Czego nienawidzę w 4?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#31 Post autor: Basketcase » niedziela, 5 listopada 2006, 13:05

Albo w sumie... Faktycznie, ostatnimi czasy na pewno sam siebie nie mogę zaliczyć do "zdrowych czwórek". Jasne, że Czwórki mają takie same szanse na integracje jak inne typy, ale przez swoją wrażliwość są bardziej podatne na różne "urazy" (wieczne dołowanie się itp) spowodowane nawet niewielkimi porażkami.
Anyway, teraz chyba sam sobie troszkę zaprzeczyłem
Tak, w sumie teraz nawet dla mnie to trochę niejasne. Są te Czwórki równie zdrowe czy czarne dziury w ich wnętrzach non-stop ściągają je w dół? Czwórki są bardzo przywiązane do swojego ego, osobowości i emocji, ale czy bardziej niż inne typy? Chyba tak. Dlatego trudniej jest im się pozbyć tych wszystkich iluzji. Ale może nie mam racji.

BTW Dla tych, którzy mnie nie znoszą jest dowód, że ja też miewam wątpliwości.


Obrazek

ołk
Posty: 41
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 20:27

#32 Post autor: ołk » niedziela, 5 listopada 2006, 13:06

ja jak bylam mala to zawsze mi mowili ze jestem taka powazna i nie wiadomo co a teraz chyba robie sie coraz bardziej dziecinna. ja sie chyba cofam...
Ja sie próbuje chamować przed tym cofaniem. Sam nie wiem czego dokładnie chce, dlatego wole nie dawać się ponieść uwstecznianiu i zabawie. Jednocześnie chciałbym być uważany za poważnego, rozsądnego, godnego zaufania i pracowitego jak również za zwariowanego, szalonego, wesołego, radosnego człowieka po którym wszystkiego można sie spodziewać.
Czego jeszcze nie lubie?
Nie potrafie obiektywnie ocenić sytuacji, zawsze po podjęciu decyzji mam wątpliwości co do poprawności swojej reakcji.
4w5

Awatar użytkownika
bzium
Posty: 28
Rejestracja: czwartek, 26 października 2006, 22:37
Lokalizacja: wro

czego nienawidzę......

#33 Post autor: bzium » poniedziałek, 6 listopada 2006, 11:05

i znowu ujawniła się moja beznadziejna część czwórkowej natury... eh. dlaczego tak łatwo przychodzi nam znajdowanie problemów tam, gdzie ich nie ma??????????????? nienawidzę tego w sobie!

zaraz się zaczynam zamartwiać, że sobie związek zawalam, bo zaczynam zagłębiać się w jakieś nieistotne szczególiki :/ irracjonalne zachowanie, biorąc pod uwagę fakt, że właśnie to się potem robi przyczyną problemów. czyli chcąc niby ich uniknąć sama je tworzę...

tego właśnie najbardziej nienawidzę w byciu czwórką!

Awatar użytkownika
Floyt
Posty: 6
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 14:41
Lokalizacja: Kr/\K

#34 Post autor: Floyt » poniedziałek, 6 listopada 2006, 15:28

hmm.. wiele z tego czego nienawidze juz wymieniliscie...
a od siebie...
nistabilnosci,zmiennosci,sprzecznosci... choc z drugiej strony lubie to choc czasami to przeszkadza...
strachu przed odrzuceniem...
podejrzliwosci,nieufnosci,szukania dziury w calym...
z drugiej strony za duzej checi bycia potrzebnym.
oczekiwania,nadziei i zawodow... szukania tego czego nie moge znalesc.
narazie wystarczy.
4w5 INFJ

Awatar użytkownika
Avin
Posty: 1166
Rejestracja: wtorek, 31 października 2006, 15:02

#35 Post autor: Avin » poniedziałek, 6 listopada 2006, 22:18

nienawidze swojego rozdrabniania, analizowania, wracania do przeszlosci...
i nienawidze tego, ze jewstem niezdrowa czworka i ujawnily sie tez te chore cechy np depresje :(
Samotnosc pogladow innego czlowieka
i jego dziwna zawila natura
zmusza do usmiechu
gdy inny czlowiek spaceruje ulica
myslac o szczesciu
myslac o zyciu
zwraca uwage szarych ludzi

ten inny czlowiek ma inna dusze
inne widzenie i inne serce

Awatar użytkownika
She_
Posty: 155
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 17:49

#36 Post autor: She_ » wtorek, 7 listopada 2006, 18:59

nienawidzę tego, że ciągle innym zazdroszczę.
i że otaczają mnie ludzie we wszystkim ode mnie lepsi.
i to samo co u Floyta praktycznie.
C'est tout.

