Rozpoznanie typu
No dokładnie. Z piątkami jest tak, jakby informacja szła najpierw przez maskujący serwer, a później docierała do serwera głównego.Absynt pisze:Jeszcze mi powiedzial - "filtr". Piatki przefiltrowuja emocje w pierwszym obiegu, a pozniej je wylawiaja z odmetow umyslu i dopiero wtedy one do nich docieraja.
Przy tym są dwie opcje, żeby zmusić piątki do tego aby zrezygnowała z filtrowania: zrobić zeby się totalnie wyluzowała, albo poczuła się skrajnie przyparta do muru. To się pokrywa z tym, że 5 są połączone z 8 i 7.
Nie rozbiłem. To był taki zajebisty prowokacyjny lans. Ale jak będziesz kiedyś w Wawie to mogę Cię chętnie wybatożyć.Maro pisze:a rozbiles? ?
opowiadaj....
9ach te ozieble emocjonalnie piatki)
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Jestem zręczny i zrozumiały. Uwielbiam bezpośrednie konfrontacje w czasie rzeczywistym bo mogę wtedy przećwiczyć wcześniej dokładnie przemyślane strategie zachowania, lub nauczyć się nowych. Jest to wyrachowane działanie w konkretnym, sztucznie stworzonym celu, mającym przysporzyć mi wymierne korzyści. Korzyści są powodem działania.qqq pisze:He, raczej dlatego, że są zwyczajnie niezręczne i niezrozumiałe, więc lepiej unikać bezpośredniej konfrontacji w czasie rzeczywistym.SuperDurson pisze:Piątki odsuwają emocje na bok, bo emocje przeszkadzają obserwatorowi w obserwacji.
To brzmi bardziej jak wyrachowane działanie w konkretnym celu, a często ważniejsze niż cel, który może być sztucznie stworzony, są powody.
Jest to sposób. Czy ten kij ma jeden koniec? Czy więcej?Absynt pisze:Moj ziomek codziennie jara blanty i jest wyluzowany jak Laska z "Chlopaki nie placza"
Spokojna atmosfera, krótkie pytania (na które zna odpowiedz - lub może odpowiedzieć yhmmm, EEee-EEee) + sugestie. Delikatny krótki dotyk. Trochę alkoholu. Otwarta dyskusja. Nawet zamkniętych da się otworzyćMagiliana pisze:Raczej ciężko sprawić, by Piątka się totalnie wyluzowała, przynajmniej tak jest w moim przypadku, prędzej można sprawić, by poczuła się przyparta do muru
Narazie tylko jeden. I mysle, ze ten drugi koniec kiedys przypier.doli mu miedzy oczy, bo inaczej chyba koles nie otrzezwieje. Wlasnie... Jak wyciagnac piatke z uzaleznienia? On mysli, ze sie przeslizgnie z tym przez wszystko (gl. mam na mysli szkole) i poki co mu to wychodzi, ale ja wiem, ze koniec dobrej zabawy jest nieuchronny. Chcialbym, zeby skonczyl te szkole, ale on na argumentacje zlewa. Wobec tego czekam, az sprawy wymkna mu sie spod kontroli i wtedy go to uderzy. To pomoze, ale wtedy bedzie juz za pozno. Bedzie musial isc do roboty i tyle. Z drugiej strony moze mu sie udac! Dlatego jestem w tej kwestii bierny - w koncu jego sprawa.SuperDurson pisze:Jest to sposób. Czy ten kij ma jeden koniec? Czy więcej?Absynt pisze:Moj ziomek codziennie jara blanty i jest wyluzowany jak Laska z "Chlopaki nie placza"
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Miałem to samo. Ćpanie i szkoła sobie nie przeszkadzały. Ba! Nawet na studiach sie udawało - chyba sprytny po prostu jestem Otrzeźwiło mnie dopiero konkretne pierdolnięcie rzeczywistością dokładnie między oczy. Finansowo - mieszkaniowe jebut. I zmądrzałem.
Przytnij mu źródełko i przedstawiaj lepsze rozwiązania. Zmądrzeje jak zaboli. Wiele piątasów tak ma
Przytnij mu źródełko i przedstawiaj lepsze rozwiązania. Zmądrzeje jak zaboli. Wiele piątasów tak ma
Ja mam mu przyciac zrodelko? On jest blizej zrodelek niz ja.
Mysle, ze zmadrzeje jak zaboli. Troche mam dosc przekonywania go do tego, zeby zamiast biegac z haszem i zarabiac na paczke fajek dziennie, lepiej by znalazl sobie normalna prace, zadbal o szkole i zaczal chodzic z reszta ziomkow na treningi. Kiedys tak robil... ba - nawet to godzil z jaraniem, choc jaral mniej, a szkole w sumie i tak olewal . Tak czy inaczej coraz z nim gorzej, a on ma na to coraz bardziej wyjebane... za przeproszeniem... Duzo mu zawdzieczam, dobry chlopak, ale jego wcale nie boli sumienie, ze sie marnuje. Mysli, ze jest cool... eh :F
Mysle, ze zmadrzeje jak zaboli. Troche mam dosc przekonywania go do tego, zeby zamiast biegac z haszem i zarabiac na paczke fajek dziennie, lepiej by znalazl sobie normalna prace, zadbal o szkole i zaczal chodzic z reszta ziomkow na treningi. Kiedys tak robil... ba - nawet to godzil z jaraniem, choc jaral mniej, a szkole w sumie i tak olewal . Tak czy inaczej coraz z nim gorzej, a on ma na to coraz bardziej wyjebane... za przeproszeniem... Duzo mu zawdzieczam, dobry chlopak, ale jego wcale nie boli sumienie, ze sie marnuje. Mysli, ze jest cool... eh :F
6w7 sx/so EIE
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Zycie to samospelniajaca sie przepowiednia.
Dla jasności podmiotem mojego pierwszego zdania były emocje, a nie piątki.SuperDurson pisze:Jestem zręczny i zrozumiały. Uwielbiam bezpośrednie konfrontacje w czasie rzeczywistym bo mogę wtedy przećwiczyć wcześniej dokładnie przemyślane strategie zachowania, lub nauczyć się nowych. Jest to wyrachowane działanie w konkretnym, sztucznie stworzonym celu, mającym przysporzyć mi wymierne korzyści. Korzyści są powodem działania.
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Źle Cię zrozumiałem w takim razie.
Prawdopodobnie dlatego, że podmiotem mojej wcześniejszej wypowiedzi były piątki, a nie emocje.
Niezręczne i niezrozumiałe? Emocje?
Racja
Mam wrażenie że kluczem do pojęcia emocji jest NIEanalizowanie ich. Poddanie się im. Nie stają się dzięki temu zrozumiałe, tylko.. naturalne. Po jakimś czasie NIEanalizując ich zauważyłem, że pojawiają się w określonych okolicznościach, a ja nie filtruję ich kiedy nie przeszkadzają mi w ocenie. Ciekawa sprawa te emocje 8)
Prawdopodobnie dlatego, że podmiotem mojej wcześniejszej wypowiedzi były piątki, a nie emocje.
Niezręczne i niezrozumiałe? Emocje?
Racja
Mam wrażenie że kluczem do pojęcia emocji jest NIEanalizowanie ich. Poddanie się im. Nie stają się dzięki temu zrozumiałe, tylko.. naturalne. Po jakimś czasie NIEanalizując ich zauważyłem, że pojawiają się w określonych okolicznościach, a ja nie filtruję ich kiedy nie przeszkadzają mi w ocenie. Ciekawa sprawa te emocje 8)
Ja się tak nie zachowuję nawet, gdy sięgam samego dna. Ale może to sprawka innych czynników.Miltado pisze:Najbardziej chyba jednak zgodzę się z opinią iż jest to chore 6w5.
Pytanie dnia, zresztą sądzę, że bardzo łatwe: który typ miewa wątpliwości do tego kim jest, zachowuje stoickie opanowanie pomimo problemów, odkłada obowiązki na później [ale nie ze strachu przed zerowymi możliwościami ich wykonania, tylko z nygusostwa] i siedzi przed kompem zamiast działać? :>
Ten spokój w dodatku go wkurwia, bo nie motywuje. Lecz zaznaczam, iż wkurwienie ma subtelny wydźwięk, bo w końcu zachowujemy żelazny spokój.
Jeszcze warto dodać, że bardzo lubi marzyć, robi to wręcz nieustannie.
Ciasteczko dla tego, kto zgadnie. Romantyczny wieczór z Krysią z Gazowni, jeśli poda także skrzydło.
Ps. prawo głosu odbieram Absyntowi, bo powie 6.
Chociaż nie wykluczam tej opcji.
6w7 sp/sx, EIE