Dawno, dawno temu...
Fajny temat, prosto w mój gust.
Ja bym siebie widziała w roli jakiegoś obieżyświata wiecznie w drodze, taką trochę szachrającą postać, raz przy ludziach, raz samotnie, może z jakimś cyrkiem objazdowym, w każdym razie pełna niezależność. Taki trochę żeński odpowiednik Sparrowa z "Piratów", żyjący z dnia na dzień. Ale oprócz tego znającą się na magii, za prześmiewczą maską wrażliwą i wbrew pozorom nieszcześliwą (dodam, że podobała mi sie postać Yennefer z "Wiedźmina" i Aragorna). Takie trochę może skrzyżowanie tych wszystkich postaci(nie bierzcie zbyt dosłownie ) A, i z zielonymi oczami 8)
Ja bym siebie widziała w roli jakiegoś obieżyświata wiecznie w drodze, taką trochę szachrającą postać, raz przy ludziach, raz samotnie, może z jakimś cyrkiem objazdowym, w każdym razie pełna niezależność. Taki trochę żeński odpowiednik Sparrowa z "Piratów", żyjący z dnia na dzień. Ale oprócz tego znającą się na magii, za prześmiewczą maską wrażliwą i wbrew pozorom nieszcześliwą (dodam, że podobała mi sie postać Yennefer z "Wiedźmina" i Aragorna). Takie trochę może skrzyżowanie tych wszystkich postaci(nie bierzcie zbyt dosłownie ) A, i z zielonymi oczami 8)
4w5&INTP
Najemnik żyjący z konfliktów. Widzę się na czele doskonale wyszkolonych "idealnie szarych" postaci (zarówno pod względem moralnym jak i wizualnym:)) realizujących zlecenia. Nie ma dla mnie znaczenia czy zadanie polega na uwolnieniu księżniczki, czy na jej porwaniu – "świetnie opłacany specjalista wysokiej klasy" jak mawia mój szef.
MY NIE MóWIMY NIC
Heh, mnie pociąga postać pięknej, lecz złej i egoistycznej królowej, której serce próbują podbić wszyscy mężczyźni w królestwie, ale żadnemu się to nie udaje królowa tylko perfidnie ich wykorzystuje, a później strąca w przepaść. Nie można zapomnieć o tym, jak zła piękność tępi i niszczy życie poddanym, sama czerpiąc z tego zyski. Podoba mi się ta postać. Miło byłoby jeszcze, gdyby władała czarną magią i miała w sobie coś z wampirzycy.
Chyba jednak niezbyt zdrowa 7w8 ale taka, która ma w sobie coś z 4w3. (ENFP) sx/so/sp
Ja byłbym magiem, który ochrania i kocha naturę i prostotę (może elfim magiem?), który krytykuje nowoczesnoś i niechętnie patrzy na rozwój cywilizacji, bo przeczuwa, że to przyczni się prędzej czy później do zniszczenia Ziemi i tego co najpiękniejsze - naturalności. Zawsze wzorem byli dla mnie tacy mędrcy jak np. pospolity już Gandalf. Przy tym spędzałbym dużo czasu z przyjaciółmi i przyjemnym życiu. Choć nie powiem, kocham niezależność i, jeśli poczułbym się odepchnięty i niedoceniony przez świat to zostałbym takim sakrastycznym Syriuszem Blackiem z Harrego Pottera.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
- Basketcase
- Posty: 716
- Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09
Muszę przyznać, że Wasze odpowiedzi są bardzo ciekawe i podoba mi się, że podoba Wam się mój temat :P
Bardzo chciałbym zobaczyć tu wypowiedź jakiejś Ósemki i/lub Jedynki. Zaintrygowała mnie wypowiedź Hydry, na pierwszy rzut oka nie pasująca do stereotypowej Dziewiątki. Ale oczywiście wszystkie typy są mile widziane i na pewno mogą odkryć o sobie coś zaskakującego.
Widzę, że wśród Czwórek dominują dwa typy: Mag, idealista kochający naturę, ale trzymający się na uboczu i Zły Czarnoksiężnik. Tego się właśnie spodziewałem, swoją drogą...
