#11
Post
autor: MartiniB » czwartek, 19 czerwca 2008, 14:56
Jestem 3, nie 8 , nie znosze odgrywania roli "tego złego". Nie dopuszcze do sytuacji, w której to ja będę atakującym "skurwielem".
Jestem w d... o tyle, o ile ta osoba również jest trójką, najprawdopodobniej wyjątkowo chorym okazem 3w2. Myśli więc podobnie. Już raz dociśnięta została, ale wtedy mnie nie znała więc się nie mogła tego spodziewać. Teraz ma garde właściwie non stop i nawet nie zaangażuje się w jakąkolwiek merytoryczną dyskusję (chociażby na spokojnie, bez kłócenia się) jakby była pewna, iż wykorzystałbym to jako płaszczyznę do konfrontacji (i w sumie słusznie).
Głupie żarciki to jedyne na co go stać (paradoksalnie te same "teksty" w ustach osób mi bliskich naprawdę by mnie śmieszyły, ale gdy autorem jest ON reakcja jest odwrotna). Nie odpowiem na nie z armaty bo wyjdę na furiata (właśnie dlatego, że na pierwszy rzut oka nie mówi nic zdrożnego), który nie potrafi się zachować stosownie do sytuacji oraz zatruwa dobrą atmosfere w grupie, nie odpowiem również tym samym, aby nie zniżać się do pewnego poziomu. A bierność zawsze była mi obca.
Myślałem nad rozmową w 4 oczy, ale wtedy spłoszy się na dobre i tak naprawdę niczego nie osiągnę, bo sposobem na takich ludzi jak sama zauważyłaś jest upokorzenie publiczne. W przeciwnym razie szybko się pozbiera żeby wbić nóż w plecy a mi zależy aby upadł i już się nie podniósł.