Ulubione/najmniej lubiane typy
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
Nie lubię 1. A szczególnie tego ich "naprawiania"i "zmieniania" ludzi na siłę, widzenia świata na czarno-biało, uważania, że tylko ich sposób wykonywania czegoś jest dobry, planowania wszystkiego co do najdrobniejszych szczegółów, tego, że wszystko musi być idealnie, och...
Nie lubię 4, ale mnie tak do nich "ciągnie". Tzn. większość moich przyjaźni to były relacje właśnie z 4 i strasznie mnie to męczyło i czułam się wykorzystywana, ale i tak nie potrafiłam przestać pakować się w takie relacje.
Lubię 7 i 9.
Nie lubię 4, ale mnie tak do nich "ciągnie". Tzn. większość moich przyjaźni to były relacje właśnie z 4 i strasznie mnie to męczyło i czułam się wykorzystywana, ale i tak nie potrafiłam przestać pakować się w takie relacje.
Lubię 7 i 9.
2 sx/so
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick
EIE
"W świecie szaleńców ludzie chorzy są zdrowymi." - Philip K. Dick
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
Lubię: 6, 7, 8, 9
Nie lubię: 4, 6, 7
typów 1, 2, 3, 5 nie wymieniłem, ponieważ nie rozpoznałem żadnego w swoim środowisku
Nie lubię: 4, 6, 7
typów 1, 2, 3, 5 nie wymieniłem, ponieważ nie rozpoznałem żadnego w swoim środowisku
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
Co ty gadasz, jedynki są wspaniałe Musisz nabrać tylko trochę dystansu, mieć dobry dzień i olewającą postawę i wkurzona jedynka gotowa! Rozszyfrowałam trochę jedynek dookoła mnie i powiem jedno- każdego one wkurzają, bo nie potrafią olać tej upierdliwości w stosunku do szczegółów. Pokaż tylko takiej, że masz gdzieś jej wszystkie zasady, a uwagi puszczasz mimo uszu... piękny widok taka jeden puchnąca ze złości!Nie lubię 1. A szczególnie tego ich "naprawiania"i "zmieniania" ludzi na siłę, widzenia świata na czarno-biało, uważania, że tylko ich sposób wykonywania czegoś jest dobry, planowania wszystkiego co do najdrobniejszych szczegółów, tego, że wszystko musi być idealnie, och...
Co do nielubianych typów- chyba nie lubię czwórek. Sama siebie podejrzewam o ten typ, ale jest kilka cech, które duża ilość tego typu ma, a ja nie. Szczególnie denerwująca jest ciągła chęć odczucia akceptacji. Super, wiesz, że Cię lubię/kocham/szanuję więc nie muszę okazywać tego w każdym słowie, geście, smsie. Jeszcze jedno co mnie drażni- ciche dni, które mają za zadanie zwrócenie uwagi środowiska. I tu olewanie wpienia kolejny typ Kiedyś byłam w bliskiej relacji z pewną 4. Na wszystkich stosowała te fochy, tylko nie na mnie. Teraz dopiero wiem, że bała się mnie stracić. Byłam nieuchwytna podczas jej fochów.
Kolejną rzeczą jaką mnie wkurza, choć to jawna hipokryzja, to "mówienie za pomocą emocji". Sama tak robię, choć ostatnio zaczęłam mówić konkretnie, bo męczyło mnie to. Wyrażam się za to na piśmie. W chwili gdy mnie nastrój poniesie to nawet wydaje się sensowne, ale jak później na to spojrzę to stwierdzam- blleeeeh, ale nuuudy
I kolejna rzecz- teatralność. 4 jest zła- pokazuje to! 4 jest smutna- zaraża wszystkich dookoła, nikt nie ma prawa się cieszyć! Znów hipokryzja z mojej strony, bo gdy ja mam zły nastrój, to nastrój otoczenia jakby się obniża, ale nie robię tego świadomie. Za to jest jeden pozytywny aspekt tej sprawy- gdy mam świetny humor, to zarażam wszystkim wokoło! Nikt nie ma prawa się smucić!
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.
