Jak okazujecie zainteresowanie płcią przeciwną?
Jak okazujecie zainteresowanie płcią przeciwną?
Drogie piątki, tak jak w temacie. Jesteście w kimś zauroczone/zakochane. W jaki sposób to okażecie? (zainteresowanie)
1w9
Re: Jak okazujecie zainteresowanie płcią przeciwną?
A co to znaczy?Mal pisze:Jesteście w kimś zauroczone/zakochane.
5w4, LII (INTj)
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
Re: Jak okazujecie zainteresowanie płcią przeciwną?
U piątki mniej więcej to, że z przerażeniem łapie się na tym, że raz na jakiś czas czucie bierze górę nad myśleniem. Szokujące przeżycie, ale też całkiem miłe...Autsajder pisze:A co to znaczy?Mal pisze:Jesteście w kimś zauroczone/zakochane.
Dokładnie. Czasem też umysł znajduje racjonalne argumenty, dla których warto spróbować się przełamać. Zauważyłem, że u mnie zainteresowanie przejawia się najpierw przez komunikacje niewerbalną, głównie spojrzenia (nie nachalne, ale trochę za długie) Jeśli zostają one odebrane w sposób, który uznam za pozytywny, to jest to spora zachęta do dalszego działania (najpierw trzeba wybadać grunt )
1w9
Jestem wtedy trochę bardziej kontaktowy i spontaniczny. Jednak w jednoznaczny i bezpośredni sposób właściwie nie okazuję tego.Jesteście w kimś zauroczone/zakochane. W jaki sposób to okażecie?
To raczej łatwo zauważyć, gdy sie jest już zakochanym... U mnie znaczy to mniej wiecej tyle, że odczuwam potrzebę postępowania wbrew logice. Ale na szczęście to przechodzi.A co to znaczy?
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
Czytaj: zaczynam sobie tłumaczyć, że nielogiczne podstępowanie jest jak najbardziej racjonalne z punktu widzenia mechanizmów, jakimi kieruje się człowiek pod wpływem uczuć (że to całkiem normalne, naturalne i działanie wbrew temu właśnie byłoby nie logiczne). (?)ktośtam pisze:Ale na szczęście to przechodzi.
Jeśli jest to zauroczenie i mija - piątka sama siebie pyta, jak mogła postępować i myśleć tak idiotycznie.
Jeśli to zakochanie - piątka stara się, mniej lub bardziej udolnie zainteresować (głównie na intelektualnym poziomie, ale zaczyna też większą wagę przywiązywać do wyglądu) i rozbawić obiekt swoich uczuć. Staje się ciut bardziej otwarta i spontaniczna - dochodzi do wniosku, że tak będziej jej łatwiej zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Bo piątka potrafi zgłębić niedostępne wielu ludziom zakamarki nauki, ale ma z reguły dość blade pojęcie o tym, jak wyglądają -bliskie- relacje i miewa trudności z okazywaniem (a nawet odczytywaniem własnych) emocji.
Ogólnie rzecz biorąc - piątka zakochana to jak dziecko we mgle - gubi się we własnych uczuciach. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że jej ogólnie z tym dobrze, tylko czasami ma chwile zwątpienia.
/ Analiza na przykładzie własnym i znajomych piątek - nie wiem, czy zgadza się u reszty. /
-
- Posty: 56
- Rejestracja: piątek, 31 sierpnia 2007, 12:44
Zgadza się...Emjotka pisze: / Analiza na przykładzie własnym i znajomych piątek - nie wiem, czy zgadza się u reszty. /
Trochę to wyczerpujące jest... potrzeba sporo czasu, by zebrać siły na następny "uczuciowy wyskok"Emjotka pisze:Jeśli to zakochanie - piątka stara się, mniej lub bardziej udolnie zainteresować (głównie na intelektualnym poziomie, ale zaczyna też większą wagę przywiązywać do wyglądu) i rozbawić obiekt swoich uczuć. Staje się ciut bardziej otwarta i spontaniczna - dochodzi do wniosku, że tak będziej jej łatwiej zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.
5w4
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
No trzeba, trzeba. Szczególnie jeśli piątkowe zaloty zostaną odtrącone. Piątka się otworzy (najbardziej jak potrafi, nie wymagajmy więc zbyt wiele), napracuje, naokazuje uczuć - a tu klops. Jest wtedy zmęczona i podłamana. A piątka dość długo liże uczuciowe rany... Zaryzykowałabym stwierdzenie, że, choć w innych aspektach jest silna i ma dystans, to w kwestii uczuć jest przewrażliwiona, kiedy jej na czymś (a właściwie na kimś) zależy.Rubia_Brasiliana pisze:
Trochę to wyczerpujące jest... potrzeba sporo czasu, by zebrać siły na następny "uczuciowy wyskok"
Ostatnio zdecydowałem się właśnie na "uczuciowy wyskok", kiedy już się przełamałem by zainicjować rozmowę, zostałem potraktowany z góry, i z niechęcią. Tak mocno mnie to uderzyło, że odechciało mi się wszystkiego, i pojawiły się myśli "A, w d. to mam, nie potrzebuję nikogo, samemu mi dobrze." Taka ignorancja bardzo rani piątki (przynajmniej mnie).
1w9
- Emjotka
- Posty: 2747
- Rejestracja: niedziela, 1 lipca 2007, 15:34
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraków (O-c Św.)
" (...) Dajcie mi wszyscy święty spokój. Lepiej byłoby w pustelni niż z Wami. Ja nie potrafię Was zrozumieć, Wy nie potraficie obchodzić się ze mną. To nie ma najmniejszego sensu..." ?Mal pisze: "A, w d. to mam, nie potrzebuję nikogo, samemu mi dobrze."
Po czym jakiś czas plucia sobie w brodę w samotności i wniosek, że ludzie niestety są nam potrzebni...
U mnie jest to tak, że staram się "oduroczyc"... Bo nie wierzę że mogę się komuś podobac. Tylko że mi to "oduroczanie" nie wychodzi. Próbuję unikac tej osoby- a w efekcie jeszcze więcej z nią rozmawiam. Dziwne, ale... tak jest. I przez tą rozmowę ponoc "podrywam" (w sensie, że w jakimś stopniu daję się poznac- niewielkim, ale wystarczającym). Tak więc moje zainteresowanie można zauważyc po huśtawce zachowań- raz unikam takiej osoby jak ognia, za chwilę szukam kontaktu i rozmawiam nawet po 4 godziny non stop, potem znów unikam i tak w kółko...
5w6; melancholik- myśliciel; pasjonat; introwertyk w 87%;
Przemożne poczucie, że jeśli tylko do kogoś się odezwę, rozłoży bezradnie ręce i będzie szukał nerwowym wzrokiem reżysera, niemo pytając go: "Czego ona chce, przecież ja tylko statystuję..."
Przemożne poczucie, że jeśli tylko do kogoś się odezwę, rozłoży bezradnie ręce i będzie szukał nerwowym wzrokiem reżysera, niemo pytając go: "Czego ona chce, przecież ja tylko statystuję..."