Mam w związku z tym pytanie do Mamby (także aliszien):
Czy Zła Królowa znajdzie w końcu miłość? Może utrata tronu zmusi ją do poszukiwań innej siebie? Zmieni się kiedykolwiek, czy do śmierci będzie siała grozę i będzie w głębi duszy nieszczęśliwa (a wydaje mi się, że tak właśnie jest)?
Bo mój Zły Mag chyba się jednak zorientuje, że postępował źle, prawdopodobnie w ostatniej chwili, kiedy na odkupienie będzie już za późno. A, cholera, niech nawet zginie za słuszną sprawę "tych dobrych" (oczywiście po gruntownym przemyśleniu założeń ideologicznych...) , pokaże, że nie jest takim strasznym, bezdusznym sukinsynem jak się wydawało. Umrze z autoironicznym, sarkastycznym uśmieszkiem na ustach ("Co ja właściwie robię?").
Zachęcam także do tworzenia skrótowych, ogólnikowych historii swoich bohaterów (mniej więcej tak, jak ja to zrobiłem). W końcu nawet archetypowe postaci baśniowe zwykle przechodzą przemianę.
Bardzo chciałbym zobaczyć tu wypowiedź jakiejś Ósemki i/lub Jedynki. Zaintrygowała mnie wypowiedź Hydry, na pierwszy rzut oka nie pasująca do stereotypowej Dziewiątki. Ale oczywiście wszystkie typy są mile widziane i na pewno mogą odkryć o sobie coś zaskakującego.
Widzę, że wśród Czwórek dominują dwa typy: Mag, idealista kochający naturę, ale trzymający się na uboczu i Zły Czarnoksiężnik. Tego się właśnie spodziewałem, swoją drogą...
Mam w związku z tym pytanie do Mamby (także aliszien):
Czy Zła Królowa znajdzie w końcu miłość? Może utrata tronu zmusi ją do poszukiwań innej siebie? Zmieni się kiedykolwiek, czy do śmierci będzie siała grozę i będzie w głębi duszy nieszczęśliwa (a wydaje mi się, że tak właśnie jest)?
Bo mój Zły Mag chyba się jednak zorientuje, że postępował źle, prawdopodobnie w ostatniej chwili, kiedy na odkupienie będzie już za późno. A, cholera, niech nawet zginie za słuszną sprawę "tych dobrych" (oczywiście po gruntownym przemyśleniu założeń ideologicznych...) , pokaże, że nie jest takim strasznym, bezdusznym sukinsynem jak się wydawało. Umrze z autoironicznym, sarkastycznym uśmieszkiem na ustach ("Co ja właściwie robię?").
Zachęcam także do tworzenia skrótowych, ogólnikowych historii swoich bohaterów (mniej więcej tak, jak ja to zrobiłem). W końcu nawet archetypowe postaci baśniowe zwykle przechodzą przemianę.
Byłabym..
umm..
jedyne słowo jakie mi sie nasuwa to "suka". Ale ono jest chyba zbyt mocne..
Złodziejka, fałszerka, ktoś fałszywy (za pieniądze zrobi prawie wszystko). Nie użyteczny w walce, ale w sabotażu jak najbardziej.
Lojalna tylko jednej, jedynej osobie (:)), dla której zrobiłaby wszystko. Z jedną słabością, która nie może dać jej miana "twardej baby" - płaczliwa.
cel w życiu: mieć hajs.
umm..
jedyne słowo jakie mi sie nasuwa to "suka". Ale ono jest chyba zbyt mocne..
Złodziejka, fałszerka, ktoś fałszywy (za pieniądze zrobi prawie wszystko). Nie użyteczny w walce, ale w sabotażu jak najbardziej.
Lojalna tylko jednej, jedynej osobie (:)), dla której zrobiłaby wszystko. Z jedną słabością, która nie może dać jej miana "twardej baby" - płaczliwa.
cel w życiu: mieć hajs.
C'est tout.
Kim ja bym był?
Kimś o z góry podyktowanym przeznaczeniu. Przeznaczeniu okropnym i złym, kto z całych sił próbuje robić wszystko na opak.
Dobrym przykładem jest półdemon o dobrym charakterze. Odrzucony przez wszystkich za to jak wygląda, za swoje dziedzictwo, stereotypy narzucone przez innych. Istota która całym sobą przeciwstawia się temu i robi po swojemu. Przy okazji zawsze intrygowały mnie postaci z talentem magicznym, więc jak można się domyślać półdemon - mag.