- atis
- Posty: 2789
- Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: różowy balonik
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
tak przeczytalam swojego ostatniego posta w tym watku i zastanowilam sie nad sobą i znajomymi i wyszlo mi, ze im mniej znalam osob jakiegos typu tym mniej go lubilam.
xxx xx/xx XXXx
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 18:53 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
Jestem złym człowiekiem, bo tak krzywdzę jedynki. Niech jedynki pomyślą jak krzywdzą mnie.A UMYŚLNE NIENADEPTYWANE JEDYNKOM NA OGON tylko utwierdza mnie w przekonaniu, ze wielu z was to źli ludzie
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.
- atis
- Posty: 2789
- Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: różowy balonik
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
yusti, tym postem tylko udowadniasz, ze jedynki to typ z ktorym nie da sie rozmawiac i jednoczesnie dziwisz sie, ze tak jest xd
xxx xx/xx XXXx
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 18:51 przez yusti, łącznie zmieniany 1 raz.
- kama.zielona
- Posty: 922
- Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
- Enneatyp: Obserwator
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
Przychylam się do wypowiedzi atis. Ty za to yusti jesteś super wyrozumiała, ale dla siebie. Zero jakiejkolwiek wyrozumiałości dla innych. Nie jestem lepsza, ale różnimy się czymś- ja potrafię sobie uświadomić to co robię i że robię to dla własnej wygody. Ty z to uważasz się za Bóg wie jak świętą, ale powiem Ci jedno- nie jesteś. Ludzie wyrządzają krzywdę jedynkom? Biedne jedynki! Zamiast biadolić rozejrzyj się dziewczyno dookoła siebie i uświadom sobie, że to ty wszystkich denerwujesz, a potem dopiero oni Ciebie. Akcja i reakcja kochanie, nikt nie chce żebyś zajmowała się jego sprawami i wytykała jego błędy- najlepiej zajmij się własnymi.
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
Co do całokształtu 1 to starczy porównać sobie Yusti a Cara i Venus - i wszystko stanie się jasne
1 wie o co chodzi i o to walczy. A jak nie wie to szuka nie mając wszystkich za nic, ale ucząc się od nich tego. Za to 4 jest tym bardziej wspaniała i zajebista i twardogłowa im mniej jest zdrowsza, podobnie jak 8-ka. Nie trzeba wyć do księżyca, słuchać Within Temptation czy pisać wierszyki miłosne żeby być 4 - trzeba non stop do czegoś mieć wąty i być niezadowolonym z tego co się ma bo zawsze może być to lepsze a zyskuje na wartości jak to tracę albo tego nie mam - pasuje to do Ciebie bardzo.
1 ma conajmniej takiego samego bata na siebie jak na innych - jesteś niezdrowe 4w3 i tyle. Normalnie tłumiące swoje "ale" do innych (nasza gadka na słuchawkach po której w życiu się nie spodziewałem jaką akcje na forum potem mi odwalisz) z tym że jak nikt nie może dokopać jakoś to wywalająca je na powierzchnie (choćby to forum a nie życie codzienne) Z tym że obiektem utraconym jest tu jakaś tam idea której nie umiesz sprecyzować i której nie znasz, a której sobie za cholerę nie dasz nikomu przetłumaczyć, nawet jakby był Mojżeszem bo "ludzie są źli"Yusti pisze:Tak bardzo mnie boli tutejszy brak wyrozumiałości, ciepła i wrażliwości na innych... MAM za wielkie ♥, by tu być. Opuszczam to nieprzyjazne miejsce, dla własnego zdrowia.
1 wie o co chodzi i o to walczy. A jak nie wie to szuka nie mając wszystkich za nic, ale ucząc się od nich tego. Za to 4 jest tym bardziej wspaniała i zajebista i twardogłowa im mniej jest zdrowsza, podobnie jak 8-ka. Nie trzeba wyć do księżyca, słuchać Within Temptation czy pisać wierszyki miłosne żeby być 4 - trzeba non stop do czegoś mieć wąty i być niezadowolonym z tego co się ma bo zawsze może być to lepsze a zyskuje na wartości jak to tracę albo tego nie mam - pasuje to do Ciebie bardzo.
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
nie czytalem reszty postów ale rzucilem okiem i zobaczyłem
2. a od którego wątku się zdrowieje?
