Droga rozwoju - jak wam idzie?
Droga rozwoju - jak wam idzie?
.
przywracam temat wątku (była kropka po edycji posta przez autorkę) /boogi
przywracam temat wątku (była kropka po edycji posta przez autorkę) /boogi
Ostatnio zmieniony piątek, 15 października 2010, 22:09 przez yusti, łącznie zmieniany 4 razy.
Unikam ludzi, więc z jakiejkolwiek drogi rozwoju nici
Ale coś powiem - za tydzień kolega, którego kilka lat nie widziałem (od końca liceum) ma urodziny. To będzie moje pierwsze spotkanie towarzyskie od dłuuugiego czasu. Wtedy po reakcjach innych zobaczę, o ile się cofnąłem w przeciągu tych lat (bo co do tego, że kiedyś byłem mniej aspołeczny, nie mam wątpliwości)
Ale coś powiem - za tydzień kolega, którego kilka lat nie widziałem (od końca liceum) ma urodziny. To będzie moje pierwsze spotkanie towarzyskie od dłuuugiego czasu. Wtedy po reakcjach innych zobaczę, o ile się cofnąłem w przeciągu tych lat (bo co do tego, że kiedyś byłem mniej aspołeczny, nie mam wątpliwości)
1w9
Znaczy wiesz, mam pare ciekawych wspomnien z okresu bycia towarzyskim, i owszem, lubię spotkać się, ewentualnie napić, ale tylko wtedy kiedy nie mam poważniejszych problemów na głowie, tak więc rzadko się to zdarzayusti pisze:a czy ty Raven nigdy nie myślałeś o byciu 6w5(unikanie ludzi...)? Wydawało mi się, ze kiedyś ominęło cię to pytanie, bo pisałeś że jesteś towarzyski.hm.
1w9
- wiadukt
- Posty: 567
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 17:08
- Lokalizacja: Enneagram 1w2 -/- -/- Socjonika ESTj
mi w okiełznaniu typowej jedynkowatości (znaczy większości moich zachowań wcześniejszych) pomógł moj 4w5
dzieki niemu lubię teraz bez wyrzutów robić to na co mam ochotę
to najlepsza droga do szczescia, samorealizacji, rozwoju
wiem co jest złe a co dobre, co nalezy robic, a co nie,
co przynosi korzysc - co jest nieopłacalne
z reguły wole najpierw wykonac prace, potem sie lenić bez ograniczen czasu,
ale wiele razy leniuchowanie przekladalam nad obowiazki
i rownie dobrze mi szła ich realizacja po kilku godzinach nic-nie-robienia
świat mi się nie zawalił, zreszta dla mnie to zadna zasada, ze najpierw praca
jestem sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem
aspołeczność nie jest zła, jeśli dana osoba to lubi i jest to zgodne z jej osobiowością
ps/ a może nie zrozumiałam tematu i wale offtopa
dzieki niemu lubię teraz bez wyrzutów robić to na co mam ochotę
to najlepsza droga do szczescia, samorealizacji, rozwoju
wiem co jest złe a co dobre, co nalezy robic, a co nie,
co przynosi korzysc - co jest nieopłacalne
z reguły wole najpierw wykonac prace, potem sie lenić bez ograniczen czasu,
ale wiele razy leniuchowanie przekladalam nad obowiazki
i rownie dobrze mi szła ich realizacja po kilku godzinach nic-nie-robienia
świat mi się nie zawalił, zreszta dla mnie to zadna zasada, ze najpierw praca
jestem sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem
aspołeczność nie jest zła, jeśli dana osoba to lubi i jest to zgodne z jej osobiowością
ps/ a może nie zrozumiałam tematu i wale offtopa
...bardzo być może, ale żaba pozostaje żabą...
Monty Python
- wiadukt
- Posty: 567
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 17:08
- Lokalizacja: Enneagram 1w2 -/- -/- Socjonika ESTj
a żeby to tak chÓj spalił . . . dopadło mnie pierdolone DYSYDENCTWOooooo . . .
