Czy cieszysz się z poznania Enneagramu?
- silver_bullet
- Posty: 825
- Rejestracja: poniedziałek, 11 czerwca 2007, 13:12
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: jest mało istotna. Liczą sią ludzie.
Czy cieszysz się z poznania Enneagramu?
A więc jak to jest? Radość czy żółć? Wiedza czy przekleństwo?
| 7 | ENTp | Kim jestem? |
"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”
Albert Einstein
"Logic will get you from A to B.
Imagination will take you everywhere.”
Albert Einstein
Chyba musiałbym odpowiedzieć za pare lat. WIele dobrych i złych rzeczy. Na razie troche więcej złych, ale te dobre mają jakby większy ukryty potencjał .
negatywne - odrobina szufladkowania ludzi, wyszukiwanie pomocy chwytów i wytłumaczeń wsyzstkiego w enneagramie;
placebo - kij mnie tam wie, może nie jestem 2, moze jestem zwalone 8 albo dziwaczne 4 albo 1 albo cośtam jeszcze. Za bardzo chyba uwierzylem w swoją dwójkowość itp. Przez jakiś czas troche zbytnio z siebie robiłem mesjasza, głównie przez to samowmawianie.
pozytywne - zrozumienie wielu aspektów życia, i dalsze ich poznawanie;
na początku bardziej mnie to stoksyczniło i zepsuło (pomaganie na siłe, za bardzo uwiezylem w moją dwójkowosc itp), ale teraz po prostu wiem do czego mam dążyć, czego powinienem unikać a jest w mojej naturze. Nie lecę byle gdzie gdzie jestem potrzebny, pedantyczność i negatywne cechy 1 chyba usunąłem juz w 80%, dąże do czystego romantyzmu z 4, nie kwasu i fermentu werterycznego itp i bez syfu z 8. Wszystko staram się ułożyć do jak najlepszej 'kupy' ;d;d
negatywne - odrobina szufladkowania ludzi, wyszukiwanie pomocy chwytów i wytłumaczeń wsyzstkiego w enneagramie;
placebo - kij mnie tam wie, może nie jestem 2, moze jestem zwalone 8 albo dziwaczne 4 albo 1 albo cośtam jeszcze. Za bardzo chyba uwierzylem w swoją dwójkowość itp. Przez jakiś czas troche zbytnio z siebie robiłem mesjasza, głównie przez to samowmawianie.
pozytywne - zrozumienie wielu aspektów życia, i dalsze ich poznawanie;
na początku bardziej mnie to stoksyczniło i zepsuło (pomaganie na siłe, za bardzo uwiezylem w moją dwójkowosc itp), ale teraz po prostu wiem do czego mam dążyć, czego powinienem unikać a jest w mojej naturze. Nie lecę byle gdzie gdzie jestem potrzebny, pedantyczność i negatywne cechy 1 chyba usunąłem juz w 80%, dąże do czystego romantyzmu z 4, nie kwasu i fermentu werterycznego itp i bez syfu z 8. Wszystko staram się ułożyć do jak najlepszej 'kupy' ;d;d
2w1
Siła woli siłą życia.
Siła woli siłą życia.
- Eruantalon
- Posty: 1963
- Rejestracja: piątek, 28 września 2007, 12:26
- Lokalizacja: Z dupy
- Kontakt:
...
silver_bullet: Bardzo mocne słowa, jak widzę. Ktoś inny mógłby powiedzieć, że śmierć jest nierozerwalnie z życiem związana i nie zgłębiając jej, nie możemy żyć naprawdę.
Ja nigdy nie umiałem postępować z ludźmi, enneagram pomaga jakoś się w tym wszystkim zorientować. Sytuacja, w której wiedza staje się niewygodna i przeszkadza, jest dla mnie trudna do pojęcia, ale cóż, różnica typów
Ja nigdy nie umiałem postępować z ludźmi, enneagram pomaga jakoś się w tym wszystkim zorientować. Sytuacja, w której wiedza staje się niewygodna i przeszkadza, jest dla mnie trudna do pojęcia, ale cóż, różnica typów
- Delein
- Posty: 71
- Rejestracja: czwartek, 11 października 2007, 14:05
- Lokalizacja: z Wilczego Dołu
- Kontakt:
To, ze mamy takie same wyniki nie znaczy, ze jestesmy w 100% tacy sami, to chyba oczywiste. Uwielbienie smierci? Pierwsze slysze.silver_bullet pisze:Nie obraź się ale moim osobistym zdaniem cieszyć się z wiedzy że codziennie patrzy się w lustro jest conajmniej dziwne. Ale cieszyć się z tego że znalazło się wspólnotę ludzi dających uwielbienie śmierci i na koszt poznania i wiedzy odrzucający życie w czystej postaci to żałosne. Gdybym miał wybór darowałbym sobie całą wiedzę enneagramową którą posiadam na temat ludzi. Teraz wiem jak postępować z ludźmi... Wcześniej po prostu czułem. Enneagram sucksDelein pisze:Ciesze sie z dwoch powodow- ze mam wynik taki sam jak Mezczyzna Mojego Zycia, oraz dlatego ze jest to forum.
Moim zdaniem enneagram nie mowi jak postepowac z ludzmi, bo nie da sie wszystkich szufladkowac. Moze i ma pare wskazowek, ale sugerowanie sie samymi wynikami nic nie daje. Wielu z nas robiac test powtornie otrzymalo zupelnie inne wyniki. Gdy poznalam wyniki moich znajomych, zupelnie nie wplynelo to na moje relacje z nimi, nie zaczelam ich naczej traktowac, ani patrzec nad nim pod katem konkretnego typu charakteru. Traktuje to raczej jako ciekawostke...
4w5 100% Pisces
I would rather be with trees, than in the middle of noisy streets...
I would rather be with trees, than in the middle of noisy streets...
- Delein
- Posty: 71
- Rejestracja: czwartek, 11 października 2007, 14:05
- Lokalizacja: z Wilczego Dołu
- Kontakt:
Nawet sie dokladnie nie wczytywalam w opisy innych charakterow...silver_bullet pisze:Potęga podświadomościDelein pisze:(...)Gdy poznalam wyniki moich znajomych, zupelnie nie wplynelo to na moje relacje z nimi, nie zaczelam ich naczej traktowac, ani patrzec nad nim pod katem konkretnego typu charakteru. Traktuje to raczej jako ciekawostke...
4w5 100% Pisces
I would rather be with trees, than in the middle of noisy streets...
I would rather be with trees, than in the middle of noisy streets...
zaznaczyłam "przeklinam dzień"
negatywne - za bardzo "utożsamiam" się z prawdziwą piątkowością. Siła autosugestii jest ogromna. Kiedy już kiedyś poradziłam sobie z izolacją od emocji i całkiem dobrze mi szło uczenie się ich, PLASK. "Nie możesz mieć emocji, bo jesteś piątką", "Musisz nie lubić ludzi, bo jesteś piątką", "Musisz wszystko chłodno analizować, bo jesteś piątką". Wiem, że to wcale tego nie oznacza, etc, etc, ale mimo wszystko tak jest to odczuwalne. I chyba w testach innych znacznie zaważyło poznanie enneagramu, np. na temperament. Widzę "analityczny" to bez wahanie chcę zaznaczyć, aż mi głosik podpowiada "Każda piątka się waha" To jest chyba największy minus. Ale już zwalczyłam w sobie prawie do końca ten paskudny głos.
Mniejszy, uświadomienie sobie, że nie jestem takim inwiduum, za jakie się miałam. Nie jestem tak bardzo dziwna.
Nie lubię szufladkować ludzi. Chociaż tutaj jednak moja wola bardziej zwyciężyła od enneagramu i dalej uznaję, że każdy jest inny, nikt nie jest typowym typem i w ogóle nie ma sensu ludzi w ten sposób grupować.
I zaczęłam mówić zagadkami nawet dla siebie.
Dobre strony: Bo są ludzie tacy jak ja. Paradoksalnie się cieszę z tego i nie cieszę.
Bo rozumiem dlaczego z niektórymi się potrafię dogadać, a z innymi nie.