Pod koniec swojej historii, wciąż szykanowany bez powodu przez reszte, ginie broniąc tych którzy nawet nie próbowali go zrozumieć.
Kimś o z góry podyktowanym przeznaczeniu. Przeznaczeniu okropnym i złym, kto z całych sił próbuje robić wszystko na opak.
Dobrym przykładem jest półdemon o dobrym charakterze. Odrzucony przez wszystkich za to jak wygląda, za swoje dziedzictwo, stereotypy narzucone przez innych. Istota która całym sobą przeciwstawia się temu i robi po swojemu. Przy okazji zawsze intrygowały mnie postaci z talentem magicznym, więc jak można się domyślać półdemon - mag.
Pod koniec swojej historii, wciąż szykanowany bez powodu przez reszte, ginie broniąc tych którzy nawet nie próbowali go zrozumieć.
"Ludzi g. obchodzi co chciałeś powiedzieć, obchodzi ich to, co usłyszeli."
Basketcase, taka już rola czwórek. Każdy z nas czuje się inny / chce być inny i dlatego jesteśmy takie same. Dołujące troche, ale takie spojrzenia uczą dystansu do życia, a tego to chyba najbardziej czwórkom brakuje. No chyba, że jako dystans weźmiemy uciekanie w wyimaginowane światy.
Ja się tu oryginalnością nie popiszę, jako mag wielkoduszny umieram za moje naważniejsze dla mnie ideały (choć umieranie za same ideały uważam za głupie), spolecznosc, ktora jest dla mnie wazna (o! to już tak!) a najlepiej oddaje swoje życie za przyjaciela, bądź osobę którą kocham i umieram z satysfakcjonującym uśmiechem na ustach: "O to spełniłem swą misję".
Jeśli stałbym bym się zgorzgnialym odludkiem z sarkastycznym poczuciem humoru to też umieram to tez oddaje zycie za ludzi i pokazuje im, ile dla nich zrobilem, aby wzbudzic w nich podziw / poczucie winy, ze mnie odrzucili, a ja to bylem taki wspanialy.
Ja się tu oryginalnością nie popiszę, jako mag wielkoduszny umieram za moje naważniejsze dla mnie ideały (choć umieranie za same ideały uważam za głupie), spolecznosc, ktora jest dla mnie wazna (o! to już tak!) a najlepiej oddaje swoje życie za przyjaciela, bądź osobę którą kocham i umieram z satysfakcjonującym uśmiechem na ustach: "O to spełniłem swą misję".
Jeśli stałbym bym się zgorzgnialym odludkiem z sarkastycznym poczuciem humoru to też umieram to tez oddaje zycie za ludzi i pokazuje im, ile dla nich zrobilem, aby wzbudzic w nich podziw / poczucie winy, ze mnie odrzucili, a ja to bylem taki wspanialy.
Nie ma już dla mnie nadziei.ewutek pisze:Uśmiechnięty chłopiec o dziewczęcych rysach.
4w3 sp lub sx / so ENFJ
A oto koniec historii - już całkiem dziewiątkowyBasketcase pisze: Zaintrygowała mnie wypowiedź Hydry, na pierwszy rzut oka nie pasująca do stereotypowej Dziewiątki.
Stał przy oknie. Ze smutkiem obserwował falujący tłum i obdartego nieszczęśnika wleczonego przez pomocników kata. Wróg ludu. Jeden z wielu "odkrytych" po zakończeniu wojny.
- Czy to nie dziwne, że po tych wszystkich latach zaczynam się zastanawiać, czy było warto?
- Było warto, Panie, było warto. – odparła szara postać niedbałym ruchem wrzucając kolejną sakiewkę do wielkiej skrzyni.
Topór opadł. Tłum zawył.
MY NIE MóWIMY NIC
Jesli bylabym juz jakas postacia w basni, moglabym pewnie byc rusalka czy inna nimfa, jak Story w Lady in the Water. Moglabym oddychac pod woda i w niej mieszkac, w wzglednym spokoju. Ewentualnie moglabym byc tez gnomem ogrodowym cieszacym sie towarzystwem innych gnomow ogrodowych, o podobnym, pozytywnym usposobieniu jak ja.
Nie znam sie na fantasy.
Nie znam sie na fantasy.
