Enneagram

Ostatnio wyszło na to, że znam dwie piątki. Ogólnie je lubię - są wporządku, chociaż trzymają dystans i trudno się o nich wiele dowiedzieć. Najłatwiej od nich coś wyciągnąć, kiedy się siądzie w zadumei koło nich i pozwoli im się mówić.

Lubię te moje dwie piątczki.

A jednocześnie często trudno nam się odnaleźć w zwykłym systemie nauki - zakuwania. W ziwazku z tym bywamy postrzegani i często sami siebie postrzegamy jako tępych...

były czasy, kiedy w liceum parę razy biłam rekordy wypożyczania, jednocześnie czytania (sic!) książek. Różne to były rzeczy, często bardzo szczeniackie. Miałam etap umiarkowanej fascynacji fantastyką, potem był etap prozy poetyckiej, czyli kultuwy Edward Stachura, Borges itp. Teraz to się skończyło ...

Tak... myślę, że to jest przedmiotowe traktowanie ludzi...

Ale czy to źle? To nie znaczy, że wykorzystuję ludzi i ich krzywdzę. To znaczy, że czerpię z tego, co w nich najlepsze To pewna drona różnica

Podobno jeśli biosz się przmówień, to tymbardziej nie powinieneś unikać i wykorzystywać każdą możliwą sytuację do trenowania wypowiadania się i oswajania z oczami skierowanymi na ciebie. Dlatego między innymi wypowiadam się dość chętnie (kiedy mam na to dość energii). Jednocześnie kiedy chodzi o wys...

u mnie bardzo aktywny wędrowiec i mag - pasuje mi do mojej 5-tki 8)

Ja nie przepadam az tak za zagłębianiem się w teorię inteligencji i tym podobne abstrakcje... A jednak są ludzie, którzy twierdzą, że jestem inteligentna. Denerwują mnie ludzie, w których budzi się na tym tle kompleks i czynią mi różne aluzje (ich zdaniem zabawne??) w rodzaju "przy tobie popadnę w k...

Ja ogólnie lubię ludzi, których lubię i nie przepadam za tymi, za którymi nie przepadam. Porównując cechy ludzi, których bardziej lub mniej dyskretnie omijam i ignoruję, mogę stwierdzić, że nie toleruję ludzi, którzy nie mają żadnej pasji, chodzą wcześnie spać, i sa konformistami. Jakkolwiek irytują...

Ja znalazłam taką ekipę ludzi, z którymi czuję się znakomicie, bo mogę się odprężyć i poprostu przestać mysleć. Są na tyle wyluzowani, że dobrze się bawię po prostu przebywając z nimi. Doskonale się rozumieją międzysobą i chociaż nie mam z nimi tak częstego konaktu, to nie przejmuję się tym, jak mni...

Jeśli chodzi o empatię, to ja bym u siebie podzieliła ją na dwie części. Rozumiem co ludzie czują, jednocześnie tego nie podzielam. Nie polecam przyznawania się do tego, że nie zwrusza chory kotek... wiele gromów spadło na mnie za moj brak serca... Wydaje mi się, że dość szybko umiem załapać co w ki...

Ja miałąm taki etap na studiach, kiedy uważałam, że mam za dużo znajomych. Co chwila mijałam kogoś znajomego, któremu musialam odpowiadać na pozdrowienie. Strasznie mi to ciążyło, wręcz przeszkadzało... Chciałam, żeby oni wszyscy przestali mnie poznawać i nie odzywali się do mnie. Chyba wtedy mialam...

mnie ratuje zdanie "uświadomienie problemu to połowa drogi do jego rozwiązania"

heh. Kiedy myślę o dialogu zaczynającym się od wyznania "kocham cię", to jedyna odpowiedź jaką sobie w moim kontekście wyobrażam, to "no fajnie... i co z tym?"

Sam fakt, że mogłabym zademonstrować pełnię swojej wyrafinowanej (bo prymitywna w grę nie wchodzi) złośliwości sprawia, że z taką łatwością opieram się tej pokusie. 8) No wiedzisz... A ja czasami się powstrzymuję. Zazwyczaj - zpupełnie niechcący wypalę wszystko co myślę. A czasami złośliwie nie mys...

Ja mam samoocenę mniej więcej stałą - lubię siebie. Mam wahania bardziej na płaszczyźnie relacji między mną a resztą ludzi. To na ile im przeszkadzam, na ile mnie akceptują, czy mnie lubią itd. W tym przecież tkwi problem niskiej samooceny - tak mi się wydaje - nie sam fakt, że np. jestem gruba, ale...