3. Ja jakos juz to przyjąłem i wcale się nie dziwię że 1 się nie lubi, przecież dążymy do czegoś więcej niż bycie lubianym (akceptowanym?), a zawsze są ludzie którzy akceptują i którzy nie akceptują/ (lubią) nawet wredną wkurwiającą, patrzącą bykiem i mrukliwą jedynkę do kótrej bez kija nie podchodź. Ludzie wytrzymali są, a potem trzeba przeprosić jakoś kogoś, krytyka i siebie i żyć dalej.
(nie myślałem Justi że zaczniesz jęczeć na temat "nikt nie lubi jedynek", jakieś to takie hmm... błahe, no i po co to? )
1. no to czytał nie będęczytając ten wątek jedynki nie staną się bardziej zdrowe....
2. a od którego wątku się zdrowieje?
3. Ja jakos juz to przyjąłem i wcale się nie dziwię że 1 się nie lubi, przecież dążymy do czegoś więcej niż bycie lubianym (akceptowanym?), a zawsze są ludzie którzy akceptują i którzy nie akceptują/ (lubią) nawet wredną wkurwiającą, patrzącą bykiem i mrukliwą jedynkę do kótrej bez kija nie podchodź. Ludzie wytrzymali są, a potem trzeba przeprosić jakoś kogoś, krytyka i siebie i żyć dalej.
(nie myślałem Justi że zaczniesz jęczeć na temat "nikt nie lubi jedynek", jakieś to takie hmm... błahe, no i po co to? )
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.
- chottomatte
- Posty: 1012
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
- Kontakt:
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
To proste! Od wszystkich wątków w dziale: Typ 7 - Entuzjasta!car II pisze:2. a od którego wątku się zdrowieje?
nie przeszkadzaj mi, bo tańczę
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
Jestem jedynką i nigdy nie zauważyłam, żeby mnie ktoś nie lubił z tego powodu... Ale 90% moich znajomych to faceci, a oni nie mają powodu, żeby na mnie krzywo patrzeć
Inne jedynki często mnie bawią - łatwo dają się sprowokować i często nie mają dystansu do siebie. Ale lubię ten typ, bo to przynajmniej odpowiedzialni ludzie są, a trudno, żeby jedynka odpowiedzialności nie doceniła.
Dwójki są ok. Zwykle można się u nich załapać na darmowy obiad.
Trójki są absolutnie fantastyczne, zazdroszczę trójkom autentyczności ich masek. Przy trójkach zawszę czuję, że spełniają moje oczekiwania jako ludzie - pewnie dlatego, że one tak bardzo starają się być we wszystkim profesjonalne.
Nie cierpię natomiast w ludziach czwórkowatości. Cierpiętniczość i wrażliwość, masa pielęgnowanych słabości i takie mało praktyczne podejście do życia. Im jest wiecznie źle. Wolę silnych ludzi.
Piątki - intelektualiści to moja słabość. Mój ulubiony typ. Z nimi zawsze można pogadać o czymś sensownym.
Szóstki - moja matka jest chorą 6, ale że zdrowych nie znam, więc przemilczę.
Siedem - bardzo ok na imprezach, bez nich to nie to samo. Jeśli jest w miarę zrównoważona, to jest też ok jako partner. Ale na krótki dystans - za dużo alkoholu, beztroski i spontanicznych planów na przyszłość. Tym, co mnie w tym typie drażni jest brak jednego celu - siódemka umie trochę tego, trochę tamtego... Brak jej jakiejś porywającej, życiowej pasji, która uczyniłaby ja fachowcem w jakimś zawodzie. Z dwoma tytułami mgr siódemka nie wie, kim chce zostać w przyszłości.
Osiem - z moich doświadczeń impulsywni, agresywni cholerycy bawiący się w szantaż emocjonalny. Chociaż mają czasem wielkie pasje i są uzdolnieni w ciekawych kierunkach (artystycznych). Jako partnerzy nie dla mnie, choć to co mówią o nich w łóżku to prawda Za to oddani, pamiętający przyjaciele.