Yusta, te piździelone testy, to chyba okreslaja bardziej nasz STAN niz TYP, ja tez nie chcę miec 8w7 i na pewno nie ejstem pierdolonym dysydentem
mam teraz taki okres w zyciu, że mam ochote mordowac i niszczyc
normalnie tak nie ejst, ale chÓj, to wygląda jakbym sie cofała, bo mało inteligenci poddaja sie takim podszeptom
powinno sie normalnie nad tym panowac
Jedynka by panowała, ma zasady
Yusta, Ty nigdzie sie nie wybieraj stad, siedź na dupie
Yusta, te piździelone testy, to chyba okreslaja bardziej nasz STAN niz TYP, ja tez nie chcę miec 8w7 i na pewno nie ejstem pierdolonym dysydentem
mam teraz taki okres w zyciu, że mam ochote mordowac i niszczyc
normalnie tak nie ejst, ale chÓj, to wygląda jakbym sie cofała, bo mało inteligenci poddaja sie takim podszeptom
powinno sie normalnie nad tym panowac
Jedynka by panowała, ma zasady
Yusta, Ty nigdzie sie nie wybieraj stad, siedź na dupie
...bardzo być może, ale żaba pozostaje żabą...
Monty Python
Nie wydaje mi się. Myślę, że takie słowa są raczej domeną Dziewątek. Mnie się jeszcze nigdy nie zdarzyło przepraszac za to, że żyję. Chociaż często faktycznie mam uczucie, jakbym wtargnęła w czyjeś życie niepotrzebnie, bo nie jestem idealna i tylko przeszkadzam. Tym bardziej, że jedna najbliższa mi osoba się ode mnie odwróciła i jest mi ciężko nie myślec, że to nie moja wina.
6w5, IEI
co wiaduktko pierniczysz he he, ja jestem Dysydent, no i co we mnie złego - nic, więc nie pisz "pieprzony dysydent", zdrowy dysydent jest dobrym człowiekiem a nie jakimś łosiem
Apropo tematu MOJA mnie zmienia hmmm, np. jestem sztywniakiem a Ona nie, samo to mnie zmienia, powoli sie uczę okazywać uczucia choć to dla mnie trudne, ale się zmienię bo widzę że to super sprawa, i tego też wam życzę!!!!!!!!!
Jeszcze jedno, nauka i to wszystko, to droga do kasy a nie kasa jest najważniejsza w życiu, tak więc Przejżałem na oczy że są żeczy ważniejsze niż kucie, i robienie czy kupowanie wszystkiego co najlepsze
Apropo tematu MOJA mnie zmienia hmmm, np. jestem sztywniakiem a Ona nie, samo to mnie zmienia, powoli sie uczę okazywać uczucia choć to dla mnie trudne, ale się zmienię bo widzę że to super sprawa, i tego też wam życzę!!!!!!!!!
Jeszcze jedno, nauka i to wszystko, to droga do kasy a nie kasa jest najważniejsza w życiu, tak więc Przejżałem na oczy że są żeczy ważniejsze niż kucie, i robienie czy kupowanie wszystkiego co najlepsze
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: Droga Rozwoju - jak wam idzie?
Podejmuję temat, bo wydaje mi się, że jest warty rozwinięcia.
W zasadzie przez większość mojego życia byłam gdzieś na poziomie 4 jedynkowego zdrowia, ale jakieś dwa lata temu pod wpływem różnych sytuacji życiowych spadłam na poziom 7-8 i to w bardzo krótkim czasie. Zaczęłam czytać różne książki psychologiczne, co jeszcze bardziej pogarszało mój stan, aż znalazłam Enneagram i wtedy wszystko stało się dla mnie jasne. Podciągnęłam się do poziomu Szóstego, a moim największym problemem jest, żeby zintegrować emocjonalność z moją osobowością, bo przeczytałam u Riso i Hudson "Understanding the Enneagram", że Jedynka najbardziej potrzebuje poznać i opanować własną emocjonalność w zdrowy sposób. Więc daję jej się ujawniać i nie próbuję kontrolować moich emocji, a raczej obserwuję je. To wskazówka od Riso i Hudson, żeby świadomie prowadzić samoobserwację. Oczywiście nie lubię tego i jest to dla mnie wielki problem. Najchętniej spakowałabym wszystkie moje emocje i schowała je głęboko do środka, żeby nie mieć do nich dostępu i być po prostu "Panią Perfekt", która nic nie może sobie zarzucić i której inni nic nie mogą zarzucić. Mam lepsze dni i mam gorsze dni. Wiem, że transformacja zabiera od 3 do 5 lat, a więc jest to dłuższy proces. A jak człowiek sobie raz uświadomi swoją skomplikowaną psychikę i zaczyna docierać do swojej podświadomości, to trudno jest to już wepchnąć z powrotem, albo udawać, że nic się nie dzieje. Z tego powodu jestem ciągle w konflikcie z bliskimi mi ludźmi, ale tłumaczę im i o dziwo wytrzymują te moje wybuchy. Pierwszy raz miałam taką sytuację w moim życiu, że rozpłakałam się histerycznie i bez kontroli przy drugiej osobie i to było dla mnie takie szokujące i zaskakujące. Chciałam zapaść się pod ziemię ze wstydu, ale jakoś przeżyłam. Nie jest tak, że nigdy przy nikim nie płakałam, ale mój płacz był zawsze kontrolowany w pewien sposób. Może przyjdzie taki dzień, że odkryję te moje emocje, poznam je lepiej i zacznę je pożytecznie używać. Chciałabym raczej odkryć te pozytywne emocje, bo te negatywne to przychodzą mi bardzo łatwo, a szczególnie gniew.
Na razie oglądam sobie czasami film "Pod słońcem Toskanii", który jest dla mnie pewną wskazówką. Główna bohaterka jest jak sądzę Czwórką, która zintegrowała również w sobie Jedynkowość. Wiem, że w przypadku Jedynki pewnie będzie inaczej, bo Jedynka musi zintegrować w sobie Czwórkę. Szukam jakichś przykładów pozytywnych emocji. W książkach, w filmach. Może ktoś ma jakieś propozycje i mógłby się ze mną podzielić.
W zasadzie przez większość mojego życia byłam gdzieś na poziomie 4 jedynkowego zdrowia, ale jakieś dwa lata temu pod wpływem różnych sytuacji życiowych spadłam na poziom 7-8 i to w bardzo krótkim czasie. Zaczęłam czytać różne książki psychologiczne, co jeszcze bardziej pogarszało mój stan, aż znalazłam Enneagram i wtedy wszystko stało się dla mnie jasne. Podciągnęłam się do poziomu Szóstego, a moim największym problemem jest, żeby zintegrować emocjonalność z moją osobowością, bo przeczytałam u Riso i Hudson "Understanding the Enneagram", że Jedynka najbardziej potrzebuje poznać i opanować własną emocjonalność w zdrowy sposób. Więc daję jej się ujawniać i nie próbuję kontrolować moich emocji, a raczej obserwuję je. To wskazówka od Riso i Hudson, żeby świadomie prowadzić samoobserwację. Oczywiście nie lubię tego i jest to dla mnie wielki problem. Najchętniej spakowałabym wszystkie moje emocje i schowała je głęboko do środka, żeby nie mieć do nich dostępu i być po prostu "Panią Perfekt", która nic nie może sobie zarzucić i której inni nic nie mogą zarzucić. Mam lepsze dni i mam gorsze dni. Wiem, że transformacja zabiera od 3 do 5 lat, a więc jest to dłuższy proces. A jak człowiek sobie raz uświadomi swoją skomplikowaną psychikę i zaczyna docierać do swojej podświadomości, to trudno jest to już wepchnąć z powrotem, albo udawać, że nic się nie dzieje. Z tego powodu jestem ciągle w konflikcie z bliskimi mi ludźmi, ale tłumaczę im i o dziwo wytrzymują te moje wybuchy. Pierwszy raz miałam taką sytuację w moim życiu, że rozpłakałam się histerycznie i bez kontroli przy drugiej osobie i to było dla mnie takie szokujące i zaskakujące. Chciałam zapaść się pod ziemię ze wstydu, ale jakoś przeżyłam. Nie jest tak, że nigdy przy nikim nie płakałam, ale mój płacz był zawsze kontrolowany w pewien sposób. Może przyjdzie taki dzień, że odkryję te moje emocje, poznam je lepiej i zacznę je pożytecznie używać. Chciałabym raczej odkryć te pozytywne emocje, bo te negatywne to przychodzą mi bardzo łatwo, a szczególnie gniew.
Na razie oglądam sobie czasami film "Pod słońcem Toskanii", który jest dla mnie pewną wskazówką. Główna bohaterka jest jak sądzę Czwórką, która zintegrowała również w sobie Jedynkowość. Wiem, że w przypadku Jedynki pewnie będzie inaczej, bo Jedynka musi zintegrować w sobie Czwórkę. Szukam jakichś przykładów pozytywnych emocji. W książkach, w filmach. Może ktoś ma jakieś propozycje i mógłby się ze mną podzielić.
1w9, 6w5, sp/sx
Re: Droga Rozwoju - jak wam idzie?
.
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 marca 2010, 20:53 przez Snufkin, łącznie zmieniany 1 raz.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
ILI - Ni, DCNH - CT(H)
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Droga Rozwoju - jak wam idzie?
Gdyby jednak udało Wam się prowadzić merytoryczną rozmowę na forum, a nie przez PM (oczywiście bez odsłaniania publicznie osobistych spraw), to być może udałoby się nam wszystkim dowiedzieć czegoś więcej o Jedynkach
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix