#83
Post
autor: boogi » niedziela, 31 lipca 2011, 22:20
Zgodzę się że kultura japońska jest jedynkowa. Argumenty:
- na co dzień perfekcyjni aż do bólu, zresztą produkty japońskie ceni się za jakość w każdym szczególe, maksymalne dopracowanie
- pracują bardzo wiele - potrafią spać na mieście kilka godzin tylko po to, by nie tracić czasu na dojazdy do swoich domów (w których bywają tylko w weekendy - a tam weekend oznacza niedzielę raz na miesiąc)
- nie ma więc tam często miejsca na własne uczucia, plany czy pragnienia - jest się trybikiem w maszynie dla większego celu, chyba tylko Jedynki potrafią się tak dla idei poświęcić
- nie istnieje w tej kulturze odpowiedź "nie" - mówią "tak", ale potem nie dotrzymują słowa w jakiś tam sposób (zapomną, czy inaczej się wykręcą - to ciężka kwestia w biznesie); chodzi o to, by odmową nie obrazić rozmówcy - i przypomina to jak byk reakcję upozorowaną Jedynki
- by odpocząć, przechodzą w Siódemkę i potem widać na necie zdjęcia naprawdę zwariowanych Japończyków - oni w ten sposób, po ciężkim tygodniu zapierdzielania, odpoczywają i odreagowują cały ten swój stres
- a jak któryś nie zdoła odreagować i przygniecie go stres, to przejmuje najgorsze cechy Czwórki i kończy przez sepuku.
W Polsce "kultur" wedle Enneagramu mieliśmy kilka moim zdaniem. Japończyków tak nie rozkminię bo nie znam ich historii, ale naszą znam, więc:
- w okresie królów (I RP) mieliśmy kulturę głównie Ósemkową - szlachcice bawili się, uważali się za pępek świata i ogólnie najlepszą na świecie nację, czasem coś im odwaliło i podbijali co się tylko wokół dało, watażkowie walczyli ze sobą wiecznie i jakoś to szło
- w okresie rozbiorów na przemian było 1 i 4 - trochę romantyzmu i trochę pozytywizmu - jak się naród pozytywnie zebrał do pracy (1) i mu nie wyszło, to wracał na pozycje marzyciela-romantyka (4) który liczył na to, że wreszcie ktoś przyjdzie i go uratuje (Napoleon na ten przykład)
- okres II RP ciężko ocenić, bo był niezły bigos, mieszały się wszystkie prądy, aczkolwiek lata '30 XX w. są dla mnie wybitnie jedynkowe - odzyskanych zostało wtedy wiele ideałów szlacheckiej RP, modne były zrzutki wśród bogatszego towarzystwa na cele państwowe
- okres komunizmu to zapaść totalna, marazm, od czasu do czasu piękne zrywy, ale generalnie rzeczywistość przygniatała - pod koniec tego okresu i na początku lat '90 XX w. ewidentnie kultura narodowa to chore 9. "Czy się stoi, czy się leży, 10 zł się należy", "Jak to zrobić, żeby się nie narobić"
- po przemianach i ustabilizowaniu politycznym kraju, we wczesnych latach '90 mieliśmy kulturę chorych Trójek (jak tutaj się nachapać, gangsterzy, mafie), zaś od '95 zaczynają się średnie Trójki (naród czuje, że już jest politycznie bezpiecznie i wcale nie trzeba innym zabierać, by samemu mieć). Aktualnie, jak z rzadka zerknę na to co jest w telewizji, widzę w większości kulturę zdrowych Trójek - biznes, rozwój, osiągnięcia, zdrowa rywalizacja. Bardzo spory rozwój rynku książek z serii self-help (pewnie wpływ USA) odnośnie biznesu, oszczędzania, zarządzania czasem. Mniej Jedynkowe (nie takie idealistyczne), bardziej Trójkowe (pragmatyczne - przede wszystkim ma zarabiać). Tak więc całkiem fajnie z chorej dziewiątkowości komunizmu wyszliśmy jako naród - bo po prostu mamy jaja 8)