Bo wiem dlaczego tak, a nie inaczej.
negatywne - za bardzo "utożsamiam" się z prawdziwą piątkowością. Siła autosugestii jest ogromna. Kiedy już kiedyś poradziłam sobie z izolacją od emocji i całkiem dobrze mi szło uczenie się ich, PLASK. "Nie możesz mieć emocji, bo jesteś piątką", "Musisz nie lubić ludzi, bo jesteś piątką", "Musisz wszystko chłodno analizować, bo jesteś piątką". Wiem, że to wcale tego nie oznacza, etc, etc, ale mimo wszystko tak jest to odczuwalne. I chyba w testach innych znacznie zaważyło poznanie enneagramu, np. na temperament. Widzę "analityczny" to bez wahanie chcę zaznaczyć, aż mi głosik podpowiada "Każda piątka się waha" To jest chyba największy minus. Ale już zwalczyłam w sobie prawie do końca ten paskudny głos.
Mniejszy, uświadomienie sobie, że nie jestem takim inwiduum, za jakie się miałam. Nie jestem tak bardzo dziwna.
Nie lubię szufladkować ludzi. Chociaż tutaj jednak moja wola bardziej zwyciężyła od enneagramu i dalej uznaję, że każdy jest inny, nikt nie jest typowym typem i w ogóle nie ma sensu ludzi w ten sposób grupować.
I zaczęłam mówić zagadkami nawet dla siebie.
Dobre strony: Bo są ludzie tacy jak ja. Paradoksalnie się cieszę z tego i nie cieszę.
Bo rozumiem dlaczego z niektórymi się potrafię dogadać, a z innymi nie.
Bo wiem dlaczego tak, a nie inaczej.
You dress up for Armageddon, I dress up for summer!
Kan du talar svenska?
Kan du talar svenska?
-
- Posty: 325
- Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 10:37
hm...
Znam enneagrm x lat...doświadczałem ludzi jak zwierzęta, wreszcie udało mi się zedrzeć z nich maske człowieczeństwa...nie znam człowieka, który mógłby podskoczyć wyżej szuflady...co mi to daje, a co zabiera. Te istotne pytania oddają charakter tej wiedzy. Wszystko czym człowiek jest toczy się wokół jego własnej dupy...a więc samotność...bo czymże jest przyjemność czerpana z uczestnictwa w grze...jest przyjemnością, pragnieniem bądź kompensacją...nie znam człowieka, który jednocześnie jest świadomy siebie i który cieszyłby się z poznania enneagramu...Ci co chcą się cieszyć porzucają tą wiedzę. Dystansują się. To jedyna opcja. Z moich obserwacji, zapewne skromnych wyselekcjonowałem typy podatne i niepodatne na tą wiedzę...Dwójki, zaznacze od razu, nie są podatne...Za bardzo boimy się cierpieć...Świadomość tego, że samodzielnie nie istniejemy jest istnym koszmarem...stąd widać jak się rozwija nasz dział...Typy podatne to 1(w bardzo tajemniczy dla mnie sposób), 3 zdecydowanie nie, ewidentnie katastrofa jaka ją czeka jest nie do przejścia, 4 najbardziej niezależne, aczkolwiek grunt bardzo podatny na eksponowanie własnego ja, 5 jak to wiedza i zamiłowanie do niej, upośledzona emocjonalność jest jak najbardziej tarczą ochronną, 6 moja wiedza jest bardzo znikoma(jeszcze), 7 te mniej uciekające w przyjemność przeżywają potworne katusze, 8 hm...za bardzo związani są ze swoimi instynktami, 9 tu znajdzie się miejsce na wszystko, ale jak najbardziej typy o szerokich horyzontach...
Więc generalnie odpowiedzi są tendencyjne...Ci świadomi kim by nie byli, nie będą się cieszyć...przy całym swoim szacunku dla tego forum, nieliczni wiedzą o czym mówią, a większość z tych co wie, stara się to robić bardzo delikatnie...wynik ankiety mówi sam za siebie...
Więc generalnie odpowiedzi są tendencyjne...Ci świadomi kim by nie byli, nie będą się cieszyć...przy całym swoim szacunku dla tego forum, nieliczni wiedzą o czym mówią, a większość z tych co wie, stara się to robić bardzo delikatnie...wynik ankiety mówi sam za siebie...