A Dziewęć nie znam. Prawdopodobnie nie może się zdecydować, czy sie wyoutować czy nie
Inne jedynki często mnie bawią - łatwo dają się sprowokować i często nie mają dystansu do siebie. Ale lubię ten typ, bo to przynajmniej odpowiedzialni ludzie są, a trudno, żeby jedynka odpowiedzialności nie doceniła.
Dwójki są ok. Zwykle można się u nich załapać na darmowy obiad.
Trójki są absolutnie fantastyczne, zazdroszczę trójkom autentyczności ich masek. Przy trójkach zawszę czuję, że spełniają moje oczekiwania jako ludzie - pewnie dlatego, że one tak bardzo starają się być we wszystkim profesjonalne.
Nie cierpię natomiast w ludziach czwórkowatości. Cierpiętniczość i wrażliwość, masa pielęgnowanych słabości i takie mało praktyczne podejście do życia. Im jest wiecznie źle. Wolę silnych ludzi.
Piątki - intelektualiści to moja słabość. Mój ulubiony typ. Z nimi zawsze można pogadać o czymś sensownym.
Szóstki - moja matka jest chorą 6, ale że zdrowych nie znam, więc przemilczę.
Siedem - bardzo ok na imprezach, bez nich to nie to samo. Jeśli jest w miarę zrównoważona, to jest też ok jako partner. Ale na krótki dystans - za dużo alkoholu, beztroski i spontanicznych planów na przyszłość. Tym, co mnie w tym typie drażni jest brak jednego celu - siódemka umie trochę tego, trochę tamtego... Brak jej jakiejś porywającej, życiowej pasji, która uczyniłaby ja fachowcem w jakimś zawodzie. Z dwoma tytułami mgr siódemka nie wie, kim chce zostać w przyszłości.
Osiem - z moich doświadczeń impulsywni, agresywni cholerycy bawiący się w szantaż emocjonalny. Chociaż mają czasem wielkie pasje i są uzdolnieni w ciekawych kierunkach (artystycznych). Jako partnerzy nie dla mnie, choć to co mówią o nich w łóżku to prawda Za to oddani, pamiętający przyjaciele.
A Dziewęć nie znam. Prawdopodobnie nie może się zdecydować, czy sie wyoutować czy nie
1w2
-
- Posty: 42
- Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2014, 21:18
- Enneatyp: Indywidualista
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
1-nie znoszę, najgorszy typ, tylko uciekać
2-naprawdę przyjemni ludzie, aczkolwiek mam czasem wrazenie ze za bardzo "bierni"
3-3w4- najlpeszy typ enneagramu!! 3w2- fajnie się na ten typ patrzy, gorzej z bliskimi relacjami
4-4w5 za bardzo flegmatyczne, 4w3-bardzo lubię, ale tylko zdrowe
5-są mi obojętne
6-jeszcze bardziej obojętne
7-fajnie się podabwić i tyle
8-lubię ten typ,naprawdę
9-za duża obojetnosc i biernosc ale są b. "cute"
2-naprawdę przyjemni ludzie, aczkolwiek mam czasem wrazenie ze za bardzo "bierni"
3-3w4- najlpeszy typ enneagramu!! 3w2- fajnie się na ten typ patrzy, gorzej z bliskimi relacjami
4-4w5 za bardzo flegmatyczne, 4w3-bardzo lubię, ale tylko zdrowe
5-są mi obojętne
6-jeszcze bardziej obojętne
7-fajnie się podabwić i tyle
8-lubię ten typ,naprawdę
9-za duża obojetnosc i biernosc ale są b. "cute"
Re: Ulubione/najmniej lubiane typy
W zasadzie każdy typ na wysokim poziomie zdrowia byłby przeze mnie lubiany. Chyba jednak największą sympatię żywię do dwójek i szóstek, zwłaszcza do tych bardziej zdrowych. Lubię rodzaj emanującej od nich energii (rzecz jasna - mówię o "wyzwolonych" poziomach), z tymi typami też zazwyczaj najlepiej się dogaduję nawet na niższych "levelach". Niby nie przepadam za niezdrowymi czwórkami, lecz paradoksalnie znam takich parę i nieźle się dogadujemy (na zasadzie "Kto się czubi, ten się lubi" ), poza tym nie mam jakichś specjalnie nielubianych typów.