiedzy nt ludzi i ich różnych osobowości. Każda z ważniejszych znajomości pozwoliła mi poznać nie tylko tych ludzi, ale zobaczyć siebie samego w innym kontekście i sytuacji. Niektóre ze znajomości stały się przeszłością, inne trwają do dziś. Lecz każda nowa znajomość czy związek były wg mnie lepszej jakości niż poprzednie. Nie dlatego, że ja lepiej poznawałem się na ludziach, ale znałem siebie samego lepiej.

Można mieć wrażenie, że ludzie napotkani na naszej drodze, to osoby przypadkowe. Ja tak nie uważam, myślę, że to czemu akurat bardziej zaznajomiliśmy się z tą osobą a nie tamtą, odzwierciedla nas samych, nasze aktualne potrzeby i stan.
Ludzie nas otaczający nie są często kwestią naszego wyboru, ale przyjaciele czy partnerzy wybrani z tego środowiska nie są całkowicie przypadkowi. Dlaczego on i ona? Wybór dokonuje się podświadomie wg wyuczonych schematów. Dobrowolne poddanie się temu zjawisku i umiejętność samoobserwacji w trakcie dają lepszą możliwość lepszego poznania samego siebie i ostatecznie polepszenie jakości relacji z innymi poprzez eliminacje niepożądanych zachowań i temu podobnych. Wydaje mi się, że świadome "mieszanie" w relacjach międzyludzkich może przynieść to co pożądane. Ja osobiście mam jedynie wątpliwości czy to jest najlepszy wariant do osiągnięcia ogólnej satysfakcji. Postuluję tylko skupienie się na sobie a nie na tym jaką konfigurację (instynkty itp) ma ktoś inny, ponieważ "wmieszanie się" czyichś problemów może tylko odwrócić uwagę od własnego wnętrza. Nie znaczy to, że wnętrze innych nie powinno być brane pod uwagę czy coś w tym stylu. Nie powinno być głównym wyznacznikiem wyboru, tylko tyle.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
lasuch
Moderator
Posty: 731
Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Enneagram w związkach

#36 Post autor: lasuch » piątek, 13 sierpnia 2010, 19:45

boogi, zacytowane przez Ciebie zdanie było z lekka ironiczne i retoryczne ;) ale miło, że się wypowiedziałeś.

Zdaję sobie sprawę jak bardzo przydatny byłby enneagram, ale z drugiej strony uważam że bk ma rację co do wyboru partnerki. Co prawda z doświadczenia wypowiedzieć się nie mogę, bo jeszcze na tą jedyną nie trafiłem, ale myślę że swojej partnerki nie należy szukać wyłącznie przy wybranym wcześniej przez siebie typie. Porównałbym to trochę do szukania dziewczyny wg. opisu zewnętrznego swojego ideału (np. kolor włosów, cera, wzrost, wielkość piersi, etc.). Jednakże w momencie gdy już zaczynamy tworzyć związek z partnerką, możemy użyć wiedzy enneagramowej w rozumieniu jej potrzeb, oraz w ewentualnej zmianie samych siebie, jeżeli uważamy że to w porządku wobec nas. Z kolei nie wiem, czy czasem podświadomie nie wybierzemy takiej osoby, która jest dla nas odpowiednia, ale wtedy ludzie by się raczej nie rozstawali.

Co do tego, że powinni
boogi pisze: Na pewno taką, z którą dobrze się w życiu spasujesz - bo wtedy dzieciaki przejmą prawidłowe wzorce zachowań od rodziców (poszanowanie drugiej osoby, pewność siebie, umiejętność zdrowego zaufania, etc) po prostu patrząc na to, jak rodzice ze sobą żyją, jak się do siebie odnoszą, jak się wzajemnie uzupełniają.
:D tak, to zdaje mi się oczywiste :P
8w7 SLE-Ti

Awatar użytkownika
valerie
Posty: 157
Rejestracja: poniedziałek, 26 kwietnia 2010, 19:28
Enneatyp: Dawca

Re: Enneagram w związkach

#37 Post autor: valerie » sobota, 14 sierpnia 2010, 23:18

Z moich doświadczeń:
2 + 9
Tak jakby dwa razy (raz to była trochę niejasna sytuacja, w pewnym momencie się wycofałam, ale pewne spostrzeżenia też mam...). Całkiem w porządku, nie wydaj mi się, żeby to było złe połączenie, chociaż dwie rzeczy potrafią denerwować. Po pierwsze, obie 9 miały mnóstwo znajomych, mnóstwo różnych (nieważnych) spraw i nigdy nie byłam na pierwszym miejscu. Nie wiem czy potrafię to właściwie opisać. No coś takiego, że każdemu mówi "tak", ale te jego "tak" ze sobą kolidują. Po drugie takie wycofywanie się, tak jakby zapadanie w sen. Jak zrobię coś nie tak, to nagle jest strasznie zajęty, zapomni naładować telefonu itd... A po trzecie, takie coś, że najpierw mi się wydaje, że jesteśmy do siebie strasznie podobni, a po pewnym czasie dopiero pokazują się te różnice i miewam wrażenie, że go nie znam.

I z domu:
1 + 4
NAJGORSZE CO MOŻE BYĆ. Zdziwiło mnie, że w tabelce pojawiło się nawet często, ale to jest istny koszmar. 1 ciągle próbuje zmieniać 4, krytykuje, a 4 odbiera to bardzo personalnie. W takim związku jest mnóstwo spięć (no chyba że, gdy obie osoby są na wysokim poziomie zdrowia wygląda to inaczej, ale o tym nic mi nie wiadomo...) i niefajnie jest (szczególnie dla dzieci -.-).
2 sx/so
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick

NoLeader
Posty: 783
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 01:50

Re: Enneagram w związkach

#38 Post autor: NoLeader » niedziela, 15 sierpnia 2010, 11:47

Jedynka to w ogóle jest niefajny typ w większości (nie, nie ja nie jestem z tych co uważają, że "każdy typ jest ok na swój sposób") Nie nadaje się do życia w społeczeństwie. Najlepiej ją wysłać na wojnę, coś w stylu obrony Stalingradu, wtedy będzie z siebie dumna "urwało mi nogę, ale nie ruszyliśmy sie o cal!" albo do pracowania w zamkniętym magazynie.

moderacja przekleństw /boogi

Awatar użytkownika
EEwa
Posty: 86
Rejestracja: środa, 17 listopada 2010, 01:16
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Enneagram w związkach

#39 Post autor: EEwa » niedziela, 2 stycznia 2011, 21:24

ja też nie przepadam za 1. kręciłam kiedyś z jednym, bo z pozoru wydawał się głęboki i tajemniczy(coś w stylu 5), ale potem wyszedł pragmatyzm, branie wszystkiego na serio, jakaś taka głupia poważność, zasady ;/

przeżyłam również połączenie 7 z 4w5. auć. dla 4, zaś dla mnie wielki zawód. do tego to było b niedojrzałe, niepewne siebie 4w5, które dużo udawało by mnie mieć przy sobie, a gdy ja zaczęłam wymagać i starałam się zaangażować, to zaczęło uciekać i się nad sobą rozckliwiać. do dzisiaj ja jestem ta zła i żeby mieć spokój przyznałam się do błędów i pozwoliłam poniżyć.

obecny związek jest z 7w8. dla mnie jest za duży dystans emocjonalny z jego strony. coś mi nie gra, zaczynam mieć ochotę uciec. niby jest super, świetnie trala lala la, ale ja nie wiem jak poważny jest nasz związek. to jest tak ciągle pomiędzy, a ja nie lubię niejasności. no i już mi brak wolności. a przede wszystkim większym emocji. on chce przywyknąć do sytuacji, ustabilizować ją(zeszliśmy się nagle), a ja chcę jakiegoś szaleństwa. albo szaleństwo albo ew budowanie czegoś, ale to i tak powinno się dziać wolniej i z większymi podchodami~
'what would u do, if u see spaceships over Glasgow.?'

grzesiek
Posty: 97
Rejestracja: wtorek, 13 marca 2007, 21:38

Re: Enneagram w związkach

#40 Post autor: grzesiek » poniedziałek, 3 stycznia 2011, 00:17

Ja też przy rozstaniu z moją 7 i zwróceniu jej uwagi, że w wielu kwestiach postąpiła nie fair w stosunku do mnie, spotkałem się z pośpiesznym i biernym przyznaniem sie do winy. I widziałem przy tym, że świadomość popełnienia przez 7 pewnych błędów spłynęła po niej wręcz niezauważalnie. Widocznie, tak jak napisano w poprzednim poście, chciała mieć już spokój i zająć się na pewno czymś nowym, ekscytującym, fascynującym i ekstra szałowym, co uczyni ją jeszcze bardziej niesamowitą i pełną pasji i doda jej jeszcze więcej atutów w sprzedarzy jej wspaniałej osoby. :wink:

Awatar użytkownika
EEwa
Posty: 86
Rejestracja: środa, 17 listopada 2010, 01:16
Enneatyp: Entuzjasta

Re: Enneagram w związkach

#41 Post autor: EEwa » poniedziałek, 3 stycznia 2011, 18:28

no, grzesiek, w sumie trafnie to ująłeś. ale też to nie było tak, że wcale mnie to nie ruszyło, czułam się jeszcze jakiś czas za niego odpowiedzialna i doprowadzał mnie do szału jego fatalny stan; dopiero jak zauważyłam, że jest okej, to zaczęłam go dopingować w próbach znalezienia kogoś nowego i postanowiłam się ukorzyć, żeby było już czysto.
a teraz...co tu kryć...nie chcę mieć już z nim żadnego kontaktu, może w końcu zniknąć(o czym maszyłam od początku), bo jest już 'posklejany'. mimo wszystko nie mogłam go totalnie zlać, to pół roku też miało dla mnie znaczenie(tak, tak, był to rozwój dla mnie, nowe doświadczenia, które dały mi możliwość, by sięgnąć po więcej czyt. nową miłość z 7w8)
'what would u do, if u see spaceships over Glasgow.?'

duperelada
Posty: 1
Rejestracja: sobota, 9 kwietnia 2011, 05:04

Czy możecie się zakochać w kimś z kim już raz zerwałyście ?

#42 Post autor: duperelada » sobota, 9 kwietnia 2011, 05:12

Mam pytanie do 1w2. Czy jesteście konsekwentne w raz podjętej decyzji, mianowicie czy jak już raz stwierdzicie że jakiś związek nie ma szans, to tak na całe życie czy zawsze możecie dać drugą szansę?

I jeszcze w tym samym wątku, czy kreatywne konsekwentne działanie w kierunku 1w2 jest w stanie odnieść jakiś skutek czy już po tak zwanych "ptakach"?

Awatar użytkownika
Venus w Raku
VIP
VIP
Posty: 1058
Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
Enneatyp: Perfekcjonista

Re: Czy możecie się zakochać w kimś z kim już raz zerwałyści

#43 Post autor: Venus w Raku » sobota, 9 kwietnia 2011, 08:16

1. Po pierwsze, duperelada. Twój nick już mnie odstrasza.

2. Po drugie, my tu przede wszystkim dyskutujemy na temat siebie samych w ujęciu Enneagramu. To forum nie jest kącikiem porad miłosnych. Ktoś się zapisze. Zada jedno ogólne pytanie na temat swoje związku, napisze 3 - 5 postów i znika... na zawsze. Nie ma przywitania. Nie ma poszanowania dla ludzi na tym forum. Tylko jest jakieś ogólnikowe pytanie, na które ponoć my mamy znać odpowiedź. Skąd ja mam wiedzieć jak Twój związek się potoczy z tą/tym 1w2. Jakim typem Ty jesteś? Jakiej płci jesteś? Nic nie wiem o Tobie i nic nie wiem o Twoim partnerze/partnerce. Jak długo trwa sytuacja między wami? Podaj mi/nam więcej szczegółów. Ograniczyłaś się tylko do pytania, czy jetśmy konsekwentni. To zależy, ale ogólnie to raczej tak. Nie bawimy się w zagrywki i udawanie. Jeżeli o to Ci chodziło.

3. Po trzecie, jak stwierdzimy, że związek nie ma szans to znaczy, że nie ma szans. Możemy mieć sentyment do danej osoby, ale generalnie blokada jest na całe życie. Ogólne ujmując, jak Jedynka wykazała niechęć na początku związku i nie zbliżyła się intymnie do Ciebie w przeciągu 2 tygodni od poznania, to raczej nigdy się nie zbliży. Jak się zbliżyła i odtrąciła to też nie wróży dobrze. Generalnie, jak Jedynka pierwsza odtrąca, to raczej nie ma szans na związek. My nie odtrącamy ludzi, którzy są dla nas wartościowi. Odtrącamy tylko tych w stosunku, do których mamy wątpliwości. I w tym kierujemy się przede wszystkim instynktem. Takie wrażenie w sobie, uścisk w środku, poczucie, że coś tu nie gra i coś nie jest tak.

przenoszę posty ~atis
1w9, 6w5, sp/sx

Awatar użytkownika
Emjotka
Posty: 2747
Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)

Re: Enneagram w związkach

#44 Post autor: Emjotka » wtorek, 31 maja 2011, 00:13

Jak sobie tak przeanalizowałam, to wychodzi na to, że zawsze mnie jakoś ciągnęło do siódemek. I moje dwa najdłuższe i najbardziej komfortowe związki to związki z 7 (włącznie z aktualnym, zresztą w obu przypadkach, jak sądzę /nie śmigam aż tak enneagramowo :P /, to 7w6 i /tego akurat jestem pewna/ IEE). Mam ze sporą częścią 7 podobne podejście do życia, główna różnica jest w ekspresji - siódemki są jednak dużo bardziej aktywne na zewnątrz, ja w swojej głowie i niewielkiej "przestrzeni osobistej". Lubię dystans (zdrowych) siódemek do siebie i do świata, czuję się w relacji z nimi komfortowo, bo nie muszę się do niczego dopasować, mogę zastosować moje równie zdystansowane i czasem wyglądające na nieco olewcze podejście i 7 nie mają mi tego za złe. Z innych plusów relacyjnych, a już szczególnie w bliskim związku - ja przy mojej 7 działam o wiele bardziej spontanicznie, nie blokuję tego, co chcę zrobić, tylko daję się ponieść chwili. Wychodzę do ludzi - zwykle razem z 7, która o wiele bardziej niż ja kontaktu z nimi potrzebuje. Ona za to wydaje się być spokojniejsza przy mnie, nie ma jakichś wielkich skoków nastroju czy nastawienia do życia. Wie, do kogo się zwrócić, jak próbuje sobie coś usystematyzować, skonkretyzować, ugryźć z teoretyczno-metodologicznej strony. Obie strony są dość czułe na krytykę i postawienie w niezręcznej sytuacji i... obie o tym doskonale wiedzą, więc każdą sytuację, z której mogłoby się zrobić coś niefajnego, obracają w żart, po którym zazwyczaj nikt już nie wie, od czego się zaczęło. Generalnie baaaardzo przyjemna relacja, możliwość oparcia się na drugiej stronie, bez włażenia z butami w emocje i prywatne sprawy (to jest mi baaardzo potrzebne - część przestrzeni /na różnych płaszczyznach/ poza tą, która jest w związku wspólna - odstraszał mnie zawsze jej brak, przerażało, jak ludzie potrafią się "zlać ze sobą w jedno" a moje szczenięce związki epicko rozwalałam, kiedy tylko dziewczę próbowało uczynić coś takiego :lol: ).
Amen.

| SLI-Si | zsiódemkowane 5w6 sx/sp |

Awatar użytkownika
amparo
Posty: 10
Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:16
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Warszawa

Re: Enneagram w związkach

#45 Post autor: amparo » wtorek, 31 maja 2011, 16:28

Jestem szczęśliwa z mężczyzną dwójką. On mi daje takiego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, że nie mam obsesji na punkcie nauki, która była całym moim życiem zanim on się pojawił i od tego jak sobie z nią radziłam zależała moja samoocena. Zachowuję zdrowy dystans.

Moi rodzice to również 2 (mama) + 5 (tata), ale mama jest przytłaczająca, marudna, stara się wywoływać u mnie i u taty poczucie winy. Jest męcząca. Oczywiście ją kochamy, ale relacja nie jest za dobra. Niezdrowa dwójka wysysa energię :|
Nieważne, co pokazuje doświadczenie. Chodzi przecież o zasadę idealną, którą można sprawdzić tylko w warunkach idealnych, a więc nigdy. Nie zmienia to faktu, że jest prawdziwa.

ODPOWIEDZ