Dlaczego zabijasz?
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
Re: Zbrodnia i Kara
Miło że się ze mną zgadzasz.
Mało mnie interesuje aspekt moralny zemsty bo (pominąwszy rzeczy typu kara śmierci dla zbrodniarzy które mają zapewnić jakieś minimum bezpieczeństwa reszcie żyjącej wg przyjętych norm) to pragnienie zemsty jest mi dość obce lub nawet jeśli się przejawia to tak jak pisałam raczej jest to pragnienie żeby winny miał świadomość że zawdzięcza mi coś ważnego. Pomysł zabicia kogoś za to że nie ładnie z tobą postąpił to kara mocno na wyrost i generalnie takie kierowanie się emocjami wydaje mi się znacznie bardziej niebezpieczne niż kierowanie się logiką i kalkulacją. Znacznie rzadziej w życiu spotykamy konkurentów z którymi nie można sobie inaczej poradzić niż ludzi którzy coś ci przeskrobią emocjonalnie. Myślę że paradoksalnie taki kalkulujący człowiek jest mniej niebezpieczny dla otocznia niż emocjonalna marionetka
Mało mnie interesuje aspekt moralny zemsty bo (pominąwszy rzeczy typu kara śmierci dla zbrodniarzy które mają zapewnić jakieś minimum bezpieczeństwa reszcie żyjącej wg przyjętych norm) to pragnienie zemsty jest mi dość obce lub nawet jeśli się przejawia to tak jak pisałam raczej jest to pragnienie żeby winny miał świadomość że zawdzięcza mi coś ważnego. Pomysł zabicia kogoś za to że nie ładnie z tobą postąpił to kara mocno na wyrost i generalnie takie kierowanie się emocjami wydaje mi się znacznie bardziej niebezpieczne niż kierowanie się logiką i kalkulacją. Znacznie rzadziej w życiu spotykamy konkurentów z którymi nie można sobie inaczej poradzić niż ludzi którzy coś ci przeskrobią emocjonalnie. Myślę że paradoksalnie taki kalkulujący człowiek jest mniej niebezpieczny dla otocznia niż emocjonalna marionetka
Re: Zbrodnia i Kara
Zacznijmy od tego że to, czy ktoś w życiu ma tendencję do kalkulowania istotnych dla siebie rzeczy emocjami czy logiką nie determinuje większej czy mniejszej skłonności do zabijania. Pobudki są inne, ale efekt ten sam. To, że każdy może czuć się przez kogoś urażony nie oznacza, że każdy pod wpływem amoku zadźga Cię nożem. No i jestem skłonna wysnuć tezę, że kiedy ktoś zabija z logicznego powodu (bo np. jego pozycja czy kariera jest zagrożona przez konkretną osobę), to poniekąd również robi to z motywacji emocjonalnej - w tym przypadku np. z lęku o utratę pozycji. Prawdopodobieństwo, że trafisz w swoim otoczeniu na zabijakę, którego możesz niechcący urazić a na kogoś, komu w jakiś sposób logistycznie zagrażasz wydaje mi się porównywalne. I zarówno po jednym i po drugim możesz się tego nie spodziewać.Elkora pisze:Znacznie rzadziej w życiu spotykamy konkurentów z którymi nie można sobie inaczej poradzić niż ludzi którzy coś ci przeskrobią emocjonalnie.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Dlaczego zabijasz?
Tego typu myślenia mi się kojarzy z bezradnością i słabością. Ja miałem jakieś fantazje zemsty, ale nigdy aby kogoś zaciukać, tylko wyrównania strat. Śmierć nie wydaje mi się najgorszą konsekwencją (karą), kara jest bolesna gdy odczuwa się jej konsekwencje. Osobiście takie fantazje kojarzą mi się z tendencjami narcystycznymi a nie egocentrycznymi.duplo pisze:Tak więc moje utożsamienie się z pobudką i metodą wykonywanej zbrodni jest tylko guziczkiem, który mówi o moich potrzebach i wewnętrznych odczuciach - w tym przypadku chodziło o to, że negatywne emocje wywołane np. nieporadnością czy upokorzeniem przez kogoś, doznaniem krzywdy budzą we mnie tak silne i negatywne emocje, że w wyobraźni marzę o takiej właśnie metodzie zemsty - w swoim wyobrażeniu to ja mam władzę, to ja stoję na piedestale, to ja wyznaczam warunki, to ja wymierzam sprawiedliwość, zaś sprawca moich cierpień przeżywa dokładnie to, co ja musiałam przeżywać za jego sprawą, z tym że podnoszę poprzeczkę bólu.
Nigdzie nie przeczę, że samo wyobrażenie nie jest egocentryczne bo jest, ale nadal pozostaje to tylko wyobrażeniem o wykreowanej przeze mnie postaci alter-ego, a nie rzeczywistością
Chęci zemsty właściwie nie mam, bo doświadczenie mnie nauczyło, że nic z zemsty nie wynika. Pytanie do duplo, czy mniejsze zemsty dawały jej poczucie sprawiedliwości i ukojenie?