1w9, INFJ/j, sx/sp/so (silny zwiazek z polaczeniami 7 i 4, oraz i8i6)
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
___
Oh laughing man
What have you won?
Don't tell me what cannot be done.
Moja Królowa nie jeste złaBasketcase pisze: Mam w związku z tym pytanie do Mamby (także aliszien):
Czy Zła Królowa znajdzie w końcu miłość? Może utrata tronu zmusi ją do poszukiwań innej siebie? Zmieni się kiedykolwiek, czy do śmierci będzie siała grozę i będzie w głębi duszy nieszczęśliwa (a wydaje mi się, że tak właśnie jest)?
Ale będzie samotna, bo wie, że żaden mężczyzna nie zniesie bycia w jej cieniu. Jest to samotność z wyboru. Mężczyźni są, ale sporadycznie, żaden nie przejmuje nad nią kontroli. Od bycia kochaną ważniejsza jest władza i możliwość zmieniania świata.
Pisałam wyżej, że ogromny wpływ na to ma postać Elżbiety I, która poświęciła życie osobiste dla tronu i kraju - w jej czasach kobieta poślubiona mężczyźnie kończyła jak inkubator dla następców tronu lub ginęła jak Maria Stuart (przy wydatnej pomocy Elżbiety).
Sądzę, że go Mamby bardziej pasowałby opis carycy Katarzyny II
A jeśli nie królowa, to zapewne jakaś Czarodziejka Włóczykijka. Też niezależna
4w5, INFj, sp/sx
- Alpha_Centauri
- Posty: 68
- Rejestracja: środa, 18 października 2006, 20:50
- Lokalizacja: Gliwice
Proszę:Basketcase pisze: Bardzo chciałbym zobaczyć tu wypowiedź jakiejś Ósemki i/lub Jedynki.
Ja najlepiej czułbym się jako błędny rycerz. Wierny sobie, wierny zasadom moralnym, gotowy bronić dobra. Nie fanatyk, lecz idealista. Dobrze czujący się podczas samotnych wypraw, gorzej wśród dworzan króla. Pasuje konwencjonalne zakończenie: oszukany i zdradzony zginął broniąc słusznej sprawy.
Z postaci literackich lubię Aragorna, Reynarta z Toussaint - rycerza szachownicy (Sapkowski) oraz Corwina z Amberu (Zelazny), ale co do ostatniego to dłuższy temat.
Gabriel, twoja postać najbardziej mi sie podoba
Jedynka.
bełkot->blog->gazeta->proza->wiersz->program->kod binarny
bełkot->blog->gazeta->proza->wiersz->program->kod binarny
Myślę, że w końcu znajdzie. Sama kogoś pokocha, lecz będzie to nieszczęśliwa miłość, gdyż młodzieniec nie odwzajemni uczucia. W końcu zła królowa z rozpaczy popełni samobójstwo, umierając z poczuciem, że przez całe życie była zła i nieszczęśliwa. Nie lubię happy end'ów. Wolę tragiczne i smutne zakończenia...Czy Zła Królowa znajdzie w końcu miłość? Może utrata tronu zmusi ją do poszukiwań innej siebie? Zmieni się kiedykolwiek, czy do śmierci będzie siała grozę i będzie w głębi duszy nieszczęśliwa (a wydaje mi się, że tak właśnie jest)?
Chyba jednak niezbyt zdrowa 7w8 ale taka, która ma w sobie coś z 4w3. (ENFP) sx/so/sp
Basketcase sam chciałeś.
Ja kompletnie nie mam wyobraźni.
Samotny mag, tropiony przez wrogów, ucieka. Ukrywa się, pewnego dnia spotyka przyjaciela, niedoświadczonego czarodziejczyka, teraz wędrują i uciekają razem i jeszcze, że ten mag go uczy i takie tam.
Dopszoł, będzie, że nabiłam sobie kolejnego bezsensownego posta. A zresztą to... to i już.
Ja kompletnie nie mam wyobraźni.
Samotny mag, tropiony przez wrogów, ucieka. Ukrywa się, pewnego dnia spotyka przyjaciela, niedoświadczonego czarodziejczyka, teraz wędrują i uciekają razem i jeszcze, że ten mag go uczy i takie tam.
Dopszoł, będzie, że nabiłam sobie kolejnego bezsensownego posta. A zresztą to... to i już.