Awatar użytkownika
Nif
Posty: 372
Rejestracja: wtorek, 19 grudnia 2006, 09:34
Lokalizacja: z Krainy Mgieł
Kontakt:

#37 Post autor: Nif » wtorek, 19 grudnia 2006, 10:16

Nienawidzę moich uczuć, bo jest ich za dużo, bo są zbyt silne, bo mają za duży wpływ na moje życie, bo mi je rozwalają i nie mogę robić tego, co robić powinnam.

Nienawidzę mojego przewrażliwienia.

Nienawidzę moich skoków nastroju. W jednej minucie jestem na haju, jakbym się czegoś naćpała, a dwie godziny później wpadam w otchłań depresji.

Nienawidzę tego, że tak bardzo zależy mi na innych ludziach, za dużo im z siebie daję i tak bardzo potrzebuję ich akceptacji.

Nienawidzę tego, że zawsze czuję się inna, że nie potrafię być taka jak oni, bo tylko gdybym była jak reszta świata, świat potrafiłby mnie zaakceptować.

Czasami nienawidzę samej siebie
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#38 Post autor: Marek » piątek, 22 grudnia 2006, 01:45

Po raz enty - huśtawka nastrojów.
Nif pisze:Nienawidzę moich skoków nastroju. W jednej minucie jestem na haju, jakbym się czegoś naćpała, a dwie godziny później wpadam w otchłań depresji.
Tak samo, tyle, że mi potrafi zmieniać się co 5 minut.

Nienawidzę mojej skorupy. Nie potrafię wyrzucić na zewnątrz tego, co mnie trapi. O wielu problemach mimo, że bardzo chciałbym to nie potrafię rozmawiać. Boję się odrzucenia, niezrozumienia. Żartuję i śmieję się, kiedy tak naprawdę w głębi siebie odczuwam stan depresyjny.

Nienawidzę analizy. Wieczna analiza. Mogłem to inaczej zaaranżować, a mogłem co innego powiedzieć, wykonać inny gest. Nie potrafię cieszyć się chwilą.

Awatar użytkownika
Kiciak
Posty: 384
Rejestracja: piątek, 27 października 2006, 19:12
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#39 Post autor: Kiciak » piątek, 22 grudnia 2006, 18:01

Nif pisze:Nienawidzę moich uczuć, bo jest ich za dużo, bo są zbyt silne, bo mają za duży wpływ na moje życie, bo mi je rozwalają i nie mogę robić tego, co robić powinnam.
raczej, tego co robic chce, bo musze najpierw je uporzadkowac, albo zeby nie zrobic sobie krzywdy albo osobie na ktorej mi zalezy
Nif pisze:Nienawidzę moich skoków nastroju. W jednej minucie jestem na haju, jakbym się czegoś naćpała, a dwie godziny później wpadam w otchłań depresji.
a wszystko zalezy od drobnej mysli, drobnego gestu, sposobu postawienia 3 krokow
Nif pisze:Nienawidzę tego, że zawsze czuję się inna, że nie potrafię być taka jak oni, bo tylko gdybym była jak reszta świata, świat potrafiłby mnie zaakceptować.

ja bym to ujela tak: uwielbiam siebie, ale nienawidze swiata, jak mi uniemozliwia szczesliwe funkconowanie w nim, jak ja do niego nie pasuje, ze znowu bede musiala sobie tam robic miejsce i sie meczyc.

nienawidze swej nienawisci, jest jej za duzo, przestaje nad nia panowac, zaczyna mi zalewac cale zycie.

nienawidze tego ze nie umiem wybaczac, kazda uraze zachowam do konca zycia.

nienawidze siebie za to, ze nie potrafie kochac, ze jedyne co potrafie robic to niszczyc, ranic, przez co skazuje sama siebie na bycie samotna do konca zycia.

nienawidze mojego logicznego myslenia. jak probuje sie podniesc na duchu od razu moja nadzieja zostaje zbita jako "bezsensowna".

nienawidze tego, ze za bardzo chce i mi za bardzo zalezy. jak raz sie w cos zaangazuje juz sie nie wycofam, chocby mialo mnie to zabic.

wiem, napisalam czego nienawidze w sobie a nie 4, ale chyba mi to wybaczycie ;)
8w7 sp/sx/so oraz wplyw z 4 i dumna z tego :D ISTP
"Szybko zmieniający się temperament, markotność, egocentryzm, gwałtowne wybuchy gniewu"
coz ;) i pragne dodac ze jestem wredna! ;)

ktośtam
VIP
VIP
Posty: 973
Rejestracja: poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:25

#40 Post autor: ktośtam » poniedziałek, 25 grudnia 2006, 19:37

Nienawidzę w 4w5 (bo o innych czwórkach za mało wiem, żeby ich oceniać) tego, że cały czas czuję się wyobcowany i "inny" co powoduje u mnie depresję, skłonność do narzekania i zaniżoną samoocenę... Szczególnie tego ostatniego nie lubię.

Awatar użytkownika
Nif
Posty: 372
Rejestracja: wtorek, 19 grudnia 2006, 09:34
Lokalizacja: z Krainy Mgieł
Kontakt:

#41 Post autor: Nif » poniedziałek, 25 grudnia 2006, 22:20

Mnie udało się poradzić sobie z niską samooceną... ale nie wiem jak. Po prostu staram się myśleć, że ludzie kochają mnie za to, że jestem, a nie za to, że potrafię dobrze zrobić to czy tamto czy za moje oceny w szkole. I że nie ważne jak mi pójdzie, przyjaciele i tak będą mnie kochać.

Staram też nie porównywać się z innymi. Jestem dobra w tym co robię i to mi wystarcza. Bo zawsze znajdę lepszych i gorszych od siebie. Cieszę się, że są ci lepsi, bo mam to szczęście, że mogę oglądać ich zdjęcia, ich rysunki, czytać ich Ksiażki. To też czyni mnie szczęśliwą.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP

Marek
VIP
VIP
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 grudnia 2006, 21:59
Lokalizacja: nibylandia

#42 Post autor: Marek » czwartek, 28 grudnia 2006, 22:13

Nif pisze: Bo zawsze znajdę lepszych i gorszych od siebie.
A któż to ten "gorszy" nieszczęśnik?

Awatar użytkownika
Nif
Posty: 372
Rejestracja: wtorek, 19 grudnia 2006, 09:34
Lokalizacja: z Krainy Mgieł
Kontakt:

#43 Post autor: Nif » piątek, 29 grudnia 2006, 11:41

Gdy zajmujesz się szeroko pojmowaną sztuką i wystawiasz swoje prace i oglądasz prace innych to zawsze porównujesz. Ja jestem taka średnia. Jest masa ludzi, od których rysuję lepiej (to jest fakt, stwierdzany obiektywnie). I jest wielu ludzi, którzy rysują tak, jak ja nigdy nie będę, geniuszy, naprawdę wielkich artystów. Kiedyś bardzo im zazdrościłam, byłam nieszczęśliwa, że ja nigdy nie będę tak, jak oni. Teraz staram się cieszyć z tego, że mogę oglądać to, co oni robią.
Emo i dumna z tego
4w3 , ENFP

Lucy_Honey
Posty: 21
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 16:54
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:

#44 Post autor: Lucy_Honey » piątek, 29 grudnia 2006, 17:24

Nif pisze:Jest masa ludzi, od których rysuję lepiej (to jest fakt, stwierdzany obiektywnie). I jest wielu ludzi, którzy rysują tak, jak ja nigdy nie będę, geniuszy, naprawdę wielkich artystów. Kiedyś bardzo im zazdrościłam, byłam nieszczęśliwa, że ja nigdy nie będę tak, jak oni.

Każdy tak ma, Nif. To dotyczy chyba każdej dziedziny życia, nie tylko sztuki. Nawet budowlaniec potrafi zazdrościć innemu budowlańcowi, że swoją pracę wykonuje lepiej.

Jeśli zaś chodzi o nienawiść do cech "czwórki", to możemy się chyba poszczycić tym, że jednak w jakiś sposób nas to rozwija poprzez motywację. Nie wszystkich oczywiście, ale jednak. Są tacy, którzy uwielbiają wić się we własnych kompleksach, cierpieniu, itp. Ale dosyć często trafiają się tacy, którzy mimo wszystko potrafią swoje masochistyczne zapędy ukierunkować konstruktywnie. Sama jestem tego dobrym przykładem. Przekułam słabości w siłę. :) Ty Nif, chyba też, albo jesteś na dobrej do tego drodze.
Zaskocz mnie czymś.

Awatar użytkownika
jaczylija
Posty: 8
Rejestracja: piątek, 29 grudnia 2006, 17:44
Lokalizacja: to tu, to tam, dusza się błąka

#45 Post autor: jaczylija » piątek, 29 grudnia 2006, 17:58

Jak już wiele osób pisało... popadania w skrajności. Nienadążanie za swoimi nastrojami. To okropne, gdy wśród znajomych tryskam humorem, by po 5 minutach zaczęła rosnąć chęć ucieczki, alienacji.
Poczucia inności. (Ale czasem. Czasem kocham to poczucie. Częściej niż nienawidzę ;) I braku poczucia akceptacji przez to. Czasem czucia się gorszą... choć to kopie do działania, by stać się jeszcze lepszą w tym co robię ;)
Wracania do przeszłości i myślenia o tym, że mogłam to zrobić na tysiąc innych sposobów i wtedy być może byłoby lepiej niż teraz i dlaczego to ja tak nie zrobiłam.
To tak w skrócie...

ODPOWIEDZ