Chęć uśmiercenia kogoś czułem tylko w rzeczywistości w momencie nagromadzenia się gniewu, pisałem o tym wcześniej, nie będę się powtarzać.
Ja nie wychodziłem z założenia, że świat jest zły, tylko mi wpajano (z różnych źródeł) dość często, że ja jestem zły i nie ma dla mnie ratunku - coś w tym stylu. A jak to nieukształtowanymi osobnikami bywa, jak da im się jakąś łatkę, to wchodzą w te buty i spełniają taką a nie inną rolę.angie91 pisze:Możesz się ze mną nie zgodzić, ale ósemki mają tendencje do bycia ludźmi "bez skrupułów". I to już jest mniej istotne dlaczego to robią. Po prostu są na tyle silne, że mogłyby to zrobić. Większość domowych despotów to ósemki. Po prostu od samego początku zaczynacie źle, ponieważ wychodzicie z założenia, że świat jest zły i trzeba sobie z nim radzić za pomocą siły. Jeżeli ktoś zakłada, że świat lub ludzie są jacyś tzn. źli lub dobrzy musi mieć świadomość tego, że już stawia siebie po jakiejś stronie i idzie w tym kierunku tzn. zaczyna być źli, bo ludzie są źli.
Nie wiem czy to jest zrozumiałe i nie chcę stawiać ósemek na przegranej pozycji, ale myślę, że z takimi tendencjami łatwo jest założyć, że życie drugiego człowieka jest mniej ważne, ponieważ jest taki i taki a później zabić go dla czegoś tam co w tej chwili daje np. władzę.
Ludzie z natury są źli i egoistyczni - traktowanie innych wg miary jaką demonstrują nie jest złym podstępowaniem.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
Re: Dlaczego zabijasz?
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
- Orest_Reinn
- Posty: 1606
- Rejestracja: czwartek, 25 października 2007, 19:26
- Enneatyp: Mediator
Re: Dlaczego zabijasz?
1 na 14? Strasznie mało.
- Kimondo
- Posty: 1599
- Rejestracja: niedziela, 25 marca 2007, 17:21
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: Spaghettiland
- Kontakt:
Re: Dlaczego zabijasz?
Więcej by zabiło jakby mieli zagwarantowaną bezkarność. Ja "zabijam" pośrednio. Kupują mięso w sklepie. Pychotka.
Ani sukces, ani porażka nie są czymś, czego można doświadczyć z dnia na dzień. Porażkę powodują drobne decyzje, które
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
podejmujemy w ciągu długiego czasu: nie kończymy spraw, nie przystępujemy do działania, zbyt łatwo się poddajemy...
9w5 i INTJ
Re: Dlaczego zabijasz?
Mało? przecież żeby zabić dla pieniędzy trzeba być psychopatą. Poza tym co innego pisać w ankiecie o zabójstwie a co innego zrobić to naprawdę.
- IstariDreamer
- Posty: 303
- Rejestracja: wtorek, 25 stycznia 2011, 12:10
- Lokalizacja: Right here
Re: Dlaczego zabijasz?
Dodam jeszcze, że wielokrotnie wyobrażałem sobie sytuacje, w których z konieczności robię komuś poważną krzywdę, może nawet zabijam. (Często wyobrażam sobie zagrożenia i moje zachowanie w ich obliczu.)
Wyobrażając sobie efekty tego typu akcji, dochodzę do wniosku, że wolałbym próbować ucieczki i zrezygnować z natychmiastowego wymierzenia 'sprawiedliwości' (niezależnie od nasilenia), nawet widząc siebie w roli strony zdecydowanie przeważającej.
W ogóle w żadnej sytuacji nie warto zabijać, jeśli da się tego uniknąć, biorąc pod uwagę koszty (to, jak musiałbym się z tym czuć).
Wyobrażając sobie efekty tego typu akcji, dochodzę do wniosku, że wolałbym próbować ucieczki i zrezygnować z natychmiastowego wymierzenia 'sprawiedliwości' (niezależnie od nasilenia), nawet widząc siebie w roli strony zdecydowanie przeważającej.
W ogóle w żadnej sytuacji nie warto zabijać, jeśli da się tego uniknąć, biorąc pod uwagę koszty (to, jak musiałbym się z tym czuć).
Re: Dlaczego zabijasz?
Myślałam trochę o tym. Nie mam pojęcia, jak by to wyglądało w praktyce, ale gdybym znalazła się w sytuacji zagrożenia, nie zabiłabym w strachu o swoje życie, tylko o innych. Miałam bardzo realistyczne, półświadome sny, w których zabijam, żeby ochronić bliskich. Gdyby doszło do wojny, pewnie bym walczyła. Z zapałem, gdyby po drugiej stronie byli ludzie zagrażający mojemu otoczeniu, mniej chętnie przeciwko tym, którzy tak jak ja znaleźli się na placu boju przez spór wyżej postawionych. Tak z grubsza.
Spoiler: