Piątki a Role Play
- kamilri
- Posty: 588
- Rejestracja: poniedziałek, 23 października 2006, 09:06
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Mój link post wcześniej wskazywał to samo (z tym że konkretne miejsce)...Skaylay pisze:Do Wampa: www.wampir.prv.pl
EDIT: I widzisz, teraz już zapóźno ... Sam nie możesz... Ale jak ktoś będzie usuwał to może i ten post potraktować podobnie...
Ostatnio zmieniony piątek, 13 lipca 2007, 18:37 przez kamilri, łącznie zmieniany 2 razy.
5 sx/sp, LII
Zdarza mi się grać, ale często przyłąpuję się na pewnej piątkowej przypadłości. Po pewnym czasie gry uświadamiam sobie, że zapomniałam o czymś ważnym - o mówieniu Tak więc biorę udział w przygodzie, wszystko sobie wyobrażam z najdokładniejszymi szczegółami, ale zapominam o tym, że nie gram sama i muszę swoje wyobrażenia uzewnętrznić.
Albo nie mówię rzeczy, które dla mnie są oczywiste, ale dla MG nie bardzo i dochodzi do dziwnych sytuacji (MG:"Nagle widzicie, jak do pokoju wchodzi naga kobieta"- po kąpieli nie powiedziałam, że się ubieram, tylko spokojnie sobie wyszłam z łazienki)
Co innego larp. Tutaj łatwiej jest mi sie wczuć w odgrywaną postać i ogólnie wszystko ma ręce i nogi
Albo nie mówię rzeczy, które dla mnie są oczywiste, ale dla MG nie bardzo i dochodzi do dziwnych sytuacji (MG:"Nagle widzicie, jak do pokoju wchodzi naga kobieta"- po kąpieli nie powiedziałam, że się ubieram, tylko spokojnie sobie wyszłam z łazienki)
Co innego larp. Tutaj łatwiej jest mi sie wczuć w odgrywaną postać i ogólnie wszystko ma ręce i nogi
5w4
Oczywiście uwielbiałem gry RPG. To obok strategii i Championship menegera były moje ulubione gry. Choć granie już daaaaawno mi przeszło do dzisiaj moją ulubioną grą jest PLANESCAPE TORMENT z 1998r., na drugim miejscu jrst Diablo. Zbieranie punktów doświadczenia i nabywanie nowych umiejętności było fantastyczne
Wygrywa ten, któ ma jasno określony cel i pragnienie, aby go osiągnąć.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 października 2010, 23:02 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
nienawidze tych gier. jak dla mnie to jest chore. jestem co roku tydzien z takim towarzystwem na mazurach. wygląda to tak: piękny zachód słoneczka, sosnowy las, ciepły wieczór, wkrada się zmrok, rozpala się ognisko, gaaaaaaaapi w gwiazdy, albo parktykuje samotny długi spacer.
a co na to towarzystwo wzajemnej adoracji? wirtualna grupa wsparcia ze zbiorowym autyzmem?
zamykają się w jachcie i krążą swoimi orkami czy krasnoludami po jakiś śmierdzących lochach i taplają we krwi innych zdefornowanych ufów czy czegoś tam nie wiem.
i omija ich to wszysto realne! po co udawać że się żyje skoro można życ na prawdę?
dopowiem:D
kiedys spróbowałam ze ok. zagram.
oni: czym jestes?
ja: em, człowiekiem?
oni: C-Z-Ł-O-W-I-E-K-I-E-M???? Oo OO oO oo OO
serio nie rozumiem? to co tak źle im w ludzkim ciele? o_O
Edycja!
M.
a co na to towarzystwo wzajemnej adoracji? wirtualna grupa wsparcia ze zbiorowym autyzmem?
zamykają się w jachcie i krążą swoimi orkami czy krasnoludami po jakiś śmierdzących lochach i taplają we krwi innych zdefornowanych ufów czy czegoś tam nie wiem.
i omija ich to wszysto realne! po co udawać że się żyje skoro można życ na prawdę?
dopowiem:D
kiedys spróbowałam ze ok. zagram.
oni: czym jestes?
ja: em, człowiekiem?
oni: C-Z-Ł-O-W-I-E-K-I-E-M???? Oo OO oO oo OO
serio nie rozumiem? to co tak źle im w ludzkim ciele? o_O
Edycja!
M.
5w4
- Elkora
- Posty: 2569
- Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków
ja zmieniam osobowość parę razy dziennie, w mojej klasowej podgrupce jest taki nurt na naśladowanie, często dość nieprzyjemne parodiowanie innych
lubię ten wyraz ludzi na przystanku kiedy grzeczna dziewczynka zmienia się w fankę legiuni, ze skrzeczącym głosem i robi wywód o imprezowo galowym stroju albo swoim życiu erotycznym ze sponsorem XD
kiedy się zbierze jakaś większa grupka i każda daje kreolkę emo albo inna przerysowana zupełnie oderwana postać to czasem powstają bardzo fajne rzeczy
bo fakt ze moje rozmowy z ruda wyglądają jak wyjęte z reklamy kit kata pominę
lubię tez planowane role w przedstawieniach, ale ostatnio nie mam na to czasu :/
lubię ten wyraz ludzi na przystanku kiedy grzeczna dziewczynka zmienia się w fankę legiuni, ze skrzeczącym głosem i robi wywód o imprezowo galowym stroju albo swoim życiu erotycznym ze sponsorem XD
kiedy się zbierze jakaś większa grupka i każda daje kreolkę emo albo inna przerysowana zupełnie oderwana postać to czasem powstają bardzo fajne rzeczy
bo fakt ze moje rozmowy z ruda wyglądają jak wyjęte z reklamy kit kata pominę
lubię tez planowane role w przedstawieniach, ale ostatnio nie mam na to czasu :/
- Herr Mannelig
- Posty: 28
- Rejestracja: niedziela, 5 kwietnia 2009, 19:17
- Lokalizacja: Valhöll
Nie chcę przeszkadzać jako 4 ale mam skrzydełko i w ogóle lubię wasze tematy. RPG to mój malutki hipersześcian do którego wchodzę by zerwać z tą jakże podłą i szarą rzeczywistością. Uzależniłam się! Gry komputerowe mnie nie wciągają, bo za komputerami generalnie nie przepadam. Nie lubię postapokaliptycznego larpa: śmieci, miasta w gruzach i nadmiar techniki. Historyczno - fantazy. Wcielam się w kogoś kim na pewno nie jestem, lub jestem w małym stopniu (bezbronna, niewinna, potulna, tchórzliwa dziewka udająca wiedźmę). Ćwiczę wtedy głępsze myślenie, psychologię i przechodzenie barier np. tolerancji. Poznaję... Ostatnio polubiłam RPG REAL czyli ja jako ja kontra wymyślona postać. ile można się o sobie dowiedzieć... Naiwnie myślałam. Popadam i tak w świat fantazji i nici z bycia sobą. Tylko w rzeczywistości jestem blisko siebie... staram się
6, ESI-Se (nadal nie wierzę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?)
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
Za późno się zorientowałam. Łatwo pomylić 6 z 4.
- sUk
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 28 stycznia 2009, 19:47
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Ja nie lubie RPG z klimatach fantasy. Zarówno karcianych jak i komputerowych. Wydaje mi się że jeden pomysł jest cały czas powtarzany i modyfikowany, i tak do upadłego. Nie to żebym nie lubił ludzi którzy w nie grają, osobno są bardzo sympatyczni i w ogóle, ale jak sie spotkają i zaczną nawijać o tych grach to po prostu mnie krew zalewa :/ jaki drop, ile mobów dziś zgrindowali, ile trwał siege jakiegoś zamku pewnie jakby mnie to kręciło umiałbym tam wytrzymać, ale znając mnie i tak bym nigdy głosu tam raczej nie zabrał w dyskusji.
Co innego takie gry jak Fallout itp. w klimatach innych niż fantasy, krasnoludki itp. Taka rzeczywistość umie mnie wciągnąć bez granic, zwłaszcza że piątki lubią sobie dużo wyobrażać. Dlatego po raz nie wiem ktory przechodze już sage Fallouta, uwielbiam też Deus Exa (ale tylko I cześć, druga jest zbyt konsolowa i uproszczona), starego System Shocka 2, Mass Effecta. Może nie są to czystokrwiste RPG, ale na pewno mają te elementy bardziej rozwinięte niż większość dzisiejszych gier. No i wizja świata w przyszłości..... piękne
Co innego takie gry jak Fallout itp. w klimatach innych niż fantasy, krasnoludki itp. Taka rzeczywistość umie mnie wciągnąć bez granic, zwłaszcza że piątki lubią sobie dużo wyobrażać. Dlatego po raz nie wiem ktory przechodze już sage Fallouta, uwielbiam też Deus Exa (ale tylko I cześć, druga jest zbyt konsolowa i uproszczona), starego System Shocka 2, Mass Effecta. Może nie są to czystokrwiste RPG, ale na pewno mają te elementy bardziej rozwinięte niż większość dzisiejszych gier. No i wizja świata w przyszłości..... piękne