Czy cieszysz się z poznania Enneagramu?
wystarczy dostrzec że nikt nie jest tylko jednym typem a już nie określamy go numerkiem a cechami które się rzucają w oczy...
enneagram poszerza nasze horyzonty myślenia na temat myślenia innych...
nie wszyscy myślą tak jak ty to najlepiej oddaje to co ja zrozumiałem. o ile kiedyś był to dla mnie pewnik to jednak zdarzało mi się jak każdemu powiedzieć wogóle nie rozumiem czemu on to zrobił teraz rozumiem
mój tato nie czytał enneagramu i tak jak ja mówiłem tak on mówi nie wszyscy myślą tak jak ja ale on tego nie stosuje bo nie wie co oznacza myśleć inaczej. nie wie jak uzewnętrznia się swoje emocje w zależności od rodzaju kamuflażu (czy to maski, czy chęć pomocy innych, cięcie żył, uciekanie na bok, czy oddawanie się beztroskiej zabawie) dla niego każda z tych sytuacji jest oznaką innej emocji kierującej człowiekiem... dla mnie już nie bo nie pytam co ja musiałbym przeżyć żeby coś takiego robić/jak ja musiałbym się czuć
enneagram poszerza nasze horyzonty myślenia na temat myślenia innych...
nie wszyscy myślą tak jak ty to najlepiej oddaje to co ja zrozumiałem. o ile kiedyś był to dla mnie pewnik to jednak zdarzało mi się jak każdemu powiedzieć wogóle nie rozumiem czemu on to zrobił teraz rozumiem
mój tato nie czytał enneagramu i tak jak ja mówiłem tak on mówi nie wszyscy myślą tak jak ja ale on tego nie stosuje bo nie wie co oznacza myśleć inaczej. nie wie jak uzewnętrznia się swoje emocje w zależności od rodzaju kamuflażu (czy to maski, czy chęć pomocy innych, cięcie żył, uciekanie na bok, czy oddawanie się beztroskiej zabawie) dla niego każda z tych sytuacji jest oznaką innej emocji kierującej człowiekiem... dla mnie już nie bo nie pytam co ja musiałbym przeżyć żeby coś takiego robić/jak ja musiałbym się czuć
Dzięki enneagramowi lepiej rozumiem innych ludzi. Głównie to, o czym wspominał Misiek - tak na dobrą sprawę nikt nie uważa, że inni myślą tak od początku do końca jak on. Ale dzięki enneagramowi możemy nie tylko stwierdzić, że inni myślą inaczej, ale też łatwiej poznać i zrozumieć poznać tok ich myślenia.
Wydaje mi się, że z enneagramu można korzystać na różne sposoby - jeden będzie mówił coś w stylu 'nie lubię go bo on jest 4, a 4 to tylko dramatyzują, dołują się i w ogóle śą beznadziejne, więc po co się z nimi w ogóle zadawać?' a drugi spojrzy i powie 'on jest 4, czasem dramatyzuje, ale ma ciekawą osobowość, jest wrażliwy na sztukę i umie wspierać ludzi, którzy przechodzą kryzysy'.
Wiele osób, zwłaszcza te, które niewiele wiedzą o enneagramie, myśli, że ktoś ma swój typ, określone dla tego typu cechy i koniec. W ogóle nie dopuszczają dio siebie myśli, że przecież niemożliwością byłoby podzielenie ludzi na 9 typów, kiedy każdy miałby mieć cechy tylko jednego.
Ja, gdy zrobiłam test i wyszło 4w3 ucieszyłam się, że wszystko się tak genialnie zgadza i zaczęłam czytać inne opisy 4, wmawiając sobie cechy Czwórki, których nie miałam. To jest właśnie to 'niebezpieczeństwo' - większość się zgadza, to przekonuję się do reszty. Za to nie lubię tych wszystkich systemów. Później doszłam do wniosku, że wcale nie muszę być 4, a ostatnio stwierdziłam, że jednoznacznie określony typ w enneagramie nie jest mi do szczęścia potrzebny. Teraz mogę powiedzieć, że niesamowicie się cieszę z poznania enneagramu.
Wydaje mi się, że z enneagramu można korzystać na różne sposoby - jeden będzie mówił coś w stylu 'nie lubię go bo on jest 4, a 4 to tylko dramatyzują, dołują się i w ogóle śą beznadziejne, więc po co się z nimi w ogóle zadawać?' a drugi spojrzy i powie 'on jest 4, czasem dramatyzuje, ale ma ciekawą osobowość, jest wrażliwy na sztukę i umie wspierać ludzi, którzy przechodzą kryzysy'.
Wiele osób, zwłaszcza te, które niewiele wiedzą o enneagramie, myśli, że ktoś ma swój typ, określone dla tego typu cechy i koniec. W ogóle nie dopuszczają dio siebie myśli, że przecież niemożliwością byłoby podzielenie ludzi na 9 typów, kiedy każdy miałby mieć cechy tylko jednego.
Ja, gdy zrobiłam test i wyszło 4w3 ucieszyłam się, że wszystko się tak genialnie zgadza i zaczęłam czytać inne opisy 4, wmawiając sobie cechy Czwórki, których nie miałam. To jest właśnie to 'niebezpieczeństwo' - większość się zgadza, to przekonuję się do reszty. Za to nie lubię tych wszystkich systemów. Później doszłam do wniosku, że wcale nie muszę być 4, a ostatnio stwierdziłam, że jednoznacznie określony typ w enneagramie nie jest mi do szczęścia potrzebny. Teraz mogę powiedzieć, że niesamowicie się cieszę z poznania enneagramu.
Hey now now, we're goin' down down
and we ride the bus there and pay the bus fare
or we find a new reason, a new way of living
and we breathe it in and try to dream again
Flegmatyczna Dziewiątka, INFp
and we ride the bus there and pay the bus fare
or we find a new reason, a new way of living
and we breathe it in and try to dream again
Flegmatyczna Dziewiątka, INFp
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Cieszę się. Mimo jakichś tam kajdanów, które wraz z wgłębianiem się w poszczególne typy założyłam sobie na głowę (mimowolne typowanie wszystkich dookoła), cieszę się, bo teraz zupełnie inaczej patrzę na osoby, z którymi dogaduję się lepiej lub gorzej. Trochę łatwiej jest mi zrozumieć czyjeś postępowanie, postawę, motywy nim kierujące.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
- wiadukt
- Posty: 567
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 17:08
- Lokalizacja: Enneagram 1w2 -/- -/- Socjonika ESTj
nic o sobie nowego sie nie dowiedziałam, poza tym, tylko, że ludzie mylą sie strasznie w ocenie drugich
nie patrze na ludzi pod kątem enneagramu, ani razu nie zdarzyło mi się popatrzec na kogos w realu i pomyslec jakim typem mógłby być
enneagram nie wpłynął na moje postrzeganie ludzi, ale poznanie tego forum to było wesołe doświadczenie, więc można powiedzieć, że się cieszę,
czasem przecież tu odpoczywałam nic_nie_robiąc
nie patrze na ludzi pod kątem enneagramu, ani razu nie zdarzyło mi się popatrzec na kogos w realu i pomyslec jakim typem mógłby być
enneagram nie wpłynął na moje postrzeganie ludzi, ale poznanie tego forum to było wesołe doświadczenie, więc można powiedzieć, że się cieszę,
czasem przecież tu odpoczywałam nic_nie_robiąc
...bardzo być może, ale żaba pozostaje żabą...
Monty Python
- psychobabble
- Posty: 40
- Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2007, 16:14
Właściwie to sie cieszę. W momencie, kiedy odkryłam enneagram, byłam małą, zdesperowaną i zagubioną duszyczką i to naprawdę pomogło mi zrozumieć własne intencje, emocje, stany. Mało tego, przysporzyło mi to drobnej rozrywki, bo do moich samoistnych psychoanaliz,które robię zupełnie nieświadomie przypadkowym osobom, dołączyło się przypisywanie poszczególnym osobom typ enneagramu.
Ale ... czego nie lubie bardzo, to zbytnie utożsamianie się ze swoim typem. Podświadomie kontroluję siebie, żeby za często nie przejawiać chęci imprezowania, karcę za każdy przebłysk ekstrawertyzmu i w ogóle wpadam w szał jak nagle mówie za dużo lub jestem zbyt otwarta.
Ale ... czego nie lubie bardzo, to zbytnie utożsamianie się ze swoim typem. Podświadomie kontroluję siebie, żeby za często nie przejawiać chęci imprezowania, karcę za każdy przebłysk ekstrawertyzmu i w ogóle wpadam w szał jak nagle mówie za dużo lub jestem zbyt otwarta.
4, a skrzydło się waha:/
"You must be the change you want to see in the world." - Gandhi
"You must be the change you want to see in the world." - Gandhi
Właściwie to się cieszę. Głównie dlatego, że poznałam na tym forum ciekawych, miłych ludzi. Dzięki enneagramowi analizuję bardziej swoje motywy, ale nic poza tym. Nie mam za bardzo jak utożsamiać się ze swoim typem, bo jest bardzo mało Dwójek na forum i naprawdę rzadko moge się poczuć jak "w domu" (na zasadzie "o, inni tez tak mają"). I rzadko typuję innych ludzi (zresztą wspominałam, że raczej nie umiem tego robić), jak już to raczej dla zabawy. Ale Enneagram pomaga w zachowaniu dystansu do siebie, jak czuję, że zbliża się niebezpieczny stan umysłu to zaczynam z siebie kpić w stylu "o, uruchomiło się polaczenie z 4" czy jak mam zaraz się wściec, to pomaga "pohamuj w sobie tą 8" i zamiast wściec się zaczynam się śmiać. To pomaga tez w nieprzywiązywaniu wagi do tych dobrych rzeczy, ktore robię-bo zawsze istnieje pokusa, by uważać się za jednostkę wyjątkową, szlachetną i alturuistyczną, bo obiektywnie sporo robię dla ludzi, ale od kilku miesięcy po każdym takim dobrym uczynku mówię sobie: "no, właśnie postąpiłam jak typowa 2", co uswiadamia, ze jestem taka sama jak jedna dziewiąta świata. Pomaga też gdy kolejny raz z całej grupy tylko ja i ew jeszcze ktoś zostajemy aby np zmyc naczynia czy wysprzątać, podczas gdy inni spokojnie idą-dawniej zastanawiałam się, często wściekła "dlaczego zawsze ja to robię?". Teraz mam odpowiedź "bo jestem 2!" i to pomaga mi się pogodzić z nieuchronnymi faktami, że ludzie są różni i mają różne poczucie tego co powinni a czego nie i ja tego nie zmienię.
"Jeżeli już mam wierzyć w coś, czego nie widać, to wolę wierzyć w cuda niż w bakterie".